Reklama

Nie cierpię efekciarstwa w żadnej postaci, zwłaszcza, gdy efekciarstwo łączy się z profanacją dziennikarstwa. Od dwóch dni gorącym tematem w Internecie jest zdjęcie z tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w 1982 roku w Lubinie. Na fotografii widzimy uczestników protestu w czasie stanu wojennego, którzy niosą swojego śmiertelnie rannego kolegę. Jakiemuś skończonemu idiocie i nieukowi ta tragedia posłużyła jako materiał do reklamy polskiej wódki Żytnia Ekstra. Zrobiło się zamieszanie i bardzo dobrze, a jeszcze lepiej, że protesty rozlały się niemal w każdym miejscu. Nie spotkałem jednego zdania, słowa również, które broniłoby „reklamy”, poziom głupoty i cynizmu zwyczajnie na to nie pozwalał. Niestety przy tego typu skandalach nie brakuje równie niemądrych interpretacji i podniosłych apeli, rozjeżdżających się z faktami. Najprościej krzyknąć, że od dziś wszyscy będziemy trzeźwi, bo żaden Polak Żytniej do ust nie weźmie. Nim cokolwiek i ktokolwiek sprawdził dowiedziałem się, że Polmos Bielsko-Biała należy do: Palikota, Ruskich, Szwajcarów i Kulczyka. Zaraz za tymi „ustaleniami” poszły prowokacje polityczne z różnych stron świata i na końcu piętrowy sabotaż, który miał doprowadzić do upadku Polmosu Bielsko-Biała. W ostatnim czasie nawał zajęć nie pozwala mi na „zlecenia bieżące”, dlatego tym bardziej wyróżniam niezlezna.pl, która jako jedyna zadała sobie trud i odnalazła winnych skandalu, co należało zrobić od razu, zamiast urządzać efekciarskie polowania na czarownice i obsrywać polska markę. Na stronie firmowej Project sp. zoo. z Torunia, należącej do niejakiego Jana Łukasiaka ukazały się między innymi takie słowa:

[…] pragniemy wyrazić nasz głęboki żal i zarazem przeprosić wszystkich Państwa, a w szczególności autora ilustracji oraz osoby na niej uwidocznione, za tę publikację. Nie sposób znaleźć odpowiednich słów dla wytłumaczenia tak daleko idącej ignorancji i braku profesjonalizmu naszego pracownika odpowiedzialnego za tę publikację. Zapewniamy wszystkich Państwa, że treść ww. publikacji nie była przejawem braku szacunku dla ofiar zbrodni lubińskiej oraz innych jej uczestników, a także historii naszego kraju, lecz następstwem zaniedbań w aspekcie kontroli i weryfikacji publikowanych treści. Zapewniamy, że jesteśmy gotowi dołożyć najwyższych starań celem zadośćuczynienia krzywdom wyrządzonym tą publikacją.

Reklama

Przeprosiny wystosował również zarząd Polmosu Bielsko-Biała i warto w tym miejscu przypomnieć lub uświadomić, że to firma polska, do 2013 będąca spółką skarbu państwa, a od 2014 należąca do spółki pracowniczej. Od kilku lat przerzucam steki, jeśli nie tysiące rozmaitych dokumentów i doskonale wiem ile kosztuje zdrowia, pracy i wysiłku, napisanie tekstu opartego o źródła i fakty, a jak łatwe jest popełnienie moralitetu. W sprawie Polmos Bielsko-Biała i Żytniej Ekstra, nie ma ruskiej FSB, niemieckiego wrogiego przejęcia, czy żydowskiej lichwy. Kopanie drugiego dna w tym do bólu prostackim skandalu to puste emocje bez żadnych podstaw w stanie faktycznym. Najbardziej smutne jest właśnie to, że nie siły sprzymierzone, tylko system edukacji i pewien „styl bycia” zadziałał. Jakiś nieuk i „nowoczesny” wyznawca patrzenia do przodu, nie do tyłu, po prostu znalazł zdjęcie w Internecie i najprawdopodobniej nie przejął się niczym. Nie miał bladego pojęcia, co przedstawia, ot kilku śmiesznie wyglądających „moherów”, niesie „nawalonego”. Prawa autorskie do zdjęcia też go zapewne nie interesowały, bo żadnej informacji na ten temat nie było.

Mamy okres wakacyjny, na śmieciowej umowie produkt ponowoczesności wykonał zlecenie za parę złotych, w prostackiej technice memowej. Czy z tego powodu mamy wylać polską wódkę, która jest znana na całym świecie i tym samym pozbawić pracy 170 Polaków? To mają być postawy patriotyczne? Beze mnie. Z tego skandalu wniosek powinien być jeden, nieuk i partacz ma tak dostać w zadek, żeby każdy następny nie odważył się otworzyć „Painta”, zanim nie otworzy przynajmniej Wikipedii. Istnieją na świecie sprawy proste, wyprane z jakiejkolwiek tajemnicy i podtekstów, ta sprawa właśnie taką jest i wymaga prostych rozstrzygnięć. Polmos Bielsko-Biała ma o czym myśleć, bo bulwersująca profanacja wskazuje na całą chybioną kampanię reklamową. Żytnia Ekstra reklamuje się PRL-em, wesołym, radosnym czasem „naszej młodości”. Protesty należą się jak psu buda, ale nie bojkot produktu, tylko ostry sprzeciw wobec relatywizmu historycznego jest wyznacznikiem rozsądku i pożytku z protestu. Po pierwsze szanuj i dbaj o swoje, czy to historia, czy wódka.

