Reklama

 Zachodziłem wczoraj w głowę, rozmyślałem i knułem ile wlezie. Zrodziło się z tego tyle, że wyjść powinienem od jedynego słusznego pytania: o co chodzi, a raczej, o ch…j chodzi?

 Zachodziłem wczoraj w głowę, rozmyślałem i knułem ile wlezie. Zrodziło się z tego tyle, że wyjść powinienem od jedynego słusznego pytania: o co chodzi, a raczej, o ch…j chodzi? Czym jest to, co widziałem i słyszałem, czego przejawem i w jakim celu?

Wystąpił wczoraj u Lisa Palikot. Co mówił, może wiedzieć każdy, nie trzeba było nawet oglądać. Za „dziwkę” przeprosił, kłamstwa i szachrajstwa „dziwki” jeszcze raz podkreślając i piętnując. Przeprosił za Jarosława geja i za całokształt działań, podkreślając jednak że kwestia ta jest istotna i może być problemem dla konserwatywnych wyborców prezesa. Dopieścił intelekt obywatela podkreślając, że każdy rozumie różnicę prostytucji politycznej i prostytucji jako takiej, by każdy Kowalski mógł rano przy kawie stwierdzić: samą prawdę chłop powiedział i o co ta cała na niego nagonka? Zebrał też Palikot burzę oklasków, w zasadzie czekałem już tylko aż sypnie się kwiecię i dziatwa z bukietami wyleci na szyję mu się rzucić.

Reklama

Kwiecię faktycznie się „sypło”, tyle że z nieoczekiwanej zupełnie strony, bo z ust palikotowych otworu. „Sypło” się tak, że siedzę teraz przy kawie i nie wiem czym na starość zdurniał, czy zdurniał Palikot, czy świadkiem narodzin nowej jakości się stałem? Co do cholery jest grane? Poniedziałkowy wieczór, Lis show z pierwszym błaznem III RP w telewizorze. Dali to patrzę. Siedzi „se” on w fotelu, rozparty, chusta fantazyjna z butonierki owegoż cieszy się do mnie delikatnym fioletem i słyszę: pis strzelił sobie samobuja domagając się dymisji Ćwiąkalskiego. Genialnym zagraniem Tusk usunął ministra-fachowca zastępując go ministrem politykiem. Teraz weźmiemy prokuraturę w swoje ręce a pis będzie wył i błagał o litość. Ćwiąkalski był swoistym antyziobrą i betonowy elektorat PO ( co takiego?) może być z jego dymisji niezadowolony, ale nadszedł czas zakończyć gierki. Teraz antyziobrę zastąpimy własnym ziobrem. Odzyskaliśmy ministerstwo sprawiedliwości.

Gdy przypomnę sobie minę Lisa, to wolę nie zastanawiać się, jak moja szacowna facjata musiała wtedy wyglądać… szukanie szczęki na ziemi będzie tu banałem, szczęka poszła na spacer i do dziś nie wraca. Nie wiem jak grono widzów, ale ja ogarnąć nie byłem tego w stanie. Do kogo skierowany był ten przekaz i czemu miał służyć? Nawet doświadczony, jakby nie patrzeć, dziennkiarz, jakim jest Lis, nie był w stanie wykrztusić zbyt wiele. Atakował od strony populizmu i zagrywek pod sondaże, a dostał na twarz odpowiedź rodem z pisowskiej propagando-retoryki. Wyszło że Tusk, niczym niegdyś genialny strateg, wszystkich wykiwał i załatwił, a geniusz jego planu jest tak dalekosiężny, że tylko nieliczni się zorientowali. Dostał, razem z widzami, szczerą do bólu, lub głupią do bólu odpowiedź, że słynne samobójstwo w więzieniu, dało władzom PO pretekst do rozegrania własnej, politycznej partyjki ze stołkami w tle.

Teraz zostaje pytanie, czy była to szczerość, czy głupota? Wylazł błazen i palnął bez zastanowienia, czy miał wyleźć i palnąć, oto jest pytanie. Jeśli palnął, sprawa jest prosta. Znów wyląduje na dywaniku i dostanie po grzbiecie. Jeśli jednak miał przekazać sygnał, jaki to jest sygnał?

