Reklama

Prochu nie wymyślisz i to w żadnej dziedzinie życia. Jak się tak dobrze przyjrzeć temu, co się dzieje w polskiej polityce, to praktycznie od 2005, a nawet 1991 roku nie dzieje się nic nowego. Generalnie można podzielić preferencje Polaków na PRL i Rzeczpospolitą Polską. Wszyscy badacze podkreślają, że przekonania wyborców nie są tak kapryśne, jak się politykom wydaje i to jest prawda. Jeśli ktoś wyznaje pogląd peerelowski, to z wykluczeniem nielicznych wyjątków, nie nawróci się w wyniku spotów, czy ulotek na pogląd polski. Dlatego też partie żonglują treścią i formą w taki sposób, aby pogodzić ogień z wodą.

Metody walki politycznej też są znane od lat i niezmienne, ale w określonych obszarach inne metody przyjmuje opozycja, a inne partia rządząca. Najbardziej niebezpieczne dla każdej władzy jest sytuacja, w której opozycji uda się stanąć jednym frontem i przekonać wyborców, że czas zrobić wszystko, aby władzę wymienić. Takie zjawisko obserwowaliśmy dotąd czterokrotnie. Pierwszy raz przy upadku AWS, drugi raz przy upadku SLD, trzeci przy pierwszych rządach PiS i czwarty w 2015 roku. Przed wyborami samorządowymi całe tabuny politologów i dziennikarzy mówią o swoistym plebiscycie, który rozstrzygnie, czy Polacy mają dość PiS. Jest to pobożne życzenie, nie rzeczywista ocena nastrojów społecznych. Obecny klimat polityczny jest gorący, ale to nie ten poziom i rodzaj emocji, który towarzyszył wyżej wymienionym przełomom.

Reklama

Podstawa rzecz, która decyduje o nagłym zwrocie akcji, to zmęczenie, frustracja lub wściekłość elektoratu władzy. Bez tego czynnika nie jest możliwa żadna rewolucyjna zmiana. AWS i SLD są tu najbardziej wyrazistym przykładem, bo z poziomu blisko 40% w ciągu jednej kadencji spadli na dno, właśnie za sprawą gwałtownego odpływu własnego elektoratu. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku PO, która utrzymywała się przy władzy przez osiem lat i nie straciła wyborców w takiej skali jak poprzednicy, ale wystarczającej, aby pożegnać się z władzą. PiS po trzech latach jest w zupełnie innym miejscu. Jeśli chodzi o tak zwany twardy elektorat, to na pewno stan posiadania się nie skurczył, a w moim przekonaniu o parę procent się powiększył. Wiem, wiem, swoich wyborców PiS nie rozpieszczał i było wiele awantur, ale zawsze się kończyły po pierwszym wystąpieniu Schetyny albo innym wybryku „opozycji”.

Elektorat to ludzie, ludzie to emocje, które tańczą, ktoś się wkurzy, ktoś pokrzyczy, że już nigdy więcej, jednak ostatecznie na widok znienawidzonej twarzy wroga stanie w jednym szeregu. Opozycji pomimo wielu wysiłków, histerii i desperacji, nie udało się wskrzesić atmosfery z roku 2007, kiedy to poziom niechęci do rządzącej koalicji był olbrzymi i pęczniał z każdą chwilą. Przez trzy lata przeciwnicy PiS podkładali pod polski kocioł ile się dało, ale jakość opału to świstki papieru i drzazgi „europejskości”. Na obronie Trybunału Konstytucyjnego, potem abstrakcyjnej dla większości Polaków konstytucji i wreszcie znienawidzonych sądów, nie dało się zbudować napięcia zdolnego wysadzić władzę. W związku z tym marzenia o pogonieniu PiS, czy pokazaniu żółtej kartki skończą się na remisie. Właściwie już dziś można powiedzieć, że strony sporu mniej więcej zachowają stan posiadania. PiS wygra w sejmikach, PO w dużych miastach i wszyscy ogłoszą własne zwycięstwo oraz porażkę przeciwnika.

Dodatkowo wybory samorządowe mają swoją specyfikę i nie do końca się przekładają na wyniki wyborów parlamentarnych. PiS uniknął największego błędu, jaki popełnił w latach 2005-2007 i tym sposobem zebrał 30% kapitał stałych wyborców, co jest w polityce nie do przecenienia. W wyborach samorządowych PiS co najmniej się obroni, natomiast przed wyborami parlamentarnymi na pewno przygotuje solidny pakiet niespodzianek, które pozwolą złapać drugi oddech. Nie jest moim szczególnym zmartwieniem jak się wiedzie partiom, ale martwię się o to, jak się powiedzie Polsce i mojej rodzinie. Póki za Polskę odpowiada siła polityczna na jaką nas stać i nie zagraża jej najgorszy sort, mogę odetchnąć z ulgą i w tej intencji powstał dzisiejszy felieton.

