Reklama

Pod artykułem wklejam film z konferencji naukowej, ale nim przejdę do zachwytów chciałbym wstępnie poukładać tę bardzo długą dyskusję naukowców. Porządkujące uwagi proszę traktować jako subiektywne odczucie i niekoniecznie trzeba się nimi sugerować, natomiast naukowe generalne wnioski już nie podlegają dyskusji – żadnej. Cztery godziny relacji musi siłą rzeczy męczyć, dla mnie najbardziej męczący jest początek. Nie twierdzę, że przygotowania do lotu, zabezpieczenie lotu i sama organizacja nie stanowiły problemu, stanowiły i to bardzo duży problem, ale niczego nowego się nie dowiedziałem i sama prelekcja jest naprawdę nużąca. Odrobinę przeszkadzały mi aspiracje prowadzącego, profesora Jacka Rońda, dało się zauważyć ciągotki „szołmeńskie” i parcie na „samca-alfa”, ale uwagi merytoryczne łagodzą ambicje profesora, trafiał celnie, wiele razy. Jeśli można postawić zarzut polityczności, to na pewno argumentów dostarczył profesor Nowaczyk, jego ocena była wyjątkowo łagodna, spokojna i trafna, ale moim zdaniem trzeba było sobie politykę darować i trzymać się tylko akademickiego wykładu. Chyba ze dwa razy profesor Binienda pozwolił sobie na wyważone złośliwości wobec pogaństwa, szamanów i komisarzy smoleńskich, ale w tym przypadku czepiam się na siłę i dla porządku, bo chyba się nie dało uniknąć tych zasłużonych uwag. Dla bardzo znudzonych tematem i dla bardzo wymagających, prawdziwa konferencja naukowa zaczyna się od wystąpienia doktora Grzegorza Szuladzińskiego (godz. 1.35 ). Dalej jest już tylko genialniej, wyłączając ostatnie fragmenty wystąpienia profesora Nowaczyka, całość się ogląda jak legendarną „Sondę” Kamińskiego i Kurka.

Przede wszystkim uderza nauka, w czystej postaci, niesamowita odskocznia po tandecie psychologiczno-naciskowej i wypatrywaniu ziemi. Nie ma w wykładach żadnych idiotycznych analogii z ptakami strącającymi samolot i samochodami ścinającymi drzewa, którymi karmiono ubogich duchem i rozumem. Jednocześnie prawie wszystkie zagadnienia są podane językiem zrozumiałym dla wszystkich, ale nie postmodernistycznym bełkotem, co też jest ważne. Po wtóre jest mnóstwo nowych informacji i chociaż stare tematy też się wałkuje, to mamy do czynienia ze świeżym spojrzeniem. No i najważniejsze, dlatego zostawiłem to sobie na koniec generalnych uwag – pewne kwestie zostają rozstrzygnięte raz i na zawsze, przynajmniej dla ludzi, bo pogan smoleńskich nic już nie przekona, będą walczyć o zabobon do końca życia swojego lub zabobonu. Doktor Grzegorz Szuladziński w krótkich słowach stwierdza jedno, samolot mógł się zderzać z 15 przeszkodami, lądować na plecach, na kołach albo na skrzydłach, nie ma to najmniejszego znaczenia. Ważne i decydujące jest rozłożenie fragmentów samolotu i to zarówno w przestrzeni, jak i w czasie. Zdjęcie satelitarne i zdjęcia z oblotu komisji MAK ślepemu pokazują, że mamy do czynienia z takim układem, który przypomina wyrzucenie śmieci przez okno, a nie strącenie doniczki z parapetu. Nie potrzeba żadnej wiedzy specjalistycznej, wystarczy włączyć sobie DVD i popatrzeć jak Kargul tłucze garnki Pawlaka, a potem jak Franz Maurer strzela w łeb niejakiego Olo. Tak się przemieszczały szczątki samolotu w przestrzeni jak strzaskany łeb esbeka, zaś po czasie, co widać na zdjęciach satelitarnych, zostały przeniesione bliżej siebie, aby choć trochę przypominały potłuczony garnek Pawlaka. Na miejscu „katastrofy” nie ma żadnych śladów „ostrego hamowania”. Trzeba również przypomnieć, że mówimy o bagnie smoleńskim, w którym kadłub samolotu powinien wyryć coś na kształt rynny bobslejowej, tymczasem poszczególne kawałki samolotu po prostu wpadły w błoto jakby ktoś z wysoka wysypał dary z UNRRY.

