Reklama

Parząc na sprawy ukraińskie praktycznie niewiele się widzi, poza niezdrowym Schadenfreude, że na wschód od nas jest jeszcze gorzej. Putin rządzi i dzieli, ale myli się bardzo wszelka krytyka, która twierdzi, że Janukowycz jest wrogiem ludu ukraińskiego i jego prorosyjska polityka stoi w sprzeczności z pragnieniami Ukraińców. Układ, za przeproszeniem, wygląda dość prosto i niestety mało interesująco, bo jest jeszcze gorzej niż w czasach „Pomarańczowej rewolucji”. Wówczas podział sił był stosunkowo jasny, po jednej stronie Janukowycz, po drugiej niekoniecznie zakochani w sobie, ale jednak skłonni do współpracy Tymoszenko i Juszczenko. Dziś mamy prawdziwy kocioł i paradoksalnie tylko Janukowycz może liczyć na stabilne poparcie, które sięga mniej więcej połowy wyborców, głownie tych po wschodniej, graniczącej z Putinem, stronie. W opozycji mamy medialnego Kliczkę i narodowców ukraińskich na pierwszym planie, z czego nic się ulepić nie da, w każdym razie na dłuższą metę. Wysadzenie ze stołka Janukowycza nie rozwiązuje żadnych problemów ukraińskich i powód tego dramatu jest bardzo czytelny – rusyfikacja zrobiła swoje. Ukraińcy w proporcjach pół na pół chcą być pod ruskim butem i mają ochoty na Europę, która nic im nie dała. Bogu dziękować w Polsce mimo wszystko mamy nieco inną sytuację, przy wszystkich wadach i rusyfikacjach, które nas nie ominęły i tym się właśnie nakręcają na szczytach władzy. Chętnie postawię łeb pod topór i będę bronił do ostatniego tchnienia takiej tezy, że Komorowski i Tusk ze wszystkich mów, najchętniej wygłosiliby mowę jednoczącą się w bólu z Janukowyczem, któremu przyszło się zmagać z pozaustrojową, nazistowską i kibolską grupą awanturników. Nie powiedzą niczego takiego, ponieważ Polska to nie Ukraina i tutaj zostaliby zjedzeni od lewa do prawa za herezje przeciw wolności, no chyba, że sam Kaczyński i Macierewicz rzucaliby koktajlami Mołotowa.

Reklama

Tusk z Komorowskim mieli w najgłębszym poważaniu ukraińskie rewolucje, jak zwykle zostawili sprawy dawnym zaborcom, Donald enerdowskiej komisarz, Bronek radzieckiemu kagiebiście. Trochę szyki popsuł Kaczor, który się „niepotrzebnie” wychylił i wyszedł na jedynego poważnego polityka, ale wspólnymi siłami obaj namiestnicy zaborców w tri miga zwarli szeregi i ogłosili, że Kaczyński nie chce przyjść na RBN, co się w głowie nie mieści. Żarty się skończyły, już nie chodzi o wyśmiewanie znienawidzonego konkurenta politycznego, ale rzecz się rozgrywa o fatalny przykład, jaki polskiemu narodowi daje kibolski naród ukraiński. Pomyśleć tylko, że „takie cóś” mogłoby się rozegrać w Polsce! Ni stąd ni zowąd profesjonalne państwo zdające egzamin wraz z profesjonalnymi władzami dostaje nie ulotką i „lajkiem” na „fejsie”, ale kostką brukową w czoło. Gdzie uciekać, czym odwracać uwagę, skoro płonący Toy Toy radziecki narobił międzynarodowego skandalu i został przedstawiony w mediach co najmniej jak bitwa pod Kurskiem. Nie ma rady trzeba ma siłę robić cokolwiek i dokładnie to stało się przyczyną, że Bronek z Donaldem naraz wyleźli ze swoich gabinetów. Na Ukrainie dzieją się niebezpieczne precedensy i jeden goni drugi, nie daj Bóg przedostanie się do Polski choćby pół z tego i będzie się działo, że zacytuje klasyka, który mieszka w bloku. Z jednej strony Tusk i Komorowski z trupów na ulicy zrobiliby właściwy użytek, Donald nawet przygotował kilka prowokacji, które się mogły skończyć tragicznie, z drugiej trzeba jeszcze wycelować w odpowiedniego trupa. Śmierć trzech tajniaków lub przypadkowego przechodnia z dzieckiem na ręku uczyniłaby z władzy kochanej beneficjentów zamordyzmu z większościowym poparciem społecznym, zagwarantowanym wypowiedziami ćwierćinteligentów w mediach i niewiele mądrzejszych niewolników na forach.

