Reklama

4 lipca ambasador USA w Polsce wręczy nagrodę Nagrodę Wolności im. J.Karskiego, kuriera Polskiego Państwa Podziemnego, który przekazał USA raport o holokauście i mimo obstrukcji wielu amerykańskich lobbies wytrwale dążył do ujawnienia jego tez. Tegorocznym laureatem po raz pierwszy zostaje instytucja: Komitet Obrony Robotników. W imieniu KOR nagrodę odebrać ma marszałek senatu B. Borusewicz. Z tej okazji przypomnijmy sylwetkę jednego z 38 członków KOR.



Ma 54 lata. Jeden z dwóch poznańskich członków KOR-u.



Urodził się w Kaliszu, ukończył studia polonistyczne na UAM w Poznaniu. – Z KOR-em współpracowałem już w trakcie studiów. Do KSS „KOR” przystąpiłem po obronie pracy magisterskiej w 1977 r. Stanisław Barańczak, wówczas pracownik Instytutu Filologii Polskiej UAM, odradzał mi taki krok w trakcie studiów, bo groziło to relegowaniem z uczelni – opowiada.



Dlaczego przystąpił do KOR-u? – Gdy zginął Stanisław Pyjas i powstały SKS-y, czułem obowiązek włączenia się. Używaliśmy wtedy słowa „opozycja”. Ono nobilitowało. Być opozycją wobec takiego molocha, który rządzi nie tylko krajem, ale także częścią świata, to była satysfakcja i przyjemność. Pisaliśmy listy, reagowaliśmy na cudzą krzywdę, na propozycje dla Polski niedobre, które spychały nas coraz bardziej na orbitę satelicką ZSRR. I budowaliśmy jak najszerszy oddźwięk dla naszych starań. W Poznaniu odezwało się niewielu ludzi. Przez to byli może bardziej cenni. Mieliśmy poczucie wspólnoty w grupie. Imponowało nam to, że mieliśmy odwagę powiedzieć, co myślimy o sytuacji w kraju.



W komunikacie KOR-u z 1 września 1980 r. pojawiła się informacja o rezygnacji Nowackiego z członkostwa w Komitecie „z przyczyn osobistych, rodzinnych i zawodowych”. W rzeczywistości Nowackiemu zarzucono, że jego rozliczenia finansowe z Niezależną Oficyną Wydawniczą były nierzetelne. – Może byłem zbyt nonszalancki albo za głupi przy tej sprawie. Po prostu część kolportujących się nie rozliczyła. Ponieważ strzegliśmy zasad, moja decyzja zapadła po dramatycznej rozmowie z Jackiem Kuroniem – twierdzi Nowacki i podkreśla, że jego kontakty z KOR-em nie ustały.



Kiedy powstała „S”, był rzecznikiem zarządu wielkopolskiego „S”. Internowany, wyszedł w maju 1982 r. Nie zszedł do podziemia. – Nie odpowiadało mi udawanie Armii Krajowej – wyjaśnia. W 1985 r. otrzymał od Mirosława Chojeckiego propozycję pracy w paryskim „Kontakcie”. Wyjechał do Francji. Był tam również korespondentem kontaktowym Radia Wolna Europa – zbierał informacje z kraju i przekazywał je na antenę. Uczestniczył w produkcji kaset z filmami historycznymi, które trafiały do Polski. Współorganizował transport sprzętu i wydawnictw do Polski.



Do Polski wrócił w 1990 r., wkrótce został zastępcą redaktora naczelnego poznańskiej TVP ds. programowych. Przez 15 lat prowadził programy publicystyczne z udziałem polityków.



W październiku 2005 roku były szef podziemnej „S” w Wielkopolsce Janusz Pałubicki oświadczył, że według akt SB zgromadzonych w IPN-ie Nowacki (pod pseudonimem „Stanisław Brzozowski”) donosił na niego w latach 80. Nowacki zaprzecza: – Na nikogo nie donosiłem. Byłem wielokrotnie przesłuchiwany przez SB i spotkań takich miałem bardzo wiele. Jak je wykorzystywano, nie wiem. Oskarżenie przez Pałubickiego to dla mnie śmierć cywilna.