Reklama

Profesor Binienda jeszcze raz pokazał, że szaman komisarzy – Maciej Lasek pogańską liturgią zabił swojego wyznawcę, tymczasem niejaki Benedict przeżył i dzięki nauce wraca do zdrowia. Benedict kosząc latarnię swoim pierdopędem zbudowanym z brezentu i sklejki, wcale nie miał szczęścia, ale po prostu fizyka go uratowała. Ewentualne zderzenie samolotu ze spróchniałą tyczką, co potwierdziły badania kanadyjskich dendrologów, mogło najwyżej pociąć na polana materiał opałowy, a nie wstrzelić 80 ton żelastwa na orbitę 30 metrów. Dodatkowo Binienda udowodnił, że ślad na skrzydle po zderzeniu z przeszkodą o średnicy 40 cm musiał mieć długość co najmniej 60 cm. Tymczasem skrzydło tupolewa nie miało żadnego śladu i w dodatku zachowało sloty, czyli te elementy na krawędzi skrzydła, które są najsłabsze i odpowiadają za aerodynamikę samolotu. Innymi niezwykle istotnymi dowodami obalającymi pogaństwo smoleńskie były symulacje komputerowe pokazujace jak się zachowa samolot, który upada kołami w dół i samolot opadający na plecy. Okazuje się, że nauka mówi dokładnie coś przeciwnego do liturgii pogaństwa smoleńskiego i siły działające na samolot spadający kołami są wielokrotnie większe od sił, które działają przy upadku „na plecy”. Jeśli do tego dołożyć podłoże, czyli bagno, to samolot przy prędkości i wysokości jaką miał Tu 154M na smoleńskim lasem, praktycznie powinien wpaść jak śliwka w … kompot i przełamać się co najwyżej na kilka części. Profesor Binienda obliczył obciążenia dla wielu wariantów, z zaniżeniem parametrów wytrzymałościowych, jakie są zawarte w ruskich dokumentach technicznych. Całość podparł archiwalnymi zdjęciami z innych katastrof, nauka podana na tacy, sterylna jak narzędzia neurochirurga. Prelekcja Biniendy zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i uwolniła od przerzucania w kółko tych samych idiotyzmów, którymi karmiono szare masy bez szkoły. Poważna ulga i jednocześnie przypomnienie lekcji fizyki z podstawówki, a na deser – nity. Seria wystrzelonych nitów z połączeń materiałów, która mogła nastąpić tylko i wyłącznie w wyniku działa wewnętrznego ciśnienia, mówiąc wprost wybuchu. Binienda potwierdził ten fakt zarówno zdjęciami fragmentów samolotu, jaki i sekcjami zwłok, w których znaleziono nity.

