Reklama

Wszyscy ostatnio piszą i mówią tylko o spędzie PIS i roczku Tuska.

Wszyscy ostatnio piszą i mówią tylko o spędzie PIS i roczku Tuska. Mi się już oba te tematy znudziły, ile można w kółko o tym samym, podsumowania, oceny, wystąpienia premiera Donalda i posła Jarosława. Wiadomo, że premier Donald będzie chwalił swój rząd, a poseł Jarosław będzie potępiał rząd Donalda, tak też się stało i tym razem.

O Jarku było wczoraj, nie będę się więc powtarzał, szczerze mówiąc nie zamierzam robić niepotrzebnego szumu wokół umierającej partii PIS. Niech odchodzą w pokoju, to znaczy w niepokoju, niech przed zejściem dostaną jeszcze solidną nauczkę za swoje wybryki z czasów IV Ludowej, potem mogą zniknąć na zawsze, zapomnieni przez Boga i ludzi. O Donaldzie pisał nie będę, też o ten temat wczoraj zahaczyłem, sam Donald powiedział zresztą to, co było do przewidzenia, czyli że rząd pracuje, są sukcesy, chce pojednania i w ogóle miłość, szmaragd i krokodyl, że tak przywołam nazwę “przezabawnej” amerykańskiej komedii, powtarzanej 20 razy przez Polsat.

Reklama

Dziś napiszę dla miłej odmiany na inny temat. Będę tak kontrowersyjny i undergroundowy, że ledwie tylko zachaczę o bieżące wydarzenia i całą resztę grafomańskiego wywodu poświęcę procesom długofalowym. Bieżące wydarzenie jest takie, że UE zniosła zakaz sprzedawania krzywych ogórków. Będzie można jeść teraz wszystkie, krzywe, proste, kwadratowe, prostokątne i nawet asymetryczne. Trochę mniej szczęścia mają kiwi i banany, tutaj normy muszą być zachowane, ale jest furtka, kiwi i banany nienormalne będzie można sprzedawać, pod warunkiem, że przyklajstruje się do nich karteczkę pod tytułem “owoce na przetwory”.

Jestem zwolennikiem członkostwa Polski w UE, czasem jednak Unia mnie rozbraja. W Unii jest po prostu za dużo socjalizmu, za dużo biurokratów, przyklejonych dupą do stołka nierobów, wymyślających z braku lepszego zajęcia “genialne” przepisy, mające uszczęśliwiać biednych, nieporadnych obywateli, którzy bez urzędnika i dyrektywy są jak bez nogi i ręki. W ten sposób wymyślono nam zakaz gotowania dotowanego mleka w szkołach i zaświadczenie lekarskie o umiejętności włażenia na drzewo dla strażaków i ornitologów. Wszystko w trosce o biednych obywateli.

Pomimo całego tego idiotycznego matkowania, pomimo tej socjalistycznej nadopiekuńczości, popieram UE obiema nogami i “rencyma”, z tej prostej przyczyny, że UE to strefa bez granic, ceł, konfliktów zbrojnych i innych dupereli utrudniających normalnym ludziom funkcjonowanie. Drugą przyczyną mojego poparcia dla Unii jest to, że Polska poza Unią nic nie znaczy, jest tylko małym, zupełnie nieistotnym grajdołem, którym nikt się nie przejmuje. W Unii jesteśmy mimo wszystko kimś, choćby z racji wcale niemałej wielkości i gdyby nie durnota naszego mlaskacza, moglibyśmy być państwem, którego głos się liczy i który ma jakiś wpływ na politykę Wspólnoty. Nie będę się mlaskaczem zajmował, bo miało być kontrowersyjnie i w oderwaniu od bieżącej prozy życia, więc przejdę do Ukrainy, którą zawarłem w tytule.

O Ukrainie piszę, bo przeczytałem artykuł o Azerbejdżanie i wcale nie bez sensu, bo jedno z drugim poukładam, ale to za chwilę. Najpierw o artykule, który nie był o samym kraju, ale o jego europejskich, unijnych aspiracjach. Boże coś Polskę, koniec świata, klękajcie narody. Jakiś grajdół na Zakaukaziu, którego nikt nie potrafi na mapie wskazać ( kto wskaże, temu przyznam Order Pieczonego Kartofla II klasy ) myśli, że jest w Europie i do Unii będzie się pchał. Oczywiście polskie dyplomatołki kandydaturę popierają, bo podobno w Baku ( nie samochodowym, ale w stolicy Azerbejdżanu ) jest ropa i można się od Ruskich uniezależnić. Otóż wyobraźcie sobie dyplomatołki, że po drodze z Baku jest Gruzja i rozpieprzony przez Ruskich rurociąg, więc się nie uniezależnicie, a wasze pokrzykiwanie o tym, że azjatycki Azerbejdżan z azjatycką Gruzją to Europa skończy się kolejną podwyżką cen gazu. Ruskiego gazu.

Co ma Kijów do Baku? Ano to, że po pierwsze primo trzeba będzie kiedyś zakończyć rozszerzanie Unii, coby nie rozrosła się za bardzo i coby jej nie doprowadzić do stanu, w jakim znajduje się Organizacja Niemocą Złożona (ONZ). Po drugie primo jest rzeka Bug i ta rzeka to granica. Po lewej stronie rzeki jest Europa, czyli UE, po prawej Białoruś i dalej Rosja, czyli Azja. Ukraina jest pomiędzy i Ukraina sama nie wie, czego chce. Ukraina to kraj 45 milionowy, po wejściu do UE stałaby się tym samym jednym z jej liderów. Jak wyobrażacie sobie liderowanie Europie przez państwo, w którym co pół roku jest kryzys rządowy, co rok przyspieszone wybory, a co dwa lata zmiana konstytucji? Jak wyobrażacie sobie w UE Ukrainę, której połowa obywateli nie czuje się związana nie tylko z Europą, ale również z samą Ukrainą? Ukraina w UE to jakiś dziki eksperyment, to nie wypali, poczekajmy jeszcze 20 lat, aż zobaczymy, czy Ukraińcy wybiorą Europę, czy Azję i rosyjski, bizantyjski despotyzm. Na razie to republika bananowa, rozdarta wewnętrznie, która sama nie wie czego chce. Niech się zdecyduje, wtedy pogadamy. Co takiego? Racja stanu, to nas odciąży, jako bufor? Jaki bufor, jaka racja, się pytam? Racją stanu Polski jest to, by Polska miała duży wpływ na Unię i by Unia była silna, przyjęcie Ukrainy do UE osłabi wpływy Polski, osłabi też Unię wewnętrznie.

