Reklama

W przypływie desperacji i frustracji, niszowy „Yutuber” Tomasz Lis postawił dramatyczną diagnozę. Uznał, słusznie zresztą, że w 2007 roku ówczesna opozycja nie odzyskała władzy, ale zrobiły to za nią media. Rok 2017 zaczął się od dezaktualizacji tej tezy, a raczej od zerwania kontynuacji. Dziś nie da się już powiedzieć, że media są w stanie odzyskać władzę dla opozycji, bo obie strony tej układanki prześcigają się w kompromitacji. W noworoczną noc wybuchła najnowsza afera pokazując lidera opozycji jako ostatniego błazna, przekraczającego kolejne granice śmieszności, o ile to w ogóle jest jeszcze możliwe.

Ryszard Petru został przyłapany z Joanną Schmidt, swoją partnerką, partyjną oczywiście, w samolocie rejsowym Warszawa-Portugalia. Zdjęcie szybko zaczęło żyć swoim życiem, a w Internecie było kolportowane przez wielu redaktorów służących poprzedniej władzy, co jest piękną klamrą podsumowującą współpracę „opozycji” z „mediami”. Nie da się, po prostu się nie da z tej materii niczego wyrzeźbić i z każdym dniem dostajemy sygnały, że rzeźbiarze dawno porzucili dłuta. W starych czasach, to znaczy w przywołanym roku 2007, żaden inny funkcjonariusz medialny nigdy nie ujawniłby takiej kompromitacji politycznego obozu, z którym sympatyzuje. Oni wszyscy walczyli o życie, reklamy i układy z władzą, najpierw przyszłą, później urzędującą. Drugi raz tego samego numeru powtórzyć się nie da.

Reklama

Tragifarsa z operetkowym romansem w tle wypłynęła w chwili, gdy w sejmie trawa „przewrót”, który miał dać nadzieję na obalenie „kaczyzmu”. Akcja ta od początku była śmieszna i żałosna sama w sobie, ale chyba nikt nie myślał, że nabierze takiego rozmachu. Nie zostało tam ani skrawka powagi i normalności, zwykły cyrk i burdel na kółkach jednocześnie, dlatego też funkcyjni z mediów bawiąc się w Internecie niczym nie ryzykują i żadnych konsekwencji z tego tytułu nie poniosą. Dziesięć lat temu zostaliby zjedzeni przez własne środowisko, uznani za pisowskich dywersantów i nieodpowiedzialnych poszukiwaczy sensacji. Rytuał ten trwał praktycznie do końca rządów PO, kiedy to sama Monika Olejnik dostała łomot za to, że wspólnie z Cezarym Gmyzem zjechała Tuska na konferencji poświęconej aferze taśmowej.

Wszystko się powywracało, media choćby stawały na głowie, nie zrobią z Petru drugiego Tuska i obie strony dawno się o tym przekonały. Nie ma cienia wiary, że z takimi kadrami na czele „opozycji” w jakikolwiek sposób można zagrozić PiS, co więcej każda próba obraca się w autokompromitację. Oczywiście coś takiego jak wstyd, czy poczucie odpowiedzialności, dziennikarzom TVN, GW i pozostałych „nowoczesnych” mediów, nigdy nie towarzyszyło i towarzyszyć nie będzie. Z drugiej jednak strony nikt nie lubi nieustannie przerabiać się na wariata i kierować całą parę w gwizdek. Jeśli się widzi, że olbrzymi nakład środków idzie jak krew w piach, to gdzie szukać motywacji? TVN de facto pociągnęła „Ciamajdan”, bez nich ta śmieszna rewolucja zakończyłaby się po paru godzinach. I z czym teraz zostali? Śpiewająca Mucha, doliniarz Nitras, miotający się i walczący o partyjne życie Schetyna, a na końcu Petru okupujący sejm z partyjną koleżanką na Maderze.

Napisałbym, że lepszego podsumowania upadku RP III nie będzie, ale parę razy taką głupotę popełniłem i zaraz pojawiało się wydarzenie, które przykrywało poprzednie. Wypad Petru z „w sprawach partyjnych”, z całą pewnością nie jest ostatnim aktem komedii i będziemy się jeszcze śmiać z wielu wyczynów „opozycji”. Do czasu wyłonienia rzeczywistego lidera, który choćby w połowie przypominał Tuska, nic na polskiej scenie politycznej się nie zmieni. Nie ma takiego TVN i GW, które byłyby w stanie z tej politycznej materii wystrugać choćby witkę na władzę PiS, o bacie nie ma co marzyć. Widzą o tym Petru, Schetyna, Michnik, Pochanke i reszta towarzystwa też. W związku z powyższym nie pozostaje nic innego, tylko robić durną minę do złej gry, na zmianę udawać głupiego i pocieszać się, że może samo coś się zmieni, jakoś, kiedyś, gdzieś. Takie morale i takie motywacje będą towarzyszyć „elitom” RP III przez cały 2017 rok.