Powyższe wnioski nie podlegające naukowej dyskusji, są wystarczające, by odrzucić wierzenia pogaństwa smoleńskiego. Profesor Nowaczyk dołożył słynny TAWS 38, czyli ruski i millerowski przekręt z trajektorią lotu oraz czasem nagrań dla poszczególnych skrzynek To doskonale tłumaczy rozwolnienie szamanów, jakiego dostali przed ujawnieniem nagrań z Jaka, ale jak dla mnie naukowcem numer jeden tej konferencji był niepozorny, skromny, sympatyczny doktor Berczyński. Kilka zdań i pełna masakra wszystkich fanatyków oddających hołd beczce rotacyjnej połączonej z rozpadem w bagnie na milion części. Berczyński zacytował amerykańskie prawo lotnicze, są to zapisy techniczne zawierające wymogi, jakie musi spełnić samolot, aby mógł poruszać się po „amerykańskim niebie”. Najistotniejszy w kontekście „katastrofy” smoleńskiej jest wymóg określający parametry przenoszenia siły nośnej. Amerykanie zażyczyli sobie, żeby każdy samolot, który przewozi pasażerów po utracie 20% siły naośnej na dowolnym skrzydle, nie tylko nie spadał i nie koziołkował, ale potrafił utrzymać PEŁNĄ STABILNOŚĆ. Innymi słowy, po oderwaniu 20% skrzydła, samolot ma nadal być w pełni sterowny. Żaden samolot w USA, który nie spełnia tej normy, nie zostaje dopuszczony do lotów. Tak żywot zakończył tarot Artymowicza, białoruskiego wróżbity-astrologa, który ułożył domek z kart i baśń o beczce rotacyjnej. Według tarota Artymowicza, 80 tonowa maszyna, przy utracie niecałych 20% nośności na lewym skrzydle, wykona beczkę zaczynając obrót na 5 metrach wysokości, następnie siłą odrzutową na miarę pierwszej prędkości kosmicznej wejdzie na 30 metrową orbitę, pokona wznoszący się teren i spadnie na pecy do bagna rozbijając się na tysiąc części. Białoruski astrolog miał odwagę opublikować tę legendę pogan i podpisać się „profesor, fizyk, lotnik. Na białoruskich siołach zrobił karierę, w USA i Kanadzie z takim zabobonem astrolog nie dostałby prawa jazdy na furę. Jak Artymowicz uzyskał amerykańską, amatorską, licencję na jednosilnikowy samolot, nie znając prawa lotniczego, nie mam pojęcia. Wiem natomiast, że to Doda fizyki i to taka, która stringi powinna sobie założyć na głowę, a krawat zawiązać w pasie. Na załączonym obrazku widać fizykę znaną od czasów Arystotelesa, której wnuk białostockiego esbeka nie opanował i już nie opanuje.

Prawo lotnicze USA mówi, że Tupolew po utracie takiego kawałka skrzydła musi zachować sterowność, nauka, że powinien w najgorszym razie na przechyle doholować się do lotniska. Drugi gwóźdź do trumny pogan smoleńskich, to jednocześnie pełna kompromitacja szamana Laska, powiedziałbym wręcz – sadystyczne obnażanie „eksperta”. Berczyński z tych samych norm lotniczych wyciągnął parametry dla budowy foteli lotniczych i zwrócił uwagę, że niemal we wszystkich katastrofach obrazek jest identyczny. Samolot rozsypie się na mniej lub więcej części, ale wokół szczątek zawsze znajdziemy nienaruszone fotele. Dzieje się tak, bo fotel lotniczy ma wytrzymać przeciążenia rzędu 9G, choć przy takim przeciążeniu większość pilotów awionetek traci przytomność, o pasażerach linii lotniczych nie wspominając. W Smoleńsku kamień na fotelu nie został, wszystko rozbite w drobny mak i nie ma mowy o przeciążeniu 9G w trakcie „beczki”, bo radzieccy towarzysze białoruskiego astrologa puścili całemu światu ostatni krzyk, przytomnych i świadomych swojej śmierci, pasażerów. Moja ocena tego co się stało na ziemi radzieckiej ewoluowała od wersji o błędzie pilotów, wieży i fatalnych warunków atmosferycznych, po DWA WYBUCHY NA POKŁADZIE. Ewolucja wiązała się z kolejno potwierdzonymi naukowo faktami. Nigdy nie wierzyłem w zamach i tym bardziej nie oddawałem czci pogaństwu smoleńskiemu zanoszącemu modły do białoruskiej beczki i ruskiej budy zwanej wieżą. Dla mnie ta „katastrofa” jest naukową zagadką, której rozwiązanie po konferencji na UKSW w jednym aspekcie stało się dla mnie jasne – ten samolot nie na 100%, ale na 1000% rozpadał się powietrzu i na tyle samo procent na pokładzie musiało dojść do detonacji. Nie wiem co wybuchło, nie wiem kto i czy w ogóle ktoś to sprawił, bo z szacunku dla nauki trzeba sprawdzić wszystkie przyczyny z technicznymi włącznie, ale co do wybuchów nie mam najmniejszej wątpliwości. Jako ateista i racjonalista, odrzucam cywilizowany akt wiary jakim jest religia i tym bardziej odrzucam pogaństwo smoleńskie, natomiast nauka nie mówi, ale krzyczy – przyczyną katastrofy samolotu był wybuch, który miał miejsce w powietrzu.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. Odwiedziłam
    Gazetę.pl, Tok fm, Onet, Interię, wp.pl, rp.pl Gazeta Wyborcza i tylko na tej ostatniej jeszcze na dole można doczytać jak eksperci Macierewicza liczyli wybuchy.  I tyle. Marnie się u nas w kraju przedzierają opinie naukowców.
    Wp. pl podaje o tym, ze u niektórych ofiar katastrofy stwierdzono rozedmę płuc spowodowaną krótktrwałym silnym działaniem ognia.

