Gdyby życie wyglądało tak jak polityka, ja
Gdyby życie wyglądało tak jak polityka, jak polityczne preferencje, jak polityczne analizy, o ile coś takiego w ogóle żyje, a mam na myśli nie analizy polityki, tylko analizowanie z politycznego punktu wyjścia, to życie byłoby gorsze niż debata publiczna. Wyobraźmy sobie, że w życiu raz uważamy strzelanie do bezbronnych ludzi za czysty bandytyzm, a innym razem za samoobronę. Wyobraźmy sobie dowolny środek transportu, który uległ wypadków i głównym nurtem śledztwa nie jest to, jaki był stan techniczny pojazdu, stan trzeźwości kierujących, stan sygnalizacji i doświadczenie obsługi, ale charakter jednego pasażera i treść sms’a wysłana do pasażera. Wyobraźmy sobie, że w życiu jedna rodzina chce wydrapać oczy drugiej rodzinie, ponieważ ta obraziła lub niesłusznie oskarżyła gosposię, tudzież opiekunkę do dziecka. A potem wyobraźmy sobie, że inna rodzina, której obraża się głowę rodziny i najbliższych, bije brawo i potakuje głowami, tym co rodzinę poniewierają. Jeśli ktoś potrafi niech sobie wyobrazi, że brygadzista odpowiadający za zorganizowanie ludzi i sprzętu do postawienia rusztowania, nie jest łapany za… klapy przez prokuratora, tuż po tym jak z rusztowania spada na śmierć 10 robotników, to należy współczuć braku wyobraźni.
Wiele takich wyobrażeń można sobie zafundować, ale to wszystko w życiu nie ma najmniejszego sensu. W życiu kiedy się coś dzieje człowiek się zastanawia, jak to możliwe. Zastanawia się jak to możliwe, że bandyta zastrzelił i jest bezkarny, w życiu nikt nie pyta, czy przodkowie mordercy cierpieli, czy też nie mieli gdzie mieszkać. W życiu człowiek pokazuje na mordercę i pyta co on jeszcze robi na wolności. W życiu gdy ktoś wsiada do pojazdu nie pyta, jakie kompetencje i charaktery mają pasażerowie, ale pyta o kompetencje i charakter prowadzących pojazd. Gdy tylko kończy się życie i zaczyna polityka, wszystkie oczywistości z życia wzięte zaczynają stawać na głowie. Bandyci stają się ofiarami agresji, pasażerowie kierowcami, złodzieja nie można nazwać złodziejem, ponieważ prawda zagraża międzynarodowym stosunkom. No i ja to rozumiem, gdybym miał definiować politykę, to właśnie tak ją widzę, jako kompletne irracjonalne interpretacje zjawisk, których w życiu nikt poza polityką tak by nie interpretował. Polityka wykorzystuje dwa mechanizmy. Pierwszy mechanizm, to jest preferencja polityczna, drugi mechanizm, to jest utrzymywanie preferencji w rygorze. Teoretycznie rzecz się sprowadza do jednego, z tym, że różnica jest dość istotna.
Preferencja polityczna zwykle jest wyborem człowieka, ten wybór jest determinowany wieloma czynnikami, w tym działalnością polityczną, ale różni się preferencja od rygoru preferencji tym, że w rygorze proporcje się odwracają. W rygorze to ośrodki polityczne są najbardziej zaangażowane i zapracowane utrzymaniem rygoru i najprostszą metodą utrzymania rygoru preferencji, jest pokazywanie białej strony własnej działalności i mroku ciemnych sprawek konkurencji. Mechanizm nawet nie prosty ale prostacki i sprowadza się do machinalnego operowania podstawowymi pojęciami. Gdy pojazd jest nasz, a pasażer obcy, zawsze winny jest pasażer, nigdy technologia. Gdy bandyta jest swój, a skatowany obcy, to bandyta jest ofiarą, zabity przestępcą. I tak dalej i tak w każdej dziedzinie, w każdym aspekcie, w każdym czasie i w każdym miejscu. Dlaczego zatem ten prostacki mechanizm działa? On działa dlatego, że człowiek to brzmi dumnie, ale ludzie to już zwierzęta stadne. Zew stada jest silniejszy od człowieczeństwa, dlatego ludzkość trzyma się rygoru. Utrzymując rygor nie można się pomylić, nie można się ośmieszyć, wszystko w rygorze jest proste, zrozumie to każda owieczka i samiec owieczki.
