Reklama

W bieżących okolicznościach wszystko stoi na głowie i jak bardzo stoi widać po wyborach w Sądzie Najwyższym. W „starej normalności” byłaby to nie schodząca z anteny informacja, w „nowej normalności” sprawy mają się zupełnie inaczej. Nie można powiedzieć, że nikt się tym nie zajmuje, ale z pewnością to zupełnie inny poziom zaangażowania i emocji, jaki nam towarzyszył przez pięć lat zmian w „wymiarze sprawiedliwości”. Paradoksalnie te okoliczności pomogły w wyborze kandydatów na pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i to na dwóch poziomach. Przede wszystkim Gersdorf odpuściła, wtedy Andrzej Duda oddał stery p.o. prezesa Zaradkiewiczowi, co mnie szczerze zdziwiło i zaniepokoiło. Po drugie telewizja nie siedziała non stop w gmachu sądu, zajęta innymi sensacjami i dzięki temu towarzystwo nie miało się przed kim poopisywać, a siedzieć w nieskończoność przy takiej ładnej pogodzie też im się nie chciało.

W efekcie po wielu dniach i żenujących scenach, nie bez problemów wybrano piątkę kandydatów z następującym rozkładem głosów: Włodzimierz Wróbel 50 głosów, Małgorzata Manowska 25 głosów, Tomasz Demendecki 14 głosów, Leszek Bosek 4 głosy, Joanna Misztal-Konecka 2 głosy. Co nam ten rozkład głosów mówi? Bardzo wiele, chociaż co do dwóch pierwszych kandydatów nie ma większych niespodzianek. Wróbel to oczywiście kandydat kasty, która na niego zagłosowała największą siłą. Mam za to poważne wątpliwości, czy pełną siłą, o ile mnie pamięć nie myli pod niesławną uchwałą SN, w sprawie nowo powołanych sędziów, podpisało się 53 sędziów połączonych izb 6 było przeciw. W międzyczasie Andrzej Duda powołał 6 nowych sędziów SN i po prostej matematyce widać, że 3 „starych” sędziów odkleiło się od kasty. Jest to o tyle ważna wiadomość, że większość może podjąć nową i rozsądną uchwałę, która naprawi wygłupy kasty.

Reklama

Brakuje jeszcze paru głosów, ale to w krótkim czasie powinno być zmienione i dopiero wówczas pojawi się szansa na spójne orzecznictwo TK i SN, co pomoże uporządkować system prawny na podstawowym poziomie. Ciekawy jest też rozkład głosów przy pozostałych nazwiskach. O Manowskiej jako nowej prezes mówiło się niemal od zawsze, ale po drodze ta była współpracownica zarówno Zbigniewa Ziobro, jaki i Andrzeja Dudy naraziła się temu pierwszemu. Stąd zrodził się pomysł, aby kandydatem był Demendecki i jak widać 14 szabel Ziobro w SN uzbierał. Nie sądzę jednak, aby Andrzej Duda wybrał kogoś innego niż Manowską, no chyba, że wewnątrz obozu rządzącego gotuje się jeszcze bardziej niż to gołym okiem widać. Pozostałe dwa nazwiska nie mają większego znaczenia, ale tu też jest ciekawy wątek.

Otóż kasta łącząc głosy chciała zablokować wybory poprzez ograniczoną liczbę kandydatów, nie spełniającą wymogu ustawy, która mówi o 5 sędziach przedstawianych Prezydentowi RP. Dlatego „nowi sędziowie” uprzedzając ten manewr oddali po kilka głosów na Leszka Boska i Joannę Misztal-Konecką. Nie umiem powiedzieć, czy to „nowi sędziowie” zachowali taką przytomność umysłu, czy jeden z kasty „sypnął” plany kolegów, w każdym razie wyboru dokonano skutecznie i przynajmniej ta część melodramatu się kończy. Naturalnie 50 głosów oddanych na Wróbla miało służyć jeszcze jednemu celowi, mianowicie wymuszenie na Andrzeju Dudzie podpisu pod „demokratycznym wyborem”. Natychmiast znaleźli się też „konstytucjonaliści”, którzy dopisali sobie do konstytucji „wybór większością głosów” i wykreślili z ustawy pięciu kandydatów, ale to już są tylko desperackie szopki przegranych.

