Reklama

W ramach wstępu przypomną słynny zakup kontrolowany Mercedesa, którego dokonał poseł SLD niejaki Pęczak. Tuż przed ostateczną degrengoladą SLD, dzielny baron peerelowski miał dostać coś na dobry początek wspólnych interesów z lokalnym :biznesem” i padło na najnowszy model Mercedesa, o ile pamiętam klasy „C”. Wszystko w tej operacji szło jak po grudzie, klient marudził, narzekał na rozmaite dodatki i wyposażenie, aż w końcu przed samym finałem zażyczył sobie przyciemnianych szyb. Wtedy dealer nie wytrzymał i miał powiedzieć: „niech sobie ku..a założy firanki”. Po wczorajszym występie Mira Drzewieckiego w TVN24, pierwsze skojarzenie, które mnie dopadło, to właśnie „firanki Pęczka”. Mirek Drzewiecki na parę minut przed upadkiem PO, kompletnie nie rozumiejąc sytuacji, był łaskaw skomentować sitwę zbudowaną z fotografii swoich partyjnych kolegów i koleżanek jako niebywały skandal. Kaznodziejskim tonem oświadczył, że jego partia składa się z najbardziej uczciwych ludzi, jakich zna i prawdę powiedziawszy nie mam powodu w to wątpić. Rzeczywiście jestem skłonny przyznać, że Miro nikogo bardziej uczciwego nie zna i nigdy nie pozna, ponieważ oni wszyscy obracają się w towarzystwie z pogranicza programowych przeciwników politycznych Józefa Piłsudskiego. Trudno się spodziewać, żeby alfons znał kogoś bardziej cnotliwego od świeżo zatrudnionej panienki, a minister z PO miał znajomości wśród tych, których okrada, czyli naiwnych podatników. Zgadzając się z opinią Drzewieckiego zastanawiam się nad czymś zupełnie innym. Jakoś jestem dziwnie przekonany, że ostatnią rzeczą, której potrzebuje Tusk, to opieka adwokacka ze strony Drzewieckiego. Najgorszy z możliwych momentów na tego typu zabawy. W sposób naturalny nie tylko mnie zacznie się kojarzyć spocony Chlebowski, potem zegarek Nowaka, wreszcie „ch.j, du.a i kamieni kupa” w knajpie „Przyjaciół Sowy”. Wyrwał się Mirek jak Filip z konopi, czy może jakaś dywersja, niedźwiedzia przysługa dla Donalda?

Reklama

Nie umiem odpowiedź na to pytanie inaczej niż bardzo ogólnie. Wszystko jest możliwe, bo trzeba pamiętać o kilku innych, dość dziwnie wyglądających, zagrywkach politycznych. Gdy Miro Drzewiecki wywołuje rozmaite wilki z lasu, które wcześniej zagryzłby Donalda niż Jarosława, na europejski wybieg wypuszcza się Sikorskiego. Szanse Radka są wyceniania na poziomie promili, mimo wszystko Tusk przybił Sikorskiemu oficjalna metkę kandydata na ministra spraw zagranicznych Europy. Warto wiedzieć, że brytyjska baronessa Catherine Ashton, której nazwisko tylko ja i jej rodzina pamięta, została wybrana bez oficjalnej kandydatury. Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że Tusk nie musiał upokarzać Sikorskiego w Polsce i Europie, jednak na taki krok się zdecydował. Drzewiecki narobił bigosu Tuskowi, z kolei Tusk przeczołgał Sikorskiego i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden wspólny mianownik. Obie akcje i jeszcze kilka innych szkodzą przede wszystkim PO. W jednym czasie pokazuje się, że do partii pukają skompromitowani działacze i to jest jedna strona złamanego grosza. Na drugiej widzimy jak zdycha mit polityka PO, który w przeciwieństwie do ciemnogrodu PiS, ma wielkie poważanie w Europie i na świecie. Tak nieskoordynowanych działań, takich wizerunkowych dramatów nie pamiętam od czasu, gdy z lodówki wypadały pluszowe zabawki. Wniosek nasuwa się sam. Ratuje się kto może i jak umie. Drzewiecki widzi, że robi za frajera, który nie skompromitował się w połowie tak, jak Sienkiewicz, ale dalej jest nikim. Tusk widzi, że z tym, co mu zostało za chwilę może walczyć, nie ze Schetyną tylko z Joasią Muchą albo Romkiem Koseckim.