Do zjawisk skomplikowanych, technologicznie i prostych moralnie dodaję się kalkę rygoru swój/obcy i nie ma takiej zagadki, której nie dałoby się rozwikłać w sekund 5. Ludzkość składa się głównie z ludzi, człowiek w ludzkości napatoczy się raz na kilka milionów, człowiek w ludzkości stanowi mniejszość, ale ma jedną przewagę. Człowiek mechanizmy rządzące ludzkością rozumie bez większego wysiłku, ludzkość mechanizmów rządzących ludzkością nie zrozumie nigdy, a już o zrozumieniu człowieka nie ma najmniejszej mowy. Ludzki świat jest mało skomplikowany, to świat dla ludzkości, inaczej ludzkości nie da się utrzymać w rygorze preferencji. A piszę o tym wszystkim, bo jako człowiekowi zrobiło mi się trochę wstyd. Nie mam pojęcia jak to się stało, że wiedząc co jest grane, dopiero teraz mówię sobie: „Człowieku daj sobie spokój, po jaką cholerę wdajesz się z dyskusję z ludźmi, jak ci się nudzi, to pogadaj z drugim człowiekiem”.
PS Fajny spot zrobił pan Nowak panu Komorowskiemu, tylko popatrzcie ludzie jaki polityczny.
dobre, podobał mi się też
dobre, podobał mi się też Twój poprzedni projekt choć jakbyś czasem zbyt głęboko wchodził w skórę ‘ciemnej mocy’.
Spot, jak spot pokazuje wszystko to czego brak konkurentowi.
Polityka to był zawsze gnój a wyborca to lud ciemny o instynkcie stada jak wyżej, choć kategoryzowanie sytuacji czy zdarzeń w kolorach czerni i bieli sensu nie ma prawda zawsze jest gdzieś pomiędzy.
Mam nadzieję, że nie zaliczyłeś mnie do kategorii ‘ludź’.
dobre, podobał mi się też
dobre, podobał mi się też Twój poprzedni projekt choć jakbyś czasem zbyt głęboko wchodził w skórę ‘ciemnej mocy’.
Spot, jak spot pokazuje wszystko to czego brak konkurentowi.
Polityka to był zawsze gnój a wyborca to lud ciemny o instynkcie stada jak wyżej, choć kategoryzowanie sytuacji czy zdarzeń w kolorach czerni i bieli sensu nie ma prawda zawsze jest gdzieś pomiędzy.
Mam nadzieję, że nie zaliczyłeś mnie do kategorii ‘ludź’.
Wyobraź sobie, że świat żyje bez polityki.
Nie ma polityków kierujących się “naszym dobrem”. Nie ma partii łączących polityków, którzy już niekoniecznie w swojej przynależności zgadzają się z tym, co dla nas dobre. Nie ma fundacji, które sprzyjają politykom a są tylko takie fundacje, które faktycznie pomagają.
Nie ma też poglądów politycznych; pracujemy więc, tworzymy naszą rzeczywistość przede wszystkim myśląc o swoim dobrobycie, i innych.
Po co więc jest polityka i politycy? Czy nie brużdżą? Nie przeszkadzają nam w uprawianiu przedsiębiorczości i pracy? Oczywiście trzeba stanowić i poprawiać prawo ale czy trzeba to robić w oparciu o interesy partyjne? A tak to właśnie dziś wygląda.
