Reklama

Powtarzać do znudzenia, że to co widać powtarza się d

Powtarzać do znudzenia, że to co widać powtarza się do znudzenia, to powtarzanie zanudzające nudę. Nie mówię, że nie, zapewne tak. Znajdą się tacy co potraktują sobotnie rewelacje Tuska jako program polityczny, wyobrażam sobie, że powstanie nawet z 23 poważne analizy i jakiś 47 poważnych materiałów publicystycznych. Mnie się nawet nie chce tego słuchać, a co dopiero analizować. Takich rewelacji od których stanie się światłość przeżyłem już pod dostatkiem. Tuska pieprzenie o kanclerzu brzmi równie prawdopodobnie jak 100 milionów od Wałęsy czy likwidowanie senatu bodaj przez SLD lub redukcja liczby posłów, co to już nie pamiętam kto chciał, ale chyba wszyscy. Po czym poznać prostacką zadymę i jak ją odróżnić od poważanego projektu. Metoda jest prosta. Jeśli się rzuca jakiś pomysł wymagający olbrzymiego zaplecza politycznego i powszechnego konsensusu, w taki sposób, który w szeregach opozycji i w mediach wywołuje pełne zaskoczenie, to wiadomo, że nie państwu ma to służyć, ale ogłupieniu obywateli. Powiedzmy, że Tusk faktycznie chciałby coś podobnego przeprowadzić i załóżmy, że to zmiana faktycznie fundamentalna, najpilniejsza i niezbędna. Jak się za taką rzecz zabrać? Głupi wie, że trzeba wykonać 100 tysięcy zakulisowych rozmów z opozycją, mediami i powoli oswajać wszystkich dookoła z czymś co wydaje się rewolucyjne. Jeśli rewolucję ustrojową rzuca się na żywioł mediom i opozycji, to wiadomo, że tu o wszystko chodzi, ale nie o poważny projekt zmian.

Reklama

 

Już są pierwsze efekty i odpowiedzi. Napieralski z kancelarią Kaczyńskiego puka się w czoło, media zastanawiają się czy to oznacza rezygnację Tuska z kandydowania na malowanego prezydenta. Taką też „zmianę ustrojową” Tusk chciał uzyskać. Niech się teraz głupki zastanawiają nad kanclerzem Polski, nie nad tym czy PO będzie Tuska, czy Schetyny, czy Rysio dostał czego chciał w nowej ustawie, a przecież dostał więcej niż mu się marzyło. Wrzucanie takiego patentu na parę miesięcy przed kampanią wyborczą jak tak durnym i powrozem szytym pomysłem, że poza prasą bulwarową nikt się tym nie powinien zajmować, ale rzecz jasna będą się zajmować tuzy. Analitycy wszelkiego gatunku, konstytucjonaliści, oraz publicyści poważnych tytułów zostaną zaprzęgnięci do narodowej debaty. Będą się zajmować według tego samego klucza jakim się zajmowano innymi pierdołami na papierze.  Zaraz się to odpowiednio nazwiem, na przykład: „Najpoważniejsza debata na temat państwa od czasów okrągłego stołu”, tudzież inny: „Fundament ustrojowy IIIRP”. Nie zabraknie kandydatów do pisania rozpraw jakie to fundamentalne i przełomowe, a że to zwykła blaga propagandowa pozbawiona politycznego zaplecza i porozumienia, to będzie zdradzane na boku. Zawsze przecież można powiedzieć, że mielibyśmy tu drugie Niemcy, albo nawet III Rzeszę, gdyby nie miałkość i zawiść opozycji.

 