    • Wczoraj na onecie było bardzo lakonicznie, że była prezentacja
      zespołu Macierewicza, ale nikt z oficlalnych komisji się nie pojawił. Jedynie zacytowano popierdywania Laska czy Benedicta czy kogoś tam, że naukę trzeba oddzielić od polityki a ten zespół parlamentarny jest złożony z polityków. Typowa logika talmudyczna, że kierunek widzenia zależy od punktu siedzenia.

      • Wczoraj na onecie wieczorem
        Wczoraj na onecie wieczorem była podana tylko i wyłącznie wersja naukowców, którzy całkowicie podważyli milleranodinę – bez żadnych dopisków redaktorów onet/ITI. Na interii też była wersja naukowców bez żadnej próby ich ośmieszania! Na stronie internetowej RMF także! Jedną z ostatnich linii obrony Laska są tvn24, tvp info, polsat news i wieczorne wiadomości tych 3 telewizji, natomiast same strony internetowe zaczynają lawirować w drugą stronę.

          • na razie podtrzymują swoją opinię, że dziennikarze
            chcą się pozbyć AM nawet kołkiem osikowym, ale dopiero wtedy jak to będzie realne. Tak wiem że myślenie życzeniowe, ale ma pewne przesłanki. Podobne jak swego czasy pisałem, że RAZ publicznie lejący na H, od ich strony  jest świetnym alibi dla H i DT.

            A tu prawdziwy HIT – zażądalismu od USA zmiany umowy o unikaniu podwojnego opodatkowania po to, żeby USA mogły skubać naszych. http://biznes.interia.pl/podatki/news/mf-nowa-umowa-podatkowa-z-usa-bedzie-korzystniejsza-dla,1890733 ple ple ple USA zmieniły umowe na swoją niekorzyść, wielki sukces polskiego rządu który rzucił Obame na kolana bla bla

    • “Trzeźwiący wdech zimnej smoleńskiej mgły. Warto Towarzysze?”
      WP podaje informacje dot. rozedmy płuc za GP(C) – nie pierwszy raz. Ma też na swoim koncie np. artykuł   Lepper, Petelicki, Muś… "Ich bliscy nie wierzą w samobójstwa" http://wiadomosci.wp.pl/kat,1518,page,2,title,Lepper-Petelicki-Mus-Ich-bliscy-nie-wierza-w-samobojstwa,wid,15067652,wiadomosc.html

      Dlaczego to robi? – pewnie chodzi o ilość wejść, komentarzy, czyli tego, na czym portal zarabia i buduje swoją pozycję w rankingach poprzez statystyki. Im trudniej będzie na rynku reklamy, tym więcej może być tam  informacji uznawanych za sensacyjne.