Reklama

60 KOMENTARZE

  1. Żytnia…
    Moim skromnym zdaniem najwyższy już czas zająć się kondycją edukacji w Polsce. Bez tego – NIE RUSZYMY. Nie pomoże żaden Duda, Szydło, PIS z Kaczorem czy bez niego.
    Z każdej dziury (a ta tylko jedną z tysięcy) – wyziera nieuk, ignorant, tuman i ciemniak.
    Szacunek dla ojczyzny budować należy od podstaw. Tam zaś jest szacunek dla naszego narodowego spoiwa, języka polskiego. Kto nim gardzi, bądz go ostentacyjnie nie szanuje, poniewiera – nie zasługuje na miano Polaka.
    Czeka nas jeszcze wiele trudu…

    Tekst otwarcia – jak zwykle, trzyma forme. "Szósteczka"!

    • Kanon albo symbolika
      (czyli ogólnie przyjęta zasada, wzór, reguła, norma)

      Ta „głupota i cynizm” mnie przeraża, ponieważ jest to niewiedza z tych naprawdę głębokich.
      Kanony czy symbolika właśnie na naszych oczach przestają działać. Odwiecznie przyjęte symbole dziś nie kojarzą się z niczym. Można ich używać dowolnie.
      To jest, jak się zdaje, tzw wyobraźnia nieograniczona, bardzo obecnie ceniona.

      • zgadzam sie z MK,
        to wina cienkich ludzi z marketingu. 

        Polmos BB jest tylko po czesci winny: powinni wytoczyc proces osobie odpowiedzialnej za zatwierdzenie projektu i zaplacenie faktury marketingowym partaczom z Torunia.

        Torunska zas firma prowadzi gazetke historyczna i robila 'alkoholowe promocje' – tam powinien wkroczyc prokurator.\

        Wszystkiemu winien debilny marketing

    • Oświata
      "Moim skromnym zdaniem najwyższy już czas zająć się kondycją edukacji w Polsce. Bez tego – NIE RUSZYMY. Nie pomoże żaden Duda, Szydło, PIS z Kaczorem czy bez niego." /Liczyrzepa/
      Kto ma się zająć polepszeniem kondycji edukacji w Polsce? Jakaś niewidzialna ręka systemu edukacyjnego? Jakiś mityczny edukator do tej pory ukrywający swoje reformatorskie skłonności? Właśnie ten lekceważony przez kolegę Liczyrzepę PiS jak najbardziej z Kaczorem jeśli oczywiście wybory parlamentarne pozwolą mu na objęcie władzy i utworzenie rządu z Beatą Szydło na czele. Właśnie Andrzej Duda, który jako człowiek wykształcony i pochodzący z nauczycielskiej rodziny, na pewno doskonale rozumie wagę starannego wykształcenia z dużą dawką treści historyczno-patriotycznych. PiS od dawna postuluje poważną korektę naszego degenerowanego przez kolejne rządy systemu oświaty. Niewielu (jeżeli w ogóle) mamy polityków o tak ogromnej wiedzy jak Jarosław Kaczyński. Od lat pilnie wsłuchuję się w to co mówi i nie chodzi mi o jego często wyjęte z kontekstu dwu/trzy zdaniowe uwagi serwowane przez reżimowe wiadomości. Polecam archiwalne Rozmowy Niedokończone z udziałem JarKacza. Kto nigdy ich nie słuchał, nie może wiedzieć, iż prezes to prawdziwy erudyta. Na razie, więc, PiS jest naszą jedyną nadzieją na pozytywne zmiany w polskiej oświacie.

      • No, nie tak gorączkowo, powoooli!
        Proszę wskazać bodaj jeden przyklad na dowód lekceważenia Prezydenta, przyszłej premier rządu oraz stojącej za nimi formacji z jej Prezesem auf dem Spitze. Napisałem "Kaczor"? Toć wszyscy tak mówią, piszą, on sam zresztą też. Ma klasę i dystans do samego siebie.
        Dalibóg, nie taka intencja towarzyszyła mojemu wpisowi; szło o to, że oni sami  nie wiele zdziałają. Nie mam nic przeciw szlachetnemu entuzjazmowi, ale ten dobry jest raczej na stadionach.
        Takiego dzieła, jak niezbędna przebudowa, gruntowna reforma systemu edukacji, lepiej nie zaczynać od "wywracania koryt", to pachnie rewolucją. Jej istotą jest, że burząc zastany porządek wprowadza w jego miejsce jakąś postać terroru, bo innego porządku zaproponować nie potrafi. Tę lekcję – łudziłem się – mamy już za sobą. Moe zacznijmy, Rodacy, gadać ze sobą na argumenty a nie z pomocą cepów?
        Zamiast huraoptymizmu może lepiej zwrócić się w stronę tradycji i myśli wybitnych ojców polskiego Oświecenia? Może warto, budujac zręby najlepiej nam, Polakom "leżacego" systemu wartości – sięgnąć do ponadczasowych wartości antyku? A może sięgnięcie do najgłębszych tradycji europejskiej kultury, cywilizacji, swoista powtórka z Renesansu, pomogą nam na powrót stać się Narodem? Narodem, który potrafi szanować swe Państwo, Państwo, które sekundy jednej się nie zawaha, by w obronie Obywatela stanąć całą swą siłą i autorytetem nawet u bram piekielnych? Pewnie pora mi umierać, bo sie rozmarzyłem…

        • Lekceważony vs niedoceniany  
          by Liczyrzepa   

          ""

          Bardzo słuszny apel:-)
          Słowa "lekceważony" użyłam w znaczeniu "niedoceniany". Niedoceniany jeśli chodzi o zreformowanie systemu oświaty. Jeżeli PiS wygra wybory i powoła rząd, to przecież ten rząd będzie miał ogromne możliwości naprawy naszego systemu oświaty. PiSowi nie idzie o wywołanie rewolucji, a o przywrócenie ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum. Systemu, który pozwalał zarówno uczniom jak i nauczycielom na spokojną pracę, a nie wyścig z czasem celem zrealizowania treści programowych. Treści programowe z kolei wymagają ogromnych zmian, ale to temat na dłuższą dyskusję. Jeśli zaś chodzi o odwoływanie się do tradycji Oświecenia, należy zachować jak najdalej posuniętą ostrożność, bowiem ideały oświeceniowe są w dużej mierze autorstwa masonerii, która piętnowała wszystko co pozytywne w czasach wcześniejszych, szczególnie w "ciemnych wiekach średnich".

