Reklama

Pierwsze śliwki robaczywki, koty za płoty. Od czegoś trzeba zacząć jeśli się zaczyna.:)


Pierwsze śliwki robaczywki, koty za płoty. Od czegoś trzeba zacząć jeśli się zaczyna.:)

Reklama

Musimy się spotkać, powiedz, że przyjedziesz, pisz…Obiecuję to i jeszcze więcej wszystkim z dwadzieściorga najbliższych Przyjaciół. Od jutra wakacje. Pewnie bym się cieszyła gdyby nie świadomość, że od Października już nie będzie: Pani profesor, Ewa zaraz przyjdzie, proszę nie zaznaczać jej nieobecności. Ani jednego spóźnienia na zajęcia, skuteczni byli.

Umawiamy się na wspólny dwutygodniowy wypad na Mazury. Obeznani z terenem wybierają miejsce. Musi być na tyle blisko żebyśmy, nie dysponując własnymi środkami lokomocji, nie umarli z głodu i na tyle daleko, żeby nikt nie zakłócił naszego dwudziestoosobowego sam na sam. Decyzja zapada. Lipiec, niedaleko Ełku, jezioro Oczko.

Tak bardzo się cieszę. Za chwilę jadę! W plecaku wszystko co niezbędne i zbędne. Efekt jest taki, że plecak waży więcej niż ja. Troskliwa mama, dołożyła mi tyle puszek i słoików, że nie umrzemy z głodu przez miesiąc, załamuje ręce. Przecież nie możesz tyle dźwigać, twój kręgosłup, lekarze…A co mi tam. Przecież dam radę, nie takie góry przenosiłam.

Udało się! Jestem w pociągu. Uściski, niemożebna radość, już nie muszę się przejmować, że plecak za ciężki, chłopaki pomogą.

Miejsce urokliwe, daleko od szosy. Niedaleko gospodarstwo gdzie ewentualnie możemy kupić mleko albo jajka gdy nas głód przyciśnie. W jeziorku raki. Jest nawet wiata, która nas osłoni przed deszczem w razie gdyby, z miejscem na gotowanie. Panowie rozbijają namioty, my rozpakowujemy bagaże. Razem i tylko to się liczy.

Wspomnienia…Wypad do Ełku na koncert i jak mi się nie udało zabłocić stóp przechodząc przez olbrzymią nie dającą się ominąć kałużę…moje pierwsze w życiu spotkanie z dziczyzną, taką jadalną, wizyta łysoli na motorach (Napędziła strachu nam dziewczynom, wiadomo,że panom nic a nic, obroniliby nas przecież, nie było czego się bać:) ) Gdyby nie niespodziewany przyjazd milicji to…i wiele, wiele innych…

Czas płynie zbyt szybko. Już 20-y, urodziny moje i Grażki. Zastanawiamy się czym by tu uczcić dzień tak uroczysty. Że nie zapomną Przyjaciele, to pewne. W Ełku Pewex zamknięty z powodu, monopolowe poza zasięgiem, nie mamy kartek na alkohol. Mało ważnie, że otwarte od 13-tej. Grażka, szczęśliwa posiadaczka mamy w USA i co za tym idzie tamtejszej waluty, oznajmia: Jedziemy do Grajewa. Jak to czym? Taksówką! Totalne szaleństwo okazuje się być strzałem w 10-ę. Młody taksówkarz zawozi nas w tamtą i z powrotem aż nad Oczko za Dziękujemy Bardzo.:) Poza koniakiem niczego w owym Pewex-ie nie było. Cieszymy się i z tego.

Wieczorem nie wiadomo skąd kwiaty dla nas i życzenia, te wiadomo, z serca. Mamy zaproszenie na wspólną imprezę do chłopaków z Kielc, którzy rozbili namioty o rzut beretem od naszego obozowiska. Jeden z nich też ma tego dnia urodziny. Operatywni bardzo. Przytachali z browaru beczkę piwa. O istnieniu takowego w pobliżu nie mieliśmy pojęcia. Rozmowy, śpiewanie do świtu… Następnego dnia powrót do domu. I tak się trudno rozstać…

Za nami jasnych godzin moc i moc młodzieńczych snów
Przy innym ogniu, w inną noc, do zobaczenia znów…

Reklama

40 KOMENTARZE

  1. Bo ja jestem proszę pana na
    Bo ja jestem proszę pana na zakręcie…dlatego też pewnie tak osobiście mi się pisze. Inaczej zresztą nie umiem, wszystko przez siebie filtruję. O sprawach istotnych dla ludzkości o wiele lepiej, trafniej niż ja napiszą inni. Zawsze , prawie zawsze, wśród komentatorów znajdzie się ktoś, kto wyrazi poglądy zbliżone do moich, pod którymi będę mogła się podpisać w razie gdyby.:)

    Miło się dowiedzieć, że Ktoś tam, wtedy był blisko, chociaż w odrobinę innym miejscu i czasie.:)

