Reklama

Wczoraj podałem konkretne dane, pokazujące jaki dystans ma do odrobienia zapasowy kandydat PO na prezydenta i te liczby powinny przemawiać do wyobraźni. Jeśli Trzaskowski chce myśleć o wygranej, do poparcia PO w granicach 5 milionów musi dołożyć prawie drugie tyle. Andrzej Duda ma wielokrotnie łatwiejsze zadanie, 1,5-2 miliony głosów powinny zapewnić zwycięstwo. Postawmy sobie teraz kluczowe pytanie. W jakim tempie poruszają się obecnie obaj kandydaci. Wiadomo, że jednej odpowiedzi nie usłyszymy. Wyborcy Andrzeja Dudy będą krzyczeć, że ich ulubieniec bije rywala na głowę, wyborcy Trzaskowskiego odwrotnie. W takiej klasycznej sytuacji warto poszukać średniej i dołożyć chociaż odrobinę obiektywizmu.

Ostatnie dni wyglądały tak, że Andrzej Duda przeprowadził ofensywę, korzystając z prezentu samych aktywistów LGBT, Kolendy-Zalewskiej i politycznego trolla Tuska. Jest to opinia do tego stopnia obiektywna, że potwierdzona przez stronę przeciwną. W mediach lewicowo-liberalnych i w samym sztabie PO, było słychać o histerycznych, niegodnych, zmasowanych atakach Prezydenta RP i jego zaplecza, na biednych „ludzi LGBT”. Atak zawsze jest działaniem dynamicznym, żeby atakować trzeba krzyknąć „hura” i z całych sił biec do przodu. Trudno zatem inaczej ocenić aktywność Andrzeja Dudy niż mianem gwałtownego przyśpieszenia. W tym samym czasie Trzaskowski się praktycznie schował i znów mamy do dyspozycji dość obiektywną ocenę, bo potwierdzoną przez samego zainteresowanego. Otóż kandydat PO konsekwentnie unikał tematu LGBT, uciekał od niego, wycofywał się. Co to oznacza? Posługując się znanym błędem językowym „cofał się do tylu”, do przodu nie sposób się cofnąć.

Reklama

Nie potrzeba tęgiej głowy i wybitnego stratega, aby zrozumieć, że zawodnik, który ma do odrobienia dwukrotnie dłuższy dystans do mety, niż jego przeciwnik, nie może stanąć na bieżni, a tym bardziej się cofać. Andrzej Duda z wypracowaną przewagą mógłby sobie pozwolić na taką strategię, nie wchodzenia w trudne tematy i omijanie grząskich terenów. Utrzymanie ponad 40% poparcia w I turze jest niemal pewną gwarancją, że w II rywal tego nie odrobi. Trzaskowski z kolei, jeśli marzy o zwycięstwie, jest skazany na podejmowanie ryzyka, w dodatku na granicy brawury. Problem Trzaskowskiego i szczęście Dudy polega na tym, że on nic takiego nie robi. Gdy ogłosił swój udział w wyborach rzeczywiście nastąpiło naturalne przyśpieszenie i do ostatniego dnia zbierania podpisów tempo, choć nierówne, dawało jakiś cień nadziei na zobaczenie pleców Andrzeja Dudy. Po zebraniu podpisów i jeszcze przed „aferą” z LGBT, Trzaskowski dostał zadyszki i praktycznie stanął. Gdy do gry ostro weszła bitwa konserwatystów z LGBT, Trzaskowski zwyczajnie uciekł, wycofał się na z góry upatrzone pozycje.

