Reklama

Nie dalej jak kilka dni temu popełniłem felieton, w którym zawarłem kilka oczywistych tez. Losy Tuska będą testem dla polskiej pozycji w Europie, to jedna teza. Druga odnosiła się do działań konstruktywnych, bo samo zanegowanie kandydatury Tuska nic nie daje. No i proszę, mam swoje pięć minut satysfakcji, wygląda na to, że Jarosław Kaczyński poszedł dokładnie tą samą drogą. Satysfakcja nie odnosi się wyłącznie do łechtania ego, ale do obserwacji politycznej zagrywki, którą można nazwać podręcznikową. W ciemno zakładam, że kandydatura Saryusz-Wolskiego zdecydowanie nie spodoba się dwóm grupom. Przede wszystkim PO związanej z Tuskiem, a nawet całej PO, bo i Schetynie to jeszcze bardziej komplikuje życie niż frakcji Donalda. Po wtóre niezadowoleni będą radykałowie z PiS, wszak wiadomo, że Saryusz-Wolski z najszczerszym patriotyzmem się nie kojarzy

Minimalne to są koszty, przy jednym wielkim zysku. Kaczyński wyznaczając Saryusz-Wolskiego na następcę Tuska kasuje wszystkie najważniejsze zarzuty, jakie są mu stawiane i zabija ćwieka, tak polskiej, jak i europejskiej „elicie”. Nie można się już przyczepić, że rząd polski nie wspiera polskiego kandydata, jak najbardziej wspiera, ale takiego, który jest zdaniem rządu lepszym kandydatem. Upada histerycznie powtarzany „faszyzm” i „zawłaszczanie władzy”, Saryusz-Wolski to człowiek nie tylko spoza PiS, ale jest związany z największym wrogiem PiS, czyli PO. Prócz tego kandydat wywodzi się z największej partii w PE, to jest EPP, do której należą Tusk i cała gromada szych europejskich. Nie można się zatem czepiać, że EPP dzieje się krzywda, skoro wymienia się jednego członka ugrupowania na drugiego, w dodatku wiceszefa Europejskiej Partii Ludowej.

Reklama

Jacek Saryusz-Wolski ma w UE opinię spolegliwego dyplomaty, takiego klasycznego polityka europejskiego, który miele okrągłe zdania i nikomu nie chce zaszkodzić, a to ostatni z kluczowych argumentów. Dokonując tylko pobieżnej analizy, widać wyraźnie, że ten ruch w wykonaniu Kaczyńskiego jest mistrzowski, głównie dlatego, że daje szacha na prawie wszystkich politycznych szachownicach. Po stronie Saryusz-Wolskiego jest szereg atutów, po stronie Tuska tylko jeden – to jest Tusk. W tej chwili walka nie toczy się o to, czy Tuskiem dokopać Kaczyńskiemu, co powiedzmy sobie szczerze skazywało Kaczyńskiego na porażkę. Teraz co najmniej kilku przedstawicieli rządów ma poważny dylemat. Tusk był mniejszym złem, wielu go nie znosiło, ale też nie miało odwagi otwarcie się postawić, bo wiadomo czyim był człowiekiem. Po zagrywce Kaczyńskiego niezadowoleni bez większego ryzyka mogą mówić, że Saryusz-Wolski to super gość, kojarzony ze wszystkim „europejskimi wartościami”.

Osiołkom w żłoby dano, w jednym mają ciężkostrawnego Tuska, w drugim ekologiczną i łatwą do strawienia kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego. Nie ma i nie będzie bardziej optymalnego posunięcia politycznego, oczywiście z punktu widzenia Kaczyńskiego, ale też i Polski. Każdy od Tuska jest lepszy, bo nikt nie jest tak zaangażowany w obrabianie tyłka Polsce, jak były lider PO. Wystawienie kandydata z zupełnie innej opcji niż EPP byłoby działaniem jałowym i ostatecznie przesądzającym o zwycięstwie Tuska. Z drugiej strony znalezienie w PO kogoś choćby w jednym kawałku przyzwoitego jest zadaniem syzyfowym. Pewnie, że Saryusz-Wolski to człowiek, od którego nie kupiłbym używanego samochodu, ale z całą pewnością na tle koleżanek i kolegów z „europejskiej” PO wyróżnia się i to zdecydowanie.

Wystarczy przypomnieć sobie takie nazwiska jak: Lewandowski, Szejnfeld, Gräfin von Thun und Hohenstein, czy Boni, aby przyznać, że lepiej wybrać się nie dało. Oczywiście można wszystko przekreślić i wyjść z założenia, że cała ta zabawa ma dla Polski żadne znaczenie. W zasadzie mógłbym się zgodzić z tą oceną, jeśli rozpatrywać rzecz na poziomie tego, kto zostanie „prezydentem Europy”, ale zupełnie się nie zgadzam, na innej, dużo ważniejszej płaszczyźnie. Będę się upierał, że test Tuska, pokaże, czy Polska staje się w polityce europejskiej podmiotem i państwem zdolnym do realnej ochrony własnych interesów. Patrząc na sprawy z tej perspektywy, odstrzelenie Tuska jest niezmiernie ważne.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Wg red. Stanisława Janeckiego

    Wg red. Stanisława Janeckiego kandydatura Jacka Saryusza-Wolskiego to wrzutka samego Tuska, na co ma wskazywać źródło pochodzenia tej informacji – Henry Foy. Tak samo miało być z tym Europejskim Nakazem Aresztowania dla Tuska.

  2. Wg red. Stanisława Janeckiego

    Wg red. Stanisława Janeckiego kandydatura Jacka Saryusza-Wolskiego to wrzutka samego Tuska, na co ma wskazywać źródło pochodzenia tej informacji – Henry Foy. Tak samo miało być z tym Europejskim Nakazem Aresztowania dla Tuska.

  3. Mocno się uśmieję jeśli

    Mocno się uśmieję jeśli Wolski zajmie miejsce Tuska.Charakterystyka Wolskiego jaką przedstawił Kurka w zestawieniu z przebojami z KE(kontrolami,zaleceniami itp) w zupełności wystarczy.
    Owszem majstersztyk Kaczyńskiego,ale na pierwszy rzut oka czytelny przekaz – "Wolimy spolegliwego,nieszkodliwego Wolskiego (w razie co będzie wiedział komu zawdzięcza poparcie) od beznadziejnego i nieprzewidywalnego czopka Merkel".
    To nie przejdzie;w Polsce Kaczyński ( jak każdy polityk) może sobie fikać do woli,a raczej do czasu gdy przegnie pałe i wpieni wyborców,tamta półka to nieco inne zasady gry.
     

  4. Mocno się uśmieję jeśli

    Mocno się uśmieję jeśli Wolski zajmie miejsce Tuska.Charakterystyka Wolskiego jaką przedstawił Kurka w zestawieniu z przebojami z KE(kontrolami,zaleceniami itp) w zupełności wystarczy.
    Owszem majstersztyk Kaczyńskiego,ale na pierwszy rzut oka czytelny przekaz – "Wolimy spolegliwego,nieszkodliwego Wolskiego (w razie co będzie wiedział komu zawdzięcza poparcie) od beznadziejnego i nieprzewidywalnego czopka Merkel".
    To nie przejdzie;w Polsce Kaczyński ( jak każdy polityk) może sobie fikać do woli,a raczej do czasu gdy przegnie pałe i wpieni wyborców,tamta półka to nieco inne zasady gry.
     

    • Kaczyński nie zamknie powiek

      Kaczyński nie zamknie powiek i tu się z Tobą zgodzę,ale o "zrównaniu Tuska" nie ma mowy.Za dupą Tuska stoi pare twardych głów,i po to by je umiejętnie szachować (przestrzeń manewrowa) Kaczyńskiemu potrzebna jest dupa Tuska.
      Co do Wolskiego o swini ani o przypadku nie może być mowy.Bardziej bym optował za tym ze Wolski posłuchał co w trawie piszczy i postanowił zmienić frakcje.
      Kto wie czy przyczyną nie są jakieś zakulisowe harce z dupą Tuska w tle.
       

    • Kaczyński nie zamknie powiek

      Kaczyński nie zamknie powiek i tu się z Tobą zgodzę,ale o "zrównaniu Tuska" nie ma mowy.Za dupą Tuska stoi pare twardych głów,i po to by je umiejętnie szachować (przestrzeń manewrowa) Kaczyńskiemu potrzebna jest dupa Tuska.
      Co do Wolskiego o swini ani o przypadku nie może być mowy.Bardziej bym optował za tym ze Wolski posłuchał co w trawie piszczy i postanowił zmienić frakcje.
      Kto wie czy przyczyną nie są jakieś zakulisowe harce z dupą Tuska w tle.