Reklama

W Rybniku odbyły się wybory uzupełniające do senatu i nim pozwolę sobie udzielić odpowiedzi na pytanie: „Panie magistrze Kurka, jak mamy czytać te wyniki, z socjologicznego punktu widzenia”, podzielę się kilkoma uwagami ogólnymi. Media zaledwie o tym szepczą, nie ma żadnych ekspertów w studio, w serwisach informacyjnych albo się pojawiają sekundowe wzmianki albo w ogóle udaje się, że temat nie istnieje. Taki stan rzeczy nie jest dobrą informacją, ponieważ on potwierdza, że PO nadal ma medialny parasol ochronny, co samo w sobie nie zaskakuje, ale utrzymująca się skala, przynajmniej mnie, zaskoczyła. Wydawało się, że przechodzimy etap dziejowy pod tytułem: „sprawdzam”, ale wszystko wskazuje, że nadal tkwimy w etapie: „czekamy na sygnał z centrali”. O absencji Tuska nie wspomagającego kandydata partii trochę rozprawiano, tylko dziwnym trafem się zapomina, że w ogóle w Rybniku zabrakło jakiegokolwiek tuza z PO wspierającego kolegę. Nie było Schetyny, Gowina, Kopacz, nie było nikogo od Komorowskiego i chociaż prawdę mówiąc nie sprawdzałem, czy aby się nie mylę, to sprawdzać nie zamierzam z tej przyczyny, że medialnie nic się nie narodziło. Bał się Tusk, bała się cała PO, która do tej pory bazuje na jednym jedynym, wewnętrznie sprzecznym patencie: „Bójcie się wygranej PiS, a my i tak nie mamy z kim przegrać”. Gdy się uważnie przyjrzeć ruchom partyjnym w Rybniku, to za odważnego lidera partii można uznać nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, ale też Leszka Millera. Jedynie PiS i SLD poszedł na całość w kampanii i to właściwie oddaje faktyczny stan zaangażowania na scenie politycznej. Jakby Millera nie oceniać, widać wyraźnie, że w przeciwieństwie do Kwaśniewskiego gryzie ziemię i pilnuje się na każdym kroku, aby uzyskać dobry wynik i wreszcie wejść do koalicji rządzącej.

Do uwag ogólnych dołożyłbym jeszcze osławiony, a dla mnie niesławny JOW. Kolejny raz bez żadnej specjalistycznej wiedzy widać, że JOW jest bajką dla najbardziej naiwnych. W Rybniku wygrała największa indywidualna gwiazda żelaznego podziału politycznego, wprawdzie drugi był tak zwany „niezależny”, z tym, że ten niezależny to były prezydent miasta Rybnika POPARTYM PRZEZ SOLIDARNOŚĆ. Trzecie miejsce dla zbiorowej gwiazdy polityki z PO, czwarte wziął oszołom z RAŚ. Pierwszy wśród ostatnich, jak zwykle, Korwin-Mikke rodowity Ślązak i Rybniczanin jednomandatowy, czyli Doda rzucana na odcinek. Porzućcie nadzieję zwolennicy JOW albo jeszcze inaczej – nie wywołujcie wilka z lasu, bo będziecie płakać nad efektami, które w Rybniku i tak się szczęśliwie ułożyły. Pora przejść do konkretów, na razie grubszych, później szczegółowych. Chyba nikogo nie będą zaskakiwały opinie poszczególnych działaczy partyjnych, tutaj każdy będzie mówił tyle i tylko tyle, co zadziała pozytywnie dla partii. PO zaczęła kłamać o niskiej frekwencji, która nic nie odzwierciedla, potem dołożyła „małe miasta”, w końcu zamilkła. Frekwencja była więcej niż wysoka, naturalnie jeśli mówimy o tego typu wyborach. 11% w lokalnych wyborach uzupełniających jest jedną z rekordowych, a nie niskich frekwencji, dla prónania Stokłosa wygrał przy frekwencji 6,11. PO kłamie jak umie, PiS też jakoś szczególnie nie triumfuje, Jarosław Kaczyński dał głos, jednak bez entuzjazmu, reszta partii nie ma o co się bić, może z wyjątkiem RAŚ i JKM, którzy pokazali, że przy sporej mobilizacji są w stanie się pocieszyć wynikiem, jakiego w skali Polski nigdy nie uzyskali i nie uzyskają. Brak kandydata z partii biłgorajskiego bimbrownika niby jest wyborem „ideowym”, RPP nie startuje w wyborach senackich, ale ta absencja kolejny raz potwierdza moją tezę, że bimbrownik biłgorajski i frywolny konserwatysta, to dowie strony tego samego medalu. Wystarczy rzucić legalizację zioła i młodzi „niepokorni” polecą do urn, zapominając o bożym świecie. Ci panowie są dla siebie bezpośrednią konkurencją, nie ma miejsca dla bimbrownika i frywolnego konserwatysty, jeden drugiemu odbiera głosy.

