Reklama

Życie nie tylko polityczne, jest wyjątkowo przewrotne. Gdyby kilka lat temu, w gorącym czasie składania wet przez Andrzeja Dudę, co wywołało wściekłość najwierniejszego elektoratu PiS, ktoś powiedział, że w kampanii prezydenckiej 2020 roku sądownictwo będzie największym atutem Andrzeja Dudy, usłyszałby ode mnie: „wypad pajacu”. No i co? No i dziś musiałbym sam wypaść pajacem, bo to już niemal przesądzone, że nowelizacja ustaw sądowniczych i wybory nowego prezesa SN będą osią kampanii wyborczej i co więcej silnym elementem mobilizującym elektorat prawicowy. Mało jest rzeczy tak jednomyślnie odczytywanych i przez „beton” i tych umiarkowanych. Kasta ciągle wzbudza odruchy bezwarunkowe, w tym odruch wymiotny.

Skąd pewność, że życie znów nam nie zrobi niespodzianki i powyższe wywody skończą w kabaretowym archiwum? Takiej pewności nie ma, w każdym razie łba pod topór nie położę, zbyt wiele w życiu i w polityce widziałem, natomiast jedna okoliczność praktycznie nie pozostawia złudzeń. Nie może być inaczej niż ostro, w końcu kasta walczy o utrzymanie ostatniego przyczółka, którym jest Sąd Najwyższy i tutaj nie ma żartów. Walka o Trybunał Konstytucyjny dotyczyła blokowania ustaw PiS, przede wszystkim związanych z „wymiarem sprawiedliwości” i chociaż była to bardzo ważna rzecz w strategii „opozycji”, to jednak nie ostateczna. Sąd Najwyższy dla wielu opozycyjnych tuzów i całych środowisk związanych z opozycją jest sądem ostatecznym. Krótko mówiąc TK nie mógł wsadzać do więzienia, a Sąd Najwyższy i owszem, na przykład taką Sawicką, którą patologiczna kasta po kasacji wypuściła wolno.

Reklama

Wszystkiego się spodziewam z wyjątkiem spokojnej atmosfery wewnątrz środowiska sędziowskiego i tym samym na zewnątrz. Gdy się walczy o życie, to o estetykę się nie dba i to jest gwarancja, że czeka nas seria różnego rodzaju śmieszności, żenady, ale też podłości i bezwzględności ze strony najwyższej kasty. I nie pomyliłem się, tym razem chodzi o najwyższą, nie nadzwyczajną kastę. Innymi słowy jeden z głównych motywów kampanii Andrzeja Dudy wynika wprost z okoliczności politycznych, a nie ze świadomego wyboru i to przesądza, co się będzie przez kolejne miesiące działo. Piszę o kolejnych miesiącach, bo za chwilę będziemy mieli walkę z KE i TSUE, po drodze ważny wyrok TK i wreszcie na 17 marca Gersdorf zapowiedziała zwołanie zgromadzenia, które zajmie się wyborem kandydatów na prezesa SN. O ile jest jakaś szansa na uspokojenie atmosfery w tym obszarze, to nie wcześniej niż na przełomie marca i kwietnia, czyli prawdopodobnie na miesiąc przed wyborami.

Jest to jednak mało prawdopodobne, bez względu na wyniki i przebieg wyborów na prezesa SN, ponad wszelką wątpliwość jedna ze stron będzie skrajnie sfrustrowana, druga zatriumfuje. Istnieje jeszcze trzecia możliwość, mianowicie powtórka z rozrywki i blokada Sądu Najwyższego przez starą kadrę, która nadal będzie się „czuć sędziami”. Obojętnie, jaki ostatecznie scenariusz się zrealizuje, niemal dzień w dzień elektorat dostanie odpowiednią dawkę emocji i w naturalny sposób obie strony będą bronić swoich racji. Dla Andrzeja Dudy jest to prawdziwe błogosławieństwo, jak dla każdego kandydata, który ma tak dużą przewagę nad resztką stawki, że choćby nie chciał, to podświadomie wpada w komfortowy i przez to niebezpieczny stan samozadowolenia. Prezydent Andrzej Duda miałby bardzo duży problem z mobilizacją elektoratu, a i sam mógł wpaść pułapkę „pewnej wygranej”, na szczęście kasta zrobi swoje.

