Reklama

Jak woda po kaczce spływają po mnie kolejne zarzuty o obrotowość, zdradę i zlecenia z różnych stron, dlatego dzisiejszego felietonu nie adresuje do ludzi na tym „poziomie”, ale do poważnych Polaków. Nie Wielgucki się obrócił, ale PiS się pogubił i to w tak żenującym stylu, jak to tylko możliwe. Warto sobie w całej tej legislacyjnej i politycznej biegunce uświadomić o czym my tak naprawdę mówimy. Nie wybieramy sołtysa we wsi Milanówka, tylko Prezydenta RP, Pierwszego Obywatela i dowódcę Sił Zbrojnych. I cóż z tych wyborów od miesięcy robi PiS, by na końcu odstawić taką szopkę, jakiej III RP dotąd nie widziała? Historia żenady jest dość długa, ale skrócę swoje i Czytelników męki do podstawowej wiedzy.

Mamy „pandemię” i w związku z tą paranoją powstała tzw. „ustawa covidowa”, w której znalazły się w miarę rozsądne zapisy dotyczące osób 65+, niepełnosprawnych i objętych kwarantanną. Tym osobom ustawa daje możliwość korespondencyjnego oddania głosu i chociaż dziwacznym zapisem jest odebranie kompetencji PKW, to wokół samej ustawy nie było większych sporów, przeciwnie stał się cud i projekt rządowy popaprała prawie cała opozycja. Nieprawdopodobne wydarzenie miało miejsce w marcu na dwa miesiące przed wyborami. Po kilku tygodniach, gdy PiS przycisnął „pandemiczną” śrubę na czym bez większych kosztów zbijał kapitał polityczny, opozycja znalazła się w pułapce i gwałtownie spadła w notowaniach, zwłaszcza kandydaci na prezydenta spadli. Reakcja na fatalny obrót spraw mogła być tylko jedna. POKO podniosło alarm, że do wyborów dojść nie może, bo poleje się krew Polaków i jak zwykle nie samo POKO, ale usłużne media przeprowadziły odpowiednią kampanię.

Reklama

Było to o tyle łatwe, że PiS w osobie Szumowskiego i Kurskiego non stop straszyli Polaków włoskimi ciężarówkami, hiszpańskimi lodowiskami i ruchomym „szczytem zachorowań”. Jednocześnie Jarosław Kaczyński głosił, że wybory mają się normalnie odbyć. Rozdźwięk pomiędzy tymi dwoma, skrajnie rozjechanymi komunikatami był tak wielki, że nawet PiS w końcu to zauważył. Wtedy niejaki Adam Bielan wpadł na „genialną” myśl, aby wybory w całości przeprowadzić w systemie korespondencyjnym. Z wielu źródeł wiem, że od początku sprzeciwiał się temu Andrzej Duda i miał rację. Kalendarz polityczny pokazywał jasno jak niedorzeczny jest to pomysł, w którym senat dostanie do ręki potężny atut w postaci możliwości zablokowania ustawy niemal do dnia samych wyborów. PiS to zlekceważył, Sasin zaczął drukować koperty wcześniej, jednak wtedy strzeliło kolejne ogniwo szalonego łańcucha zdarzeń. Gowin się zbiesił i z każdym dniem dokładał problemów. Wreszcie doszło do tego, że na dwa dni przed kluczowym głosowaniem w sejmie PiS najwyraźniej wyczerpał wszelkie możliwości perswazji i zaczął rozpaczliwie szukać wyjścia awaryjnego i tu zaczyna się dramat, ale już nie PiS tylko państwa polskiego.

W obecnym stanie prawnym wybory mogą się odbyć jedynie 10 maja, w systemie mieszanym, korespondencyjnym dla wybranych wyborców i normalnym dla pozostałych. Taki scenariusz jest oczywiście nierealny i PiS się zaczął ratować w najgłupszy możliwy sposób. 5 maja marszałek sejmu pyta PKW, czy będzie w stanie przeprowadzić wybory? Pytanie zarazem retoryczne i kompromitujące dla 38-milionowego państwa. PKW natychmiast odpowiada, że nie ma prawnych i organizacyjnych możliwości, aby 10 maja przeprowadzić wybory. 6 maja, na 4 dni przed wyborami, ta sama marszałek sejmu składa wniosek do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem, czy może przesunąć termin ogłoszonych wyborów. TK ma 3 dni, aby się do tego odnieść inaczej cała operacja nie ma najmniejszego sensu. Podobnego kuriozum w Polsce pod żadnymi rządami dotąd nie mieliśmy i to wystarczy aż nadto, aby mówić o całkowitym upadku powagi państwa, niestety do końca jeszcze trochę brakuje. Najgorsza rzecz jak się może teraz zdarzyć, to błyskawiczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, że nie ma żadnego problemu i w Polsce za pięć dwunasta spokojnie można zmienić termin wyborów. ‘
/