Temat chwyci, zrobi się z tego news jak bilbord, że oto jest w Polsce jedyna poważna partia, która proponuje fundamentalną debatę ustrojową, ale niestety reszty nie stać na zmierzenie się z materią. Nie wiem tylko ile ten bilbord będzie wisiał i kto go będzie podtrzymywał. Czy na przykład głupota i beztroska Tuska sięgnie tak daleko, aby po raz kolejny przyblokować istotne ustawy i zamulić sejm durnowatymi projektami ustaw, jak zwykle przygotowanymi przez Boniego od wszystkiego? Czy to się skończy na podsycaniu w znanym stylu, czyli: „już, już, już mamy projekt, zaraz, zaraz, jeszcze chwilka i będzie”. Kto się będzie tym podniecał niech mu Bozia dostarczy oryginalnych orgazmów, mnie się już nie chce, ja z Tuskiem i jego bredzeniem mam jak z Kaczyńskim. Gdy widzę jak pani prezenterka zapowiada rudego bajkopisarza z jego nowym odcinkiem namydlonej i ubitej pianą opery, to już wskakuję w bloki po pilota. Zdarza mi się przetrwać dwie, góra trzy minuty i nie wyrabiam, zażenowany przełączam kanał na byle jaki. Analizowanie, czy nawet zastanawianie się nad tym co Tusk tym razem wymyślił ze swoim sztabem propagandowym, nie tyle mnie irytuje, co po prostu śmiertelnie nudzi. Z drugiej strony faktem i to niezaprzeczalnym jest, że tą techniką wykastrowano w Polsce wszytsko co poważne. Nie ma tematu poważnego, z którego nie zrobiłoby się jaj. JOW to już temat zamęczony na śmierć, KRUS nagle nie jest żadnym problemem, rewelacyjny plan „B” dotyczący szpitali zesrał się u progu i rządu nie zalała fala złaknionych prywatyzacji samorządowców. Zrobić, nie zrobić, popieprzyć można i to bezkarnie. Zdaje się, że właśnie zdechła partia Piskorskiego, Dorn jeszcze udaje, że żyje, Kaczyński z Napieralskim zajęci TVP, no to kto może Tuskowi zabronić robić idiotów z elektoratu? Nie będzie żadnego kanclerza w Polsce, nie będzie żadnego pakietu ustaw, będzie kalebasa grillowa z Tesco, ukręcona ze wszystkiego tylko nie z kiełbasy.  

 

Reklama

22 KOMENTARZE

  1. Nie jesteśmy z Wami, tow. Donku!
    Elektorat jeździ po Kaczyńskim, że jest jak Gomułka. Gomułka to już przeszłość. Teraz jest Tusk. Tusk jest jak Gierek. Jota w jotę, te same klimaty. Na początku nadzieja, potem rozczarowanie, wreszcie duszna stagnacja. A zamiast konkretów tylko PR-owskie sztuczki, czyli gierkowska propaganda sukcesu. Spokojnie można by olać jego propagandowe wybryki, tylko że ten spokój zakłócać nam powinna świadomość zmarnowanego czasu i szans. Małym jest pocieszeniem ta prawda, która do Tuska chyba już dociera – nie dociągnie do prezydentury.
    Na wypadek, gdyby ktoś jednak chciał poważnie traktować dzisiejsze rewelacje, to warto przyjrzeć się, jaką kiwkę zamierza nasz piłkarzyk. Gdyby te zmiany ktoś wziął na poważnie, to zapewniłyby Rudemu na 100% posadę prezydenta, jednocześnie zdejmując z niego nieszczęście wykonywania jakiejkolwiek pracy i ponoszenia odpowiedzialności.

  2. Nie jesteśmy z Wami, tow. Donku!
    Elektorat jeździ po Kaczyńskim, że jest jak Gomułka. Gomułka to już przeszłość. Teraz jest Tusk. Tusk jest jak Gierek. Jota w jotę, te same klimaty. Na początku nadzieja, potem rozczarowanie, wreszcie duszna stagnacja. A zamiast konkretów tylko PR-owskie sztuczki, czyli gierkowska propaganda sukcesu. Spokojnie można by olać jego propagandowe wybryki, tylko że ten spokój zakłócać nam powinna świadomość zmarnowanego czasu i szans. Małym jest pocieszeniem ta prawda, która do Tuska chyba już dociera – nie dociągnie do prezydentury.
    Na wypadek, gdyby ktoś jednak chciał poważnie traktować dzisiejsze rewelacje, to warto przyjrzeć się, jaką kiwkę zamierza nasz piłkarzyk. Gdyby te zmiany ktoś wziął na poważnie, to zapewniłyby Rudemu na 100% posadę prezydenta, jednocześnie zdejmując z niego nieszczęście wykonywania jakiejkolwiek pracy i ponoszenia odpowiedzialności.

  3. Przeciwnie Markizie, to jest
    Przeciwnie Markizie, to jest usypianie, a nie budzenie. Jak słyszę kolejną rewelację, to po prostu ziewam. Nawet taki gigant intelektu jak Kłopotek już zauważył, że aby te zmiany były konstytucyjne i obowiązywały w nowych wyborach muszą być zatwierdzone w tym roku, zatem mamy 40 dni na rewolucję w ustroju. Kto do tego będzie chciał wrócić i w jakim czasie, po takiej kompromitacji?

