Reklama

Znów dziś byłam miła, nie zaprotestowałam, ale to był ostatni raz. Tak zdecydowałam.


Znów dziś byłam miła, nie zaprotestowałam, ale to był ostatni raz. Tak zdecydowałam.

Reklama

Spotkanie było z biznesłoman, przebiegło normalnie i zakończyło się też normalnie, czyli uściskiem dłoni. Takim uściskiem, jakim pani od biznesu pokazuje swoją silną wolę działania i udowadnia, że nic jej nie wystraszy w dążeniu do celu.
W jej notatce z przebiegu spotkania figuruję jako łatwy klient, już prawie urobiony, bo wolę mam słabą, psychikę dupowatą; moje podanie ręki o tym wyraźnie świadczyło.

A ja mam dość tego bólu.

Co mi biznesłomy udowadniają, to tyle, że się zasłuchały w treść marketingowych szkoleń. Bez uszkodzenia tkanek klienta interes nie pójdzie. Trzeba klientowi dać poznać siłę swojej osobowości, wszystkie mięśnie ciała mają na to pracować, żeby miły dla ucha chrupot uzyskać. Chrupot dłoni klienta uspokajająco zapewnia, że umowę da się podpisać, a bez tego, jak mówił szkoleniowiec, ani rusz.

Wywołuję wojnę biznesłomom. Już nie będę miła. Będę syczeć i wyć, wyrywać się, a i kopać, jeśli zajdzie taka potrzeba. Siniaki na dłoni sfotografuję. Imadłom mówię zdecydowane nie.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Wspólczesny marketing,,,
    Za nic ma prywatność potencjalnego klienta, nie pomagają na ogół uprzejme “Dziękuję!”. Nadrzędny cel, jakim jest wymagana nieustanna progresja, pozwala lekceważyć wszystko. Akwizytorzy dzwonią o dziwnych porach, zaśmiecają klatki schodowe rozsypując tony najlepszego papieru, nachodzą w pokojach biurowych przeszkadzając w pracy.
    Problemem jest społeczne przyzwolenie na takie zachowania, niczym na jazdę po pijaku – tym bardziej, że pozornie nie grozi to żadnym wypadkiem.
    Dołączam się do twojej wojny – niech naszą bronią będzie asertywność.

    • Niedawno w sieci Empiku
      byłą awantura: sprzedawcy zwracali się do klientów płacących plastikiem po imieniu (panie Tomku, pani Aniu) i było to zalecenie firmy, a nie oddolna inicjatywa. Po protestach kilku urażonych wtargnięciem w prywatność klientów kierownictwo wycofało zalecenie.

  2. Wspólczesny marketing,,,
    Za nic ma prywatność potencjalnego klienta, nie pomagają na ogół uprzejme “Dziękuję!”. Nadrzędny cel, jakim jest wymagana nieustanna progresja, pozwala lekceważyć wszystko. Akwizytorzy dzwonią o dziwnych porach, zaśmiecają klatki schodowe rozsypując tony najlepszego papieru, nachodzą w pokojach biurowych przeszkadzając w pracy.
    Problemem jest społeczne przyzwolenie na takie zachowania, niczym na jazdę po pijaku – tym bardziej, że pozornie nie grozi to żadnym wypadkiem.
    Dołączam się do twojej wojny – niech naszą bronią będzie asertywność.

    • Niedawno w sieci Empiku
      byłą awantura: sprzedawcy zwracali się do klientów płacących plastikiem po imieniu (panie Tomku, pani Aniu) i było to zalecenie firmy, a nie oddolna inicjatywa. Po protestach kilku urażonych wtargnięciem w prywatność klientów kierownictwo wycofało zalecenie.

  3. Cześć, Emalio!
    Jeżeli na swoim komputerze używasz Firefoxa, w Narzędzia-Opcje pod klawiszem “Zapamiętane hasła” możesz odczytać swoje hasło.
    Jeżeli nie ( IE chyba nie ma takiej możliwości ), to bezpośrednio pod blokiem logowania na stronie głównej masz link “Poproś o nowe hasło“. Jeżeli go użyjesz i wyślesz z kolejnych stron żądanie, portal zmieni ci hasło i odeśle na konto pocztowe podane przy logowaniu.

