Reklama

Co myślicie o pomyśle stworzenia “Oazy Wolności Negatywnej”? takie rejon na świecie gdzie dozwolone będą wszystkie te “złe i niemoralne” wolności, które jednak nikomu nie szkodzą i zachodzą za zgodą uczestników-mowa o narkotykach niepopularnych (czyli te poza alkoholem i tytoniem), niepopularnego hazardu (nie LOTTO a hazard z prawdziwego zdarzenia) no i różne formy seksualności (prostytucja, zoofi…lia i inne oburzające dla większości, choć dobrowolne). Do tego całe te liberalne wolności gospodarcze i obywatelskie (wolna imigracja, dobrowolne podatki). Coś takiego mogłoby istnieć albo na jakiejś odosobnionej wyspie, pustyni itp. na którą wyemigrowaliby wolnościowcy (jak Sealandia, chociaż większa:) albo wydzielony rejon w obrębie normalnego kraju (jak Christiania, niestety “normalna większość” nie pozwala jej na wolność). Myślę że byłaby to ogromna atrakcja turystyczna i ekonomicznie jak najbardziej by się utrzymała. Należałoby w konstytucji uchwalić niezmienialny demokratycznie zapis o minimalności praw państwowych-im mniej robi państwo tym mniej przymusu (zawsze nieuzasadnionego-prawda i dobro absolutne nie istnieje bo językiem można wszystko w języku zakwestionować;) Ktoś by się na to pisał? W polskich warunkach możnaby gdzieś w Bieszczady wyemigrować-ludzi mało, grzybki rosną, oczywiście rząd centralny by na to nie pozwolił, ale rzucam tu ideę, może kiedyś wykiełkuje w coś realnego. Myślę że idea możliwa do realizacji, nawet pod względem prawa międzynarodowego dałaby radę przejść, a jakby jeszcze trafiła na przyjaźnie do niej usposobionego dyktatora co by ją w życie na jakimś zapupiu chciał wprowadzić to byłoby cudnie-jak na haszowe wakacje do Holandii, jeździłoby się do jakiegoś kraju trzeciego świata na narkotyki, dziwki i całe to “zło”, a dodając do tego liberalizm gospodarczy kraik by rozkwitł jak Hongkong:)

Reklama

48 KOMENTARZE

    • Euro 2012 – to da się jeszcze wykorzystać praktycznie
      Tak sobie myślę, czy czasem ten cały wysiłek logistyczno-finansowy jest skierowany na coś innego poza kopaniem piłki w krótkim okresie czasu. Z punktu widzenia logistyka, takie budowanie to nie tylko ogromny wysiłek finansowy, nie tylko sposób na zmniejszenie lokalnego bezrobocia. Wiem, to sposób na to by zarobili koledzy królika. To też pewien pozytywny przekaz medialny uzasadniający wysoki poziom zbieranego haraczu w formie podatków – można przecież potem powiedzieć – zobaczcie, państwo jest po to, by budować waszym kosztem takie ogromne budowle. To dla was ten ogromny wysiłek ponosimy, powie Tusk czy Komorowski na otwarciu igrzysk.
      A co po zawodach?
      Może właśnie w dobie kryzysu, i pojawienia się potencjalnych buntowników którym zabraknie na chleb, stadiony staną się areną współczesnych gladiatorów, o nieco odmiennej funkcjonalności. Mianowicie – funkcjonalności… więzień. Zbuntowany tłum można będzie bez problemu spacyfikować, aresztantów zawieźć jak na mecz, i zgromadzić i to w sporej ilości na murawie. Te budowle, ich usytuowanie, konstrukcja spacerniaka, z punktu logistyka można będzie w przyszłości praktycznie wykorzystać, by rozwiązać istotny problem braku wolnych miejsc w więzieniach dla zbuntowanego tłumu. Może to nie przypadek, gdzie postanowiono “wylosować” realizację budowli pod przyszłe Euro 2012.