Jednak zadyma na ulicy ma swoje prawa i Pan Bóg trupy kładzie. Trzech moherów z rozbitą głową na trotuarze mogłoby spuścić ze słupków sondażowych ostatnie wzdęcia. Nakreślony scenariusz słusznie wydaje się mało prawdopodobny w polskich realiach, bo u nas z niezrozumiałych względów naród jest wybitnie karny i grzeczny, ale nie o to chodzi. Nie ma bezpośredniego strachu i sraczki, że w Polsce powtórzy się Majdan ze wszystkimi tragicznymi konsekwencjami. O inne lęki toczy się polityczna gra, mianowicie o sam zły przykład ze wschodniej strony. Lud wyszedł na ulice i protestuje tam kilka miesięcy, tylko ta informacja jest zabójcza dla namiestnika Komorowskiego i namiestnika Tuska. Nic innego ich nie zmusiło do zajęcia stanowiska, inna rzecz, że jak zwykle poza paplaniną niczego nie zrobili. Kaczyński setny raz miał rację, że w przypadku wychowanków KGB metoda stosunków międzynarodowych jest tylko jedna – za twarz i o ziemię. Nim ktokolwiek się na świecie ruszył, Jarek otwartym tekstem mówił o koniecznych sankcjach, z czego pasterze lemingów kpili. Komorowski z Tuskiem woleli palić cygara i klaskać z ruską marionetką Janukowyczem na stadionach i nagle ze świata ruszyły sankcje. Efekt do bólu przewidywalny stał się ciałem i trafił we właściwym kierunku. Na Ukrainie jeszcze parę dekad będą dochodzić do takiej biedy, jaką mamy w Polsce, ale dla nas wydarzenia ukraińskie mają swoją wartość, to doskonały bat na grzbiety rodzimych pajacyków.

Reklama

52 KOMENTARZE

  1. pracy i chleba
    Tak jest. Nasza Partia najbardziej obawia się sytuacji w której wściekły tłum wygrałby z ukraińską władzą czyniąc niebezpieczny wzór do naśladowania. Ten tłum może być opłacony, władza może udawać że się poddaje, ważne że na oko wszystko byłoby jak w przwdziwej rewolucji, a rewolucje są jak w Polsce wiadomo, strasznie obciachowe i grzeczny unijny obywatel nie powinien tak się zachowywać ani nawet nie pomyśleć o pyskowaniu władzy.
    Wszystkie krajowe rewolucje (1970, 1976, 1980) były zrobione na jedno kopyto –  ktoś z władzy je zorganizował i  któryś z zachodnich filantropów za nie zapłacił (w zamian za interesy po zwycięstwie).
    Jako siła rewolucyjna występował lud pracujący miast, nie kapujący o co chodzi, sterowany przez podstawionych agentów, ale wkurwiony na wszystko.
    Zapewne na Ukrainie leci akcja wg powyższego wzorca.

  2. pracy i chleba
    Tak jest. Nasza Partia najbardziej obawia się sytuacji w której wściekły tłum wygrałby z ukraińską władzą czyniąc niebezpieczny wzór do naśladowania. Ten tłum może być opłacony, władza może udawać że się poddaje, ważne że na oko wszystko byłoby jak w przwdziwej rewolucji, a rewolucje są jak w Polsce wiadomo, strasznie obciachowe i grzeczny unijny obywatel nie powinien tak się zachowywać ani nawet nie pomyśleć o pyskowaniu władzy.
    Wszystkie krajowe rewolucje (1970, 1976, 1980) były zrobione na jedno kopyto –  ktoś z władzy je zorganizował i  któryś z zachodnich filantropów za nie zapłacił (w zamian za interesy po zwycięstwie).
    Jako siła rewolucyjna występował lud pracujący miast, nie kapujący o co chodzi, sterowany przez podstawionych agentów, ale wkurwiony na wszystko.
    Zapewne na Ukrainie leci akcja wg powyższego wzorca.

