Reklama

Japonki są najbardziej długowiecznymi kobietami świata: przeciętnie żyją 86 lat – ogłosiło wyniki swych najnowszych nadań japońskie Ministerstwo Zdrowia.

Japonki są najbardziej długowiecznymi kobietami świata: przeciętnie żyją 86 lat – ogłosiło wyniki swych najnowszych nadań japońskie Ministerstwo Zdrowia. Japońskie kobiety już 24-ty rok z rzędu zajmują pierwsze miejsce na światowej liście długowiecznych. Japończycy plasują się w tym rankingu na czwartym miejscu ze statystyczną perspektywą przeżycia 79,9 lat.

Reklama

Japońskie Ministerstwo Zdrowia przypisuje długowieczność mieszkańców kraju głównie poprawie opieki zdrowotnej. Pozwoliła ona zmniejszyć liczbę zgonów z powodu raka, chorób serca i wylewów, uważanych za najczęstsze przyczyny śmierci w Japonii.

Przykro mi bardzo, lecz konkluzja Japońskiego Ministerstwa Zdrowia jest całkowicie fałszywa. W Polsce mamy też całkiem nieźle zorganizowaną służbę zdrowia a mimo to, nasze kobiety żyją krócej. Problem widzę gdzie indziej, mianowicie w podejściu do życia i ułożeniu sobie dobrych stosunków z mężczyznami.

Nasze kobiety za punkt honoru uważają prowadzenie z nami permanentnej walki. Na każdym kroku podkreślają konieczność równouprawnienia płci, nie zdając sobie w ogóle sprawy z tego, że tylko na tym stracą. Nie miałbym nic przeciw, by siedzieć sobie w domu, bawić się z pociechami, robić zakupy, gotować, prać, prasować a potem witać swoją żonę całusem, gdy wraca wykończona z pracy z wypłatą w torebce. Wiele kobiet nie ma najmniejszego pojęcia ile sił, nerwów i poświęcenia, kosztuje mężczyznę utrzymanie żony i jej wstrętnych bachorów.

Japonki posiadły jedną z najpiękniejszych cech kobiecych. Łagodność, uległość i oddanie mężczyźnie. Są żyjącymi aniołami, gotowymi zawsze do poświęcenia się dla dobra swojego ukochanego. Gdy widzę gejsze japońskie, z największą uwagą śledzące usta mężczyzny, by jak najszybciej, jeszcze przed dokończeniem zdania spełnić jego życzenie – zawsze uśmiecham się smutno, że dobry Bóg dał mi za żonę Polkę.

Pełne poświęcenie i skupienie uwagi nie na sobie ale na tym, co mężczyźnie najlepiej służy, uważam za podstawowy czynnik długowieczności japońskich kobiet. Są bardzo mądre i wiedzą, że szczęście ukochanego przekłada się na ich pogodne i długie życie.

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. Krakowski, muszę Ci wylać na łeb kubeł zimnej wody
    Po miesiącu czy dwóch z taką Japonką czy Wietnamką czy Chinką uciekałbyś gdzie pieprz rośnie ze zgoła przeciwnej przyczyny niż uciekinier z Pani Twardowskiej…

    Nikt nie lubi być zagłaskany na śmierć no chyba, że jest do tego przyzwyczajany od maleńkości.

  2. Krakowski, muszę Ci wylać na łeb kubeł zimnej wody
    Po miesiącu czy dwóch z taką Japonką czy Wietnamką czy Chinką uciekałbyś gdzie pieprz rośnie ze zgoła przeciwnej przyczyny niż uciekinier z Pani Twardowskiej…

    Nikt nie lubi być zagłaskany na śmierć no chyba, że jest do tego przyzwyczajany od maleńkości.

  3. Krakowski, muszę Ci wylać na łeb kubeł zimnej wody
    Po miesiącu czy dwóch z taką Japonką czy Wietnamką czy Chinką uciekałbyś gdzie pieprz rośnie ze zgoła przeciwnej przyczyny niż uciekinier z Pani Twardowskiej…

    Nikt nie lubi być zagłaskany na śmierć no chyba, że jest do tego przyzwyczajany od maleńkości.

  4. Krakowski, muszę Ci wylać na łeb kubeł zimnej wody
    Po miesiącu czy dwóch z taką Japonką czy Wietnamką czy Chinką uciekałbyś gdzie pieprz rośnie ze zgoła przeciwnej przyczyny niż uciekinier z Pani Twardowskiej…

    Nikt nie lubi być zagłaskany na śmierć no chyba, że jest do tego przyzwyczajany od maleńkości.