Jedyną receptą na zachowanie pozycji jest konsekwentna wycinka, czego właśnie doświadcza Sikorski. O ewentualnym następcy Tuska da się mówić góra 15 sekund, bo tyle mniej więcej trwa wymienienie trzech nazwisk: Schetyna, Kopacz, Sikorski. Z tej trójki najłatwiej pozbyć się Sikorskiego, zresztą on sam się prosi o cokolwiek, ze strachu przed utratą wszystkiego. Kopacz raczej noża w plecy nie wbije, ona jest szykowana na legalnego spadkobiercę, gdyby Tuskowi udało się wyrwać jakąś odpowiednią fuchę. Pozostaje niezniszczalny Schetyna i w całym chaosie partyjnych działań Tusk jest skazany na osłabianie własnej partii, ponieważ walczy o swoje przetrwanie. Jednego musi zatłuc, innego odpędzać, jeszcze innej patrzeć z ograniczonym zaufaniem na ręce. Roboty tyle, że nie ma czasu przysłowiowej taczki załadować, co musi się przełożyć na jakość kampanii wyborczej i to jest główny powód, dla którego napisałem dzisiejszy felieton. Tak między nami, żeby nie osłabiać morale, kampania samorządowa będzie najgorszą kampanią w wykonaniu PO i Tuska, jaką widzieliśmy od siedmiu lat. Wynika to wprost z warunków i narzędzi, którymi dysponuje Tusk, warunki to chaos, z narzędzi został tylko cep, ale Donald nie ma siły i celności, żeby nim okładać Kaczyńskiego, jak za dawnych „dobrych czasów”. Partia i przybytek Tuska się rozkracza, stąd każda panienka zgłasza swoje potrzeby, a inne biorą się za kudły, gdy pożar robi swoje.

Reklama

18 KOMENTARZE

  1. nie ma kim pracować
    Dziwne że w tak sporej partii jak PO Tusk nie może znaleźć nikogo kto nie byłby znany jako złodziej, łapówkarz, kretyn, lub rozwalacz porannych tramwajów. Rozumiem, że warunkiem wybieralności jest bycie człowiekiem słynnym i znanym telewidzom i stąd krótka ławka. Może więc wezmą tego od mola w Sopocie?

  2. nie ma kim pracować
    Dziwne że w tak sporej partii jak PO Tusk nie może znaleźć nikogo kto nie byłby znany jako złodziej, łapówkarz, kretyn, lub rozwalacz porannych tramwajów. Rozumiem, że warunkiem wybieralności jest bycie człowiekiem słynnym i znanym telewidzom i stąd krótka ławka. Może więc wezmą tego od mola w Sopocie?

  3. No ale to się musiało stać.
    Ja powiem więcej; to się dzieje juz od kilku lat. I jest to efekt tego o co PO pomawia PiS. Tusk bojąc sie konkurencji wyciął wszystkich, którzy choćby tylko sprawiali wrażenie, że mogą mu zagrozić. Pamiętacie PO z 2005, czy 2007 roku? Co z tego poza fuehrerem Tuskiem zostało? Jak dla mnie tylko Kopacz – wierna pretorianka która "widziała" przesiewanie smoleńskiej ziemi na metr i polskich patomorfologów pracujacych ramie w ramię z rozyjskimi. Schetyna? Gdy zostanie przewodniczącym, to poświęci nawet wybory, byle wyczyścić PO z ludzi Tuska w strukturach. Sikorski? Nie, no to byłby żart jakiś. Jemu żona bedzie musiała znaleźć jakieś zajęcie… 🙂 To już jest tonący Titanic. Niby światło świeci, niby orkiestra gra, ale wlewająca woda już wydała wyrok na ludzka pychę. Pytanie ile czasu to zajmie.

  4. No ale to się musiało stać.
    Ja powiem więcej; to się dzieje juz od kilku lat. I jest to efekt tego o co PO pomawia PiS. Tusk bojąc sie konkurencji wyciął wszystkich, którzy choćby tylko sprawiali wrażenie, że mogą mu zagrozić. Pamiętacie PO z 2005, czy 2007 roku? Co z tego poza fuehrerem Tuskiem zostało? Jak dla mnie tylko Kopacz – wierna pretorianka która "widziała" przesiewanie smoleńskiej ziemi na metr i polskich patomorfologów pracujacych ramie w ramię z rozyjskimi. Schetyna? Gdy zostanie przewodniczącym, to poświęci nawet wybory, byle wyczyścić PO z ludzi Tuska w strukturach. Sikorski? Nie, no to byłby żart jakiś. Jemu żona bedzie musiała znaleźć jakieś zajęcie… 🙂 To już jest tonący Titanic. Niby światło świeci, niby orkiestra gra, ale wlewająca woda już wydała wyrok na ludzka pychę. Pytanie ile czasu to zajmie.

