Reklama

Pozwoliłem sobie na taki tytuł z użyciem słów ,,powszechnie uznanych za wulgarne”, bo już można. Oficjalnie, na wizji, w telewizji ,,wysokich standardów”.

Pozwoliłem sobie na taki tytuł z użyciem słów ,,powszechnie uznanych za wulgarne”, bo już można. Oficjalnie, na wizji, w telewizji ,,wysokich standardów”. W obecności redaktora Morozowskiego zatroskanego, jak wszyscy jego koledzy, językiem ,,nienawiści”. A posła Hofmana w szczególności.

Reklama

Słowa byłego, prominentnego, polityka Paltformy, pretendującego nie tylko do roli posła, ale znacznie ważniejszej i większej, w polskiej polityce, pozostały praktycznie bez żadnego komentarza. Nie zaprotestował gwałtownie pan redaktor Morozowski, a jedynie dyskretny komentarz na końcu wywodu. Podobnie jak całe środowisko telewizyjnych ekspertów oraz bezkompromisowych strażników polszczyzny i dobrych obyczajów. Nie wzbudziły te słowa niczyjego wzburzenia, ani żaden doktor habilitowany nie zajął się szczegółową analizą.
Mimo, ze trzy długie dni minęły od tego wydarzenia, nie zabrał głosu pan premier, szef ,,skurwiałych” polityków, ani nawet stróż niemieckiego domu czyli Hausmeister Graś, w wolnych chwilach rzecznik rządu. Nie odezwał się również, ani jednym słowem ,,skurwiały” minister do spraw wykluczonych. Ani żaden inny – ,,skurwiały” bez teki.
Bo taki, za przeproszeniem, Adam Hofman to nawet godziny nie musiał czekać. Co ja mówię, ani minuty. Na słowa świętego oburzenia z pierwszych ust Rzeczypospolitej.
Ani z drugich ani z dziesiątych. Już cały kraj o niczym innym, jak tylko o tych kolegach pana Waldka. Też ,,skurwiałych” typach spod zielonej koniczynki.
Miałem najszczerszy zamiar zastrzec tytuł, oraz cały wpis, takim oto wstępem ,,Uwaga treści szkodliwe i niecenzuralne. Tylko dla dorosłych.” Ale rzucił mi się w oczy (polszczyzna na poziomie mojego ,,bohatera” i ulubieńca) najnowszy wpis ,,na fejsie” pana Zbigniewa Chołdysa (dawniej Hołdys). Który takimi oto słowy zwraca się do młodej przecież publiki:

Okej, wypierdoliłem swój post o pewnej interesującej propozycji debaty PO-PiS, bo komentarze, które się pod nim pojawiły,zabiły we mnie radośc i sens działania na rzecz takich zdarzeń tu na fejsbuku.

Te słowa, znakomitego od niedawna ,,redaktora”, znakomitej niegdyś gazety, nie wywołały należnego im oddźwięku, a właściwie – żadnej reakcji. Tak przecież wyczulonych, na każde brzydkie słowo, naszych tuzów polityki i strażników savoir vivre’u.
Co najciekawsze, nawet czytelnicy zgranego, do cna, pana grajka, również nie zapałali obrzydzeniem, ani nawet niesmakiem.
Jest jednak pewien szczegół, który łączy te dwie, jakże ,,znakomite” wypowiedzi, w języku ,,wolnym od agresji, tak charakterystycznym dla jednej formacji”.
Mimo, że poseł (czego serdecznie życzył redaktor Morozowski) Palikot nic nie wspominał o ,,skurwiałych” artystach, to jasno dał do zrozumienia, że tak określa ludzi, którzy łatwo zmieniają poglądy i polityczne partie, oraz sprzeniewierzyli się swoim zasadom i niegdyś wyznawanym wartościom. Więc przykład pana Zbigniewa, który był niegdyś głosem pokolenia, a dzisiaj plecie bzdury w obronie bandytów i wycina ,,na fejsie” wszelkie komentarze :

Wśród odwiedzających mnie tu dyskutantów przeważają ludzie mali, ciągnący w dół, zawistni i bez wyobraźni. Nie ma sensu pisać dla nich.

