Memento:
?Nie bądźmy tacy do przodu?
Memento:
?Nie bądźmy tacy do przodu?
Dlaczego Kwaśniewski wygrał pierwszą kadencję z Wałęsą? Człowiek kojarzony z komunistycznym reżimem, z latami szarzyzny i nędzy, z jedną słuszną partią, wygrywa z Lechem Wałęsą legendą, symbolem polskiej wolności. Jak to możliwe? Ano przyjrzyjmy się. Przede wszystkim przyjrzyjmy się co wyprawiał Wałęsa jako prezydent. Kancelarię obstawił marnymi ludźmi, tak marnymi jak Kaczyńscy i Wachowski. Znacznie lepszym był Falandysz, ale ten już zawsze będzie kojarzony z ?falandyzacją?. Kto dziś pamięta co tak naprawdę zrobił Wałęsa jako prezydent? Spece, wąskie grupy analityków politycznych, PR-owcy co się szkolą na błędach, Cenckiewicz i Gontarczyk. Co pamięta reszta? Reszta pamięta ?nie chcę, ale muszem?, ?o takie Polskie?, ?mam koncepcjem?, ?plusy dodatnie?. Do tego obrazu Wałęsy, Kwaśniewski dołożył własny obraz solarium, dietę kapuścianą, taniec z murzynem i wkurzenie Wałęsy przed debatą publiczną. I tak wyszedł człowiek średnio wykształcony i sztucznie opalony na światowca i inteligenta, bo miał przed sobą kogo? Niestety prostaka, co się wita nogą i nie potrafi wysłowić. A przecież startowaliśmy z poziomu człowieka, który dał Polakom wolność i tego co Polaków zniewalał. Wygrał człowiek zniewalający, wykształcenie średnie, gadane jak ta lala.
Dlaczego Kwaśniewski wygrał drugą kadencję wszak miał za przeciwnika już nie mniej, a może bardziej przystojnego Krzaklewskiego? Wygrał ponieważ to, co Kwaśniewski zrobił z Wałęsą poza wizją, Krzaklewski zrobił z Kwaśniewskim na wizji. Krzaklewski z ukrytej kamery pokazał Siwca profanującego papieża i ponad 60% katolików uznających papieża za świętego mimo wszystko zagłosowała na byłego komunistę, który kazał swojemu halabardnikowi opluć katolicką świętość. Dlaczego? Ponieważ Polacy uznali, że brudy się pierze w domu, że się nie szpicluje, że pożartować, nawet głupio, każdy może, ale pokazywać takie świństwa w telewizji to się nie godzi. Tak Kwaśniewski wygrał w cuglach z kolejnym kandydatem. Dlaczego Kwaśniewski przegrał LiD? Najpopularniejszy polityk w dziejach demokratycznej Polski, skuteczny, któremu naród niejedno wybacza. Przegrał, bo po pierwsze jego inteligentni, światowi i elokwentni koledzy zostali przyłapani na masowych kradzieżach i lud zobaczył, że te solaria i kapusta, to tylko gadka szmatka, lud zrozumiał jak to się robi w Chicago. Przegrał, bo się upił i gadał od rzeczy o filipińskiej chorobie, ale lud picie może wybaczyć i wybaczał nie raz, kiedy się z ludu robi idiotę, lud nie wybacza.
Dlaczego PiS wygrał z PO i Kaczyński z Tuskiem? Obaj byli brzydcy, obaj z jednego obozu, obaj mieli wspólnego wroga i obaj mówili, że będą walczyć z układem i budować IVRP. Obaj zdefiniowali polskie bolączki jako pokłosie działalności SLD. Tusk i PO przegrała wybory, ponieważ byli jak Kwaśniewski, a to już nie był czas na takich jak Kwaśniewski, to był czas dla tych co wezmą tych złodziei za pysk i zrobią porządek z tym polskim bałaganem. Wyraźniej i głośniej obiecał porządek Kaczyński i PiS, dlatego wygrali wybory i dziadek z Wehrmachtu nie zaszkodził, bo gorzej się przeciętnemu Polakowi kojarzy pobity Kuraś z ?Polskich Dróg?, niż chamski numer Kurskiego. Gorzej się kojarzy samo słowo Wehrmacht i nie z żołnierzem armii niemieckiej, ale raczej z policją zwaną GESTAPO. I mało istotne jest, że to nieprawda, istotne jest co się komu kojarzy, nie to co jest prawdą. PiS wygrał wybory, bo obiecał wziąć wszystko za pysk i pokazał, że ani Niemiec, ani komuch nie będzie pluł nam w twarz. Trafiła ta retoryka na podatny grunt, wymęczonego wybrykami SLD społeczeństwa i się zdziwił premier z Krakowa i się zdziwił prezydent z Gdańska.
Dlaczego PiS przegrało kolejne wybory? Powodów jest kilka. Powód pierwszy jest taki, że PiS zapłaciło wysoką cenę za dysonans między moralną rewolucją i paktem z LPR i SO. Wykonanie obiecanego porządku okazało się totalnym burdelem i nagonką na całe grupy Polaków, które nie rozumiały jak można robić moralną rewolucję neofaszystami, Rydzykiem i post peerelowską SO. Przegrali czynami, ale też słowami wypowiadanymi z pozycji władzy do opozycji i narodu. Dziś nikt nie pamięta, że gospodarczo za PiS było o niebo lepiej, że się płaciło mniejsze raty i taniej latało na wycieczki do Turcji. Dziś wszyscy przeciwnicy PiS pamiętają że: ?stało ZOMO?, ?bure suki?, ?lumpenliberały?, ?rządy hołoty dla hołoty?, ?lekarze w kamasze?, ?smoki wawelskie jako dinozaury?, ?mordy ty moje?. PiS wykończyło LPR i SO i gdyby ktoś Polakom powiedział, że będzie taka partia, co się pozbędzie Leppera i Giertycha, to miliony zagłosowałby na taką partię. Dlaczego te same miliony nie zagłosowały na PiS? Ano dlatego, że silniejszy niewiele lepszy; używał esbeckich metod, aby wykończyć słabszego i to się nardowi nie spodobało. Naród zobaczył jak układ ze sobą wymienia krawaty i jeździ windą, kto kogo ostrzegł i w końcu zobaczył zakochaną posłankę co sprzedaje szpitale nowym złodziejom. I naród się nie przeląkł. Dalczego? Ponieważ naród zobaczył przegięcie, naród zobaczył, że nie ma końca w ściganiu wrogów i na naród przyjdzie kolej.