  4. Cześć, Emalio!
    Jeżeli na swoim komputerze używasz Firefoxa, w Narzędzia-Opcje pod klawiszem “Zapamiętane hasła” możesz odczytać swoje hasło.
    Jeżeli nie ( IE chyba nie ma takiej możliwości ), to bezpośrednio pod blokiem logowania na stronie głównej masz link “Poproś o nowe hasło“. Jeżeli go użyjesz i wyślesz z kolejnych stron żądanie, portal zmieni ci hasło i odeśle na konto pocztowe podane przy logowaniu.

  5. O moim świcie obudził mnie
    O moim świcie obudził mnie telefon. “Specjalnie dla pani, pani Ewo mamy przygotowaną specjalną ofertę…ble..ble…ble…” Zaspana słuchałam tego słowotoku, głos mężczyzny taki więcej amant filmowy, docierało, że coś tam i tanio. Na moje Nie, dziękuję, nie reagował, przedstawiając wciąż nowe oferty, prawie za darmo. Czy jest sposób żeby się pozbyć raz i na teraz takich radosnych przebudzeń? Jak nie śpię to proste. Rozłączam się. Po drugiej stronie i tak najczęściej jest automat, który nawet dłoni nie zmiażdży pewnym siebie uściskiem.

    Wybacz Solano, że tak trochę obok tematu, ale mam nadzieję, że utrzymałam się w nurcie głównym. Jak przeważnie zawsze pod wpływem, nie koniecznie procentowym.:)

    Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)

  6. O moim świcie obudził mnie
    O moim świcie obudził mnie telefon. “Specjalnie dla pani, pani Ewo mamy przygotowaną specjalną ofertę…ble..ble…ble…” Zaspana słuchałam tego słowotoku, głos mężczyzny taki więcej amant filmowy, docierało, że coś tam i tanio. Na moje Nie, dziękuję, nie reagował, przedstawiając wciąż nowe oferty, prawie za darmo. Czy jest sposób żeby się pozbyć raz i na teraz takich radosnych przebudzeń? Jak nie śpię to proste. Rozłączam się. Po drugiej stronie i tak najczęściej jest automat, który nawet dłoni nie zmiażdży pewnym siebie uściskiem.

    Wybacz Solano, że tak trochę obok tematu, ale mam nadzieję, że utrzymałam się w nurcie głównym. Jak przeważnie zawsze pod wpływem, nie koniecznie procentowym.:)

    Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)

    • Ojcze,
      Odpowiadam drugi raz, pierwszą odpowiedź mi wcięło.

      Wszystko jest ucięte. Nie ma żadnych darmowych ofert ani minut. Ulotki idą do kosza bez czytania. Nie używam smsów – to nie mój komunikator. Spam emailowy jest wycinany skutecznie, bo serwer jest w domu, a i specjalista od niego. Telefon również ma flitr.

      Czasem trzeba się jednak fizycznie z kimś spotkać, i wtedy jest fizyczna konfrontacja. Taka, o jakiej napisałam. Proste?

      Ja nie histeryzuję. Nigdy. Chyba, że nie da się wytrzymać i komuś trzeba gardło przegryźć.

    • Ojcze,
      Odpowiadam drugi raz, pierwszą odpowiedź mi wcięło.

      Wszystko jest ucięte. Nie ma żadnych darmowych ofert ani minut. Ulotki idą do kosza bez czytania. Nie używam smsów – to nie mój komunikator. Spam emailowy jest wycinany skutecznie, bo serwer jest w domu, a i specjalista od niego. Telefon również ma flitr.

      Czasem trzeba się jednak fizycznie z kimś spotkać, i wtedy jest fizyczna konfrontacja. Taka, o jakiej napisałam. Proste?

      Ja nie histeryzuję. Nigdy. Chyba, że nie da się wytrzymać i komuś trzeba gardło przegryźć.