Jest jakby modelowym dla palikotowej definicji ,,kurestwa”. Jest żałosnym i smutnym przykładem zaprzaństwa. Bo kiedy pan Zbyszek ,,obraca w palcach złoty pieniądz”, ci ,,mali ludzie, zawistni, bez wyobraźni” pytają pewnie : ,,czy znów się będzie można śmiać”.
I to jest dobra wiadomość z przemilczanych wynurzeń.
Pierwszy walczy o jeden procent, drugi zaś – skutecznie zniechęcony – obiecuje ,,nie mówić nic”.

Reklama

33 KOMENTARZE

  1. Powinni Chołdysa
    postawić jako modela i wzór, matrycę dla “wykształciuchów” – lub zalać formaliną i podziwiać. Wystarczy, że zerknąłem na jego fejsbusia, strzela kurwami we wsze strony, a w zdaniu następnym prosi o jakość – większa zabawa niż z “upierdolonym stołem” Durczoka (ten chociaż poza wizją strzelał). Niestety nabzdyczony głos pokolenia nie zrezygnuje z publiki, zaraził się za bardzo, a konto (bankowe) suszy nie lubi. Będzie się błaźnił jeszcze bardziej niż Chylińska i Gwiazdy w ESKA coś tam na jedynce.

    • To był świetny muzyk, odważny i zrównoważony facet
      mam wrażenie, że pozazdrościł Wisniewskiemu i całej reszcie tandeciarzy i discopolo.
      Został gołym ,,byłym gwiazdorem”, nawet biznes z gitarami musiał zamknąć a gitary sprzedawać na Allegro.
      Nic jednak nie tłumaczy dawania alibii Jaruzelskim czy innym lisom.

      • Ofiara
        czasów nijakości i tandety. Dobrą muzykę idzie usłyszeć na kameralnych spotkaniach w klubach, grają zespoły bez pieniędzy – grają świetnie. Sławni wcześniej, zasmakowawszy popularności, duszą się w tak ciasnych pomieszczeniach – jedynie najwięksi podołają roli grajków dla dwustu. Część nie wytrzyma.

        • Hołdys to jest dupa nie
          Hołdys to jest dupa nie gitarzysta, uważaliśmy tak całym LO w latach jego chwały, ale miał dar do kompozycji. To nie jest chyba tak. Taki Waglewski, już o nim wspominałem, michnikoid klasyczny, ale ARTYSTA. Nawet jak robi jakiś medialny chłam “męskie granie”, to wypieprza na wiośle, aż miło. Powrót Hołdysa to było gówno, JEDNO I WIELKIE. Co bardziej zabawne był taki zespół Wagla i nazywał się Osjan. Grało tam dwóch beznadziejnych instrumentalistów, jeden to właśnie Hołdys, drugi to Jackowski, ale obaj byli dobrymi kompozytorami. “Politycznie” załamał mnie ostatnio Janerka, który NIGDY nie grał do politycznego kotleta, aż przyszedł Wojewódzki. Janerka ma słuch jak nietoperz, mimo to na zawsze pozostanie dla mnie geniuszem. Chuj z tym, czy dają dupy te gwiazdy PRL, czy nie, ale niech chociaż będą ARTYSTAMI do końca. Co do blokady talentów, to te wszystkie gówna typu “Idol muzyki”, nie robią żadnej dobrej roboty, tylko wręcz przeciwnie, dorzucają chłamu. Kto się do tych programików zgłasza? Mam dokładnie jak Ty. Siedziałem sobie kiedyś we wrocławskiej Winiarni, już jej nie ma, i wlazło czworo wciętych z jednej grupy. Zagrali hity bluesowe akustycznie, szczena opadła. Do dziś nie wiem jak się nazywali i nigdy potem o nich nie słyszałem.

          • To ja cały czas o tym samym. Że się skończył dawno
            temu i nie potrafi zrozumieć. Ciągle pieprzy o jakimś ,,wielkim powrocie”. Coś jak ten kawałek, w którym go na wózku ciągają po Warszawie.
            Tylko, że ,,Perfect” to był Hołdys. Reszta to było tło. On uczył całymi godzinami Markowskiego śpiewać a gitarzystów grać. On – jako muzyk i kompozytor – był perfekcjonistą, i między innymi dlatego ( i wódy) się rozeszli. Hołdys grał z różnymi ,,gwiazdami”, nawet Marylą Rodowicz.