Jak PO wygrała ostanie wybory? Odwołała się do prześladowanych, obrażanych, poniewieranych. Sami poniewierani i obrażani, nie widzieli w PO wielkiej nadziei, nie widzieli w tej partii przyszłości świetlanej, poniewierani chcieli dokopać PiS i tak też uczynili. PiS założył, że będzie niska frekwencja, a na wsi naród ciemny. Przeliczył się, obrażani skrzyknęli się sami bez specjalnej zachęty i frekwencja zaskoczyła wszystkich. Okazało się też, że na wsi UE nie jest wrogiem, ale świętym mikołajem, że ciemny lud ma dekodery Polsatu i dzieci w Irlandii. Tak PO wygrała wybory i istotne w tym jest też to, że młodzieżówka PO zawyła Kaczyńskiego, że ceny pietruszki i mały pistolecik rozłożyły stratega, a filipińska choroba Kwaśniewskiego.
Kiedy PO przegra wybory? To proste, wystarczy prześledzić dotychczasowe porażki poprzedników. Kiedy lud zobaczy, że ci Kaczyńscy nie wkurzają się bez powodu, tylko dlatego, że Tusk im zabiera samoloty, a partyjne władze między wierszami nie mówią o wykształciuchach, ale o wiejskich głupkach co nie czytają konstytucji. PO przegra wybory, kiedy wyborca zobaczy jak to dotąd działało. A działało tak. Kamiński chciał się wykazać i podsunął Kaczyńskiemu, aby ten się chciał wykazać i tak wysyłali faks do Nowaka, żeby się zgłosił minister Sikorski. Nowak tylko czekał na taki faks, zdejmował z obrad UE Sikorskiego, ten odstawiał szopkę. Spocony bidula leciał na złamanie karku, pozostawiając ważne polskie sprawy, bo tamten w Polsce znów się obrazi. Piękny zabieg, w stylu Kwaśniewskiego, co zachowuje się jak prostak w kuluarach i nie wita się z Wałęsą, a na wizji wychodzi na eleganta, któremu prostak Wałęsa podaje nogę. To się nazywa skuteczna polityka pełną gębą. Działało to tak dobrze ponad rok, potem zaczęło się znudzenie rosnącym poparciem i rozluźnienie szyków, pierwsze wpadki.
Z samolotami zaczęło się już na dobre, potem Boni obraził się na dziennikarkę, potem Nowak przestał się odróżniać od Kamińskiego, na tyle się przestał odróżniać, że widać jak wzrokiem sprowadza na ziemię dziennikarza TVN, co zadaje niewygodne pytania. W kulminacji Palikot ciska ?prostytutką? nie w Kaczyńskiego przesłuchującego Sikorskiego w klatce, nie w Kaczyńskiego robiącego wiochę w UE, nie w Kaczyńskiego straszącego wykończeniem Olejnik, ale w spokojną kobiecinę, która na partyjne zlecenie wypowiedziała wygodne dla partii słowa. Kobiecina nigdy nikogo nie zbluzgała, nie przesłuchiwała, nie lżyła, nie straszyła, co więcej powiedziała prawdę jak się okazuje. Stan kasy na 2008 rok jest taki jak podała i podała to ze strony ministerstwa. Jest wprawdzie umów podpisanych na 3%, ale ich realizacja to rok 2009. Miała prawo jako opozycja powiedzieć cześć prawdy? Oczywiście, że tak, to jest polityka bez żadnych dodatków latarnianych. I co z tym fantem?
Źle, bardzo źle i to nie tylko wśród polityków. Nie powiedziałem jeszcze o jednej istotnej składowej porażki PiS i PO też przegra jak pójdzie tym śladem. PiS przegrała również z powodu swoich fanatycznych wyborców. Jaka była retoryka wyborców? My tu jesteśmy klasą dla siebie, reszta to hołota i komuniści zmanipulowani mediami. Moi drodzy, możecie się na mnie obrażać, możecie psy wieszać i możecie uważać, że mi odbiło, ale posłuchajcie mnie proszę zanim będzie za późno, bo nie takie rzeczy się nie śniły filozofom, jak powrót PiS do władzy. Gdy PO zacznie atakować słabszych, czy to będzie robione Palikotem, czy kimś innym, a wyborcy PO będą krzyczeć dobrze tak ?prostytutce?, bo łgała jak ?bura suka?, w ?kamasze z nią?, ?gebelsowska propaganda?, należało się, to wyborcy PO dostaną tak w dupę w następnych wyborach, że się nie pozbierają. Jeśli wyborcy PO będą chodzić i tłumaczyć, że ?polityczna prostytucja? to nie to samo co ?prostytutka? i tylko pisowski debil (wyształciuch) co nie czyta słowników i Gombrowicza może nie odróżniać tych skrajnych pojęć, to wyborcy PO zbiorą takie baty, że się nie pozbierają. Zbiorą, bo jutro w pracy przeciętna Polka do przeciętnej Polki powie, nie o ?politycznej prostytucji?, ale o tym że Palikot nazwał ?dziwką?. Wtedy padnie pytanie. Co, Kaczyńskiego? Ale fajnie! Korekta. Nie, jakąś kobietę z PiS. Kobietę? Nazwał dziwką kobietę? Którą? A jakaś tak bardziej czarna, tak na bok się czesze. To już przegięcie, to już kawał chama.
I nikt nie spyta, co ta kobieta gadała, a nawet jak spyta, to padnie coś o procentach, 0,3% czy 3%. I znów padnie oburzenie. Za takie pierdoły, jakieś cyferki dziwką nazywać. I się okaże, że te Panie głosowały na PO, nie dlatego, że znają się na subtelnościach językowych, ale dlatego, że miały dość kaczorów. I okaże się, że Panie Gombrowicza kojarzą coś pomiędzy bohaterem Klanu i męskim dezodorantem. I wtedy ortodoksyjni wyborcy PO powiedzą, że elektorat to ciemna masa, która daje się manipulować WSI24 i temu Michnikowi, przepraszam Marciniakowi. A ciekawe, czy taki Marciniak jest aż taki głupi, że nie umie wejść na fora, czy może potrafi się zalogować i przeczytać, co wyborcy PO o nim sądzą. I jak się taka lektura odbije na świadomości i podświadomości Marciniaka. Możemy sobie jechać po dziennikarzach i wyborcach, tylko zastanówmy się czy zawsze i komu to służy? Po tym jak sponiewierano Drzewieckiego można było sponiewierać ?Teraz My?. A taki Marciniak, to niby co miał robić, dostał od Palikota zaczyn na hit tygodnia i byłby idiotą, gdyby z tego nie rozbił hitu. Stacja z tego żyje, a jemu uczciwy prezes powinien dać premię i tydzień urlopu. Co z tego, że nas mierzi takie dziennikarstwo? Z jednej strony mierzi, z drugiej wszystkich grzeje. Palikot jeśli taki mądry, to powinien wiedzieć, że ?prostytucja polityczna? przepuszczona przez kamerę ?dziwką? doleci do widza. Jeśli tego nie wie, to niech się nie bierze za takie wyzwania, bo za cienki jest i niewiele z Gombrowicza zrozumiał.