  2. Żytnia…
    Moim skromnym zdaniem najwyższy już czas zająć się kondycją edukacji w Polsce. Bez tego – NIE RUSZYMY. Nie pomoże żaden Duda, Szydło, PIS z Kaczorem czy bez niego.
    Z każdej dziury (a ta tylko jedną z tysięcy) – wyziera nieuk, ignorant, tuman i ciemniak.
    Szacunek dla ojczyzny budować należy od podstaw. Tam zaś jest szacunek dla naszego narodowego spoiwa, języka polskiego. Kto nim gardzi, bądz go ostentacyjnie nie szanuje, poniewiera – nie zasługuje na miano Polaka.
    Czeka nas jeszcze wiele trudu…

    Tekst otwarcia – jak zwykle, trzyma forme. "Szósteczka"!

    • Kanon albo symbolika
      (czyli ogólnie przyjęta zasada, wzór, reguła, norma)

      Ta „głupota i cynizm” mnie przeraża, ponieważ jest to niewiedza z tych naprawdę głębokich.
      Kanony czy symbolika właśnie na naszych oczach przestają działać. Odwiecznie przyjęte symbole dziś nie kojarzą się z niczym. Można ich używać dowolnie.
      To jest, jak się zdaje, tzw wyobraźnia nieograniczona, bardzo obecnie ceniona.

      • zgadzam sie z MK,
        to wina cienkich ludzi z marketingu. 

        Polmos BB jest tylko po czesci winny: powinni wytoczyc proces osobie odpowiedzialnej za zatwierdzenie projektu i zaplacenie faktury marketingowym partaczom z Torunia.

        Torunska zas firma prowadzi gazetke historyczna i robila 'alkoholowe promocje' – tam powinien wkroczyc prokurator.\

        Wszystkiemu winien debilny marketing

    • Oświata
      "Moim skromnym zdaniem najwyższy już czas zająć się kondycją edukacji w Polsce. Bez tego – NIE RUSZYMY. Nie pomoże żaden Duda, Szydło, PIS z Kaczorem czy bez niego." /Liczyrzepa/
      Kto ma się zająć polepszeniem kondycji edukacji w Polsce? Jakaś niewidzialna ręka systemu edukacyjnego? Jakiś mityczny edukator do tej pory ukrywający swoje reformatorskie skłonności? Właśnie ten lekceważony przez kolegę Liczyrzepę PiS jak najbardziej z Kaczorem jeśli oczywiście wybory parlamentarne pozwolą mu na objęcie władzy i utworzenie rządu z Beatą Szydło na czele. Właśnie Andrzej Duda, który jako człowiek wykształcony i pochodzący z nauczycielskiej rodziny, na pewno doskonale rozumie wagę starannego wykształcenia z dużą dawką treści historyczno-patriotycznych. PiS od dawna postuluje poważną korektę naszego degenerowanego przez kolejne rządy systemu oświaty. Niewielu (jeżeli w ogóle) mamy polityków o tak ogromnej wiedzy jak Jarosław Kaczyński. Od lat pilnie wsłuchuję się w to co mówi i nie chodzi mi o jego często wyjęte z kontekstu dwu/trzy zdaniowe uwagi serwowane przez reżimowe wiadomości. Polecam archiwalne Rozmowy Niedokończone z udziałem JarKacza. Kto nigdy ich nie słuchał, nie może wiedzieć, iż prezes to prawdziwy erudyta. Na razie, więc, PiS jest naszą jedyną nadzieją na pozytywne zmiany w polskiej oświacie.

      • No, nie tak gorączkowo, powoooli!
        Proszę wskazać bodaj jeden przyklad na dowód lekceważenia Prezydenta, przyszłej premier rządu oraz stojącej za nimi formacji z jej Prezesem auf dem Spitze. Napisałem "Kaczor"? Toć wszyscy tak mówią, piszą, on sam zresztą też. Ma klasę i dystans do samego siebie.
        Dalibóg, nie taka intencja towarzyszyła mojemu wpisowi; szło o to, że oni sami  nie wiele zdziałają. Nie mam nic przeciw szlachetnemu entuzjazmowi, ale ten dobry jest raczej na stadionach.
        Takiego dzieła, jak niezbędna przebudowa, gruntowna reforma systemu edukacji, lepiej nie zaczynać od "wywracania koryt", to pachnie rewolucją. Jej istotą jest, że burząc zastany porządek wprowadza w jego miejsce jakąś postać terroru, bo innego porządku zaproponować nie potrafi. Tę lekcję – łudziłem się – mamy już za sobą. Moe zacznijmy, Rodacy, gadać ze sobą na argumenty a nie z pomocą cepów?
        Zamiast huraoptymizmu może lepiej zwrócić się w stronę tradycji i myśli wybitnych ojców polskiego Oświecenia? Może warto, budujac zręby najlepiej nam, Polakom "leżacego" systemu wartości – sięgnąć do ponadczasowych wartości antyku? A może sięgnięcie do najgłębszych tradycji europejskiej kultury, cywilizacji, swoista powtórka z Renesansu, pomogą nam na powrót stać się Narodem? Narodem, który potrafi szanować swe Państwo, Państwo, które sekundy jednej się nie zawaha, by w obronie Obywatela stanąć całą swą siłą i autorytetem nawet u bram piekielnych? Pewnie pora mi umierać, bo sie rozmarzyłem…

