Reklama

Od czasu do czasu dostaję na skrzynkę gratulacje połączone z dobrą radą. Panie Piotrze, kibicuję panu, zgadzam się w 90%, ale żeby pan tak ostro nie pisał i tymi pajacami nie rzucał. Pierwszą cześć przyjmuję prawie bez zastrzeżeń, bo jednak brakuje 10%, drugiej nigdy nie biorę sobie do serca. Po 15 latach obecności w sieci, na rozmaitych formach, najzwyczajniej w świecie nie interesuje mnie paplanina, ale wyłącznie surowa ocena rzeczywistości. Pajace biorą się z braku szacunku dla faktów i rzeczywistości, jak również z infantylności ocen i tak właśnie jest ze strajkiem nauczycieli.

Co drugi komentarz zaczyna się od: „nauczyciele rzeczywiście mało zarabiają…”, a dalej jedni piszą „ale”, drudzy bez „ale”. Nie ma to jednak żadnego znaczenia dla politycznej rozgrywki, a tylko całkiem głupi nie widzi, że to jest polityczna rozgrywka. Infantylne komentarze są skutkiem cynicznej próby rozhuśtania emocji, co się nie mogło nie udać, w końcu koszula zawsze jest bliższa ciału. Nawet moja domowa nauczycielka strzela niewielkiego focha, gdy sobie żartuję z nauczycielskiej „niedoli”, ale strajkować nie będzie, z przyczyn moralnych, niestety to są wyjątki. Scenarzyści zaplanowanej zadymy doskonale o tym wiedzą i wiadomo kim są, historia ZNP i zdjęcia Broniarza z wierchuszką POKO Europejska Koalicja, mówią wszystko.

Reklama

Generalnie nastrój w pokojach nauczycielskich sprzyja strajkowi, z drugiej strony działa strach przez stygmatem „łamistrajka”. Trzeba mieć przynajmniej odrobinę jaj, żeby się temu przeciwstawić, ale kij ma dwa końce. Ludzie zawsze w stadzie czują się lepiej, teraz stado prze do strajku, jednak wszystko do czasu. Gdy się zmienią nastroje, a zmienią się na pewno, to zadziała inna presja, silniejsza od solidarności środowiskowej. Naturalnie mam na myśli emocje rodziców i części uczniów, których czekają najważniejsze w ich życiu egzaminy, reszta raczej z powodu legalnych wagarów płakać nie będzie. Fajnie się ogląda w telewizji różne ciekawostki zapowiadające dużą „imprezę”, jak się coś nowego i dużego dzieje, to podnieconych nie zabraknie. Nastrój gwałtownie się zmienia, gdy wyobrażenie zderza się z prozą życia.

Najmniej 60% rodziców nie ma co z dziećmi zrobić i to szybko się przerodzi w jedno wielkie napięcie. Na 100 rodziców może dziesięciu pójdzie się wykłócać twarzą w twarz, ale już w Internecie każdy sobie ulży i bynajmniej nie na PiS, tylko na ciele pedagogicznym. Na bank pojawią się standardowe frazy, choćby coś takiego: „Ja tyram za 2000 zł i szef by mnie śmiechem zabił, gdybym zażądała 1000 zł podwyżki”. Mamy pierwszy podział. Drugi dotyczy samej szkoły, o ile nauczyciele w większości widzą przed oczami tylko iluzoryczną kasę, to dyrektorzy biegają jak w ukropie i nerwy mają na postronkach. Czym się kończy taka zabawa kończy, gdy szef jest wku…rzony, to chyba każdy wie.

Rozhuśtanie emocji nie jest trudne, ale huśtawka nie wychyla się jedną, tylko w obie strony. Na początku emocje zadziałają na rzecz POKO i ZNP, zgodnie z planem, potem huśtawka pofrunie w drugą stronę i wracając powybija huśtającym zęby. Strajk dłuższy niż dzień, góra trzy dni to nie będzie problem PiS, ale problem nauczycieli, którzy wpadną na rozsierdzonych rodziców i osamotnionych dyrektorów. Po drodze jest jeszcze mnóstwo pułapek, obniżka pensji za strajk, procesy sądowe na wypadek niedopuszczenia uczniów do egzaminów, jednym słowem pułapka. Dlatego przewiduję, że ta hucpa skończy się bardzo szybko i zostanie przeprowadzona na alibi. ZNP i POKO nie mogą się wycofać ze strajku i nie mogą też na nim wiele skorzystać.

