Reklama

Samozwańczo ogłaszam się weteranem kampanii wyborczych, bo mi się należy jak psu zupa. Widziałem i opisywałem już tyle kampanii, że nie pamiętam dokładnej liczby i takie doświadczenie pozwala na zachowanie dużego spokoju, a także dystansu koniecznego do właściwej oceny. Gdy większość się bulwersuje, mnoży przymiotniki i siłuje się z porównaniami kto wyje i buczy bardziej, mnie przed oczami, cytując klasyka, „nie pierwszy raz staje” obraz z poprzednich kampanii. Nie ma najmniejszego znaczenia, czy wyborcy PiS buczą na Bartoszewskiego, czy Komorowski zaciska pięść i drze się wniebogłosy „nie ma zgody na brak zgody”, czy też obwoźna chuliganeria z KOD rzuca bluzgi w stronę Andrzeja Dudy. Wszystkie te przypadki łączy jedno – przegrana w wyborach.

Ludzie cierpią, jak rybka Dori, na zanik pamięci krótkotrwałej, tysiące stron zapisanych, miliony słów wypowiedzianych, ale następnego dnia wszystko od nowa. Wróćmy do 2011 roku i kampanii wyborczej PiS, który wtedy bardzo mocno żył Smoleńskiem, twarzą kampanii był Jarosław Kaczyński, TVN non stop pokazywał groźne miny Macierewicza i największy hit-spot „Oni pójdą na wybory” z psychopatą Hadaczem krzyczącym do kamery. Wówczas piano, że PiS jest „niewybieralny”, przez twarz Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza i nieustanne wracanie do Smoleńska. W tych wszystkich analizach było tylko pół prawdy, cała prawda nazywa się agresja. Nie można popełnić większego błędu, szczególnie w polskich kampaniach wyborczych, niż pokazanie agresji. Nie ma znaczenia czy w 2011 roku PiS był, czy nie był agresywny, liczy się tylko to, że metka agresji została PiS skutecznie i trwale przyklejona.

Reklama

Teraz wspomnijmy dobre czasy i fantastyczny rok 2015 z podwójnym zwycięstwem PiS. Twarzami kampanii byli: Beata Szydło i Andrzej Duda, o Smoleńsku ani słowa, za to powstała zupełnie nowa jakość przekazu. PiS mówił prawie wyłącznie o tym, że dzięki programom społecznym Polakom będzie się żyć lepiej, Andrzej Duda z rodziną wyglądali jak „amerykańska kampania”. Uśmiechy, ładne obrazki, cienia agresji. I nieprawdą jest, że Jarosław Kaczyński z Antonim Macierewiczem nie istnieli, nie tylko istnieli, ale na drugim planie robili dużą robotę utrzymując kontakt z tą częścią elektoratu, która oczekiwała czegoś więcej niż uśmiechów i kolorowych obrazków. W tym samym roku fatalną kampanię zaliczył Komorowski i sama PO. Obie kampanie wyglądały dokładnie tak, jak start Kidawy-Błońskiej, dużo gadania o miłości i „łączeniu Polaków”, a potem zaciśnięta pieść na ulicznych wiecach i suflerka przyklejona do pleców, która podpowiada jak rozmawiać z „prostymi ludźmi”.

PiS wziął srogi rewanż, odkleił metkę agresji i nalepił na czole całej PO. Co bardziej rozgarnięci komentatorzy zamiast się podniecać i unosić moralnie, zastanawiają się jak to możliwe, że PO i Kidawa-Błońska popełniają tak fatalny błąd i już na starcie kampanii sięgają po samobójczą broń – agresję. Nie koniec na tym, oni sięgają po te same agresywne twarze, wynajętych zbirów po prostu, których Internet rozpoznaje w 3 sekundy i nawet nie musi używać Google. Stało się tak, ponieważ PO i Kidawa-Błońska, to PO i Kidawa-Błońska, z tej gliny żadnego chleba nie będzie. Wracają do tych samych schematów, bo zwyczajnie nie mają żadnego pomysłu na kampanię i to się nie zmieni do końca. Będą się miotać, jak się miotali w 2015 roku i kolejnych latach. Jednego dnia małżeństwa homoseksualne i pedofilia księży, drugiego dnia wizyta w Watykanie. Jednego dnia „łączenie Polaków” i w tym samym dniu podziękowania dla zbirów, którzy krzyczą do Prezydenta RP „ty ch..u”.

Start Kidawy-Błońskiej jest wymarzony, przypuszczam, że sztab Andrzeja Dudy nie miał śmiałości się pomodlić o takie dary niebios, żeby nie popełnić grzechu pychy i lenistwa. Nagroda przyszła sama, osobiście zapakowana i dostarczona przez Kidawę-Błońską, która zaliczyła pierwsze „na Mazury macać kury”. Wprawdzie jestem prawie pewien, że te obwoźne bandziory zostaną zwinięte, nawet media i „eksperci” sprzyjający PO widzą ogromny straty wizerunkowe, ale agresja nie zniknie, tylko zmieni formę. Kampanii wyborczej w Polsce nie wygrywa się agresją, jedynie spokojnym przekazem, wizją lepszego życia i kolorowym, ładnym, obrazkiem. Andrzej Duda wypełnia wszystkie kryteria zwycięskiej kampanii, Kidawa-Błońska z każdym dniem będzie się topić w agresji, co zapewni coraz bardziej sfrustrowany sztab i wyborcy. Polityczne dary niebios!