  4. Przeciwnie Markizie, to jest
    Przeciwnie Markizie, to jest usypianie, a nie budzenie. Jak słyszę kolejną rewelację, to po prostu ziewam. Nawet taki gigant intelektu jak Kłopotek już zauważył, że aby te zmiany były konstytucyjne i obowiązywały w nowych wyborach muszą być zatwierdzone w tym roku, zatem mamy 40 dni na rewolucję w ustroju. Kto do tego będzie chciał wrócić i w jakim czasie, po takiej kompromitacji?

  5. Dobrze to Matka kombinuje,
    Dobrze to Matka kombinuje, niestety. Pan Tusk odstawia cyrk dla mas pod tytułem jak w sposób najpewniejszy uwalić niewygodny dla siebie a atrakcyjny dla społeczeństwa projekt przy okazji zbierając parę puntów w sondażach i umysłach co naiwniejszych wyborców.

    Massakra!!!

  6. Dobrze to Matka kombinuje,
    Dobrze to Matka kombinuje, niestety. Pan Tusk odstawia cyrk dla mas pod tytułem jak w sposób najpewniejszy uwalić niewygodny dla siebie a atrakcyjny dla społeczeństwa projekt przy okazji zbierając parę puntów w sondażach i umysłach co naiwniejszych wyborców.

    Massakra!!!

  7. Oprócz JKM wypada przeprosić Michalkiewicza
    Macierewicza i wszystkich którzy mówią i piszą , że agentura steruje mediami w tym śmiesznym kraju.Bo jak inaczej wytłumaczyć to , że nad jakimś kretyńskim pomysłem,rzuconym dla zmylenia pogoni i odwrócenia uwagi zaczyna się właśnie ,,poważna debata”.To może kupić jakiś stażysta z gazety zakładowej ale żaden średnio rozgarnięty dziennikarz,obojętnie jakich poglądów politycznych.Propaganda jest dzisiaj na wyższym etapie niż w czasach prezesa Radiokomitetu Szczepańskiego, u którego pobierał nauki Walter. Nie ma już dzisiaj siermiężnych narad z emisariuszami Politbiura ani odpraw dla redaktorów prowadzących.Dzisiaj nie trzeba dostarczać niezliczonych instrukcji,nie trzeba każdego tekstu uzgadniać na ulicy Mysiej – z cenzurą,nie trzeba się bać opiekuna z ramienia ,,bezpieczeństwa”.Dzisiaj każdy redaktorzyna TO WIE,wie bardzo dokładnie czego oczekuje naczelny,a naczelny wie czego oczekuje właściciel.Zasada jest prosta – ja ci płacę ty mówisz,albo: ja ci płacę – ty piszesz.Jeżeli masz jakieś hamulce moralne albo jakieś durne wątpliwości to – won! Możesz sobie uprawiać ,,niezależne dziennikarstwo” w niszowych gazetkach albo radyjkach.Jeżeli chcesz robić karierę dużego formatu,jeżeli nie chcesz mieć nigdy problemów z wypłatą jak redaktor Rymanowski w telewizji Puls – olej zasady,nie pytaj o nic,czytaj dokładnie z telepromptera a najlepiej czytaj w myślach szefa redakcji albo wydawcy. A jak już jesteś gwiazdą to chwytasz w lot aktualną ,,linię redakcji” albo ,,linię stacji”.Taki – za przeproszeniem – redaktor Lis nie był dokładny,dodawał coś ,,od siebie” i proszę – do dzisiaj nie może się odnaleźć.Ten system opisał kiedyś prezes Kwiatkowski, w odpowiedzi na zarzuty ,,niezależnej prasy” – ja tu jestem szeregowym żołnierzykiem na pierwszej linii frontu, wykonuję tylko rozkazy.Więc na poziomie dowódcy armii albo dowódców dywizji zapadła decyzja ,,bierzemy ten temat i robimy z tego njus” czyli wodę z mózgu motłochowi,sztab rozpisuje to na rozkazy do jednostek frontowych -pułków i batalionów.Jutro szeregowi czytacze zwani prezenterami objaśnią ludowi co i jak.Co knuje Kaczyński,jak wielkie i dalekosiężne są plany Tuska.Jedno pytanie pozostaje bez odpowiedzi,pytanie tak stare jak trybuna ludu albo jak Stanisław Tym , który je zadał swego czasu czerwonym trybunom : wtedy,za komuny ,rozumiem – za talony,za przydziały,za wczasy w Bułgarii,ale dzisiaj ? Dlaczego dzisiaj to robicie? Dzisiaj to za sto razy większe pieniądze plus jeden stary i ciągle ten sam argument od oficera prowadzącego.Nikt nikogo nie straszy nikt nikogo nie zmusza .Ani do pisania ani do mówienia,ani nawet do czytania,słuchania bądź oglądania tego.Nawet nie muszą sto razy powtórzyć,żeby stało się prawdą – mylił się zatem doktor Goebbels.