Dotychczas mieliśmy premiera realizującego politykę miłości, człowieka kompromisu, słoneczko Peru uśmiechające się do widza i uwodzące go swą ciepłą, dobrotliwą, ludzką twarzą. Premiera który na kolanach, rozdzierając na piersi koszulę, błagał złego prezydenta: „nie wetuj dla dobra kraju, nie wetuj, na rany Chrystusa!”. Opozycja i media jeździły zatem po premierze. Nieudolny, miękki, leniwy, polityka na kolanach, Tusk pojechał tam czy siam, wioząc ze sobą klęcznik. Ten wizerunek nie był Tuskowi na rekę i nie mógł dalej trwać, bo zbyt dobrą był bronią w rękach przeciwników. Nikt nie jest tak sprawny, jak bracia Kaczyński, w aktorskich popisach rodem z weesternu: ja szeryf, ja wódz, ja twardziel.

Musiał zatem i nasz premier pokazać, że jeśli trzeba, potrafi kły wyszczerzyć, zawarczeć, a nawet zaryczeć. Musiał i pokazał. Zrobił w ministerstwie sprawiedliwości taką rzeź, że Herod z Chmielnickim byliby dumni. Łby spadały jeden za drugim, a jucha tryskała pod sufit. Fakt był szeroko komentowany, głosy pojawiały się rożne. Z jednej strony populizm i uleganie wpływom, pochopne działania pod publikę.

Z drugiej nowa jakość w polityce, polityczna odpowiedzialność ministra, i honorowe działanie, na które pis nigdy nie był się w stanie zdobyć, choć miał na sumieniu Barbarę Blidę.

Z trzeciej, moim zdaniem najrozsądniejsze, o wykorzystaniu okazji by zdymisjonować ministra niechcianego, ministra nieskutecznego i zbyt oddalonego od realiów politycznej gry. Ministra prawnika, którego trzeba było wreszcie zastąpić ministrem politykiem, potrzebny był jedynie pretekst i taki się w końcu trafił.

Choć druga teza była najkorzystniejsza wizerunkowo, to nie było zbyt wielu naiwnych, by w nią wierzyć i podtrzymywać. Dymisja Ćwiąkalskiego stała się natomiast doskonałym i do białości rozpalonym żelazem, z którego pis zaczął wykuwać własny sukces. Prezydent i opozycja zmusiły rząd do zdymisjonowania ministra, rząd jest słaby, Tusk jest słaby, nie radzi sobie z niczym, nawet sznurowadła wiąże mu żona. Czy można było zostawić im tę broń. Oczywiście że nie.

Pojawiały się wszędzie rozmaite w temacie komentarze, wśród nich liczne głosy raz to o słabości, raz to o romansie Tuska z populistycznie nastawioną częścią wyborców i zdradzie, jakiej dopuścił się na elektoracie Platformy. Ja jednak dawałem raczej ucha tym, co twierdzili że Tusk prowadzi własną grę i w zaistniałej sytuacji ugrał tyle ile zdołał. Gdy przyszła pora, ględzenie o miłości odeszło w kąt, a zaczęły lecieć głowy. W sprawie która śmierdziała każdemu, podjęto zdecydowane działania, których społeczeństwo oczekiwało. Premier pokazał że potrafi podjąć stanowcze, choćby niepopularne decyzje, dymisjonując ministra uważanego za wizytówkę Platformy, za antidotum na ziobrowski zamordyzm i manipulacje. Mógł na tym zyskać twarz twardego przywódcy, oraz swojego człowieka w resorcie. Jedynym problemem był pis, który trzeba było przytemperować. Pisowi, który piekł przy tym ogniu własną pieczeń, trzeba było w ognisko nasikać i pokazać przysłowiowego wała. A zrobić to trzeba było tak, by wszyscy widzieli i słyszeli, by nie było wątpliwości, że pisowski jazgot był w rzeczywistości skomleniem i że z decyzją premiera nie miał pis nic wspólnego.

Czy tym „wałem” był wczoraj Palikot? Tego wiedzieć nie można, ale można przypuszczać. Przesłanki są silne, a najsilniejszą zdaje się być sam Palikot, który co prawda potrafi grubo palnąć i wyskoczyć z „dziwką” lub gejem, ale wątpliwym jest, by był na tyle nieostrożny i głupi, by przed kamerami wygadać sekretne posunięcia partyjnych władz.