Sprawa jest prosta jak drut, samego wyboru nie kwestionuje żaden sędzia SN, co przez cały czas było podważane, gdy Zaradkiewicz prowadził posiedzenie zgromadzenia. Zatem najważniejszy punkt wyborów ma bardzo mocne umocowanie prawne, pod którym podpisał się pełen skład sędziowski. Prezydent Andrzej Duda w tej chwili ma przed sobą wyłącznie formalność, po prostu wskazuje pierwszego prezesa Sądu Najwyższego i żadne wygłupy Budki, czy „konstytucjonalistów” nie pomogą. Sama zmiana pierwszego prezesa SN jest kluczowa, czekaliśmy na to bardzo długo, ale potrzeba jeszcze większości w SN, do czego z kolei konieczna jest druga kadencja Andrzeja Dudy.

Reklama

26 KOMENTARZE

  1. Cios w szczękę kasty

    Cios w szczękę kasty wymierzony trzy lata temu przyjął na klatę nie kto inny jak Duda. To tyle odnośnie dawania władzy komuś, żeby rozwiązał kłopoty, które sam sprokurował. Uzależniać się od kogoś, kto zawiódł ze względu na to, że tak należy w trudnej sytuacji, której inaczej w ogóle by nie było, to jest kompletny nonsens. Popatrzmy lepiej na inne aspekty, które przy tej okazji się wyłaniają.

    Po pierwsze, sprowadzenie sytuacji w SN do rozgrywek personalnych i liczenia głosów na zasadzie, kto jest od kogo, pokazuje jaką patologią jest państwo PiS. W żadnej dziedzinie nie mamy reform, a tylko zastępowanie "ich ludzi" nie ich ludźmi.

    Pod drugie kasta sędziowska do gruntu obnażyła swój denny poziom, skoro jej domniemana elita skupiona w SN zachowuje się poniżej wszelkiej godności, a nawet ma problemy ze stosowaniem zasad prawa oraz przepisów wprost. Tym bardziej jest potrzebna rerfoma, a nie tracenie czasu na jałowe przepychanki. Mam swój pomysl na to, ale to nie temat. Podrzucę tylko, że SN USA liczy 9 sędziów, polski 125 – najwięcej na świecie. Ala nie chodzi tylko o liczebność gremium.

    Po trzecie, najciekawsze, to fetysz drugiej kadencji. Przypomnę, jaki to był ważny argument w mniemaniu pisowców, że ma być dla nich druga kadencja w parlamencie, żeby "kontynuować reformy". Mamy już dobrze ponad pół roku tej drugiej kadencji i nic się nie wydarzyło. Jeśli by były jakieś plany reform, to powinny być przygotowane podczas poprzednich czterech lat, a teraz sfinalizowane. Biorąc pod uwagę, że dla reformatorów najistotniejsze są pierwsze trzy miesiące sprawowania władzy, to już wiemy, że nic ozdrowieńczego w tej kadencji się nie stanie.

    Zasłanianie się rzekomą blokadą przez Senat nie ma sensu, bo Sejm do spółki ze swoim Prezydentem mógłby wszystko i tak przeprowadzić, co zresztą MK tutaj uspokajająco tłumaczył po wyborach. Sęk w tym, że Senat nie ma czego blokować. Druga kadencja jest kadencją trwania i konsumpcji, a nie pracy. Nie ma żadnch podstaw zakładć, że druga kadencja Dudy byłaby lepsza, niż nijaka a wręcz szkodliwa pierwsza. 