Konsekwencje takiego „orzeczenia” byłby katastrofalne w skutkach! Oznacza to dokładnie tyle, że w przyszłości każdy marszałek sejmu, choćby Sikorski albo Schetyna, bez najmniejszego powodu mają prawo przesunąć wybory pod dowolne partyjne potrzeby, czy kryzysy. Uruchommy teraz wyobraźnię na przykład w tę stronę, gdzie kandydat na prezydenta, nominowany przez PiS, w ostatnim piątkowym sondażu ma 51% poparcia, a kandydat PO 49%. W sobotę Schetyna ogłasza, że wybory odbędą się za dwa tygodnie i ten czas zostaje wykorzystany na odpalenie afery zmieniającej wynik wyborów. Jest to tylko jedna ze 100 możliwości składających się na konstytucyjne i ustrojowe barbarzyństwo, jakiego nie ma w żadnym innym kraju, opierającym się na prawie i regułach demokracji. Dlatego też przed Trybunałem Konstytucyjnym stoi wybitnie poważne zadanie i wielki test. Po pierwsze TK nie powinien działać w trybie narzuconym przez PiS, co uwłacza kilku organom państwa naraz. Po drugie orzeczenie w tej sprawie może być tylko jedno: „Nie, żaden marszałek, nawet z ramienia PiS, powtórnie nie może wyznaczyć terminu wyborów i tym bardziej nie może tego robić na dwa dni przed wyborami”.

Pewnych granic się po prostu nie przekracza, to najgłupszy pomysł PiS, jaki widział świat, co gorsza pomysł rujnujący powagę państwa. Wybory da się /i należy przeprowadzić w normalnym trybie konstytucyjnym, na mocy dwóch artykułów. Pierwszym jest art. 228 konstytucji mówiący o stanie nadzwyczajnym, drugi to art. 128, który zawiera procedurę wyborczą na wypadek opróżnienia urzędu. Jeśli chodzi o opróżnienie urzędu, to w obecnych okolicznościach też nie dodałoby to powagi państwu, zatem pozostaje stan nadzwyczajny jako jedyna droga do normalnych i uczciwych wyborów. Oczekuję, że Trybunał Konstytucyjny nie dopuści do farsy, jaką na kolanie wyklepał PiS, a jeśli stanie się inaczej to żyjemy w „państwie”, które znamy od 1989 roku.

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Skoro – “mamy „pandemię” i w

    Skoro – "mamy „pandemię” i w związku z tą paranoją" – to Autor powinien nawoływać do natychmiastowego zdjęcia obostrzeń Szumowskiego. Nie do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego – sztucznie i bez żadnych widocznych powodów. Przecież według Autora powodów nie ma. 

    A jak do zdjęcia, to należy – zgodnie z tą logiką – przeprowadzić wybory w terminie zapowiedzianym, czyli 10.05.2020 roku, w normalnym trybie.

    Wprowadzanie stanu nadzwyczajnego pod stan paranoi, pod "straszenie Polaków włoskimi ciężarówkami, hiszpańskimi lodowiskami i ruchomym „szczytem zachorowań”", to przecież absurd.

    Chyba że uczciwie ogłosimy stan nadzwyczajny w związku ze stanem paranoi, w jaki wpadli Szumowski, Kurski, Kaczyński i cały świat polityczny w Polsce, z opozycją na czele. I że wybory odbędą się dopiero wówczas, gdy wspomniani wyżej, cały ten polski śmietnik polityczny, ze stanu paranoi jakoś się wydostanie.

     

    • Możliwe jest również

      Możliwe jest również odwrócenie ról przez polityków, którzy wprowadzą stan nadzwyczajny w związku ze stanem paranoi, w jaki wpadło polskie społeczeństwo. Polskie społeczeństwo w sytuacji światowej pandemii bowiem uznało, że żadna pandemia w Polsce dzisiaj nikomu nie grozi, w związku z tym polskie społeczeństwo zaczyna być groźne dla samego siebie i dla państw sąsiednich. A jak tak, to wojsko ma wyjść na ulice i trzeba tych wariatów (Polaków) pilnować, bo się pokaleczą.