Jeśli przyjmiemy że było to celowe działanie, krajobraz po burzy przedstawia się dwojako. Tusk pokazał pazur, urządził igrzyska, ostudził pisowską propagandę i dał wyraźny sygnał. Nie tylko Jarosław Kaczyński jest w tej piaskownicy graczem. Ja też potrafię, znam reguły, mam narzędzia, wolę i siłę by ich użyć. Miłość ci wszystko wybaczy, ale premier RP nie pozwala na błędy i zaniedbania. Nie pozwoli też opozycji i jej prezydentowi wodzić się za nos, potrafi podjąć ich grę i zostać w niej zwycięzcą. To są pozytywy. Dał też jednak Tusk sygnał, że potrafi być graczem cynicznym, wykorzystującym dla politycznych celów nastroje, zbudowane wokół tragedii rodziny Olewników. To sygnał że wcale nie musi się tak bardzo różnić od Jarosława Kaczyńskiego, że polityka miłości i kompromisu może być jedynie fasadą dla nieczystych zagrań, potyczek, knowań i uprawiania politykierstwa. Że „wszyscy oni są tacy sami”, a to najgorszy sygnał dla partii, która wybory wygrała na fali niechęci do pisu i pod prawie oficjalnym hasłem: każdy, tylko nie pis.

Jak będzie zobaczymy, może coś być, choć być nie musi. Może naplotłem głupot i nakarmiłem spiskową teorię dziejów, może jednak coś jest na rzeczy. Osobiście uważam że jest, i to bardzo, a kształt jaki zarysowałem, jak najbardziej możliwy. Pytanie czy więcej przyniesie to szkody, czy pożytku, pozostaje otwarte.

 

Reklama

60 KOMENTARZE

  1. Dobrze napisane ale temat drugorzędny
    albo nawet dziesięciorzędny. Co mnie obchodzi prężenie muskułów Tuska, próba zmiany image, co mnie obchodzą zmiany personalne. Wołam o efekty działania ministrów.
    O faktyczne zmiany w prawie, w praktyce działania wymiaru sprawiedliwości. Fakty medialne mnie nie interesują.  Z Lisem niejakim jako ich kreatorem czy katalizatorem na czele.
    Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek czy odwrotnie?  A może jedną białą laskę na inną – wszak ślepota symbolem jest prawa, które się ma nijak się sprawiedliwości .

    • Co obchodzi…?
      Ano powinno, w wymiarze ogólnym. Jeśli PO na tym straci a pis zyska, kiepsko będzie.
      Efekty działań konkretnych resortów są dużo ważniejsze, tyle że mało medialne. Przyjazne Państwo Palikota zrobiło podobno sporo, tylko wcale o tym nie słychać, słychać za to o martyrologi Gęsickiej. Ja nie chcę znowu premiera Kaczyńskiego i IV RP, dlatego patrzę na Tuska i jego prężenie, bo jest w tej sprawie istotne. Dodam że niestety, ale taką rzeczywistość mamy.
      Program Lisa ogląda kupa ludzi i nie można tego lekceważyć.

      • Efekty pracy ministerst i dobra polityka informacyjna
        rządu przyniosłyby lepsze efekty sondażowe niż pusty PR. Ktoś już tu pisał z kontrowersyjnych , że polityki informacyjnej rządu brak. Widocznie to za trudne jest zagadnienie, nie ma dobrego kandydata na pokierowanie taką polityką wśród dziennikarskich gwiazd/miernot na rynku.

        Ja indywidualistą będąc nie oglądam tego co ogląda kupa. Nie lekceważę – wiem że naród niedojrzały i do głupich wyborów skory. Emocjonalnych. Co nie zmienia faktu, że ja wolę oceniać swoje obywatelskie , namacalne korzyści z dokonań ministrów lub szacować na zimno to co będą mogli dokonać po następnych wyborach.

        • Polityka informacyjna,
          oraz wizerunek dobrego człowieka i jednoczesnie twardego przywódcy powinny sie łączyć. Nad jednym Tusk jak widać pracuje, może się i za drugie weźmie, bo tu się w pełni trzeba zgodzić. Pis się na okrągło chwalił sukcesami których nie było, Platforama ma sukcesy, ale ich nie eksponuje.

