Reklama

Proszę mi wybaczyć banalną myśl już na starcie wynurzeń, ale oczywiście świat m

Proszę mi wybaczyć banalną myśl już na starcie wynurzeń, ale oczywiście świat ma w dupie polskie katastrofy. Tak po ludzku i tak politycznie, co było widać już w tydzień po katastrofie, kiedy to pól świata zostało w domu, gdyż pył z wulkanu fruwał. Dorzucę od razu drugi banał, że wszystko co żyje ma naturalną, czyli instynktowną tendencję do obrony własnego organizmu kosztem każdego innego żyjątka. Czy to jest tylko człowiek, czy aż polityk, czy absolutnie najważniejsze państwo, zawsze w zdrowych albo chociaż nie całkiem schorowanych organizmach działa ten pierwotny mechanizm. Człowiek, taki zwykły człowiek, raczej nie ma problemów z powyższym banałem, natomiast taki co się w TV zna na ludziach, samolotach, lotniskach i w ogóle pisze ekspertyzy wąsko specjalizowane podobnego banału nie jest w stanie przeskoczyć. Świat jest jak przyroda, tutaj każdy walczy o życie, o swój kawałek podłogi, przy pomocy rozmaitych szabel, jedni stroszą piórka, inni udają niewiniątka i wypijają krew bez dziurki, jeszcze inni schowali się w takich miejscach, gdzie innym trudno przeżyć, a ostatni maja tyle pieniędzy i bogactw, że mogą sobie wszystko kupić. Świat ma w dupie osobniki, które nie potrafią przetrwać, jak tylko świat widzi, że coś jest ranne, nieudolne, łatwe do pożarcia, to po prostu sobie pożera i zabiera wywalczony kawałek podłogi. Z takiego darwinistycznego punktu widzenia rosyjscy ludzie, rosyjscy politycy, po prostu Rosja zachowuje się jak lew, świat zachowuje się jak kret, struś, pantera, słoń, hipopotam, a Polska jak szaraczek, żeby już nie odwoływać się do zgranej metafory z lemingami.

Polacy w świecie są jak ginące zające, wychylają słuchy i słuchają, co też świat ma na temat zajęcy do powiedzenia. Będzie ogłoszony sezon na polowania, wzrosły notowania na giełdzie firm pasztetowych, czy może nastał okres ochronny i wpisanie na listę ginących gatunków? Rosja warknęła na szaraków i w odpowiedzi od zajęczych serc ze szpicy stada usłyszeliśmy: „mam lekki niedosyt”, „raport wydaje się rzetelny”. To są słowa szaraczków polityków, kasujących niezłe pole marchewki za to kim są i bez względu na to kto ich wybrał. No i teraz pytanie fundamentalne. Jak to jest z przyrodą w Polsce, czy tu są same szaraczki? Nie, odpowiem rezolutnie, tu są jeszcze barany i wilki, oraz ze cztery zmęczone sowy. Gdy świat walczy o przetrwanie, w Polsce barany straszą zające, a wilki rozszarpują jak leci, czy to baran, czy tylko szaraczek. U władzy mamy baranów z szaraczkami, za główną opozycję wiecznie głodne wilki i tylko cztery zmęczone sowy mogą sobie późną nocą w głuchym lesie robić wieczne huhu. Polskie stada nie martwią się o przetrwanie, ale martwią się o to co światowe gatunki zaproponują i które krajowe zwierzątko wytnie konkurencję. Jeśli nie będzie w Polsce wilków, stada baranów i zajęcy już mogą czuć się pożarte, przez obce gatunki, bo sowy za takie towarzystwo ginąć nie będą. Gdy wilki wyrżną zające i barany, silą rzeczy zdechną z głodu, bo na upolowanie sowy są za głupie, a i liczebność tej populacji robi za przekąskę na jeden raz. Poza wszystkim ktoś jeszcze musi tyrać, na tę dzielną armię.