      Dlatego, że tak marnie przedzierają się informacje nt. prawdziwych ustaleń dot. "katastrofy" smoleńskiej, jestem bardzo pesymistycznie nastawiony do wniosków z ostatniego akapitu skądinąd doskonałego tekstu (wyjaśnia m.in. milczenie Zachodu) pt.: "Trzeźwiący wdech zimnej smoleńskiej mgły. Warto Towarzysze?" – http://naszeblogi.pl/36161-trzezwiacy-wdech-zimnej-smolenskiej-mgly-warto-towarzysze

      PS: wg moich obliczeń, "Anatomię upadku" obejrzało na YT 221710. Dodajmy ze 100 tys. z DVD GP,  1,2 mln w TV Plus – ludzie mieli podane "na tacy" i tak mało z nich to obejrzało.

  2. Odwiedziłam
    Gazetę.pl, Tok fm, Onet, Interię, wp.pl, rp.pl Gazeta Wyborcza i tylko na tej ostatniej jeszcze na dole można doczytać jak eksperci Macierewicza liczyli wybuchy.  I tyle. Marnie się u nas w kraju przedzierają opinie naukowców.
    Wp. pl podaje o tym, ze u niektórych ofiar katastrofy stwierdzono rozedmę płuc spowodowaną krótktrwałym silnym działaniem ognia.

    • Wczoraj na onecie było bardzo lakonicznie, że była prezentacja
      zespołu Macierewicza, ale nikt z oficlalnych komisji się nie pojawił. Jedynie zacytowano popierdywania Laska czy Benedicta czy kogoś tam, że naukę trzeba oddzielić od polityki a ten zespół parlamentarny jest złożony z polityków. Typowa logika talmudyczna, że kierunek widzenia zależy od punktu siedzenia.

      • Wczoraj na onecie wieczorem
        Wczoraj na onecie wieczorem była podana tylko i wyłącznie wersja naukowców, którzy całkowicie podważyli milleranodinę – bez żadnych dopisków redaktorów onet/ITI. Na interii też była wersja naukowców bez żadnej próby ich ośmieszania! Na stronie internetowej RMF także! Jedną z ostatnich linii obrony Laska są tvn24, tvp info, polsat news i wieczorne wiadomości tych 3 telewizji, natomiast same strony internetowe zaczynają lawirować w drugą stronę.

          • na razie podtrzymują swoją opinię, że dziennikarze
            chcą się pozbyć AM nawet kołkiem osikowym, ale dopiero wtedy jak to będzie realne. Tak wiem że myślenie życzeniowe, ale ma pewne przesłanki. Podobne jak swego czasy pisałem, że RAZ publicznie lejący na H, od ich strony  jest świetnym alibi dla H i DT.

            A tu prawdziwy HIT – zażądalismu od USA zmiany umowy o unikaniu podwojnego opodatkowania po to, żeby USA mogły skubać naszych. http://biznes.interia.pl/podatki/news/mf-nowa-umowa-podatkowa-z-usa-bedzie-korzystniejsza-dla,1890733 ple ple ple USA zmieniły umowe na swoją niekorzyść, wielki sukces polskiego rządu który rzucił Obame na kolana bla bla

    • “Trzeźwiący wdech zimnej smoleńskiej mgły. Warto Towarzysze?”
      WP podaje informacje dot. rozedmy płuc za GP(C) – nie pierwszy raz. Ma też na swoim koncie np. artykuł   Lepper, Petelicki, Muś… "Ich bliscy nie wierzą w samobójstwa" http://wiadomosci.wp.pl/kat,1518,page,2,title,Lepper-Petelicki-Mus-Ich-bliscy-nie-wierza-w-samobojstwa,wid,15067652,wiadomosc.html

      Dlaczego to robi? – pewnie chodzi o ilość wejść, komentarzy, czyli tego, na czym portal zarabia i buduje swoją pozycję w rankingach poprzez statystyki. Im trudniej będzie na rynku reklamy, tym więcej może być tam  informacji uznawanych za sensacyjne.