Dzieje się to wszystko na 11 dni przed wyborami, no i chyba każdemu obserwatorowi polskiej polityki chodzi po głowie zagadka, kiedy jeśli nie na ostatniej prostej Trzaskowski zamierzać przyśpieszyć? Wiele razy słyszałem, że trzeba stać z boku i nie zrażać do siebie, ani lewej, ani prawej strony, ale nikt i nigdy na podobnym asekuranctwie wyborów nie wygrał. Tylko tacy kandydaci, którzy mają szerokie poparcie prawicy lub lewicy liczą się w wyborach, a ich zadanie polega na czymś innym. Muszą zmobilizować własny elektorat, jest to absolutna podstawa i jednocześnie przeciągnąć na swoją stronę tych, którzy głosują na „mniejsze zło”. Andrzej Duda LGBT i wbijaniem w glebę Tuska etap mobilizacji własnego elektoratu przerobił na 5+. Z kolei rozmową z aktywistą LGBT i zaproszeniem matki Biedronia wraz z samym Biedroniem, pokazał głosującym, że jest mniejszym złem. Jak swoje zadanie wykonał Trzaskowski? Najkrócej mówiąc nijak! Po prostu nie odrobił zadania. Uciekł z pola walki i tym samym zamiast zmobilizować pozostawił swój elektorat bez jednego słowa pocieszenia, nie wspominając o zagrzewaniu do boju.

Trzaskowski nie przekonał też nikogo z niezdecydowanych, bo sam jest niezdecydowany. Najciekawsze jest jednak to, że pomimo dezercji i tak Trzaskowski ma przyklejoną łatkę LGBT, czym zraża wyborców konserwatywnych i umiarkowanych, a w elektoracie lewicowym unikami nie zarobił centa. Przy tak prowadzonej kampanii kandydat PO nie tylko nie ma szans na wygraną, ale musi się liczyć z przegraną w I turze. Trzaskowski jest skazany na ostre tempo i jazdę po przysłowiowej bandzie, o ile rzeczywiście chce wygrać, jednak patrząc na jego postawę naprawdę szczerze wątpię, że chce zostawić niemal pewną drugą kadencję w Warszawie i gigantyczny dostęp do kasy, aby „pilnować żyrandola”. Jestem prawie pewien, że woli iść na bazar po dżem, niż pocić się na wiecach i powtarzać oklepane frazy, w które sam nie wierzy. Tak to przynajmniej wygląda.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Trzaskowski to Tusk, versja 2

    Trzaskowski to Tusk, versja 2.0 Podobnie jak Tusk, nie osiągnął sam nic, a to co ma, to dostał na tacy, bo ktoś podjął taką decyzję. To klasyczny słup, który zostawiony sam sobie, własnej inicjatywie, ginie. Przykładem jest Tusk, który błaźni się na każdym kroku. Nie jestem pewien drugiej kadencji Trzaskowskiego w Warszawie. I leming się wkurzy, jak w kolejną zimę będą wywalały rury z c.o. miasto będzie zakorkowane, a ceny usług komunalnych pójdą w górę. Przykładem ceny złobków i przedszkoli, a tzw. pomoc miasta jeszcze bardziej te usługi pogrąża.

  2. Trzaskowski to Tusk, versja 2

    Trzaskowski to Tusk, versja 2.0 Podobnie jak Tusk, nie osiągnął sam nic, a to co ma, to dostał na tacy, bo ktoś podjął taką decyzję. To klasyczny słup, który zostawiony sam sobie, własnej inicjatywie, ginie. Przykładem jest Tusk, który błaźni się na każdym kroku. Nie jestem pewien drugiej kadencji Trzaskowskiego w Warszawie. I leming się wkurzy, jak w kolejną zimę będą wywalały rury z c.o. miasto będzie zakorkowane, a ceny usług komunalnych pójdą w górę. Przykładem ceny złobków i przedszkoli, a tzw. pomoc miasta jeszcze bardziej te usługi pogrąża.

    • Jeśli Prezydent Duda podpisze

      Jeśli Prezydent Duda podpisze za kilka dni wstępną umowę na stacjonowanie w Polsce Dywizji US i deklarację ws Nuclear Sharing to przejdzie do historii Polski. Być może bardziej niż przystąpienie do NATO i UE…. Podpisanie umowy ws budowy przez amerykanów za ich kredyt elektrowni atomowej w Polsce oraz zrobienie z Polski huba gazowego dla amerykańskiego gazu to dobra cena za bezpieczeństwo Polski. 