Innym genialnym pomysłem matołków od rozszerzania jest przyjęcie do UE Turcji. Nie wiem od kiedy Turcja jest w Europie, być może coś się ostatnio zmieniło, w każdym razie gdy kładłem się wczoraj spać była jeszcze w Azji. Jakie argumenty mają zwolennicy wpuszczenia Turczyna do Europy? Ano takie, że to będzie wyjście UE poza krąg cywilizacji chrześcijańskiej i budowanie zgody między chrześcijaństwem a islamem. Gdy słyszę takie brednie ledwo wytrzymuję, by nie wyrżnąć jednemu z drugim w ten durny łeb. Budowaniem porozumienia między religiami zajmują się kościoły, nie świeckie państwa, koniec, kropka. Wyjście poza cywilizację chrześcijańską? UE już dawno poza nią wyszła, chyba, że za kraj chrześcijański uzna się Czechy, Estonię, Holandię, czy choćby Francję, w takim razie gratuluję. Kiedyś w Turcji było Bizancjum, też chrześcijańskie, więc skoro kierujemy się historią religii to na wszelki wypadek przyjmijmy do Unii Arabię Saudyjską, tam chrześcijaństwa nigdy nie było, więc mamy odrębny krąg kulturowy.

Turcja w UE to koniec UE, to koniec Europy w ogóle. Turcja nie jest państwem demokratycznym, gdyby była już dawno rządziłby tam kalifat, dlatego armia dokonuje co parę lat zamachu stanu. Europejski jest tam może Stambuł z okolicą i wybrzeże Morza Śródziemnego, reszta to azjatycka dzicz, obszar fanatyzmu religijnego i nędzy, zwyczajnej nędzy, przy której polska bieda wygląda wręcz różowo. Wojna z Kurdami, napięte stosunki z Grecją, brak stosunków z Cyprem, okupacja północnej części wyspy, brak wolności wyznania i wolności słowa, zakłamywanie historii i wypieranie się ludobójstwa Ormian. Oto cała Turcja, bardzo “europejski” kraj, nie ma co. Powiem krótko, Unii nie wolno już dłużej rozszerzać. Przyjmijmy Chorwację, dajmy szansę Macedonii, którą uznaliśmy już za kandydata i Serbii, która się stara i której zależy, pomyślmy nad Islandią i kończmy imprezę reszcie zainteresowanych powiedzmy “bardzo dobrze, że się cywilizujecie, oby tak dalej, a przyjmiemy was do UE w 2060”. Tylko w ten sposób uda się Unii przetrwać, Unię trzeba wzmacniać wewnętrznie, nie rozszerzać do monstrualnych rozmiarów, bo z tego rozszerzania nic dobrego nie wyniknie.

Reklama

75 KOMENTARZE

  1. Witam.
    Nie zgodzę się z Twoją niezgodą. Dlaczego?
    Po pierwsze primo w Polsce bywały kryzysy rządowe, ale wszystkie ówczesne partie (z wyjątkiem Samoobrony i LPR, ale to był jeszcze margines) i niemal całe społeczeństwo popierało członkostwo Polski w UE. Na Ukrainie jest inaczej, tam zwolennicy Unii mają tylko nieznaczną przewagę nad jej przeciwnikami, jeśli w ogóle ją mają.
    Po drugie primo codwuletnie ( dawniej codwutygodniowe ) zmiany rządów we Włoszech nie owocują zmianą kursu kraju. Tam nie ma dylematu Rosja, czy Unia, Azja, czy Europa.
    Po trzecie primo ewentualne oddzielenie się Flandrii od Belgii, czy Kraju Basków od Hiszpanii będzie się odbywało wewnątrz Unii. Flamandowie, Baskowie, Katalończycy i Szkoci są Europejczykami i czują się związani z Europą. Na Ukrainie jest inaczej, tam są miliony ludzi, którzy z Europą się nie identyfikują, co najwyżej z Eurazją, a najbardziej z byłym ZSRR i z Rosją.
    Po czwarte primo przyjęcie Ukrainy i paru innych krajów osłabi Unię. Z wyżej wymienionych powodów oraz dlatego, że…
    …po piąte primo UE będzie musiała kiedyś przestać się rozszerzać. Rozszerzenie nie może trwać w nieskończoność. Unia musi przede wszystkim okrzepnąć wewnętrznie, rozdymanie jej do Bóg wie jakich rozmiarów dobrze jej nie posłuży. Owszem, nie trzeba kończyć rozszerzania już teraz, jest parę krajów, które chcą się dostać do Unii, ale gotowa jest tylko Chorwacja i Islandia ( której plajta już nie grozi ). Postępy robi Macedonia, jeszcze większe postępy robi Serbia, której społeczeństwo jest coraz bardziej jednoznacznie prounijne. Tym krajom trzeba dać szanse, odmawianie im jej to byłoby (zwłaszcza ze strony Polski, która, jak sam zauważyłeś, pchała się do Unii z gołym zadkiem) zwykłe skurwysyństwo. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i przyjmować do UE każdego jak leci. Polska spełniała jednak mimo wszystko pewne kryteria, Ukraina ich nie spełnia, poza tym Ukraina sama nie wie czego chce. Dlatego z oceną postępów Ukrainy trzeba będzie jeszcze długo poczekać, na razie nie ma o czym mówić. Gadka o przyjmowaniu do UE Kaukazu to zupełna paranoja, Kaukaz nie leży w Europie, z kulturą europejską nie ma nic wspólnego i nie powinien być nigdy członkiem UE. Podobnie zresztą Turcja. Z sondaży Eurobarometru wynika, że Turkom wcale się do Europy nie pali, im jest dobrze w Azji. Większość mieszkańców Unii też jest przeciwna przyjęciu Turcji. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać? Z biedy i fanatyzmu zrodzi się pod bokiem Unii Osama? Przyjęcie Turcji do Unii nie zlikwiduje tam fanatyzmu i biedy, to za duży kraj, może się okazać, że wpędzi to samą Europę w kłopoty gospodarcze. A jeśli ma już być jakiś nowy Osama, to z dwojga złego wolę, by był pod bokiem Europy, nie w jej wnętrzu.