Dopóki są Kaczyńscy i jest PO i nie ma nic innego, to ja nie mam się nad czym zastanawiać, mimo że mnie tu sponiewieracie Rydzykiem i kaczorem i ja Wam nie zostaję dłużny, a może nawet oddaję z nawiązką. Wkurzam się, bo ciężko się natyrałem, aby nie było PiS na czele IVRP i tyrało na to wielu. Kiedy widzę jak jakiś pajac pracuje dla tego obozu i jeszcze uchodzi za geniusza i mistrza marionetek, to ręce mi opadają i ciśnienie się podnosi. Co gorsze ten pajac dotąd był niemal geniuszem w tym co robi i nagle się pogubił, również dlatego, że ma wsparcie, wsparcie wiodące na manowce. Kiedy człowiek inteligentny popełnia tak idiotyczny błąd i dostaje za to brawa, to taka łatwizna będzie kusić i geniusz przepoczwarzy się w ostatniego debila, bo każdego kusi łatwy chleb. Tak się przegrywa wybory, tak się PiS wzmacnia, tak się osłabia samych siebie i formację, której się sprzyja. Jeśli zapomnicie o tych dwóch skrótach PO i PiS, a przyjrzycie się temu co się niebezpiecznie zaczyna dziać, to przyznacie mi rację i ta racja nie jest moją satysfakcją, jakkolwiek może Wam się wydawać inaczej. Może nam się wydawać, że my tacy mądrzy jesteśmy, a reszta to ciemny lud wykształciuchów manipulowanych mediami, może nam się wydawać, że jak się komu należy, to można mu ?dziwką? dołożyć, tylko, że my w ten sposób powielamy retorykę przegranych. My w ten sposób przegramy i to z kim i to jak? Nie wiem jak Wy, ale ja nienawidzę i nie umiem przegrywać, dlatego proszę o refleksję, wiedza, inteligencja i oczytanie to piękne cechy, ale też rzadkie i tym się wyborów nie wygrywa. Strasznie głupio byłoby dostać w dupę z takim pięknym orężem i paść rażonym od cepa. Już raz tak było w 2005 roku, też byliśmy najmądrzejsi i część z nas została w domach, kiedy głos głupich ważył tyle samo. Ile się trzeba było potem naharować aby wyjść z bałaganu, to chyba pamiętacie i ja nie obiecuję, że drugi raz miałabym siłę przechodzić przez to i walczyć z tym i nie wiem jak wielu sobie odpuści. Wielu też mi zarzucało, że raz piszę aby nazywać po imieniu, a raz się czepiam.
Pisałem też o stylach języka przypisanych do okoliczności. Inaczej się pisze podanie, inaczej komentarz na forum. My sobie tu możemy pojechać i mówić o tym co niewielu widzi, nawet powinniśmy. Można w polityce przywalić forum, ale trzeba się asekurować, trzeba walić w silnego, bo takie są preferencje wyborcze. Kiedy polityk mówi językiem forum i do tego atakuje słabszych, słabszych w rozumieniu wyborcy, nie naszych wysublimowanych analiz, to los takiego polityka jest marny. Pamiętajcie, też, że akurat ten polityk spadnie na cztery łapy, on da sobie radę z milionami, nawet jak na pysk wyleci, a to jego koledzy i my zostaniemy z tym co nawarzył. Jak znam pana prezesa, to palikotowej ?dziwki? i ?zmiany płci? wystarczy prezesowi na niejedną kampanię. Palikotowi trzeba było pomóc kiedy bił silniejszego, silniejszego w oczach wyborcy, co w sile 5% kupuje książki, kiedy bije słabszych, powinien dostać jasny sygnał, obuchem w ciemię, że przegrać z Kaczyńskimi to my nie mamy zamiaru. Dostał brawa, za namaszczanie ludzi prezesa na męczenników, a samego prezesa na dżentelmena. To nie są zasłużone owacje. Wymagajmy od polityków języka skutecznej polityki, niech mówią, że Pani Gęsicka ma ogromne zasługi dla Polski, ale mija się z prawdą. O tego jak się naprawdę zachowała Gęsicka, my jesteśmy i my się możemy, po lekturze różnych mądrych ksiąg, bawić w nieskończoność piętrowymi analizami. Jeśli chcemy wygrać, będziemy od polityków wymagać języka polityki. Jeśli chcemy przegrać postawimy Palikotowi pomnik, tyle, że będzie to pomnik politycznej głupoty i nieskuteczności, nie tylko Palikota, naszej również. I jeszcze jedno, posłanki PO protestują przeciw słowom Palikota, już słyszę radykalne głosy, że to głupie ?pindy?, coś się chyba zagubiło w tej pogoni za oryginalnością Palikota i to coś na imię ma umiar, a na nazwisko zdrowy rozsądek.
PS Cały czas słucham Waszych argumentów i kiedy słowa już dawno się pogubią, staram się pokazać czego się domagacie i że to nie takie proste. Z tym traktowaniem kobiet i słabszych bez forów jest racja? Tak się zostaje bohaterem prawdy? Wczoraj cały dzień latałem za Wami i traktowałem Was bez forów. Podobało się Wam? Aniołkiem nie jestem lubię taką jazdę, ale pod koniec dnia nawet ja miałem dość i zdaje się, że Wy też. Zostałem bohaterem, czy może straciłem na wizerunku? Coś lub z kimś wygrałem? Staliście po mojej stronie, silniejszego gospodarza, czy staliście po stronie słabszego użytkownika? W teorii możemy się zagadać na śmierć, pamiętajmy tylko, żeby praktyka znów nam nie złoiła tyłka.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Ko ko ko czyli dobra dobra
Zostawiając na razie na boku diagnozę przesrywania wyborów przez kolejnych tuzów naszej sceny politycznej dwa słowa nt. Palikota.
Strategicznie rzecz biorąc kolega kurzasty rację ma. Strategicznie rzecz biorąc Palikot lepi tort z gówna, który w dniu wyborów Kurski wytoczy na scenę w trakcie debaty, przekroi i pokaże dla przypomnienia: ta warstwa to nazwanie dziwką naszej posłanki, ta to obrażanie głowy państwa, ta to…itd.
Ja jednak dzielnie niczym giermek stać będę po stronie rycerza ze skazą i zapytam nieśmiało, czemuż ach czemuż pan mój oszalał, no zgłupłbył ostatnio? Jakież to powody frystracyi i pomieszania zmysłów jego są? Gdzież przyczyna tegoż?
I w nieśmiałości człowieka prostego ja, Sanczo bez pensa, odpowiem może tak: bo ze św. Jerzego zrobili z niego Don Kichota. Miał smoczą biurwę pokonać. Ciachać mieczem, łby biurwowe ścinać by ze smoka przyjaznego misia zrobić. I co ? I gówno. Zamiast miecza dali mu wykałaczkę, zamiast rączego rumaka kozę i do tego zakazali robić zasadzek, podstępów, uników. Wicie rozumicie – ten smok to kawał ch..ja – mówili – ale to teraz nasz ch..j (nota bene dzięki takiej polityce smok przeżył nie jednego władcę). Więc z nudów pan mój łazi i pieprzy bez sensu, wiatraki nazywa smokami a kłamczuszki ku..ami.