        • Lekceważony vs niedoceniany  
          by Liczyrzepa   

          ""

          Bardzo słuszny apel:-)
          Słowa "lekceważony" użyłam w znaczeniu "niedoceniany". Niedoceniany jeśli chodzi o zreformowanie systemu oświaty. Jeżeli PiS wygra wybory i powoła rząd, to przecież ten rząd będzie miał ogromne możliwości naprawy naszego systemu oświaty. PiSowi nie idzie o wywołanie rewolucji, a o przywrócenie ośmioletniej szkoły podstawowej i czteroletniego liceum. Systemu, który pozwalał zarówno uczniom jak i nauczycielom na spokojną pracę, a nie wyścig z czasem celem zrealizowania treści programowych. Treści programowe z kolei wymagają ogromnych zmian, ale to temat na dłuższą dyskusję. Jeśli zaś chodzi o odwoływanie się do tradycji Oświecenia, należy zachować jak najdalej posuniętą ostrożność, bowiem ideały oświeceniowe są w dużej mierze autorstwa masonerii, która piętnowała wszystko co pozytywne w czasach wcześniejszych, szczególnie w "ciemnych wiekach średnich".

  3. Autor w sposób rzeczowy
    wyłuszczył dwa aspekty tej "reklamy". Pierwszy, to kompletne nieuctwo i amatorszczyzna na poziomie gimbazy oraz brak znajomości przepisów prawnych w zakresie ochrony własności (ktoś do tego zdjęcia ma prawa autorskie?). Nieuctwo porażające, bezrefleksyjne i prostackie.
    Druga sprawa, to reakcja odbiorców, poszczutych sensacyjnymi nagłówkami, przez co umknął sens i bardziej wyważone zrozumienie skutków tego incydentu. W tym momencie przypomniał mi się inny incydent, który nie znalazł swojego epilogu w prokuraturze, a w konsekwencji na sali sądowej, mi przynajmniej nic o tym nie wiadomo:

  4. Autor w sposób rzeczowy
    wyłuszczył dwa aspekty tej "reklamy". Pierwszy, to kompletne nieuctwo i amatorszczyzna na poziomie gimbazy oraz brak znajomości przepisów prawnych w zakresie ochrony własności (ktoś do tego zdjęcia ma prawa autorskie?). Nieuctwo porażające, bezrefleksyjne i prostackie.
    Druga sprawa, to reakcja odbiorców, poszczutych sensacyjnymi nagłówkami, przez co umknął sens i bardziej wyważone zrozumienie skutków tego incydentu. W tym momencie przypomniał mi się inny incydent, który nie znalazł swojego epilogu w prokuraturze, a w konsekwencji na sali sądowej, mi przynajmniej nic o tym nie wiadomo:

  5. Polska marka co własne gniazdo kala
    Ja do Polmosu Białystok nic nie mam osobiście, ale sprawa jest prosta.
    Albo odcinają się od tej agencji kończąc z nimi współpracę, albo biorą winę na siebie i wtedy należy im się bojkot. To jedyny sposób nacisku zrozumiały dla biznesu, jednako polskiego i obcego.
    A odnośnie polskich firm to są jeszcze producenci piwa, cydru i domowych nalewek.

  6. Polska marka co własne gniazdo kala
    Ja do Polmosu Białystok nic nie mam osobiście, ale sprawa jest prosta.
    Albo odcinają się od tej agencji kończąc z nimi współpracę, albo biorą winę na siebie i wtedy należy im się bojkot. To jedyny sposób nacisku zrozumiały dla biznesu, jednako polskiego i obcego.
    A odnośnie polskich firm to są jeszcze producenci piwa, cydru i domowych nalewek.

  7. Nie ma znaczenia czy ten Polmos jest polski czy chiński
    Mnie interesują dwie sprawy:
    1. czy osoby odpowiedzialne ze strony Polmosu za ten 'żarcik' wyleciały już z roboty na pysk?
    2. czy Polmos zakończył już współpracę z agancją odpowiadającą za kreację tego gówna?

    Na razie wszystko wskazuje, że to nie było przypadkowe ale celowe działanie obydwu stron. A więc Żytnia podzieli tragiczny los piwa Lech i dożywotnio zniknie z moich degustacyjnych horyzontów.

  8. Nie ma znaczenia czy ten Polmos jest polski czy chiński
    Mnie interesują dwie sprawy:
    1. czy osoby odpowiedzialne ze strony Polmosu za ten 'żarcik' wyleciały już z roboty na pysk?
    2. czy Polmos zakończył już współpracę z agancją odpowiadającą za kreację tego gówna?

    Na razie wszystko wskazuje, że to nie było przypadkowe ale celowe działanie obydwu stron. A więc Żytnia podzieli tragiczny los piwa Lech i dożywotnio zniknie z moich degustacyjnych horyzontów.

  9. mendy nas oblazły
    Firmy reklamowe to mateczniki wesołej dziatwy po ubeckich dziadach i pradziadach. Po pierwsze dlatego, że ich rody mają monopol na taką fajną, luzacką robotę nie wymagającą wg nich żadnej wiedzy, lecz swoistego podejścia do życia, cynizmu połączonego z dowcipem i pogardą dla krajowej hołoty. Oni nic nie wiedzą o Polsce i mają ją w szeroko pojętej dupie. Kawał dzieciństwa spędzili w szkołach za granicą. Wrócili bo tatko siedzi w pobliżu władzy i sobie chwali.

  10. mendy nas oblazły
    Firmy reklamowe to mateczniki wesołej dziatwy po ubeckich dziadach i pradziadach. Po pierwsze dlatego, że ich rody mają monopol na taką fajną, luzacką robotę nie wymagającą wg nich żadnej wiedzy, lecz swoistego podejścia do życia, cynizmu połączonego z dowcipem i pogardą dla krajowej hołoty. Oni nic nie wiedzą o Polsce i mają ją w szeroko pojętej dupie. Kawał dzieciństwa spędzili w szkołach za granicą. Wrócili bo tatko siedzi w pobliżu władzy i sobie chwali.