  2. Witam.
    Nie zgodzę się z Twoją niezgodą. Dlaczego?
    Po pierwsze primo w Polsce bywały kryzysy rządowe, ale wszystkie ówczesne partie (z wyjątkiem Samoobrony i LPR, ale to był jeszcze margines) i niemal całe społeczeństwo popierało członkostwo Polski w UE. Na Ukrainie jest inaczej, tam zwolennicy Unii mają tylko nieznaczną przewagę nad jej przeciwnikami, jeśli w ogóle ją mają.
    Po drugie primo codwuletnie ( dawniej codwutygodniowe ) zmiany rządów we Włoszech nie owocują zmianą kursu kraju. Tam nie ma dylematu Rosja, czy Unia, Azja, czy Europa.
    Po trzecie primo ewentualne oddzielenie się Flandrii od Belgii, czy Kraju Basków od Hiszpanii będzie się odbywało wewnątrz Unii. Flamandowie, Baskowie, Katalończycy i Szkoci są Europejczykami i czują się związani z Europą. Na Ukrainie jest inaczej, tam są miliony ludzi, którzy z Europą się nie identyfikują, co najwyżej z Eurazją, a najbardziej z byłym ZSRR i z Rosją.
    Po czwarte primo przyjęcie Ukrainy i paru innych krajów osłabi Unię. Z wyżej wymienionych powodów oraz dlatego, że…
    …po piąte primo UE będzie musiała kiedyś przestać się rozszerzać. Rozszerzenie nie może trwać w nieskończoność. Unia musi przede wszystkim okrzepnąć wewnętrznie, rozdymanie jej do Bóg wie jakich rozmiarów dobrze jej nie posłuży. Owszem, nie trzeba kończyć rozszerzania już teraz, jest parę krajów, które chcą się dostać do Unii, ale gotowa jest tylko Chorwacja i Islandia ( której plajta już nie grozi ). Postępy robi Macedonia, jeszcze większe postępy robi Serbia, której społeczeństwo jest coraz bardziej jednoznacznie prounijne. Tym krajom trzeba dać szanse, odmawianie im jej to byłoby (zwłaszcza ze strony Polski, która, jak sam zauważyłeś, pchała się do Unii z gołym zadkiem) zwykłe skurwysyństwo. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i przyjmować do UE każdego jak leci. Polska spełniała jednak mimo wszystko pewne kryteria, Ukraina ich nie spełnia, poza tym Ukraina sama nie wie czego chce. Dlatego z oceną postępów Ukrainy trzeba będzie jeszcze długo poczekać, na razie nie ma o czym mówić. Gadka o przyjmowaniu do UE Kaukazu to zupełna paranoja, Kaukaz nie leży w Europie, z kulturą europejską nie ma nic wspólnego i nie powinien być nigdy członkiem UE. Podobnie zresztą Turcja. Z sondaży Eurobarometru wynika, że Turkom wcale się do Europy nie pali, im jest dobrze w Azji. Większość mieszkańców Unii też jest przeciwna przyjęciu Turcji. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać? Z biedy i fanatyzmu zrodzi się pod bokiem Unii Osama? Przyjęcie Turcji do Unii nie zlikwiduje tam fanatyzmu i biedy, to za duży kraj, może się okazać, że wpędzi to samą Europę w kłopoty gospodarcze. A jeśli ma już być jakiś nowy Osama, to z dwojga złego wolę, by był pod bokiem Europy, nie w jej wnętrzu.