I jeszcze a propos wypadków komunikacyjnych: wypadku samochodowego nie można porównać do katastrofy lotniczej. Po pierwsze: wypadek to nie katastrofa. Po drugie: wypadek zwykle ma jedną przyczynę a katastrofa jest zwykle skutkiem splotu wielu okoliczności. I po najważniejsze: samochód prowadzi kierowca a w przypadku katastrofy mamy do czynienia z lotniczym zespołem. Zupełnie różne są sposoby szkoleń kierowców i lotników.
Tak na szybko.
KAŻDY wypadek jest splotem wielu okoliczności .Każdy.
Jeżeli wjedzie w Twój samochód pijany debil – będziesz pół roku gryzł się i wykańczał czymś takim ,,dlaczego ja tam byłem , w tej minucie i sekundzie?” Jeżeli to będzie zwyczajny wariat drogowy,będziesz rozpatrywał sto możliwych ruchów,których nie wykonałeś.Jeżeli to Ty będziesz sprawcą ,będziesz przerzucał winę na tego biedaka,co w szpitalu,albo cały dzień minuta po minucie.Aż ustalisz ten ,,łańcuch zdarzeń”. Też – na szybko.
Piszesz więc o wypadkach samochodowych. OK
Kiedyś wjechał we mnie “pijany debil”, miałem szczęście.
W zeszłym roku moja żona miała bardzo poważny wypadek – ani przez chwilę nie pomyślałem o stu możliwych ruchach i możliwościach. Po co to robić? Żeby się zadręczać? Żeby na przyszłość być lepszym? Nie ma sensu – jest się takim jakim jest, za kółkiem również. Brawura, głupota, nieodpowiedzialność, niezachowywanie się do przepisów czy procedur skutkuje.
Już trochę wolniej 😉
Ja nie o żonie – TO TY musisz mieć wypadek,żeby zrozumieć
o czym napisałem.Inaczej to jałowa,polska,dyskusja.Przeżyłem kilka.Żaden z mojej winy,ale jak mawiał mój przyjaciel: tu leży ten,co miał pierwszeństwo. Szerokiej….
Ja również przeżyłem kilka, pierwszy raz jako 6-letnie dziecko
bez zapiętych pasów. I wiem z doświadczenia, że nie ma co rozmyślać, analizować, cobybyłogdybać. Miętki jestem i nie mogę sobie pozwolić na to, mógłbym zwariować.
Przepraszam. Ten wpis pojawił się wcześniej w nieodpowiednim miejscu.
“Wietrzne” problemy z logowaniem…
nie ma zgody w kwestii
nie ma zgody w kwestii porównań. Czy katastrofą jest rozbicie się awionetki z pilotem i pasażerem na pokładzie bo pilotowi ręka na manetce się omcknęła, był po trawce i przykozakował, hipotetycznie. Natomiast autobus, piętrowy wiozący tak z 60 osób a kierowca gadał przez komórę jak 150 razy wcześniej tyle, że wtedy jelonek na drogę nie wypadł to wypadek. I tak, co katastrofa a co wypadek, czy przyczyna jedna? Przecież nie raz gadał przez komóre, nie raz latał po trawce.
Dodatkowo jeszcze złośliwość przedmiotów martwych może zadziałać, a to wolant przyblokowało bo akurat coś się w mechanizm przyplątało, na sekundę, wystarczy a to jakis syf na drodze i hamowanie żadne. Nie ma 1 przyczyny w rzeczywistości, jedna to może być tylko w protokole.
Tak na szybko, bez urazy.
Dlatego też napisałem “zwykle”
Zwróć uwagę na sposób kierowania i szkolenia kierowców i lotników. Kierowca praktycznie odpowiada za prowadzony pojazd, za sterowaną awionetkę również odpowiada pilot (zwykle właściciel lub kursant z/lub instruktorem).
Gdybyśmy mogli mówić o proporcjonalności w szkoleniu kierowców i pilotów to mólibyśmy mówić o nauce elementarza i nauce matematyki wyższej. Tego nie da się porównać.
nie neguję stopnia
nie neguję stopnia kwalifikacji bo to nie ta liga lecz często decydującym jest czynnik ludzki, analogiczny w połączeniu często z mechanicznym i przeważnie z sytuacyjnym.
