Reklama

Niech mnie dunder ściśnie, lata pracy i całą mołojecką sławę stawiam na szali, ale niech tam, zaryzykuję i powiem prawdę, że mamy z panem Donaldem wspólną pasję – prostą matematykę. Dotąd się upierałem, że nic mnie nie łączy z Donaldem Tuskiem i okazuje się, że muszę odszczekać kłamliwą ocenę stanu rzeczy. Niestety lub na szczęście zupełnie inaczej rozumiemy prostą matematykę z panem Donaldem, on rozumie matematykę jako mnożenie przez zero, a ja działam na liczbach rzeczywistych. Na konferencji zakochanego w matematyce Tuska pojawiło się kilka prostych równań, które mają się nijak do liczb całkowitych po stronie kosztów i zysków, ale skoro nadarzyła się okazja by liczyć jak najprościej się da, no to ja panu Donaldowi i jego fanom policzę. Pozostawmy liczbę niewymierną, czyli 300 miliardów, które się zmieniają wraz z każdą wystukaną czcionką na klawiaturze i wie to każdy naiwniak gapiący się w wykresy forex. Szanujmy liczby naturalne i na takich liczbach budujmy rachunki. 106 miliardów euro nową techniką negocjacyjną polegającą na milczącym łkaniu, wywalczyła ekipa z PO. Jak powiedział sam Donald składka w żywej gotówce, bez względu na to, czy wykorzystamy przyznany kredyt, według wyliczeń Rostowskiego będzie wynosić 30 miliardów. Robimy sobie prostą matematyczną tabelkę i liczymy. Po stronie kredytu wpisujemy 106 miliardów, po stronie obsługi kosztów kredytu pierwsza kwota to 30 miliardów euro. Ze 106 miliardów robi się 76 miliardów na tak zwaną rękę. 72,8 miliarda przyznała nam Bruksela na „politykę spójności” objętą refundacją na maksymalnym poziomie 85%. W związku z tym musimy odliczyć przynajmniej ten maksymalny próg. 15% obsługi kredytu od 72,8 miliardów daje nam 10,92 miliarda i tę kwotę odejmujemy od 76 miliardów, gdyż tyle „dostaliśmy” netto od UE.


Zostało nam 65,08 miliarda. Już w tym miejscu trzeba pamiętać, że 41 miliardów wydaliśmy czystą gotówką, a pozostałe 65,08 to nadal gruszki na wierzbie. Wstępnie policzone wydatki powinny zastanawiać, zapalać czerwoną lampkę kojarzyć fakty z piramidami finansowymi i systemem argentyńskim, ale te wyliczenia są pieśnią naiwnych, twardo na ziemię sprowadza nas pani minister Bieńkowska. Mając do dyspozycji tylko dwie liczby minister Bińkowska myślącym i potrafiącym liczyć Polakom szeroko otworzyła oczy i nisko opuściła szczękę. 69 miliardów „dostaliśmy” od UE za lata 2007-2013, ale łączny koszt inwestycji powiązany z refundacją europejską to… uwaga… 120 miliardów euro. Szybko odejmujemy 120 od 69 i otrzymujemy wynik równy 51 miliardów, co oznacza 74% „wkładu własnego”. Wracamy do bieżącej „perspektywy budżetowej” i stosujemy prostą matematykę, odliczamy od 65,08 miliarda 74% i otrzymujemy koszt 48,16 miliarda. Odejmujemy od tego co nam do tej pory z dotacji UE zostało i 65,8 – 48,16 = 17,64. Przypomnę może wyjściowy sukces odtrąbiony po wszystkich możliwych konferencjach, było to 106 miliardów euro i zmyło się do 17,64 euro. Pozostaje jeszcze kilka „drobiazgów”, pierwszy to oczywiście kredyty, bo przecież z nieba tych 48,16 miliarda euro nie weźmiemy. Lekko sobie policzmy 10% obsługi kredytu i będziemy musieli wypłacić 4,8 miliarda, co naturalnie odejmujemy od 17,6 i ze zdziwieniem patrzymy jak się łaska europejska skurczyła do 13 miliardów euro. Nad tym wszystkim ktoś musi czuwać, tysiące pracowników instytucji rozmaitych, agencji PSL, pracowników administracji i cała reszta machiny, łącznie z firmami, które biorą ciężki szmal za przygotowanie wniosków. Miliard euro choćbyśmy nie chcieli, musimy odliczyć i z 13 miliardów robi się 12 miliardów. Tyle mówi prosta matematyka – „dostajemy” z UE na czysto, czyli netto, nie więcej niż 12 miliardów euro.