    • Euro 2012 – to da się jeszcze wykorzystać praktycznie
      Tak sobie myślę, czy czasem ten cały wysiłek logistyczno-finansowy jest skierowany na coś innego poza kopaniem piłki w krótkim okresie czasu. Z punktu widzenia logistyka, takie budowanie to nie tylko ogromny wysiłek finansowy, nie tylko sposób na zmniejszenie lokalnego bezrobocia. Wiem, to sposób na to by zarobili koledzy królika. To też pewien pozytywny przekaz medialny uzasadniający wysoki poziom zbieranego haraczu w formie podatków – można przecież potem powiedzieć – zobaczcie, państwo jest po to, by budować waszym kosztem takie ogromne budowle. To dla was ten ogromny wysiłek ponosimy, powie Tusk czy Komorowski na otwarciu igrzysk.
      A co po zawodach?
      Może właśnie w dobie kryzysu, i pojawienia się potencjalnych buntowników którym zabraknie na chleb, stadiony staną się areną współczesnych gladiatorów, o nieco odmiennej funkcjonalności. Mianowicie – funkcjonalności… więzień. Zbuntowany tłum można będzie bez problemu spacyfikować, aresztantów zawieźć jak na mecz, i zgromadzić i to w sporej ilości na murawie. Te budowle, ich usytuowanie, konstrukcja spacerniaka, z punktu logistyka można będzie w przyszłości praktycznie wykorzystać, by rozwiązać istotny problem braku wolnych miejsc w więzieniach dla zbuntowanego tłumu. Może to nie przypadek, gdzie postanowiono “wylosować” realizację budowli pod przyszłe Euro 2012.

    • Euro 2012 – to da się jeszcze wykorzystać praktycznie
      Tak sobie myślę, czy czasem ten cały wysiłek logistyczno-finansowy jest skierowany na coś innego poza kopaniem piłki w krótkim okresie czasu. Z punktu widzenia logistyka, takie budowanie to nie tylko ogromny wysiłek finansowy, nie tylko sposób na zmniejszenie lokalnego bezrobocia. Wiem, to sposób na to by zarobili koledzy królika. To też pewien pozytywny przekaz medialny uzasadniający wysoki poziom zbieranego haraczu w formie podatków – można przecież potem powiedzieć – zobaczcie, państwo jest po to, by budować waszym kosztem takie ogromne budowle. To dla was ten ogromny wysiłek ponosimy, powie Tusk czy Komorowski na otwarciu igrzysk.
      A co po zawodach?
      Może właśnie w dobie kryzysu, i pojawienia się potencjalnych buntowników którym zabraknie na chleb, stadiony staną się areną współczesnych gladiatorów, o nieco odmiennej funkcjonalności. Mianowicie – funkcjonalności… więzień. Zbuntowany tłum można będzie bez problemu spacyfikować, aresztantów zawieźć jak na mecz, i zgromadzić i to w sporej ilości na murawie. Te budowle, ich usytuowanie, konstrukcja spacerniaka, z punktu logistyka można będzie w przyszłości praktycznie wykorzystać, by rozwiązać istotny problem braku wolnych miejsc w więzieniach dla zbuntowanego tłumu. Może to nie przypadek, gdzie postanowiono “wylosować” realizację budowli pod przyszłe Euro 2012.

    • Trzeba założyć związek wyznaniowy;-)
      Wyznawcy jedynie nie mogą przebywać w pobliżu (jak i korzystać z) urządzeń na energię elektryczną, i stosować procenty w jakiejkolwiek matematyce jako wytwory Szatana. Minus – brak internetu i życie proste jak u Amisza. Plus: brak kas fiskalnych, brak banków i lichwy, brak supermarketów, brak ZUSu i brak Płatnika, brak podatków i PITów, brak telewizora. I wtedy mogliby nam politycy – złodzieje skoczyć! I ile musieliby nakłamać na mównicy, by taką religię zdelegalizować 😉
      Ale pomysł z wyspą kapitana Nemo bardzo mi się podoba. Szczerze – mam dość, w tym państwie czuję się osaczony bzdurnymi przepisami, więc zaczynam zastanawiać się nad emigracją. Tu mogę zarobić się tylko na śmierć, w roli współczesnego niewolnika.