Reklama

Czas najwyższy przyjrzeć się liczbom opisującym wynik uzupełniających wyborów do senatu, ale koniecznie w powiązaniu z wynikami wyborów parlamentarnych 2011 roku.

Wyniki wyborów parlamentarnych w 2011 roku

1. PO 44,89%
2. PiS 28,59%
3. Ruch Palikowa 9,02%
4. SLD 7,92%
5. PSL 3,49%
6. PJN 3,20%
7. Polska Partia Pracy – Sierpień 80 0,65%
8. Nowa Prawica – Janusza Korwin-Mikke 1,93%
9. Komitet Wyborczy Prawica 0,32%

Wyniki wyborów uzupełniających do senatu w 2011 roku

1. Bolesław Piecha PiS 28,48%
2. Józef Makosz Niezależny 19,59%
3. PO Mirosław Duży 18,01%
4. Paweł Polok Autonomia dla Ziemi Śląskiej 13,12%
5. Grażyna Kohut PSL 8,36%
6. Janusz Korwin-Mikke Nowa Prawica 7,92%
7. Piotr Masłowski 1,68%
8. Krzysztof Sajewicz SLD 2,84%

Pierwsze i najważniejsze pytanie odgaduję bez pudła: „Czy te wyniki są reprezentatywne?”. Tak i nie, ale znacznie bardziej tak niż nie. Na pierwszy rzut oka widać, że jedna z propagandowych tez PO pada, aż się za nią gruzowisko kurzy. Nie jest prawdą, że okręg rybnicki to typowa pisowska wioska, skrzydło B, czy inne przezwisko elektoratu PiS. Rybnik był jednym z mateczników PO, co więcej wybory odbyły się z powodu śmierci, nie afer z udziałem senatora PO. W samym Rybniku, czyli najbardziej wielkomiejskim obwodzie, kandydat PO przegrał z kretesem, ale nie wygrał też PiS: Józef Makosz (były prezydent Rybnika) 33,14%, Bolesław Piecha (PiS) 24,77%, Mirosław Duży PO 7,58%. Polecam ten zestaw wszystkim rozgorączkowanym, którzy postulują szaleństwo w postaci walki z Dudą i Kukizem. Ślepy widzi, że PiS bez Solidarności nie ma co liczyć na wygraną, trzeba się z Dudą dogadać, zanim Duda pójdzie na wybory samodzielnie. Dalej nie rozumiem dlaczego Kaczyński potrafi ugryźć się język, by nie zrobić krzywdy Rydzykowi, chociaż niejeden razy by się należało, natomiast z Dudą usiłuje grać w otwarte karty, co się może skończyć fatalnie. Publiczne dyscyplinowanie lidera Solidarności, potrafiącego uzyskać tak wysoki wynik bez większego zaangażowania, wydaje się politycznym samobójstwem. Kaczor będzie musiał przygiąć karku i złożyć poważną ofertę Dudzie. Równie mocno rzuca się w oczy wynik wyborczy obu konkurujących partii uzyskany w 2011 roku, on jest niemal identyczny, jak wynik w wyborach ogólnopolskich, PO miała 45%, PiS 29% i to jest poważny argument za reprezentatywnością wyborów w Rybniku. Owszem frekwencja była niższa niż ogólnopolska, owszem w Rybniku pojawiły się ruchy i kandydaci lokalni, specyficzny zestaw dla regionu, owszem były wybory senackie nie sejmowe, co też ma znaczenie, ale to wszystko jest i tak dużo mniejszą wadą, niż badania sondażowe.

