Reklama

Rzecz sprowadza się do różnego rozumienia sedna. Naszym celem jest potrzeba bezpieczeństwa, ducha i ciała. Większość przedkłada tę ostatnią zachciankę ponad wszystko.

Rzecz sprowadza się do różnego rozumienia sedna. Naszym celem jest potrzeba bezpieczeństwa, ducha i ciała. Większość przedkłada tę ostatnią zachciankę ponad wszystko. Chcielibyśmy mieć oprócz inteligencji. urody, zdrowia, także dużo pieniędzy. Najlepiej parę milionów na koncie. I tu naszym aspiracjom jest całkowicie po drodze z dążeniami polityków. Marzenia nasze wspólne biorą jednak po wyborach w łeb. Politycy są u kresu marzeń czyli u celu a my na początku drogi. Nie na darmo nasi pasterze walczyli o swoją pozycję w partii, o wybór na posła, szefa komisji, członka rządu i inne honory, by nie odetchnąć troszkę i stwierdzić – osiągnąłem co zamierzyłem. Jestem spełniony i szczęśliwy. Teraz się okopię i będę bronił swoich przywilejów.

Jest przekonany o zrealizowaniu celu. Nie bierze pod uwagę tego, że zdobył dopiero środki do osiągnięcia szczęśliwości przez pozostałych baranów. I dopóki barany po pierwsze, nie wbiją do łba pasterzowi prawdy o różnicy między środkiem a celem i po drugie nie dołożą młotem, że, po wsadzeniu go na stołek jest dopiero w połowie drogi a nie na końcu, dopóty pozostaniemy baranami. Barany powinny zatem szukać sposobu egzekwowania zobowiązań pasterskich, by pasterz po wyborach, nie czuł się spełniony i szczęśliwy ale zobligowany do stworzenia nam warunków, byśmy mogli do woli wzbogacać się i odkładać miliony na konto.

Reklama

P.S. Pozdrowienia dla wszystkich czytelników i użytkowników z Kuźnicy na Helu.

Reklama

4 KOMENTARZE