Reklama

Pogubiła się partia matka, to nie ma dziwne, że sieroty nie potrafią się odnaleźć. Na dzień przed rezygnacją Ostachowicza i zwróceniem kasy przez Wasiak, Lis z Żakowskim wysmarowali jakże charakterystyczną lojalkę i agitkę jednocześnie. Przesłanie ich paszkwilów było jednoznaczne, znane i stosowane od lat. Krytykujesz synekury dla kolesiów? No, to cię mamy zawistniku i nieudaczniku. Każdy przydupas władzy, czy też inny tuz, który się wybił na dobrze uposażonego agitatora zawsze i wszędzie stosuje te same schematy. Lis i Żakowski nie mogą pisać mądrz nawet gdyby potrafili, oni są zobowiązani walczyć o utrzymanie tego, co mają i dzięki komu mają. Prócz schematu: „zaglądasz ludziom do kieszeni” – jesteś polaczkowatym zawistnikiem i niczego w życiu nie osiągnąłeś, istnieje cała gama podobnych mechanizmów zamykających gęby trzeźwo myślącym. Krytykujesz dowolne zjawisko namaszczone przez najświętsze postaci – jesteś wariatem, masz focha, nie potrafisz kochać ludzi, no i oczywiście zabiłeś tolerancję. Zwracasz uwagę, że pensje wszelkiej maści „menadżerów” są horrendalne i skandalicznie wysokie – jesteś populistą. Zwracasz uwagę, że pensja nauczycielki na poziomie 1500 złotych jest skandalicznie niska – jesteś populistą. Te gotowe i stygmatyzujące „riposty” nie wzięły się znikąd, one sięgają najgłębszego PRL, w który tymi samymi maczugami okładano „nie konstruktywnych krytyków”. Swoją drogą nie tak dawno miałem okazję przekonać się o jeszcze jednej spuściźnie PRL, otóż pewien adwokat powołał się na zhańbione glosy i wykładnie z czasów PRL, co w żadnym razie nie przeszkadzało mu jednocześnie powołać się na Europejski Trybunał Praw Człowieka. Gdy wspomniałem o tym na sali znamienitej instytucji, ze strony mikrej publiczności rozległ się rechot.

Reklama

Tak to działa, wychowani w PRL i przez PRL uważają za śmieszne, gdy się krytykuje tamten czas, w którym za poglądy cenzurowano i zabijano ludzi, natomiast nie widzą nic śmiesznego w argumentowaniu peerelowskimi podręcznikami praw człowieka. Ten rechot PRL-u niesie się po wszystkich łamach i ekranach, ponieważ redaktorzy naczelni i wydawcy mają aksjologię komunistycznej Polski Ludowej we krwi i genach. Rechotem usiłuje się zabić każdy racjonalizm, choćby najprostsze wyciąganie wniosków. Co się dzieje z ludźmi, którzy mówią wprost, że w Polsce agent siedzi na agencie, a trzeci agent ich szantażuje. Po rytualnym ochrzczeniu imieniem oszołoma następuje równie sakralne nawoływanie do okazania dowodów, czyli tego, co bandyta Kiszczak po części spalił, wcześniej robiąc kopie a resztę schował w swoich sejfach. W Polsce, tej rzekomo wolnej i demokratycznej, człowiek, który ma krytyczny stosunek do rzeczywistości, zatem taki stosunek, który od wieków cechował filozofów i geniuszy, jest uznawany za bezmózgi margines społeczny albo po prostu za szaleńca opętanego nienawiścią. Bezrefleksyjny włazidup, powtarzający niebotyczne brednie zajmuje eksponowane stanowiska i to się w najbliższym czasie nie zmieni. Produkcja szarej masy spijającej mądrości z ust wybrańców jest stanem pożądanym i ten stan musi być za wszelką siłę utrzymany, bo w przeciwnym razie z piedestału pospadają wszystkie miernoty. W normalnych relacjach społeczno-politycznych taki Lis roznosiłby pizze, a Żakowski co najwyżej przybijał pieczątki w pocztowym okienku.