  3. Witam.
    Nie zgodzę się z Twoją niezgodą. Dlaczego?
    Po pierwsze primo w Polsce bywały kryzysy rządowe, ale wszystkie ówczesne partie (z wyjątkiem Samoobrony i LPR, ale to był jeszcze margines) i niemal całe społeczeństwo popierało członkostwo Polski w UE. Na Ukrainie jest inaczej, tam zwolennicy Unii mają tylko nieznaczną przewagę nad jej przeciwnikami, jeśli w ogóle ją mają.
    Po drugie primo codwuletnie ( dawniej codwutygodniowe ) zmiany rządów we Włoszech nie owocują zmianą kursu kraju. Tam nie ma dylematu Rosja, czy Unia, Azja, czy Europa.
    Po trzecie primo ewentualne oddzielenie się Flandrii od Belgii, czy Kraju Basków od Hiszpanii będzie się odbywało wewnątrz Unii. Flamandowie, Baskowie, Katalończycy i Szkoci są Europejczykami i czują się związani z Europą. Na Ukrainie jest inaczej, tam są miliony ludzi, którzy z Europą się nie identyfikują, co najwyżej z Eurazją, a najbardziej z byłym ZSRR i z Rosją.
    Po czwarte primo przyjęcie Ukrainy i paru innych krajów osłabi Unię. Z wyżej wymienionych powodów oraz dlatego, że…
    …po piąte primo UE będzie musiała kiedyś przestać się rozszerzać. Rozszerzenie nie może trwać w nieskończoność. Unia musi przede wszystkim okrzepnąć wewnętrznie, rozdymanie jej do Bóg wie jakich rozmiarów dobrze jej nie posłuży. Owszem, nie trzeba kończyć rozszerzania już teraz, jest parę krajów, które chcą się dostać do Unii, ale gotowa jest tylko Chorwacja i Islandia ( której plajta już nie grozi ). Postępy robi Macedonia, jeszcze większe postępy robi Serbia, której społeczeństwo jest coraz bardziej jednoznacznie prounijne. Tym krajom trzeba dać szanse, odmawianie im jej to byłoby (zwłaszcza ze strony Polski, która, jak sam zauważyłeś, pchała się do Unii z gołym zadkiem) zwykłe skurwysyństwo. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i przyjmować do UE każdego jak leci. Polska spełniała jednak mimo wszystko pewne kryteria, Ukraina ich nie spełnia, poza tym Ukraina sama nie wie czego chce. Dlatego z oceną postępów Ukrainy trzeba będzie jeszcze długo poczekać, na razie nie ma o czym mówić. Gadka o przyjmowaniu do UE Kaukazu to zupełna paranoja, Kaukaz nie leży w Europie, z kulturą europejską nie ma nic wspólnego i nie powinien być nigdy członkiem UE. Podobnie zresztą Turcja. Z sondaży Eurobarometru wynika, że Turkom wcale się do Europy nie pali, im jest dobrze w Azji. Większość mieszkańców Unii też jest przeciwna przyjęciu Turcji. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać? Z biedy i fanatyzmu zrodzi się pod bokiem Unii Osama? Przyjęcie Turcji do Unii nie zlikwiduje tam fanatyzmu i biedy, to za duży kraj, może się okazać, że wpędzi to samą Europę w kłopoty gospodarcze. A jeśli ma już być jakiś nowy Osama, to z dwojga złego wolę, by był pod bokiem Europy, nie w jej wnętrzu.

  4. Witam.
    Nie zgodzę się z Twoją niezgodą. Dlaczego?
    Po pierwsze primo w Polsce bywały kryzysy rządowe, ale wszystkie ówczesne partie (z wyjątkiem Samoobrony i LPR, ale to był jeszcze margines) i niemal całe społeczeństwo popierało członkostwo Polski w UE. Na Ukrainie jest inaczej, tam zwolennicy Unii mają tylko nieznaczną przewagę nad jej przeciwnikami, jeśli w ogóle ją mają.
    Po drugie primo codwuletnie ( dawniej codwutygodniowe ) zmiany rządów we Włoszech nie owocują zmianą kursu kraju. Tam nie ma dylematu Rosja, czy Unia, Azja, czy Europa.
    Po trzecie primo ewentualne oddzielenie się Flandrii od Belgii, czy Kraju Basków od Hiszpanii będzie się odbywało wewnątrz Unii. Flamandowie, Baskowie, Katalończycy i Szkoci są Europejczykami i czują się związani z Europą. Na Ukrainie jest inaczej, tam są miliony ludzi, którzy z Europą się nie identyfikują, co najwyżej z Eurazją, a najbardziej z byłym ZSRR i z Rosją.
    Po czwarte primo przyjęcie Ukrainy i paru innych krajów osłabi Unię. Z wyżej wymienionych powodów oraz dlatego, że…
    …po piąte primo UE będzie musiała kiedyś przestać się rozszerzać. Rozszerzenie nie może trwać w nieskończoność. Unia musi przede wszystkim okrzepnąć wewnętrznie, rozdymanie jej do Bóg wie jakich rozmiarów dobrze jej nie posłuży. Owszem, nie trzeba kończyć rozszerzania już teraz, jest parę krajów, które chcą się dostać do Unii, ale gotowa jest tylko Chorwacja i Islandia ( której plajta już nie grozi ). Postępy robi Macedonia, jeszcze większe postępy robi Serbia, której społeczeństwo jest coraz bardziej jednoznacznie prounijne. Tym krajom trzeba dać szanse, odmawianie im jej to byłoby (zwłaszcza ze strony Polski, która, jak sam zauważyłeś, pchała się do Unii z gołym zadkiem) zwykłe skurwysyństwo. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i przyjmować do UE każdego jak leci. Polska spełniała jednak mimo wszystko pewne kryteria, Ukraina ich nie spełnia, poza tym Ukraina sama nie wie czego chce. Dlatego z oceną postępów Ukrainy trzeba będzie jeszcze długo poczekać, na razie nie ma o czym mówić. Gadka o przyjmowaniu do UE Kaukazu to zupełna paranoja, Kaukaz nie leży w Europie, z kulturą europejską nie ma nic wspólnego i nie powinien być nigdy członkiem UE. Podobnie zresztą Turcja. Z sondaży Eurobarometru wynika, że Turkom wcale się do Europy nie pali, im jest dobrze w Azji. Większość mieszkańców Unii też jest przeciwna przyjęciu Turcji. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać? Z biedy i fanatyzmu zrodzi się pod bokiem Unii Osama? Przyjęcie Turcji do Unii nie zlikwiduje tam fanatyzmu i biedy, to za duży kraj, może się okazać, że wpędzi to samą Europę w kłopoty gospodarcze. A jeśli ma już być jakiś nowy Osama, to z dwojga złego wolę, by był pod bokiem Europy, nie w jej wnętrzu.

