Reklama

Mam taki ambitny plan, aby obalić kilka kolejnych mitów i jeden autorytet. Nie wiem jak to wyjdzie, ale będę próbował i zacznę od opisu przyrody. W tych dnia POKO podjęła uroczystą uchwałę, że trzaska drzwiami TVP i żaden POKO-wiec więcej się tam nie pojawi. Gest sam w sobie żałosny i co więcej całkowicie bezskuteczny, o czym dokładnie przekonał się PiS próbując swego czasu dokładnie tego samego manewru z TVN. Nigdy się takie pomysły nie sprawdzają i jest pewne, że POKO po pierwsze politycznie na tym przegra, po drugie do TVP na pewno wróci.

Tło nakreślone, teraz powoli przechodzę do konkretów. Dziś rano w studiu RMF Fm pojawił się wiceprezes PiS Piotr Gliński i po pytaniach o ECS Gdańsk wyszedł ze studia. Zrobił się wielki skandal podparty „diagnozą”, że PiS przez takie akcje przegra. Śmiech na sali i przedszkole, plus dyżurne frazesy „pycha kroczy przed upadkiem”. Króliczek z kapelusza wyciągany przez domorosłych politologów przy każdym pierdnięciu. Oczywiście o tym, że Gliński olał Mazurka wszyscy zapomną najdalej pojutrze, a sam termin niepamięci będzie zależał od tego, czy się pojawią nowe „sensacje”. I nie byłoby o czym pisać, gdyby nie potrzeba obalenia mitów i autorytetu, którą nieustannie w sobie odczuwam.

Reklama

Gliński to polityk, który ma u mnie na pieńku od dawana, głównie za to, co się działo wokół Polskiej Fundacji Narodowej i „muzeum” Polin. Kiedyś, w czasach opozycyjnych, uważałem Glińskiego za nadzieję, ale stara prawda, że człowiek z Unii Wolności wyjdzie, a Unia Wolności z człowieka nigdy, znów się potwierdziła. Wspominam o tym i jestem na siebie zły, bo to nic innego tylko asekuracja przed sztampowym zarzutem – beton pisowski zawsze broni swoich. W ogóle nie powinienem się tłumaczyć i od razu walić do rzeczy, ale niestety znam realia, to się trochę do nich nagiąłem. Nie występuję w roli adwokata Glińskiego, jeśli już to chętnie wystąpiłbym w roli sędziego.

W kontekście szkodliwych działań Glińskiego incydent z udziałem Mazurka ma żadne znaczenie i PiS kompletnie nic na tym nie przegra, ani też nie wygra, to tylko głupkowata mitologia plus zaklinanie rzeczywistości. Pierwszy mit obalony. Drugi mit nie do końca jest mitem, ponieważ odnosi się do wiecznego zahukania i kompleksu ubogiego krewnego. W tym samym czasie, gdy jeden Gliński „bojkotuje” jednego Mazurka, cała POKO bojkotuje całą TVP wraz z ośrodkami regionalnymi. I co się dzieje? W obozie zwolenników POKO nie ma jednej durnowatej opinii, że PO przez takie pyszne sabotaże kroczy przed upadkiem. Przeciwnie, wszyscy biją głośne brawa i krzyczą, aby trzymać kurs. Różnica w postawie widoczna gołym okiem i takie zachowania potarzają się nagminnie.

Przejdźmy w końcu do autorytetu, tym razem dziennikarskiego autorytetu. Pan Mazurek jest dziennikarskim śmieszkiem, żartowniś pod szyldem „mamy cię”. Jak na formułę, którą sobie wybrał, to muszę przyznać, że wykonanie jest znośne. Facet nie jest głupi, to inteligentnie buduje sobie popularność i pozycję na prostackim mechanizmie, który zawsze się sprawdza. Proszę zauważyć, że on używa identycznego schematu, zwykłej kartkówki z wiedzy ucznia. Jak przychodzi do niego minister sportu to pyta o skład Legii, jak minister kultury, to o trzy tytuły oper i tak dalej. Rzecz jasna wymienione przykłady są tylko ilustracją schematu, w rzeczywistości jest tam nieco więcej finezji.

Czy to naprawdę jest dziennikarstwo najwyższych lotów? Łatwo to zweryfikować innym pytaniem. Co takiego Mazurek dokonał? Wildstein wyniósł listę TW z IPN i przeszedł do historii na zawsze. Karnowscy zbudowali media, Rachoń dorwał Putina na korytarzu i zadał mu pytanie. Mazurek co tydzień kogoś tam wkręca i poleca wina, całe dziennikarstwo. Czasami jest to naprawdę dowcipne, częściej zwyczajnie nudne, ale zawsze podoba się zbiorowemu odbiorcy i tu dochodzimy do sedna „autorytetu”. Facet od 30 lat łapie się do każdej roboty w prawie każdych mediach, taki typowy „obiektywny”. Robił już chyba wszędzie w „Tygodniku Powszechnym” i „W sieci”, w Fakcie, w Wirtualnej Polsce, telewizji publicznej i RMF Fm. Wszędzie.