Wracając z bajki do rzeczywistości. Do dziś pamiętam jak Palikot padłbył na pierwszej potyczce w ministerstwie finansów i w nerwach ulżyłbył sobie nazywiając urzędniczki owego ministerstwa ss-mankami. Od tego czasu frustracja zaczęła narastać…
Pięknie waszmość piszesz, tyle, że o skutkach. Palikot z niewyparzoną gębą jest skutkiem. Przyczyną jak sądzę jest to, że z przyjaznego państwa będziemy mieli przesrane państwo (czyli nihil novi). I może on to widzi, on juz wie, on już się wku..ia, a za chwilę będziemy to robić my. I PO przerżnie wybory nie tyle dlatego, że Palikot coś powiedział, tylko dlatego, że czegoś nie dali mu zrobić. Ale może tylko kraczę zamiast gdakać.
Już są dwa, a jest więcej
Nie wykluczyłeś powodu, tylko dodałeś kolejny.
azaliż nie było moją intencyją nic wykluczać
Com we wstępie napisał. Jedno dobry dochtor zwalcza przyczyny choroby, a nie skutki.
Jeszcze jedno, żeby nie było nieporozumień
Chciałem powiedzieć, że może gdyby “kudłatego” zajać poważną robotą i pozwolić mu pracować pełną parą (w robocie merytorycznej sprawdza się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniach salonowych) to mielibyśmy – jak mawiają ekonomiści – efekt synergii, czyli mniej Palikota na wizji i więzej idiotyzmów w śmietniku.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Wieczorem MK powielałeś błędy Palikota
Atakowałeś forumowe Damy. A pfe.
Prośba damy jest dla mnie rozkazem
Owszem, na życzenie dam i ku prezentacji efektów, takiej cudacznej teorii, jak “fajne i równoprawne jest lanie słabszego”.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Bardzo trafny artykuł
Matko nasza Kurko, Twój tekst jest bardzo trafny.
Przede wszystkim dlatego, że nawet się nie zastanawiasz, czy to, co Palikot mówił, jest słuszne czy niesłuszne, moralnie do przyjęcia czy nie. Liczy się technika polityczna, zdobywanie punktów, Palikot nabił trochę punktów kaczkom. Niech się teraz do PiSu zaPiSze.
A swoją drogą kaczka jest pedałem, na blogu przeczytałem, że duszą i ciałem kaczka jest pedałem. Kaczka jest pedałem, właśnie sie dowiedziałem, w Biłgoraju słyszałem.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Lekko przesadzasz z tą ciemnota narodu, Matko Kurko.
Naród w swej ogólności orłem nie jest, ale debilny też nie.
Przypomnę, że wygrana PiS i prezydenta wszystkich Polaków Kaczyńskiego Lecha nastąpiła po drańskich kłamstwach Kurskiego o dziadku z Wermahtu i przez niego nakręconej aferze billboardowej. Za to od PiSu powinien dostać najwyższe odznaczenie: Golden KartoffelMedal.
Przed zakłamanymi grami Kurskiego sondaże dawały PO znaczącą przewagę.
Co do Palikota, nie przesadzajmy. Aż dziwi mnie, że nikt się za nim nie ujął.
Mnie także nie podoba się, że jedyna osoba, która w PiS zasłużyła sobie na miano autorytetu w swojej branży, czyli p.Gęsicka, bierze teraz udział w tanich PR manipulacjach słownych partii zgrzybiałego staruszka, Kaczyńskiego Jarosława.
Można to nazwać polityczną sprzedajnością, ale czym to się różni od słowa użytego przez p. Palikota?
Cos nieudolnie napisałem
Coś musiałem źle napisać, bo absolutnie nie piszę o ciemnocie, ale właśnie o tym, żeby pofolgować z definicjami ciemnoty. Afera bilbordowa była po wyborach. Dziadek z Wehrmachtu wygrał, bo takie były nastroje społeczne, po przekrętach SLD naród chciał krwi. PiS przegrzał koniunkturę i do dziadka zaczął dokładać ZOMO itd. To co robi Palikot jest popłuczyną po PiS, nie ma na to klimatu, naród chce spokoju po dwóch latach jatki. Gęsicka jest absolutnym zwycięzca tej potyczki, Palikot leży na dechach, a to jeszcze nie koniec PO też się oberwie.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Nie wyrokował bym za wcześnie,
co do ostatniego wyczynu Palikota. Nie od dzisiaj szokuje społeczeństwo więc sympatie i antypatie dla niego już dawno zostały rozdzielone. Jeden występ więcej czy jeden mniej, nie grają znaczącej roli. Ostatni wyskok jest tylko małym przyczynkiem do jego długiej listy różnorakich popisów wizualno-słownych.
Mimo, że podzieliłem zasadność wypowiedzi Palikota, targało mną współczucie dla biednej poniewieranej kobiety. Nad pozytywnymi emocjami, przeważyły jednak u mnie względy merytoryczne. Palikot winien teraz koniecznie zebrać materiały dokumentujące manipulację pani Gęsickiej, zwołać konferencję prasową i przedstawić dziennikarzom swoje wyjaśnienie konfliktu. Udowodnić, że była pisia pani minister zarzuciła bezzasadnie Rządowi Rzeczpospolitej zwykłe lenistwo i brak kompetencji, nie opierając się na faktach ale wykonując zlecenie politycznego zoombie zdychającej partii – węsząc w tym przypadku szansę dostania się do Parlamentu Europejskiego z ramienia PIS-u. Uwypuklić też rolę Marciniaka w przeinaczeniu jego wypowiedzi i uzasadnić jej trafność w stosunku do manipulacji Gęsickiej.
Następnie przeprosić wszystkich bardzo serdecznie za swoje porównanie, nie wyłączając zainteresowanej ale też nie wyjaśniając czy jest ono szczere czy też formułką, którą zawsze ma na podorędziu.
Na końcu, koniecznie po przeprosinach, powołać się na przykład klasyka i wygłosić maksymę – nie nazywajmy szamba perfumerią. Hej.
Jest gorzej…
Krakowski jest jeszcze gorzej, Palikot nie miał racji, a w najlepszym razie dla Palikota racje są dyskusyjne. Temat podchwycili spece od UE i stoją po stronie Gęsickiej. To jest jedna wielka wtopa, Palikot obnażył czuły punkt PO, dotacje są faktycznie kiepsko realizowane.
hmmmm
nazwiska, kontakty, adresy speców
specowie mówią tak, za pani Gęsickiej podpisywanie a i wykorzystanie z budżetu 2007-2013 wynosiło 0 słownie zero. 0,3 procent w 2008 to wypłacone, a kto miał jakikolwiek kiedykolwiek związek z funduszami ten wiem że kasa idzie po realizacji w zdecydowanej wiekszości projektów, czyli robisz (bo dostałeś dofinansowanie) potem następuje weryfikacja (jak już zrobisz) i jeśli zrobiłeś dobrze to kasa płynie na konto,
Ja już wcześniej zastrzegłem w jednej ze swoich
wypowiedzi, że moje poparcie dla Palikota jest uzależnione tylko i wyłącznie od faktów. Jeżeli racja leży po stronie pani Gęsickiej – wchodzę pod stół i robię hau, hau.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Niklewicz
“Ugryzł” trochę Gęsicką, co nie zmienia faktu niezwykle pozytywnego wpływu jej konferencji na samozadowolenie władzy. Mówiąc najprościej, ona trochę spuściła po części z politycznej kalkulacji, a także z urzędniczego obowiązku, trochę gazu z pewnych siebie głów.