  5. Witam.
    Nie zgodzę się z Twoją niezgodą. Dlaczego?
    Po pierwsze primo w Polsce bywały kryzysy rządowe, ale wszystkie ówczesne partie (z wyjątkiem Samoobrony i LPR, ale to był jeszcze margines) i niemal całe społeczeństwo popierało członkostwo Polski w UE. Na Ukrainie jest inaczej, tam zwolennicy Unii mają tylko nieznaczną przewagę nad jej przeciwnikami, jeśli w ogóle ją mają.
    Po drugie primo codwuletnie ( dawniej codwutygodniowe ) zmiany rządów we Włoszech nie owocują zmianą kursu kraju. Tam nie ma dylematu Rosja, czy Unia, Azja, czy Europa.
    Po trzecie primo ewentualne oddzielenie się Flandrii od Belgii, czy Kraju Basków od Hiszpanii będzie się odbywało wewnątrz Unii. Flamandowie, Baskowie, Katalończycy i Szkoci są Europejczykami i czują się związani z Europą. Na Ukrainie jest inaczej, tam są miliony ludzi, którzy z Europą się nie identyfikują, co najwyżej z Eurazją, a najbardziej z byłym ZSRR i z Rosją.
    Po czwarte primo przyjęcie Ukrainy i paru innych krajów osłabi Unię. Z wyżej wymienionych powodów oraz dlatego, że…
    …po piąte primo UE będzie musiała kiedyś przestać się rozszerzać. Rozszerzenie nie może trwać w nieskończoność. Unia musi przede wszystkim okrzepnąć wewnętrznie, rozdymanie jej do Bóg wie jakich rozmiarów dobrze jej nie posłuży. Owszem, nie trzeba kończyć rozszerzania już teraz, jest parę krajów, które chcą się dostać do Unii, ale gotowa jest tylko Chorwacja i Islandia ( której plajta już nie grozi ). Postępy robi Macedonia, jeszcze większe postępy robi Serbia, której społeczeństwo jest coraz bardziej jednoznacznie prounijne. Tym krajom trzeba dać szanse, odmawianie im jej to byłoby (zwłaszcza ze strony Polski, która, jak sam zauważyłeś, pchała się do Unii z gołym zadkiem) zwykłe skurwysyństwo. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i przyjmować do UE każdego jak leci. Polska spełniała jednak mimo wszystko pewne kryteria, Ukraina ich nie spełnia, poza tym Ukraina sama nie wie czego chce. Dlatego z oceną postępów Ukrainy trzeba będzie jeszcze długo poczekać, na razie nie ma o czym mówić. Gadka o przyjmowaniu do UE Kaukazu to zupełna paranoja, Kaukaz nie leży w Europie, z kulturą europejską nie ma nic wspólnego i nie powinien być nigdy członkiem UE. Podobnie zresztą Turcja. Z sondaży Eurobarometru wynika, że Turkom wcale się do Europy nie pali, im jest dobrze w Azji. Większość mieszkańców Unii też jest przeciwna przyjęciu Turcji. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać? Z biedy i fanatyzmu zrodzi się pod bokiem Unii Osama? Przyjęcie Turcji do Unii nie zlikwiduje tam fanatyzmu i biedy, to za duży kraj, może się okazać, że wpędzi to samą Europę w kłopoty gospodarcze. A jeśli ma już być jakiś nowy Osama, to z dwojga złego wolę, by był pod bokiem Europy, nie w jej wnętrzu.

  6. Witam.
    Nie zgodzę się z Twoją niezgodą. Dlaczego?
    Po pierwsze primo w Polsce bywały kryzysy rządowe, ale wszystkie ówczesne partie (z wyjątkiem Samoobrony i LPR, ale to był jeszcze margines) i niemal całe społeczeństwo popierało członkostwo Polski w UE. Na Ukrainie jest inaczej, tam zwolennicy Unii mają tylko nieznaczną przewagę nad jej przeciwnikami, jeśli w ogóle ją mają.
    Po drugie primo codwuletnie ( dawniej codwutygodniowe ) zmiany rządów we Włoszech nie owocują zmianą kursu kraju. Tam nie ma dylematu Rosja, czy Unia, Azja, czy Europa.
    Po trzecie primo ewentualne oddzielenie się Flandrii od Belgii, czy Kraju Basków od Hiszpanii będzie się odbywało wewnątrz Unii. Flamandowie, Baskowie, Katalończycy i Szkoci są Europejczykami i czują się związani z Europą. Na Ukrainie jest inaczej, tam są miliony ludzi, którzy z Europą się nie identyfikują, co najwyżej z Eurazją, a najbardziej z byłym ZSRR i z Rosją.
    Po czwarte primo przyjęcie Ukrainy i paru innych krajów osłabi Unię. Z wyżej wymienionych powodów oraz dlatego, że…
    …po piąte primo UE będzie musiała kiedyś przestać się rozszerzać. Rozszerzenie nie może trwać w nieskończoność. Unia musi przede wszystkim okrzepnąć wewnętrznie, rozdymanie jej do Bóg wie jakich rozmiarów dobrze jej nie posłuży. Owszem, nie trzeba kończyć rozszerzania już teraz, jest parę krajów, które chcą się dostać do Unii, ale gotowa jest tylko Chorwacja i Islandia ( której plajta już nie grozi ). Postępy robi Macedonia, jeszcze większe postępy robi Serbia, której społeczeństwo jest coraz bardziej jednoznacznie prounijne. Tym krajom trzeba dać szanse, odmawianie im jej to byłoby (zwłaszcza ze strony Polski, która, jak sam zauważyłeś, pchała się do Unii z gołym zadkiem) zwykłe skurwysyństwo. Nie można jednak popadać w drugą skrajność i przyjmować do UE każdego jak leci. Polska spełniała jednak mimo wszystko pewne kryteria, Ukraina ich nie spełnia, poza tym Ukraina sama nie wie czego chce. Dlatego z oceną postępów Ukrainy trzeba będzie jeszcze długo poczekać, na razie nie ma o czym mówić. Gadka o przyjmowaniu do UE Kaukazu to zupełna paranoja, Kaukaz nie leży w Europie, z kulturą europejską nie ma nic wspólnego i nie powinien być nigdy członkiem UE. Podobnie zresztą Turcja. Z sondaży Eurobarometru wynika, że Turkom wcale się do Europy nie pali, im jest dobrze w Azji. Większość mieszkańców Unii też jest przeciwna przyjęciu Turcji. Po co na siłę kogoś uszczęśliwiać? Z biedy i fanatyzmu zrodzi się pod bokiem Unii Osama? Przyjęcie Turcji do Unii nie zlikwiduje tam fanatyzmu i biedy, to za duży kraj, może się okazać, że wpędzi to samą Europę w kłopoty gospodarcze. A jeśli ma już być jakiś nowy Osama, to z dwojga złego wolę, by był pod bokiem Europy, nie w jej wnętrzu.