  2. Dobrze napisane ale temat drugorzędny
    albo nawet dziesięciorzędny. Co mnie obchodzi prężenie muskułów Tuska, próba zmiany image, co mnie obchodzą zmiany personalne. Wołam o efekty działania ministrów.
    O faktyczne zmiany w prawie, w praktyce działania wymiaru sprawiedliwości. Fakty medialne mnie nie interesują.  Z Lisem niejakim jako ich kreatorem czy katalizatorem na czele.
    Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek czy odwrotnie?  A może jedną białą laskę na inną – wszak ślepota symbolem jest prawa, które się ma nijak się sprawiedliwości .

    • Co obchodzi…?
      Ano powinno, w wymiarze ogólnym. Jeśli PO na tym straci a pis zyska, kiepsko będzie.
      Efekty działań konkretnych resortów są dużo ważniejsze, tyle że mało medialne. Przyjazne Państwo Palikota zrobiło podobno sporo, tylko wcale o tym nie słychać, słychać za to o martyrologi Gęsickiej. Ja nie chcę znowu premiera Kaczyńskiego i IV RP, dlatego patrzę na Tuska i jego prężenie, bo jest w tej sprawie istotne. Dodam że niestety, ale taką rzeczywistość mamy.
      Program Lisa ogląda kupa ludzi i nie można tego lekceważyć.

      • Efekty pracy ministerst i dobra polityka informacyjna
        rządu przyniosłyby lepsze efekty sondażowe niż pusty PR. Ktoś już tu pisał z kontrowersyjnych , że polityki informacyjnej rządu brak. Widocznie to za trudne jest zagadnienie, nie ma dobrego kandydata na pokierowanie taką polityką wśród dziennikarskich gwiazd/miernot na rynku.

        Ja indywidualistą będąc nie oglądam tego co ogląda kupa. Nie lekceważę – wiem że naród niedojrzały i do głupich wyborów skory. Emocjonalnych. Co nie zmienia faktu, że ja wolę oceniać swoje obywatelskie , namacalne korzyści z dokonań ministrów lub szacować na zimno to co będą mogli dokonać po następnych wyborach.

        • Polityka informacyjna,
          oraz wizerunek dobrego człowieka i jednoczesnie twardego przywódcy powinny sie łączyć. Nad jednym Tusk jak widać pracuje, może się i za drugie weźmie, bo tu się w pełni trzeba zgodzić. Pis się na okrągło chwalił sukcesami których nie było, Platforama ma sukcesy, ale ich nie eksponuje.

  3. Dobrze napisane ale temat drugorzędny
    albo nawet dziesięciorzędny. Co mnie obchodzi prężenie muskułów Tuska, próba zmiany image, co mnie obchodzą zmiany personalne. Wołam o efekty działania ministrów.
    O faktyczne zmiany w prawie, w praktyce działania wymiaru sprawiedliwości. Fakty medialne mnie nie interesują.  Z Lisem niejakim jako ich kreatorem czy katalizatorem na czele.
    Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek czy odwrotnie?  A może jedną białą laskę na inną – wszak ślepota symbolem jest prawa, które się ma nijak się sprawiedliwości .

    • Co obchodzi…?
      Ano powinno, w wymiarze ogólnym. Jeśli PO na tym straci a pis zyska, kiepsko będzie.
      Efekty działań konkretnych resortów są dużo ważniejsze, tyle że mało medialne. Przyjazne Państwo Palikota zrobiło podobno sporo, tylko wcale o tym nie słychać, słychać za to o martyrologi Gęsickiej. Ja nie chcę znowu premiera Kaczyńskiego i IV RP, dlatego patrzę na Tuska i jego prężenie, bo jest w tej sprawie istotne. Dodam że niestety, ale taką rzeczywistość mamy.
      Program Lisa ogląda kupa ludzi i nie można tego lekceważyć.

      • Efekty pracy ministerst i dobra polityka informacyjna
        rządu przyniosłyby lepsze efekty sondażowe niż pusty PR. Ktoś już tu pisał z kontrowersyjnych , że polityki informacyjnej rządu brak. Widocznie to za trudne jest zagadnienie, nie ma dobrego kandydata na pokierowanie taką polityką wśród dziennikarskich gwiazd/miernot na rynku.

        Ja indywidualistą będąc nie oglądam tego co ogląda kupa. Nie lekceważę – wiem że naród niedojrzały i do głupich wyborów skory. Emocjonalnych. Co nie zmienia faktu, że ja wolę oceniać swoje obywatelskie , namacalne korzyści z dokonań ministrów lub szacować na zimno to co będą mogli dokonać po następnych wyborach.