Przez chwilę pojawili się domorośli egzegeci, którzy wieszczyli, że konfrontacja z sędziami wiadomo co zrobi, zniechęci elektorat środka. Z dyżurnymi frazesami nie dyskutuję, ale zapewniam, że chociaż Andrzej Duda będzie musiał iść łagodniej i szerzej niż PiS w wyborach parlamentarnych, to akurat staracie z kastą jest dla niego mobilizacyjnym darem niebios. Należę to tego elektoratu, który był na Andrzeja Dudę wściekły i nawet deklarował, że głosu nie dostanie. Wystarczyło jednak popatrzeć na to, co się przez ten czas działo i wszystkie złe emocje przeszły na „najgorszy sort” w „wymiarze sprawiedliwości”. Z tymi emocjami zdecydowana większość elektoratu prawicowego pójdzie do wyborów.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. Powiązanie praworządności z

    Powiązanie praworządności z funduszami jakoś mnie nie frustruje kiedy patrzę na 135 koszy postawionych w Krakowie.Może mniej znaczy więcej  a w niektórych przypadkach może oznaczać mniej długów w samorządach bo przecież środki  unijne to tylko część wydatków uzupełnianych kredytami  .

  2. Powiązanie praworządności z

    Powiązanie praworządności z funduszami jakoś mnie nie frustruje kiedy patrzę na 135 koszy postawionych w Krakowie.Może mniej znaczy więcej  a w niektórych przypadkach może oznaczać mniej długów w samorządach bo przecież środki  unijne to tylko część wydatków uzupełnianych kredytami  .

  3. Niby realny świat, a my

    Niby realny świat, a my żyjemy iluzją.
    Marzy nam się sprawiedliwe sądownictwo i dbałość polityków o dobro wspólne. Czgoś takiego nigdy nie było i nie będzie.
    Informacja zawsze była żródłem dezinformacji, a ta właśnie zapewnia dzisiaj najlepsze dochody.

    Przekonany jestem jednak, że atawistyczny instynkt nas nie zawiedzie.

  4. Niby realny świat, a my

    Niby realny świat, a my żyjemy iluzją.
    Marzy nam się sprawiedliwe sądownictwo i dbałość polityków o dobro wspólne. Czgoś takiego nigdy nie było i nie będzie.
    Informacja zawsze była żródłem dezinformacji, a ta właśnie zapewnia dzisiaj najlepsze dochody.

    Przekonany jestem jednak, że atawistyczny instynkt nas nie zawiedzie.

  5. Muszę się pochwalić,

    Muszę się pochwalić, wczorajsze gadanie euroosła Biedronia skomentowałem na wPolityce: — "Zasłużył na koniec jaki spotkał „kolegę po preferencjach” —- Edwarda II króla Anglii w 1327 roku. Ukarany został przez część ciała, którą grzeszył." — Widać dotarło to do adresatów bo zarobiłem zawieszenie w prawie do publikowania.

  6. Muszę się pochwalić,

    Muszę się pochwalić, wczorajsze gadanie euroosła Biedronia skomentowałem na wPolityce: — "Zasłużył na koniec jaki spotkał „kolegę po preferencjach” —- Edwarda II króla Anglii w 1327 roku. Ukarany został przez część ciała, którą grzeszył." — Widać dotarło to do adresatów bo zarobiłem zawieszenie w prawie do publikowania.

  7. Dzisiejsze wystąpienie
    Dzisiejsze wystąpienie Prezydenta Dudy dało kopa do działania politykom z prawej strony a nam nareszcie coś co daje pewność, że nie ugną się przed unijnymi lewakami. Słowa Dudy: “Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy”

  8. Dzisiejsze wystąpienie
    Dzisiejsze wystąpienie Prezydenta Dudy dało kopa do działania politykom z prawej strony a nam nareszcie coś co daje pewność, że nie ugną się przed unijnymi lewakami. Słowa Dudy: “Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy”

  9. No to jest czas na oddech.

    No to jest czas na oddech. Batalia wokół sądów dla społeczeństwa toczy się wokół "poczucia sprawiedliwości" które wynika z serwowanych przez sądy wyroków. Dla każdego rozsądnego jasnym jest, że prowadzony przez kastę sklepik z wyrokami spowodował olbrzymi deficyt tego poczucia. Bezczelność z jaką "kasta" uznała, że nie musi się liczyć z "ciemnym ludem" podnosi te emocje do zenitu. Przywrócenie poczucia sprwiedliwości to dobry lewar na tę kampanię. Tylko trzeba go sprytnie zastosować. Przypomnieć co wyprawiali . . .  no i coś nowego by się przydało.

  10. No to jest czas na oddech.

    No to jest czas na oddech. Batalia wokół sądów dla społeczeństwa toczy się wokół "poczucia sprawiedliwości" które wynika z serwowanych przez sądy wyroków. Dla każdego rozsądnego jasnym jest, że prowadzony przez kastę sklepik z wyrokami spowodował olbrzymi deficyt tego poczucia. Bezczelność z jaką "kasta" uznała, że nie musi się liczyć z "ciemnym ludem" podnosi te emocje do zenitu. Przywrócenie poczucia sprwiedliwości to dobry lewar na tę kampanię. Tylko trzeba go sprytnie zastosować. Przypomnieć co wyprawiali . . .  no i coś nowego by się przydało.