  2. Cios w szczękę kasty

    Cios w szczękę kasty wymierzony trzy lata temu przyjął na klatę nie kto inny jak Duda. To tyle odnośnie dawania władzy komuś, żeby rozwiązał kłopoty, które sam sprokurował. Uzależniać się od kogoś, kto zawiódł ze względu na to, że tak należy w trudnej sytuacji, której inaczej w ogóle by nie było, to jest kompletny nonsens. Popatrzmy lepiej na inne aspekty, które przy tej okazji się wyłaniają.

    Po pierwsze, sprowadzenie sytuacji w SN do rozgrywek personalnych i liczenia głosów na zasadzie, kto jest od kogo, pokazuje jaką patologią jest państwo PiS. W żadnej dziedzinie nie mamy reform, a tylko zastępowanie "ich ludzi" nie ich ludźmi.

    Pod drugie kasta sędziowska do gruntu obnażyła swój denny poziom, skoro jej domniemana elita skupiona w SN zachowuje się poniżej wszelkiej godności, a nawet ma problemy ze stosowaniem zasad prawa oraz przepisów wprost. Tym bardziej jest potrzebna rerfoma, a nie tracenie czasu na jałowe przepychanki. Mam swój pomysl na to, ale to nie temat. Podrzucę tylko, że SN USA liczy 9 sędziów, polski 125 – najwięcej na świecie. Ala nie chodzi tylko o liczebność gremium.

    Po trzecie, najciekawsze, to fetysz drugiej kadencji. Przypomnę, jaki to był ważny argument w mniemaniu pisowców, że ma być dla nich druga kadencja w parlamencie, żeby "kontynuować reformy". Mamy już dobrze ponad pół roku tej drugiej kadencji i nic się nie wydarzyło. Jeśli by były jakieś plany reform, to powinny być przygotowane podczas poprzednich czterech lat, a teraz sfinalizowane. Biorąc pod uwagę, że dla reformatorów najistotniejsze są pierwsze trzy miesiące sprawowania władzy, to już wiemy, że nic ozdrowieńczego w tej kadencji się nie stanie.

    Zasłanianie się rzekomą blokadą przez Senat nie ma sensu, bo Sejm do spółki ze swoim Prezydentem mógłby wszystko i tak przeprowadzić, co zresztą MK tutaj uspokajająco tłumaczył po wyborach. Sęk w tym, że Senat nie ma czego blokować. Druga kadencja jest kadencją trwania i konsumpcji, a nie pracy. Nie ma żadnch podstaw zakładć, że druga kadencja Dudy byłaby lepsza, niż nijaka a wręcz szkodliwa pierwsza. 

  3. Zdaje się, że zamurowało

    Zdaje się, że zamurowało komentujących. Przyznam, że mnie też. Miała być obstrukcja wyboru "5" do po wyborach prezydenckich, a tu chop – i sprawa załatwiona. Normalnie to można by bić brawo – posprzeczali się, pokłócili, poawanturowali, ale wybrali. Ale po tylu doświadczeniach z SN, to albo to jest mój sen, albo wydarzy się kolejne coś, o czym jeszcze nie wiemy.

  4. Zdaje się, że zamurowało

    Zdaje się, że zamurowało komentujących. Przyznam, że mnie też. Miała być obstrukcja wyboru "5" do po wyborach prezydenckich, a tu chop – i sprawa załatwiona. Normalnie to można by bić brawo – posprzeczali się, pokłócili, poawanturowali, ale wybrali. Ale po tylu doświadczeniach z SN, to albo to jest mój sen, albo wydarzy się kolejne coś, o czym jeszcze nie wiemy.