    • Trzeba założyć związek wyznaniowy;-)
      Wyznawcy jedynie nie mogą przebywać w pobliżu (jak i korzystać z) urządzeń na energię elektryczną, i stosować procenty w jakiejkolwiek matematyce jako wytwory Szatana. Minus – brak internetu i życie proste jak u Amisza. Plus: brak kas fiskalnych, brak banków i lichwy, brak supermarketów, brak ZUSu i brak Płatnika, brak podatków i PITów, brak telewizora. I wtedy mogliby nam politycy – złodzieje skoczyć! I ile musieliby nakłamać na mównicy, by taką religię zdelegalizować 😉
      Ale pomysł z wyspą kapitana Nemo bardzo mi się podoba. Szczerze – mam dość, w tym państwie czuję się osaczony bzdurnymi przepisami, więc zaczynam zastanawiać się nad emigracją. Tu mogę zarobić się tylko na śmierć, w roli współczesnego niewolnika.

    • Trzeba założyć związek wyznaniowy;-)
      Wyznawcy jedynie nie mogą przebywać w pobliżu (jak i korzystać z) urządzeń na energię elektryczną, i stosować procenty w jakiejkolwiek matematyce jako wytwory Szatana. Minus – brak internetu i życie proste jak u Amisza. Plus: brak kas fiskalnych, brak banków i lichwy, brak supermarketów, brak ZUSu i brak Płatnika, brak podatków i PITów, brak telewizora. I wtedy mogliby nam politycy – złodzieje skoczyć! I ile musieliby nakłamać na mównicy, by taką religię zdelegalizować 😉
      Ale pomysł z wyspą kapitana Nemo bardzo mi się podoba. Szczerze – mam dość, w tym państwie czuję się osaczony bzdurnymi przepisami, więc zaczynam zastanawiać się nad emigracją. Tu mogę zarobić się tylko na śmierć, w roli współczesnego niewolnika.

      • Kopulandia
        rok pierwszy Kopulandii: członkowie Kopulandii robią to co najlepiej umieją
        rok drugi Kopulandii: na czoło – ze względów swojej jurności – wychodzi parę Kopulantów
        rok trzeci: jednego z nich robią Królem Kopulantów
        rok czwarty: Król Kopulantów tyranizuje resztę, przeprowadza kastrację przeciwników, kopuluje najwięcej i najczęściej
        rok piąty: Król Kopulantów zostaje obalony przez niezadowolonych Kopulantów
        rok szósty: wyznaczają większością głosów przedstawicieli
        rok siódmy: przedstawiciele zaczynają regulować kopulowanie i ustanawiają normy jurności
        później: Antykopulandia podbija Kopulandię

        • oczywiście że po pewnym
          oczywiście że po pewnym czasie potomkowie emigrantów zapomnieliby o wartościach przodków, ale biorąc pod uwagę istnienie tak odjechanego ustroju jakim jest Korea Północna to myślę że “Oaza” by się też jakiś czas nieźle trzymała, no i by przykładem świeciła dla innych. Oczywiście pewnie ta Korea Północna w końcu upadnie, ale mimo wszystko pokazuje że z pozoru utopijne pomysły można wprowadzić w życie (oczywiście nie taki był pomysł-ale efekt jest na tyle nieludzki że daje nadzieje na “pozytywną nieludzkość” jakichś innych rozwiązań)