Krótki strajk będzie kapiszonem, długi katastrofą. PiS okuł się na cztery kopyta, przedstawił serię rozsądnych propozycji, po drodze przypomniał jakie pensum obowiązuje w UE i ilu uczniów jest pod opieką nauczycieli. Obie wartości w Polsce są znacznie zaniżone. Do egzaminów dyrektorzy mogą „pożyczać” sobie nauczycieli i brać emerytów, odpowiednie dyrektywy zostały podpisane. Hasło jest jedno – egzaminy muszą się odbyć i za to dyrekcje odpowiadają stołkiem. W najgorszym razie MEN i rząd odtrąbią sukces, że pomimo zadym ZNP i POKO dzieci zdały egzaminy. Jednak w moim przekonaniu będzie lepiej, strajk zostanie ugaszony w krótkim czasie, a zgaszą go emocje rodziców i dyrektorów.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. 100/100. Wypadałoby dodać, że

    100/100. Wypadałoby dodać, że PIS  powinien wykorzystać szansę wpadającą mu w ręce. Przecież wiadomo, że protest ZNP  musi się jakoś zakończyć. Nie będą przecież bez końca strajkować, bo za to nie ma kasy, a np. Trzaskowski lub Zdanowska też nie będą finansować bez końca nauczycieli ,którym się nie chce pracować. W końcu PIS powinien przejść do ofensywy, a nie tylko odpowiadać na idiotyczne postulaty nauczycieli. Niech porównają zarobki nauczycieli  w krajach Unii  z zarobkami prawie wszystkich innych zawodów. POLACY ZARABIAJĄ OK 3- 4 RAZY MNIEJ. WSZYSCY!!!!

  2. 100/100. Wypadałoby dodać, że

    100/100. Wypadałoby dodać, że PIS  powinien wykorzystać szansę wpadającą mu w ręce. Przecież wiadomo, że protest ZNP  musi się jakoś zakończyć. Nie będą przecież bez końca strajkować, bo za to nie ma kasy, a np. Trzaskowski lub Zdanowska też nie będą finansować bez końca nauczycieli ,którym się nie chce pracować. W końcu PIS powinien przejść do ofensywy, a nie tylko odpowiadać na idiotyczne postulaty nauczycieli. Niech porównają zarobki nauczycieli  w krajach Unii  z zarobkami prawie wszystkich innych zawodów. POLACY ZARABIAJĄ OK 3- 4 RAZY MNIEJ. WSZYSCY!!!!

  3. Trochę dziwi mnie postawa

    Trochę dziwi mnie postawa środowiska nauczycielskiego, które ryzykuje wiele by obronić dupę i dochody Broniarza. Ten facet nic nie zrobił dla nauczycieli przez ostatnie 10 lat a teraz nastąpiło gwałtowne wzmożenie pod wpływem uroku Schetyny i być może sorosowskiej zachęty. Idąc ślepo za Broniarzem, nauczyciele narażają się na gniew rodziców. Jeżeli tylko nastąpi nieunikniona redukcja etatów, to nikt nie stanie w ich obronie.

    Z drugiej strony władze powinny prześwietlić dokładnie Broniarza, szczególnie pod kątem czy nie zadziałał wobec niego jakiś zagraniczny system motywacyjny.

    • Ale Broniarz działa na

      Ale Broniarz działa na korzyść PiS. Przez pierwszy tydzień strajk będzie wielkim zwycięstwem, a później flagi będą coraz niżej, w drugim już zaczną robić dobrą minę. Imo PiS związkowcom nie powinien NIC dać, wręcz przeciwnie. Ale przygotować jakiś swój pakiet, w rodzaju 30 godzin pracy ale najlepsi nauczyciele dostaną 2000 zł podwyżki i dodatkowy urlop raz na 5 lat. Po czymś takim nauczyciele wypierdolą związki na księżyc, minimum.

