Reklama

Wylazł, siedział w norze, siedz

Wylazł, siedział w norze, siedział i jeszcze siedział, w końcu wylazł i od razu przystąpił do kontrofensywy z mocą w gębie. Tak, nie będę trzymał w napięciu, chodzi o rudego, bo kto inny może w norze siedzieć, udając, że go nie ma, kiedy kury z grzędy poznikały. Wyszedł na szerokie wody, pierwsze szpalty w gazecie, dla tych z małą maturą, zajął, a tam cała lista dokonań. Przyznam się na starcie, że jestem jak Stefan Bratkowski, nikt do mnie nie zadzwonił by się skonsultować, chociaż Tuska znam jak mało kto, w związku z powyższym nie czytam tych pyskówek i zajmuję stanowisko. Jestem mimo wszystko w komfortowej sytuacji, ponieważ nie muszę czytać wymysłów, kiedy widzę brak efektów. Ponoć cała akcja propagandowa przebiega wokół bredzenia przez trzy godziny, tego samego z początku urzędowania. 95 obietnic z tamtego okresu (ktoś to wyliczył z trzygodzinnego pieprzenia) podzielono na trzy działy: zrealizowane, w trakcie realizacji, zaniechane. Jak odczytałem w jakimś streszczeniu zrealizowanych jest 47, w trakcie 30, nie udało się zrealizować 18. Zanim zedrę łacha z tego rozpaczliwego wychylenia rudego łba z nory, chciałbym zauważyć, że gdyby ta breja przygotowana dla małych maturzystów miała w sobie ziarnko prawdy obudzilibyśmy się co najmniej w byłym NRD, tymczasem nadal jesteśmy gdzieś między Rumunią i Bułgarią, bo Węgry właśnie stają na nogi, co dość łatwo poznać po wyzwiskach ze strony żydowskiej finansjery i europejskiego kołchozu. Wyzywa się zwyczajowo: od faszystów i zagrożenia demokracji, ale dość dygresji, pora przejść do darcia łacha. W dziale „zrobione” pojawiły się kultowe drogi i autostrady, wraz z obwodnicami, przyznałem się już do olania lektury, dlatego pytam, czy do tego osiągnięcia podpięta jest trasa S8 i wszystkie obwodnice, które w ostatnim czasie „wyszły na ulice”, wyszły wraz z protestującymi lokalnymi działaczami partyjnymi nie wyłączając byłych działaczy PO i dołączając bezpartyjnych użytkowników dróg. Innym, chyba jeszcze bardziej komicznym przykładem realizacji, jest przyspieszenie tempa przygotowań do Euro 2012 i tutaj faktycznie jest ogień. Stadion w Gdańsku, Tusk otwierał już dwa razy, mimo że jeszcze jednego gwizdka nikt tam nie słyszał. Murawę w Poznaniu wymieniają bodaj trzeci raz, UEFA wykastrowała stadion do 15 tysięcy. Gdy do tego dodać, że przyspieszał Miro na cmentarzu po działce proszku w nos, który mimo desperackich prób najprawdopodobniej nie trafi na listy PO, mamy kompletny obraz przyspieszeń.