Reklama

18 KOMENTARZE

    • No weź przestań.Jaki interes
      No weź przestań.Jaki interes mają Niemcy w polskim rozwoju gospodarczym? Przecież muszą sami gdzieś sprzedać swoje produkty. Dadzą kredyty na swoje wiatraki i ścieżki rowerowe plus na odnawianie rynków w poniemieckich miasteczkach. Dalej ani feniga. Niemcy podobnie jak cały Zachód nie są zagrożone przez Rosję i najchętniej by zlikwidowały siły zbrojne, ale USA im nie pozwala. Zaś polska armia ma charakter ekspedycyjny i najemny. Nie jest jej celem obrona kraju.

    • No weź przestań.Jaki interes
      No weź przestań.Jaki interes mają Niemcy w polskim rozwoju gospodarczym? Przecież muszą sami gdzieś sprzedać swoje produkty. Dadzą kredyty na swoje wiatraki i ścieżki rowerowe plus na odnawianie rynków w poniemieckich miasteczkach. Dalej ani feniga. Niemcy podobnie jak cały Zachód nie są zagrożone przez Rosję i najchętniej by zlikwidowały siły zbrojne, ale USA im nie pozwala. Zaś polska armia ma charakter ekspedycyjny i najemny. Nie jest jej celem obrona kraju.

    • Zobaczymy jakie będą wyniki

      Zobaczymy jakie będą wyniki wyborów. Mniej w nich chodzi o zwycięstwo PiSu, a bardziej o odcięcie totalnych od źródeł finansowania. W następnych wyborach po "zagłodzeniu" totalnych każdy będzie mógł głosować na kogo chce. Jednak teraz głos na inne antytotalne partie będzie zmarnowany i dlatego, nawet z obrzydzeniem, trzeba postawić na PiS.

       

      • “W następnych wyborach po

        "W następnych wyborach po "zagłodzeniu" totalnych każdy będzie mógł głosować na kogo chce"

        – – –

        Nikt nikogo nie zagłodzi i w następnych wyborach będzie dokładnie tak samo. Ten schemat się powtarza już od 30 lat – zawsze jest jakieś "wielkie zło", które trzeba powstrzymać i "mniejsze zło", na które trzeba głosować. I tak w kółko. Przydałoby się ten cyrk w końcu przerwać.

    • Zobaczymy jakie będą wyniki

      Zobaczymy jakie będą wyniki wyborów. Mniej w nich chodzi o zwycięstwo PiSu, a bardziej o odcięcie totalnych od źródeł finansowania. W następnych wyborach po "zagłodzeniu" totalnych każdy będzie mógł głosować na kogo chce. Jednak teraz głos na inne antytotalne partie będzie zmarnowany i dlatego, nawet z obrzydzeniem, trzeba postawić na PiS.

       

      • “W następnych wyborach po

        "W następnych wyborach po "zagłodzeniu" totalnych każdy będzie mógł głosować na kogo chce"

        – – –

        Nikt nikogo nie zagłodzi i w następnych wyborach będzie dokładnie tak samo. Ten schemat się powtarza już od 30 lat – zawsze jest jakieś "wielkie zło", które trzeba powstrzymać i "mniejsze zło", na które trzeba głosować. I tak w kółko. Przydałoby się ten cyrk w końcu przerwać.

  1. Już postanowiłem nie głosować

    Już postanowiłem nie głosować w tych wyborach na PiS, co w praktyce oznacza, że do sejmików zagłosuję na RN, na prezydenta W-wy na Jakiego (ma konkretne zasługi, chyba nawet wbrew samemu PiS-owi), a tych radnych wszystkich skreślę, nie chcąc ryzykować głosowania na nieznane mi osoby z komitetów "niezależnych", gdzie startuje część peowców. Zresztą tych wszystkich radnych jest z 10 razy za dużo i PiS nic nie zrobił, by skasować zbędne synekury. Szkoda, że pewnie na arkuszach do głosowania nie ma rubryki pt.: "Głos celowo nieważny" lub lepiej "Żaden z kandydatów". Jest to moja żółta kartka za pogrywanie sobie ze mną jako z ich elektoratem, który miał konkretne oczekiwania, które, nie dość, że nie zostały spełnione, to jeszcze PiS złamał swoją sztandarową obietnicę niewpuszczania obcych kulturowo imigrantów (nie chodzi mi tu o Ukrainców, którzy póki co, nieraz dużo lepiej zachowują się od polskich "kolegów po fachu").