      Naprawdę, jeśli egzaminy będą dwa miesiące później nic złego dla państwa. A nauczyciele dostaną 8000 premii od Sutryka i Trzaskowskiego za to że nie pracują.

  4. Trochę dziwi mnie postawa

    Trochę dziwi mnie postawa środowiska nauczycielskiego, które ryzykuje wiele by obronić dupę i dochody Broniarza. Ten facet nic nie zrobił dla nauczycieli przez ostatnie 10 lat a teraz nastąpiło gwałtowne wzmożenie pod wpływem uroku Schetyny i być może sorosowskiej zachęty. Idąc ślepo za Broniarzem, nauczyciele narażają się na gniew rodziców. Jeżeli tylko nastąpi nieunikniona redukcja etatów, to nikt nie stanie w ich obronie.

    Z drugiej strony władze powinny prześwietlić dokładnie Broniarza, szczególnie pod kątem czy nie zadziałał wobec niego jakiś zagraniczny system motywacyjny.

    • Ale Broniarz działa na

      Ale Broniarz działa na korzyść PiS. Przez pierwszy tydzień strajk będzie wielkim zwycięstwem, a później flagi będą coraz niżej, w drugim już zaczną robić dobrą minę. Imo PiS związkowcom nie powinien NIC dać, wręcz przeciwnie. Ale przygotować jakiś swój pakiet, w rodzaju 30 godzin pracy ale najlepsi nauczyciele dostaną 2000 zł podwyżki i dodatkowy urlop raz na 5 lat. Po czymś takim nauczyciele wypierdolą związki na księżyc, minimum.

      Naprawdę, jeśli egzaminy będą dwa miesiące później nic złego dla państwa. A nauczyciele dostaną 8000 premii od Sutryka i Trzaskowskiego za to że nie pracują.

    • Zgadzam się absolutnie.

      Zgadzam się absolutnie. Kibicuję PIS ale nie mogę nie widzieć błędów jakie zrobiono w edukacji. Najwazniejsze aby PIS podał teraz rękę nauczucielom a nie Broniarzowi. Sytuacja w której strajk wygaśnie i nic poza spacyfikowaniem pedagogów nie zajdzie to absolutna katastrofa. Parę groszy dla nauczycieli nie załatwi sprawy. Albo edukacja będzie działała jak należy albo możemy ten biznes pt. Polska opchnąć Niemcom za parę groszy i poszukać innego miejca do życia na świecie. Przypominam, że słowo obowiązek edukacyjny obejmuje nie tylko nauczycieli. To obejmuje rząd, gminy, rodziców i dzieci. Rodzice mają wychowywać dzieci – a obecnie najcześciej je najwyczajniej w świecie hodują, bo na wychowanie nie mają sił i czasu. A w ramach wychowania koniecznym jest przecież wszczepienie pojęcia dyscypliny i szacunku dla szkoły i wiedzy. A rodzice czesto nie mają głowy, aby podejmować trud pracy nad :" dodatkiem do zmarnowanego życia" – jak swoje dziecko określiła jedna "zmęczona" niepracująca mama pewnej nauczycielce, gdy ta informowała ją o kłopotach z dzieckiem. A musiała ją informować w obecności bezstronnych świadków w tym psychologa szkolnego bo inaczej się nie dało z nią rozmawiać. Dla sporej części rodziców szkoła stał się darmową przechowalnią do której odstawia się dziecko na czas pracy. Czas na odrobienie pracy domowej z dziećmi  . . . . bo te 500+ to są pieniądze za tę pracę rodziców! Albo po załatwieniu strajku PIS coś zrobi z demolującymi szkołę rodzicami, ze szkodliwym MEN, Broniarzem oraz pewnymi leniwymi nauczycielami którym wisi i się nie chce. Albo za jakiś czas szkoła w której nauczucielami rządzą faworyzowani bez opamiętania przez Zalewską rodzice i dzieci zrobi porządek z PIS i całym tym krajem. Edukacja to naprawdę podstawa a demolowanie podstaw marnie się kończy.