  5. Od końca.
    Od końca.
    Ten typ co jest szefem kampanii do samorządu, to człowiek Schetyny. Kampania do samorzadu zostanie przegrana i wtedy Donald powie do Schetyny – no co jest misiu, miałeś okazję się wykazać i co kurwa – daliście dupy, spadówa na drzewo.
    Sikorski to nadęty megaloman, który od samego faktu bycia OFICJALNYM KANDYDATEM dostaje orgazmu – to jest tak zwane po sportowemu wypuszczenie zająca.
    O Kopaczce na metr w głąb to nie ma co mówić. bo to żenada.
    Podsumowanie:
    Tusk gra na dwa fronty.
    1. Stara się jednak zakulisowo o jakieś stanowisko w Brukseli dla siebie – byle dawało immunitet Temu wbrew pozorom służy wystawienie Sikorskiego na pewną porażkę.
    2. Równocześnie na tyle stara się zglebić Schetynę, żeby w razie czego móc dalej być szefem, gdyby Bruksela nie wyszła.
    Wyciągnięcie Mira jest chwytem na odepchnięcie elektoratu. Miro może pieprzyć co mu ślina na język przyniesie – to  nie ma znaczenia dla Tuska.
    Według informacji "z tyłu sklepu warzywnego", PO ma raczej na bank stracone co najmniej 6 województw na ścianie wschodniej – co z resztą nie wiadomo.

    Wiele jest możliwych scenariuszy na przyszłość.
    Na przykład taki, że wybory samorządowe są przegrywane z rozmysłem przy bierności mediów. Potem Tusk, nie dostawszy się do Brukseli, wraca i na maksymalnej mobilizacji jednak wygrywa wybory parlamentarne – to jest wbrew pozorom możliwe.
    Ciąg dalszy jest oczywisty – władza centralna nie może dogadać się z samorządowcami – anarchia, zostają rozpisane przedterminowe wybory samorządowe – najpóźniej w połowie 2016 sytuacja wraca do takiej jak w chwili obecnej.

  6. Od końca.
    Od końca.
    Ten typ co jest szefem kampanii do samorządu, to człowiek Schetyny. Kampania do samorzadu zostanie przegrana i wtedy Donald powie do Schetyny – no co jest misiu, miałeś okazję się wykazać i co kurwa – daliście dupy, spadówa na drzewo.
    Sikorski to nadęty megaloman, który od samego faktu bycia OFICJALNYM KANDYDATEM dostaje orgazmu – to jest tak zwane po sportowemu wypuszczenie zająca.
    O Kopaczce na metr w głąb to nie ma co mówić. bo to żenada.
    Podsumowanie:
    Tusk gra na dwa fronty.
    1. Stara się jednak zakulisowo o jakieś stanowisko w Brukseli dla siebie – byle dawało immunitet Temu wbrew pozorom służy wystawienie Sikorskiego na pewną porażkę.
    2. Równocześnie na tyle stara się zglebić Schetynę, żeby w razie czego móc dalej być szefem, gdyby Bruksela nie wyszła.
    Wyciągnięcie Mira jest chwytem na odepchnięcie elektoratu. Miro może pieprzyć co mu ślina na język przyniesie – to  nie ma znaczenia dla Tuska.
    Według informacji "z tyłu sklepu warzywnego", PO ma raczej na bank stracone co najmniej 6 województw na ścianie wschodniej – co z resztą nie wiadomo.

    Wiele jest możliwych scenariuszy na przyszłość.
    Na przykład taki, że wybory samorządowe są przegrywane z rozmysłem przy bierności mediów. Potem Tusk, nie dostawszy się do Brukseli, wraca i na maksymalnej mobilizacji jednak wygrywa wybory parlamentarne – to jest wbrew pozorom możliwe.
    Ciąg dalszy jest oczywisty – władza centralna nie może dogadać się z samorządowcami – anarchia, zostają rozpisane przedterminowe wybory samorządowe – najpóźniej w połowie 2016 sytuacja wraca do takiej jak w chwili obecnej.

