państwo
Cud, że nie wysłaliśmy do Oberstdorfu eskadry F16 – wojna Polski z niemieckim sanepidem
Sprawa jest śmieszna z jednej strony, ale niezwykle poważna i bezpośrednio wypływająca na powagę państwa, ze strony drugiej. Całymi latami walczę z michnikowskim schematem ośmieszania dumy narodowej i prymitywnego poniżania Polaków, których obraz w „Gazecie Wyborczej” przypomina jeden wielki margines społeczny. Nie trawię takich określeń, jak: „typowo polskie”, „kaleki romantyzm”, „polskie kompleksy”, „brudny i pijany jak Polak’, „typowy Janusz”, „typowa Grażyna”. Paradoks twórców i propagatorów „pedagogiki wstydu” polega na tym, że oni walczą o „tolerancję” przy pomocy typowo rasistowskich i ksenofobicznych haseł, ale to jest jedna strona medalu. Po drugiej mamy groteskowe zadęcie „patriotyczne”, które rzeczywiście na kilometry pachnie „narodowymi kompleksami”.
Kichanie na powagę państwa – rząd na uchodźstwie, czy jak kto woli na kwarantannie
Po dzisiejszym porannym falstarcie nowego rządu można spisać nieskończenie długą listę paradoksów, śmieszności, absurdów i w końcu zwykłej głupoty. Jeden z przyszłych ministrów rano poczuł się źle i od razu sam sobie postawił diagnozę. Wiadomo, że jak człowiek czuje się źle, to nie ma rozstroju żołądka, anginy, grypy, nadciśnienia, anemii, migreny, czy żółtaczki, ale z pewnością chodzi o modnego wirusa. Minister Przemysław Czarnek, nie konsultował się z lekarzem rodzinnym, co musi uczynić każdy pacjent, ale sam siebie poprowadził jako „pacjenta kowidowego” i doszedł do laboratorium, gdzie okazało się, że jest „pozytywny”.
Nie widzę kompromitacji państwa i Prezydenta RP, widzę internetowych szwagrów
Internet kocha takie historie, jak ta z udziałem Andrzeja Dudy i ruskich hakerów, którzy mają na koncie kilka podobnych akcji, ale na wyższym światowym szczeblu. Prezydent Francji, premier Wielkiej Brytanii, minister USA i grupa ambasadorów USA, wszyscy rozmawiali z „komikami”, co w konsekwencji prowadzi do ulubionego wniosku domorosłych publicystów o „państwie z dykty”. Zaraz po popularnym stwierdzeniu pojawia się popularne pytanie: „Gdzie były służby?”. Spośród wyżej wymienionych krajów, USA są na pierwszym miejscu jeśli chodzi o profesjonalizm i zaawansowanie technologiczne służb, z nimi może się równać tylko Rosja i Izrael, bo Chiny intensywnie gonią, ale jeszcze trochę im brakuje. Z kolei wywiad i kontrwywiad brytyjski, to od dawna numer dwa w Europie, po KGB i GRU. Gdzie były te służby, przy znacznie gorszych wpadkach?
Strony
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »