Reklama

Z góry proszę, aby tego tekstu nie przypinać, ot taka refleksja. Odniosłem pewien, znaczący sukces i nie mam się z kim podzielić.

Z góry proszę, aby tego tekstu nie przypinać, ot taka refleksja. Odniosłem pewien, znaczący sukces i nie mam się z kim podzielić. Kiedyś w takiej chwili dzwoniłem po ludziach, aby się wygadać, ale zauważyłem pewną reakcję. Oczywiście wszystko fajnie, gratulacje, ale później, gdy się prosiło o przysługę to spotykałem się reakcją odmowną. Mechanizm bardzo prosty, skurwiel i tak ma za dużo szczęścia, więc niech się wypcha. Wszystko ubrane w odpowiednią formę, ładnie przystrojone. Są wyjątki od tej reguły i z takimi ludźmi warto postępować fair. Nie ma ich wiele, więc nie kosztuje to zbyt dużo czasu. Tak, więc kierując się utartym szlakiem, zmarł mi kot, auto się zepsuło i złamałem nogę. Zawistnicy nie rozumieją bardzo prostej rzeczy, właściwie dwóch. Zacznę od tej łatwiejszej do przyswojenia. Zazdrość zżera ludzi od środka. Jest jak drzazga, która ropieje. Teraz przejdę do głównej i temu zagadnieniu będzie poświęcony ten tekst.
W liceum na pierwszych zajęciach mieliśmy przez całą godzinę opisać jakiegoś tam bohatera. Trafiło na mnie, a gdy przeczytałem swoje, usłyszałem, że to ściągnąłem skądś. Próbowałem tłumaczyć, że nie, ale ropuchowata Dolores była tak pewna swej nieomylności, że nawet zaczęło mnie to śmieszyć, jak głupiec wydaje swój osąd. Później nie napisałem ani jednej własnej pracy lub „na odwal się” a maturę kupiłem. Problem tego liceum, zresztą jak i późniejszej uczelni tkwił w fundamentach. Osoba, która szybko jest w stanie pojąć jak działają lokalne układy i układziki, może bez większych trudności przejść przez nią a w podzięce kopnąć w dupę i postraszyć sądem. Wszystko co stoi na kleju i sznurku, jest w swej istocie nieskuteczne. O ile w przypadku szarych ludzi nie ma to większych konsekwencji, to w szerszej skali te nieskuteczności się kumulują, następuje ich holizm, ewolucja. Następują zjawiska takie jak dobry pieniądz jest wypierany przez zły. Okej przejdę do rzeczy, trybunał stanu dla Tuska. Wiecie jak to jest, albo i nie wiecie ? Polskie uczelnie w swej strukturze to kołchoz, burdel na kółkach, ale nawet ktoś taki jak ja, rozumie, że istnieje potrzeba budowania solidnych fundamentów w innych miejscach. Tusk tego nie rozumie, a chłop już leciwy. Co się stanie jeśli zaistnieją następujące elementy:
– Zostanie przekroczony próg ostrożnościowy.
– Zbankrutuje strefa euro.
– Partia Kluzik będzie rządzić z PiS.
Po przekroczeniu progów ostrożnościowych będzie wielka zadyma a nią może pokierować Migalski, który dobrze rozumie psychologię tłumu. W partii Kluzik będą rozłamowcy z PiS. Ludzie Lecha Kaczyńskiego. Co ci ludzie sądzą o Tusku, który nasłał Palikota na Lecha Kaczyńskiego, czy robił sobie jaja z śledztwa. Lub co sądzi na ten temat elektorat Radia Maryja, który żyje dłużej od przeciętnej, bo jest konserwowany nienawiścią. Osobiście lubię Migalskiego, bo widzę w nim pewne, swoje cechy. Mamy, gdzie indziej ustawione granice niż większość społeczeństwa. Ale gdyby to było tylko tyle, to pewnie wtedy tacy inteligentni i litościwi ludzie jak MK powiedzieliby, że rodzina, dzieci. Tylko, że Tusk z premedytacją zerwał ten związek z inteligencją dla medialnej mody. A jak wiadomo, moda się bardzo szybko zmienia, jest w pewnym sensie bezosobowa, bez ludzkich odruchów w przeciwieństwie do jednostek, które są poza tą modą. Jest jeszcze jedna jaskółeczka. Nazywa się Schetyna. To jak sądzicie dał się, czy został zmarginalizowany ? Może nie chce dostać szrapnelem ? Może Schetyna od kuchni lepiej rozumie jaki jest układ z mediami ? Że tutaj nie ma lojalności a jedynie interes. Jeśli w interesie mediów będzie dolewanie oliwy do ognia, to Święty Boże nie pomoże.
Jednak to nie wszystko. Tak jak napisałem kiedyś, że będą dalsze bankructwa, gdy wszyscy jednym chórem mówili, że wychodzimy z kryzysu. Nie zgadzam się z MK i Migalskim, gdy napisali to samo, iż trzeba być za UE. O ile to prawda, że SLD to część elektoratu za Unią i zgadzam się z rozkładem procentowym, to nie zgadzam się konkluzją, że to są młodzi, wykształceni z wielkich miast. W Polsce tylko połowa ludzi ma wyższe wykształcenie, przyjmijmy, że to również połowa młodych. Z tego połowa kończy prywatne uczelnie, lub kierunki bezwartościowe na podrzędnych uczelniach. Te pozostałe 25% nie głosuje na nikogo i to są ci młodzi, wykształceni z wielkich miast. Te 75% to stado, a jak się przyjrzeć bliżej to jednostki, które robią wszystko, aby tylko ułatwić sobie życie. Gdy tylko Kasia pójdzie do toalety, to należy powiedzieć, że Kasia to puszczalska ździra. Gdy tylko jakiś polityk powie o kryzysie w Eurostrefie to należy powiedzieć, że to oszołom. Te 25% jest raczej nieprzychylnych UE, lewackiej modzie, kulturze singla, parytetom i innym fanatycznym ideologiom. Zresztą już nawet racjonaliści, zaczynają rozumieć, że ich fanatyzm racjonalności dąży do faszyzmu. Zaprawdę powiadam, że ten elektorat za UE stopnieje, gdy UE zacznie się sypać i wtedy SLD, PSL, PO stracą a zyska PiS i partia Kluzik. Rozumiem, że w obecnym czasie trzeba grać kartami, które się ma, jednak nie powinno się zamykać sobie furtki, gdy będzie trzeba powiedzieć UE, że albo wychodzimy, albo trzeba przyjąć nową formułę.
Uważam, że ten scenariusz ma szansę się spełnić pół na pół. Tak sobie nabazgrałem co myślę. Niestety nie mam czasu się udzielać, gdyż mam dużo pracy i trenuję pokorę. No i trzymam kciuki za Kluzik Rostowską, bo to fajna babka.