  11. a’propos
    a tu mamy przykladzik jak działają "agencje reklamowe WAŻNYCH INSTYTUCJI UNIJNYCH"..qui bono…raczę zapytac??toc to nasz prezydent europy juz czosnkowo-marksistowsko-wesolkowatych ekspertów sie chwyta..ale nie dziwota..nikt ostachowiczowi nie dorówna…
    http://niezalezna.pl/70088-ekspert-zwiazany-z-platforma-obywatelska

    .."zle sie dzieje w panstwie dunskim.."…ze juz u donka z doradcami tak kiepsko..kto by pomyslał…

  12. a’propos
    a tu mamy przykladzik jak działają "agencje reklamowe WAŻNYCH INSTYTUCJI UNIJNYCH"..qui bono…raczę zapytac??toc to nasz prezydent europy juz czosnkowo-marksistowsko-wesolkowatych ekspertów sie chwyta..ale nie dziwota..nikt ostachowiczowi nie dorówna…
    http://niezalezna.pl/70088-ekspert-zwiazany-z-platforma-obywatelska

    .."zle sie dzieje w panstwie dunskim.."…ze juz u donka z doradcami tak kiepsko..kto by pomyslał…

  13. to smutne potwierdzenie slow Tadeusza Pluzanskiego:
    bez odrobienia lekcji historii, najnowszej historii – ostatnich 60iu lat- nie ma mowy o odzyskaniu Polski.
    powiedzial to niedawno w Klubie Ronina tuz po wygranej Dudy.

    bo taka jest prawda: Duda ma sens tylko wtedy kiedy wywali to koryto do gory nogami.

    nie wyobrazam sobie zeby Niemcy w taki sposob (przy pomocy zdjec  ostatniego polwiecza) reklamowali chocbz najposledniejsze wursty. nie mowiac o flagowym piwie.
     

  14. to smutne potwierdzenie slow Tadeusza Pluzanskiego:
    bez odrobienia lekcji historii, najnowszej historii – ostatnich 60iu lat- nie ma mowy o odzyskaniu Polski.
    powiedzial to niedawno w Klubie Ronina tuz po wygranej Dudy.

    bo taka jest prawda: Duda ma sens tylko wtedy kiedy wywali to koryto do gory nogami.

    nie wyobrazam sobie zeby Niemcy w taki sposob (przy pomocy zdjec  ostatniego polwiecza) reklamowali chocbz najposledniejsze wursty. nie mowiac o flagowym piwie.
     

  15. Ostudźcie głowy
    Zrobiono błąd i przeproszono. Lincz jest taki, jakby to był Szechter, Lis, ten szczający na pomnik czy inny członek, który wie, co robi, chce to robić i za to nie przeprasza.

    Nikt nie jest alfą i omegą, nikt nie wie wszystkiego. Ja nie znałam tego zdjęcia. Sprawdziłabym, owszem, ale niesprawdzenie jest błędem zawodowym, a nie podłością.

    Skala nagonki może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Zebrało się grono wszechwiedzących pierników i walą w człowieka, który chciał dobrze, ale mu nie wyszło.

      • Lukrecjo,
        Nie wiem, czy zarobił, bo same straty widać. Agencja reklamowa straciła dużego klienta i jest w niesławie. Nikomu takie bagno nie jest potrzebne.

        Piszę z perspektywy osoby, która zna agencję reklamową nieubecką. To jest łatwy biznes, jak się ma (ubeckie) koneksje i daje łapówki. Trudny biznes, jak się tego nie ma. Trzeba liczyć na umiejętności plastyków i umiejętność szefa w rozmowach z klientami. Niektórzy klienci potrafią to docenić.

        Teraz po wygranej PAD i zmianach, które już widać, na tego rodzaju tanie chwyty reklamowe (nieważne czy dobrze, czy źle, byleby mówili) pozwolić może sobie agencja reklamo-samobójców.
        Nie trzeba było być geniuszem, żeby przewidzieć taki obrót sprawy, jaki zaistniał.

        Pozdrowienia 🙂

        • Pewnie masz rację
          Jesteśmy przewrażliwieni, ale, proszę zrozum. Przez 60 lat zachowywaliśmy się luzacko, ufając, że świat nas kocha i myśli tak samo, aż tu okazało się, iż świat nas potępia za wywołanie II wojny i Holokaust Żydów i teraz należy zapłacić, i już nawet obliczono, ile mianowicie.
          A stare polskie przysłowie powiada, że „Kijem tego, co nie pilnuje swego.”

          Zdjęcia sprzed lat nie pamiętasz, ale ono gdzieś w archiwach jest, zaraz ktoś je wyciągnie i powie, ze ta cała Solidarność, to tylko wódka. Bo, wiadomo, ze Polacy etc.