Tekst pochodzi z 2006 roku, z materiałów przygotowanych na 30 rocznicę powstania KOR

Źródło: Gazeta Wyborcza

W marcu 2009 roku Jerzy Nowacki wytoczył Januszowi Pałubickiemu proces o naruszenie dóbr osobistych. Domaga się publicznych przeprosin w związku z oskarżeniami o współpracę z SB. Proces trwa.



Poniżej zaś alternatywny życiorys Jerzego Nowackiego tym razem ze strony Józefa Darskiego – Jerzego Targalskiego:



TW "BRZOZOWSKI" – JERZY NOWACKI, czyli historia dziwnych przypadków



Jak pisze Jan Józef Lipski w swojej historii Komitetu Obrony Robotników na stronie 312 podaje wiadomość: „Komunikat KSS „KOR” nr 43 z 1 września 1980 roku przyniósł też informację: „Na własną prośbę, z przyczyn osobistych, rodzinnych i zawodowych – w lipcu 1980 przestał być członkiem KSS „KOR” Jerzy Nowacki z Poznania”. Owe „przyczyny” to po prostu fakt wykrycia współpracy z SB. W rozmowie z Janem Józefem Lipskim „Brzozowski” został postawiony wobec alternatywy: albo zostanie ujawniony fakt jego pracy dla bezpieki albo wycofa się. Nowacki, który w 1977 roku był współzałożycielem Studenckiego Komitetu Solidarności, wycofał się i KSS "KOR" dotrzymał słowa; jego członkowie nie ujawnili faktu zdekonspirowania „Brzozowskiego”.



Dziwnym przypadkiem jednak członkom KOR nie przeszkadzało, iż agent bezpieki został członkiem prezydium Zarządu Regionu i rzecznikiem prasowym Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. „Brzozowski” dzielnie donosił na „S”, w tym na Janusza Pałubickiego, a gdy wybuchł stan wojenny, po spełnieniu obowiązków kabla w kraju, został rzucony na newralgiczny odcinek zagraniczny. Wylądował jako bohater podziemia w Paryżu, gdzie natychmiast znalazł zatrudnienie u Mirosława Chojeckiego w ośrodku „Kontaktu”.



Jak przystało na byłego członka KSS "KOR", który musiał wiedzieć o agenturalnej działalności Nowackiego od Lipskiego, Chojecki natychmiast powierzył mu kontakty z krajem. Widocznie Chojecki wyznawał zasadę: trudno przecież żeby Kiszczak nie wiedział co robimy, nie mamy przed nim nic do ukrycia. A na poważnie; czy była to decyzja podyktowana stanemu wskazującym na spożycie czy też ktoś tego zażądał, ktoś kto miał wystarczająco silne argumenty?



Po powrocie do kraju „Brzozowski”, tym razem już nie przypadkowo tylko zgodnie z zasadą, iż agentura musi pracować w mediach, dostał posadę w Poznańskiej TV, gdzie został zastępcą redaktora naczelnego i kierownikiem programu regionalnego oraz dziennikarzem specjalizującym się oczywiście w programach publicystycznych. Trudno bowiem by wpływ na opinię publiczną miały osoby o krótki stażu w SB.



Na tym nie koniec jednak dziwnych przypadków w życiu „Brzozowskiego”. Janusz Pałubicki ujawnił publicznie „Brzozowskiego” dopiero w 2005 roku, podczas gdy jako koordynator ds. służb specjalnych musiał o jego przeszłości wiedzieć już od co najmniej 1998 roku. Dlaczego dotąd milczał? Czy lubił oglądać „Brzozowskiego” w telewizorni? Tłumaczenie, iż jako koordynator służb specjalnych o niczym nie wiedział jest tak przerażające, iż niewiarygodne. O czym w takim razie koordynator wiedział?



Inne tłumaczenie, iż ujawnił Nowackiego dopiero teraz, ponieważ jako koordynator służb nie mógł ujawnić tajemnicy państwowej, zakłada, że chyba ostatnie 4 lata Pałubicki przespał i dopiero teraz obudził się i stwierdził, że już nie jest koordynatorem. Wszystkie te tłumaczenia są wyjątkowo mętne, a jeśli o działalności "Brzozowskiego" wiedział jeszcze w czasach podziemia, to tym bardziej milczenie go obciąża.