  2. Bo ja jestem proszę pana na
    Bo ja jestem proszę pana na zakręcie…dlatego też pewnie tak osobiście mi się pisze. Inaczej zresztą nie umiem, wszystko przez siebie filtruję. O sprawach istotnych dla ludzkości o wiele lepiej, trafniej niż ja napiszą inni. Zawsze , prawie zawsze, wśród komentatorów znajdzie się ktoś, kto wyrazi poglądy zbliżone do moich, pod którymi będę mogła się podpisać w razie gdyby.:)

    Miło się dowiedzieć, że Ktoś tam, wtedy był blisko, chociaż w odrobinę innym miejscu i czasie.:)

  3. Pamiętasz.;p Nawet jeśli je
    Pamiętasz.;p Nawet jeśli je podam tu i teraz to i tak nie jestem w stanie udowodnić, że moje własne.;)

    A z pamięcią to u mnie bywa różnie. Łatwiej zapamiętuję wszystko co dobre. NIGDY nie zapominam ludzi, którzy przewinęli się przez mój życiorys. Chociaż w większości Gdzie oni są, ci moi, moi przyjaciele…? Od zawsze mam też Gdzie ja to położyłam?!

  4. Pamiętasz.;p Nawet jeśli je
    Pamiętasz.;p Nawet jeśli je podam tu i teraz to i tak nie jestem w stanie udowodnić, że moje własne.;)

    A z pamięcią to u mnie bywa różnie. Łatwiej zapamiętuję wszystko co dobre. NIGDY nie zapominam ludzi, którzy przewinęli się przez mój życiorys. Chociaż w większości Gdzie oni są, ci moi, moi przyjaciele…? Od zawsze mam też Gdzie ja to położyłam?!

  5. Tytuł był pierwszy, przyszedł
    Tytuł był pierwszy, przyszedł mi do głowy po wymianie komentarzy z Ojcem Chrzestnym mojego nowo narodzonego bloga, dopiero potem pomyślałam nad treścią.:)

    Dobrze,że dodałaś 😉 , bo już gotowa byłam pokryć policzki rumieńcem zawstydzenia.:)

    Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie.:)

  6. Tytuł był pierwszy, przyszedł
    Tytuł był pierwszy, przyszedł mi do głowy po wymianie komentarzy z Ojcem Chrzestnym mojego nowo narodzonego bloga, dopiero potem pomyślałam nad treścią.:)

    Dobrze,że dodałaś 😉 , bo już gotowa byłam pokryć policzki rumieńcem zawstydzenia.:)

    Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie.:)

  7. Mogę śmiało stwierdzić, że
    Mogę śmiało stwierdzić, że znam Was od zawsze. Nigdy nie zdecydowałabym się na odezwanie nawet, gdybym nie lubiła Was czytać.:) Nie cierpię tylko i wyłącznie pyskówek.
    To, że zmieniłeś nieco ukierunkowanie podpisów, to i dobrze.:) Zrobiło się ciekawiej.:) Tylko proszę bez prof.;p Niepiśmienna baba ze wsi jestem.:)

  8. Mogę śmiało stwierdzić, że
    Mogę śmiało stwierdzić, że znam Was od zawsze. Nigdy nie zdecydowałabym się na odezwanie nawet, gdybym nie lubiła Was czytać.:) Nie cierpię tylko i wyłącznie pyskówek.
    To, że zmieniłeś nieco ukierunkowanie podpisów, to i dobrze.:) Zrobiło się ciekawiej.:) Tylko proszę bez prof.;p Niepiśmienna baba ze wsi jestem.:)

  9. Tenże lewitant przypomniał
    Tenże lewitant przypomniał babie, że bardzo lubi Josepha Hellera.:) O Paragrafie nie ma nawet co wspominać, najbardziej osobistą z jego powieści jest dla mnie Nie ma się z czego śmiać /Nic śmiesznego. Ale to już temat na inną opowieść.:)

  10. Tenże lewitant przypomniał
    Tenże lewitant przypomniał babie, że bardzo lubi Josepha Hellera.:) O Paragrafie nie ma nawet co wspominać, najbardziej osobistą z jego powieści jest dla mnie Nie ma się z czego śmiać /Nic śmiesznego. Ale to już temat na inną opowieść.:)

  11. Wybacz mu, schorowany był,
    Wybacz mu, schorowany był, cierpiący bardzo, gdyby zdążył obdzieliłby Cię.:))

    Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi, jeśli dobrze zrozumiałam, a na pewno dobrze, bo jakże by inaczej być mogło;), ze mną zrobił to samo ale to było dawno temu i już nie pamiętam.;)

  12. Wybacz mu, schorowany był,
    Wybacz mu, schorowany był, cierpiący bardzo, gdyby zdążył obdzieliłby Cię.:))

    Co do pierwszej części Twojej wypowiedzi, jeśli dobrze zrozumiałam, a na pewno dobrze, bo jakże by inaczej być mogło;), ze mną zrobił to samo ale to było dawno temu i już nie pamiętam.;)

    • Patrzę na Twoją stopkę i
      Patrzę na Twoją stopkę i stwierdzam, że posiadam.:) Na szczęście dla mnie samej i tych, którzy mają wątpliwe czasem szczęście mieć ze mną do czynienia. A wpisy…jeśli będą, to jakieś tam będą, nie zawsze takie same, baba jestem i sporo zależy od nastroju, od tego nawet, że jak dziś, za oknem Listopad.