          • Nie wnikam w jego artyzm,
            był kimś, został nikim, zapragnął pierwszego statusu. To całkowicie normalne podejście – jednak też pytanie, dla kogo (dla czego) i dzięki komu (dzięki czemu). Pierwsze pytanie jest ciekawsze, a drugie oczywiste, całość beznadziejna.

          • Mógł coś pożytecznego zrobić, jako człowiek-legenda
            a on swoje nazwisko dał do reklamy kufajek i gumofilców.
            A to udawanie ,,też jestem młody” – te infantylne teksty, wycinanie komentarzy – to jest dopiero WIOCHA.

  2. Powinni Chołdysa
    postawić jako modela i wzór, matrycę dla “wykształciuchów” – lub zalać formaliną i podziwiać. Wystarczy, że zerknąłem na jego fejsbusia, strzela kurwami we wsze strony, a w zdaniu następnym prosi o jakość – większa zabawa niż z “upierdolonym stołem” Durczoka (ten chociaż poza wizją strzelał). Niestety nabzdyczony głos pokolenia nie zrezygnuje z publiki, zaraził się za bardzo, a konto (bankowe) suszy nie lubi. Będzie się błaźnił jeszcze bardziej niż Chylińska i Gwiazdy w ESKA coś tam na jedynce.

    • To był świetny muzyk, odważny i zrównoważony facet
      mam wrażenie, że pozazdrościł Wisniewskiemu i całej reszcie tandeciarzy i discopolo.
      Został gołym ,,byłym gwiazdorem”, nawet biznes z gitarami musiał zamknąć a gitary sprzedawać na Allegro.
      Nic jednak nie tłumaczy dawania alibii Jaruzelskim czy innym lisom.

      • Ofiara
        czasów nijakości i tandety. Dobrą muzykę idzie usłyszeć na kameralnych spotkaniach w klubach, grają zespoły bez pieniędzy – grają świetnie. Sławni wcześniej, zasmakowawszy popularności, duszą się w tak ciasnych pomieszczeniach – jedynie najwięksi podołają roli grajków dla dwustu. Część nie wytrzyma.

        • Hołdys to jest dupa nie
          Hołdys to jest dupa nie gitarzysta, uważaliśmy tak całym LO w latach jego chwały, ale miał dar do kompozycji. To nie jest chyba tak. Taki Waglewski, już o nim wspominałem, michnikoid klasyczny, ale ARTYSTA. Nawet jak robi jakiś medialny chłam “męskie granie”, to wypieprza na wiośle, aż miło. Powrót Hołdysa to było gówno, JEDNO I WIELKIE. Co bardziej zabawne był taki zespół Wagla i nazywał się Osjan. Grało tam dwóch beznadziejnych instrumentalistów, jeden to właśnie Hołdys, drugi to Jackowski, ale obaj byli dobrymi kompozytorami. “Politycznie” załamał mnie ostatnio Janerka, który NIGDY nie grał do politycznego kotleta, aż przyszedł Wojewódzki. Janerka ma słuch jak nietoperz, mimo to na zawsze pozostanie dla mnie geniuszem. Chuj z tym, czy dają dupy te gwiazdy PRL, czy nie, ale niech chociaż będą ARTYSTAMI do końca. Co do blokady talentów, to te wszystkie gówna typu “Idol muzyki”, nie robią żadnej dobrej roboty, tylko wręcz przeciwnie, dorzucają chłamu. Kto się do tych programików zgłasza? Mam dokładnie jak Ty. Siedziałem sobie kiedyś we wrocławskiej Winiarni, już jej nie ma, i wlazło czworo wciętych z jednej grupy. Zagrali hity bluesowe akustycznie, szczena opadła. Do dziś nie wiem jak się nazywali i nigdy potem o nich nie słyszałem.