Komunikat o wyroku w procesie Nowacki – Pałubicki ze strony Polskiego Radia:



Sąd Apelacyjny w Poznaniu uznał, że b. koordynator służb specjalnych nie musi przepraszać b. rzecznika wielkopolskiej "Solidarności" Jerzego Nowackiego za upublicznienie informacji, iż był on współpracownikiem SB.(…)

Sąd podkreślił w czwartek, że nikt nie kwestionował podczas procesu faktu, że w środowisku wielkopolskiej "Solidarności" działał tajny współpracownik SB o pseudonimach "Stanisław Brzozowski" i "Magda". Także Jerzy Nowacki nie kwestionował, że dane osobowe agenta pokrywają się z jego. Zaprzeczał jednak jakoby był agentem. Celem procesu nie było jednak ustalenie, czy były rzecznik był tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa PRL



Gazeta Wyborcza Poznań: Czy redaktor Nowacki był TW Brzozowskim?:

Według akt byłej SB zachowanych w IPN dokładnie 28 lat temu – 24 grudnia 1981 r. Nowacki miał zostać zarejestrowany jako TW Stanisław Brzozowski. Nowacki siedział wtedy wraz z innymi internowanymi w Gębarzewie (wyszedł w maju 1982 r.). W aktach SB Nowacki jest odnotowany jako współpracownik w sumie pod trzema pseudonimami. Z ewidencji SB miał zostać wykreślony w 1989 r. Zachowały się też odpisy siedmiu donosów sygnowanych TW Stanisław Brzozowski.



Okoliczności nawiązania współpracy z SB. Źródło Gazeta Wyborcza:

Janusz Pałubicki: 

SB mogła zwerbować Jerzego Nowackiego w 1980 roku. W aktach SB odnalazłem informację o spotkaniu, jakie wiosną 1980 Nowacki miał odbyć z dwoma funkcjonariuszami SB w domku kempingowym pod Poznaniem. SB wiedziała, że Nowacki znajduje się w trudnej sytuacji życiowej, że nie ma pracy i stara się o zatrudnienie w Zespole Szkół Spożywczych. Z tego raportu wynika, że esbecy zaaranżowali spotkanie Nowackiego z funkcjonariuszem SB na ulicy. Funkcjonariusz miał mu zasugerować, że wiedzą o jego staraniach. I że jeśli chce dostać tę pracę, musi się zgodzić na spotkanie. 

W aktach jest relacja z tego spotkania w dom-ku kempingowym. Miało tam dojść do układu: "My damy ci spokój, a ty wycofasz się z wrogiej działalności". I rzeczywiście, potem Nowacki wycofał się z aktywnej działalności. I nagle przestał się przewijać w aktach SB. Jakby się wycofał albo zmienił się charakter zainteresowania nim ze strony SB.

Jerzy Nowacki:

W latach 70., co potwierdzają także dokumenty SB, byłem jednym z najdotkliwiej represjonowanych działaczy opozycji demokratycznej w Poznaniu. Wielokrotnie zwalniano mnie z pracy lub uniemożliwiano mi zatrudnienie, wielokrotnie zatrzymywano w aresztach, rewidowano, przeszukiwano mieszkanie, konfiskowano książki i wydawnictwa. Na podstawie fałszywego oskarżenia skazano mnie za rzekome wyłudzenie stypendium od uniwersytetu. To była wówczas głośna sprawa i nikt z opozycjonistów nie miał wtedy wątpliwości, że była dziełem SB. Tak jak proces karny Stanisława Barańczaka o rzekome wręczenie łapówki. Karne zarzuty miały nas dyskredytować w oczach opinii publicznej – czy skutecznie, to już inna sprawa. 

Funkcjonariusze SB nie musieli spotykać się ze mną na kempingu, bo często wiosną 1980 roku zatrzymywali mnie i przeszukiwali moje mieszkanie. Nie składałem im żadnych deklaracji – z powodów oczywistych dla opozycjonisty. Znałem dobrze metody represji SB, podstępność i chęć zniszczenia człowieka.

