Reklama

Od jakiegoś czasu wydaj

Od jakiegoś czasu wydaje mi się, że na tym świecie wszystko jest robione tak, żeby miało odwrotne zastosowanie niż nam się wmawia. Wmawiają nam, że są Ministerstwem Pokoju, a ciągle realizowane są działania wojenne. Wmawiają nam, że są Ministerstwem Prawdy, a kłamliwa propaganda otacza nas z każdej strony. Wmawiają nam, że są Ministerstwem Miłości, choć na każdym kroku wprowadzają zasady ograniczonego zaufania wobec swoich obywateli (kamery, inwigilacja, cenzura)… Nawiązuję oczywiście do książki „Rok 1984” George’a Orwella bo trzeba przyznać, że obecne realia towarzyszące nam w Polsce, groźnie zbliżają się do wspomnianej antyutopii. Dla tych, którzy książki Orwella nie czytali krótki opisTUTAJ.

Reklama

Alternatywna Prawda, Przemilczenie, Eufemizm – trzej muszkieterowie bardzo modnego ostatnimi czasy PRu. Zawsze zastanawiało mnie po co politykom i opiniotwórcom specjaliści od Public Relations? Przecież gdyby się nadawali do tej roboty, np. byliby szczerymi, dobrymi ludźmi, którzy chcą polepszyć jakość naszego społeczeństwa, to nie musieliby korzystać z usług firm uczących ich jak kłamać i używać „właściwych słów”. Trochę przerażający jest fakt, że my obywatele jako grupa i kolektyw, zostaliśmy już dawno rozszyfrowani. Oni dobrze wiedzą, że jak ślepi wierzymy ludziom w garniturach, fartuchach i mundurach z nominacjami „Dr.”, „Prof.”, „Gen.”, „Kpt.” przed nazwiskiem, bez względu na wypowiadane przez nich treści. Mam nadzieję, że poniższy materiał chociaż trochę to zmieni. Obejrzyj proszę film o globalnej i skandalicznej manipulacji dokonanej dzięki wielkim pieniądzom, dla… jeszcze większych pieniędzy.

Przemysł tytoniowy - Historia spisku
Przemysł tytoniowy – Historia spisku

Puenta filmu jest taka jak prawie wszędzie, czyli: pieniądze mogą wszystko, a ludzka chciwość nie zna granic. Wydaje się, że idealnie w treść tej puenty wpisują się nasi WŁADCY – nieomylni prawodawcy, którzy pozwalają nam na jedno, a na drugie już nie. Są jak Bogowie. Nasi rodzimi Zeusowie pozwalają nam palić rakotwórcze papierosy, pić trujący alkohol i jeść chemiczne jedzenie, natomiast nie pozwalają na swobodny dostęp do marihuany… Zaraz, zaraz… Chwileczkę… O czym ja tutaj piszę? Że niby legalizacja NARKOTYKÓW?!?!… Spokojnie – nie jestem z Ruchu Paligłupa i nie będę siał propagandy, że legalizacja marihuany to klucz do przyszłości naszego państwa. Proszę tylko, żebyś w wolnym czasie obejrzał ten film:

The Union prawda o marihuanie
The Union prawda o marihuanie

Samo słowo „narkotyk” jest odbierane przez nas niczym słowo „szatan” – nie daje powodu do śmiechu, chociaż przewrotnie narkotyki ze śmiechem są w całkiem dobrej komitywie. Nic dziwnego, że tak jest skoro przez całe lata, za pośrednictwem mediów, wtłaczali nam do głów, że ktośtam „pod wpływem narkotyków wyskoczył przez okno” albo „pod wpływem narkotyków zabił swoją rodzinę, po czym popełnił samobójstwo… wyskakując przez okno”. Słyszał ktoś kiedyś pozytywną historię o narkotykach w głównych mediach? Chyba tylko wtedy, kiedy celnicy chwalili się, że przechwycili jakiś spory „transport”.  Wmawiają nam, że marihuana zabija szare komórki i uzależnia, kiedy to bzdura. W popkulturze często pokazuje się jak po zapaleniu marihuany ludzie mają halucynacje, chociaż marihuana nie jest halucynogenna. W ile jeszcze mitów na temat narkotyków wierzymy? Na pewno w jeszcze jeden wielki – że narkotyki muszą być zabronione bo dzieci, młodzież i dorośli będą po nie sięgać i to doprowadzi do strasznego chaosu. Warto przypomnieć, że po zalegalizowaniu narkotyków w Holandii, nie stwierdzono tam apokalipsy, ani żadnej zagłady. Co więcej, nadal to my jeździmy do nich do pracy, a nie na odwrót. 