Nie rozumiem kategoryzowania katastrofa a wypadek, to jakby na użytek ‘igrzysk’.
Sprawa bardzo dyskusyjna.
Nie znam się kompletnie na tych sprawach, piszę to co wiem na podstawie informacji z mediów. Może niepotrzebnie i niezręcznie napisałem “katastrofa” i “wypadek”. Ale tak po prostu rozumiem te dwie kategorie zdarzeń.
Za słownikiem:
KATASTROFA – http://sjp.pwn.pl/szukaj/katastrofa
WYPADEK – http://sjp.pwn.pl/szukaj/wypadek
no tak, wg słownika,
no tak, wg słownika, katastrofa gdy ‘poległ bohater’ a wypadek gdy ‘jakiś ktoś’.
Do bani ten słownik. mógłbym przyjąć interpretację zakresu konsekwencji, jak dopiero co w Usa trąba przeszła i nawet pociąg wywaliła, pod drodze wiele innych szkód czyniąc. To jest katastrofa. Spadł samolot, autobus z pielgrzymami wylądował w jarze, to wypadek jeśli nie zadziałały ‘obce’ siły, a w tv katastrofa, brzmi dumnie.
Nie podoba mi się dymanie, nadymanie odbiorców informacji.
Chodzi jednak o jakąś skalę.
Bez względu na to kim byli tragicznie zmarli to jednak śmierć prawie 100 osób to zdarzenie z wyższej części skali.
Zresztą to tylko słowa.
W lotnictwie zdarzają się
wypadki i incydenty; w języku prawnym nie ma pojęcia “katastrofa lotnicza”.
Nie jestem prawnikiem
Zapewne masz rację.
Wyobraź sobie, że świat żyje bez polityki.
Nie ma polityków kierujących się “naszym dobrem”. Nie ma partii łączących polityków, którzy już niekoniecznie w swojej przynależności zgadzają się z tym, co dla nas dobre. Nie ma fundacji, które sprzyjają politykom a są tylko takie fundacje, które faktycznie pomagają.
Nie ma też poglądów politycznych; pracujemy więc, tworzymy naszą rzeczywistość przede wszystkim myśląc o swoim dobrobycie, i innych.
Po co więc jest polityka i politycy? Czy nie brużdżą? Nie przeszkadzają nam w uprawianiu przedsiębiorczości i pracy? Oczywiście trzeba stanowić i poprawiać prawo ale czy trzeba to robić w oparciu o interesy partyjne? A tak to właśnie dziś wygląda.
I jeszcze a propos wypadków komunikacyjnych: wypadku samochodowego nie można porównać do katastrofy lotniczej. Po pierwsze: wypadek to nie katastrofa. Po drugie: wypadek zwykle ma jedną przyczynę a katastrofa jest zwykle skutkiem splotu wielu okoliczności. I po najważniejsze: samochód prowadzi kierowca a w przypadku katastrofy mamy do czynienia z lotniczym zespołem. Zupełnie różne są sposoby szkoleń kierowców i lotników.
Tak na szybko.
KAŻDY wypadek jest splotem wielu okoliczności .Każdy.
Jeżeli wjedzie w Twój samochód pijany debil – będziesz pół roku gryzł się i wykańczał czymś takim ,,dlaczego ja tam byłem , w tej minucie i sekundzie?” Jeżeli to będzie zwyczajny wariat drogowy,będziesz rozpatrywał sto możliwych ruchów,których nie wykonałeś.Jeżeli to Ty będziesz sprawcą ,będziesz przerzucał winę na tego biedaka,co w szpitalu,albo cały dzień minuta po minucie.Aż ustalisz ten ,,łańcuch zdarzeń”. Też – na szybko.
Piszesz więc o wypadkach samochodowych. OK
Kiedyś wjechał we mnie “pijany debil”, miałem szczęście.