No, dobrze, niech będzie i 12 miliardów euro, powie sceptyk i fan Donalda Tuska, który tę prostą matematykę nazwie spiskiem, ale to jednak kasa dana za darmo. Za każdym razem bawię się setnie, jak słyszę, że politycy i biurokraci dali coś komuś za darmo. Trzeba mieć kiepełko, jak mawiał Dyzma i co niektórzy w UE takie kiepełko mają. 12 miliardów na lata 2014-2020, podzielone na każdy rok daje żałosne 2 miliardy rocznie. Taką jałmużną Niemcy, Francuzi i inne zachodnie gospodarki kupują sobie w Polsce wielomiliardowe inwestycje, leasingi sprzętów, obroty na specjalistycznych urządzeniach, oprogramowaniach i przede wszystkim kupę kasy z obsługi kredytów bankowych, bo my ostatni polski ban sprzedajemy, żeby załatać dziurę po „poprzedniej” perspektywie budżetowej. Kwoty z UE są ściśle rachowane na konkretne cele, na przykład 20% MUSIMY wyrzucić w błoto na pakiet klimatyczny. Z innymi idiotycznymi inwestycjami nie jest lepiej. Staliśmy się krajem gdzie ekranów dźwiękochłonnych i betonowych wiaduktów dla zajęcy na kilometr trakcji kolejowej lub drogi przypada najwięcej w całej galaktyce. Nie chcę już pognębiać przymusowym zamykaniem stoczni, zwijaniem przemysłu, długiem publicznym, nowymi emisjami obligacji, ponieważ taka prosta matematyka doprowadziłaby do liczby ujemnej, wyrażonej nie w euro, ale rodowym srebrze i złocie.

Reklama

PS Tak sobie jeszcze pomyślałem, że chyba jednak nadal mnie nic nie łączy z byłym kibicem Lechii, bo Donald z prostą matematykę rozbił na brzozie i wyszła mu metafizyka 666 cm.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. wypisać się
    No takie są fakty niestety.
    12 miliardów, i to obwarowane spełnieniem licznych warunków. Gdy tymczasem sami emigranci przywożą 10 mld oficjalnie, a ile w kieszeniach to nikt nie wie.
    Zaprawdę, można z miejsca wypisać się z tego bajzla i nikt nie zauważy różnicy (przynajmniej na niekorzyść).
    Ludzie ogłupieni myślą, że to Unia daje nam brak wiz.
    Szwajcarzy, Norwegowie, a nawet długo nie mający wymienialnej waluty Islandczycy od zawsze mogli żyć, pracować, i mieszkać gdzie chcieli.
    Czyli to nie na tym polega.

  2. wypisać się
    No takie są fakty niestety.
    12 miliardów, i to obwarowane spełnieniem licznych warunków. Gdy tymczasem sami emigranci przywożą 10 mld oficjalnie, a ile w kieszeniach to nikt nie wie.
    Zaprawdę, można z miejsca wypisać się z tego bajzla i nikt nie zauważy różnicy (przynajmniej na niekorzyść).
    Ludzie ogłupieni myślą, że to Unia daje nam brak wiz.
    Szwajcarzy, Norwegowie, a nawet długo nie mający wymienialnej waluty Islandczycy od zawsze mogli żyć, pracować, i mieszkać gdzie chcieli.
    Czyli to nie na tym polega.

  3. Skoro przez kilka lat drużyna tego parcha nie potrafi zmierzyć
    Drzewa to jakie cuda się muszą dziać przy próbie szkicowania budżetu, inflacji czy długu? Wiadomo dlaczego musi wozić dupę po kraju w poszukiwaniu na co wydać brukselską kasę 😉
    Poza tym to ktoś wie czy pustkowóz przejedzie się po nowych dziurawych autostradach robionych przez kumpli czy starymi schetynówkami? ^^

  4. Skoro przez kilka lat drużyna tego parcha nie potrafi zmierzyć
    Drzewa to jakie cuda się muszą dziać przy próbie szkicowania budżetu, inflacji czy długu? Wiadomo dlaczego musi wozić dupę po kraju w poszukiwaniu na co wydać brukselską kasę 😉
    Poza tym to ktoś wie czy pustkowóz przejedzie się po nowych dziurawych autostradach robionych przez kumpli czy starymi schetynówkami? ^^