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. Agresja wobec Dudy to

    Agresja wobec Dudy to rezultat wieloletniej pobłażliwości wobec kodowskiego towarzystwa. Dla nich dotychczasowa bezkarność oznacza przyzwolenie na dalsze tego typu działania i ich eskalację. Chyba już nadszedł czas, aby to wreszcie ukrócić, zanim zaczną otwarcie i publicznie lżyć Prezydenta RP.

    Oczywiście PiS uważa że tych spraw nie da się wygrać w sądach. Ale można zadziałać inaczej, przez posterunkowych i sierżantów. Sine pręgi na kodowskich dupach zrobią większe wrażenie, niż jakiś śmieszny wyrok w zawieszeniu.

  2. Agresja wobec Dudy to

    Agresja wobec Dudy to rezultat wieloletniej pobłażliwości wobec kodowskiego towarzystwa. Dla nich dotychczasowa bezkarność oznacza przyzwolenie na dalsze tego typu działania i ich eskalację. Chyba już nadszedł czas, aby to wreszcie ukrócić, zanim zaczną otwarcie i publicznie lżyć Prezydenta RP.

    Oczywiście PiS uważa że tych spraw nie da się wygrać w sądach. Ale można zadziałać inaczej, przez posterunkowych i sierżantów. Sine pręgi na kodowskich dupach zrobią większe wrażenie, niż jakiś śmieszny wyrok w zawieszeniu.

  3. Pełna zgoda z wymową

    Pełna zgoda z wymową błysotliwego felietonu za wyjątkiem zaledwie jednego zdnia:

    "Jarosław Kaczyński z Antonim Macierewiczem nie istnieli, nie tylko istnieli, ale na drugim planie robili dużą robotę …"

    Otóż Kaczyński tak, pamiętam go z rozmaitych aktywności przed rokiej 2015 ale Macierewicz?

    Przecież Macierewicz, to Korwin Mikke PiS-u. Macierewicz i Korwin, to tylko dwóch starych, obleśnych, postsowieckich bałwanów,  na których wszyscy powinni wreszcie zwrocić uwagę, ale dokładnie w tym charakterze. Jako na dwóch nieestetycznych starców kontynuujących robotę wygodną dla Putina i paru innych hitlerków, równie antypolskich. Tylko dlatego zaprotestowałem. 

  4. Pełna zgoda z wymową

    Pełna zgoda z wymową błysotliwego felietonu za wyjątkiem zaledwie jednego zdnia:

    "Jarosław Kaczyński z Antonim Macierewiczem nie istnieli, nie tylko istnieli, ale na drugim planie robili dużą robotę …"

    Otóż Kaczyński tak, pamiętam go z rozmaitych aktywności przed rokiej 2015 ale Macierewicz?

    Przecież Macierewicz, to Korwin Mikke PiS-u. Macierewicz i Korwin, to tylko dwóch starych, obleśnych, postsowieckich bałwanów,  na których wszyscy powinni wreszcie zwrocić uwagę, ale dokładnie w tym charakterze. Jako na dwóch nieestetycznych starców kontynuujących robotę wygodną dla Putina i paru innych hitlerków, równie antypolskich. Tylko dlatego zaprotestowałem. 

  5. Bo agresja nie ma na celu

    Poznać przeciwnika i wykorzystać to, to połowa zwycięstwa..

    Bo agresja nie ma na celu wygranie wyborów. Agresja ma bardziej strategiczne cele.

    Rozbawił mnie mecenas Giertych, którego zawód polega na uratowanie ludzi przed więzieniem za wszelką cenę. Nie zapłaci grzywny, ponieważ zależy mu, żeby trafić do więzienia. To chyba poważny odchył?

  6. Bo agresja nie ma na celu

    Poznać przeciwnika i wykorzystać to, to połowa zwycięstwa..

    Bo agresja nie ma na celu wygranie wyborów. Agresja ma bardziej strategiczne cele.

    Rozbawił mnie mecenas Giertych, którego zawód polega na uratowanie ludzi przed więzieniem za wszelką cenę. Nie zapłaci grzywny, ponieważ zależy mu, żeby trafić do więzienia. To chyba poważny odchył?

  7. żeby tylko ta agresja nie

    żeby tylko ta agresja nie była zaplanowana z powodu wcześniejszego postawienia krzyżyka na Kidawie , a na zapleczu punkty po cichu zdobywa Kosiniak, albo Hołownia.Kidawa może w takim przypadku robić za tarczę strzelniczą. Założę się, że w nagrodę wystartuje do EP z biorącego miejsca.Tak jak to było z Kopacz

  8. żeby tylko ta agresja nie

    żeby tylko ta agresja nie była zaplanowana z powodu wcześniejszego postawienia krzyżyka na Kidawie , a na zapleczu punkty po cichu zdobywa Kosiniak, albo Hołownia.Kidawa może w takim przypadku robić za tarczę strzelniczą. Założę się, że w nagrodę wystartuje do EP z biorącego miejsca.Tak jak to było z Kopacz