  5. Sprawy bieżące:

    Sprawy bieżące:

    1. Premier Morawiecki dziś (wPolityce) o wczorajszej sytuacji w pewnej restauracji: "Tak jak wcześniej było to już wyjaśniane przez odpowiednie służby, te pewne odległości są zalecane, ale nie są nakazywane i w taki sposób do tego oczywiście podeszliśmy". Nie będę pokazywał palcami tych dwóch gości z "Kontrowersji", którzy wczoraj powyrzywali się nad fotką PMM w restauracji.

    2. W związku z pkt1. należy przestudiować ustawy i rozporządzenia wirusowe pod kątem słów "zaleca się" i "nakazuje się". Ale zdaje się, że co najmniej w kościołach może być więcej wiernych i nie muszą mieć maseczek. Interweniującą policję (zdarzało się!!!) można więc poprosić o uspokojenie się i przyłączenie do modlitwy.

  6. Sprawy bieżące:

    Sprawy bieżące:

    1. Premier Morawiecki dziś (wPolityce) o wczorajszej sytuacji w pewnej restauracji: "Tak jak wcześniej było to już wyjaśniane przez odpowiednie służby, te pewne odległości są zalecane, ale nie są nakazywane i w taki sposób do tego oczywiście podeszliśmy". Nie będę pokazywał palcami tych dwóch gości z "Kontrowersji", którzy wczoraj powyrzywali się nad fotką PMM w restauracji.

    2. W związku z pkt1. należy przestudiować ustawy i rozporządzenia wirusowe pod kątem słów "zaleca się" i "nakazuje się". Ale zdaje się, że co najmniej w kościołach może być więcej wiernych i nie muszą mieć maseczek. Interweniującą policję (zdarzało się!!!) można więc poprosić o uspokojenie się i przyłączenie do modlitwy.

  7. Zastanawiające jest to, że

    Zastanawiające jest to, że kasta tak łatwo odpuściła. Najpierw Gersdorf nie zwołała zebrania, by wybrać kandydatów na nowego prezesa, a teraz obstrukcja, która mogła trwać miesiące, skończyła się po kilku tygodniach. Nie wierzę, że kaście nagle zmienił się światopogląd. Prędzej uznała obecny rząd za "swojaków", którzy będą nadal podążać drogą Jaruzelskiego i Kiszczaka. Widocznie w mniemaniu kastowców władza trafiła w dobre ręce, więc nie ma co stawiać oporu.

    • “(Kasta) uznała obecny rząd

      "(Kasta) uznała obecny rząd za "swojaków", którzy będą nadal podążać drogą Jaruzelskiego i Kiszczaka."

      Tak uznała, ponieważ dokładnie tak to się odbywało po roku 2015-tym. Nie inaczej, niż przed "dobrą zmianą".

      Kadry PiS-owskie znajdują się niezwykle daleko od każdej mocniejszej reformy ustrojowej i kadrowej, dlatego po 2020-tym będziemy obserwowali to, co przez całą III RP – biurokrację, bałagan, lenistwo, niekompetencję, przesadny fiskalizm i bezwładność państwa; rządy durni, złodziei, leni i nieudaczników.  Rządy pajaców pociąganych za sznurki, jak za Platformy, PSL-u czy innego SLD. Z drugiej strony – obecna alternatywa do PiS-u jest nieporównanie bardziej beznadziejna, niż PiS. Co teoretycznie wydawało się niemożliwe. Pozostaje nam dzisiaj wspieranie PiS-u, który nas ostatecznie spacyfikuje i obezwładni, ewentualnie nie głosowanie i czekanie na to samo. 

  8. Zastanawiające jest to, że

    Zastanawiające jest to, że kasta tak łatwo odpuściła. Najpierw Gersdorf nie zwołała zebrania, by wybrać kandydatów na nowego prezesa, a teraz obstrukcja, która mogła trwać miesiące, skończyła się po kilku tygodniach. Nie wierzę, że kaście nagle zmienił się światopogląd. Prędzej uznała obecny rząd za "swojaków", którzy będą nadal podążać drogą Jaruzelskiego i Kiszczaka. Widocznie w mniemaniu kastowców władza trafiła w dobre ręce, więc nie ma co stawiać oporu.