  8. Oprócz JKM wypada przeprosić Michalkiewicza
    Macierewicza i wszystkich którzy mówią i piszą , że agentura steruje mediami w tym śmiesznym kraju.Bo jak inaczej wytłumaczyć to , że nad jakimś kretyńskim pomysłem,rzuconym dla zmylenia pogoni i odwrócenia uwagi zaczyna się właśnie ,,poważna debata”.To może kupić jakiś stażysta z gazety zakładowej ale żaden średnio rozgarnięty dziennikarz,obojętnie jakich poglądów politycznych.Propaganda jest dzisiaj na wyższym etapie niż w czasach prezesa Radiokomitetu Szczepańskiego, u którego pobierał nauki Walter. Nie ma już dzisiaj siermiężnych narad z emisariuszami Politbiura ani odpraw dla redaktorów prowadzących.Dzisiaj nie trzeba dostarczać niezliczonych instrukcji,nie trzeba każdego tekstu uzgadniać na ulicy Mysiej – z cenzurą,nie trzeba się bać opiekuna z ramienia ,,bezpieczeństwa”.Dzisiaj każdy redaktorzyna TO WIE,wie bardzo dokładnie czego oczekuje naczelny,a naczelny wie czego oczekuje właściciel.Zasada jest prosta – ja ci płacę ty mówisz,albo: ja ci płacę – ty piszesz.Jeżeli masz jakieś hamulce moralne albo jakieś durne wątpliwości to – won! Możesz sobie uprawiać ,,niezależne dziennikarstwo” w niszowych gazetkach albo radyjkach.Jeżeli chcesz robić karierę dużego formatu,jeżeli nie chcesz mieć nigdy problemów z wypłatą jak redaktor Rymanowski w telewizji Puls – olej zasady,nie pytaj o nic,czytaj dokładnie z telepromptera a najlepiej czytaj w myślach szefa redakcji albo wydawcy. A jak już jesteś gwiazdą to chwytasz w lot aktualną ,,linię redakcji” albo ,,linię stacji”.Taki – za przeproszeniem – redaktor Lis nie był dokładny,dodawał coś ,,od siebie” i proszę – do dzisiaj nie może się odnaleźć.Ten system opisał kiedyś prezes Kwiatkowski, w odpowiedzi na zarzuty ,,niezależnej prasy” – ja tu jestem szeregowym żołnierzykiem na pierwszej linii frontu, wykonuję tylko rozkazy.Więc na poziomie dowódcy armii albo dowódców dywizji zapadła decyzja ,,bierzemy ten temat i robimy z tego njus” czyli wodę z mózgu motłochowi,sztab rozpisuje to na rozkazy do jednostek frontowych -pułków i batalionów.Jutro szeregowi czytacze zwani prezenterami objaśnią ludowi co i jak.Co knuje Kaczyński,jak wielkie i dalekosiężne są plany Tuska.Jedno pytanie pozostaje bez odpowiedzi,pytanie tak stare jak trybuna ludu albo jak Stanisław Tym , który je zadał swego czasu czerwonym trybunom : wtedy,za komuny ,rozumiem – za talony,za przydziały,za wczasy w Bułgarii,ale dzisiaj ? Dlaczego dzisiaj to robicie? Dzisiaj to za sto razy większe pieniądze plus jeden stary i ciągle ten sam argument od oficera prowadzącego.Nikt nikogo nie straszy nikt nikogo nie zmusza .Ani do pisania ani do mówienia,ani nawet do czytania,słuchania bądź oglądania tego.Nawet nie muszą sto razy powtórzyć,żeby stało się prawdą – mylił się zatem doktor Goebbels.

  9. Ja Hrabini

    Bartosch,komm hier
     

    Batchosch  ty słyszał był że Lachia-West sy przeinacza Koństytucji za sprawu samegu Premnieraministra Donałda Spałtuska, a ?