Reklama

W związku z taką biocenozą, fauną, często przechodzącą we florę, pozostaje wyrazić swoje stanowisko. Otóż mnie jest głęboko obojętne, kto w jakiej chadza skórze. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że nasz podniebny okręt rozbiłby się gdyby w rządowych ławach zasiadał wilk Kaczyński, zając Komorowski, czy baran Tusk. Najmniejszych nie mam wątpliwości, że dochodzenie prawdy wyglądałoby identycznie od strony postawionych tez. Gdyby premier Kaczyński przypadkiem zabił Tuska, przesadzając w zabawie w upokarzanie prezydenta, Macierewicz robiłby za Palikota, Tusk leciałby niepotrzebnie i dla kampanii politycznej, polscy piloci byliby „bandą durniów” jak żołnierze pod dowództwem Szczygły, może tylko wilk prezes nie oddałby samolotu Ruskim, a symboliczna noga generała nie została złożona na Wawelu i podpisana Donald Tusk. Takie oto subtelności widziałbym, w nieco odmiennych okolicznościach personalnych i w ramach tej samej biocenozy, dlatego też ośmielam się pytać. Czy moi Rodacy nie mieliby ochoty, na początku po cichu, nocą delikatnie huhuać jak sówki, dołączając do jedynego w Polsce gatunku, który ma szansę przetrwać? Czy nadal będą beczeć jak barany, jak szaraczki nastawiać uszka na zachodnią stronę, albo szarpać na oślep jak wilki. Naprawdę chce Wam się jeszcze beczeć, że polecieliśmy do cywilizowanego kraju abstynentów, gdzie wszystko chodzi jak w szwajcarskim zegarku, a władze tego kraju dbają o prawa gejów i wolność słowa? Chce wam się beczeć, że jeden choćby nawet lekko wcięty generał, przy pomocy jednego, choćby nawet lekko świrniętego prezydenta jest w stanie ot tak sobie dla chwili emocji, zwalić na ziemię 100 ludzi, podczas gdy w zwykłej rejsowej Lufthansa nie do końca stabilnych i trzeźwych rzuca się na glebę razem z niemiecką małżonką? Chce wam się beczeć, że 95 ludzi, generałów, ochroniarzy, wykwalifikowanych pilotów, oraz prezesi, ministrowie i inni biskupi, którzy są delegacją tego co się nazywa państwem polskim może ustrzelić jeden prezydent z jednym generałem?

Całe państwo polskie wysadza jedne Rambo metr 58? Pokonuje, armie, instytucje, ochronę i w końcu załogę statku powietrznego? No możliwe, tylko pytam dlaczego zaraz potem beczeć, że wszystko w tym państwie jest w porządku i działa jak ta lala. A szaraczki? Jak długo będziecie słuchać co wam strusie i niedźwiedzie, gepardy i krety powiedzą na temat waszej egzystencji? Tak wam się podoba to popierdywanie ze strachu po liściem kapusty i zaraz jak ogłoszą okres ochronny stroszycie uszka jak paw dupkę. Wilki szarpiące na sztuki, w karakach sztywne. Czy nie łapiecie, że jak tylko dostajecie władzę natychmiast zakładacie owczą skórę i udajecie baranów. Co ja nie pamiętam jak po 3 tygodniach jeden baran otwierał autostrady, a drugi kręcił filmiki o policjantach co wyszli na ulicę i jest spokój? I naprawdę zawsze wszystko jest tak, że nas podstępem, laserem, mgłą i niewiadomo czym zarzynają, a nie my sami jak barany i wilki w owczej skórze idziemy na rzeź? Mnie się już tylko z sowami chce się nocą pogadać, w takim gronie nie stadzie można sobie pogadać, nawet pogdybać i jakoś tak bym to widział:

1) Tusk trzyma stery polskiego kukuruźnika i jest największym baranem jaki ten kraj widział, popierający tego barana, to albo pomniejsze barany, albo szaraki.
2) Kaczyński to basior, który rozszarpie wszystko, łącznie ze swoimi wilczętami, a owcza skóra tak na nim leży, jak na świni siodło.
3) Zapomnieć o baranie i basiorze w owczej skórze, po prostu sobie huhuhać jak widać, a przecież widać wyraźnie, chociaż w nocy: generał choćby trzeźwy nie ma prawa pieprzyć kierowcy w czasie jazdy, co dopiero pilotom, Kaczyński choćby ostatni patriota, nie powinien z siebie i nas wszystkich robić światowych idiotów modlących się do megazamgławiacza i wawelskiej nogi.
4) Wniosek z tego wszystkiego powinien być taki, że: szkolimy pilotów, kupujemy samoloty, nie latamy byle jak i byle gdzie, nie wierzymy walczącym o przestrzeń życiową sąsiednim zwierzątkom, nie kozakujemy za sterami, nie błąkamy się tam gdzie wstęp wzbroniony, przestrzegamy kodeksów ruchu drogowego, szkolimy się, trzy razy myślimy zanim raz się zabijemy, przestajemy beczeć i rozszarpywać na oślep.
5) Huhuhamy sobie konsekwentnie.