W dodatku ma coś co w PiS-ie jest w praktyce niespotykane. Nienacechowaną ideologią i spiskiem w miarę spokojną analizę.
To rzadki przypadek, gdzie nawet podkręcane fakty mogą mieć walor mobilizacji.
Teraz piłeczka jest po stronie przeuroczej pani Bieńkowskiej.
I ona dobrze wie, że nie poprzez konferencję prasową.
Nie na tym etapie.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Myślę, że jest się z czego cieszyć.
Postawienie przez PIS silnych akcentów na gospodarkę spowoduje, że takich konfrontacji jak z funduszami unijnymi będziemy mieli więcej.
To spowoduje skuteczne wyrwanie tuskowego rządu ze stanu permanentnego błogostanu.
Jestem przekonany, ze obecna minister dostała w ciągu kilku dni “dodatkowej motywacji”… 😉
Skorzystamy na tym wszyscy.
O skali zaskoczenia (a być może i indolencji) świadczy fakt, że po tej całej awanturze nie zorganizowano na dzisiaj konferencji, na której w oparciu o liczby łatwo byłoby zmiażdżyć Gęsicką zarzucając jej świadoma manipulację, a przy okazji zakryć sprawę Palikota.
Tymczasem to Gęsicka dzisiaj wyszła ponownie przed kamery…
Z punktu widzenia PIS to jest falstart.
O ile przy złych intencjach, każdemu rządowi można coś zarzucić, obecna kampania pisowska spowoduje zwrócenie większej uwagi na PR związany z gospodarką.
To zawsze skutkuje, choćby mimochodem, większą presją na poszczególnych ministrów, a co za tym idzie większą ich skutecznością lub precyzyjnie wymierzonym kopem w d…
Ewentualne punkty dla PIS nie mają obecnie dla sytuacji na ringu żadnego znaczenia.
Co do Palikota…
Ostatnie kilka dni to nie jest jego najlepszy okres.
Facet ma umysłową sraczkę, głupszy pomysł przebija głupi pomysł i chyba uwierzył we własny “geniusz”…
Zgadzam się z MK, że zaczyna drażnić spokojnych ludzi.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
Spróbuję
Im szybciej przyznasz się do błędu, tym mniej będzie wstydu. Ja już mam to za sobą, zbłaźniłem się tekstem o wielkim Palikocie i po trzech dniach Palikot sprowadził mnie na ziemię. Wybacz, że taką tanią psychologią, ale przyznać się do błędu to jest klasa. Natomiast dzielić na czworo coraz bardziej cienki “argument”… co Ci będę mówił, sama wiesz jak ludzie na to patrzą, z politowaniem najczęściej.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
To wypowiedzi ważnych polityków Platformy.
+++- Gęsicka w tej sprawie wyjątkowo kłamała, zachowywała obłudnie i uciekała się do manipulacji – mówił szef klubu PO, Chlebowski.+++
+++Zdaniem wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny, problem jest poważny, bo rzecz (wypowiedź minister Gęsickiej – PAP), dotyczy funduszy europejskich i jest bardzo istotna. Wypowiedz Palikota Schetyna nazwał prawdziwą i trafioną, ale – jak dodał – "została tak naprawdę przykryta tą formą i tym wszystkim, czego byliśmy świadkami później".
Natomiast wypowiedzi Gęsickiej wicepremier nazwał nieprawdziwymi, niesprawiedliwymi i szkodzącymi polskiej polityce w pozyskiwaniu środków europejskich.
– Mam nadzieję, że pani poseł Gęsicka będzie ważyć słowa, że nie będzie robić polityki tam, gdzie polityki być nie powinno, a powinno być rzeczowe liczenie pieniędzy i wykorzystywanie środków – dodał Schetyna.+++
Chętnie przeczytałbym opinie specjalistów.
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Jeszcze pod stół nie wszedłem
(mój Bubuś – golden, leży tam wyciągnięty i tarasuje miejsce), poza tym poszperałem na Onecie i wkleiłem dwie wypowiedzi czołowych polityków PO, dotyczących wypowiedzi Gęsickiej odnośnie meritum sprawy. Czekam teraz na fachowców (ale nie śp. Koftę i Friedmanna).
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Też mam zasady
Dane realnie wydanej kasy na poziomie 0,3% są prawdziwe, po ostatniej korekcie jest 0,38%. Amen. Gęsicka miała rację i wykorzystała słabość rządu PO. Nie miała obowiązku wspominać o podpisanych umowach, dlaczego miałby to robić? To jest zdaniem rządu nie opozycji, opozycja ma okazywać słabości, nie zalety i Gęsicka to zrobiła, jak rasowy polityk. I nie jest prawdą, że to umowy dotyczą 2008 roku, dotyczą kolejnych lat. Zatem Gęsicka mówiła prawdę, zwróciła uwagę na istotny problem i moje zasady mi nakazuję bronić Gęsicką przed kłamiącym, pajacującym Palikotem.
Przesadzasz Kurka
Widać, że każdy mówił swoją prawdę i nikt nie kłamał. Każdy interpretował fakty z korzyścią dla siebie. Dlatego Palikot przesadził, mógł powiedzieć tylko, że Pani Gęsicka interpretuje fakty na niekorzyść Platformy i to by wystarczyło.
Nie musiał używać tej “prostytucji”, bo upodobnił się tym do Kaczyńskiego. ( Palikot podał dziś przykład takiego użycia “prostytucji” przez Kaczyńskiego i przytoczył stenogramy z posiedzeń sejmowych z 2003 roku).
Mimo wszystko Pani Gęsicka straszy, że Platforma nie da rady. Ja w to nie wierzę i sądzę, że Platforma się szybko rozkręci w tej sprawie. Świadczy o tym to, że Platforma umiała ocenić pracę Gęsickiej, a oceniała ją dobrze, bodaj najlepiej z rządu PiSu.
Sądzę, że to straszenie wynika z ambicji Gęsickiej i z pragnienia, aby jej robota była kontynuowana dobrze i jeszcze lepiej. I niepotrzebnie się lęka. A co jeśli zamiast 30 % projektów tak jak obawia się Pani Gęsicka zakwalifikuje się więcej? Po co to czarnowidztwo?