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Jestem zdania,że jednak nie

    Jestem zdania,że jednak nie nalezy popadać w naturalna po zwycięstwie relaksację. Kto jest wykształcony i patriota, niech się pcha do polityki. Następuje kulturowa i cywilizacyjna kontrewolucja, PIS najbardziej potrzebuje teraz kadr by wymienić stare elity.

  2. Jestem zdania,że jednak nie

    Jestem zdania,że jednak nie nalezy popadać w naturalna po zwycięstwie relaksację. Kto jest wykształcony i patriota, niech się pcha do polityki. Następuje kulturowa i cywilizacyjna kontrewolucja, PIS najbardziej potrzebuje teraz kadr by wymienić stare elity.

  3. Uciekł na drugi koniec świata
    Uciekł na drugi koniec świata od Disneylandu, który misie z opozycji zafundowali Polakom. 40 milionów zostało.

    Pracownikom z kancelarii sejmu chciałbym przypomnieć, że posłowie opozycji uważają budżet za nielegalny. Dlatego wypłacenie im kasy z nielegalnego budżetu na wynagrodzenia, na biura i na podróże służbowe na sylwestra mogą oznaczać zarzut paserstwa dla posłów opozycji.

    Ps. Nie mogę się doczekać, aż winnym całej sytuacji zostanie Terlikowski.

  4. Uciekł na drugi koniec świata
    Uciekł na drugi koniec świata od Disneylandu, który misie z opozycji zafundowali Polakom. 40 milionów zostało.

    Pracownikom z kancelarii sejmu chciałbym przypomnieć, że posłowie opozycji uważają budżet za nielegalny. Dlatego wypłacenie im kasy z nielegalnego budżetu na wynagrodzenia, na biura i na podróże służbowe na sylwestra mogą oznaczać zarzut paserstwa dla posłów opozycji.

    Ps. Nie mogę się doczekać, aż winnym całej sytuacji zostanie Terlikowski.

  5. Jak w drugim dniu roku TAKA
    Jak w drugim dniu roku TAKA JAZDA ,to koło maja padniemy wszyscy na glebę ze śmiechu .L Miler powiedział …że nie ważne jak mężczyzna zaczyna ,ważne jak kończy ..Petru z ładną laską z drinkiem z parasolką na gorącej plaży wersja nr1.Wersja nr2 ..to jego ostatnie życzenie przed spotkaniem z George Sorosem .Wersja nr3 ..seppuku

  6. Jak w drugim dniu roku TAKA
    Jak w drugim dniu roku TAKA JAZDA ,to koło maja padniemy wszyscy na glebę ze śmiechu .L Miler powiedział …że nie ważne jak mężczyzna zaczyna ,ważne jak kończy ..Petru z ładną laską z drinkiem z parasolką na gorącej plaży wersja nr1.Wersja nr2 ..to jego ostatnie życzenie przed spotkaniem z George Sorosem .Wersja nr3 ..seppuku

  7. Rysiek nic sobie nie robi,

    Rysiek nic sobie nie robi, jak się zdaje, z tego zajścia. To jest NOWA JAKOŚĆ, zapamietajcie to sobie. Ich nic nie zawstydzi. Już Szojring Wielgus to zademonstrowała, kiedy wołała w sejmie Terleckiego, który siedział na miejscu marszałka. Kiedyś żyła Madame Sans-Gêne, ale to była skromna panienka przy tej zbieraninie w N.pl

  8. Rysiek nic sobie nie robi,

    Rysiek nic sobie nie robi, jak się zdaje, z tego zajścia. To jest NOWA JAKOŚĆ, zapamietajcie to sobie. Ich nic nie zawstydzi. Już Szojring Wielgus to zademonstrowała, kiedy wołała w sejmie Terleckiego, który siedział na miejscu marszałka. Kiedyś żyła Madame Sans-Gêne, ale to była skromna panienka przy tej zbieraninie w N.pl