      Dlatego, że tak marnie przedzierają się informacje nt. prawdziwych ustaleń dot. "katastrofy" smoleńskiej, jestem bardzo pesymistycznie nastawiony do wniosków z ostatniego akapitu skądinąd doskonałego tekstu (wyjaśnia m.in. milczenie Zachodu) pt.: "Trzeźwiący wdech zimnej smoleńskiej mgły. Warto Towarzysze?" – http://naszeblogi.pl/36161-trzezwiacy-wdech-zimnej-smolenskiej-mgly-warto-towarzysze

      PS: wg moich obliczeń, "Anatomię upadku" obejrzało na YT 221710. Dodajmy ze 100 tys. z DVD GP,  1,2 mln w TV Plus – ludzie mieli podane "na tacy" i tak mało z nich to obejrzało.

  3. siła rażenia
    Coś by z tego było gdyby zebrali zgrabnie najlepsze kawałki i puścili po dzienniku w państwowej telewizji, bo w tej internetowej formie dotarcia umacnia tylko przekonanych, nic więcej.
    Jak by poszło po "Dzienniku", to ludność rzygająca Smoleńskiem poczekała by jeszcze trochę przy telewizorze, czekając co Tusk na to?
    Jeśli Tusk na to nic, to znaczy sie –  problem nie istnieje, takie tam tylko gadanie….

  4. siła rażenia
    Coś by z tego było gdyby zebrali zgrabnie najlepsze kawałki i puścili po dzienniku w państwowej telewizji, bo w tej internetowej formie dotarcia umacnia tylko przekonanych, nic więcej.
    Jak by poszło po "Dzienniku", to ludność rzygająca Smoleńskiem poczekała by jeszcze trochę przy telewizorze, czekając co Tusk na to?
    Jeśli Tusk na to nic, to znaczy sie –  problem nie istnieje, takie tam tylko gadanie….

  5. 1.Sloty, w miejscu rzekomego
    1.Sloty, w miejscu rzekomego uderzenia w brzozę jest równo ucięte skrzydło bez wgniecenia
    2.Film paralotniarza i wszystko co z niego wynika – odległości między drzewami i co równie ważne: wysokości kolejnych drzew na torze lotu (jaki maksymalnie jest kąt wznoszenia tupolewa przy prędkosci ok. 270?, pytam, bo zastanawiam się czy Protasiuk wykazał się umiejętnosciami refleksu nieznanymi dotąd ludziom, ale najpierw muszę wiedzieć czy mógł dać radę podnieść o 20 metrów samolot na dystansie 25 metrów…)
    3.Nity, ślady po wyrwanych nitach (czy element zbadany przez prof. Obrębskiego to nie jest to co jedna kobieta przywiozła ze Smoleńska niedługo po tragedii przemycając to pod jakąś kurtką? – Ewa Stankiewicz?)
    4.Nity w ciałach (brawo mecenas Hambura)
    5.Dobrze zachowany statecznik (jeśli walnęliby całością na "plecy" to jak do jasnej cholery tak dobrze mógł zachować się ten element?), pomijam już przenoszenie przez ruskich tego statecznika
    6.Nagie, totalnie rozczłonkowane ciała
    7.Wszystko "wywiane" z wnętrza kadłuba, np. fotele przestały istnieć

      • W której części kadłuba
        W której części kadłuba podłożono niech wypowiedzą się fachowcy. Natomiast czego boją się Laski i Millery to nie jest to co mają w szufladach, tylko jak przytomnie pół roku temu zauważył Jacek Swiat – czego nie mają. Niczego nie mają, nie mają dowodów, swoich badań i ekspertyz i niezrealizowanych 80 procent wniosków o pomoc od ruskich. Na swoje nieszczęście ruskim nie udało się ukryć skrzynki TAWS. Sprawa jest rozwojowa, a Berczyński obszar tematu jeszcze poszerzył wprowadzając temat prawa lotniczego.