  7. UKRAINA I BAŁWANY CZY BANANY
    NIEDOPUSZCZANIE OGÓRKÓW krzywych do sprzedaży miało swoje zalety bo sam do firmy kupowałem na wiosne ogórki za 1/3 ceny bo były poza normą…co do ukrainy to zgadzam się
    ona też jest poza normą ..z 1000 powodów poruszę może dla naszych polityków obcy ale dla wielu istotny temat petula,ss galicjen, mordy na polakach..oni wciąż uznają to za swoje czyny godne dumy narodowej..najpierw powinni tak jak niemcy zrobić żal za grzechy i przeczyścić społeczenstwo co może zająć czas do 2060 . zresztą wszysko rozstrzygnie się w roku kiedy wygaśnie umowa wynajmu krymskich portów ruskiej flocie czarnomorskiej nie sądze żeby ruscy odstąpili te porty tak jak angole chinczykom singapur…zresztą ten dzień może być bardzo W CUDZYSŁOWIE CIEKAWY DLA CAŁEGO ŚWIATA.. turcja ..kto liczy że mahometanin sie zmieni
    ten jest……na kościoły też nie licz bo one tylko tak mówią a myślą jak ojczulek z torunia.
    też cieszę się że jesteśmy w uni ale przyszłość ŚWIATA zależy od celu JAKI JUŻ postawili sobie ruscy oraz czy chińczykom nie odbije reszta i tak zatańczy jak oni zagrają i polityka swiata powinna pilnować żeby oni z sobą konkurowali

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

  8. UKRAINA I BAŁWANY CZY BANANY
    NIEDOPUSZCZANIE OGÓRKÓW krzywych do sprzedaży miało swoje zalety bo sam do firmy kupowałem na wiosne ogórki za 1/3 ceny bo były poza normą…co do ukrainy to zgadzam się
    ona też jest poza normą ..z 1000 powodów poruszę może dla naszych polityków obcy ale dla wielu istotny temat petula,ss galicjen, mordy na polakach..oni wciąż uznają to za swoje czyny godne dumy narodowej..najpierw powinni tak jak niemcy zrobić żal za grzechy i przeczyścić społeczenstwo co może zająć czas do 2060 . zresztą wszysko rozstrzygnie się w roku kiedy wygaśnie umowa wynajmu krymskich portów ruskiej flocie czarnomorskiej nie sądze żeby ruscy odstąpili te porty tak jak angole chinczykom singapur…zresztą ten dzień może być bardzo W CUDZYSŁOWIE CIEKAWY DLA CAŁEGO ŚWIATA.. turcja ..kto liczy że mahometanin sie zmieni
    ten jest……na kościoły też nie licz bo one tylko tak mówią a myślą jak ojczulek z torunia.
    też cieszę się że jesteśmy w uni ale przyszłość ŚWIATA zależy od celu JAKI JUŻ postawili sobie ruscy oraz czy chińczykom nie odbije reszta i tak zatańczy jak oni zagrają i polityka swiata powinna pilnować żeby oni z sobą konkurowali

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

  9. UKRAINA I BAŁWANY CZY BANANY
    NIEDOPUSZCZANIE OGÓRKÓW krzywych do sprzedaży miało swoje zalety bo sam do firmy kupowałem na wiosne ogórki za 1/3 ceny bo były poza normą…co do ukrainy to zgadzam się
    ona też jest poza normą ..z 1000 powodów poruszę może dla naszych polityków obcy ale dla wielu istotny temat petula,ss galicjen, mordy na polakach..oni wciąż uznają to za swoje czyny godne dumy narodowej..najpierw powinni tak jak niemcy zrobić żal za grzechy i przeczyścić społeczenstwo co może zająć czas do 2060 . zresztą wszysko rozstrzygnie się w roku kiedy wygaśnie umowa wynajmu krymskich portów ruskiej flocie czarnomorskiej nie sądze żeby ruscy odstąpili te porty tak jak angole chinczykom singapur…zresztą ten dzień może być bardzo W CUDZYSŁOWIE CIEKAWY DLA CAŁEGO ŚWIATA.. turcja ..kto liczy że mahometanin sie zmieni
    ten jest……na kościoły też nie licz bo one tylko tak mówią a myślą jak ojczulek z torunia.
    też cieszę się że jesteśmy w uni ale przyszłość ŚWIATA zależy od celu JAKI JUŻ postawili sobie ruscy oraz czy chińczykom nie odbije reszta i tak zatańczy jak oni zagrają i polityka swiata powinna pilnować żeby oni z sobą konkurowali