          I druga sprawa. Ludzie, którzy pracują w reklamie to artyści. Artysta jest wrażliwszy od innych na tony, odcienie i inne niuanse. Np. tu mamy taki ewent:
          https://www.youtube.com/watch?v=KBV8P0xdr6c
          Ja tam nie jestem żadną artystką, tylko prostą kobietą, ale ta piosenka ma nieco inny dramatyzm od tego na zdjęciu. Wystarczy popatrzyć. Gość, któremu się kojarzy to zdjęcie z popijawą powinien pracować przy kopaniu rowów.
          Może zresztą się mylę.
          Pozdrowienia wzajemnie 🙂

    • SOLANO, nie mam pojęcia, po ile dziś powietrze, ale…
      …jestem piernikiem, jak powiadasz, choć z całą pewnością nie wszechwiedzącym. "Wszechwiedzącym" byłem i owszem, ale to było 45 – 50 lat temu…  Wszyscy kiedyś byli 🙂

      To, co tutaj, to nie żadna nagonka, tylko oburzenie ludzi, dla których to zdjcie jest… świętą ikoną!
      Byłem 40-latkiem (+VAT), gdy przyszło NOWE. Próbowałem się w tym odnaleźć. Stan wojenny z jego skutkami pozbawił mnie dotychczasowej pracy, toteż, jako osoba zdecydowanie  już dojrzała – zacząłem poszukiwać swej szansy w nowopowstających, dotąd niszowych instytucjach. Wtedy jeszcze nikt z nas nie miał pojęcia, KTO te firmy zakładał, choć czasem byli to najzwyklejsi ludzie, ale osadzeni w roli… słupów. Dopiero długo później przyszła wiedza, KTO z tylnych siedzeń pociągał za sznurki. Towarzycho, zaiste, pierwsza klasa!. Wszelkie Gawroniki, Bagsiki i im podobni, to właśnie takie… słupy!
      Powstaje "z niczego" Agencja Reklamy, podmiot, który w początkach lat 90-tych skupił ponad 90% wszystkich przepływów w kraju, związanych z reklamą. Nic nie ukazało się w TV, radiu, centralnej prasie, bez błogosławieństwa tej spółki. Jaromir N. wyrósł w ciągu niecałych dwóch lat na prawdziwego magnata reklamy. Takich firm zresztą pojawiło się w Warszawie więcej, bo rynek na ten produkt  dopiero się budził. Powstawały także w innych ośrodkach. Jeśli się ma precyzyjną wiedzę o tym, KTO tworzył wtedy zdecydowaną większość tych bytów – staje się jasne, dlaczego dziś jest możliwy cassus Bielska-Białej i "Żytniej". Podpowiem, tylko, że za zdecydowaną większością takich inicjatyw stał… Franz Maurer, czyli zweryfikowany negatywnie funkcjonariusz służb PRL. On także  tworzył kantory wymiany walut, tzw. agencje towarzyskie, "agencje modelek" (cudzysłów mój!), agencje ochrony mienia i osób itd. To były kierunki, które nie wymagały specjalistycznej wiedzy, rynek dopiero się rodził, niespójne przepisy, durne prawo – słowem – żyć nie umierać! A co miał robić SB-k, który z dnia na dzień traci robotę? Niektórzy zasilili szeregi zwykłych kryminalistów, ale to ten ubecki plebs. "Arystokracja" zaś dostrzegła swą szansę  w  "mętnej brei" przemian lat 90-ch.
      To tam, w takich firmach,  urodził się współczesny "etos" pracownika reklamy, etos, który zakłada, że celem nadrzędnym jest sprzedaż i wizerunek, bądź wprost – sprzedaż wizerunku. Wszystkie drogi do tego celu wiodące są etyczne, moralne i nikomu nic do tego.  Agencja nie może się tłumaczyć tym, że zartudniła jakiegoś idiotę z 2-giej gimnazjalnej czy kogoś podobnego.
      "Żytnia" więc nie jest żadnym wypadkiem przy pracy!
      To starannie przemyślany element kampanii, choć prawda, że sam Polmos w Bielsku-Białej nie zachował stosownej czujności.  Ktoś, kto płaci agencji za kampanię reklamową nie może nie wiedzieć, jakie treści ta kampania kryje.

      Przed nami wybory i zobaczymy jeszcze nie jeden bilboard z wizerunkiem Polityka Każdej Opcji, który będzie się musiał "ślizgać" przed opinią publiczną, że "te słowa są wyrwane z kontekstu", że "nie dał zgody na takie zdjęcie" itd. Proszę zauważyć, że to zleceniodawca się będzie tłumaczył, nie zaś promująca go agencja czy komitet wyborczy. Odium zawsze więc spada na zleceniodawcę.
      Agencja? Ona przecież chciała dobrze!  Rzygać się chce i coś trzeba z tym w końcu zrobić. Ja jestem już stary i "się nie znam".

      Widać tu, jak na dłoni  obosieczność zasady będącej podstawą myślenia liberalnego, która powiada, że "dozwolone jest wszystko to, co nie jest zabronione". Zasada, której genezą była potrzeba ograniczenia biurokracji i "powielaczowego" prawa – została przez wszelkiej maści cwaniaków zasymilowana dla ich brudnych interesów. No, ale w państwie idealnym to my nie żyjemy…
      Długa droga przed Polską, i winna być ona budowana na szacunku dla historii, rozumieniu jej, wyprowadzaniu trafnych wniosków. Na tej drodze kamieniami milowymi winny być pomniki Najlepszych z Najlepszych.  Nie "SMYKA" należało wyburzyć, lecz Pałac Kultury i Cywilizacji Turańskiej im. Józefa Stalina! (radykalizuję się na starość, czy co?)
      Pozdrawiam, starannie czytuję Twoje komentarze.
      (nazwy instytucji oraz imiona  i inicjały osób – zmienione)

      • Liczyrzepo, wiekiem zbliżam się do pierniczki
        I też zauważylam, że się radykalizuję, zatem postanowiłam pewne rzeczy zweryfikować. Chodzi mi o to, że konflikt pokoleń jest nie do uniknięcia (bo jest pozytywny), ale nie musi być skrajnie ostry (bo to jest szkodliwa konfrontacja).