  6. 1.Sloty, w miejscu rzekomego
    1.Sloty, w miejscu rzekomego uderzenia w brzozę jest równo ucięte skrzydło bez wgniecenia
    2.Film paralotniarza i wszystko co z niego wynika – odległości między drzewami i co równie ważne: wysokości kolejnych drzew na torze lotu (jaki maksymalnie jest kąt wznoszenia tupolewa przy prędkosci ok. 270?, pytam, bo zastanawiam się czy Protasiuk wykazał się umiejętnosciami refleksu nieznanymi dotąd ludziom, ale najpierw muszę wiedzieć czy mógł dać radę podnieść o 20 metrów samolot na dystansie 25 metrów…)
    3.Nity, ślady po wyrwanych nitach (czy element zbadany przez prof. Obrębskiego to nie jest to co jedna kobieta przywiozła ze Smoleńska niedługo po tragedii przemycając to pod jakąś kurtką? – Ewa Stankiewicz?)
    4.Nity w ciałach (brawo mecenas Hambura)
    5.Dobrze zachowany statecznik (jeśli walnęliby całością na "plecy" to jak do jasnej cholery tak dobrze mógł zachować się ten element?), pomijam już przenoszenie przez ruskich tego statecznika
    6.Nagie, totalnie rozczłonkowane ciała
    7.Wszystko "wywiane" z wnętrza kadłuba, np. fotele przestały istnieć

      • W której części kadłuba
        W której części kadłuba podłożono niech wypowiedzą się fachowcy. Natomiast czego boją się Laski i Millery to nie jest to co mają w szufladach, tylko jak przytomnie pół roku temu zauważył Jacek Swiat – czego nie mają. Niczego nie mają, nie mają dowodów, swoich badań i ekspertyz i niezrealizowanych 80 procent wniosków o pomoc od ruskich. Na swoje nieszczęście ruskim nie udało się ukryć skrzynki TAWS. Sprawa jest rozwojowa, a Berczyński obszar tematu jeszcze poszerzył wprowadzając temat prawa lotniczego.

  7. Wpis powinien zostać na głównej.
    Panie Piotrze ten artykuł powinien wisieć na głównej stronie serwisu (zresztą nie tylko ten).
    Taka metoda dość dobrze pozycjonuje stronę w google. A co  może nawet ważniejsze to oprócz tego, że wiele osób się z tym zapozna to istnieje szansa, że śędziowie w pańskiej sprawie może nie będą aż tak rozgrzani. Bo co gdyby sprawa zrobiła się tak głośna jak z antykomorem i nagle ileś tam tysięcy osób trafiłoby na ten tekst. oj biada panie, biada.

    A co do zarabiania na stronie  bardzo polecam w wolnym czasie przeczytac : http://www.stevepavlina.com/blog/2006/05/how-to-make-money-from-your-blog/

    Realia polskie może i inne, ale jak do tej pory to najlepszy tekst jaki znalazłem na ten temat.

  8. Wpis powinien zostać na głównej.
    Panie Piotrze ten artykuł powinien wisieć na głównej stronie serwisu (zresztą nie tylko ten).
    Taka metoda dość dobrze pozycjonuje stronę w google. A co  może nawet ważniejsze to oprócz tego, że wiele osób się z tym zapozna to istnieje szansa, że śędziowie w pańskiej sprawie może nie będą aż tak rozgrzani. Bo co gdyby sprawa zrobiła się tak głośna jak z antykomorem i nagle ileś tam tysięcy osób trafiłoby na ten tekst. oj biada panie, biada.

    A co do zarabiania na stronie  bardzo polecam w wolnym czasie przeczytac : http://www.stevepavlina.com/blog/2006/05/how-to-make-money-from-your-blog/

    Realia polskie może i inne, ale jak do tej pory to najlepszy tekst jaki znalazłem na ten temat.