Wszystko dopiero się okaże.
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Niedoczekanie, żebym się rył do Bubusia pod stół i
cokolwiek odszczekiwał. Rezygnuję też z pomocy fachowców, bo sam sobie fachowo znalazłem w Doroli, fachowca jak się patrzy.
to jest wyliczenie Niklewicza
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Przykro patrzeć..
Oczywiście chodziło o umowy na 2009 rok, a właściwie na lata 2009-2013. Za rok 2008 mamy 0,38% realnie wydanej kasy i koniec, kropka, fakt. Możesz tu sobie po literówce odśpiewać “Boże coś Polskę”, ale naprawdę żałośnie to wygląda i to jest hymn na cześć małości, przecież nie mojej. I jeszcze jedno Ci powiem, od serca wbrew temu co pomyślisz. Przykre to jest po prostu, kiedy inteligentna kobieta zjeżdza w takim stylu, bardzo przykre. Zachowujesz się jak partyjny kibic i mnie naprawdę nie sprawia przyjemności, aby Ci zwracać uwagę na takie rzeczy, po porstu zależy mi na Twojej normalnej wysokiej formie. Zrobisz jak uważasz, ale ja nie jestem Twoim wrogiem, chociaż czuję, że tak postanowiłaś mnie zaksięgować.
O ile nie odżegnuję od czci i wiary niektórych posunięć PISu
i pracy jego kilku ministrów, o tyle PIS, jako PIS nigdy mnie już nie przekona, m. innymi przez ZOMO. Jak się mówi, że ktoś stał po stronie ZOMO, to najpierw trzeba z nim porozmawiać i dowiedzieć się od niego, czy stał po stronie ZOMO, i czy przypadkiem sam nie zarobił od ZOMO.
Inaczej się gęby nie otwiera.
A jak się mówi, że będzie koalicja, to się na 5 miesięcy przed wyborami nie agituje “Nocną Zmianą”
I to wszystko nie ma związku z moją wiarą, że Platforma da sobie radę z wykorzystaniem unijnych funduszy.
I nie przyklejaj mi Kurko łatki partyjnej, bo jeszcze mi się nie zdarzyło, abym się za jakąś partią w przepaść rzuciła. Wiem tylko czego nie chcę, a nie chcę PISU
Ja też nie chce dlatego krzyczę, że wóci
jak tak dalej pójdzie. Jak nie chcesz PiSu, to pomyśl o tym, że Palikot właśnie dostarczył PiS amunicji. Kiedyś stało ZOMO teraz “prostytutki”. Ja mogę tylko postrzegać, przed taką łatwością rozgrzeszania głupoty, Wy zrobicie z tym co chcecie.
O czyjej zapalczywości Kurcia Mówiłeś?
:O)
Za bardzo się przejmujesz tą “amunicją”
Takimi określeniami jak “prostytucja” posługiwał się sam Kaczyński, czego dowiódł dziś Palikot, a licytowanie się z tym, co jeszcze nie nastąpiło, to żadna amunicja.
W dodatku Miki zwraca słuszną uwagę na różnicę w podpisanych umowach między PIS 2007, a PO.
W dodatku wydaje mi się, że Gęsicka wcale się nie obraziła
I choć powiedziała na Platformę, że ta nie da rady, to wcale tak nie myśli, podobnie jak Jakubiak.
To tylko kierownictwo partii próbuje zrobić z tego szum, i nakręca kobitki bojowo.
Socjotechnika PISU – wszystko.
Ale Palikot rzeczywiście powinien się ugryźć następnym razem w język zanim powie coś ekscentrycznego.
Wielu było takich, co byli pewni swego, bardzo wielu
Bardzo łatwo uznać za amunicję jaja które lecą na naszych i kule uznać za “nic się nie satło”, kiedy lecą na “tamtych”. Jeszcze raz powtarzam, to jest drogo do porażki. PiS robił to samo własną arogancję nazywał walką o lepsze jutro, a jeśli ktoś protestował, to się tłumaczył, że komuniści byli gorsi. Kiedy się wyjdzie z okopów, te rzeczy widać jak na dłoni.
Masz rację. Oczywiście.
Pokora, to przyzwoita cecha.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Mnie szyld nie pociesza
A Palikot to czego używa? Penisów, zniczy, świńskich łbów? Czy może tabel z exela? Jak się nie nauczymy patrzeć na głupotę poza partyjnym wymiarem, to skończymy jako kibice głupoty i mnie szyld PO nie pociesza.
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Słuchajcie ludzie
Ale odpowiedzcie sobie tak uczciwie na jedno, podstawowe w tym przypadku pytanie.
Jaki typ opozycyjności jest lepszy?
Nawet podkręcającej fakty, ale spokojnej, nieideologizującej Gęsickiej, czy wytrzeszczu gałek ocznych Brudzińskiego?
Nie, nie dla PO.
Dla Polski…..
Partyzancie
Zwracasz uwagę na ciekawą kwestię :O)
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
Miki ma zupełną rację
Z mojej orientacji wynika to samo.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
W kwestii procedury
oczywiście. Mam parę papierów na półce za plecami.
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Miki
Trzeba zacząć od genezy.
A geneza tego sporu jest taka, że PiS dokonując tej preselekcji projektów na lata 2007-13 wpisywał tam wszystko co “było wyborczo chwytliwe”, a niekoniecznie niezbędne, by stawiać to ponad innymi projektami.
Bieńkowska przewróciła ponoć listę priorytetów PiS-u do góry nogami, także przez zabagnioną sprawę (do tej pory!)Natury2000.
I to jest podejrzewam główny powód, że Gęsicka teraz czuje mandat, by się wyzłośliwiać.
Ale nie robi tego tylko w złej wierze.
Czasu cofnąć nie można, i nigdy nie dowiemy się co ona by kontraktowała, gdyby od połowy 2007 nie było czuć wyborczego oddechu na karku.
Jak rozumiem pilnowała przede wszystkim(wiedząc o wyborach)perspektywy 2004-06.
Jeśli dzisiaj jest ze swojego ministrowania dumna i zarzuca, że wydatkuje się znacznie gorzej niż ona na koniec 2006 i 7, to trzeba też pamiętać, że tamte pieniądze do rozdzielenia były tak z 5 razy mniejsze niż obecnie.
Generalnie jednak jej krytyka mieści się w polu zwyczajowej krytyki działań rządu przez opozycję.