    1. Na ulicach pociemniało, a media i pisowcy bezczelnie ściemniają:

    https://twitter.com/Fighter_RN/status/1052546745404542976

    https://twitter.com/PanasiukPiotr/status/1052625077827596288

    2. Wdzięczenie się do Angeli Merkel Kaczyńskiego, PAD, Morawieckiego.

    3. Wdzięczenie się do syna piekeł Franciszka I – o czym z nim rozmawiał PAD i w czyim imieniu go zapraszał do Polski:

    https://twitter.com/NiezaleznyPolak/status/1052646737763069952

    Czy PAD tylko poleciał do Włoch, żeby coś knuć z F1. Jego emfatyczne, sztuczne wypowiedzi nt rozmów z F1 pozwalają sądzić, że kłamie. Czy spotkał się z kimkolwiek z włoskiego rządu? – nie słyszałem, ale mediów tradycyjnych od dawna nie oglądam ze względu na nahalna propagandę, brak dopuszczania głosów spoza tzw "mainstreamu", czyli osób i poglądów koncesjowanych (ciekawe, przez kogo) – patrz żale W.Cejrowskiego z linku w pkt.1.

    4. Czy Morawiecki, będąc ostatnio w USA, z kimkolwiek spotkał się z rządu USA, czy tylko odwiedził kolegów banksterów? – ditto.

    5. Robienie elektoratu "w ciula" – kwestia Aneksu, braku poniesienia odpowiedzialności przez poprzednią władzę, … zamiast tego ciągłe bicie piany, które na nikim nie robi wrażenia, skoro nic z niego nie wynika (czytaj odpowiedzialność karna).

    Niestety, Naszemu Autorowi długo zajęło przejrzenie na oczy ws "łajdactw" Tuska, Palikota a teraz Kaczyńskiego i Morawieckiego. Albo nie chce czy nie może przejrzeć, ze względów, które jestem w stanie zrozumieć.

    https://twitter.com/hashtag/PiSoszuka%C5%82?src=hash

     

  2. Już postanowiłem nie głosować

    Już postanowiłem nie głosować w tych wyborach na PiS, co w praktyce oznacza, że do sejmików zagłosuję na RN, na prezydenta W-wy na Jakiego (ma konkretne zasługi, chyba nawet wbrew samemu PiS-owi), a tych radnych wszystkich skreślę, nie chcąc ryzykować głosowania na nieznane mi osoby z komitetów "niezależnych", gdzie startuje część peowców. Zresztą tych wszystkich radnych jest z 10 razy za dużo i PiS nic nie zrobił, by skasować zbędne synekury. Szkoda, że pewnie na arkuszach do głosowania nie ma rubryki pt.: "Głos celowo nieważny" lub lepiej "Żaden z kandydatów". Jest to moja żółta kartka za pogrywanie sobie ze mną jako z ich elektoratem, który miał konkretne oczekiwania, które, nie dość, że nie zostały spełnione, to jeszcze PiS złamał swoją sztandarową obietnicę niewpuszczania obcych kulturowo imigrantów (nie chodzi mi tu o Ukrainców, którzy póki co, nieraz dużo lepiej zachowują się od polskich "kolegów po fachu").

    1. Na ulicach pociemniało, a media i pisowcy bezczelnie ściemniają:

    https://twitter.com/Fighter_RN/status/1052546745404542976

    https://twitter.com/PanasiukPiotr/status/1052625077827596288

    2. Wdzięczenie się do Angeli Merkel Kaczyńskiego, PAD, Morawieckiego.

    3. Wdzięczenie się do syna piekeł Franciszka I – o czym z nim rozmawiał PAD i w czyim imieniu go zapraszał do Polski:

    https://twitter.com/NiezaleznyPolak/status/1052646737763069952

    Czy PAD tylko poleciał do Włoch, żeby coś knuć z F1. Jego emfatyczne, sztuczne wypowiedzi nt rozmów z F1 pozwalają sądzić, że kłamie. Czy spotkał się z kimkolwiek z włoskiego rządu? – nie słyszałem, ale mediów tradycyjnych od dawna nie oglądam ze względu na nahalna propagandę, brak dopuszczania głosów spoza tzw "mainstreamu", czyli osób i poglądów koncesjowanych (ciekawe, przez kogo) – patrz żale W.Cejrowskiego z linku w pkt.1.

    4. Czy Morawiecki, będąc ostatnio w USA, z kimkolwiek spotkał się z rządu USA, czy tylko odwiedził kolegów banksterów? – ditto.

    5. Robienie elektoratu "w ciula" – kwestia Aneksu, braku poniesienia odpowiedzialności przez poprzednią władzę, … zamiast tego ciągłe bicie piany, które na nikim nie robi wrażenia, skoro nic z niego nie wynika (czytaj odpowiedzialność karna).

    Niestety, Naszemu Autorowi długo zajęło przejrzenie na oczy ws "łajdactw" Tuska, Palikota a teraz Kaczyńskiego i Morawieckiego. Albo nie chce czy nie może przejrzeć, ze względów, które jestem w stanie zrozumieć.

    https://twitter.com/hashtag/PiSoszuka%C5%82?src=hash