  3. i nie dziwi nic
    http://www.gazetapolska.pl/29963-resortowi-eksperci-smolenscy

    Prof. Paweł Artymowicz to najbardziej medialny uczony atakujący ekspertów, którzy śmieli podważać wiarygodność rosyjskiego oraz polskiego – oficjalnego – smoleńskiego śledztwa. Jest autorytetem u Lisa, Sekielskiego czy na łamach „Faktów i Mitów”. Jego brat Andrzej Artymowicz zasiada w zespole ekspertów powołanym przez Wojskową Prokuraturę. Ojciec obu braci Artymowicz, jak sam napisał, „walczył z bandami NSZ”. Natomiast dziadek należał do Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi i siedział w II RP w więzieniu za antypolską działalność

    • No to Milkiewicz (szef
      No to Milkiewicz (szef zespołu biegłych) ma na jednym z głównych etatów Artymowicza – brata łajzy poniewierającej zamordowanych w Smoleńsku. To jest k…a coś jeszcze gorszego niż do tej pory myślałem. Wiedziałem, że Milkiewicz będzie kolaborował z Laskami, Szelągami i potwierdzi "ustalenia" makomillera, ale nie sądziłem, że w tym zespole będą takie kwiatki.
      To jest tzw "news – samograj"! To jest coś co można wykorzystać medialnie – robi się zestawienie cytatów junoła latającego czestmira z s24 (gotowca jesienią dał MK), daje się całe czteroletnie – z podpartymi cytatatami, datami, faktami – praktykowanie pawła artymowicza i robi się do k…y nędzy konferencję! Na konferencji powinna wystąpić np. Zuzanna Kurtyka albo Ewa Błasik i powiedzieć: "oto państwo polskie, brat bydlaka szkalującego m.in zwierzchnika wojskowych pilotów, jest jedną z kluczowych osób przygotowujacych opinię dla wojskowych trepów".
      Nie ma słów i inwektyw, które właściwie nazwałyby tą sytuację.
      Kurka błagam Cię zrób raban w tej sprawie, bo Macierewicz i Kaczyński na pewno prześpią tą sytuację.
      Panie Sakiewicz, Karnowscy! – bombardować tekstami, zrobić szum wokół "niezależnego eksperta" artymowicza.

      • Ja się nie roztroję i chyba
        Ja się nie roztroję i chyba nikt, by tego nie chciał. Do Karnowskich i GP pisałem jakieś półtora roku temu, żeby poszli do IPN i wyciągnęli syf, bo wtedy nie znałem patentu, jak się tam dostać nie będąc oficjalną prasą. Olali. Sam czekam na kwity, bo kwiatków jest więcej i Artymowiczów od cholery, ale prawdopodobnie to GP przyblokowała mi kwity. Oni po gotowe przychodzą z buta, ale od nich coś dostać to… lepiej nie mówić, bo bym musiał zacząć kląć.

        • Chodzi mi dokładnie o to:
          Chodzi mi dokładnie o to: określić mniej więcej ilu jest w Polsce ludzi zajmujących się tym co dostał do zrobienia brat kanadyjskiego lotnika motorynkowego czyli osób zajmujących się badaniem dźwięków. Wyjdzie tego pewnie (szacuję skromnie) kilkadziesiąt lub kilkaset osób – a tu proszę: Milkiewiczowi każą przyjmować do zespołu tego konkretnego gościa. Prawdopodobieństwo bycia wybranym z grona kilkuset osób – to pokazanie, że "śledztwo" nie jest ustawione tylko politycznie, ale nawet rodzinnie. My wiemy, że to jest ustawione, ale przedstawienie tego ludziom jeszcze bardziej poruszy mózgi do myślenia – moje dwa domowe lemingi od godziny mówią mi, że to niemożliwe, może pomylono, bo to pewnie zbieg okoliczności i zbieżnosć nazwisk…
          Dobrze co napisałeś o "pomocy" od Gazety Polskiej, bardzo dobrze.
          PS. Z tego co napisano można się domyślać, że brat pawki ma "analizować" zapisy czarnych skrzynek czy też zapisu z jaka 40 i on ma w tym zakresie wydać wiążącą opinię dla Kopczyków, Maksjanów i Szelągów.