    Coś tam przebąkiwali w Kartofel Zeitung, że wymieniony sposobi się na stanowisko Kanclerza, czy Sekretarza.

    Ta jak sy On to myśli pastroić,tasz w jegu trdyncji jest przy takowyj okazji,na ołtarzu śluby pobierać .

    Chyba że  tak wykroił był, że u jednegu Rajzingiera sy załatwi rzymskij rozwód a u drugiegu Rajzingiera , anglikanskij ślub.

    Możliwe że tak…

    Rozwiedzeni Vatykonowy to i może dostani schnel-galopen ali wydawa mnie si że na zapowiedzi nie starczy czasu…

  10. Ja Hrabini

    Bartosch,komm hier
     

    Batchosch  ty słyszał był że Lachia-West sy przeinacza Koństytucji za sprawu samegu Premnieraministra Donałda Spałtuska, a ?

    Coś tam przebąkiwali w Kartofel Zeitung, że wymieniony sposobi się na stanowisko Kanclerza, czy Sekretarza.

    Ta jak sy On to myśli pastroić,tasz w jegu trdyncji jest przy takowyj okazji,na ołtarzu śluby pobierać .

    Chyba że  tak wykroił był, że u jednegu Rajzingiera sy załatwi rzymskij rozwód a u drugiegu Rajzingiera , anglikanskij ślub.

    Możliwe że tak…

    Rozwiedzeni Vatykonowy to i może dostani schnel-galopen ali wydawa mnie si że na zapowiedzi nie starczy czasu…

  11. O to to ! I czapeczkę – pilotkę dziarganą z wełny
    w której Donkowi do twarzy , bo widać już wtedy z daleka,że to głupek jakiś,a bez niej to trzeba pewnego wysiłku umysłowego dokonać – posłuchać dokładnie jego seplenienia.Albo jakieś wnioski wyciągać z nerwowych ruchów . Albo wreszcie przyjrzeć się głupim i bezradnym gębom jego towarzyszy…

  12. O to to ! I czapeczkę – pilotkę dziarganą z wełny
    w której Donkowi do twarzy , bo widać już wtedy z daleka,że to głupek jakiś,a bez niej to trzeba pewnego wysiłku umysłowego dokonać – posłuchać dokładnie jego seplenienia.Albo jakieś wnioski wyciągać z nerwowych ruchów . Albo wreszcie przyjrzeć się głupim i bezradnym gębom jego towarzyszy…

  13. Zwykle staram się być wyważone, ale mam prośbę
    Przestań pieprzyć.
    W zasadzie tylko kompletny tłuk może ten “projekt ustawy” nazywać antydemokratycznym. W Niemczech też nie mają wyborów na (kompletnie pozbawionego władzy) prezia, a premier ma władzę. I co, nie demokracja? W USA wybierają prezydenta (ale w tak powalony sposób że trudno go nazwać “demokracją”) ale tam dla odmiany nic nie słychać o “premierze”, prezio rządzi. Znowu jeden człowiek i jeden głos. To zapobiega bajzlowi. Do kontrolowania prezia lub premiera jest parlament a nie szkodnik – wetownik. Z resztą twój mechanizm “kontrolny” też łatwo się sypie jeśli prezio jest z tej samej opcji co parlament (a co za tym idzie – premier). Vide rządy SLD + Kwaśniewski czy PiS + obecny prezydęt. Zmniejszenie liczby gęb na wiejskiej też jest pozytywne, obecnie większość tam obecnych to półgłówki do naciskania przycisków i marnowania państwowych pieniędzy.

    Jeśli chcesz antydemokratycznych działań rządu, lepiej przyczep się ustawy “antyhazardowej”, po cichu wprowadzającej cenzurę internetu. Jednocześnie GW publikuje miłe artykuliki w których stawia znak równości pomiędzy użytkownikami sieci anonimowych (typu TOR) a pedofilami i terrorystami (artykuł był o pedofilach, ale często padało w nim określenie “użytkownicy sieci TOR”. Czyli to złodziej i pijak, bo każdy pijak to złodziej)

    Problem z obecną “inicjatywą” jest taki jedynie, że nie jest to żadna inicjatywa. Jedynie bicie piany, ośmieszające projekt. Jakby był to poważny projekt, byłby w nim jeszcze jeden istotny zapis – po wprowadzeniu zmian w konstytucji robimy nowe rozdanie, gdyż nie ma gwarancji że obecne szkodniki znowu załapały by się na wiejskie koryto (wybory mają być częściowo w JOW-ach). Tylko tak projekt byłby uczciwy – tj, owszem, zmieniamy ustrój (moim zdaniem na lepszy, choć jeszcze bym obcięło biurokrację do minimum), ale po tym nasze (p)osły idą na zieloną trawkę, Kaczyński wyprowadza się z pałacu, robimy nowe wybory i chwatit. “Opozycja” może powalczyć o władzę, może to im przypadnie “władza absolutna” jak bóg watykański i radio maryja da.