        Opowiem pewną historię. Jest pewna książka, traktująca o wojnie i latach powojennych w Polsce. Przyszedł czas do niej zaprojektować okładkę. Artysta plastyk przedstawił kilka propozycji. Na jednej z nich była giwera. Giwera, wiadomo, z wojenną i powojenną przemocą ma myślowe związki. Nie rzucała na kolana ta propozycja, ale traf chciał, że spojrzal na nią ktoś, kto się na broni zna i powiedział, że to kałach. Ja się nie znam. Kałasznikow nijak się ma do wojny i powojniu w Polsce. Był to błąd merytoryczny. Artysta plastyk nie musi znać się na wszystkim. Powinien sprawdzić, nie sprawdził. Ale nie miał złej woli, co zakładam – w tamtym i tym przypadku.

        Na szczęście sprawa nie byłaby tak nośna, jak ta z tym zdjęciem z Lubina.

        Też Cię zawsze uważnie czytam, serdecznie pozdrawiam.

      • Panie Zolodu – o co Panu teraz chodzi?
        Jedwabne? Nie przepraszam. Nie o tym mowa.

        Jednak jak w pracy zrobię błąd to go przyznaję i przepraszam. Błędy się zdarzają. Staram się go nie powtórzyć.

        Czy za zimnego Lecha ktoś przeprosił? Nie przypominam sobie. To było z premedytacją zrobione. Użycie tego zdjęcia z Lubina uważam za wypadek przy pracy.

        Tylko to miałam na myśli, błąd zawodowy, i przeproszenie za niego. Ja zakładam, że to był nieświadomy błąd.

        Pan robi inaczej, gdy popełni Pan błąd? A może nigdy Pan błędu nie popełnił?

        Pozdrawiam 🙂

  16. Ostudźcie głowy
    Zrobiono błąd i przeproszono. Lincz jest taki, jakby to był Szechter, Lis, ten szczający na pomnik czy inny członek, który wie, co robi, chce to robić i za to nie przeprasza.

    Nikt nie jest alfą i omegą, nikt nie wie wszystkiego. Ja nie znałam tego zdjęcia. Sprawdziłabym, owszem, ale niesprawdzenie jest błędem zawodowym, a nie podłością.

    Skala nagonki może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. Zebrało się grono wszechwiedzących pierników i walą w człowieka, który chciał dobrze, ale mu nie wyszło.

      • Lukrecjo,
        Nie wiem, czy zarobił, bo same straty widać. Agencja reklamowa straciła dużego klienta i jest w niesławie. Nikomu takie bagno nie jest potrzebne.

        Piszę z perspektywy osoby, która zna agencję reklamową nieubecką. To jest łatwy biznes, jak się ma (ubeckie) koneksje i daje łapówki. Trudny biznes, jak się tego nie ma. Trzeba liczyć na umiejętności plastyków i umiejętność szefa w rozmowach z klientami. Niektórzy klienci potrafią to docenić.

        Teraz po wygranej PAD i zmianach, które już widać, na tego rodzaju tanie chwyty reklamowe (nieważne czy dobrze, czy źle, byleby mówili) pozwolić może sobie agencja reklamo-samobójców.
        Nie trzeba było być geniuszem, żeby przewidzieć taki obrót sprawy, jaki zaistniał.

        Pozdrowienia 🙂

        • Pewnie masz rację
          Jesteśmy przewrażliwieni, ale, proszę zrozum. Przez 60 lat zachowywaliśmy się luzacko, ufając, że świat nas kocha i myśli tak samo, aż tu okazało się, iż świat nas potępia za wywołanie II wojny i Holokaust Żydów i teraz należy zapłacić, i już nawet obliczono, ile mianowicie.
          A stare polskie przysłowie powiada, że „Kijem tego, co nie pilnuje swego.”

          Zdjęcia sprzed lat nie pamiętasz, ale ono gdzieś w archiwach jest, zaraz ktoś je wyciągnie i powie, ze ta cała Solidarność, to tylko wódka. Bo, wiadomo, ze Polacy etc.

          I druga sprawa. Ludzie, którzy pracują w reklamie to artyści. Artysta jest wrażliwszy od innych na tony, odcienie i inne niuanse. Np. tu mamy taki ewent:
          https://www.youtube.com/watch?v=KBV8P0xdr6c
          Ja tam nie jestem żadną artystką, tylko prostą kobietą, ale ta piosenka ma nieco inny dramatyzm od tego na zdjęciu. Wystarczy popatrzyć. Gość, któremu się kojarzy to zdjęcie z popijawą powinien pracować przy kopaniu rowów.
          Może zresztą się mylę.
          Pozdrowienia wzajemnie 🙂

    • SOLANO, nie mam pojęcia, po ile dziś powietrze, ale…
      …jestem piernikiem, jak powiadasz, choć z całą pewnością nie wszechwiedzącym. "Wszechwiedzącym" byłem i owszem, ale to było 45 – 50 lat temu…  Wszyscy kiedyś byli 🙂