  9. Panie Piotrze,
    Świetny tekst, dziękuję w imieniu własnym i wszystkich jeszcze nie przekonanych. Z pewnością będzie ich z każdym dniem przybywało dzięki takim również felietonom. 
    Co do wybuchów, uważam osobiście że specjalne ładunki zostały założone w strategicznych obszarach konstrukcyjnych Tutki podczas remontu w Samarze. Odpalone zdalnie w korzystnym czasie i miejscu. Trotyl na Tutce nanieśli Rosjanie aby tylko zamieszać.

    Ps: ostatni komentarz na temat rrk proszę wybaczyć, sam nabałaganiłem 😉

    Pozdrawiam serdecznie

  10. Panie Piotrze,
    Świetny tekst, dziękuję w imieniu własnym i wszystkich jeszcze nie przekonanych. Z pewnością będzie ich z każdym dniem przybywało dzięki takim również felietonom. 
    Co do wybuchów, uważam osobiście że specjalne ładunki zostały założone w strategicznych obszarach konstrukcyjnych Tutki podczas remontu w Samarze. Odpalone zdalnie w korzystnym czasie i miejscu. Trotyl na Tutce nanieśli Rosjanie aby tylko zamieszać.

    Ps: ostatni komentarz na temat rrk proszę wybaczyć, sam nabałaganiłem 😉

    Pozdrawiam serdecznie

  11. Oglądałem to na żywo
    Jedno co mi szczególnie utkwiło w pamięci to stwierdzenie, że samoloty pasażerskie są tak konstruowane żeby do ich pilotowania nie było potrzeba jakiś szczególnych umiejętności/predyspozycji. W końcu to nie są statki kosmiczne. Znaczy to tylko tyle, że "argument" Laski-Millera o słabym wyszkoleniu pilotów mogą sobie włożyć w buty.
    Również podniesione argumenty, że przepisy amerykańskie nie są istotne, jest skierowany do idiotów. Żaden statek czy samolot jeżeli nie odpowiada odpowiednim przepisom nie wpłynie/wleci w przestrzeń większości krajów, będących członkami międzynarodowych organizacji.

  12. Oglądałem to na żywo
    Jedno co mi szczególnie utkwiło w pamięci to stwierdzenie, że samoloty pasażerskie są tak konstruowane żeby do ich pilotowania nie było potrzeba jakiś szczególnych umiejętności/predyspozycji. W końcu to nie są statki kosmiczne. Znaczy to tylko tyle, że "argument" Laski-Millera o słabym wyszkoleniu pilotów mogą sobie włożyć w buty.
    Również podniesione argumenty, że przepisy amerykańskie nie są istotne, jest skierowany do idiotów. Żaden statek czy samolot jeżeli nie odpowiada odpowiednim przepisom nie wpłynie/wleci w przestrzeń większości krajów, będących członkami międzynarodowych organizacji.

  13. Pilot miał pewność, że jest tak jak było 7 kwietnia, a nie było
    Do wyjaśnienia katastrofy potrzebna jest informacja jak było przygotowane lotnisko w dnu 7 kwietnia 2010r. na przyjazd Donalda Tuska – 4 osoby w państwie, a jak było przygotowane na przyjazd Prezydenta Lech Kaczyńskiego – 1 osoby w państwie.
    Taka informacja jest podstawowa i na jej podstawie możemy ocenić,  jak służby odpwiedzialne za przygotowanie wizyty wykonały swoje obowiązki.
    To jest podstawa. Tej informacji niestety nie ma w obiegu publicznym.

  14. Pilot miał pewność, że jest tak jak było 7 kwietnia, a nie było
    Do wyjaśnienia katastrofy potrzebna jest informacja jak było przygotowane lotnisko w dnu 7 kwietnia 2010r. na przyjazd Donalda Tuska – 4 osoby w państwie, a jak było przygotowane na przyjazd Prezydenta Lech Kaczyńskiego – 1 osoby w państwie.
    Taka informacja jest podstawowa i na jej podstawie możemy ocenić,  jak służby odpwiedzialne za przygotowanie wizyty wykonały swoje obowiązki.
    To jest podstawa. Tej informacji niestety nie ma w obiegu publicznym.