  4. i nie dziwi nic
    http://www.gazetapolska.pl/29963-resortowi-eksperci-smolenscy

    Prof. Paweł Artymowicz to najbardziej medialny uczony atakujący ekspertów, którzy śmieli podważać wiarygodność rosyjskiego oraz polskiego – oficjalnego – smoleńskiego śledztwa. Jest autorytetem u Lisa, Sekielskiego czy na łamach „Faktów i Mitów”. Jego brat Andrzej Artymowicz zasiada w zespole ekspertów powołanym przez Wojskową Prokuraturę. Ojciec obu braci Artymowicz, jak sam napisał, „walczył z bandami NSZ”. Natomiast dziadek należał do Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi i siedział w II RP w więzieniu za antypolską działalność

    • No to Milkiewicz (szef
      No to Milkiewicz (szef zespołu biegłych) ma na jednym z głównych etatów Artymowicza – brata łajzy poniewierającej zamordowanych w Smoleńsku. To jest k…a coś jeszcze gorszego niż do tej pory myślałem. Wiedziałem, że Milkiewicz będzie kolaborował z Laskami, Szelągami i potwierdzi "ustalenia" makomillera, ale nie sądziłem, że w tym zespole będą takie kwiatki.
      To jest tzw "news – samograj"! To jest coś co można wykorzystać medialnie – robi się zestawienie cytatów junoła latającego czestmira z s24 (gotowca jesienią dał MK), daje się całe czteroletnie – z podpartymi cytatatami, datami, faktami – praktykowanie pawła artymowicza i robi się do k…y nędzy konferencję! Na konferencji powinna wystąpić np. Zuzanna Kurtyka albo Ewa Błasik i powiedzieć: "oto państwo polskie, brat bydlaka szkalującego m.in zwierzchnika wojskowych pilotów, jest jedną z kluczowych osób przygotowujacych opinię dla wojskowych trepów".
      Nie ma słów i inwektyw, które właściwie nazwałyby tą sytuację.
      Kurka błagam Cię zrób raban w tej sprawie, bo Macierewicz i Kaczyński na pewno prześpią tą sytuację.
      Panie Sakiewicz, Karnowscy! – bombardować tekstami, zrobić szum wokół "niezależnego eksperta" artymowicza.

      • Ja się nie roztroję i chyba
        Ja się nie roztroję i chyba nikt, by tego nie chciał. Do Karnowskich i GP pisałem jakieś półtora roku temu, żeby poszli do IPN i wyciągnęli syf, bo wtedy nie znałem patentu, jak się tam dostać nie będąc oficjalną prasą. Olali. Sam czekam na kwity, bo kwiatków jest więcej i Artymowiczów od cholery, ale prawdopodobnie to GP przyblokowała mi kwity. Oni po gotowe przychodzą z buta, ale od nich coś dostać to… lepiej nie mówić, bo bym musiał zacząć kląć.

        • Chodzi mi dokładnie o to:
          Chodzi mi dokładnie o to: określić mniej więcej ilu jest w Polsce ludzi zajmujących się tym co dostał do zrobienia brat kanadyjskiego lotnika motorynkowego czyli osób zajmujących się badaniem dźwięków. Wyjdzie tego pewnie (szacuję skromnie) kilkadziesiąt lub kilkaset osób – a tu proszę: Milkiewiczowi każą przyjmować do zespołu tego konkretnego gościa. Prawdopodobieństwo bycia wybranym z grona kilkuset osób – to pokazanie, że "śledztwo" nie jest ustawione tylko politycznie, ale nawet rodzinnie. My wiemy, że to jest ustawione, ale przedstawienie tego ludziom jeszcze bardziej poruszy mózgi do myślenia – moje dwa domowe lemingi od godziny mówią mi, że to niemożliwe, może pomylono, bo to pewnie zbieg okoliczności i zbieżnosć nazwisk…
          Dobrze co napisałeś o "pomocy" od Gazety Polskiej, bardzo dobrze.
          PS. Z tego co napisano można się domyślać, że brat pawki ma "analizować" zapisy czarnych skrzynek czy też zapisu z jaka 40 i on ma w tym zakresie wydać wiążącą opinię dla Kopczyków, Maksjanów i Szelągów.

