Reklama

W zasadzie nie ma o czym mówić, jeśli przedmiotem analizy ma być sama treść nagrań, w której nic nie ma, dokładnie tak samo, jak nie było nic na „taśmach wieżowych”. Nie znaczy to jednak, że PiS za chwilę nie wymieni prezesa Orlenu, tak jak wymienił prezesa IPN–u we Wrocławiu. Wystarczy, że TVN z GW odpowiednio pogrzeją temat i efekt będzie oczywisty dla każdego, kto zna regułę „pisowskiej niezłomności”: 1. Nie oddamy ani guzika, 2. Dobra, możemy pogadać, 3. Który tyłek mammy pocałować? I po analizie! Gdyby jednak na to spojrzeć szerzej i z dwóch stron, to sprawa Obajtka już taka nudna nie jest, pomimo tego, że układa się według reguły zysków i strat. Komu zależało na uwaleniu Obajtka? Dwóch beneficjentów bardzo łatwo wskazać i oczywiście chodzi o „media polskojęzyczne” i Mateusza Morawieckiego wraz z ekipą.

Zacznę jednak od tego, komu to nie służy i tutaj znów łatwo wskazać Jarosława Kaczyńskiego, „media niepokorne”, ale też Zbigniewa Ziobrę, co wydaje się dość dziwne do momentu wskazania na okoliczności sprawy. Skąd się w ogóle te nagrania wzięły? Z prokuratury, w której leżały od 2016 roku, co oznacza, że Ziobro sprawę przykrywał i w mojej ocenie słusznie. W jaki sposób wypłynęły? Po pierwsze ktoś złożył zawiadomienie i nagrał rozmowę, po drugie do tych materiałów mieli dostęp prokuratorzy i pełnomocnicy, o ile tacy byli. Sam Obajtek dostępu nie miał, bo nie był stroną postępowania, stałby się nią dopiero po postawieniu zarzutów. W związku z powyższym nie ma wielu źródeł przecieku, mógł to zrobić sam zawiadamiający lub ktoś z prokuratury, kto nie lubi Ziobro i Kaczyńskiego. Ostatnia ewentualność to biznes, „media polskojęzyczne” i ludzie Morawieckiego bez większej zachęty wyłożyliby kasę za takie materiały, a jakiś biedny pracownik prokuratury, czy inna osoba z dostępem do materiałów skorzystała z okazji. Jak było pewnie się nie dowiemy, ale ze wszystkich ewentualności wynika jedno. „Afera” Obajtka bez dwóch zdań jest na rękę głównemu nurtowi „medialnemu” i obozowi Morawieckiego, natomiast bije w Kaczyńskiego, „niepokornych” i rykoszetem dostaje też Ziobro.

Reklama

Metodą redukcji wątków można dojść do sedna sprawy. Skoro od 2016 roku „afera” nie wypłynęła, to znaczy, że obóz „Zjednoczonej Prawicy” nie miał w tym żadnego interesu. Obajtkiem nie specjalnie interesował się też kwiat „niezależnego dziennikarstwa”, bo na tapecie były znacznie ważniejsze tematy. Zmieniły się dwie okoliczności i wszystko potoczyło się błyskawicznie. Przede wszystkim w koalicji rządzącej trwa wojna i to nie na noże, ale na maczety, nad czym dawno przestał panować Kaczyński, który swoją laurką dla Obajtka solidnie się przyczynił do nagonki. Wskazując potencjalnego następcę Morawieckiego Kaczyński, jak zwykle, chciał zdyscyplinować szeregi, ale wyszła mu „ustawa futerkowa”. Z „wojny na górze” natychmiast skorzystał Michnik, Onet, TVN i solidarnie zaczęli załatwiać swoje interesy. Projekt ustawy medialnej plus skądinąd bezsensowne wykupienie „Polski Presse” zadziałały niczym nitrogliceryna. Krótko mówiąc Obajtek znalazł się pomiędzy politycznym młotem i medialnym kowadłem, zbyt wielu dużych misiów chce Obajtka dopaść i dlatego stał się wrogiem publicznym numer jeden.

W jakim kierunku potoczy się dalsza kariera Obajtka? Wszystko zależy od GW, TVN i opozycji. Jeśli przycisną na całego, to PiS go wyrzuci z sanek, jeśli sprawa rozejdzie się po kościach, to zostanie w Orlenie, ale o stanowisku premiera może zapomnieć. Jak widać cele polityczne i medialne w zasadzie zostały osiągnięte. Obajtek jest na cenzurowanym, jeszcze nie tak, jak był Banaś, ale za bardzo sobie teraz nie poszaleje. Morawiecki nie ma największego bata nad sobą, jaki mu zafundował Kaczyński, „niepokorni” siedzą na szpilkach, bo mają dobre układy i kasę z Orlenu, a GW, Onet i TVN sprowadziły na ziemię marzenia o repolonizacji mediów. Sam Obajtek jest w tej grze tylko mięsem armatnim, któremu dano do zrozumienia, żeby się uspokoił albo jeszcze przed końcem kadencji PiS straci wszystko, co ma. Niby proste, ale jakoś nikt o tym nie pisze i nie mówi, może dlatego, że każdy ma tutaj swoje interesy.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Być może oprócz pozorowania

    Być może oprócz pozorowania walki o władzę i odwracania naszej uwagi, sprawa Obajtka ma drugie dno. Chodzi o prezesurę Orlenu.

    Ostatnio ta spółka przejmuje, co się da. Prasę lokalną, Energę, a w przyszłości Lotos i PGNiG. O ile dostanie finansowanie z państwowego systemu bankowego, to będzie mogła przejąć znacznie więcej. Może Obajtek jest "za krótki", jak na te plany, a Morawiecki będzie chciał wynagrodzić Niedzielskiego za wierną służbę. 