      Takie wyjaśnienie stanu nadzwyczajnego ze strony polskich polityków też byłoby logiczne.

       

  2. Skoro – “mamy „pandemię” i w

    Skoro – "mamy „pandemię” i w związku z tą paranoją" – to Autor powinien nawoływać do natychmiastowego zdjęcia obostrzeń Szumowskiego. Nie do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego – sztucznie i bez żadnych widocznych powodów. Przecież według Autora powodów nie ma. 

    A jak do zdjęcia, to należy – zgodnie z tą logiką – przeprowadzić wybory w terminie zapowiedzianym, czyli 10.05.2020 roku, w normalnym trybie.

    Wprowadzanie stanu nadzwyczajnego pod stan paranoi, pod "straszenie Polaków włoskimi ciężarówkami, hiszpańskimi lodowiskami i ruchomym „szczytem zachorowań”", to przecież absurd.

    Chyba że uczciwie ogłosimy stan nadzwyczajny w związku ze stanem paranoi, w jaki wpadli Szumowski, Kurski, Kaczyński i cały świat polityczny w Polsce, z opozycją na czele. I że wybory odbędą się dopiero wówczas, gdy wspomniani wyżej, cały ten polski śmietnik polityczny, ze stanu paranoi jakoś się wydostanie.

     

    • Możliwe jest również

      Możliwe jest również odwrócenie ról przez polityków, którzy wprowadzą stan nadzwyczajny w związku ze stanem paranoi, w jaki wpadło polskie społeczeństwo. Polskie społeczeństwo w sytuacji światowej pandemii bowiem uznało, że żadna pandemia w Polsce dzisiaj nikomu nie grozi, w związku z tym polskie społeczeństwo zaczyna być groźne dla samego siebie i dla państw sąsiednich. A jak tak, to wojsko ma wyjść na ulice i trzeba tych wariatów (Polaków) pilnować, bo się pokaleczą.

      Takie wyjaśnienie stanu nadzwyczajnego ze strony polskich polityków też byłoby logiczne.

       

  3. Czy my już żyjemy w

    Czy my już żyjemy w Polakistanie? Dlaczego PiS nie chce przeprowadzenia normalnych wyborów? Dlaczego dzieci organizują PiS-owi wybory? Dlaczego wszędzie są ludzieGowina? – wyborczy sztab PAD, minister od zdrowia, główny inspektor od epidemiologii?

  4. Czy my już żyjemy w

    Czy my już żyjemy w Polakistanie? Dlaczego PiS nie chce przeprowadzenia normalnych wyborów? Dlaczego dzieci organizują PiS-owi wybory? Dlaczego wszędzie są ludzieGowina? – wyborczy sztab PAD, minister od zdrowia, główny inspektor od epidemiologii?

  5. Możliwy obecny/były?

    Możliwy obecny/były? scenariusz.

    Gowin postanawia ratować świat, czyli Polskę. W tym celu musi usunąć Dudę od prezydentury, a PiS od rządu. A że młodzieniec to on nie jest, to i czas ma znaczenie. Jak usunąć PAD-a? Można spróbować dać wygrywającemu 5 lat kolejnej prezydentury PAD-owi tylko dwa lata. Była taka koncepcja, prawda? Żeby wyglądało to poważnie, to zaciągnął Szumowskiego do siania strachu, zamętu i dezinformacji. Gdyby to się udało (wybory prezydenckie za dwa lata, to rok przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi), to przez najbliższe dwa lata Gowin "jechałby" po wizerunki PiS-u. Jak ogon merdający psem. Wieczorami wychodziłby z koalicji ZP, a porankami wchodził z powrotem. Oczywiście ten mąż stanu "musiałby" wystartować na prezydenta, i to pod szyldem ZP. Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi Gowin mógłby wycofać swoich ministrów z rządu i z miną grzecznego dziecka udawać, że co złe, to nie oni, to PiS.

  6. Możliwy obecny/były?

    Możliwy obecny/były? scenariusz.

