Reklama

Nikt się nie musi martwić, jeśli nie zrozumiał tytułu, bo w całej „zabawie” dokładnie o to chodzi. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się postępowanie cywilne pod sygnaturą IV C 1386/18. Użyłem terminu ogólnego (postępowanie), bo nie sposób się dowiedzieć, ani z relacji stron postępowania, ani z relacji mediów, jak jest podstawa prawna wskazana przez powodów i w jakim trybie został złożony wniosek do sądu.

Jest to o tyle ciekawe, że powodowie to aż 38 sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie, a pozwanym jest Tomasz Sakiewicz – redaktor naczelny Gazety Polskiej. Mało tego przedmiot sporu dotyczy wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego z 13 czerwca tego roku, wtedy to został opublikowany w “Gazecie Polskiej” wywiad z premierem, gdzie padły następujące słowa:

Reklama

W mojej opinii szczególnie znamienny jest przykład sądu z Krakowa. Będę zachęcał pana przewodniczącego Timmermansa, aby się przyjrzał temu przykładowi bardzo uważnie. Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza

Przy tak niecodziennym postępowaniu powinniśmy mieć całą serię szczegółów związanych z konfliktem, ale nic podobnego się nie dzieje i obie strony albo nie mówią o co konkretnie chodzi albo grają na emocjach niedoinformowanych obserwatorów. W takiej sytuacji trzeba się ratować „kompozycją danych” z innych źródeł. Ze strzępów informacji zebranych w różnych miejscach oraz z samego faktu, kto jest stroną pozwaną można się domyślić, że tajemnicze postępowanie to pozew o sprostowanie prasowe. Wówczas pozwanym zawsze jest redaktor naczelny i co ważne przedmiotem pozwu nie może być roszczenie finansowe, czy zamieszczenie przeprosin w jakimkolwiek innym medium niż to, w którym pojawił się materiał podlegający sprostowaniu.

Dla wielu te informacje będą nudne, ale to jest właśnie klucz do zrozumienia całej sprawy, a ta w moich oczach zaczyna wyglądać zupełnie inaczej niż ją przedstawiano w mediach. Afera związana z pozwem sędziów przeciw Tomaszowi Sakiewiczowi składa się z dwóch członów: 1. Tradycyjnie zawołanie wszystkich dziennikarzy, że ktoś nam chce zamknąć usta i zastraszyć pozwami, w tym przypadku to sędziowie idą do sądu, co dodaje pikanterii. 2. Sędziowie (38) zostali zwolnieni z kosztów sądowych, ale nie na swój wniosek, tylko na mocy zarządzenia sądu. Pierwszy człon, dotyczący „zastraszania” dziennikarzy przez sędziów nie bulwersował, aż tak bardzo o czym świadczy fakt, że prawdziwa afera zaczęła się dopiero po zwolnieniu sędziów z kosztów i to już jest bardzo ciekawy i obnażający „najwyższą kastę wątek. Na podstawie komunikatów rzeczniczki SO Warszawa wiemy, że:

Powodowie 04.12 wpłacili 600 zł opłaty od pozwu, zaksięgowano to 05.12. Zarządzeniem z 04.12 sędzia referent ustaliła, że sprawa jest wolna od opłat. Motywy ostatecznego rozstrzygnięcia o kosztach poznamy w uzasadnieniu orzeczenia końcowego.

Przy takim wyjaśnieniu Marcin Łochowski, świeżo powołany sędzia IKNiSP Sądu Najwyższego, wywiesił białą flagę i kompletnie się słowom sędziemu nie dziwię:

Przyznam szczerze, że po tym wyjaśnieniu rozumiem jeszcze mniej niż przed nim.

W przeciwieństwie do wielu zbulwersowanych, dla mnie przedmiot pozwu nie jest żadnym zamachem na wolne media, co więcej jest całkowicie uzasadniony. Nawet „najwyższa kasta” ma święte prawo do sprostowania na podstawie prawa prasowego, a redaktor naczelny oczywiście może odmówić, ale musi się też liczyć, że w takim przypadku strona będzie dochodzić swoich racji przed sądem. Tutaj sędziowie mają minimalne żądania, najmniejszych roszczeń finansowych, czy naprawienia szkody w innych mediach, wyłącznie sprostowanie w gazecie, której wywiadu udzielił Mateusz Morawiecki. Ba! W ogóle nie chodzi powodom o Gazetę Polską, ale chcą sprostować słowa Premiera RP.

Problem w tym, że w świetle banalnej sprawy koszty są sądowe i procesowe są śmieszne. Powodowie zobowiązani byli do zapłaty 600 zł, co daje niecałe 16 zł na głowę, z kolei pozwany w najgorszym razie zapłaci około 2000 zł, jeśli proces przegra. No i z tak śmiesznych kwot zrobiła się afera zainicjowana przez sąd, nie przez powodów. Kompletnie niezrozumiała decyzja, nie mająca żadnego umocowania w przepisach prawa cywilnego, które pozwalają na mocy ustawy zwolnić z kosztów, ale sprawy podlegające tym przepisom zostały ściśle określone w art. 95 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Wszystkie przypadki są opisane w powyższym przepisie i kto chce może się zapoznać z całym artykułem https://www.arslege.pl/pisma-procesowe-zwolnione-od-oplaty/k26/a8165/, ale największą sensację wzbudził ten konkretny punkt:

1d. Nie pobiera się opłat od pozwu o ochronę dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej lub Narodu Polskiego, o którym mowa w art. 53o ochrona dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego i art. 53p powództwo o ochronę dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej lub Narodu Polskiego ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (Dz. U. z 2016 r. poz. 1575 oraz z 2018 r. poz. 5 i 369).