Mamy wartość samą w sobie, realny wynik, który z definicji nie daje się porównać z żadnym badaniem, zresztą były jakieś exit poll, które pokazywały zwycięstwo Mikosza. Ważąc wszystkie wady i zalety reprezentatywności wyborów rybnickich, jedno nie ulega wątpliwości, legendarne „tendencje” zostały wyeksponowane wyraźnie. PO bała się porażki jak ognia i porażkę zaliczyła, ponieważ była tak sparaliżowana, że nie podjęła żadnej walki. PiS i SLD poszli na całość, ale tylko PiS na tym wygrał, Miller zaliczył widowiskowy nokaut. Nieźle trzyma się PSL, Nowa Prawica JKM powinna padać na kolana przed księdzem, żeby zioło bardziej się kojarzyło z JKM niż bimbrownikiem, pewnie w końcu dziadek Korwin będzie musiał zajarać skręta. Biorąc korektę na niższą frekwencję z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w tej chwili PiS wygrałaby wybory ogólnopolskie, nie z taką przewaga jak w Rybniku, ale jakieś 32% do 26% jest całkiem realne. Widełki z każdym dniem będą się rozszerzać, niekoniecznie bardziej w górę dla PiS, ale na pewno w dół dla PO. Pozostaje uzupełnić analizę o parę ciekawych detali. W polityce jak we wszystkich dziedzinach przewaga psychologiczna ma olbrzymie znaczenie, rybnicki epizod daje parę PiS i upuszcza krwi PO, cokolwiek będzie ze służbowych sms-ów odczytane, psychologii zwycięstwa nie oszuka.

Sam kandydat Piecha, swoim zwycięstwem, dał jedną bardzo ważną odpowiedź, drugiej trzeba się domyślać. Piecha jest kojarzony z radykalnym stosunkiem do tematów „seksualnych”: in vitro, „geje”, aborcja. Nie odstraszył wyborców swoimi konserwatywnymi poglądami, przy tym lewica dostała w tyłek aż miło, zatem rzekomy zwrot na lewo, który ma nastąpić, raczej jawi się jako propagandowe zaklinanie rzeczywistości. Gorzej rzecz się ma ze Smoleńskiem, bo jak wiadomo Piecha odciął się od Macierewicza, niestety trudno zweryfikować na ile ten ruch pomógł, na ile zaszkodził. Gdy nie ma twardych dowodów trzeba bazować na dowodach pośrednich i logicznych. Piecha odciął się od Macierewicz i wygrał, to znaczy, że PiS bez Smoleńska w wersji radykalnej wygrywa. Konia z rzędem temu, kto mi udowodni, że z radykalnym Smoleńskiem PiS wygrałby lepszym wynikiem, co moim zdaniem realne nie jest albo przegrał, co moim zdaniem nie musi być prawdą. Bardzo bym się nie zdziwił, gdyby Smoleńsk stał się tematem o przeszacowanym znaczeniu wyborczym i sądzę, że wbrew wszelkim pozorom oraz emocjom, taki stan rzeczy byłby niezwykle korzystny dla PiS. Jeśli temat Smoleńska przestanie być batem na PiS, PO straci jedno z ulubionych i mocarnych narzędzi, zaś PiS będzie mógł spokojnie ustalać nowe fakty. Tak dopowiadam na pytanie „pani redaktor” i tak przeczytałbym wyniki wyborów uzupełniających w Rybniku. Aha! Jeszcze jedno pocieszenie, a mianowicie nie zadziałała propaganda “opcji niemieckiej”, w 100% prawdziwej tezy dotyczącej oszołomów z RAŚ. Ślązacy wykazali odporność intelektualną i paci płynącej z TVN nie połknęli.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Po Elblągu teraz Rybnik
    Po Elblągu teraz Rybnik pokazał "faka" partii obywatelskiej. Masz rację co do konieczności dogadania się Kaczyńskiego z Dudą.
    P.S. Dziś prokurwatura nie zaprzeczała już Gmyzowi (który jak widać ma bardzo dobry dostęp do biegłych z CLK) i potwierdziła, że na czytnikach pojawiały się nazwy czterech materiałów wybuchowych (Gmyz podaje też nazwę piątej substancji). Nawet ci z NPW podali fachowe skróty tych substancji. Nie wiem czy Lasek i Tusek dostali dziś sraczki, ale tak jak pisałem parę razy – sprawa robi się sama, aczkolwiek oczywiście gdzieś latem prokuratura poda, że nic nie znaleziono (nie wierzę, że ruscy dali 5 grudnia 2012 ten sam zestaw próbek, który pobrano 2 miesiące wcześniej). A jaki ma związek Rybnik ze "śledztwem" – mam maleńką nadzieję, że taki związek, że "prokuratorzy" widząc tendencje wyborcze zaczną się obawiać swoich krętactw, kłamstw i zaniechań i pod koniec 2015 roku może ich czekać niemiła niespodzianka, na tym jedynie polega moja nadzieja.

