HGW
Schetyna próbuje iść drogą Kaczyńskiego, ale trafił na ścieżkę Millera
Specjalnie nie wdawałbym się w polemikę z ludźmi, którzy twierdzą, że zajmowanie się Platformą Obywatelską przypomina dewiację zwaną nekrofilią. Istnieje jednak druga grupa ludzi, która twierdzi, że PO to jednak ciągle największa obok PiS partia ze strukturami w całej Polsce. Postaram się pogodzić obie strony. Generalnie z PO nic nie będzie, jednoznacznie świadczą o tym kolejne ruchy zmierzające wyłącznie do zachowania garstki ludzi na resztkach tratwy z odpadającymi deskami. Niemniej nic nowego na horyzoncie się nie pojawia i dlatego dopóki się da PO będzie używana do politycznych rozgrywek. Dziś mieliśmy jedną z takich batalii i znów serce roście, bo należy patrzeć na dymisje w warszawskim ratuszu zupełnie inaczej niż z emocjonalnym oburzeniem. Mnie najbardziej zainteresowały dwie rzeczy, po pierwsze to nie prawda, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie podała się do dymisji, jak najbardziej się podała.
Nie wajcha, ale naturalny mechanizm szczura działa na okręcie HGW
Gdzie nie zajrzeć tam się pojawiają pytania kto przestawił wajchę? Ewidentnie media głównego nurtu prawie cała opozycja, w tym spora cześć PO nie mają najmniejszego zamiaru umierać za Hannę Gronkiewicz-Waltz. Wszystko prawda, ale w natłoku spraw zapomina się, że to przecież druga próba ugotowania HGW, pierwszą było referendum i warto się przy nim zatrzymać. W przeciwieństwie do obecnej sytuacji, poprzednio za HGW całą PO stanęła murem. Komorowski i Tusk dogadali się natychmiast, wszystkie frakcje w PO nie wyłączając jednostkowego Schetyny mówiły tym samym głosem. Podjęto też kroki nadzwyczajne, pierwszy raz w historii RP III prezydent, premier i cała masa autorytetów namawiali społeczeństwo nie do głosowania, ale do pozostania w domach. Ówczesna determinacja wydawała się mieć bardzo proste podłoże, chodziło o to, żeby PO nie zaliczyła precedensu i nie przegrała ważnych wyborów w Warszawie.
Strony
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- następna ›
- ostatnia »