W rzeczywistości stricte peerelowskiej zakorzeniona służalczość połączona z indoktrynacją, każe Lisowi ścigać się z Żakowskim o sympatię władzy, czyli mocodawcy i pracodawcy jednocześnie. Ponieważ pojawiły się dodatkowe okoliczności, mianowicie władza sama nie wie, co jest dla nie dobre i czego oczekuje, to niewolnicy władzy popełniają przezabawne falstarty. Popisową akcją najwierniejszych z wiernych, były wspomniane „publikacje” tuż przed dymisją Ostachowicza i zwrotem kasy przez Wasiak. Lis z Żakowskim czując nieodpartą chęć zgłoszenia swojej lojalności wychwalali „odważne” decyzje i jednocześnie walczyli z „polską zawiścią”. Dramat dla każdego przyzwoitego człowieka, norma dla „establishmentu”. I wszystko fajnie, powie nieco znużony Czytelnik, ale co to zmieni i czy to nie pierwszy albo 150 raz o tym piszę. Zgadza się, ale nie pierwszy i nie 150 raz swoje pisze Lis, Żakowski i setki innych usłużnych, czemu nie wolno się poddawać i z taką samą intensywnością reagować. Przy braku reakcji, któregoś pięknego dnia dotąd wolni i racjonalni ludzie obudzą się jako szara masa, tolerancyjna, nie mająca focha, nie zazdroszcząca 160 tysięcy menadżerom spółek skarbu państwa i pogodzona ze swoim 1500 na rękę. Płonie Babilon, kapłani robią łaskę nowym władcom i tylko lud niezmiennie goniony jest na szafot, czy też pręgierz opinii publicznej, to jak można siedzieć cicho?

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. trzeba zaglądać
    Wobec przyjętego w Polsce systemu robienia karier, zaglądanie w kieszenie staje się patriotycznym obowiązkiem.
    Zaciętymi wrogami zaglądania są ludzie którzy podświadomie zdają sobie sprawę iż zarabiają wiele za dużo w stosunku do swojego wysiłku lub talentu.

  2. trzeba zaglądać
    Wobec przyjętego w Polsce systemu robienia karier, zaglądanie w kieszenie staje się patriotycznym obowiązkiem.
    Zaciętymi wrogami zaglądania są ludzie którzy podświadomie zdają sobie sprawę iż zarabiają wiele za dużo w stosunku do swojego wysiłku lub talentu.

  3. Errata
    Nie tylko Kiszczak dysponuje teczkami. Nadredaktor Michnik przez 3 miesiące grasował bezkarnie w archiwach bezpieki, zapewne niszczył co chciał i wynosił co chciał. Po przejęciu władzy proponuję dla Szechtera 3 miesięczny areszt wydobywczy, przedłużany aż do skutku.
    A jednak narracja sie sypie i to w Centrum Narzucania Narracji, bo na Wiertniczej. Na własne uszy słyszałem dziś krytykę Wasiakowej i jej odprawy. Odprawa jest przewidziana w momencie gdy ktoś odchodzi i ma zakaz podejmowania pracy w konkurencji. To ma ręce i nogi czyli trzyma się kupy – przez pół roku żyjesz z odprawy, dopiero potem podejmujesz pracę u konkurencji. Z Wasiakową jest tak, że ona nie przeszła do żadnej konkurencji, ale poszła do firmy, która jest organem nadzorczym jej ostatniego miejsca pracy. Ta odprawa była wypłacona wbrew prawu!

      • Niby racja
        Mimo wszystko uważam, że ani Kiszczak, ani Szechter nie zdołali spalić wszystkich kompromitujących materiałów. W starożytnym Egipcie skuwali inskrypcje na nagrobkach faraonów, a i tak wiemy dziś kim byli i jak zmarli. Poza tym są jeszcze dwa miejsca – Berlin i Moskwa, a kto wie czy i nie Waszyngton.

    • złote spadochrony a nie żadne odprawy
      To raczej nie ma rąk ani nóg. Przejście do konkurencji odbywa się cichcem i zaczyna z wyprzedzeniem. Przyszły transferowiec już jakiś czas bierze pod stołem od swojej kolejnej firmy za drobne sabotaże w firmie dotychczasowej. Zbiera dokumenty, kopiuje co trzeba itd.
      Na koniec do uciułanej sumki dodaje odprawę i idzie na półroczne wakacje.
      Nie wszędzie to działa.
      Np nauczyciel wywalony ze szkoły nie koniecznie dostaję odprawę w zamian za czasowy zakaz zatrudniania się w innej szkole.

  4. Errata
    Nie tylko Kiszczak dysponuje teczkami. Nadredaktor Michnik przez 3 miesiące grasował bezkarnie w archiwach bezpieki, zapewne niszczył co chciał i wynosił co chciał. Po przejęciu władzy proponuję dla Szechtera 3 miesięczny areszt wydobywczy, przedłużany aż do skutku.
    A jednak narracja sie sypie i to w Centrum Narzucania Narracji, bo na Wiertniczej. Na własne uszy słyszałem dziś krytykę Wasiakowej i jej odprawy. Odprawa jest przewidziana w momencie gdy ktoś odchodzi i ma zakaz podejmowania pracy w konkurencji. To ma ręce i nogi czyli trzyma się kupy – przez pół roku żyjesz z odprawy, dopiero potem podejmujesz pracę u konkurencji. Z Wasiakową jest tak, że ona nie przeszła do żadnej konkurencji, ale poszła do firmy, która jest organem nadzorczym jej ostatniego miejsca pracy. Ta odprawa była wypłacona wbrew prawu!