Jestem ostatni, który będzie nawoływał do pójścia na „Marsz Konopi”. Uważam, że sprawa „legalizacji marihuany” jest sprawą nieistotną w porównaniu do potrzebnych reform emerytalnych, zdrowotnych, społecznych i socjalnych, których obecni i wcześniejsi rządzący nie zrobili i nie kwapią się, żeby zrobić. Niesprawiedliwe jest natomiast, że w (niby) demokratycznym Państwie, władza obywateli ogranicza się właściwie jedynie do tego, że mogą wybrać – zgodnie z głosem „sondaży” – kto będzie nimi RZĄDZIŁ przez kilka kolejnych lat. Jak się okazuję na resztę za bardzo nie mamy wpływu. Przykłady OFE i projektu wydłużenia wieku emerytalnego tylko pokazują, że wszelkie „debaty” społeczne to pic na wodę, a ONI i tak zrobią co będą chcieli z korzyściami dla siebie. Wyobrażacie sobie, że w obecnych realiach papierosy stałyby się zabronione albo niedostępne dla niepalących, żeby nie powiększać grona palaczy? Jest to oczywiście niewykonalne, a przecież powinno tak się stać, skoro papierosy są ŚMIERTELNE. Niestety koncerny tytoniowe mają tyle pieniędzy, że można im co najwyżej pogrozić, pójść z nimi na wojnę prawno-sądową, uzyskać ewentualnie odszkodowanie i… w gruncie rzeczy „naskoczyć” – oni dalej będą robić swoje.

Masz zapewne rodzinę, masz ludzi których kochasz, masz przyjaciół i znajomych. Ty i każdy z nich może odejść z Twojego świata PRZEZ PAPIEROSY! To nie jest domyślna, ale PEWNA i POTWIERDZONA przyczyna zgonu ogromnej liczby ludzi. Nie ma nic śmiesznego, ani żartobliwego w tekście „Palacze umierają młodziej”, który widnieje na paczkach fajek. 

Wmawiają nam, że glutaminian sodu może być dopuszczony do spożycia. Wmawiają nam, że chorobotwórcze składniki żywności nie są groźne. Wmawiają nam, że Coca-Cola, Pepsi, McDonald’s, KFC mają prawo stanowić część diety naszych dzieci… No ludzie! DOŚĆ! Jeżeli cokolwiek powinno być zakazane to produkty właśnie takich firm, w których często nawet nie wiadomo co dokładnie się znajduje. „Bogowie” lekką ręką pozwalają nam na picie alkoholu, który jest przeraźliwie częstym powodem bijatyk, kłótni i tragedii rodzinnych… Nasi mondrzy WŁADCY pozwalają nam również łaskawie na puszczanie rakotwórczych „dymków”, zabraniając jednocześnie używania konopi indyjskich jako materiału, surowca,  bazy leków oraz… środka odurzającego. Tak(!) – środka odurzającego. A CZEMU NIBY NIE?! Czy popularne osoby, które wmawiają nam „NO FOR DRUGS” nigdy nie wzięły do ust skręta? Część pewnie wzięła, a część nie. Czy senatorowie nie wciągają amfetaminy? Część wciąga, a część nie. To dotyczy również naszego społeczeństwa, nawet przy obecnej prohibicji narkotykowej – część ludzi pali marihuanę, a część nie. Przestańmy być hipokrytami i ograniczać sobie wolność na zasadzie rodzic-dziecko, bo rządzący w roli rodziców, to po prostu głupi, sadystyczni, lub niezrównoważeni opiekunowie, którym już nawet nie pomagają zabiegi „pijarowców” (za które zresztą TY PŁACISZ)!

Marihuana oraz witaminy w całej udokumentowanej historii medycznej zabiły bezpośrednio 10, lub 11 osób na świecie i nie ma 100% pewności, że to te czynniki były decydujące w zgonach. Marihuana jest nielegalna, a witaminy systematycznie próbuje się dyskredytować wmawiając, że tylko „chemia” jest skuteczna. Papierosy, alkohol i „niezdrowa” (czyt. trująca) żywność są w naszym życiu od wielu lat i jesteśmy świadomi tego, że przez te czynniki ginie kilka tysięcy osób dziennie. Każdy swój rozum ma i wnioski powinien wyciągać sam – wystarczy, żeby do informacji podawane były prawdziwe i rzetelne dane na temat produktów. Każdy z nas powinien móc wybrać czy chce zapalić marihuanę, czy papierosa, czy nie będzie palił nic. Czy woli zjeść cheeseburgera z McDonalda, czy kromkę chleba z serem, czy nie jeść wcale. Jest to prawda tak oczywista, że aż głupio o tym pisać. Niemniej jednak takie prawo  – „co wolno, a co nie” – nakreślają nam nasi Wielcy i Nieomylni Władcy. Ile jeszcze czasu będziesz słuchał co Ci wolno, a czego nie?

PS. Tak dla samych siebie poczytajcie trochę o tych strasznych narkotykach – czym się różnią, które są naturalne, które syntetyczne i jakie mają inne zastosowania, niż tylko „walenie w czachę”. Wszystkim, którzy mają w gronie swoich najbliższych palaczy, polecam pokazać im film „Przemysł tytoniowy – Historia spisku”. Osobiście nakłoniłem już trzy osoby do rzucenia palenia, zachęcając ich jedynie do obejrzenia tego filmu. Czasami wystarczy minimum wysiłku i każdy z nas może zmienić świat na lepsze.

Reklama