          • To ja cały czas o tym samym. Że się skończył dawno
            temu i nie potrafi zrozumieć. Ciągle pieprzy o jakimś ,,wielkim powrocie”. Coś jak ten kawałek, w którym go na wózku ciągają po Warszawie.
            Tylko, że ,,Perfect” to był Hołdys. Reszta to było tło. On uczył całymi godzinami Markowskiego śpiewać a gitarzystów grać. On – jako muzyk i kompozytor – był perfekcjonistą, i między innymi dlatego ( i wódy) się rozeszli. Hołdys grał z różnymi ,,gwiazdami”, nawet Marylą Rodowicz.

          • Nie wnikam w jego artyzm,
            był kimś, został nikim, zapragnął pierwszego statusu. To całkowicie normalne podejście – jednak też pytanie, dla kogo (dla czego) i dzięki komu (dzięki czemu). Pierwsze pytanie jest ciekawsze, a drugie oczywiste, całość beznadziejna.

          • Mógł coś pożytecznego zrobić, jako człowiek-legenda
            a on swoje nazwisko dał do reklamy kufajek i gumofilców.
            A to udawanie ,,też jestem młody” – te infantylne teksty, wycinanie komentarzy – to jest dopiero WIOCHA.

  3. Powinni Chołdysa
    postawić jako modela i wzór, matrycę dla “wykształciuchów” – lub zalać formaliną i podziwiać. Wystarczy, że zerknąłem na jego fejsbusia, strzela kurwami we wsze strony, a w zdaniu następnym prosi o jakość – większa zabawa niż z “upierdolonym stołem” Durczoka (ten chociaż poza wizją strzelał). Niestety nabzdyczony głos pokolenia nie zrezygnuje z publiki, zaraził się za bardzo, a konto (bankowe) suszy nie lubi. Będzie się błaźnił jeszcze bardziej niż Chylińska i Gwiazdy w ESKA coś tam na jedynce.

    • To był świetny muzyk, odważny i zrównoważony facet
      mam wrażenie, że pozazdrościł Wisniewskiemu i całej reszcie tandeciarzy i discopolo.
      Został gołym ,,byłym gwiazdorem”, nawet biznes z gitarami musiał zamknąć a gitary sprzedawać na Allegro.
      Nic jednak nie tłumaczy dawania alibii Jaruzelskim czy innym lisom.

      • Ofiara
        czasów nijakości i tandety. Dobrą muzykę idzie usłyszeć na kameralnych spotkaniach w klubach, grają zespoły bez pieniędzy – grają świetnie. Sławni wcześniej, zasmakowawszy popularności, duszą się w tak ciasnych pomieszczeniach – jedynie najwięksi podołają roli grajków dla dwustu. Część nie wytrzyma.

        • Hołdys to jest dupa nie
          Hołdys to jest dupa nie gitarzysta, uważaliśmy tak całym LO w latach jego chwały, ale miał dar do kompozycji. To nie jest chyba tak. Taki Waglewski, już o nim wspominałem, michnikoid klasyczny, ale ARTYSTA. Nawet jak robi jakiś medialny chłam “męskie granie”, to wypieprza na wiośle, aż miło. Powrót Hołdysa to było gówno, JEDNO I WIELKIE. Co bardziej zabawne był taki zespół Wagla i nazywał się Osjan. Grało tam dwóch beznadziejnych instrumentalistów, jeden to właśnie Hołdys, drugi to Jackowski, ale obaj byli dobrymi kompozytorami. “Politycznie” załamał mnie ostatnio Janerka, który NIGDY nie grał do politycznego kotleta, aż przyszedł Wojewódzki. Janerka ma słuch jak nietoperz, mimo to na zawsze pozostanie dla mnie geniuszem. Chuj z tym, czy dają dupy te gwiazdy PRL, czy nie, ale niech chociaż będą ARTYSTAMI do końca. Co do blokady talentów, to te wszystkie gówna typu “Idol muzyki”, nie robią żadnej dobrej roboty, tylko wręcz przeciwnie, dorzucają chłamu. Kto się do tych programików zgłasza? Mam dokładnie jak Ty. Siedziałem sobie kiedyś we wrocławskiej Winiarni, już jej nie ma, i wlazło czworo wciętych z jednej grupy. Zagrali hity bluesowe akustycznie, szczena opadła. Do dziś nie wiem jak się nazywali i nigdy potem o nich nie słyszałem.