  7. “Te cymbały otrzymywały sygnały……..
    ….że ino patrzeć kłopotów na wschód od Najjaśniejszej III i należałoby wyciągnąć wnioski co do dalszego przebiegu "naszej wadzy "( to się musi żle dla PO skończyć ) oraz Polski .Od słów Churchila "Honoru nie ocalą a wojnę będą mieli i tak "już niedaleko.Obym się mylił.Czy coś te cymbały zrobiły w tzw. międzyczasie? Otóż g….o .Nie zapobiegli embargu na owoce,  ( no bo skąd mieli wiedzieć że przyjaciele taki numer wywiną wiernym  tuskoidom ). czekają na dalszą  eskalację szykan handlowych ,na zalew nieunikniony antypolskiej megapropagandy (co uczyni tuskoidów głównymi sprawcami klęski która już jest ) ,bezradnie patrzą na rozbiór polskiej chemii,itd ( dużo by gadać !) bredzą coś o Chinach ,gdzie wywiozą jabłka i wieprzowinę ????   (Czy to będzie barter i dostaniemy kolejną partię chińskich tenisówek z gumy ?)Oczywiście ,na początek winą obarczą Kaczora ponieważ "stanął na Majdanie  obok Tiahnyboka ".A kysz !Takiego kalibru niekompetencją i ociężąłością intelektualną "błyszcząc" rządzić się nie daje ,co widać ,słychać i czuć"  "Polacy ,na koń"   PS. A tymczasem nawet przyroda nie ma litości dla tusk0oidów i wypłukuje ten nieszczęsny Kraj z ostatniich groszy ."  W calej historii nie mieliśmy lepszej Polski"  (cytata wybitna R.Sikorskiego, jednego z tytułowych postaci……….)

  8. “Te cymbały otrzymywały sygnały……..
    ….że ino patrzeć kłopotów na wschód od Najjaśniejszej III i należałoby wyciągnąć wnioski co do dalszego przebiegu "naszej wadzy "( to się musi żle dla PO skończyć ) oraz Polski .Od słów Churchila "Honoru nie ocalą a wojnę będą mieli i tak "już niedaleko.Obym się mylił.Czy coś te cymbały zrobiły w tzw. międzyczasie? Otóż g….o .Nie zapobiegli embargu na owoce,  ( no bo skąd mieli wiedzieć że przyjaciele taki numer wywiną wiernym  tuskoidom ). czekają na dalszą  eskalację szykan handlowych ,na zalew nieunikniony antypolskiej megapropagandy (co uczyni tuskoidów głównymi sprawcami klęski która już jest ) ,bezradnie patrzą na rozbiór polskiej chemii,itd ( dużo by gadać !) bredzą coś o Chinach ,gdzie wywiozą jabłka i wieprzowinę ????   (Czy to będzie barter i dostaniemy kolejną partię chińskich tenisówek z gumy ?)Oczywiście ,na początek winą obarczą Kaczora ponieważ "stanął na Majdanie  obok Tiahnyboka ".A kysz !Takiego kalibru niekompetencją i ociężąłością intelektualną "błyszcząc" rządzić się nie daje ,co widać ,słychać i czuć"  "Polacy ,na koń"   PS. A tymczasem nawet przyroda nie ma litości dla tusk0oidów i wypłukuje ten nieszczęsny Kraj z ostatniich groszy ."  W calej historii nie mieliśmy lepszej Polski"  (cytata wybitna R.Sikorskiego, jednego z tytułowych postaci……….)

  9. Czy już wrócił od konserwatora?
    Czy portret stryja ( "brata dziadka")  wrócił już na ściany w Chobielinie na dworze "naszego" kulinarnego maestro ,wielbiciela pizzy ,naszego "turbodyplomaty"? Można byłoby pomału zacząć wieszać,"ludek boży już pomału zapomniał ,inni ,,jako ludzie "z towarzystwa" będą milczeć,gdyż póki co, wiedzą o czym milczeć należy "w towarzystwie".Ja nie wstydziłbym się takiego wielkiego Przodka.tym bardziej gdybym był ,jak w tym przypadku,jego jeszcze bardziej wybitnym kontynuatorem.Skromność niektórych naszych "polityków" jest zaiste zbyt przesadna.Ale cóż ,prawdziwa wielkość zawsze cechuje przedewwszystkim zwyczajna,arystokratyczna skromność.Ach, zostać tak jednym z nich ,wielkich,dzięki którym "mamy Polskę taką jaką nigdy w jej całych dziejach nie była"

  10. Czy już wrócił od konserwatora?
    Czy portret stryja ( "brata dziadka")  wrócił już na ściany w Chobielinie na dworze "naszego" kulinarnego maestro ,wielbiciela pizzy ,naszego "turbodyplomaty"? Można byłoby pomału zacząć wieszać,"ludek boży już pomału zapomniał ,inni ,,jako ludzie "z towarzystwa" będą milczeć,gdyż póki co, wiedzą o czym milczeć należy "w towarzystwie".Ja nie wstydziłbym się takiego wielkiego Przodka.tym bardziej gdybym był ,jak w tym przypadku,jego jeszcze bardziej wybitnym kontynuatorem.Skromność niektórych naszych "polityków" jest zaiste zbyt przesadna.Ale cóż ,prawdziwa wielkość zawsze cechuje przedewwszystkim zwyczajna,arystokratyczna skromność.Ach, zostać tak jednym z nich ,wielkich,dzięki którym "mamy Polskę taką jaką nigdy w jej całych dziejach nie była"