  14. Zwykle staram się być wyważone, ale mam prośbę
    Przestań pieprzyć.
    W zasadzie tylko kompletny tłuk może ten “projekt ustawy” nazywać antydemokratycznym. W Niemczech też nie mają wyborów na (kompletnie pozbawionego władzy) prezia, a premier ma władzę. I co, nie demokracja? W USA wybierają prezydenta (ale w tak powalony sposób że trudno go nazwać “demokracją”) ale tam dla odmiany nic nie słychać o “premierze”, prezio rządzi. Znowu jeden człowiek i jeden głos. To zapobiega bajzlowi. Do kontrolowania prezia lub premiera jest parlament a nie szkodnik – wetownik. Z resztą twój mechanizm “kontrolny” też łatwo się sypie jeśli prezio jest z tej samej opcji co parlament (a co za tym idzie – premier). Vide rządy SLD + Kwaśniewski czy PiS + obecny prezydęt. Zmniejszenie liczby gęb na wiejskiej też jest pozytywne, obecnie większość tam obecnych to półgłówki do naciskania przycisków i marnowania państwowych pieniędzy.

    Jeśli chcesz antydemokratycznych działań rządu, lepiej przyczep się ustawy “antyhazardowej”, po cichu wprowadzającej cenzurę internetu. Jednocześnie GW publikuje miłe artykuliki w których stawia znak równości pomiędzy użytkownikami sieci anonimowych (typu TOR) a pedofilami i terrorystami (artykuł był o pedofilach, ale często padało w nim określenie “użytkownicy sieci TOR”. Czyli to złodziej i pijak, bo każdy pijak to złodziej)

    Problem z obecną “inicjatywą” jest taki jedynie, że nie jest to żadna inicjatywa. Jedynie bicie piany, ośmieszające projekt. Jakby był to poważny projekt, byłby w nim jeszcze jeden istotny zapis – po wprowadzeniu zmian w konstytucji robimy nowe rozdanie, gdyż nie ma gwarancji że obecne szkodniki znowu załapały by się na wiejskie koryto (wybory mają być częściowo w JOW-ach). Tylko tak projekt byłby uczciwy – tj, owszem, zmieniamy ustrój (moim zdaniem na lepszy, choć jeszcze bym obcięło biurokrację do minimum), ale po tym nasze (p)osły idą na zieloną trawkę, Kaczyński wyprowadza się z pałacu, robimy nowe wybory i chwatit. “Opozycja” może powalczyć o władzę, może to im przypadnie “władza absolutna” jak bóg watykański i radio maryja da.

    • Nigdy nie porównuj naszego bajzlu z niemieckim
      państwem,na którym Niemcy też psy wieszają,ale doskonale zorganizowanym,w zupełnym przeciwieństwie do tego co tutaj.Pamiętasz Rudolfa Scharpinga? Był ministrem obrony i gwiazdą polityczną RFN,wystarczyło,że RAZ poleciał rządowym samolotem do kochanki – i poległ,umarł politycznie ,zniknął.Tutaj – całymi rodzinami,albo z kurwami po całym świecie /vide Struzik/ -za Twoje i moje pieniądze.

      • No więc wyjaśnij mi proszę
        … panie władzo, co ma ustrój do rozstroju, czyli w czym obecny bajzel jest lepszy od zaproponowanego przez “nic nam się nie chce ale jesteśmy zajebiści”? Bo ja widzę światełko w tunelu (choć może to i pociąg) – JOWy. Wprawdzie wejdzie z nich tylko część polityków, ale zawsze to coś, furtka dla ambitnych bez zaplecza partyjnego.
        Jedyne co można zrobić to wymienić obecny brak klasy na klasę polityczną, a w obecnym ustroju se ne da. Będzie kaczyński, tusk, kaczyński, tusk… no jeśli się SLD albo Samoobrona pozbiera to z wtrętami typu lepper lub , ale nihil novi.