          • To ja cały czas o tym samym. Że się skończył dawno
            temu i nie potrafi zrozumieć. Ciągle pieprzy o jakimś ,,wielkim powrocie”. Coś jak ten kawałek, w którym go na wózku ciągają po Warszawie.
            Tylko, że ,,Perfect” to był Hołdys. Reszta to było tło. On uczył całymi godzinami Markowskiego śpiewać a gitarzystów grać. On – jako muzyk i kompozytor – był perfekcjonistą, i między innymi dlatego ( i wódy) się rozeszli. Hołdys grał z różnymi ,,gwiazdami”, nawet Marylą Rodowicz.

          • Nie wnikam w jego artyzm,
            był kimś, został nikim, zapragnął pierwszego statusu. To całkowicie normalne podejście – jednak też pytanie, dla kogo (dla czego) i dzięki komu (dzięki czemu). Pierwsze pytanie jest ciekawsze, a drugie oczywiste, całość beznadziejna.

          • Mógł coś pożytecznego zrobić, jako człowiek-legenda
            a on swoje nazwisko dał do reklamy kufajek i gumofilców.
            A to udawanie ,,też jestem młody” – te infantylne teksty, wycinanie komentarzy – to jest dopiero WIOCHA.

  4. Tekstu jeszcze nie
    Tekstu jeszcze nie przeczytałem, ale wiem o co chodzi. Z tego płyną dwie nauki. Pierwszą poznałem w dwóch pierwszy zdaniach Twojego tekstu. Druga w moim odczuciu jest ważniejsza. Palikot może sobie rzucać kurwami i go nie ma. A nie ma go, bo nie ma go być i to jest siłą mediów. Kiedy rzucał kurwami w słusznej sprawie, nie musiał rzucać kurwami, teraz może rzucać kurwami, chujami i go nie będzie. Tak przy okazji. JKM zdaje się znów pieprznął jak łysy grzywką o kant kuli. Z jednej strony go rozumiem, bo jakby nie patrzeć teraz Palikot robi coś w miarę “uczciwego”. Gdyby nie to kim jest i czym za to płaci, to trzeba powiedzieć, że buduje partię dokładnie tak jak JKM, poza systemem. Tylko, że JKM już wywindował Giertycha, że użyję Twojej tytułowej retoryki, kurwę, a teraz lansuje drugą kurwę.

    • Z tego wszystkiego zapomniałem o ,,debacie”
      ,,skurwiały” Palikot vs JKM. Nie bardzo rozumiem jej sens ( z punktu widzenia szaraka-Polaka), chyba, ze chodzi o lans handlarza wódą. Bo o co chodzi JKM, to już od dawna nie wiem.
      I jeszcze jedną fenomenalną rzecz mówi Palikot Morozowskiemu. Że wyłożył forsę na ten cały swój Ruch. I mówi otwarcie, ze forsę ma. A przecież wynajęty przez żonę Palikota mecenas Giertych nasyła CBA i wszystkie inne ,,służby” bo właśnie tej forsy szuka.

    • Nie rozumiem
      Tylko, że JKM już wywindował Giertycha, że użyję Twojej tytułowej retoryki, kurwę, a teraz lansuje drugą kurwę.

      Jak się działa w polityce, to się niestety z kurwami często ma do czynienia. Dziwi mnie, że akurat ty zgrywasz dziewicę. No i co z tym windowaniem Giertycha? Zdaje się, że Giertych wyleciał na zakręcie i już tak został. To co to było za windowanie i w czym Giertychowi pomogło? Mi to bardziej wygląda na próbę downgrade’u Palikota przez media.

      Powracając do lansowania kurew, to chyba jasne jest, że tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Wystarczy się po kontrowersjach.net rozejrzeć. Wielkim światem raczej tutaj nie powiało. Ktoś zaprzeczy, że jakby JKM miał do wyboru debatę z Tuskiem, czy Kaczyńskim, to by nie tracił czasu na Palikota? No ale nie miał w tym całe clou. A dlaczego nie miał? Przecież nie dlatego, że (ojciec_milicjant) nie wiadomo o co mu chodzi, a ni o to, że chlapnie coś kontrowersyjnego.