Najbardziej ciekawy jest dział: „w trakcie”. W streszczeniu moją uwagę przykuły dwie pozycje: Internet szerokopasmowy i rozbudowa sieci żłobków. W tym miejscu chciałbym powiedzieć, że też jestem w trakcie. Jestem w trakcie negocjacji z Lechem Janerką w sprawie nagrania wspólnej płyty, ja wysyłam maile on nie odpowiada. Usilnie pracuję nad poślubieniem Jolanty Pieńkowskiej, zanim podpisze intercyzę z Czarneckim. Prace są zaawansowane wysłałem 150 maili. Lada dzień powinno mi się udać osiągnąć najwyższe statystyki oglądalności, z każdym dniem podwyższam swoją pozycję w rankingu o 10 odwiedzin. Realizacji w trakcie mam tyle, że nie mam czasu w dupę się podrapać, nie drapię się również dlatego, że Pieńkowska, ponoć tego nie lubi. W dziale niezrealizowane znajduję: brak modernizacji kolei, nie tknięte prawo budowlane, olane obniżenie podatków i uproszczenie prawa podatkowego, obniżenie bezrobocia bez zmian. Ciekawe zestawianie, przede wszystkim dlatego ciekawe, że za prawo budowlane i sytuację na kolei odpowiada ten sam minister, który „przyspieszył” autostrady i obwodnice. Skoro już jesteśmy przy przyspieszeniu, trzeba dodać, że główne przyśpieszenie na odcinku Euro 2012 miało nastąpić w: budownictwie, kolejach, drogach, a to wszystko razem stymulowane obniżką podatków, miało dać rozwój przedsiębiorczości i obniżenie bezrobocia. W zasadzie to propagandowe, i trzeba powiedzieć nędznie propagandowe zestawienie, wymagało nie lada odwagi. Rudy nygus jest tak głupi jak leniwy, przyznaje otwarcie, że tam gdzie nie potrzeba żadnej kasy, też nic nie zrobił, chociaż od strony prawnej i legislacyjnej już nie ma żadnych przeszkód, Kaczyński nie wetuje. W dziale zrealizowane, w trakcie i nie do zrobienia umieszcza te same pozycje pod różnymi nazwami. Rozumiem, że na cudownym zielonym archipelagu jest kryzys, ja to rozumiem, bo dla mnie to pieprzenie sprzeczne samo w sobie, nieudolna propaganda. Ale jak to się stało, że prawa budowlanego nie udało się zmienić i obniżyć podatków, które bez problemu udało się podnieść, to już nie rozumiem. Będę kończył, bo o cóż tu się szarpać, potwierdzanie głupoty, lenistwa, bezczelności i liczenie na percepcję małych maturzystów. Kończąc zapytam jeszcze o jedno, techniczne zwątpienie. Kto beknął za ten artykuł na stronach żydowskiego tabloidu dla nierozgarniętych Polaków z ciemnogrodu? I dlaczego w tym zalewie chłamu zabrakło stanowiska opozycji? Nie ja jestem autorem tego pytania i nie Antoni Macierewicz. Nie ja zarzucam Michnikowi włażenie w dupę władzy, w czym jest mistrzem, nie ja podważam wiarygodność żydowskiego tabloidu dla polskiego ciemnogrodu. Kto jest autorem opinii? Pozostawiam to pytanie jako formułę zagadki, a odpowiedź jest naprawdę sensacyjna.

PS Dziękuję za zainteresowanie powieścią Berek i zachęcam do dalszych szaleństw. Zależy mi na frekwencji, ponieważ zależy mi na opiniach, a gotówkę zwracam na żądanie.

Reklama

Reklama

21 KOMENTARZE

  1. W tej właśnie chwili post-komunista Wenderlich
    a w dodatku były wyznawca Rydzyka, pyta ,,liberała” Szejnfelda ; dlaczego nacjonalizujecie prywatne fundusze emerytalne i wylicza na poczekaniu straty przyszłego emeryta w ciągu najbliższych dwóch lat. Szejnfeld w odpowiedzi gada od rzeczy – dokładnie jak, gomułkowski, ortodoksyjny komunista.

  2. W tej właśnie chwili post-komunista Wenderlich
    a w dodatku były wyznawca Rydzyka, pyta ,,liberała” Szejnfelda ; dlaczego nacjonalizujecie prywatne fundusze emerytalne i wylicza na poczekaniu straty przyszłego emeryta w ciągu najbliższych dwóch lat. Szejnfeld w odpowiedzi gada od rzeczy – dokładnie jak, gomułkowski, ortodoksyjny komunista.

  3. W tej właśnie chwili post-komunista Wenderlich
    a w dodatku były wyznawca Rydzyka, pyta ,,liberała” Szejnfelda ; dlaczego nacjonalizujecie prywatne fundusze emerytalne i wylicza na poczekaniu straty przyszłego emeryta w ciągu najbliższych dwóch lat. Szejnfeld w odpowiedzi gada od rzeczy – dokładnie jak, gomułkowski, ortodoksyjny komunista.