        • Polityka informacyjna,
          oraz wizerunek dobrego człowieka i jednoczesnie twardego przywódcy powinny sie łączyć. Nad jednym Tusk jak widać pracuje, może się i za drugie weźmie, bo tu się w pełni trzeba zgodzić. Pis się na okrągło chwalił sukcesami których nie było, Platforama ma sukcesy, ale ich nie eksponuje.

  4. Dobrze napisane ale temat drugorzędny
    albo nawet dziesięciorzędny. Co mnie obchodzi prężenie muskułów Tuska, próba zmiany image, co mnie obchodzą zmiany personalne. Wołam o efekty działania ministrów.
    O faktyczne zmiany w prawie, w praktyce działania wymiaru sprawiedliwości. Fakty medialne mnie nie interesują.  Z Lisem niejakim jako ich kreatorem czy katalizatorem na czele.
    Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek czy odwrotnie?  A może jedną białą laskę na inną – wszak ślepota symbolem jest prawa, które się ma nijak się sprawiedliwości .

    • Co obchodzi…?
      Ano powinno, w wymiarze ogólnym. Jeśli PO na tym straci a pis zyska, kiepsko będzie.
      Efekty działań konkretnych resortów są dużo ważniejsze, tyle że mało medialne. Przyjazne Państwo Palikota zrobiło podobno sporo, tylko wcale o tym nie słychać, słychać za to o martyrologi Gęsickiej. Ja nie chcę znowu premiera Kaczyńskiego i IV RP, dlatego patrzę na Tuska i jego prężenie, bo jest w tej sprawie istotne. Dodam że niestety, ale taką rzeczywistość mamy.
      Program Lisa ogląda kupa ludzi i nie można tego lekceważyć.

      • Efekty pracy ministerst i dobra polityka informacyjna
        rządu przyniosłyby lepsze efekty sondażowe niż pusty PR. Ktoś już tu pisał z kontrowersyjnych , że polityki informacyjnej rządu brak. Widocznie to za trudne jest zagadnienie, nie ma dobrego kandydata na pokierowanie taką polityką wśród dziennikarskich gwiazd/miernot na rynku.

        Ja indywidualistą będąc nie oglądam tego co ogląda kupa. Nie lekceważę – wiem że naród niedojrzały i do głupich wyborów skory. Emocjonalnych. Co nie zmienia faktu, że ja wolę oceniać swoje obywatelskie , namacalne korzyści z dokonań ministrów lub szacować na zimno to co będą mogli dokonać po następnych wyborach.

        • Polityka informacyjna,
          oraz wizerunek dobrego człowieka i jednoczesnie twardego przywódcy powinny sie łączyć. Nad jednym Tusk jak widać pracuje, może się i za drugie weźmie, bo tu się w pełni trzeba zgodzić. Pis się na okrągło chwalił sukcesami których nie było, Platforama ma sukcesy, ale ich nie eksponuje.

  5. Dobrze napisane ale temat drugorzędny
    albo nawet dziesięciorzędny. Co mnie obchodzi prężenie muskułów Tuska, próba zmiany image, co mnie obchodzą zmiany personalne. Wołam o efekty działania ministrów.
    O faktyczne zmiany w prawie, w praktyce działania wymiaru sprawiedliwości. Fakty medialne mnie nie interesują.  Z Lisem niejakim jako ich kreatorem czy katalizatorem na czele.
    Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek czy odwrotnie?  A może jedną białą laskę na inną – wszak ślepota symbolem jest prawa, które się ma nijak się sprawiedliwości .

    • Co obchodzi…?
      Ano powinno, w wymiarze ogólnym. Jeśli PO na tym straci a pis zyska, kiepsko będzie.
      Efekty działań konkretnych resortów są dużo ważniejsze, tyle że mało medialne. Przyjazne Państwo Palikota zrobiło podobno sporo, tylko wcale o tym nie słychać, słychać za to o martyrologi Gęsickiej. Ja nie chcę znowu premiera Kaczyńskiego i IV RP, dlatego patrzę na Tuska i jego prężenie, bo jest w tej sprawie istotne. Dodam że niestety, ale taką rzeczywistość mamy.
      Program Lisa ogląda kupa ludzi i nie można tego lekceważyć.