W zeszłym roku moja żona miała bardzo poważny wypadek – ani przez chwilę nie pomyślałem o stu możliwych ruchach i możliwościach. Po co to robić? Żeby się zadręczać? Żeby na przyszłość być lepszym? Nie ma sensu – jest się takim jakim jest, za kółkiem również. Brawura, głupota, nieodpowiedzialność, niezachowywanie się do przepisów czy procedur skutkuje.
Już trochę wolniej 😉
Ja nie o żonie – TO TY musisz mieć wypadek,żeby zrozumieć
o czym napisałem.Inaczej to jałowa,polska,dyskusja.Przeżyłem kilka.Żaden z mojej winy,ale jak mawiał mój przyjaciel: tu leży ten,co miał pierwszeństwo. Szerokiej….
Ja również przeżyłem kilka, pierwszy raz jako 6-letnie dziecko
bez zapiętych pasów. I wiem z doświadczenia, że nie ma co rozmyślać, analizować, cobybyłogdybać. Miętki jestem i nie mogę sobie pozwolić na to, mógłbym zwariować.
Przepraszam. Ten wpis pojawił się wcześniej w nieodpowiednim miejscu.
“Wietrzne” problemy z logowaniem…
nie ma zgody w kwestii
nie ma zgody w kwestii porównań. Czy katastrofą jest rozbicie się awionetki z pilotem i pasażerem na pokładzie bo pilotowi ręka na manetce się omcknęła, był po trawce i przykozakował, hipotetycznie. Natomiast autobus, piętrowy wiozący tak z 60 osób a kierowca gadał przez komórę jak 150 razy wcześniej tyle, że wtedy jelonek na drogę nie wypadł to wypadek. I tak, co katastrofa a co wypadek, czy przyczyna jedna? Przecież nie raz gadał przez komóre, nie raz latał po trawce.
Dodatkowo jeszcze złośliwość przedmiotów martwych może zadziałać, a to wolant przyblokowało bo akurat coś się w mechanizm przyplątało, na sekundę, wystarczy a to jakis syf na drodze i hamowanie żadne. Nie ma 1 przyczyny w rzeczywistości, jedna to może być tylko w protokole.
Tak na szybko, bez urazy.
Dlatego też napisałem “zwykle”
Zwróć uwagę na sposób kierowania i szkolenia kierowców i lotników. Kierowca praktycznie odpowiada za prowadzony pojazd, za sterowaną awionetkę również odpowiada pilot (zwykle właściciel lub kursant z/lub instruktorem).
Gdybyśmy mogli mówić o proporcjonalności w szkoleniu kierowców i pilotów to mólibyśmy mówić o nauce elementarza i nauce matematyki wyższej. Tego nie da się porównać.
nie neguję stopnia
nie neguję stopnia kwalifikacji bo to nie ta liga lecz często decydującym jest czynnik ludzki, analogiczny w połączeniu często z mechanicznym i przeważnie z sytuacyjnym.
Nie rozumiem kategoryzowania katastrofa a wypadek, to jakby na użytek ‘igrzysk’.
Sprawa bardzo dyskusyjna.
Nie znam się kompletnie na tych sprawach, piszę to co wiem na podstawie informacji z mediów. Może niepotrzebnie i niezręcznie napisałem “katastrofa” i “wypadek”. Ale tak po prostu rozumiem te dwie kategorie zdarzeń.
Za słownikiem:
KATASTROFA – http://sjp.pwn.pl/szukaj/katastrofa
WYPADEK – http://sjp.pwn.pl/szukaj/wypadek
no tak, wg słownika,
no tak, wg słownika, katastrofa gdy ‘poległ bohater’ a wypadek gdy ‘jakiś ktoś’.
Do bani ten słownik. mógłbym przyjąć interpretację zakresu konsekwencji, jak dopiero co w Usa trąba przeszła i nawet pociąg wywaliła, pod drodze wiele innych szkód czyniąc. To jest katastrofa. Spadł samolot, autobus z pielgrzymami wylądował w jarze, to wypadek jeśli nie zadziałały ‘obce’ siły, a w tv katastrofa, brzmi dumnie.