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

  10. UKRAINA I BAŁWANY CZY BANANY
    NIEDOPUSZCZANIE OGÓRKÓW krzywych do sprzedaży miało swoje zalety bo sam do firmy kupowałem na wiosne ogórki za 1/3 ceny bo były poza normą…co do ukrainy to zgadzam się
    ona też jest poza normą ..z 1000 powodów poruszę może dla naszych polityków obcy ale dla wielu istotny temat petula,ss galicjen, mordy na polakach..oni wciąż uznają to za swoje czyny godne dumy narodowej..najpierw powinni tak jak niemcy zrobić żal za grzechy i przeczyścić społeczenstwo co może zająć czas do 2060 . zresztą wszysko rozstrzygnie się w roku kiedy wygaśnie umowa wynajmu krymskich portów ruskiej flocie czarnomorskiej nie sądze żeby ruscy odstąpili te porty tak jak angole chinczykom singapur…zresztą ten dzień może być bardzo W CUDZYSŁOWIE CIEKAWY DLA CAŁEGO ŚWIATA.. turcja ..kto liczy że mahometanin sie zmieni
    ten jest……na kościoły też nie licz bo one tylko tak mówią a myślą jak ojczulek z torunia.
    też cieszę się że jesteśmy w uni ale przyszłość ŚWIATA zależy od celu JAKI JUŻ postawili sobie ruscy oraz czy chińczykom nie odbije reszta i tak zatańczy jak oni zagrają i polityka swiata powinna pilnować żeby oni z sobą konkurowali

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

  11. UKRAINA I BAŁWANY CZY BANANY
    NIEDOPUSZCZANIE OGÓRKÓW krzywych do sprzedaży miało swoje zalety bo sam do firmy kupowałem na wiosne ogórki za 1/3 ceny bo były poza normą…co do ukrainy to zgadzam się
    ona też jest poza normą ..z 1000 powodów poruszę może dla naszych polityków obcy ale dla wielu istotny temat petula,ss galicjen, mordy na polakach..oni wciąż uznają to za swoje czyny godne dumy narodowej..najpierw powinni tak jak niemcy zrobić żal za grzechy i przeczyścić społeczenstwo co może zająć czas do 2060 . zresztą wszysko rozstrzygnie się w roku kiedy wygaśnie umowa wynajmu krymskich portów ruskiej flocie czarnomorskiej nie sądze żeby ruscy odstąpili te porty tak jak angole chinczykom singapur…zresztą ten dzień może być bardzo W CUDZYSŁOWIE CIEKAWY DLA CAŁEGO ŚWIATA.. turcja ..kto liczy że mahometanin sie zmieni
    ten jest……na kościoły też nie licz bo one tylko tak mówią a myślą jak ojczulek z torunia.
    też cieszę się że jesteśmy w uni ale przyszłość ŚWIATA zależy od celu JAKI JUŻ postawili sobie ruscy oraz czy chińczykom nie odbije reszta i tak zatańczy jak oni zagrają i polityka swiata powinna pilnować żeby oni z sobą konkurowali

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

  12. UKRAINA I BAŁWANY CZY BANANY
    NIEDOPUSZCZANIE OGÓRKÓW krzywych do sprzedaży miało swoje zalety bo sam do firmy kupowałem na wiosne ogórki za 1/3 ceny bo były poza normą…co do ukrainy to zgadzam się
    ona też jest poza normą ..z 1000 powodów poruszę może dla naszych polityków obcy ale dla wielu istotny temat petula,ss galicjen, mordy na polakach..oni wciąż uznają to za swoje czyny godne dumy narodowej..najpierw powinni tak jak niemcy zrobić żal za grzechy i przeczyścić społeczenstwo co może zająć czas do 2060 . zresztą wszysko rozstrzygnie się w roku kiedy wygaśnie umowa wynajmu krymskich portów ruskiej flocie czarnomorskiej nie sądze żeby ruscy odstąpili te porty tak jak angole chinczykom singapur…zresztą ten dzień może być bardzo W CUDZYSŁOWIE CIEKAWY DLA CAŁEGO ŚWIATA.. turcja ..kto liczy że mahometanin sie zmieni
    ten jest……na kościoły też nie licz bo one tylko tak mówią a myślą jak ojczulek z torunia.
    też cieszę się że jesteśmy w uni ale przyszłość ŚWIATA zależy od celu JAKI JUŻ postawili sobie ruscy oraz czy chińczykom nie odbije reszta i tak zatańczy jak oni zagrają i polityka swiata powinna pilnować żeby oni z sobą konkurowali

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

    • Nie lubię się babrać w
      Nie lubię się babrać w historii i odnosić się do świństw, które różne narody wyrządzały sobie wiele lat temu ( choć z tymi narodami to wcale nie takie jednoznaczne, winni byli ludzie, nie zbiorowości ). Mimo wszystko jest prawdą, że Ukraińcy (z zachodu) są nacjonalistami, z kolei ci ze wschodu są zrusyfikowani i nie mają ochoty iść do Unii. Z Turcją to zupełnie inna para kaloszy, nie ma takiego argumentu, który mógłby mnie przekonać do tego, że ten kraj może być członkiem UE, to znaczy być może argument jest, ale nikt mi go jeszcze nie przedstawił.

  13. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  14. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  15. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  16. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  17. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  18. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  19. Turcja jak Turcja
    ma swoich Kurdów i doprawdy nie wiem, czy pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE chciałaby sobie brać na głowę następne państwo z tendencjami separatystycznymi, objawiającymi się wewnętrznym terroryzmem. Jakby mało było Irlandii i Hiszpanii (i tu i tu Celtowie mieszają), o państwach bałkańskich nie wspominając.