  5. Co prawda dla Berlina Kreml to największy, a właściwie jedyny
    wróg, ale wątpię że Ukraina 2013 to  jest czas i miejsce w którym Niemcy zaatakują Rosję. Tym bardziej że nie chcieli przeznaczyć żadnej kwoty na kupienie władz Ukrainy ani nie mają na Ukrainie żadne swojej armii. Ostatnie lata pokazują raczej, że Ukraina byłą stosowana jako opóźniacz dla Rosji, coś jak Polska '39.

    Pytanie jak kalkuluje Janukowycz, bo może się przeliczyć. Jeśli chciał odwrócić sytuację i "wiecznie dążyć do zjednoczenia" z Rosją w zamian za kasę, to się przeliczy. Bo ze Związku radzieckiego można wyjść tylko nogami do przodu. Łukaszenka też nie jest szczęsliwy że przestał być perłą w koronie. Niemniej fakt że Żwiązek Radziecki graniczy bezpośrednio ze swoimi byłymi koloniami, nie jest optymistyczny i może oznaczać dużą zmianę w strategicznym rozkładzie sił  w Europie.

    Co do Premierzycy, to jednak obstawiam że czytała z promptera, teksty w rodzaju "jest zima więc jest zimno" to stały repertuar dworu Tuska czego chyba nikt nie zauważył a szkoda bo ma to duży potencjał śmiechotwórczy, jej wkład własny to było wielkomiejskie sorry, od razu widać że kobieta zna języki i jest intelektualistką.

  6. Co prawda dla Berlina Kreml to największy, a właściwie jedyny
    wróg, ale wątpię że Ukraina 2013 to  jest czas i miejsce w którym Niemcy zaatakują Rosję. Tym bardziej że nie chcieli przeznaczyć żadnej kwoty na kupienie władz Ukrainy ani nie mają na Ukrainie żadne swojej armii. Ostatnie lata pokazują raczej, że Ukraina byłą stosowana jako opóźniacz dla Rosji, coś jak Polska '39.

    Pytanie jak kalkuluje Janukowycz, bo może się przeliczyć. Jeśli chciał odwrócić sytuację i "wiecznie dążyć do zjednoczenia" z Rosją w zamian za kasę, to się przeliczy. Bo ze Związku radzieckiego można wyjść tylko nogami do przodu. Łukaszenka też nie jest szczęsliwy że przestał być perłą w koronie. Niemniej fakt że Żwiązek Radziecki graniczy bezpośrednio ze swoimi byłymi koloniami, nie jest optymistyczny i może oznaczać dużą zmianę w strategicznym rozkładzie sił  w Europie.

    Co do Premierzycy, to jednak obstawiam że czytała z promptera, teksty w rodzaju "jest zima więc jest zimno" to stały repertuar dworu Tuska czego chyba nikt nie zauważył a szkoda bo ma to duży potencjał śmiechotwórczy, jej wkład własny to było wielkomiejskie sorry, od razu widać że kobieta zna języki i jest intelektualistką.

  7. Tusk, idziemy po Ciebie. Nie, nie przesłyszałeś się –
    bo to nie będą zwykle wybory – za zbrodnie będzie kara. Za gigantyczne zadłużenie kraju, za umowy śmieciowe, za tułaczkę milionów za chlebem po świecie, za Smoleńsk, za najdroższe na świecie autostrady i za zlikwidowane stocznie, za najdroższy w Europie gaz, za moherowe berety, za biologiczną likwidację Narodu. Od dziś możesz się zacząć bac!

  8. Tusk, idziemy po Ciebie. Nie, nie przesłyszałeś się –
    bo to nie będą zwykle wybory – za zbrodnie będzie kara. Za gigantyczne zadłużenie kraju, za umowy śmieciowe, za tułaczkę milionów za chlebem po świecie, za Smoleńsk, za najdroższe na świecie autostrady i za zlikwidowane stocznie, za najdroższy w Europie gaz, za moherowe berety, za biologiczną likwidację Narodu. Od dziś możesz się zacząć bac!