Nie podoba mi się dymanie, nadymanie odbiorców informacji.
Chodzi jednak o jakąś skalę.
Bez względu na to kim byli tragicznie zmarli to jednak śmierć prawie 100 osób to zdarzenie z wyższej części skali.
Zresztą to tylko słowa.
W lotnictwie zdarzają się
wypadki i incydenty; w języku prawnym nie ma pojęcia “katastrofa lotnicza”.
Nie jestem prawnikiem
Zapewne masz rację.
Obejrzałem spot ,,wąsatej Begerowej” , i za cały komentarz
niech będzie : o jacież pierdolę.
Obejrzałem spot ,,wąsatej Begerowej” , i za cały komentarz
niech będzie : o jacież pierdolę.
Nie.To będzie spektakl dla motłochu,głupszego od
wyznawców Rydzyka i Leppera – razem wziętych.Wojewódzki z Palikotem dobrze wiedzą jak polactwem manipulować.Jak dymać polactwo , i jeszcze podziękowania zbierać od gołodupców.Bo to za Wasze pieniądze ich kurwy,sportowe bryki i dalekie podróże/na Kajmany/.
Nie.To będzie spektakl dla motłochu,głupszego od
wyznawców Rydzyka i Leppera – razem wziętych.Wojewódzki z Palikotem dobrze wiedzą jak polactwem manipulować.Jak dymać polactwo , i jeszcze podziękowania zbierać od gołodupców.Bo to za Wasze pieniądze ich kurwy,sportowe bryki i dalekie podróże/na Kajmany/.
Palikot? uczciwie?
skąd wiesz, że uczciwie? skoro co chwila pojawia się news, że nieuczciwie (pierwszy milion ukradł, byłą żonę okradł, diety poselskie kupił poprzez słupy)- to dopiero było pieprzenie… no chyba, że jest to światełko w tunelu dla zarobionej Kobyły, a na końcu, którego czekają wczasy na kajmanach z kurwami i sportowymi samochodami zdobyte “polską” zaradnością.
Pozostaje problem transportu – ale tu też Palikot pomoże – zna przecież tajne drogi do ichnich baków to może i Kobyłę przeszmugluje.
Palikot? uczciwie?
skąd wiesz, że uczciwie? skoro co chwila pojawia się news, że nieuczciwie (pierwszy milion ukradł, byłą żonę okradł, diety poselskie kupił poprzez słupy)- to dopiero było pieprzenie… no chyba, że jest to światełko w tunelu dla zarobionej Kobyły, a na końcu, którego czekają wczasy na kajmanach z kurwami i sportowymi samochodami zdobyte “polską” zaradnością.
Pozostaje problem transportu – ale tu też Palikot pomoże – zna przecież tajne drogi do ichnich baków to może i Kobyłę przeszmugluje.
żeb temu Powiatowemu
żeb temu Palipisowi i temu drugiemu wszyski melony co w siennikach czymajom gryzoni pogryźli a szkaradne kajmany ruki uczciwi odgryźli
Żeb wszyski ich dziewuchi trynia mnieli pierwowo sorta.
Żeb ich klaczy i te zmechanizowany habety zaochwacili si byli.
żeb Najwyższyj nie żałowł był im plag egipskich i polskich
Żeb……………
żeb temu Powiatowemu
żeb temu Palipisowi i temu drugiemu wszyski melony co w siennikach czymajom gryzoni pogryźli a szkaradne kajmany ruki uczciwi odgryźli
Żeb wszyski ich dziewuchi trynia mnieli pierwowo sorta.
Żeb ich klaczy i te zmechanizowany habety zaochwacili si byli.