      • Niby racja
        Mimo wszystko uważam, że ani Kiszczak, ani Szechter nie zdołali spalić wszystkich kompromitujących materiałów. W starożytnym Egipcie skuwali inskrypcje na nagrobkach faraonów, a i tak wiemy dziś kim byli i jak zmarli. Poza tym są jeszcze dwa miejsca – Berlin i Moskwa, a kto wie czy i nie Waszyngton.

    • złote spadochrony a nie żadne odprawy
      To raczej nie ma rąk ani nóg. Przejście do konkurencji odbywa się cichcem i zaczyna z wyprzedzeniem. Przyszły transferowiec już jakiś czas bierze pod stołem od swojej kolejnej firmy za drobne sabotaże w firmie dotychczasowej. Zbiera dokumenty, kopiuje co trzeba itd.
      Na koniec do uciułanej sumki dodaje odprawę i idzie na półroczne wakacje.
      Nie wszędzie to działa.
      Np nauczyciel wywalony ze szkoły nie koniecznie dostaję odprawę w zamian za czasowy zakaz zatrudniania się w innej szkole.

  5. władzy doopoLISy
    Niby tak ale.. chyba jednak swiadomosc spoleczna rosnie proporcjonalnie wraz z pogarda dla tych manipulatorów, o czym swiadcza komentarze nawet na ich prorzadowych stronach oraz oglądalność tomasz liz(us) na zywo. Flustracja w narodzie jest ogromna, takie sytuacje jak z odprawami nie zostają przed ludzi z pokora przyjmowane. Tylko sytuacja ekonomiczna oraz własny wstyd popierających PO nie pozwala na tzw,, obywatelskie nieposłuszeństwo''. Lemingi są tepe, sa nawet pokorne ale odrózniają tysiac od miliona a widzac te wszystkie frajerskie uklady i własna sytuacje, zachowują resztki honoru i nie godza sie na to. Jestem pewien ze nie zagłosują na PO stąd panika w obozie rządzącym. Na tasmach juz mówiono ze ludzie maja w d..ziurze te pływalnie i drogi i jedynym ratunkiem jest dodruk pieniadze w celu stworzenia iluzji poprawy sytuacji. Wg. mnie społeczeństwo obudziło się i 2gi raz nie da się tak łatwo uśpić. Jeszcze to genialne hasło wyborcze z miliardami:) powtórka z ,,by żyło sie lepiej'':)

  6. władzy doopoLISy
    Niby tak ale.. chyba jednak swiadomosc spoleczna rosnie proporcjonalnie wraz z pogarda dla tych manipulatorów, o czym swiadcza komentarze nawet na ich prorzadowych stronach oraz oglądalność tomasz liz(us) na zywo. Flustracja w narodzie jest ogromna, takie sytuacje jak z odprawami nie zostają przed ludzi z pokora przyjmowane. Tylko sytuacja ekonomiczna oraz własny wstyd popierających PO nie pozwala na tzw,, obywatelskie nieposłuszeństwo''. Lemingi są tepe, sa nawet pokorne ale odrózniają tysiac od miliona a widzac te wszystkie frajerskie uklady i własna sytuacje, zachowują resztki honoru i nie godza sie na to. Jestem pewien ze nie zagłosują na PO stąd panika w obozie rządzącym. Na tasmach juz mówiono ze ludzie maja w d..ziurze te pływalnie i drogi i jedynym ratunkiem jest dodruk pieniadze w celu stworzenia iluzji poprawy sytuacji. Wg. mnie społeczeństwo obudziło się i 2gi raz nie da się tak łatwo uśpić. Jeszcze to genialne hasło wyborcze z miliardami:) powtórka z ,,by żyło sie lepiej'':)

