Reklama

Rzym przemówił! Po długich tygodniach Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawach bieżących, a tych się namnożyło sporo, tak wiele, że od przybytku niejednego głowa rozbolała. Wczoraj milczenie zostało przerwane i możemy mówić o kolejnym klasyku w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego, ale po kolei. Prezes PiS pojawił się na uroczystym wręczeniu Nagrody im. Lecha Kaczyńskiego, laureatem został Mateusz Morawiecki, czemu nie wypada się dziwić. Z tych dwóch informacji można łatwo zbudować fałszywy obraz rzeczywistości, który nam powie, że PiS całkowicie skręcił w stronę centrum i marginalizuje „obciachowych” działaczy. Nic bardziej mylnego, nie ma jasnego kierunku, PiS się dalej chwieje.

Po uroczystości szef PiS udzielił wywiadu, czego nie robił od dłuższego czasu i przedstawił portalowi wpolitce.pl swoje stanowisko w kilku najbardziej gorących tematach. Kaczyński skomentował decyzje w sprawie kompromisu z UE i uznał to za „gorzkie ustępstwo”, ale dostosowane do politycznych realiów. W sprawie ustawy o IPN uciekł w żarty, bo za żart uznaję słowa, że rzecz się w całości rozstrzygnie w TK, a Kaczyński nie widzi sensu, aby rozmawiać z Julią Przyłębska na temat wyroków, gdyż taka stanowcza jest Pani prezes w obronie swojej niezależności. Krótko mówiąc mamy do czynienia z typowym unikiem, żart taki sobie, sprawa poważna, Kaczyńskie wie, że jego najwięksi zwolennicy dostaliby następny cios, gdyby usłyszeli, że konieczne jest wycofanie się i z tej ustawy. Trzeci ważny punkt to afera wokół nagród dla rządu Beaty Szydło i tutaj właśnie mamy klasyczną zagrywkę szefa PiS.

Reklama

Pojawienie się na uroczystości wyróżniającej Morawieckiego i wcześniejsza absencja podczas wystąpienia byłej premier w sejmie, wytłumaczona alergią, dawały jednoznaczne wsparcie nowemu premierowi, ale do czasu. Wpolityce.pl zapytało Jarosława Kaczyńskiego o sejmowe wytępienie Beaty Szydło i kwestię samych nagród. Jedno i drugie pytanie doczekało się jednoznacznej odpowiedzi, bez cienia dyplomacji. Prezes powiedział wprost, że Beata Szydło pokazała w sejmie pazurki, a nagród nie tylko można, ale trzeba bronić. Słowa o „pokazywaniu pazurków” natychmiast zaliczyły inną klasykę, od dziś po mediach najgorszego sortu i takiej samej opozycji, krążą jako „seksizm” i „dzielenie Polaków”. Nic innego tylko klasyczne „Kaczyńskie powiedział”, ale ten watek zostawiam satyrykom, ponieważ dużo ważniejsze jest wsparcie dla Beaty Szydło. Kaczyński uwielbia ten manewr, wbija klin między dwie partyjne frakcje i liczy żołnierzy. Dokładnie to samo zrobił w przypadku Beaty Szydło i Mateusza Morawieckeigo, ale z całej akcji dowiadujemy się czegoś więcej.

Niech mi będzie wolno uznać alergię Kaczyńskiego, za takie sobie usprawiedliwienie, tym bardziej, że tego dnia w sejmie zabrakło także Morawieckiego. Obaj Panowie byli w wyjątkowo krępującej sytuacji, Kaczyński w przeszłości wiele razy mówił o władzy, której nie sprawuje się dla pieniędzy. Jest więcej niż pewne, że na sali sejmowej i poza nią, cała uwaga skupiłaby się na Kaczyńskim, słowa Szydło byłby tylko pretekstem do frontalnego ataku. Morawiecki też nie czułby się komfortowo po swojej deklaracji, że z nagrodami rząd zrywa, zwłaszcza, że przemówienie jego poprzedniczki wywołało spontaniczny i szczery aplauz w partyjnych szeregach. Prezes PiS i jego najnowsze odkrycie kadrowe uniknęli dyskomfortu, ale sam Kaczyński nie mógł dłużej unikać odpowiedzi na kluczowe pytania. Odpowiedzi w końcu padły i wszystkie są ukłonem w stronę twardego elektoratu, wszystkie wzmacniają prawą nogę w PiS.