żeb Najwyższyj nie żałowł był im plag egipskich i polskich
Żeb……………
Nie czytałeś wcześniejszych wpisów MK . Tam stoi jak byk
że Kaczyński kazał pilotom ,,siadać” we mgle na tym ruskim kartoflisku,a za jego plecami Dolniak ze Szmajdzińskim krzyczeli : tak,rozwalmy się! Ja postawiłem jeszcze śmielszą diagnozę : Kaczor napierdalał pilota butem .Ale tylko jednym,bo w drugą rękę miał zajętą telefonem – Jarosław podawał instrukcje. Spytaj Bolka.Bolek wie.
Daj spokój
– to jak rozmowa z akwizytorem – on i tak wie lepiej czego Ty chcesz i żadne argumenty go nie przekonają, a jedyny efekt to uszczerbek na zdrowiu… Zamiast dyskutować lepiej trzasnąć drzwiami (w pysk).
A z kobyłami jest zawsze taks samo – nie tylko w folwarku zwierzęcym każda kobyła /koń/ szuka świni, której mogłaby służyć – w rzeczywistości mechanizm jest ten sam tylko nazwiska zwierząt się zmieniają.
Pozdr.
Nie czytałeś wcześniejszych wpisów MK . Tam stoi jak byk
że Kaczyński kazał pilotom ,,siadać” we mgle na tym ruskim kartoflisku,a za jego plecami Dolniak ze Szmajdzińskim krzyczeli : tak,rozwalmy się! Ja postawiłem jeszcze śmielszą diagnozę : Kaczor napierdalał pilota butem .Ale tylko jednym,bo w drugą rękę miał zajętą telefonem – Jarosław podawał instrukcje. Spytaj Bolka.Bolek wie.
Daj spokój
– to jak rozmowa z akwizytorem – on i tak wie lepiej czego Ty chcesz i żadne argumenty go nie przekonają, a jedyny efekt to uszczerbek na zdrowiu… Zamiast dyskutować lepiej trzasnąć drzwiami (w pysk).
A z kobyłami jest zawsze taks samo – nie tylko w folwarku zwierzęcym każda kobyła /koń/ szuka świni, której mogłaby służyć – w rzeczywistości mechanizm jest ten sam tylko nazwiska zwierząt się zmieniają.
Pozdr.
Macieju – bo pomyslę,że ta kobyła Ciebie kopytem w głowę
.Jesteś tak naiwny,czy tylko głupa rżniesz? Ponieważ prowadzę prywatną firmę ponad 20 lat ,więc powiem Tobie,słabo zorientowany człowieku,że biznes z tanim alkoholem i importem wódy ,przynajmniej na początku ,kontrolowała mafia.Tak prawdziwa.Jak ktoś robił wino na własną rękę , to pożar albo seria z kałacha/to samo było w paliwowym biznesie/.Jakim więc cudem student filozofii produkuje wino? Skąd bierze kasę,kto go ochrania?Albo czyim był figurantem? Dlatego o tym piszę,bo szczegóły oglądałem na własne oczy.Więc takie tanie bajki,jak tanie wina,to tylko frajerom niech opowiada.Skończonym.P.S. Dlatego ,,za Wasze” bo ja przestałem/już/płacić podatki w tym kraju.Podobnie jak kilka milionów ,podobnych , ,,patryjotów”.
To pijak i złodziej. Bo każdy
To pijak i złodziej. Bo każdy pijak to złodziej.
Macieju – bo pomyslę,że ta kobyła Ciebie kopytem w głowę
.Jesteś tak naiwny,czy tylko głupa rżniesz? Ponieważ prowadzę prywatną firmę ponad 20 lat ,więc powiem Tobie,słabo zorientowany człowieku,że biznes z tanim alkoholem i importem wódy ,przynajmniej na początku ,kontrolowała mafia.Tak prawdziwa.Jak ktoś robił wino na własną rękę , to pożar albo seria z kałacha/to samo było w paliwowym biznesie/.Jakim więc cudem student filozofii produkuje wino? Skąd bierze kasę,kto go ochrania?Albo czyim był figurantem? Dlatego o tym piszę,bo szczegóły oglądałem na własne oczy.Więc takie tanie bajki,jak tanie wina,to tylko frajerom niech opowiada.Skończonym.P.S. Dlatego ,,za Wasze” bo ja przestałem/już/płacić podatki w tym kraju.Podobnie jak kilka milionów ,podobnych , ,,patryjotów”.