  7. Nie na temat, chociaż może trochę
    Wpiąłem się w Twoje konto, choć nie komentuję prawie nic i wcale. Jestem czystym odbiorcą.
    Ale dziś rano, w autku, przy słuchaniu wiedomości trójki o 9:00 trafiło mnie dość celnie. I to w Twoim kontekście – co było do pokazania.
    Wyboraź sobie (chyba że słyszałeś) że "pani dziennikarka" czytająca wiadomości poinformowała, w dłuższym wywodzie, iż (oczywiście nie cytuję, oczywiście relacjonuję wrażenie):
    – dziś w Złotoryi zapadnie wyrok w sprawie MK contra J.Owsiak;
    – stawali, co będzie osądzone, bloger, kłamczuch, już mający na koncie wyrok za oszustwo
      oraz Jurek, dobroczyńca poniewierany za swoją służbę potrzebującym.
    Tyle ton i klimat informacji, a nawiązując – rozumiem że są szuje w pierwszym szeregu, powiedzmy że one stanowią front, coś tam ryzykują więc zbierają za to sute dotacje. Ale jest też druga o wiele groźniejsza i szkodliwa linia, linia kierownicza. Ktoś wymyśla i steruje w jakim kierunku, jak szybko, etc. potoczą się te kółka, z pierwszej linii. A kółka zrobioą swoje. I, o ile, kółka wszyscy widzą i na nich zbiera się ciągle zmywany brud, o tyle sterujący nie są pokazywani, albo bardzo rzadko. A to głównie im należą się tęgie kije. Furda tam Olejniki, Żakowskie, et consotres. Trzebaby pświecić ciągłym światłem na woźniców, kireowców i resztę tej całej zgrai.
    A, już szczególnie, na tych "pracujących" w mediach publicznych, a raczej "publicznych". I, nie trzeba uzasadniać dlaczego.

    • W podobnym klimacie wysmażyli
      W podobnym klimacie wysmażyli notkę w michnikowym tabloidzie, no ale to "rodzina", krzywdy Jurusiowi nie da zrobić. Ciekawsze były dla mnie komentarze pod tekstem, ludożerka jakoś nie łyknęła, ale nic straconego, wpadną lewackie młodzieżówki i zręcznymi paluszkami pokomentują, tudzież przy pomocy redakcji pominusują te nie po linii i na bazie. 😉

  8. Nie na temat, chociaż może trochę
    Wpiąłem się w Twoje konto, choć nie komentuję prawie nic i wcale. Jestem czystym odbiorcą.
    Ale dziś rano, w autku, przy słuchaniu wiedomości trójki o 9:00 trafiło mnie dość celnie. I to w Twoim kontekście – co było do pokazania.
    Wyboraź sobie (chyba że słyszałeś) że "pani dziennikarka" czytająca wiadomości poinformowała, w dłuższym wywodzie, iż (oczywiście nie cytuję, oczywiście relacjonuję wrażenie):
    – dziś w Złotoryi zapadnie wyrok w sprawie MK contra J.Owsiak;
    – stawali, co będzie osądzone, bloger, kłamczuch, już mający na koncie wyrok za oszustwo
      oraz Jurek, dobroczyńca poniewierany za swoją służbę potrzebującym.
    Tyle ton i klimat informacji, a nawiązując – rozumiem że są szuje w pierwszym szeregu, powiedzmy że one stanowią front, coś tam ryzykują więc zbierają za to sute dotacje. Ale jest też druga o wiele groźniejsza i szkodliwa linia, linia kierownicza. Ktoś wymyśla i steruje w jakim kierunku, jak szybko, etc. potoczą się te kółka, z pierwszej linii. A kółka zrobioą swoje. I, o ile, kółka wszyscy widzą i na nich zbiera się ciągle zmywany brud, o tyle sterujący nie są pokazywani, albo bardzo rzadko. A to głównie im należą się tęgie kije. Furda tam Olejniki, Żakowskie, et consotres. Trzebaby pświecić ciągłym światłem na woźniców, kireowców i resztę tej całej zgrai.
    A, już szczególnie, na tych "pracujących" w mediach publicznych, a raczej "publicznych". I, nie trzeba uzasadniać dlaczego.

    • W podobnym klimacie wysmażyli
      W podobnym klimacie wysmażyli notkę w michnikowym tabloidzie, no ale to "rodzina", krzywdy Jurusiowi nie da zrobić. Ciekawsze były dla mnie komentarze pod tekstem, ludożerka jakoś nie łyknęła, ale nic straconego, wpadną lewackie młodzieżówki i zręcznymi paluszkami pokomentują, tudzież przy pomocy redakcji pominusują te nie po linii i na bazie. 😉

  9. Dziennik radiowy
    Dziś o 9 w pierwszym programie radia podano, że właśnie się kończy proces p. Piotra. Dla informacji podano, że proces jest o zniesławienie, i że blogier już ma wyrok za zniesławienie Komorowskiego i Tuska. 
    Należy rozumieć, że Owsiak to uciśniona niewinność

  10. Dziennik radiowy
    Dziś o 9 w pierwszym programie radia podano, że właśnie się kończy proces p. Piotra. Dla informacji podano, że proces jest o zniesławienie, i że blogier już ma wyrok za zniesławienie Komorowskiego i Tuska. 
    Należy rozumieć, że Owsiak to uciśniona niewinność