    Gowin postanawia ratować świat, czyli Polskę. W tym celu musi usunąć Dudę od prezydentury, a PiS od rządu. A że młodzieniec to on nie jest, to i czas ma znaczenie. Jak usunąć PAD-a? Można spróbować dać wygrywającemu 5 lat kolejnej prezydentury PAD-owi tylko dwa lata. Była taka koncepcja, prawda? Żeby wyglądało to poważnie, to zaciągnął Szumowskiego do siania strachu, zamętu i dezinformacji. Gdyby to się udało (wybory prezydenckie za dwa lata, to rok przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi), to przez najbliższe dwa lata Gowin "jechałby" po wizerunki PiS-u. Jak ogon merdający psem. Wieczorami wychodziłby z koalicji ZP, a porankami wchodził z powrotem. Oczywiście ten mąż stanu "musiałby" wystartować na prezydenta, i to pod szyldem ZP. Na pół roku przed wyborami parlamentarnymi Gowin mógłby wycofać swoich ministrów z rządu i z miną grzecznego dziecka udawać, że co złe, to nie oni, to PiS.

  7. W sumie po co nam te całe

    W sumie po co nam te całe wybory. Może ogłosimy Szumowskiego dożywotnim prezydentem przez aklamację. Najlepiej ją wyrazić poprzez noszenie masek – kto je nosi to popiera to rozwiązanie. By okazać dozgonną wdzięczność, to po kilku latach załatwi się jakąś apoteozę. Możemy też ogłosić permanentny stan epidemii na cześć naszego dożywotniego prezydenta. Nie ma się co martwić o bezrobocie, mały biznes czy gospodarkę, dopóki mamy pola szparagów w Berlinie.

    A na poważnie, to sytuacja stała się tak groteskową, że zaczyna to już zagrażać bytowi Państwa Polskiego. Może ktoś w końcu się ocknie. Stan wyjątkowy połączony z oczyszczeniem struktur państwowych z puczystów byłby jak najbardziej pożądany.

    • Jak dla mnie to po blisko 5

      Jak dla mnie to po blisko 5 latach jest niestety całkiem jasne, że PiS niczego nie zamierza czyścić.
      Jedyne co w tym względzie zrobiono to bardzo sprawnie wycięto tylko tzw. skrzydło patriotyczne i tyle całego czyszczenia.

  8. W sumie po co nam te całe

    W sumie po co nam te całe wybory. Może ogłosimy Szumowskiego dożywotnim prezydentem przez aklamację. Najlepiej ją wyrazić poprzez noszenie masek – kto je nosi to popiera to rozwiązanie. By okazać dozgonną wdzięczność, to po kilku latach załatwi się jakąś apoteozę. Możemy też ogłosić permanentny stan epidemii na cześć naszego dożywotniego prezydenta. Nie ma się co martwić o bezrobocie, mały biznes czy gospodarkę, dopóki mamy pola szparagów w Berlinie.

    A na poważnie, to sytuacja stała się tak groteskową, że zaczyna to już zagrażać bytowi Państwa Polskiego. Może ktoś w końcu się ocknie. Stan wyjątkowy połączony z oczyszczeniem struktur państwowych z puczystów byłby jak najbardziej pożądany.

    • Jak dla mnie to po blisko 5

      Jak dla mnie to po blisko 5 latach jest niestety całkiem jasne, że PiS niczego nie zamierza czyścić.
      Jedyne co w tym względzie zrobiono to bardzo sprawnie wycięto tylko tzw. skrzydło patriotyczne i tyle całego czyszczenia.

  9. IMO wnioski z tego

    IMO wnioski z tego wszystkiego są mocno niepokojące. Niestety można się obawiać, że Prezes już nie rządzi. Trochę "na własne życzenie", ale to nie zmienia faktu. Dla mnie dośc znamienne jest, że ostatnio jakby "zniknął" Morawiecki. Pozwolono, żeby globalne decyzje o charakterze konstytucyjnym podejmował jakiś-tam minister zdrowia. Gdzie do jasnej cholery jest premier?? Przecież on jest szefem Szumowskiego!! I nie potrafi uciszyć tego durnia?? A może po prostu nie chce? Dla mnie rola Morawieckiego też staje się "dziwna". Rzeczywiście było rozwiązanie znakomite (MK o tym pisał): po Świętach Szumowski won, zajoby won i normalne wybory 10.05. Dlaczego Prezes tego nie zrobił? Czy (znowu!!)  porobił kardynalne błędy personalne i propagandowe, czy po prostu dał się wpędzić w sytuację nad którą stracił kontrolę? Obecnie PiS jest zakiwany "na śmierć". Niestety musze się po raz kolejny zgodzić z MK, że to, co się dzieje to jest kompromitacja dla władzy i dla PiS. Aż sie myśleć nie chce, co może być dalej. Osobiście uważam jednak, że wygrana PiS w ewentualnych wyborach w sierpniu też wcale nie jest taka oczywista (pomijam fakt, że Duda wcześniej straci mandat i nie będzie prezydenta). Do sierpnia większośc ludzi zorientuje się, jak ich Szumowski ogłupił,będzie miała dość upokorzeń tej całej "epidemii". A do tego "eksploduje" gospodarka (popatrzecie już dzisiaj na ceny!!). Ludzie się wtedy maksymalnie wk….ą, a rezultaty tego trudno dzisiaj ocenić. Oby to nie był koniec "dobrej zmiany". Oby…