  5. Gwoli uzupełnienia i dopełnienia tekstu.

    „Całe życie poświęciłam na związki nieidealne. Problem w tym, że przez długi czas nie uważałam mężczyzny za partnera, ale za coś gorszego. Byłam, jeśli chodzi o mężczyzn, pozbawiona empatii, do czego trudno mi się teraz przyznać. W końcu zrozumiałam, że mężczyzna tak samo czuje, tak samo ma swoje emocje, choć inaczej je okazuje. Potrafi tak samo cierpieć, choć ze względów kulturowych nie powinien cierpieć i tego okazywać, bo nie jest już wtedy facetem. Kiedy ja się zmieniłam, okazało się, że świat jest pełen świetnych mężczyzn – milczących, mówiących, młodszych, starszych. Świat stał się dla mnie bardziej przyjazny. Okazał się jednak odzwierciedleniem umysłu. Widzę teraz mężczyzn opiekujących się swoimi partnerkami, takich, którzy są jednocześnie wrażliwi i męscy. Tacy ludzie również wcześniej istnieli, tylko ja ich nie dostrzegałam”.

    Katarzyna Grochola.

  6. Gwoli uzupełnienia i dopełnienia tekstu.

    „Całe życie poświęciłam na związki nieidealne. Problem w tym, że przez długi czas nie uważałam mężczyzny za partnera, ale za coś gorszego. Byłam, jeśli chodzi o mężczyzn, pozbawiona empatii, do czego trudno mi się teraz przyznać. W końcu zrozumiałam, że mężczyzna tak samo czuje, tak samo ma swoje emocje, choć inaczej je okazuje. Potrafi tak samo cierpieć, choć ze względów kulturowych nie powinien cierpieć i tego okazywać, bo nie jest już wtedy facetem. Kiedy ja się zmieniłam, okazało się, że świat jest pełen świetnych mężczyzn – milczących, mówiących, młodszych, starszych. Świat stał się dla mnie bardziej przyjazny. Okazał się jednak odzwierciedleniem umysłu. Widzę teraz mężczyzn opiekujących się swoimi partnerkami, takich, którzy są jednocześnie wrażliwi i męscy. Tacy ludzie również wcześniej istnieli, tylko ja ich nie dostrzegałam”.

    Katarzyna Grochola.

  7. Gwoli uzupełnienia i dopełnienia tekstu.

    „Całe życie poświęciłam na związki nieidealne. Problem w tym, że przez długi czas nie uważałam mężczyzny za partnera, ale za coś gorszego. Byłam, jeśli chodzi o mężczyzn, pozbawiona empatii, do czego trudno mi się teraz przyznać. W końcu zrozumiałam, że mężczyzna tak samo czuje, tak samo ma swoje emocje, choć inaczej je okazuje. Potrafi tak samo cierpieć, choć ze względów kulturowych nie powinien cierpieć i tego okazywać, bo nie jest już wtedy facetem. Kiedy ja się zmieniłam, okazało się, że świat jest pełen świetnych mężczyzn – milczących, mówiących, młodszych, starszych. Świat stał się dla mnie bardziej przyjazny. Okazał się jednak odzwierciedleniem umysłu. Widzę teraz mężczyzn opiekujących się swoimi partnerkami, takich, którzy są jednocześnie wrażliwi i męscy. Tacy ludzie również wcześniej istnieli, tylko ja ich nie dostrzegałam”.

    Katarzyna Grochola.

  8. Gwoli uzupełnienia i dopełnienia tekstu.

    „Całe życie poświęciłam na związki nieidealne. Problem w tym, że przez długi czas nie uważałam mężczyzny za partnera, ale za coś gorszego. Byłam, jeśli chodzi o mężczyzn, pozbawiona empatii, do czego trudno mi się teraz przyznać. W końcu zrozumiałam, że mężczyzna tak samo czuje, tak samo ma swoje emocje, choć inaczej je okazuje. Potrafi tak samo cierpieć, choć ze względów kulturowych nie powinien cierpieć i tego okazywać, bo nie jest już wtedy facetem. Kiedy ja się zmieniłam, okazało się, że świat jest pełen świetnych mężczyzn – milczących, mówiących, młodszych, starszych. Świat stał się dla mnie bardziej przyjazny. Okazał się jednak odzwierciedleniem umysłu. Widzę teraz mężczyzn opiekujących się swoimi partnerkami, takich, którzy są jednocześnie wrażliwi i męscy. Tacy ludzie również wcześniej istnieli, tylko ja ich nie dostrzegałam”.

    Katarzyna Grochola.