Czy to wystarczy do wyciszenia nastrojów? Nie wiem, w polskiej polityce od poniedziałku do wtorku, po jednym zdaniu lub słowie może dojść do rewolucji. Wiem natomiast, że Kaczyński znów występuje w roli naczelnika i układa polityczne klocki, w swój ulubiony sposób. Z tych wszystkich obrazków można wywnioskować, że projekt zwany Mateusz Morawiecki jest przez Kaczyńskiego lekko wspierany, ale jeszcze mocniej kontrolowany i testowany. Pochwała dla Beaty Szydło i szczere wyznanie na temat gorzkich kompromisów, to ewidentne wsparcie dla frakcji konserwatywnej partii, ale też dla takiego samego skrzydła wyborców PiS. Takie są fakty, jakie będą efekty poznamy za jakiś czas. Obawiam się jednak, że i sam Kaczyński słowami i taktycznymi zagrywkami nic nie załatwi, jeśli realne działania będą się kłócić z deklaracjami.

Przegięcie wajchy w stronę centrum, w połączeniu z fatalną serią kompromitacji w polityce zagranicznej to widok, który na długo będzie stał przed oczami elektoratu i członków PiS związanych z twardym kursem, który reprezentował rząd Beaty Szydło. Wzmocnienie prawej nogi trochę ten przykry krajobraz osłodziło, ale PiS w tej chwili sam nie wie, czy chce być PiS-em Morwieckiego, czy PiS-em Szydło. Wiele wskazuję, że Jarosław Kaczyński też się w tym gubi lub co najmniej nie jest pewien, jaki obrać kierunek. Najgorsza jest jednak dezorientacja elektoratu, bo kiedyś PiS był Kaczyńskiego i cała reszta albo nie miała znaczenia, ponieważ była wyznacznikiem jakości. Klasyka w wykonaniu Kaczyńskiego działała, ale z nim samym jako liderem, każdy dzień castingu na nowego lidera PiS będzie bardzo kosztowny dla partii i w wymiarze społecznego poparcia. Taką mam koncepcję, chociaż wiem, że od koncepcji jest ktoś inny.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. Szydło sie sprawdziła po

    Szydło sie sprawdziła po wielokroć, natomiast Morawiecki jeszcze nie

    Morawiecki jest łatwo odwoływalny więc stawiajac na nie do końca przetestowanego MM – PJK asekuruje się BS na której mógł i może zawsze polegać…

     

  2. Szydło sie sprawdziła po

    Szydło sie sprawdziła po wielokroć, natomiast Morawiecki jeszcze nie

    Morawiecki jest łatwo odwoływalny więc stawiajac na nie do końca przetestowanego MM – PJK asekuruje się BS na której mógł i może zawsze polegać…

     

  3. Jeden Kaczyński miał odwage

    Jeden Kaczyński miał odwage przeprosić elektorat PiS za ograniczenie suwerenności. Reszta opowiada, że USA i Izrael i Berlin bardzo naciskają na wprowadzenie zmian, które są nieistotne.

    A ja wciąż nie wiem, co Polska dostanie za taniec z Berlinem. I obawiam się, że PiS też tego nie wie, bo nic nie przygotował.

  4. Jeden Kaczyński miał odwage

    Jeden Kaczyński miał odwage przeprosić elektorat PiS za ograniczenie suwerenności. Reszta opowiada, że USA i Izrael i Berlin bardzo naciskają na wprowadzenie zmian, które są nieistotne.

    A ja wciąż nie wiem, co Polska dostanie za taniec z Berlinem. I obawiam się, że PiS też tego nie wie, bo nic nie przygotował.

  5. Kaczyński, twoje bajki i

    Kaczyński, twoje bajki i opowieści już nie wystarczą. "Po czynach ich poznacie" – a na razie wszelkie czyny wskazują że sprzedałeś Polskę żydowstwu. Co ci za to się należy to nie wpowiem ze względu na Wielki Tydzień.

  6. Kaczyński, twoje bajki i

    Kaczyński, twoje bajki i opowieści już nie wystarczą. "Po czynach ich poznacie" – a na razie wszelkie czyny wskazują że sprzedałeś Polskę żydowstwu. Co ci za to się należy to nie wpowiem ze względu na Wielki Tydzień.