        • Dane z podwarszawskiej gminy,

          Dane z podwarszawskiej gminy, zaręczam autentyczność:

          "Podwyżki w ostatnim czasie, o których tyle się mówi wyglądały następująco (dane z naszej gminy):

          • Styczeń 2017 – zabrany dodatek mieszkaniowy – średnio każdemu nauczycielowi 180 zł,
          • Kwiecień 2018 – podwyżka o 123 zł (brutto) dla nauczyciela stażysty, 168 zł (brutto) dla nauczyciela dyplomowanego,
          • Styczeń 2019 – podwyżka 121 zł (brutto) dla nauczyciela stażysty, 166 zł (brutto) dla nauczyciela dyplomowanego."

          Dodajmy taką informację nt. innych dokonań Zalewskiej – za GP " Z pierwotnej wersji projektu rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie kryteriów oceniania, o której DGP napisał jako pierwszy, wynikało, że Anna Zalewska chce nauczycieli rozliczać z postaw moralnych i etycznych. No i się zaczęło. Ze strony nauczycieli i związkowców posypały się protesty i sugestie, że nauczyciel, który nie będzie chodził co niedzielę do kościoła, może liczyć co najwyżej na ocenę dobrą i pożegnać się z nowym dodatkiem, tzw. 500 plus dla nauczycieli. " Dla mnie to też kiepsko wygląda.

      • “Albo edukacja będzie

        "Albo edukacja będzie działała jak należy albo możemy ten biznes pt. Polska opchnąć Niemcom  […] obowiązek edukacyjny obejmuje nie tylko nauczycieli. To obejmuje rząd, gminy, rodziców i dzieci. Rodzice mają wychowywać dzieci – a obecnie najcześciej je najwyczajniej w świecie hodują, […]  koniecznym jest przecież wszczepienie pojęcia dyscypliny i szacunku dla szkoły i wiedzy. A rodzice czesto nie mają głowy, aby podejmować trud pracy nad :" dodatkiem do zmarnowanego życia" – jak swoje dziecko określiła jedna "zmęczona" […]  "

        Jeżeli 'popracować' nad tematem to zaczną się schody, jak w azteckiej piramidzie. Możliwe, "uczyć się tak, by inni nie spostrzegli, że się człowiek uczy."

          • To co mnie zdumiewa to te

            To co mnie zdumiewa to te różnice w zarobkach które podaje MEN i które można zaobserwować u nauczycieli. W kwestii różnych godzin dodatkowych itd. to zapomnij to zależy od gminy a gminie nie zależy. Trzeba odpowiednio zmotywować dyrekcję aby tego nie było. Może to jest ten klucz? Zarobki dyrektorów i MEN tak podnoszą tę średnią? He, He . . . kraj w którym 99% nauczycieli marzy o zobaczeniu średniej na pasku? Jeden dysfunkcyjny uczeń załatwia sprawę za 10 normalnych jak nie lepiej. Kiedyś na na 90 było takich 3 i wszyscy na nich uważali. Dziś to takich trzech siedzi sobie tak razem w każdej jednej klasie robiąc tam sodomę z gomorką. Do tego rodzice nie mają już na niego siły i w domu biorą na przeczekanie, a w szkole raźno głoszą jak to nauczyciele uwzieli się na ich aniołka i stają za nim murem. Aspergery, ADHD  . .. . diabli wiedzą co jeszcze są już dniem powszednim. Konfrontacje uczeń, rodzic, nauczyciel i bezstronni świadkowie (jeśli na szczęście są) też. Kopanie nauczycielki to jakiś nowy sport narodowy, a słownictwem dziatwa zawstydzi kiboli . . .  przy czym wiązanka dla nauczyciela dobierana jast szczególnie starannie. Pełny monitoring lekcji i korytarzy w szkole to chyba tylko kwestia czasu. Klatki przy tablicy dla prowadzących lekcje też. Ale MEN jakoś tego nie widzi!

          • W liceum, gdzie pobierał

            W liceum, gdzie pobierał nauki mój syn nauczycielka polskiego wchodziła do klasy i zaczynała coś mówić, ale nie wiadomo co, bo nikt nie słuchał, w kasie panował gwar rozmów. Jak nauczycielka zaczynała mieć tego dość, to brała oburącz dziennik i waliła z całej siły w katedrę, krzycząc piskliwie „cisza”. Gwar przycichał może na chwilę. Nauczycielkę zwano Bidula.