      Ilu takich eleganckich w garniturkach, z flagą UE w klapie, choćby się człowiek skupił maksymalnie to nie wiadomo o co im chodzi, pieprzą od rzeczy, czasami tak, że uszy bolą i mózg pęka, a mają fotele z na stałe przykręconymi tabliczkami ze swoimi nazwiskami w TVN, Polsacie i TVP? Brak kompetencji i mocy umysłowych jeszcze nikomu nie przeszkodził w Polsce w karierze, więc przestańmy udawać, że to case JKM.

      Jaka jest prawdziwa przyczyna, że z Palikotem musiał gdzieś w strefie cmentarzowo-industrialnej dyskutować po ciemku, to chyba nie będziemy udawać, że nie wiemy.

      • Może to jest tak – trzykroki – tymi przegrańcami
        z partii zawodowych przewalaczy, złodziei i cmentarnych ,,biznesmenów” już sobie głowy nie zawracamy.Tymi ,,skurwiałymi” też.
        Natomiast od tych, z którymi wiążemy wielkie(być może przesadne) nadzieje, wymagamy więcej. Być może zbyt wiele. Ale w końcu ktoś musi być poważnym w tym domu wariatów, Polska zwanym, w tej remizie strażackiej pijanej i oszczanej. Bo przecież rano ktoś wystawi rachunek, i zapłacą, jak zwykle, ci, którzy nawet tej wódy pawlakowej nie skosztowali.
        Skoro zgodni jesteśmy, że ta pokraczna ekipa żenujących kreatur odchodzi na śmietnik(na razie – historii), to pretendenci do władzy i zaprowadzenia nowych porządków nie mogą popełniać podobnych i równie idiotycznych błędów. Ani dawać się wpuszczać w maliny. Bo kim albo czym jest Palikot – chyba wszyscy wiemy. To jak zrobił pieniądze, jak kupił sobie mandat poselski i, wreszcie, co zrobił w komisji ,,przyjazne państwo” – dyskwalifikuje go nie tylko z poważnej debaty, ale jakichkolwiek dyskusji. Poza rozmową z prokuratorem.

  5. Tekstu jeszcze nie
    Tekstu jeszcze nie przeczytałem, ale wiem o co chodzi. Z tego płyną dwie nauki. Pierwszą poznałem w dwóch pierwszy zdaniach Twojego tekstu. Druga w moim odczuciu jest ważniejsza. Palikot może sobie rzucać kurwami i go nie ma. A nie ma go, bo nie ma go być i to jest siłą mediów. Kiedy rzucał kurwami w słusznej sprawie, nie musiał rzucać kurwami, teraz może rzucać kurwami, chujami i go nie będzie. Tak przy okazji. JKM zdaje się znów pieprznął jak łysy grzywką o kant kuli. Z jednej strony go rozumiem, bo jakby nie patrzeć teraz Palikot robi coś w miarę “uczciwego”. Gdyby nie to kim jest i czym za to płaci, to trzeba powiedzieć, że buduje partię dokładnie tak jak JKM, poza systemem. Tylko, że JKM już wywindował Giertycha, że użyję Twojej tytułowej retoryki, kurwę, a teraz lansuje drugą kurwę.

    • Z tego wszystkiego zapomniałem o ,,debacie”
      ,,skurwiały” Palikot vs JKM. Nie bardzo rozumiem jej sens ( z punktu widzenia szaraka-Polaka), chyba, ze chodzi o lans handlarza wódą. Bo o co chodzi JKM, to już od dawna nie wiem.
      I jeszcze jedną fenomenalną rzecz mówi Palikot Morozowskiemu. Że wyłożył forsę na ten cały swój Ruch. I mówi otwarcie, ze forsę ma. A przecież wynajęty przez żonę Palikota mecenas Giertych nasyła CBA i wszystkie inne ,,służby” bo właśnie tej forsy szuka.