      To, co tutaj, to nie żadna nagonka, tylko oburzenie ludzi, dla których to zdjcie jest… świętą ikoną!
      Byłem 40-latkiem (+VAT), gdy przyszło NOWE. Próbowałem się w tym odnaleźć. Stan wojenny z jego skutkami pozbawił mnie dotychczasowej pracy, toteż, jako osoba zdecydowanie  już dojrzała – zacząłem poszukiwać swej szansy w nowopowstających, dotąd niszowych instytucjach. Wtedy jeszcze nikt z nas nie miał pojęcia, KTO te firmy zakładał, choć czasem byli to najzwyklejsi ludzie, ale osadzeni w roli… słupów. Dopiero długo później przyszła wiedza, KTO z tylnych siedzeń pociągał za sznurki. Towarzycho, zaiste, pierwsza klasa!. Wszelkie Gawroniki, Bagsiki i im podobni, to właśnie takie… słupy!
      Powstaje "z niczego" Agencja Reklamy, podmiot, który w początkach lat 90-tych skupił ponad 90% wszystkich przepływów w kraju, związanych z reklamą. Nic nie ukazało się w TV, radiu, centralnej prasie, bez błogosławieństwa tej spółki. Jaromir N. wyrósł w ciągu niecałych dwóch lat na prawdziwego magnata reklamy. Takich firm zresztą pojawiło się w Warszawie więcej, bo rynek na ten produkt  dopiero się budził. Powstawały także w innych ośrodkach. Jeśli się ma precyzyjną wiedzę o tym, KTO tworzył wtedy zdecydowaną większość tych bytów – staje się jasne, dlaczego dziś jest możliwy cassus Bielska-Białej i "Żytniej". Podpowiem, tylko, że za zdecydowaną większością takich inicjatyw stał… Franz Maurer, czyli zweryfikowany negatywnie funkcjonariusz służb PRL. On także  tworzył kantory wymiany walut, tzw. agencje towarzyskie, "agencje modelek" (cudzysłów mój!), agencje ochrony mienia i osób itd. To były kierunki, które nie wymagały specjalistycznej wiedzy, rynek dopiero się rodził, niespójne przepisy, durne prawo – słowem – żyć nie umierać! A co miał robić SB-k, który z dnia na dzień traci robotę? Niektórzy zasilili szeregi zwykłych kryminalistów, ale to ten ubecki plebs. "Arystokracja" zaś dostrzegła swą szansę  w  "mętnej brei" przemian lat 90-ch.
      To tam, w takich firmach,  urodził się współczesny "etos" pracownika reklamy, etos, który zakłada, że celem nadrzędnym jest sprzedaż i wizerunek, bądź wprost – sprzedaż wizerunku. Wszystkie drogi do tego celu wiodące są etyczne, moralne i nikomu nic do tego.  Agencja nie może się tłumaczyć tym, że zartudniła jakiegoś idiotę z 2-giej gimnazjalnej czy kogoś podobnego.
      "Żytnia" więc nie jest żadnym wypadkiem przy pracy!
      To starannie przemyślany element kampanii, choć prawda, że sam Polmos w Bielsku-Białej nie zachował stosownej czujności.  Ktoś, kto płaci agencji za kampanię reklamową nie może nie wiedzieć, jakie treści ta kampania kryje.

      Przed nami wybory i zobaczymy jeszcze nie jeden bilboard z wizerunkiem Polityka Każdej Opcji, który będzie się musiał "ślizgać" przed opinią publiczną, że "te słowa są wyrwane z kontekstu", że "nie dał zgody na takie zdjęcie" itd. Proszę zauważyć, że to zleceniodawca się będzie tłumaczył, nie zaś promująca go agencja czy komitet wyborczy. Odium zawsze więc spada na zleceniodawcę.
      Agencja? Ona przecież chciała dobrze!  Rzygać się chce i coś trzeba z tym w końcu zrobić. Ja jestem już stary i "się nie znam".

      Widać tu, jak na dłoni  obosieczność zasady będącej podstawą myślenia liberalnego, która powiada, że "dozwolone jest wszystko to, co nie jest zabronione". Zasada, której genezą była potrzeba ograniczenia biurokracji i "powielaczowego" prawa – została przez wszelkiej maści cwaniaków zasymilowana dla ich brudnych interesów. No, ale w państwie idealnym to my nie żyjemy…
      Długa droga przed Polską, i winna być ona budowana na szacunku dla historii, rozumieniu jej, wyprowadzaniu trafnych wniosków. Na tej drodze kamieniami milowymi winny być pomniki Najlepszych z Najlepszych.  Nie "SMYKA" należało wyburzyć, lecz Pałac Kultury i Cywilizacji Turańskiej im. Józefa Stalina! (radykalizuję się na starość, czy co?)
      Pozdrawiam, starannie czytuję Twoje komentarze.
      (nazwy instytucji oraz imiona  i inicjały osób – zmienione)

      • Liczyrzepo, wiekiem zbliżam się do pierniczki
        I też zauważylam, że się radykalizuję, zatem postanowiłam pewne rzeczy zweryfikować. Chodzi mi o to, że konflikt pokoleń jest nie do uniknięcia (bo jest pozytywny), ale nie musi być skrajnie ostry (bo to jest szkodliwa konfrontacja).

        Opowiem pewną historię. Jest pewna książka, traktująca o wojnie i latach powojennych w Polsce. Przyszedł czas do niej zaprojektować okładkę. Artysta plastyk przedstawił kilka propozycji. Na jednej z nich była giwera. Giwera, wiadomo, z wojenną i powojenną przemocą ma myślowe związki. Nie rzucała na kolana ta propozycja, ale traf chciał, że spojrzal na nią ktoś, kto się na broni zna i powiedział, że to kałach. Ja się nie znam. Kałasznikow nijak się ma do wojny i powojniu w Polsce. Był to błąd merytoryczny. Artysta plastyk nie musi znać się na wszystkim. Powinien sprawdzić, nie sprawdził. Ale nie miał złej woli, co zakładam – w tamtym i tym przypadku.

        Na szczęście sprawa nie byłaby tak nośna, jak ta z tym zdjęciem z Lubina.

        Też Cię zawsze uważnie czytam, serdecznie pozdrawiam.

      • Panie Zolodu – o co Panu teraz chodzi?
        Jedwabne? Nie przepraszam. Nie o tym mowa.

        Jednak jak w pracy zrobię błąd to go przyznaję i przepraszam. Błędy się zdarzają. Staram się go nie powtórzyć.

        Czy za zimnego Lecha ktoś przeprosił? Nie przypominam sobie. To było z premedytacją zrobione. Użycie tego zdjęcia z Lubina uważam za wypadek przy pracy.

        Tylko to miałam na myśli, błąd zawodowy, i przeproszenie za niego. Ja zakładam, że to był nieświadomy błąd.

        Pan robi inaczej, gdy popełni Pan błąd? A może nigdy Pan błędu nie popełnił?

        Pozdrawiam 🙂