    • Patrzę na Twoją stopkę i
      Patrzę na Twoją stopkę i stwierdzam, że posiadam.:) Na szczęście dla mnie samej i tych, którzy mają wątpliwe czasem szczęście mieć ze mną do czynienia. A wpisy…jeśli będą, to jakieś tam będą, nie zawsze takie same, baba jestem i sporo zależy od nastroju, od tego nawet, że jak dziś, za oknem Listopad.

  13. mazurskie wspomnienia przywołałaś…
    Ehhh…. to byli caszy….
    Co prawda – Mazury oglądaliśmy na ogół z wody, bo i spanie było na łajbach. Na ląd złaziło się by prowiant uzupełnić oraz wieczorem ognisko zapalić i pośpiewać przy nim szantowo. Pewex nas nie rajcował z racji wystarczającej ilości zapasów wysokiej klasy śliwowicy. Piwo jednakże trza było nabyć. Kilka takich rejsów zaliczyłem, w tym jeden ze spływem Pisą, Narwią i Wisłą do Bydgoszczy. A grzyby w Puszczy Piskiej…. szaleństwo.

    • Spróbowałbyś wtedy kupić piwo
      Spróbowałbyś wtedy kupić piwo w tamtej okolicy.:) Gdyby Ci się udało byłbyś uznany za cudotwórcę co najmniej.:)

      Nie ważne kiedy i gdzie, liczą się ludzie z którymi dzieli się te chwile, to dzięki nim się o nich pamięta…

  14. mazurskie wspomnienia przywołałaś…
    Ehhh…. to byli caszy….
    Co prawda – Mazury oglądaliśmy na ogół z wody, bo i spanie było na łajbach. Na ląd złaziło się by prowiant uzupełnić oraz wieczorem ognisko zapalić i pośpiewać przy nim szantowo. Pewex nas nie rajcował z racji wystarczającej ilości zapasów wysokiej klasy śliwowicy. Piwo jednakże trza było nabyć. Kilka takich rejsów zaliczyłem, w tym jeden ze spływem Pisą, Narwią i Wisłą do Bydgoszczy. A grzyby w Puszczy Piskiej…. szaleństwo.

    • Spróbowałbyś wtedy kupić piwo
      Spróbowałbyś wtedy kupić piwo w tamtej okolicy.:) Gdyby Ci się udało byłbyś uznany za cudotwórcę co najmniej.:)

      Nie ważne kiedy i gdzie, liczą się ludzie z którymi dzieli się te chwile, to dzięki nim się o nich pamięta…

  15. Ze spostrzegawczością to u
    Ze spostrzegawczością to u mnie dobrze dopiero jak ktoś mi palcem pokaże..Oczywiście nie zauważyłam.:(

    Skorzystam z okazji i także tu napiszę, że cały czas zżera mnie ciekawość jak wyglądałby kijek.:)

    Podsunąłeś mi pomysł na kolejny tekścik, jeszcze mniej poważny niż ten, no i dobrze.:)

  16. Ze spostrzegawczością to u
    Ze spostrzegawczością to u mnie dobrze dopiero jak ktoś mi palcem pokaże..Oczywiście nie zauważyłam.:(

    Skorzystam z okazji i także tu napiszę, że cały czas zżera mnie ciekawość jak wyglądałby kijek.:)

    Podsunąłeś mi pomysł na kolejny tekścik, jeszcze mniej poważny niż ten, no i dobrze.:)

  17. Kijem to ja nie.Nigdy bita
    Kijem to ja nie.Nigdy bita nie byłam, nie będę się na starość przyzwyczajać, a jak polubię i bijącego zabraknie?;p

    Zapomniałeś. Za pierwszy tekst marchewka, a gdyby go nie było miał być kijek. Po raz trzeci mam pisać żem ciekawa jaki ci on jest?;p

    Dobranoc, chociaż i tak już dziś nie przeczytasz, to może lepiej Dzień Dobry, będzie na jutro jak kupił.:)

  18. Kijem to ja nie.Nigdy bita
    Kijem to ja nie.Nigdy bita nie byłam, nie będę się na starość przyzwyczajać, a jak polubię i bijącego zabraknie?;p

    Zapomniałeś. Za pierwszy tekst marchewka, a gdyby go nie było miał być kijek. Po raz trzeci mam pisać żem ciekawa jaki ci on jest?;p

    Dobranoc, chociaż i tak już dziś nie przeczytasz, to może lepiej Dzień Dobry, będzie na jutro jak kupił.:)