Jedyny wywiad Mazurka jaki wysłuchałem w całości to ten z „prawicową blogerką” Kataryną, totalna żenada i zero Mazurka, jakiego znamy. Mazurek wyciągał Sadło z kompromitacji, w co drugim akapicie, bo to Kataryna. Za to Krystyna Pawłowicz jest dla redaktora „wyjątkowej klasy specjalistką od hejtu”, bo to Pawłowicz – łatwy cel. Gdy się jeszcze do tego doda chamskie numery, co dla Mazurka w 2018 roku skończyło się wyrokiem, za nieuwzględnienie autoryzacji dokonanej przez Krystiana Legierskiego, to wyjście Glińskiego ma zupełnie inny wymiar. Gliński przed wywiadem podał warunki, Mazurek warunki przyjął i potem na antenie złamał. Nie dla „interesu publicznego” to uczynił, ale „interes publiczny” był doskonałym alibi dla wywołania kolejnej sensacji. Zachowanie typowe dla celebryty żyjącego z trollowania rozmówców, a nie poważne dziennikarstwo.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Sprawa jest błaha i beż

    Sprawa jest błaha i beż żadnego znaczenia. PiS może przegrać wybory przez wiele innych rzeczy. Najpoważniejsze to strach i uległość przed ambasadorzycami (Azari i Mosbacher) i urzędasami UE oraz kwestia tzw. imigrantów. W polskich miastach widać coraz więcej śniadych twarzy i to zaczyna niepokoić rodaków. Oczywiście jest to tłumaczone tym, że osoby te przyjechały do pracy. Niestety nikt nie jest w stanie zweryfikować czy one rzeczywiście pracują, a nie tylko zapłaciły za wystawienie papierka w kadrach jakieś firmy.

    Co do samego Glińskiego to jest on znacznym obciążeniem PiSu i lepiej by jego misja się skończyła.

  2. Sprawa jest błaha i beż

    Sprawa jest błaha i beż żadnego znaczenia. PiS może przegrać wybory przez wiele innych rzeczy. Najpoważniejsze to strach i uległość przed ambasadorzycami (Azari i Mosbacher) i urzędasami UE oraz kwestia tzw. imigrantów. W polskich miastach widać coraz więcej śniadych twarzy i to zaczyna niepokoić rodaków. Oczywiście jest to tłumaczone tym, że osoby te przyjechały do pracy. Niestety nikt nie jest w stanie zweryfikować czy one rzeczywiście pracują, a nie tylko zapłaciły za wystawienie papierka w kadrach jakieś firmy.

    Co do samego Glińskiego to jest on znacznym obciążeniem PiSu i lepiej by jego misja się skończyła.

    • Była już Blida za poprzedniej

      Była już Blida za poprzedniej kadencji PiS'u, teraz pojawił się Adamowicz ale siła rażenia takich wrzutek maleje za każdym ich użyciem. Komisja śledcza? Niech się zajmą tym właściwe instytucje, byle by ich strach przed ruszeniem świętyck krów (vide Juras) nie paraliżował.

    • Była już Blida za poprzedniej

      Była już Blida za poprzedniej kadencji PiS'u, teraz pojawił się Adamowicz ale siła rażenia takich wrzutek maleje za każdym ich użyciem. Komisja śledcza? Niech się zajmą tym właściwe instytucje, byle by ich strach przed ruszeniem świętyck krów (vide Juras) nie paraliżował.

  3. A propos Mazurka to ma u mnie

    A propos Mazurka to ma u mnie dozgonnego plusa od czasu gdy wiele lat temu publicznie obnażył nieprawdopodobną wręcz głupotę Olbrychskiego. Do tego czasu naiwnie sądziłem, że pan sławny-aktor reprezentuje chociaż jakiś minimalny poziom intelektualny, a tu się okazało, że tam w głowie tak pusto, że aż dudni. Szkoda, że nie zrobił wywiadu z Jandą bo mam wrażenie, że by wyszło identycznie.

  4. A propos Mazurka to ma u mnie

    A propos Mazurka to ma u mnie dozgonnego plusa od czasu gdy wiele lat temu publicznie obnażył nieprawdopodobną wręcz głupotę Olbrychskiego. Do tego czasu naiwnie sądziłem, że pan sławny-aktor reprezentuje chociaż jakiś minimalny poziom intelektualny, a tu się okazało, że tam w głowie tak pusto, że aż dudni. Szkoda, że nie zrobił wywiadu z Jandą bo mam wrażenie, że by wyszło identycznie.