     

    • Prawdopodobnie Orlen wykupi

      Prawdopodobnie Orlen wykupi jeszcze kilka dużych podmiotów a potem się okaże,że Obajtek sobie nie radzi, a tak w ogóle to państwowa firma też jakoś sobie nie radzi i trzeba to "sprywatyzować.  Przypadkiem, "z tragarzami", będzie przechodziła obok jakaś firma założona dzień wcześniej, ale przez "znakomitego" ekonomistę wiadomego pochodzenia no i się "sprywatyzuje".  A Obajtek zostanie rzucony na pożarcie różnym "niezależnym mediom" i po ptokach…

      • Też tak obstawiam. W tej

        Też tak obstawiam. W tej chwili wygląda to tak jakby powstawała właśnie jakaś wielobranżowa super korporacja. Skupi pod jednym szyldem tyle krajowego kapitału ile się da i wyniku sytuacji na rynkach, zawirowań makroekonomicznych, zmianie trendu, przeszacowaniu inwestycji, korzystnej dla obu stron fuzji etc. (niepotrzebne skreślić) wszystko przejmie firma z Niemiec. Różne rządy na różne sposoby huśtały polityka w kraju ale koniec końców namacalny efekt był zawsze taki sam. Nasz majątek trafiał w obce ręce. 

      • Mam niestety identyczne

        Mam niestety identyczne podejrzenia.
        Po zebraniu pod jedne skrzydła dużo łatwiej będzie opchnąć wszystko hurtem za jednym zamachem – być może np. w ramach 447.

        Kiedyś Karoń, co by o nim nie sądzić, zwrócił bardzo słuszną uwagę, że w 447 wcale nie chodzi o wywiezienie za granicę walizek dolarów tylko po prostu o przejęcie olbrzymiego kawałka Polski. Tzw. "konsolidacja" wokół Orlenu bardzo dobrze się w taki scenariusz wpisuje, a patrząc kogo mamy u władzy to obawy tylko rosną.
        Co gorsza równolegle Prezes już zapowiada "pogłębioną współpracę" z Izraelem m.in. w dziedzinie… energetyki, było o tym w poprzednim wpisie.
        Znamienne przy tym, że o tych działaniach pana Kaczyńskiego w ogóle nie informuje się polskiej opinii publicznej i dowiadujemy się o tym praktycznie przypadkowo z izraelskich mediów (nawiasem mówiąc dosyć podobnie jak o wypadkach byłej pani premier w czasie pielgrzymek do Izraela).
        Klocki niestety powoli układają się w całość.

  2. Być może oprócz pozorowania

    Być może oprócz pozorowania walki o władzę i odwracania naszej uwagi, sprawa Obajtka ma drugie dno. Chodzi o prezesurę Orlenu.

    Ostatnio ta spółka przejmuje, co się da. Prasę lokalną, Energę, a w przyszłości Lotos i PGNiG. O ile dostanie finansowanie z państwowego systemu bankowego, to będzie mogła przejąć znacznie więcej. Może Obajtek jest "za krótki", jak na te plany, a Morawiecki będzie chciał wynagrodzić Niedzielskiego za wierną służbę. 

     

    • Prawdopodobnie Orlen wykupi

      Prawdopodobnie Orlen wykupi jeszcze kilka dużych podmiotów a potem się okaże,że Obajtek sobie nie radzi, a tak w ogóle to państwowa firma też jakoś sobie nie radzi i trzeba to "sprywatyzować.  Przypadkiem, "z tragarzami", będzie przechodziła obok jakaś firma założona dzień wcześniej, ale przez "znakomitego" ekonomistę wiadomego pochodzenia no i się "sprywatyzuje".  A Obajtek zostanie rzucony na pożarcie różnym "niezależnym mediom" i po ptokach…

      • Też tak obstawiam. W tej

        Też tak obstawiam. W tej chwili wygląda to tak jakby powstawała właśnie jakaś wielobranżowa super korporacja. Skupi pod jednym szyldem tyle krajowego kapitału ile się da i wyniku sytuacji na rynkach, zawirowań makroekonomicznych, zmianie trendu, przeszacowaniu inwestycji, korzystnej dla obu stron fuzji etc. (niepotrzebne skreślić) wszystko przejmie firma z Niemiec. Różne rządy na różne sposoby huśtały polityka w kraju ale koniec końców namacalny efekt był zawsze taki sam. Nasz majątek trafiał w obce ręce. 

      • Mam niestety identyczne

        Mam niestety identyczne podejrzenia.
        Po zebraniu pod jedne skrzydła dużo łatwiej będzie opchnąć wszystko hurtem za jednym zamachem – być może np. w ramach 447.

        Kiedyś Karoń, co by o nim nie sądzić, zwrócił bardzo słuszną uwagę, że w 447 wcale nie chodzi o wywiezienie za granicę walizek dolarów tylko po prostu o przejęcie olbrzymiego kawałka Polski. Tzw. "konsolidacja" wokół Orlenu bardzo dobrze się w taki scenariusz wpisuje, a patrząc kogo mamy u władzy to obawy tylko rosną.
        Co gorsza równolegle Prezes już zapowiada "pogłębioną współpracę" z Izraelem m.in. w dziedzinie… energetyki, było o tym w poprzednim wpisie.
        Znamienne przy tym, że o tych działaniach pana Kaczyńskiego w ogóle nie informuje się polskiej opinii publicznej i dowiadujemy się o tym praktycznie przypadkowo z izraelskich mediów (nawiasem mówiąc dosyć podobnie jak o wypadkach byłej pani premier w czasie pielgrzymek do Izraela).
        Klocki niestety powoli układają się w całość.