2007-20013 to wielki 7 ramowy program
“7. Program Ramowy w zakresie badań i rozwoju technologicznego (7PR) jest największym mechanizmem finansowania i kształtowania badań naukowych na poziomie europejskim. Jest to program siedmioletni (2007-2013) o budżecie wynoszącym prawie 54 miliardów euro, co przy obecnych kosztach stanowi wzrost o około 63% w porównaniu z 6PR”
Kwoty pomijam, bo to całość, ale zwróćcie uwagę na zakres
Program Szczegółowy Budżet w mln euro
COOPERATION (WSPÓŁPRACA) 32 413
1. Zdrowie 6 100
2. Żywność 1 935
3. Technologie informacyjne 9 050
4. Nanonauki 3 475
5. Energia 2 350
6. Środowisko 1 890
7. Transport 4 160
8. Nauki społeczno-ekonomiczne 623
9. Przestrzeń Kosmiczna 1 430
10. Bezpieczeństwo 1 400
IDEAS (POMYSŁY) 7 510
PEOPLE (LUDZIE) 4 750
CAPACITIES (MOŻLIWOŚCI) 4 097
1. Infrastruktury badawcze 1 715
2. Badania na rzecz MŚP 1 336
3. Regiony wiedzy 126
4. Potencjał badawczy 340
5. Nauka w społeczeństwie 330
6. Spójny rozwój polityk badawczych 70
7. Współpraca międzynarodowa 180
Nienuklearne działania JRC 1 751
Budżet 7PR 50 521
EURATOM 2 751
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Ok do mnie dotarło. Ciekaw jestem czy do Ciebie dotrze
Do mojej zapalczywości wszystko dociera i tak się składa, że jestem beneficjentem funduszu unijnego. To są dwie różne rzeczy. To co piszesz to jedna racja i to są racje rządu. To co mówiła Gęsicka o 0,38% to druga racja i to są argumenty opozycji. Czy to dociera do Twojej zapalczywości, czy mam biec po Kadarkę. Chodzi po prostu o zdrowy rozsądek, ja jako obywatel stoją po stronie grzmiącej Gęsickiej, bo od tego jest opozycja, aby mobilizować władze i szukać swojej szansy. Nie stoję po stronie pajaca Palikota, który zamiast napisać to co Ty poleciał na efekciarstwo.
Kurczątko co ty pieprzysz?
I ty korzysztasz z pieniędzy unijnych, czy też coś źle przeczytałem?
Co z tego, że na dzień X skala wykorzystanych pieniędzy wynosi 0,38% (swoją szosą to 0,4 w zaokrągleniu a nie 0,3% jak przedstawiała oberksięgowa pisuaru Gęsicka). Liczy się skala wydatków zaplanowanych a nie do cholery zrealizowanych. Nie masz chyba bladego pojęcia jak wygląda proces wydatkowania pieniędzy unijnych. Sukcesem nie jest zaksięgowanie wydatku tylko podpisanie umowy, bo to pochłania 90-95% działań administracyjnych, formalnych i czasu.
Jak firma inwestuje to na dzień X może wykazać całkiem pokaźną stratę bilansową panie beneficjencie unijny. Ale to nie znaczy że jej wartość jest ujemna. Twoja pseudo ekonomia jest na poziomie dowcipu z kabaretu Tey:
Laskowik: Nie mów Bolo, że jedno koło jest zepsute tylko że trzy są dobre.
Bolo: Przecież to to samo!.
Laskowik: Ale jak brzmi! Trzy dobre!
I tu mamy tę samą metodę. Nie ważne że w ciągu najbliższych lat wydatkujemy całkiem pokaźną kwotę (to już przesądzone). Ważne że na dzeń X jest zaksięgowane 0,38%.
Przestałeś gdakać kurczątko. Zaczęłeś kwakać. Smutno mi.
Poproszę o spuszczenie z tonu…
Obawiam się, że już wpadłeś albo jesteś blisko syndromu “wielbiciela MK”. Takiego biegania za osobą, nie za problemem. Może się mylę, ale te symptomy choroby raczej rozpoznaję bez pudła. Jeśli się mylę, to napisz ten tekst jeszcze raz i bez epitetów. Po tym poznaje, czy ty tylko objaw, czy już choroba.
Po wyłowieni onomatopei i pulsujących żył z tego tekstu. Zgodzę się z oczywistościami. Uzyskanie umowy to 95% sukcesu, ale umowa to nie realizacja, a realizacja to rozłożenie w czasie. Zatem gadanie, że jak umów jest na kwotę X i to jest to kwota sukcesu za 2008 rok, jest “polityczną prostytucją”, żeby jakiś kompromis był.
Ach przepraszam już znikam
Widzę, że syndrom Gęsickiej bywa zaraźliwy. Mam po prostu zwyczaj polemizowania z żywą osobą żywym słowem, a nie z problemem. To pierwszy krok do schizofrenii. Ale skoro Matka Kurka przekłada bycie portalową matroną nad równoprawnym dyskutentem to najuprzejmiej przepraszam. Z dotychczasowych tekstów wynikało coś innego, pewnie źle coś odczytałem. (zwłaszcza ten artykuł o wulgaryzmach i takich tam). Widać co wolno wojewodzie to nie tobie… Wobec tego wracam do książek. Na koniec tylko mam prośbę. Jak się na czymś nie znasz, to po prostu spuść z tonu i wycofaj się rakiem, po cichu, po angielsku. Przybieranie pozy mentora i podpieranie się truizmami jak protezą, w miejsce argumentów wynikających choćby z doświadczenia zawodowego, czyni całą zabawę żałosną farsą. Właśnie w “Faktach. ludziach , pieniądzach” potwierdzają to co napisałem wyżej. Ale ja o tym wiem i nic sobie nie muszę udowadniać. Pa!
Tak wysoko i taki huk
Szybko się poddajesz i wycofujesz bynajmniej nie po angielsku. Nie sądzę zresztą abyś się wycofał. Kiedy rozmawiasz z żywym człowiekiem, to pamiętaj, że tylko worek treningowy nie oddaje, żywy człowiek potrafi się zrewanżować. Powrót do książek, to właściwy kierunek, wpadnij i napisz co ciekawego przeczytałeś. No chyba, że się obraziłeś na coś, nie wiem może argumenty, albo fakty, bo chyba nie na mnie, na takie nic.
Nie jestem obrażalski, bo i nie ma o co, bez przesady
Poczułem się po prostu jak sztubak którego Pani postawiła na chwilę do kąta, żeby nie brykał zanadto. Lubię ubarwić tekst tym lub owym, więc proszę nie traktować tego jak epitety jeno jako licentia poetica mój drobiowy mentorze i wy potencjalni adwersarze. Wracam do lektury.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
Co Wy z tą Kadarką?
Lepsze jest Imyglikos.
Prawda jest też taka Miki, że szuka się swoich aby oni mogli tę kasę spożytkować. A jak swoi są nie dość swoi, to kasy nie ma i statystyki są do d.
Palikot jak zwykle po błazeńsku zamieszał w szambie, a nie do końca przewidział, że smród pójdzie również i po PO.
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
To tylko żart!
Obyś MK nie wykrakał! 🙁
http://www.rp.pl/artykul/243403_Raz_zdobytej_nie_oddamy__.html
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Co było to było, sytaucja z
Co było to było, sytaucja z lat 90-tych jest trochę inna i gdyby ta diagnoza była słuszna to lewica mogłaby zacierać ręcę a Napieralski chodził by napuszony jak paw, bo to on liczył na powiedzenie “gdzie dwóch się bije trzeci korzysta”.