            Na lekcji historii ta sama młodzież słuchała wykładu z zainteresowaniem, nawet największe rozrabiaki siedziały cicho. A przecież historyczka nie biła, nie krzyczała, nie wzywała rodziców.

            Kiedyś na Aspergery i ADHD był woźny z trzcinką. A i nauczyciel mógł linijką przyłożyć

             

    • Zgadzam się absolutnie.

      Zgadzam się absolutnie. Kibicuję PIS ale nie mogę nie widzieć błędów jakie zrobiono w edukacji. Najwazniejsze aby PIS podał teraz rękę nauczucielom a nie Broniarzowi. Sytuacja w której strajk wygaśnie i nic poza spacyfikowaniem pedagogów nie zajdzie to absolutna katastrofa. Parę groszy dla nauczycieli nie załatwi sprawy. Albo edukacja będzie działała jak należy albo możemy ten biznes pt. Polska opchnąć Niemcom za parę groszy i poszukać innego miejca do życia na świecie. Przypominam, że słowo obowiązek edukacyjny obejmuje nie tylko nauczycieli. To obejmuje rząd, gminy, rodziców i dzieci. Rodzice mają wychowywać dzieci – a obecnie najcześciej je najwyczajniej w świecie hodują, bo na wychowanie nie mają sił i czasu. A w ramach wychowania koniecznym jest przecież wszczepienie pojęcia dyscypliny i szacunku dla szkoły i wiedzy. A rodzice czesto nie mają głowy, aby podejmować trud pracy nad :" dodatkiem do zmarnowanego życia" – jak swoje dziecko określiła jedna "zmęczona" niepracująca mama pewnej nauczycielce, gdy ta informowała ją o kłopotach z dzieckiem. A musiała ją informować w obecności bezstronnych świadków w tym psychologa szkolnego bo inaczej się nie dało z nią rozmawiać. Dla sporej części rodziców szkoła stał się darmową przechowalnią do której odstawia się dziecko na czas pracy. Czas na odrobienie pracy domowej z dziećmi  . . . . bo te 500+ to są pieniądze za tę pracę rodziców! Albo po załatwieniu strajku PIS coś zrobi z demolującymi szkołę rodzicami, ze szkodliwym MEN, Broniarzem oraz pewnymi leniwymi nauczycielami którym wisi i się nie chce. Albo za jakiś czas szkoła w której nauczucielami rządzą faworyzowani bez opamiętania przez Zalewską rodzice i dzieci zrobi porządek z PIS i całym tym krajem. Edukacja to naprawdę podstawa a demolowanie podstaw marnie się kończy.

        • Dane z podwarszawskiej gminy,

          Dane z podwarszawskiej gminy, zaręczam autentyczność:

          "Podwyżki w ostatnim czasie, o których tyle się mówi wyglądały następująco (dane z naszej gminy):

          • Styczeń 2017 – zabrany dodatek mieszkaniowy – średnio każdemu nauczycielowi 180 zł,
          • Kwiecień 2018 – podwyżka o 123 zł (brutto) dla nauczyciela stażysty, 168 zł (brutto) dla nauczyciela dyplomowanego,
          • Styczeń 2019 – podwyżka 121 zł (brutto) dla nauczyciela stażysty, 166 zł (brutto) dla nauczyciela dyplomowanego."

          Dodajmy taką informację nt. innych dokonań Zalewskiej – za GP " Z pierwotnej wersji projektu rozporządzenia ministra edukacji narodowej w sprawie kryteriów oceniania, o której DGP napisał jako pierwszy, wynikało, że Anna Zalewska chce nauczycieli rozliczać z postaw moralnych i etycznych. No i się zaczęło. Ze strony nauczycieli i związkowców posypały się protesty i sugestie, że nauczyciel, który nie będzie chodził co niedzielę do kościoła, może liczyć co najwyżej na ocenę dobrą i pożegnać się z nowym dodatkiem, tzw. 500 plus dla nauczycieli. " Dla mnie to też kiepsko wygląda.