  2. Po Elblągu teraz Rybnik
    Po Elblągu teraz Rybnik pokazał "faka" partii obywatelskiej. Masz rację co do konieczności dogadania się Kaczyńskiego z Dudą.
    P.S. Dziś prokurwatura nie zaprzeczała już Gmyzowi (który jak widać ma bardzo dobry dostęp do biegłych z CLK) i potwierdziła, że na czytnikach pojawiały się nazwy czterech materiałów wybuchowych (Gmyz podaje też nazwę piątej substancji). Nawet ci z NPW podali fachowe skróty tych substancji. Nie wiem czy Lasek i Tusek dostali dziś sraczki, ale tak jak pisałem parę razy – sprawa robi się sama, aczkolwiek oczywiście gdzieś latem prokuratura poda, że nic nie znaleziono (nie wierzę, że ruscy dali 5 grudnia 2012 ten sam zestaw próbek, który pobrano 2 miesiące wcześniej). A jaki ma związek Rybnik ze "śledztwem" – mam maleńką nadzieję, że taki związek, że "prokuratorzy" widząc tendencje wyborcze zaczną się obawiać swoich krętactw, kłamstw i zaniechań i pod koniec 2015 roku może ich czekać niemiła niespodzianka, na tym jedynie polega moja nadzieja.

  3. no i dobrze im tak
    W każdym razie JOW nic nie zaszkodził, skoro celebryta odpadł. Inna sprawa, że ludzie głosowali z przyzwyczajenia na partie. Odmienne systemy wyborów do sejmu i senatu całkowicie mieszają w biednych głowach.
    Nie żebym zachwycał się JoWami typu Kukizowego, ale obecna ordynacja jest skandaliczna, a w połączeniu jeszcze z dyscypliną partyjną ociera się o kpiny z jakiejkolwiek demokracji.
    Posłom nie wolno głosować zgodnie ze swoimi poglądami – koszmar.

  4. no i dobrze im tak
    W każdym razie JOW nic nie zaszkodził, skoro celebryta odpadł. Inna sprawa, że ludzie głosowali z przyzwyczajenia na partie. Odmienne systemy wyborów do sejmu i senatu całkowicie mieszają w biednych głowach.
    Nie żebym zachwycał się JoWami typu Kukizowego, ale obecna ordynacja jest skandaliczna, a w połączeniu jeszcze z dyscypliną partyjną ociera się o kpiny z jakiejkolwiek demokracji.
    Posłom nie wolno głosować zgodnie ze swoimi poglądami – koszmar.