Reklama
Reklama

2 KOMENTARZE

  1. Cześć Aleksiej
    Przeczytałam ten wywiad, to znaczy, niecały, bo mi było szkoda czasu.

    Jak doszłam do sprawy, w której Paweł poruszył orła na niebieskim tle, to już wiedziałam, o jakiego człowieka chodzi. Potem jeszcze trochę, ku potwierdzeniu mojej oceny.

    Paweł zauważył, że na stronie www JK orzeł był na niebieskim tle, a nie czerwonym.
    W tej sprawie zaczepił Jakubiak, właśnie wtedy, gdy się szykowała do ważnego wystąpienia. Brak jej zainteresowania dla tej sprawy w tym czasie okazał się, w odczuciu Pawła, wielkim zaniedbaniem Jakubiak.

    Powiem tak: miałam nieszczęście pracować z ludźmi typu Paweł.

    Jest ważne spotkanie, ważne sprawy i ważni ludzie. Pukanie do drzwi, zagląda “Paweł” i miny i gesty wyczynia. Wyszłam, zirytowana, spotkanie musiało mieć przerwę. “Paweł” powiedział, że komputer na biurku “Pawła” przestał działać, że zresetował ale nadal nie działa, i “Paweł” nie jest w stanie wykonywać swoich obowiązków, które, jak ja dobrze wiem, są bardzo ważne dla powodzenia całości.

    Na takie coś chce się zdjąć but z nogi i walnąć “Pawła” przez głupi łeb. To ja mam “Pawłowi” komputer naprawić? “Paweł” wie, że nie ja, ale “Paweł” nie wie, że przeszkadza, “Paweł” ma numer telefonu i wie, że trzeba zadzwonić do komputerowców, ale jednocześnie: nie wie!

    Byłam głupia, że bujałam się z taką indolencją, zamiast wystąpić o ich zwolnienie, bo kredyty, bo dzieci.
    Cieszę się, że Jakubiak się nie bujała.

    Paweł to frustrat, może i dobrze chciał, ale nie umiał.

  2. Cześć Aleksiej
    Przeczytałam ten wywiad, to znaczy, niecały, bo mi było szkoda czasu.

    Jak doszłam do sprawy, w której Paweł poruszył orła na niebieskim tle, to już wiedziałam, o jakiego człowieka chodzi. Potem jeszcze trochę, ku potwierdzeniu mojej oceny.

    Paweł zauważył, że na stronie www JK orzeł był na niebieskim tle, a nie czerwonym.
    W tej sprawie zaczepił Jakubiak, właśnie wtedy, gdy się szykowała do ważnego wystąpienia. Brak jej zainteresowania dla tej sprawy w tym czasie okazał się, w odczuciu Pawła, wielkim zaniedbaniem Jakubiak.

    Powiem tak: miałam nieszczęście pracować z ludźmi typu Paweł.

    Jest ważne spotkanie, ważne sprawy i ważni ludzie. Pukanie do drzwi, zagląda “Paweł” i miny i gesty wyczynia. Wyszłam, zirytowana, spotkanie musiało mieć przerwę. “Paweł” powiedział, że komputer na biurku “Pawła” przestał działać, że zresetował ale nadal nie działa, i “Paweł” nie jest w stanie wykonywać swoich obowiązków, które, jak ja dobrze wiem, są bardzo ważne dla powodzenia całości.

    Na takie coś chce się zdjąć but z nogi i walnąć “Pawła” przez głupi łeb. To ja mam “Pawłowi” komputer naprawić? “Paweł” wie, że nie ja, ale “Paweł” nie wie, że przeszkadza, “Paweł” ma numer telefonu i wie, że trzeba zadzwonić do komputerowców, ale jednocześnie: nie wie!

    Byłam głupia, że bujałam się z taką indolencją, zamiast wystąpić o ich zwolnienie, bo kredyty, bo dzieci.
    Cieszę się, że Jakubiak się nie bujała.

    Paweł to frustrat, może i dobrze chciał, ale nie umiał.