Reklama

Ożyli. Wreszcie ożyli. Jak wspominałem w jednym z tekstów, Kongres, a zasadniczo wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego spowodowało wśród jego zwolenników stan emocjonalnego ?zatkania?.

Ożyli. Wreszcie ożyli. Jak wspominałem w jednym z tekstów, Kongres, a zasadniczo wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego spowodowało wśród jego zwolenników stan emocjonalnego ?zatkania?. Jak pisałem spowodowane to było formą wystąpienia lub też magicznym słowem PRZEPRASZAM. Nastała zatem cisza.

Po dwóch dniach ciszy, nie wiem czy spowodowaną wymianą informacji, ustalaniem co powiedzieć, czy też wskazówkami i podglądaniem a raczej nasłuchiwaniem swoich polityków, dali głos. I wyjaśniają. Blogosfera ożyła. A jakże, wyjaśniają, tłumaczą, wskazują i jak zawsze…drwią. Niestety, nie poskutkowały prośby i gromkie namowy Prezesa o zmianę stylu, języka i formę wypowiedzi. Świadczyć to jedynie może, że nie potrafią lub też cały apel, ubierane słowa w bibułkę było niczym innym jak ?ściemą? lub jak to nazwałem we wcześniejszym poście, najzwyklejszym ?lansem?. Podejrzewam, że chodzi o jedno i drugie.

Reklama

Teraz po otrząśnięciu się, wsłuchaniu się w głosy przywódców, zabrano się za tłumaczenie z ?wolskiego na polski? kogo Prezes przepraszał, a zasadniczo brnąc dalej kim jest w Polsce inteligencja. Co więcej, jeszcze etosowa. Zasadnicze wnioski płynące z ?naukowych rozpraw? prawo-sprawiedliwych blogerów i komentatorów wskazują, że takowa jedynie istnieje w szeregach lub zwolennikach PiS, natomiast cała reszta to pospolity motłoch, przypisujący sobie prawo do nazywania siebie inteligencją.

Uwielbiam te analizy (inteligentnych ma się rozumieć), a przy okazji rozbieranie problemu w sobie tylko znanym świecie oderwanym od realiów i rzeczywistości, a dodatkowo ubieranie je w wymyślone naprędce słowa: yntelygent, leming itp. Podobnie, swego czasu, wskazywano na paru platformach blogerskich kim może być patriota, co to patriotyzm i kto może nim być, kto jest, a komu się wyłącznie wydaje. Podobnie jak w przypadku inteligencji, tak w przypadku osławionego patriotyzmu znowu tylko wąskie grono (wyłącznie o poglądach reprezentowanych przez PiS, a jakże inaczej) zasługiwało na miano patriotów, niekoniecznie przez duże P, ale patriotów. W tym wypadku, reszta to zdrajcy, komuchy, esbecy, pomioty. Oj, napisałem źle, miało być POmioty (pisownia oryginalna).

Rozumiem zatem, że tak właśnie rozumuje inteligencja etosowa i jej reprezentacja, skoro zostało to dość precyzyjnie wyjaśnione i zilustrowane przymiotnikowo w wielu postach i komentarzach. Przetłumaczono i wyjaśniono kogo rzeczywiście Prezes przepraszał. Przepraszał wyłącznie swoich ?etosowców?. Z drugiej strony to chyba nieporozumienie, gdyż żaden z nich, jak piszą, nie poczuł się obrażony ani w jakikolwiek sposób dotknięty, gdyż Prezes przecież nic złego nie uczynił i absolutnie przeprosiny są zbyteczne.

Reasumując, wszystko wraca na właściwe tory, a całe przeprosiny, zmiana wizerunku i cały ten Kongres dość jednoznacznie pokazuje i utwierdza mnie we wcześniejszym przekonaniu, że to LANS. Na dodatek LANS prymitywny. Powiem więcej LANS ETOSOWY.

Pozdrawiam

PS. Jak wspominałem w zeszłym tygodniu, choćby nie wiem jak partia się ?liftingowała?, przekształcała i mówiła, nie zmieni to jej oblicza jak widać NIGDY. A wszystko dzięki oddanym ?etosowcom?. Za to ostatnie w sumie bardzo…nie, nie przepraszam, a dziękuję.

Reklama

27 KOMENTARZE

  1. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  2. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  3. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  4. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  5. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  6. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  7. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  8. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.

  9. W sumie to smutne
    Wygląda na to, że nawet jakby stał się cud i JK szczerze dążyłby do zgody, naród jest tak silnie podzielony, że o żadnej zgodzie między zwykłymi ludźmi być nie może. Ciekawe, czy tylko my tak mamy? Inni się przecież jakoś godzili po dużo poważniejszych podziałach i kataklizmach. A może jednak tak naprawdę się nie pogodzili.