To pijak i złodziej. Bo każdy
To pijak i złodziej. Bo każdy pijak to złodziej.
wojewódzki tak twierdzi?
ciekawe źródło informacji – proponuje stronę sejmu: http://orka.sejm.gov.pl/osw6.nsf/($All)/6BD6396A2BC80E34C125771A003E8E6E/$File/OSW3_279.pdf?OpenElement
ponieważ odpowiadam młotkowi -podpowiedź – pkt IX, ppkt: otrzymana dieta poselska.
wojewódzki tak twierdzi?
ciekawe źródło informacji – proponuje stronę sejmu: http://orka.sejm.gov.pl/osw6.nsf/($All)/6BD6396A2BC80E34C125771A003E8E6E/$File/OSW3_279.pdf?OpenElement
ponieważ odpowiadam młotkowi -podpowiedź – pkt IX, ppkt: otrzymana dieta poselska.
hmmm
W jakich Polskach my żyjemy? Bo w tej mojej to nawet Sad Najwyższy jest klientem agentów CBA, Zwykłe sądy cennik wywieszają w gablotce ogłoszeń… i prędzej Palikot przekażę swoją kasę z kajmanów na Centrum Matki Polki niż Palikota ktoś tu sakrze (skoro nawet wk*rwiony Grzesio nie mógł mu przypier* mając za (pod) sobą MSWiA)
hmmm
W jakich Polskach my żyjemy? Bo w tej mojej to nawet Sad Najwyższy jest klientem agentów CBA, Zwykłe sądy cennik wywieszają w gablotce ogłoszeń… i prędzej Palikot przekażę swoją kasę z kajmanów na Centrum Matki Polki niż Palikota ktoś tu sakrze (skoro nawet wk*rwiony Grzesio nie mógł mu przypier* mając za (pod) sobą MSWiA)
Cóż, Macieju!
Zachwycająco symetryczne opinie, nie sądzisz?
Cóż, Macieju!
Zachwycająco symetryczne opinie, nie sądzisz?
Chcesz sprowadzić dyskusję do poziomu kabotynów
>Kobyło<.Kabotynów,którzy mają kilka niezawodnych sposobów .Pierwszy polega na sprowadzeniu dyskusji do poziomu swojego intelektu.Drugi zaś , na wykończeniu doświadczeniem. Jeżeli rozgrzeszasz złodzieja tylko dlatego,że jest znanym złodziejem i chodzi w garniturze - to jesteś zwyczajnym frajerem.Inaczej: złodziejowi , który okradł Ciebie doszczętnie,pomagasz wypłacić pieniądze za pomocą Twojej karty?I przepraszasz za ,nieco trudny,PIN? Palikot okradł i oszukał Skarb Państwa ,czyli Ciebie,kasę skitrał na Kajmanach i leje ciepłym moczem na Wasze głowy.A Wy mówicie - jaki ciepły deszczyk.
Chcesz sprowadzić dyskusję do poziomu kabotynów
>Kobyło<.Kabotynów,którzy mają kilka niezawodnych sposobów .Pierwszy polega na sprowadzeniu dyskusji do poziomu swojego intelektu.Drugi zaś , na wykończeniu doświadczeniem. Jeżeli rozgrzeszasz złodzieja tylko dlatego,że jest znanym złodziejem i chodzi w garniturze - to jesteś zwyczajnym frajerem.Inaczej: złodziejowi , który okradł Ciebie doszczętnie,pomagasz wypłacić pieniądze za pomocą Twojej karty?I przepraszasz za ,nieco trudny,PIN? Palikot okradł i oszukał Skarb Państwa ,czyli Ciebie,kasę skitrał na Kajmanach i leje ciepłym moczem na Wasze głowy.A Wy mówicie - jaki ciepły deszczyk.