      • Efekty pracy ministerst i dobra polityka informacyjna
        rządu przyniosłyby lepsze efekty sondażowe niż pusty PR. Ktoś już tu pisał z kontrowersyjnych , że polityki informacyjnej rządu brak. Widocznie to za trudne jest zagadnienie, nie ma dobrego kandydata na pokierowanie taką polityką wśród dziennikarskich gwiazd/miernot na rynku.

        Ja indywidualistą będąc nie oglądam tego co ogląda kupa. Nie lekceważę – wiem że naród niedojrzały i do głupich wyborów skory. Emocjonalnych. Co nie zmienia faktu, że ja wolę oceniać swoje obywatelskie , namacalne korzyści z dokonań ministrów lub szacować na zimno to co będą mogli dokonać po następnych wyborach.

        • Polityka informacyjna,
          oraz wizerunek dobrego człowieka i jednoczesnie twardego przywódcy powinny sie łączyć. Nad jednym Tusk jak widać pracuje, może się i za drugie weźmie, bo tu się w pełni trzeba zgodzić. Pis się na okrągło chwalił sukcesami których nie było, Platforama ma sukcesy, ale ich nie eksponuje.

  6. Dobrze napisane ale temat drugorzędny
    albo nawet dziesięciorzędny. Co mnie obchodzi prężenie muskułów Tuska, próba zmiany image, co mnie obchodzą zmiany personalne. Wołam o efekty działania ministrów.
    O faktyczne zmiany w prawie, w praktyce działania wymiaru sprawiedliwości. Fakty medialne mnie nie interesują.  Z Lisem niejakim jako ich kreatorem czy katalizatorem na czele.
    Więc zamienił stryjek siekierkę na kijek czy odwrotnie?  A może jedną białą laskę na inną – wszak ślepota symbolem jest prawa, które się ma nijak się sprawiedliwości .

    • Co obchodzi…?
      Ano powinno, w wymiarze ogólnym. Jeśli PO na tym straci a pis zyska, kiepsko będzie.
      Efekty działań konkretnych resortów są dużo ważniejsze, tyle że mało medialne. Przyjazne Państwo Palikota zrobiło podobno sporo, tylko wcale o tym nie słychać, słychać za to o martyrologi Gęsickiej. Ja nie chcę znowu premiera Kaczyńskiego i IV RP, dlatego patrzę na Tuska i jego prężenie, bo jest w tej sprawie istotne. Dodam że niestety, ale taką rzeczywistość mamy.
      Program Lisa ogląda kupa ludzi i nie można tego lekceważyć.

      • Efekty pracy ministerst i dobra polityka informacyjna
        rządu przyniosłyby lepsze efekty sondażowe niż pusty PR. Ktoś już tu pisał z kontrowersyjnych , że polityki informacyjnej rządu brak. Widocznie to za trudne jest zagadnienie, nie ma dobrego kandydata na pokierowanie taką polityką wśród dziennikarskich gwiazd/miernot na rynku.

        Ja indywidualistą będąc nie oglądam tego co ogląda kupa. Nie lekceważę – wiem że naród niedojrzały i do głupich wyborów skory. Emocjonalnych. Co nie zmienia faktu, że ja wolę oceniać swoje obywatelskie , namacalne korzyści z dokonań ministrów lub szacować na zimno to co będą mogli dokonać po następnych wyborach.

        • Polityka informacyjna,
          oraz wizerunek dobrego człowieka i jednoczesnie twardego przywódcy powinny sie łączyć. Nad jednym Tusk jak widać pracuje, może się i za drugie weźmie, bo tu się w pełni trzeba zgodzić. Pis się na okrągło chwalił sukcesami których nie było, Platforama ma sukcesy, ale ich nie eksponuje.

  7. Sprytnaś 🙂

    Mnie wrodzona naiwność kazala najpierw się dziwować, a potem dopiero zastanawiać.
    A samo "politykierstwo"… myslę że dla wielu ludzi tak to będzie wyglądać. Każdy sam oceni, mi chodziło o przykład, jak to ludzie odebrać mogą, nie o własną ocenę, bo oceniał będę/ będziemy widzę 😉 po skutkach.