      • Kopulandia
        rok pierwszy Kopulandii: członkowie Kopulandii robią to co najlepiej umieją
        rok drugi Kopulandii: na czoło – ze względów swojej jurności – wychodzi parę Kopulantów
        rok trzeci: jednego z nich robią Królem Kopulantów
        rok czwarty: Król Kopulantów tyranizuje resztę, przeprowadza kastrację przeciwników, kopuluje najwięcej i najczęściej
        rok piąty: Król Kopulantów zostaje obalony przez niezadowolonych Kopulantów
        rok szósty: wyznaczają większością głosów przedstawicieli
        rok siódmy: przedstawiciele zaczynają regulować kopulowanie i ustanawiają normy jurności
        później: Antykopulandia podbija Kopulandię

        • oczywiście że po pewnym
          oczywiście że po pewnym czasie potomkowie emigrantów zapomnieliby o wartościach przodków, ale biorąc pod uwagę istnienie tak odjechanego ustroju jakim jest Korea Północna to myślę że “Oaza” by się też jakiś czas nieźle trzymała, no i by przykładem świeciła dla innych. Oczywiście pewnie ta Korea Północna w końcu upadnie, ale mimo wszystko pokazuje że z pozoru utopijne pomysły można wprowadzić w życie (oczywiście nie taki był pomysł-ale efekt jest na tyle nieludzki że daje nadzieje na “pozytywną nieludzkość” jakichś innych rozwiązań)

      • Kopulandia
        rok pierwszy Kopulandii: członkowie Kopulandii robią to co najlepiej umieją
        rok drugi Kopulandii: na czoło – ze względów swojej jurności – wychodzi parę Kopulantów
        rok trzeci: jednego z nich robią Królem Kopulantów
        rok czwarty: Król Kopulantów tyranizuje resztę, przeprowadza kastrację przeciwników, kopuluje najwięcej i najczęściej
        rok piąty: Król Kopulantów zostaje obalony przez niezadowolonych Kopulantów
        rok szósty: wyznaczają większością głosów przedstawicieli
        rok siódmy: przedstawiciele zaczynają regulować kopulowanie i ustanawiają normy jurności
        później: Antykopulandia podbija Kopulandię

        • oczywiście że po pewnym
          oczywiście że po pewnym czasie potomkowie emigrantów zapomnieliby o wartościach przodków, ale biorąc pod uwagę istnienie tak odjechanego ustroju jakim jest Korea Północna to myślę że “Oaza” by się też jakiś czas nieźle trzymała, no i by przykładem świeciła dla innych. Oczywiście pewnie ta Korea Północna w końcu upadnie, ale mimo wszystko pokazuje że z pozoru utopijne pomysły można wprowadzić w życie (oczywiście nie taki był pomysł-ale efekt jest na tyle nieludzki że daje nadzieje na “pozytywną nieludzkość” jakichś innych rozwiązań)

  1. Innymi słowy.
    Innymi słowy, życzy Pan sobie zapalić, wstrzyknąć, a potem oddać się czynnościom seksualnym w zaskakujących konfiguracjach. A nam wmówić, że to kwestia geopolityczno-makroekonomiczna.

    Proszę zwrócić uwagę, że kraje nie służą do tego żeby dawać wolność, one służą do tego, aby wolność odbierać.

  2. Innymi słowy.
    Innymi słowy, życzy Pan sobie zapalić, wstrzyknąć, a potem oddać się czynnościom seksualnym w zaskakujących konfiguracjach. A nam wmówić, że to kwestia geopolityczno-makroekonomiczna.

    Proszę zwrócić uwagę, że kraje nie służą do tego żeby dawać wolność, one służą do tego, aby wolność odbierać.

  3. Innymi słowy.
    Innymi słowy, życzy Pan sobie zapalić, wstrzyknąć, a potem oddać się czynnościom seksualnym w zaskakujących konfiguracjach. A nam wmówić, że to kwestia geopolityczno-makroekonomiczna.

    Proszę zwrócić uwagę, że kraje nie służą do tego żeby dawać wolność, one służą do tego, aby wolność odbierać.