Niejaki, pożal się Boże, sędzia Bartłomiej Przymusiński, członek zarządu i rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, „domniemywał”, że właśnie ta „podstawa prawna” została zastosowana przez sąd. Innymi słowy „sędzia” znalazł w wypowiedzi Premiera RP naruszenie dobrego imienia RP i Narodu Polskiego w kontekście zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu. Na tym nie koniec, bo „sędzia” kompletnie nie rozumie przepisu, na który się powołuj. Art. 53o dotyczy organizacji pozarządowych, natomiast art. 53p samego IPN i tylko te podmioty, nie sędziowie, mogą być zwolnione z kosztów.

Jest to potężna afera, ale nie tam, gdzie krzyczą wszyscy dookoła. Afera jest w tym, że sąd wydał tak idiotyczne zarządzenie, którego nie rozumieją sędziowie sądów powszechnych i sędzia Sądu Najwyższego. Afera jest tam, że bez znajomości materii postępowania „sędzia” i „obrońca konstytucji” publikuje tak idiotyczny komentarz i na siłę wskazuje paragraf pod bieżące interesy korporacyjne i ideologiczne się znajdzie. Niestety to cięgle jest obowiązujący sposób rozstrzygania sporów sądowych, pokaz siły składów orzekających, nie liczenie się z literą prawa, logiką i zwykłą przyzwoitością. Tacy sędziowie ciągle sądzą!

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. a ja z innej puszki…yyyy

    a ja z innej puszki…yyyy beczki znaczy. Już niedługo z każdej dziury będzie wyzierał Jerzy O. , Jurek itp strasząc obywateli umierającymi dzieciaczkami. Warto by na tę okazją ocieplić bez focha wizerunek rzeczoneno. JURUŚ PUCHAtek dla przykładu chodzi  mi po głowie. Taki wesoły dziadyga w okularach z dorobionymi misiowymi uszami. Szaleństwo w oczach, piana z pyska, łapa wyciąga " małe conieco"  z puszki WOŚPu. Taka koncepcja.

  2. a ja z innej puszki…yyyy

    a ja z innej puszki…yyyy beczki znaczy. Już niedługo z każdej dziury będzie wyzierał Jerzy O. , Jurek itp strasząc obywateli umierającymi dzieciaczkami. Warto by na tę okazją ocieplić bez focha wizerunek rzeczoneno. JURUŚ PUCHAtek dla przykładu chodzi  mi po głowie. Taki wesoły dziadyga w okularach z dorobionymi misiowymi uszami. Szaleństwo w oczach, piana z pyska, łapa wyciąga " małe conieco"  z puszki WOŚPu. Taka koncepcja.

  3. Sprawa jest dosyć prosta.

    Sprawa jest dosyć prosta. Pozywają Sakiewicza bo boją się pozwać Morawieckiego. Sakiewicz łatwym celem jest, ponieważ nie jest zbyt zamożny i nie ma takiej władzy jak premier.

    Dobrą stroną tego całego przypadku jest to, że kolejny raz niektórzy sędziowe pokazali jacy z nich profesjonaliści, co niechybnie pomoże tym, którzy będą chcieli dokonać rewolucji w wymiarze sprawiedliwości.

  4. Sprawa jest dosyć prosta.

    Sprawa jest dosyć prosta. Pozywają Sakiewicza bo boją się pozwać Morawieckiego. Sakiewicz łatwym celem jest, ponieważ nie jest zbyt zamożny i nie ma takiej władzy jak premier.

    Dobrą stroną tego całego przypadku jest to, że kolejny raz niektórzy sędziowe pokazali jacy z nich profesjonaliści, co niechybnie pomoże tym, którzy będą chcieli dokonać rewolucji w wymiarze sprawiedliwości.

  5. Podsumuję dzisiejszy felieton

    Podsumuję dzisiejszy felieton tak: nadzwyczajna kasta (nie wszyscy sędziowe – tylko ta nadzwyczajna kasta) wypowiedziała Narodowi wojnę. Chcą mieć nad nami władzę z mocy… czyjej, bo nie boskiej? i już! I słowa złego na ich temat powiedzieć nie wolno, ino plackiem przed nimi leżeć, no bo tak.

  6. Podsumuję dzisiejszy felieton

    Podsumuję dzisiejszy felieton tak: nadzwyczajna kasta (nie wszyscy sędziowe – tylko ta nadzwyczajna kasta) wypowiedziała Narodowi wojnę. Chcą mieć nad nami władzę z mocy… czyjej, bo nie boskiej? i już! I słowa złego na ich temat powiedzieć nie wolno, ino plackiem przed nimi leżeć, no bo tak.