    • Jeśli Prezydent Duda podpisze

      Jeśli Prezydent Duda podpisze za kilka dni wstępną umowę na stacjonowanie w Polsce Dywizji US i deklarację ws Nuclear Sharing to przejdzie do historii Polski. Być może bardziej niż przystąpienie do NATO i UE…. Podpisanie umowy ws budowy przez amerykanów za ich kredyt elektrowni atomowej w Polsce oraz zrobienie z Polski huba gazowego dla amerykańskiego gazu to dobra cena za bezpieczeństwo Polski. 

  3. Trzeba pamiętać, że Prezydent

    Trzeba pamiętać, że Prezydent jest też Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, co może mieć znaczenie w obliczu szykującej się konfrontacji NATO z Chinami. Trzaskowski nie jest tu dobrym kandydatem, szczególnie po niedawnych występach w otoczeniu "komorowskich" generałów. Zapewne teraz kilka wywiadów wojskowych pracuje nad tym, by zmniejszyć jego szansę na wybór. Kampania przed drugą turą może być jeszcze bardzo ciekawa.

  4. Trzeba pamiętać, że Prezydent

    Trzeba pamiętać, że Prezydent jest też Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, co może mieć znaczenie w obliczu szykującej się konfrontacji NATO z Chinami. Trzaskowski nie jest tu dobrym kandydatem, szczególnie po niedawnych występach w otoczeniu "komorowskich" generałów. Zapewne teraz kilka wywiadów wojskowych pracuje nad tym, by zmniejszyć jego szansę na wybór. Kampania przed drugą turą może być jeszcze bardzo ciekawa.

  5. Ja bym nie był takim

    Ja bym nie był takim optymistą jak Autor gdyż dystans to rzecz bardzo złudna – w II turze sam się skróci, bo II tura to już wprost starcie PiS vs antyPiS i tutaj może być różnie.

    Zdaje się, że PiS też już do tego doszedł i stąd nagłe przypomnienie sobie o prawicowym elektoracie. Tylko że tutaj sprawę komplikuje całe nawarzone do tej pory piwo bo ciągle wyzywani i obrażani zwolennicy Konfederacji mogą po prostu zostać w domu…
    Generalnie to sytuacja jest trudna, a PiS niestety do samego końca stawia na gorliwą realizację instrukcji swoich mocodawców zamiast poszukać jakiegoś zbliżenia z Konfederacją. Doskonale to pokazała choćby ostatnia sprawa ustawy o służbach i dopuszczenie do nich ludzi nawet bez polskiego obywatelstwa – pełna współpraca PiSu z Platformą, praktycznie nie do ruszenia.
    Ale z drugiej strony, by oddać sprawiedliwość, to wina Prezydenta Dudy jest tu akurat najmniejsza.
    Czyżby to sam Naczelnik dostał polecenie przekazania władzy pośpiesznie wyhodowanej lewicy LGBT i na zapleczu grał przeciw Dudzie?

  6. Ja bym nie był takim

    Ja bym nie był takim optymistą jak Autor gdyż dystans to rzecz bardzo złudna – w II turze sam się skróci, bo II tura to już wprost starcie PiS vs antyPiS i tutaj może być różnie.

    Zdaje się, że PiS też już do tego doszedł i stąd nagłe przypomnienie sobie o prawicowym elektoracie. Tylko że tutaj sprawę komplikuje całe nawarzone do tej pory piwo bo ciągle wyzywani i obrażani zwolennicy Konfederacji mogą po prostu zostać w domu…
    Generalnie to sytuacja jest trudna, a PiS niestety do samego końca stawia na gorliwą realizację instrukcji swoich mocodawców zamiast poszukać jakiegoś zbliżenia z Konfederacją. Doskonale to pokazała choćby ostatnia sprawa ustawy o służbach i dopuszczenie do nich ludzi nawet bez polskiego obywatelstwa – pełna współpraca PiSu z Platformą, praktycznie nie do ruszenia.
    Ale z drugiej strony, by oddać sprawiedliwość, to wina Prezydenta Dudy jest tu akurat najmniejsza.
    Czyżby to sam Naczelnik dostał polecenie przekazania władzy pośpiesznie wyhodowanej lewicy LGBT i na zapleczu grał przeciw Dudzie?