  10. IMO wnioski z tego

    IMO wnioski z tego wszystkiego są mocno niepokojące. Niestety można się obawiać, że Prezes już nie rządzi. Trochę "na własne życzenie", ale to nie zmienia faktu. Dla mnie dośc znamienne jest, że ostatnio jakby "zniknął" Morawiecki. Pozwolono, żeby globalne decyzje o charakterze konstytucyjnym podejmował jakiś-tam minister zdrowia. Gdzie do jasnej cholery jest premier?? Przecież on jest szefem Szumowskiego!! I nie potrafi uciszyć tego durnia?? A może po prostu nie chce? Dla mnie rola Morawieckiego też staje się "dziwna". Rzeczywiście było rozwiązanie znakomite (MK o tym pisał): po Świętach Szumowski won, zajoby won i normalne wybory 10.05. Dlaczego Prezes tego nie zrobił? Czy (znowu!!)  porobił kardynalne błędy personalne i propagandowe, czy po prostu dał się wpędzić w sytuację nad którą stracił kontrolę? Obecnie PiS jest zakiwany "na śmierć". Niestety musze się po raz kolejny zgodzić z MK, że to, co się dzieje to jest kompromitacja dla władzy i dla PiS. Aż sie myśleć nie chce, co może być dalej. Osobiście uważam jednak, że wygrana PiS w ewentualnych wyborach w sierpniu też wcale nie jest taka oczywista (pomijam fakt, że Duda wcześniej straci mandat i nie będzie prezydenta). Do sierpnia większośc ludzi zorientuje się, jak ich Szumowski ogłupił,będzie miała dość upokorzeń tej całej "epidemii". A do tego "eksploduje" gospodarka (popatrzecie już dzisiaj na ceny!!). Ludzie się wtedy maksymalnie wk….ą, a rezultaty tego trudno dzisiaj ocenić. Oby to nie był koniec "dobrej zmiany". Oby…

  11. Rozpatrywanie teraz jaką to

    Rozpatrywanie teraz jaką to republika bananową jesteśmy w sumie mija się z celem. Głównie dlatego że tzw ..uj bombki strzelił. Czas na wyjście z paranoi był w kwietniu. Teraz jaki jest koń każdy widzi. Wygląda na to, że ZP została weochnieta na minę przez szumowskiego a Gowin dokończył dzieła zniszczenia. Więc teraz celem nadrzędnym ZP jeśli chce przetrwać powinno być wyjście z tego gówna. Nie osądzam ani nie oceniam moralnej podstawy tych działań. Zdaje się że siły przeciwne rzadowi zdołały wykorzystać wirusa do destabilizacji państwa i teraz każde wyjście będzie źle. Więc trzeba wybrać to najbardziej skuteczne. 

  12. Rozpatrywanie teraz jaką to

    Rozpatrywanie teraz jaką to republika bananową jesteśmy w sumie mija się z celem. Głównie dlatego że tzw ..uj bombki strzelił. Czas na wyjście z paranoi był w kwietniu. Teraz jaki jest koń każdy widzi. Wygląda na to, że ZP została weochnieta na minę przez szumowskiego a Gowin dokończył dzieła zniszczenia. Więc teraz celem nadrzędnym ZP jeśli chce przetrwać powinno być wyjście z tego gówna. Nie osądzam ani nie oceniam moralnej podstawy tych działań. Zdaje się że siły przeciwne rzadowi zdołały wykorzystać wirusa do destabilizacji państwa i teraz każde wyjście będzie źle. Więc trzeba wybrać to najbardziej skuteczne.