Reklama

Pan mówi w wywiadach, że Pan się przejmuje. A Pana koledzy z PO to potwierdzają: „Premier to człowiek uczciwy, bo tylko człowiek uczciwy potrafi się przyznać do błędu. (PR III dzisiaj)”

Pan mówi w wywiadach, że Pan się przejmuje. A Pana koledzy z PO to potwierdzają: „Premier to człowiek uczciwy, bo tylko człowiek uczciwy potrafi się przyznać do błędu. (PR III dzisiaj)”
Ja wiem, ile to Pana kosztuje, takie przyznanie się do błędu, więc niech Pan Premier sobie już daruje. Bo ja nie chcę już oglądać i słuchać cierpiącego Pana Premiera za szczęście nasze i wasze, w gardło nasze i wasze. Niech Pan wyluzuje Panie Premierze. Ja Panu napiszę za co już się Pan nie musi wstydzić, że nie wyszło, że obiecywał Pan inaczej.

Zapowiadał Pan odbiurokratyzowanie państwa polskiego. Logo tego sukcesu miało stać się jedno okienko przy rejestracji działalności gospodarczej i w konsekwencji także przy załatwianiu innych spraw urzędowych. Powołaliście nawet komisję „Przyjazne Państwo” z posłem Palikotem na czele. Poseł poległ już na starcie, ścierając się z urzędniczkami ministerstwa finansów, nazywając je z właściwym sobie poczuciem humoru ss-mankami. I tu został rzucony na kolana. Potem już było tylko gorzej. Palikot z czasem sam unurzał się w gówienku, tak że komisja podziękowała mu za współpracę, a o pierwotnych zamierzeniach jej działań można poczytać w publikacjach z gatunku scence – fiction. Z jednego okienka pozostała swojego rodzaju potężna asshole, zasysająca czas swoich interesantów niczym kosmiczna czarna dziura. I popatrz Pan Panie Premierze czy stało się coś? Ktoś stracił posadę? Kogoś rozliczono? Ujawniono oficjalnie, że polska biurokracja zrakowaciała zgodnie z prawami Parkinsona i jest nie do ruszenia, bo w przeciwnym razie wykituje cały państwowy (biurokratyczny) mechanizm? Spadły z tego powodu notowania w sondażach? NIE! Więc nie ma strachu.

Reklama

Co się Pan będzie tłumaczył z aresztowania prezesa ZUS? A cóż to pierwszy to przypadek, gdy osobnik rekomendowany przez premiera jest następnie zdejmowany przez służby? Wcześniejszy numer Jarka z Lepperem jest jak wypisz wymaluj. Że co? Że miało być inaczej? Alkoholicy też twierdzą, że ani kieliszka więcej. Więcej, przecież oni nie mają tak odpowiedzialnego zadania jak Pan Premier. Można odpuścić alkoholikom, to ja odpuszczam Panu Premierowi.

Autostrady do końca 2011 r. Taaa już wiemy, że ich nie będzie. No i cóż z tego. Proszę się nie rumienić. Nie było ich przez 20 lat wolnej Polski, że o 20 latach Polski międzywojennej nie wspomnę. Przecież to nie wina Pana Premiera i ministra infrastruktury, że mamy takie prawo zamówień publicznych jakie mamy. Co prawda światłe umysły siedzące w PZP od lat, zwracają uwagę, że przy nowelizacji powinno brać się pod uwagę opinie ekspertów – praktyków, a nie akademików zasilanych małoletnimi studentami ostatnich lat prawa, że należy wypieprzyć lobbystów na zbity pysk, jak tylko pojawią się na horyzoncie, że najlepiej to po prostu przepisać niemiecką ustawę, skoro polskie tęgie głowy przez lata klecą nihil novi. To kurna nie Pana wina, przecież sam Pan ustawy nie napisze od podstaw. Pojedziemy więc po autostradach na Euro 2012 jak dupą po nieheblowanej desce. W ten sposób przynajmniej rozreklamujemy Vabank Machulskiego.

Służba zdrowia. Ileż to Pan premier musi się z Panią minister Kopacz napocić by wprowadzić zmiany systemowe i uszczelnić wydatki. Minęły dwa lata i srata tata. Mnie Panie Premierze jak oglądam i słucham o tych waszych kłopotach (i kłopotach z koalicją) to ciśnienie utrzymuje na poziomie 195/110. Jak Pani doktor w przychodni mnie to pomierzyła, to dała mi skierowanie do specjalisty. I on mnie Panie Premierze wyznaczył datę przyjęcia. Za cztery miesiące. To ja sobie myślę, że ja nie będę wam robił po górkę i narażał NZF na wydatki, a lekarzy specjalistów na stres i ja sobie poczekam. I albo mnie kurwa krew zaleje (230/140), albo wam się uda coś z tym systemem zrobić. Więc Pan się nie boi Panie Premierze.

A KRUS. Złośliwi twierdzą że łatwiej rozbroić pocisk cruise niż system dopłat do emerytur rolniczych. PSL powiedział, że was „sza-chuje”, chociaż na salonach powinno się mówić „ciszej Panowie.” Ot problem, bo jak ruszycie jedną z kart pod nazwą KRUS, to się posypie wam na łeb domek zwany koalicją i dobije was w sondażach elektorat wiejski, co to on już się przyzwyczaił, że ma dopłaty i do upraw, i hodowli, i do dzieci (becikowe), i do emerytur. Sąsiada – rolnika jak najbardziej – zapytałem czy nie chciałby jeszcze dopłat do śniadania, obiadu i kolacji. Ale chyba moją płynącą z głębi serca propozycję źle zrozumiał, bo przestał się do mnie odzywać. Zastanawiam się nad utworzeniem partii „NIE”, która będzie negować każde posunięcie przedstawicieli innej partii. Wtedy wchodząc z nami w koalicję będziecie mieli alibi na wszystko. Bo Pan Prezydent to już długo na stołku prezydenckim nie pociągnie.

Mógłbym tak dalej jadąc po waszych obietnicach wyborczych z góry na dół, ale pytam się po co? Jesteście u władzy? Jesteście. Grad siedzi na stołku? Siedzi. Pitera opowiada trelemorele w TVN24? Opowiada. Sondaże stoją w miejscu jak zaczarowane?. Stoją. Więc parafrazując stare socjalistyczne porzekadło rzeknę: czy się stoi czy się leży władza nam się należy.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Dużo racji canned, zgoda
    Dużo racji canned, zgoda (chiociaż co do autostrad to zastanawiam się skąd czerpiesz informacje, od zaprzyjaźnionego jasnowidza?), ale słupki PO będą zgadzały się dopóki PiS będzie jedynym konkurentem. Informacja o tym, że prezydent dwa dni przed, pytał Tuska o zasadność zaproszenia Putina, znowu pokazuje archaiczność polityki i myślenia panów Kaczyńskich. Taka informacja przykrywa i Grada i szefa ZUS i nieudaczność Grasia.