    • Nie rozumiem
      Tylko, że JKM już wywindował Giertycha, że użyję Twojej tytułowej retoryki, kurwę, a teraz lansuje drugą kurwę.

      Jak się działa w polityce, to się niestety z kurwami często ma do czynienia. Dziwi mnie, że akurat ty zgrywasz dziewicę. No i co z tym windowaniem Giertycha? Zdaje się, że Giertych wyleciał na zakręcie i już tak został. To co to było za windowanie i w czym Giertychowi pomogło? Mi to bardziej wygląda na próbę downgrade’u Palikota przez media.

      Powracając do lansowania kurew, to chyba jasne jest, że tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Wystarczy się po kontrowersjach.net rozejrzeć. Wielkim światem raczej tutaj nie powiało. Ktoś zaprzeczy, że jakby JKM miał do wyboru debatę z Tuskiem, czy Kaczyńskim, to by nie tracił czasu na Palikota? No ale nie miał w tym całe clou. A dlaczego nie miał? Przecież nie dlatego, że (ojciec_milicjant) nie wiadomo o co mu chodzi, a ni o to, że chlapnie coś kontrowersyjnego.

      Ilu takich eleganckich w garniturkach, z flagą UE w klapie, choćby się człowiek skupił maksymalnie to nie wiadomo o co im chodzi, pieprzą od rzeczy, czasami tak, że uszy bolą i mózg pęka, a mają fotele z na stałe przykręconymi tabliczkami ze swoimi nazwiskami w TVN, Polsacie i TVP? Brak kompetencji i mocy umysłowych jeszcze nikomu nie przeszkodził w Polsce w karierze, więc przestańmy udawać, że to case JKM.

      Jaka jest prawdziwa przyczyna, że z Palikotem musiał gdzieś w strefie cmentarzowo-industrialnej dyskutować po ciemku, to chyba nie będziemy udawać, że nie wiemy.

      • Może to jest tak – trzykroki – tymi przegrańcami
        z partii zawodowych przewalaczy, złodziei i cmentarnych ,,biznesmenów” już sobie głowy nie zawracamy.Tymi ,,skurwiałymi” też.
        Natomiast od tych, z którymi wiążemy wielkie(być może przesadne) nadzieje, wymagamy więcej. Być może zbyt wiele. Ale w końcu ktoś musi być poważnym w tym domu wariatów, Polska zwanym, w tej remizie strażackiej pijanej i oszczanej. Bo przecież rano ktoś wystawi rachunek, i zapłacą, jak zwykle, ci, którzy nawet tej wódy pawlakowej nie skosztowali.
        Skoro zgodni jesteśmy, że ta pokraczna ekipa żenujących kreatur odchodzi na śmietnik(na razie – historii), to pretendenci do władzy i zaprowadzenia nowych porządków nie mogą popełniać podobnych i równie idiotycznych błędów. Ani dawać się wpuszczać w maliny. Bo kim albo czym jest Palikot – chyba wszyscy wiemy. To jak zrobił pieniądze, jak kupił sobie mandat poselski i, wreszcie, co zrobił w komisji ,,przyjazne państwo” – dyskwalifikuje go nie tylko z poważnej debaty, ale jakichkolwiek dyskusji. Poza rozmową z prokuratorem.

  6. Tekstu jeszcze nie
    Tekstu jeszcze nie przeczytałem, ale wiem o co chodzi. Z tego płyną dwie nauki. Pierwszą poznałem w dwóch pierwszy zdaniach Twojego tekstu. Druga w moim odczuciu jest ważniejsza. Palikot może sobie rzucać kurwami i go nie ma. A nie ma go, bo nie ma go być i to jest siłą mediów. Kiedy rzucał kurwami w słusznej sprawie, nie musiał rzucać kurwami, teraz może rzucać kurwami, chujami i go nie będzie. Tak przy okazji. JKM zdaje się znów pieprznął jak łysy grzywką o kant kuli. Z jednej strony go rozumiem, bo jakby nie patrzeć teraz Palikot robi coś w miarę “uczciwego”. Gdyby nie to kim jest i czym za to płaci, to trzeba powiedzieć, że buduje partię dokładnie tak jak JKM, poza systemem. Tylko, że JKM już wywindował Giertycha, że użyję Twojej tytułowej retoryki, kurwę, a teraz lansuje drugą kurwę.