      • “Albo edukacja będzie

        "Albo edukacja będzie działała jak należy albo możemy ten biznes pt. Polska opchnąć Niemcom  […] obowiązek edukacyjny obejmuje nie tylko nauczycieli. To obejmuje rząd, gminy, rodziców i dzieci. Rodzice mają wychowywać dzieci – a obecnie najcześciej je najwyczajniej w świecie hodują, […]  koniecznym jest przecież wszczepienie pojęcia dyscypliny i szacunku dla szkoły i wiedzy. A rodzice czesto nie mają głowy, aby podejmować trud pracy nad :" dodatkiem do zmarnowanego życia" – jak swoje dziecko określiła jedna "zmęczona" […]  "

        Jeżeli 'popracować' nad tematem to zaczną się schody, jak w azteckiej piramidzie. Możliwe, "uczyć się tak, by inni nie spostrzegli, że się człowiek uczy."

          • To co mnie zdumiewa to te

            To co mnie zdumiewa to te różnice w zarobkach które podaje MEN i które można zaobserwować u nauczycieli. W kwestii różnych godzin dodatkowych itd. to zapomnij to zależy od gminy a gminie nie zależy. Trzeba odpowiednio zmotywować dyrekcję aby tego nie było. Może to jest ten klucz? Zarobki dyrektorów i MEN tak podnoszą tę średnią? He, He . . . kraj w którym 99% nauczycieli marzy o zobaczeniu średniej na pasku? Jeden dysfunkcyjny uczeń załatwia sprawę za 10 normalnych jak nie lepiej. Kiedyś na na 90 było takich 3 i wszyscy na nich uważali. Dziś to takich trzech siedzi sobie tak razem w każdej jednej klasie robiąc tam sodomę z gomorką. Do tego rodzice nie mają już na niego siły i w domu biorą na przeczekanie, a w szkole raźno głoszą jak to nauczyciele uwzieli się na ich aniołka i stają za nim murem. Aspergery, ADHD  . .. . diabli wiedzą co jeszcze są już dniem powszednim. Konfrontacje uczeń, rodzic, nauczyciel i bezstronni świadkowie (jeśli na szczęście są) też. Kopanie nauczycielki to jakiś nowy sport narodowy, a słownictwem dziatwa zawstydzi kiboli . . .  przy czym wiązanka dla nauczyciela dobierana jast szczególnie starannie. Pełny monitoring lekcji i korytarzy w szkole to chyba tylko kwestia czasu. Klatki przy tablicy dla prowadzących lekcje też. Ale MEN jakoś tego nie widzi!

          • W liceum, gdzie pobierał

            W liceum, gdzie pobierał nauki mój syn nauczycielka polskiego wchodziła do klasy i zaczynała coś mówić, ale nie wiadomo co, bo nikt nie słuchał, w kasie panował gwar rozmów. Jak nauczycielka zaczynała mieć tego dość, to brała oburącz dziennik i waliła z całej siły w katedrę, krzycząc piskliwie „cisza”. Gwar przycichał może na chwilę. Nauczycielkę zwano Bidula.

            Na lekcji historii ta sama młodzież słuchała wykładu z zainteresowaniem, nawet największe rozrabiaki siedziały cicho. A przecież historyczka nie biła, nie krzyczała, nie wzywała rodziców.

            Kiedyś na Aspergery i ADHD był woźny z trzcinką. A i nauczyciel mógł linijką przyłożyć

             

  5. A ja cały czas jestem ciekaw,

    A ja cały czas jestem ciekaw, kiedy to ostatni raz pan Broniarz stał przy tablicy i prowadził lekcje, bo szefuje ZNP już niemal ćwierć wieku. Wg wiki ostatni raz pracował w szkole w 1995, przypadkowo  jako dyrektor :-D.

  6. A ja cały czas jestem ciekaw,

    A ja cały czas jestem ciekaw, kiedy to ostatni raz pan Broniarz stał przy tablicy i prowadził lekcje, bo szefuje ZNP już niemal ćwierć wieku. Wg wiki ostatni raz pracował w szkole w 1995, przypadkowo  jako dyrektor :-D.