Reklama

Walnąłem wyświechtany żarcik w tytule, bo dokładnie tak widzę ostateczny kształt „koalicji lewicowej” pod nazwą Sojusz Lewicy Demokratycznej. Robię sobie jaja również dlatego, że daleki jestem od zachwytów nad geniuszem Czarzastego, który rzekomo ograł Schetynę, a potem rozegrał Zandberga i Biedronia. „Myślę, że wątpię”, aby to był plan i przegotowana intryga oparta o niuanse prawne, w przypadku startu w wyborach do sejmu i w wyborach europejskich też nie widziałem żadnej przenikliwości. No, ale poukładajmy te klocki, żeby nie było typowych dla Internetu pytań: „Jakieś argumenty, czy tylko inwektywy?”.

Inwektyw to SLD nigdy PO nie żałowało, podobnie jak Zandberg i Biedroń SLD i odwrotnie, ale coś do gara trzeba włożyć. Na czym niby polegał „geniusz” Czarzastego i jaka była jego strategia w wyborach do Europarlamentu? Jako szef niszowej partyjki wiedział, że SLD nie wprowadzi jednego deputowanego startując samotnie. Z drugiej strony Schetyna budował swój duży projekt polityczny i wciągał na pokład wszystko, co się napatoczyło. Tak się SLD znalazło w Koalicji Europejskiej i przypomnę, że tam od początku się mówiło o przejściu deputowanych do różnych formacji europejskich.

Reklama

Do Brukseli dostały się same tuzy, leśne dziadki z PRL, bezpośredni konkurent Czarzastego Miller, Belka, Cimoszewicz, Liberadzki i Balt. Owszem bez PO SLD nie dostałby nic, ale mówienie, że SLD ograł PO, co i mnie się zdarzało, jest dowcipną przesadą. Rzecz działa w owbie strony, bez Koalicji Europejskiej Schetyna zebrałby straszliwe baty być może poniżej 20%. Zatem nikt tu nie kogo specjalnie nie ograł i nie rozegrał, jedni i drudzy zrobili polityczny interes. Mało tego, po wyborach europejskich, to Czarzasty pukał do drzwi Schetyny, nie odwrotnie i to Czarzastemu Schetyna odpowiedział: „Nikogo nie ma w domu”. Tyle w tym strategii i geniuszu politycznego ile u Iwony Hartwich przyzwoitości. ‘

Nieco bardziej skomplikowana sytuacja miała miejsce przy budowaniu „Koalicji lewicowej”. Jak wiadomo, na początku miała to być koalicja w sensie prawnym, czyli byt polityczny, spełniający wymogi formalne i przypisany do 8% progu wyborczego. Potem nie Czarzasty, ale „trzej tenorzy” lewicy zreflektowali się, że mogą skończyć jak Miller i Palikot. W związku z tym zrobili wybieg formalno-prawny i zamiast koalicji miała powstać nowa partia „Lewica”,  przemalowana z SLD, a „Wiosna” i „Razem” w tym układzie dopisywali się do listy . Podkreślam, że z tą chwilą i Biedroń i Zandberg godzili się na takie rozwiązanie, w którym ich partie nie biorą udziału w wyborach jako samodzielne podmioty w ramach koalicji, ale dopisują się do listy SLD.

Fakt, że operacja legła w gruzach, bo wybieg prawny okazał się bezprawnym, nie ma żadnego znaczenia, poza propagandowym. Obojętnie jak się nazywają „stare komuchy”, „Lewica”, czy SLD, to w każdym przypadku nie było mowy o innym rozwiązaniu niż opisane powyżej. Pytam raz jeszcze, gdzie tu geniusz, gdzie strategia, gdzie rozegranie konkurencji/partnerów? Jeden wielki chaos, przypadek i ignorancja. Poza wszystkim to pokazuje wyborcom, jak „koalicja” na stracie funkcjonuje i takie żenujące zwroty akcji nie przydają ani powagi, ani wiarygodności, głównie SLD i Czarzastemu. To co publicyści i inni komentatorzy nazywają popisową rozgrywką Czarzastego, przez wyborców lewicowych w ogóle nie jest w ten sposób odbierane, oni są całą sytuacją zniesmaczeni i poirytowani.

„Geniusz” Czarzastego i reszty poznamy 13 października i daję głowę, że mydlana opera związana z rejestracją komitetu wyborczego procentów SLD i przystawkom nie doda. Wszystkie partie opozycyjne walczą o życie, wyłączając PO, gdzie o życie walczy Schetyna. Nie ma tu miejsca na koronkowe projekty i piętrowe intrygi, zasada jest jedna: „kupą mości panowie, kupą”, a może się uda jakoś do korytka doczołgać.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. PiS zapewni sobie na dekady

    PiS zapewni sobie na dekady dominację na polskiej scenie politycznej gdy uda mu się przekształcić opozycję w grupy antypaństwowców, frustratów, świrów, sodomitów i ekoszaleńców oraz stać się jedyną partią zwykłego człowieka. Powoli ten proces zachodzi na naszych oczach.

    Co do partii lewicowych to postępują racjonalnie przytulając się do Biedronia. Zandberg traci swój prekariacki elektorat przez programy socjalne PiSu, a peerelowski elektorat Czarzastego po prostu wymiera. Trzeba się jakoś przytulić, bo posadek w Sejmie nie będzie.

  2. PiS zapewni sobie na dekady

    PiS zapewni sobie na dekady dominację na polskiej scenie politycznej gdy uda mu się przekształcić opozycję w grupy antypaństwowców, frustratów, świrów, sodomitów i ekoszaleńców oraz stać się jedyną partią zwykłego człowieka. Powoli ten proces zachodzi na naszych oczach.

    Co do partii lewicowych to postępują racjonalnie przytulając się do Biedronia. Zandberg traci swój prekariacki elektorat przez programy socjalne PiSu, a peerelowski elektorat Czarzastego po prostu wymiera. Trzeba się jakoś przytulić, bo posadek w Sejmie nie będzie.