    • “(Kasta) uznała obecny rząd

      "(Kasta) uznała obecny rząd za "swojaków", którzy będą nadal podążać drogą Jaruzelskiego i Kiszczaka."

      Tak uznała, ponieważ dokładnie tak to się odbywało po roku 2015-tym. Nie inaczej, niż przed "dobrą zmianą".

      Kadry PiS-owskie znajdują się niezwykle daleko od każdej mocniejszej reformy ustrojowej i kadrowej, dlatego po 2020-tym będziemy obserwowali to, co przez całą III RP – biurokrację, bałagan, lenistwo, niekompetencję, przesadny fiskalizm i bezwładność państwa; rządy durni, złodziei, leni i nieudaczników.  Rządy pajaców pociąganych za sznurki, jak za Platformy, PSL-u czy innego SLD. Z drugiej strony – obecna alternatywa do PiS-u jest nieporównanie bardziej beznadziejna, niż PiS. Co teoretycznie wydawało się niemożliwe. Pozostaje nam dzisiaj wspieranie PiS-u, który nas ostatecznie spacyfikuje i obezwładni, ewentualnie nie głosowanie i czekanie na to samo. 

  9. Reakcja Włochów na “zajoba”:

    Reakcja Włochów na "zajoba": https://niezalezna.pl/331343-pierwszy-weekend-swobody-we-wloszech-media-pisza-o-zbiorowym-szalenstwie. BESTIA ma problem do rozgryzienia… Jak sobie z nim poradzi…?

    Aby było jasne, co to jest "bestia" (Ap 13.1):

    "I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jej dziesięć diademów, a na jej głowach imiona bluźniercze. Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery, łapy jej – jakby niedźwiedzia, paszcza jej – jakby paszcza lwa. A Smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę. I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną, a rana jej śmiertelna została uleczona. A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią, i pokłon oddali Smokowi, bo władzę dał Bestii. I Bestii pokłon oddali, mówiąc: «Któż jest podobny do Bestii i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?» A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy. Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu, by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi, i mieszkańcom nieba. Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich, i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem. Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy, każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka. Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!

    • Bestię należałoby najpierw

      Bestię należałoby najpierw zdefiniować. Opis musiałby być o wiele mniej metaforyczny od tekstu z Apokalipsy św. Jana.

      Taki opis można już znaleźć. M.in. w najnowszej książce Tomasza Pernaka pt. "Dziennik czasu zarazy". 

       

  10. Reakcja Włochów na “zajoba”:

    Reakcja Włochów na "zajoba": https://niezalezna.pl/331343-pierwszy-weekend-swobody-we-wloszech-media-pisza-o-zbiorowym-szalenstwie. BESTIA ma problem do rozgryzienia… Jak sobie z nim poradzi…?

    Aby było jasne, co to jest "bestia" (Ap 13.1):

    "I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza, mającą dziesięć rogów i siedem głów, a na rogach jej dziesięć diademów, a na jej głowach imiona bluźniercze. Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery, łapy jej – jakby niedźwiedzia, paszcza jej – jakby paszcza lwa. A Smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę. I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną, a rana jej śmiertelna została uleczona. A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią, i pokłon oddali Smokowi, bo władzę dał Bestii. I Bestii pokłon oddali, mówiąc: «Któż jest podobny do Bestii i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?» A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa, i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy. Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu, by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi, i mieszkańcom nieba. Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężyć ich, i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem. Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy, każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka. Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!

    • Bestię należałoby najpierw

      Bestię należałoby najpierw zdefiniować. Opis musiałby być o wiele mniej metaforyczny od tekstu z Apokalipsy św. Jana.

      Taki opis można już znaleźć. M.in. w najnowszej książce Tomasza Pernaka pt. "Dziennik czasu zarazy".