Reklama

Szumnie zapowiadany wyjazd ulubieńca głównego ścieku medialnego, filuta na utrzymaniu żony zakończył się jak się zakończył.Jest sporo śmichów, chichów… no bo tak naprawdę to Duda znaczył więcej w USA jak nie płacący alimentów świętoszek demokracjikijowski m. Ale czy na pewno niema się czego bać ? Czy na pewno wyjazd tego gościa był wyjazdem turystycznym ?

Otóż w jednym z ostatnich felietonów Stanisława Michalkiewicza można co nieco wyczytać (ciekawe czy Targalski znowu wytarga mnie za uszy albo da bana za propagowanie niesłusznych poglądów). Mianowicie w ferworze walki na słowa (jeszcze, kiedy przyjdzie etap walki na cepy, pałki, noże niechybnie się o tym dowiemy) w ferworze walki na słowa… pojawił się tzw. organizator wyjazdu w/w świętoszka demokracji mateusza m.
Chodzi o organizację pozarządową Freedom House… to że ona natychmiast zareogowała dementi…nie znaczy, że tak nie było…jak znam zyciei takie kreatury jak w/w świętoszek to za chiny ludowe nie wyłożą własnej kasy o ile nie będą widzieli w tym własnego interesu. I może tak było, że to jednak oni wyłożyli kasę i zorganizowali więcej jak się przypuszcza i z czego robią sobie podśmiechujki różne ludzie… w tym Tyrmand…ale tutaj należy oddać głos Michalkiewiczowi:
"Wróćmy jednak do pana Kijowskiego, który w wypowiedzi dla prasy zeznał, że jego zamorską eskapadę sfinansowała i w dodatku zaaranżowała wszystkie te waszyngtońskie audiencje amerykańska organizacja Freedom House. Jest to organizacja de nomine pozarządowa, jakich wiele i w naszym nieszczęśliwym kraju – ale niech nas ten pozarządowy status nie zmyli. Nie tylko dlatego, że do września 2005 roku na jej czele stał Jakub Woolsey, były dyrektor CIA. Obecnie prezesem jest Peter Ackerman, specjalizujący się w „walce bez przemocy”, który nie tylko nigdy nie był w CIA, ale nawet nie bierze stamtąd pieniędzy. Tak w każdym razie mówią wszyscy, a konkretnie – pan Maciej Bartkowski, który uczy walki bez przemocy, to znaczy – „oporu obywatelskiego”. Cóż można powiedzieć o mechanizmach walki bez przemocy? Są one znane od starożytności w postaci sentencji, że „nie ma takiej bramy, której nie przeszedłby osioł obładowany złotem”. Z tego zapewne powodu Freedom House jest finansowana przez „liczne fundacje”, między innymi – grandziarza – a kto finansuje te „fundacje”, to już nikogo specjalnie nie powinno obchodzić.
Na przykład niemiecką Fundację Adenauera, która finansuje nie tylko „liczne fundacje”, ale również – a w każdym razie finansowała w przeszłości m.in. Instytut Studiów Strategicznych pana Bogdana Klicha, w 95 procentach wspiera niemiecki rząd. W przypadku Fredom House ten rządowy udział jest podobno trochę mniejszy, by tylko 35 procent – ale w razie nagłej potrzeby, to pewnie i więcej? Oczywiście pan Ackerman nic o tym nie wie, bo w przeciwnym razie i on by zwątpił i my byśmy zwątpili. Niezależnie jednak od stanu świadomości pana Ackermana, widać jak na dłoni, że pana Kijowskiego amerykańska razwiedka nie tylko wspiera, ale i prowadzi za rąsię. Wspominam o tym między innymi dlatego, że banda patriotów z judeochrześcjańskiego portalu „Fronda”, w przerwach między poradami, jak uchronić się przed szatanem, próbuje wmawiać swoim mikrocefalom, że KOD finansowany jest przez Moskalików. Ciekawe tedy, co Nasz Najważniejszy Sojusznik każe rządowi zrobić w zamian za udostępnienie mu polskiego terytorium dla potrzeb rozgrywki z Moskalikami. Poza zrealizowaniem żydowskich roszczeń i opublikowaniem orzeczenia TK, państwowa telewizja pewnie będzie musiała reaktywować gospodarstwo pomocnicze Hodowlę Lisów Farbowanych – no a potem się zobaczy. "
cały tekst Michalkiewicza /TUTAJ/
Czyli jak widać obroną demokracji przypuszczalnie zajmuje się najbardziej demokratyczne państwo a raczej jego nieoficjalne reprezentacje gotowe na różne przemiany, demokratyczne rzecz jasna, zupełnie jak w Iraku dajmy na to… O co chodzi ? Ano jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniążki, niebagatelne 65 miliardow dolców…jakby nie patrzeć całkiem niezły kawałek grosza, w ramach prowizji, nagród można się niezle pożywić a nawet założyć kilka starch, nowych rodzin i urządzić się do następnych stu pokoleń tak jak to zrobił onegdaj (zd)radek sikorski który przeszedł na mleczną stronę mocy i porzucił niebu (regulowanemu przez starszych i mądrzejszych) przebrzedłą czekoladową stronę (z jarkiem K. na czele) tejże mocy. Jak widać prezio obama robi swoją grę a różne czynniki waszyngtońskie swoją… stąd nie dziwi mnie ujadanie wobec Trumpa gdyż republikanie wolą grać całym państwem ze wszystkimi jego strukturami spójnie aniżeli pozwolić na bezholowie róznych słóżb i agencji które robia co chcą.
Niestety czasy kiedy prezydent USA trzymał wszystko w garści, minęły, czy bezpowrotnie to się okaże. Zdaje się, że demokracja jest równie zagrożona w USA jak i w Polsce tyle, że przez jakieś krasnoludki i to niebezpieczne.
Reklama