  8. Sprytnaś 🙂

    Mnie wrodzona naiwność kazala najpierw się dziwować, a potem dopiero zastanawiać.
    A samo "politykierstwo"… myslę że dla wielu ludzi tak to będzie wyglądać. Każdy sam oceni, mi chodziło o przykład, jak to ludzie odebrać mogą, nie o własną ocenę, bo oceniał będę/ będziemy widzę 😉 po skutkach.

  9. Sprytnaś 🙂

    Mnie wrodzona naiwność kazala najpierw się dziwować, a potem dopiero zastanawiać.
    A samo "politykierstwo"… myslę że dla wielu ludzi tak to będzie wyglądać. Każdy sam oceni, mi chodziło o przykład, jak to ludzie odebrać mogą, nie o własną ocenę, bo oceniał będę/ będziemy widzę 😉 po skutkach.

  10. Sprytnaś 🙂

    Mnie wrodzona naiwność kazala najpierw się dziwować, a potem dopiero zastanawiać.
    A samo "politykierstwo"… myslę że dla wielu ludzi tak to będzie wyglądać. Każdy sam oceni, mi chodziło o przykład, jak to ludzie odebrać mogą, nie o własną ocenę, bo oceniał będę/ będziemy widzę 😉 po skutkach.

  11. Sprytnaś 🙂

    Mnie wrodzona naiwność kazala najpierw się dziwować, a potem dopiero zastanawiać.
    A samo "politykierstwo"… myslę że dla wielu ludzi tak to będzie wyglądać. Każdy sam oceni, mi chodziło o przykład, jak to ludzie odebrać mogą, nie o własną ocenę, bo oceniał będę/ będziemy widzę 😉 po skutkach.

  12. Sprytnaś 🙂

    Mnie wrodzona naiwność kazala najpierw się dziwować, a potem dopiero zastanawiać.
    A samo "politykierstwo"… myslę że dla wielu ludzi tak to będzie wyglądać. Każdy sam oceni, mi chodziło o przykład, jak to ludzie odebrać mogą, nie o własną ocenę, bo oceniał będę/ będziemy widzę 😉 po skutkach.

  13. Dzień dobry, Szukrijew.
    Wczorajszy występ pana Palikota odebrałam podobnie do Ciebie.
    Wprawdzie po głębokim zdziwieniu redaktora Lisa, pan Palikot trochę próbował usprawiedliwiać
    posunięcie pana premiera, innymi przyczynami, lecz słowa zostały już wypowiedziane.
    Pozdrawiam.

  14. Dzień dobry, Szukrijew.
    Wczorajszy występ pana Palikota odebrałam podobnie do Ciebie.
    Wprawdzie po głębokim zdziwieniu redaktora Lisa, pan Palikot trochę próbował usprawiedliwiać
    posunięcie pana premiera, innymi przyczynami, lecz słowa zostały już wypowiedziane.
    Pozdrawiam.

  15. Dzień dobry, Szukrijew.
    Wczorajszy występ pana Palikota odebrałam podobnie do Ciebie.
    Wprawdzie po głębokim zdziwieniu redaktora Lisa, pan Palikot trochę próbował usprawiedliwiać
    posunięcie pana premiera, innymi przyczynami, lecz słowa zostały już wypowiedziane.
    Pozdrawiam.

  16. Dzień dobry, Szukrijew.
    Wczorajszy występ pana Palikota odebrałam podobnie do Ciebie.
    Wprawdzie po głębokim zdziwieniu redaktora Lisa, pan Palikot trochę próbował usprawiedliwiać
    posunięcie pana premiera, innymi przyczynami, lecz słowa zostały już wypowiedziane.
    Pozdrawiam.

  17. Dzień dobry, Szukrijew.
    Wczorajszy występ pana Palikota odebrałam podobnie do Ciebie.
    Wprawdzie po głębokim zdziwieniu redaktora Lisa, pan Palikot trochę próbował usprawiedliwiać
    posunięcie pana premiera, innymi przyczynami, lecz słowa zostały już wypowiedziane.
    Pozdrawiam.

  18. Dzień dobry, Szukrijew.
    Wczorajszy występ pana Palikota odebrałam podobnie do Ciebie.
    Wprawdzie po głębokim zdziwieniu redaktora Lisa, pan Palikot trochę próbował usprawiedliwiać
    posunięcie pana premiera, innymi przyczynami, lecz słowa zostały już wypowiedziane.
    Pozdrawiam.