Reklama

Dowcipne podsumowanie dymisji Budzanowskiego w wykonaniu Kaczora miałoby uzasadnienie w faktach, gdyby nie to, że po raz kolejny zapanowała powszechna krótkowzroczność ograniczająca pole widzenia do lokalnej szarpaniny. Tyle mnie obchodzi kogo Tusk zrzuca i kogo sadza na stołku ile mnie zajmuje wczorajsze śniadanie, którego chyba nawet nie zjadłem. Ledwie kojarzyłem Budzanowskiego, a nazwiskiem wyjętego z rękawa pomagiera Boniego nawet nie zamierzam sobie zamulać pamięci. Co jest najważniejsze w całej historii? Niestety nic się nie zmieniło, Putin rozegrał i ośmieszył pajaców w krótkich majtkach jak dzieci. Prezydent radzieckiego imperium organizuje sobie konferencję i przesuwa na mapie dowolne budowle na terenie podległej republiki. Minister republiki wyraża „stanowcze nie”, po czym radziecka firma podpisuje memorandum z firmą „polską” będącą pod całkowitą kontrolą GAZPROM, zaś premier republiki dowiaduje się o tym od dziennikarki niszowej stacji. Robi się afera, powstaje „raport”, poleciał „stanowczy” minister, nowego pies z kulawą nogą nie kojarzy, a w sferze konkretów absolutnie nic się nie zmienia. Czy mieliśmy występ nowego ministra, który zapowiedział, że pułkownik Putin nie będzie decydował o naszych strategicznych planach? Nie mieliśmy. Czy poszły jakieś dyspozycje do Europol Gaz, że polski rząd ma inne plany i natychmiast prosi spółkę, w której rząd ma udziały o wypełnienie woli rządu? Nic podobnego, pan Donald w krótkich porciętach coś tam bąknął, że mamy jeszcze Gaz-System naszą ostatnią twierdzę niezależności paliw płynnych i wszelakich. Putin zrobił co chciał i jak chciał, przy tym ubawił się setnie. Tusk jeśli by nawet chciał się sprzeciwić, to z oczywistych względów na samo nazwisko pułkownika KGB wymienia pampersa. Byłoby całkiem nieźle, gdyby cała rzecz sprowadziła się jedynie do powyższego upokorzenia, ale jest gorzej. Cholera wie, co kombinuje radziecki bandyta, ale jedno jest pewne, nic dobrego dla Polski z tego nie wyniknie. Prawie w ciemno można założyć, że Putin rozgrywa jakieś wewnętrzne historie z oligarchami radzieckimi, przy tym wybija całej Europie z głowy dywersyfikacje i nadzieje związane z gazem łupkowym. Ta rura nie ma żadnego ekonomicznego i rynkowego sensu, to mniej więcej tak wygląda, jakby dziś jeździć w PRLII niczym w PRL właściwym z dwoma kanistrami paliwa w bagażniku. I Polska i Europa ma podpisane kontrakty z Rosją Radziecką na taką ilość gazu, której nie jest w stanie wykorzystać. Rura pod Bałtykiem i pogróżki zapowiadające budowę nowej rury, to kolejne narzędzie polityczne. Z Bałtykiem chodziło o to, by pominąć krnąbrne, byłe republiki radzieckie i połączyć się „giermańcem”, z rurą Budzanowskiego chodzi o pokazanie siły gazowej i uwalenie zarówno ruskich układów oligarchicznych, jak i dywersyfikacji łupkowej, co rzecz jasna jest znacznie poważniejszym celem strategicznym. Putin może wszystko, dopóki ma w Polsce swojego pachołka, kompletnie ubezwłasnowolnionego, nie tylko wrodzoną głupotą i serwilizmem, ale wrakiem porzuconym w błocie. Gdy sobie odrzucimy wszystkie głupoty związane z lokalnymi przepychankami, to łatwiej będzie zobaczyć skalę dramatu. Zamiast mówić o niebywałej szansie jaka jest gaz łupkowy, pozwalający nie tylko oderwać się od politycznych gierek KGB, ale pozwalający zarabiać na surowcach, co poza KGHM praktycznie dotąd w Polsce nie istniało, mówimy o kończącym się pajacyku w krótkich gaciach. Mnie ta dymisja wcale nie cieszy. Paradoksalnie pozostawienie Budzanowskiego na stanowisku, który się postawił Putinowi, choćby to było tylko strachliwe postawienie się, było ważnym elementem prowadzenia polityki zagranicznej i strategii rozwoju dla Polski. Oczywiście mówię o warunkach normalnych, o warunkach, w których mamy premiera i rząd polski, a nie pacynki, którym pułkownik KGB wsadza palec w dupę i macha nimi, jak mu się podoba. Znów gorzko-sodki smak, agonia Tuska uwidoczniła się nowym atakiem epileptycznym, taki obrazek może cieszyć i rozwiewać wszelkie wątpliwości, ale jakim kosztem się to wszystko odbywa. Rządy Tuska kosztowały nas setki miliardów długu, utratę powagi, utratę godności, agonia Tuska będzie nas jeszcze wiele kosztować, niestety nie umiem powiedzieć czym zapłacimy.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Nikt mnie tak jeszcze nie
    Nikt mnie tak jeszcze nie rozbawił w polskiej polityce jak Mikołaj Budzanowski. Był zdaje się październik 2012, sobota, oglądam telewizję. Budzanowski z Rostowskim na konferencji zapowiadają powstanie "inwestycji polskich". Budzanowski mówi o schemacie jaki ma obowiązywać: "proszę Państwa, mamy tu 100 złotych, te sto złotych dzięki inwestycjom polskim zostaje rozmnożone i…". To był piękny występ skoro zapamiętałem, skojarzyło mi rozmnożenie chleba i wina w Kanie Galilejskiej. A co tam Budzanowski jeszcze zrobił? Zdaje się, że położył LOT na łopatki.

  2. Nikt mnie tak jeszcze nie
    Nikt mnie tak jeszcze nie rozbawił w polskiej polityce jak Mikołaj Budzanowski. Był zdaje się październik 2012, sobota, oglądam telewizję. Budzanowski z Rostowskim na konferencji zapowiadają powstanie "inwestycji polskich". Budzanowski mówi o schemacie jaki ma obowiązywać: "proszę Państwa, mamy tu 100 złotych, te sto złotych dzięki inwestycjom polskim zostaje rozmnożone i…". To był piękny występ skoro zapamiętałem, skojarzyło mi rozmnożenie chleba i wina w Kanie Galilejskiej. A co tam Budzanowski jeszcze zrobił? Zdaje się, że położył LOT na łopatki.

  3. dzisiaj pewnie trudno w to uwierzyć – ale jak…
    już GAZPROM będzie zarządzał polskimi złożami gazu łupkowego to jedną rurą polski gaz będzie płynął do Rosji – tam podlegał rusyfikacji – i wracał – drugą rurą do Europy jako rosyjski
    ot i cała tajemnica…

  4. dzisiaj pewnie trudno w to uwierzyć – ale jak…
    już GAZPROM będzie zarządzał polskimi złożami gazu łupkowego to jedną rurą polski gaz będzie płynął do Rosji – tam podlegał rusyfikacji – i wracał – drugą rurą do Europy jako rosyjski
    ot i cała tajemnica…