    • Z tego wszystkiego zapomniałem o ,,debacie”
      ,,skurwiały” Palikot vs JKM. Nie bardzo rozumiem jej sens ( z punktu widzenia szaraka-Polaka), chyba, ze chodzi o lans handlarza wódą. Bo o co chodzi JKM, to już od dawna nie wiem.
      I jeszcze jedną fenomenalną rzecz mówi Palikot Morozowskiemu. Że wyłożył forsę na ten cały swój Ruch. I mówi otwarcie, ze forsę ma. A przecież wynajęty przez żonę Palikota mecenas Giertych nasyła CBA i wszystkie inne ,,służby” bo właśnie tej forsy szuka.

    • Nie rozumiem
      Tylko, że JKM już wywindował Giertycha, że użyję Twojej tytułowej retoryki, kurwę, a teraz lansuje drugą kurwę.

      Jak się działa w polityce, to się niestety z kurwami często ma do czynienia. Dziwi mnie, że akurat ty zgrywasz dziewicę. No i co z tym windowaniem Giertycha? Zdaje się, że Giertych wyleciał na zakręcie i już tak został. To co to było za windowanie i w czym Giertychowi pomogło? Mi to bardziej wygląda na próbę downgrade’u Palikota przez media.

      Powracając do lansowania kurew, to chyba jasne jest, że tak krawiec kraje, jak mu materii staje. Wystarczy się po kontrowersjach.net rozejrzeć. Wielkim światem raczej tutaj nie powiało. Ktoś zaprzeczy, że jakby JKM miał do wyboru debatę z Tuskiem, czy Kaczyńskim, to by nie tracił czasu na Palikota? No ale nie miał w tym całe clou. A dlaczego nie miał? Przecież nie dlatego, że (ojciec_milicjant) nie wiadomo o co mu chodzi, a ni o to, że chlapnie coś kontrowersyjnego.

      Ilu takich eleganckich w garniturkach, z flagą UE w klapie, choćby się człowiek skupił maksymalnie to nie wiadomo o co im chodzi, pieprzą od rzeczy, czasami tak, że uszy bolą i mózg pęka, a mają fotele z na stałe przykręconymi tabliczkami ze swoimi nazwiskami w TVN, Polsacie i TVP? Brak kompetencji i mocy umysłowych jeszcze nikomu nie przeszkodził w Polsce w karierze, więc przestańmy udawać, że to case JKM.

      Jaka jest prawdziwa przyczyna, że z Palikotem musiał gdzieś w strefie cmentarzowo-industrialnej dyskutować po ciemku, to chyba nie będziemy udawać, że nie wiemy.

      • Może to jest tak – trzykroki – tymi przegrańcami
        z partii zawodowych przewalaczy, złodziei i cmentarnych ,,biznesmenów” już sobie głowy nie zawracamy.Tymi ,,skurwiałymi” też.
        Natomiast od tych, z którymi wiążemy wielkie(być może przesadne) nadzieje, wymagamy więcej. Być może zbyt wiele. Ale w końcu ktoś musi być poważnym w tym domu wariatów, Polska zwanym, w tej remizie strażackiej pijanej i oszczanej. Bo przecież rano ktoś wystawi rachunek, i zapłacą, jak zwykle, ci, którzy nawet tej wódy pawlakowej nie skosztowali.
        Skoro zgodni jesteśmy, że ta pokraczna ekipa żenujących kreatur odchodzi na śmietnik(na razie – historii), to pretendenci do władzy i zaprowadzenia nowych porządków nie mogą popełniać podobnych i równie idiotycznych błędów. Ani dawać się wpuszczać w maliny. Bo kim albo czym jest Palikot – chyba wszyscy wiemy. To jak zrobił pieniądze, jak kupił sobie mandat poselski i, wreszcie, co zrobił w komisji ,,przyjazne państwo” – dyskwalifikuje go nie tylko z poważnej debaty, ale jakichkolwiek dyskusji. Poza rozmową z prokuratorem.