Wiosną 1980 roku rzeczywiście skorzystałem z szansy pracy w Zespole Szkół Przemysłu Spożywczego, ale szczęście nie trwało długo, bo wyśledzili mnie tam esbecy. I grozili kolejnym zwolnieniem z pracy, ale tym się specjalnie nie przejmowałem, bo i tak było to zatrudnienie na trzy miesiące. Któż mógł przewidzieć, że latem wybuchnie "Solidarność". 



Biogram Nowackiego w Wikipedii:

Jerzy Nowacki (ur. w 1952 roku) – filolog, działacz opozycji.

Jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa ps. Stanisław Brzozowski rozpracowywał KOR. Był członkiemKSS KOR, SKS i NSZZ „Solidarność”.

Bibliografia:

Kryptonim „Pegaz”. Służba Bezpieczeństwa wobec Towarzystwa Kursów Naukowych 1978–1980, wybór, wstęp i oprac. Łukasz Kamiński, Grzegorz Waligóra, Warszawa 2008, s. 48.



Jak napisaliśmy na wstępie 4 lipca odbędzie się wręczenie Nagrody Wolności im. J. Karskiego. Mam nadzieję, że Ambasada USA nie zapomniała wysłać zaproszenia red. Jerzemu Nowackiemu, choćby ze względu na hucznie obchodzone przez nas święto 25-lecia Wolności.

**********************************************



Odrębną sprawą jest popularyzacja Solidarności jej idei i historii. KOR jest najlepiej opracowaną historycznie organizacją opozycyjną. W internecie jest w zasadzie 4 materiały: wikipedia, kanoniczna artykuł w Tygdniku Powszechnym przedstawiający biogramy członków KOR, powstała na podstawie tej strony strona KOR na serwerze Polskiego Radia i strona Stowarzyszenia Wolnego Słowa zrobiona na sposób kunertowski, czyli wyłącznie dokumenty i kalendarium.

Najciekawsza jest strona Polskiego Radia. Najciekawsza, ale też specyficzna, zwłaszcza jeżeli chodzi o sylwetki działaczy. Oparta jest tutaj o kanoniczną wersję TP, część biogramów jest aktualizowana, część nie, moim zdaniem decyduje tutaj polityka. Co ciekawe na pierwszej stronie w tych biogramach jest J. Nowacki. Jest tam też ciekawy film o KOR, reżyseria A. Holland, chyba jedyny film jaki powstał o KOR. Niestety z francuską ścieżką dźwiękową. I tak już chyba, niestety, pozostanie, póki nie umrą ostatni opozycjoniści, albo póki nie stracą oni swojej pozycji politycznej.

I pozostaniemy wówczas z dylematami, taki jak choćby ten powyżej. Zauważmy bowiem, że Targalski, nie wiadomo na podstawie jakich źródeł, prawdopodobnie jakiejś relacji, współpracę Nowackiego datuje na przed wrześniem 80, Pałubicki b. szef służb, na podstawie akt na wiosnę '80, sąd na podstawie akt IPN na końcówkę grudnia '81, a Nowacki mówi, że nigdy nie współpracował, a donosy są sfabrykowane przez SB. Bez konfrontacji tych 4 źródeł jak rozstrzygnąć taki dylemat?



*******************************************************

Linki:

http://www.tygodnik.com.pl/kontrapunkt/59/poczet.html

http://www.polskieradio.pl/95/

http://www.kor.org.pl/

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127291,6381511,Palubicki__Pseudonim_go_z…

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/644254,Proces-Janusza-Palubickieg…

http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,7397052.html

http://polish.poland.usembassy.gov/karski6.html

http://jozefdarski.pl/1127-tw-brzozowski-jerzy-nowacki-czyli-historia-dz…

http://zakladajciekomitety.pl/o-kor/jerzy-nowacki/



**********************************************************



upd

przy okazji, jeśli czyta to ktoś z Poznania, to może wie, co porabia teraz red. Nowacki?

Twierdził, że informacje ujawnione przez Pałubickiego oznaczają dla niego cywilną śmierć.

 

Reklama
Reklama