Po pierwsze, do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze 3 lata, a w między czasie są wybory do EU i to będzie decydujący sprawdzian o sile Pis-u , a dokładnie Jarosława. To, że Pis jest jeszcze zwarty i gotowy to tylko dlatego, że wielu jeszcze łudzi się na skonsumowanie przyszłych konfitur. Jeśli dla nich wynik tych wyborów nie będzie satysfakcjonujący to oni gęsiego zaczną zasilać szeregi XXI, a wybory prezydenckie w 2010 r tylko dokonają reszty. Wie to Jarosław, wiedzą o tym jego ?przydupasi? i stąd ta cała zawierucha o media publiczne. Zastanawiam się tylko nad jednym, dlaczego wszyscy uznają za pewnik, że Tusk będzie kandydował na prezydenta, wszak sam zainteresowany nie powiedział ani tak ani nie, dając sobie duże pole manewru. Takiego komfortu nie ma już obecny prezydent Lech, on nie może powiedzieć narodowi ?szanowni państwo, męczy mnie ta posada, więc kandydować na następną pięciolatkę nie będę?, bo taka deklaracja dla obu braci skończyłaby się śmiercią polityczną. Takiego komfortu nie będzie miał też ten trzeci kandydat na tron, bo jak na razie nie znamy takiego, który by brylował w mediach i stał się na tyle rozpoznawalny, aby pani Krysia z warzywniaka ze wsi X czy pan Kazio z prowincjonalnego miasteczka Y wiedzieli że ten brylujący gość jest godzien aby oddać na niego głos.
Po drugie: ?skandal? medialny Palikota odniósł spodziewany efekt. Media, a przynajmniej niektóre, zaczęły wgłębiać się w temat wykorzystywania środków unijnych, i tu przysłuchując się znawcom tematu, pani Gęsicka nie wychodzi tak różowo. Są takie sfery polityki, które nie powinny służyć grze politycznej, a już tym bardziej wykorzystywanie środków unijnych, które nie są związane z kadencją naszego parlamentu i dotyczą działań długofalowych, analogiczną sferą jest polityka zagraniczna.
Co do prostytucji politycznej, to osobiście, dopóki nie okaże się że, pani Gęsicka wyląduje na listach do EU, to nie mam zamiaru rzucać kamieniami w Palikota.
Większość komentatorów i publicystów uważa, że błazen- stańczyk zidiociał, pogubił się i zamotał we własnym pajacowaniu, ja jestem innego zdania. Sądzę że akcja została zmontowana z premedytacją i za cichym przyzwoleniem góry PO, wystarczy sięgnąć pamięcią o czym tak zawzięcie media debatowały wcześniej i kto próbował narzucić dyskurs w publicznej debacie. Na pewno nie był to program wysmarowany w Klarysewie, bo to nie jest ciekawy temat dla ?Faktu?, który czyta pani Krysia cza pan Kazio. Ciekawy temat dla wyżej wymienionych to jest urlop premiera w Dolomitach w czasie kryzysu gazowego. Tak więc, jeśli przeciwnik stosuje czarny PR w gierkach politycznych i do tego zawłaszcza tym PR-em przestrzeń medialną to jedyną drogą jest zastosowanie takiej samej metody aby zagarniętą przestrzeń medialną odzyskać. I tu Palikot odniósł sukces, bo metody wypuszczania bąków do tej pory były specjalnością Jarosława i nagle znalazł się ktoś w obozie przeciwnika, który robi to skuteczniej.
I po trzecie: gdyby media częściej wgłębiały w meritum a nie szukały sensacji problem Palikota by nie istniał, więc może lepiej mieć pretensję do mediów, które ubierają się w szatki opiniotwórcze a w rzeczywistości serwują tabloidyzację w pełnej krasie.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Nie ma jak teksty komentarzogenne.
By uczciwie ocenić ostatnie wydarzenie telewizyjne, należy wyrzucić precz, zawód i przynależność partyjną. Nie deliberować, że ona miała prawo jako przedstawicielka partii opozycyjnej pokazywać cyferki pod założoną tezę a on swoją wypowiedzią zaszkodził Platformie. W całym tym sporze między Gęsicką a Palikotem trzeba się skupić na najważniejszym, na człowieczeństwie.
Uważam, że pani Gęsicka jako człowiek postąpiła niegodnie. Naraziła na szwank całą swoją reputację jako wybitnego specjalisty i mamiona miejscem w Parlamencie Europejskim albo innym dobrze płatnym stanowiskiem, uległa namowom genialnego stratega. Na oczach milionów widzów kłamała i manipulowała faktami. Poseł Palikot jako człowiek postąpił właściwie i zareagował adekwatnie, nazywając postępowanie byłej minister, prostytucją polityczną.
Ja na miejscu pani poseł nie żądał bym przeprosin i nie wypłakiwał się w mankiety dziennikarzy, tylko jak prawdziwy mężczyzna przyznał się do prostytucji politycznej, dodając – zawód jak każdy inny, tyle, że przyjemny i przynoszący niezłe pieniądze. Hej.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Dobrze, że wyhamowałeś
bo już byłeś, Matko, "bardzo do przodu" nie tak dawno temu.
Mam nadzieję, że PO też mniej będzie zwracało uwagi na sondaże a więcej na pragmatyczne działanie. "Nie bądźmy tacy, hej, do przodu" – hasło na parę najbliższych lat. Nie najważniejsze ale ważne. Dla PO, dla Palikota, dla Nas.
P.S. Ciekawe, jakie są rokowania dla Euro w 2012. Chyba cicho na ten temat w mediach ostatnio? Nie śledzę, nie wiem.
Tekst fajny. Ukłony dla Wszystkich.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Mógł świński łeb przynieść, podniosłoby się PKB
Wiesz ja jestem obywatel, nie polityk. Właśnie oglądam sobie fakty biznes i słucham gościa z BCC, wcześniej był jakiś “doktór” od czegoś mądrego. Obaj mówią, że cała ta sprawa to wojna w burdelu. Gęsicka podała dane, które są wygodne dla opozycji, Palikot rzucił “prostytutką”, a “doktór” i gość z BCC mówią o konsekwentnym nieróbstwie jednych i drugich, o opóźnieniach i tym, że nic się nie zmieniło, ciągle są te same zagrożenia utraty dotacji i przerzucanie odpowiedzialności. Można w tym burdelu mięć ulubioną panienkę, ja jednak nie wierzę żadnej, tym razem wierze, że telewizja nie kłamie.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.
Nie, nie mogę, nie wytrzymam, trzymajcie mnie!
Zobaczyłem tę konferencję. Zoombie polityczny siedział a była minister stojąc obok, przemawiała, trzymając kartkę papieru, na której stało napisane flamastrem – 0,3%.
Dwa w jednym. Tragiczna tragedia i żenująca żenada.