    Co do Ukrainy natomiast – sytuacja jest nieco inna IMHO. Otóż przedostatnie zapowiedzi Rosji o wydawaniu tamtejszych paszportów wszystkim chętnym mieszkańcom Ukrainy (w domyśle – Wschodniej), każą się obawiać powtórki wariantu osetyńsko-gruzińskiego. Gdyby Ukraina miała wejść do UE, dopieroż by się działo! Powtórzę przymiotniki – pragmatyczna, biurokratyczna i ostrożna UE nie będzie chciała IMHO brać sobie takiego szpasu na głowę. Mimo ewentualnych korzyści z bycia większym “globalnym graczem” i zyskania 45 mln. obywateli.

  20. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  21. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  22. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  23. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  24. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  25. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  26. Dobry wieczór.
    Masz rację, po przyjęciu Ukrainy UE zyska na wielkości. Inną sprawą jest to, czy zyska na spójności, moim zdaniem nie zyska, bo i sama Ukraina jest wewnętrznie niespójna. Dla UE od wielkości ważniejsza jest spójność. Tę spójność gwarantuje Traktat Lizboński, który porządkuje instytucje unijne i wzmacnia znaczenie samej Unii. Po traktacie będzie można dyskutować o rozszerzeniach, na razie każde rozszerzenie to niepotrzebne rozdymanie Unii. Wielkość nie świadczy o potędze.
    Jeśli chodzi o argumenty gospodarcze to zgoda, współpraca z Ukrainą wyszłaby UE na dobre. Pytanie tylko, czy w celu zwiększenia współpracy Ukraina musi stawać się członkiem UE. Moim zdaniem tak nie jest, wystarczy umowa o stowarzyszeniu i umowa o wolnym handlu, te dwa dokumenty zbliżą Ukrainę do Europy (i oddalą ją tym samym od Rosji) i doprowadzą do wzmocnienia współpracy we wszystkich dziedzinach, szczególnie w dzedzinie gospodarki. Na razie Ukraińcy sami nie wiedzą, czy ich kraj chce być członkiem EU, niech się namyślą, wtedy będzie można z nimi rozmawiać.

  27. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  28. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  29. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  30. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  31. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  32. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  33. Ukraina a sprawa polska
    W temacie słoń (czyli Ukraina) a sprawa polska jestem po stronie Przyjaciela Moniki (nie mówiąc o Giedroyciu, Pomianowskim i kilku innych) – czyli wchłonięcie czy jedynie “rusyfikacja” Ukrainy będzie nieszczęściem dla Polski. Po drugie primo, mylisz się Ja’u. Większość Ukraińców nie chce do NATO, o ile wiem o UE marzy. Co nie znaczy, że po trzecie primo, politycznie póki co temat jest aktualny. Nie jest – polecam wywiad z Andruchowyczem w weekendowej GW. Ale po czwarte i dla mnie najważniejsze primo, jako kosmopolitka i przyjaciółka ludów zniewolonych, mówię: każdy ma prawo do szczęścia, nawet takiego jak UE. Spędziłam wiele tygodni na Ukrainie, w różnych regionach. Jeśli myślicie, że są głupsi czy mają mniejszy potencjał niż my, to się mylicie. Przypomnijcie sobie co 10 lat temu myśleliśmy o Słowacji. I co? W 2004 wszystkim nam tam wydawało się, że i im, Ukraińcom, pójdzie wreszcie z górki. Inni, z którymi tam byłam, Azerowie, Kazachowie, Kirgizi patrzyli na wówczas różowo rysującą się ukraińską przyszłość z niekłamaną zazdrością. Tylko Gruzinom wydawało się, że są do przodu. Wszystko się od tego czasu poplątało. Można skwitować: sami sobie winni, nie dorośli. Ale nie można przeoczyć co najmniej “współwinnego” wielkiego brata.

  34. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  35. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  36. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  37. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  38. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  39. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  40. No właśnie, Polska zyskuje
    ale UE jako całość może:
    a) zyskać na przyjęciu kraju ze źródłami surowców, olbrzymim rynkiem zbytu, 45 mln obywateli
    LUB
    b) stracić na przyjęciu kraju, który Rosja uważa za swoją strefę wpływów, z którym Rosja się spiera o Krym, który jest mało stabilny wewnętrznie.

    I proponuję oddzielić polski punkt widzenia od ogólnounijnego, bo dyskutując z tych dwóch punktów, sprowadzimy problem ad absurdum. Zgadzam się niestety z wnioskami nt. poświęcenia Ukrainę przez UE, a lekceważenie Rosji jeszcze nigdy do niczego dobrego nie doprowadziło, ani Napoleona, ani Adolfa z wąsikiem.

  41. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  42. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  43. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  44. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  45. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  46. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  47. oto to!
    calkowicie zgadzam sie,moznaby mnozyc bledy naszej “polityki narodowosciowej” w II Rz.(my je zwykle lekke reke ,czy piorem,usprawiedliwiamy az do zaprzeczenia zdrowego sensu)-tu moznaby przypomniec np.sprawe Uniwersytetu ukrainskiego we Lwowie-nigdy nie zrealizowanego….etc.Pacyfikacje powtorzyly sie latach 30tych…

  48. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.

  49. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.

  50. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.

  51. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.

  52. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.

  53. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.

  54. A gdzie bywasz? W Stambule,
    A gdzie bywasz? W Stambule, Ankarze, w śródziemnomorskich kurortach, czy w Kurdystanie, przy granicy z Irakiem, czy Iranem? Swoją drogą te granice to kolejna atrakcja, jaka czeka Europę po przyjęciu Turcji. Granica UE z Irakiem. Wracając do nędzy to są oczywiście w Turcji miejsca dobrze rozwinięte, te miejsca to jednak mniej, czy bardziej zeuropeizowany zachód. Wschód to bida z nędzą.