A tak bez alegorii i innych udziwnień, ten wynik jaki uzyskaliśmy na wyjeździe, czy tam wylocie, to jest zasługa całej ekipy i szkolenia młodzieży. Aby wynik poprawić, należy wyeliminować wszystkie błędy, a nie lansować konkurujące ze sobą zanikające gatunki, polskiego wilka, barana i zająca. Jeśli się komu chce ginąć za stado baranów, albo szarpać się z wilkami, to bardzo proszę, ja tu sobie tylko huhuham.

PS W ramach treningu proponuję uczyć się słuchać mowy zwierząt, dziś mieliśmy wilka, który warknął tylko na cudze, jutro baran na pewno przygotuje spektakl, tylko jeszcze sam nie wie jak będzie beczał, bo nie zobaczył kto ma wyższy słupek, wilki czy zające? No i ten puszczony w świat nie stenogram, ale autentyczny ludzki, czy nawet polski, agonalny krzyk: „kurwa mać”. Choćby o tym warto pomyśleć po ludzku, zamiast pieprzyć o „jedności narodowej”, tym bardziej, że jeden na nartach, drugi się „rozchorował”, a trzeci rzadko wychodzi do ludzi.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. raport MAK prosto i czytelnie uderza w burdel jaki jest w RP
    Pilot sił powietrznych to nie jest człowiek który kupił nowe auto wypił i się rozbił. Wyszkolenie pilotów, dobór pilotów, organizacja konkretnego lotu, procedury obowiązujące. Pilot to tylko końcówka.

    Jak to możliwe że za sterami naszego państwa siedział człowiek który miał oblatane (podejrzewam że wlicza się w to siedzienie na autopilocie a nie lądowania + starty) 20 godzin na TU-154?

    • Knock.out – nie pisz bredni wyssanych z palca
      kpt Protasiuk – wylatane 3500 godzin , z tego ponad 2000 na Tu154M
      mjr Grzywna – wylatane ponad 560 godzin, oprócz WSOSP ukończył AON.
      Więc zarzuty o ,,małym doświadczeniu” i podważanie kwalifikacji jest tylko pierdoleniem.
      Na podtrzymanie ruskiej tezy – postawionej 3 minuty po katastrofie. Kiedy jeszcze całe radzieckie państwo szukało zegarka.

      • Ta katastrofa miała
        Ta katastrofa miała kilkanaście przyczyn, tymczasem wszyscy amatorscy i zawodowi spece walczą o te, które są im wygodne. Kto ma kawałek mózgu i potrafi wyłączyć polityczne emocje, ten wie, że na wielkie bum pod Smoleńskiem złożył się bajzel w ruskim baraku i bajzel w polskiej kabinie, symbolicznie, burdel jest ogólny. Polityczne rozgrywki w Moskwie i w Warszawie, ogólny burdel w tej nibylandii zwanej Polską. Nie obronisz OM tezy, że ci chłopcy jeszcze, Prostasiuk był prawie moim sąsiadem, 10 km ode mnie, nie popełnili błędów. Popełnili fatalne błędy, nie dlatego, że nie mieli rozumu, że Kaczor kazał się zabić, że Błasik był “pijany”, ale dlatego, że ktoś im odebrał szansę uczciwego przygotowania do odpowiedzialnego zadania, dlatego, że byli obywatelami kraju, gdzie zawsze wszystko “kurwa jakoś będzie”. Zwróć uwagę, że Protasiuk w 9/10 tego lotu zachowuje się jak profesjonalista, on wyraźnie mówi, że SPRÓBUJE DLA ŚWIĘTEGO SPOKOJU PODEJŚĆ, ALE NIC Z TEGO NIE BĘDZIE. Zwróć uwagę, że ci zwykli szeregowi, być może wcięci ryscy kontrolerzy w baraku, zachowują się w 9/10 jak rozsądni ludzie, dopiero Moskwa im prostuje kręgosłupy. Niemal równolegle w u kontrolerów i pilotów nagle coś pęka, odzywa się “jakoś to kurwa będzie” ułamek sekundy odtworzone w pamięci wszystkie “udało się” i do tego dochodzi seria tragicznych zbiegów okoliczności, ruskie latarnie i inne radary, nasze wysokościomierze, ukształtowanie terenu i wszystkie te rzeczy, w które ja konsekwentnie nie wchodzę, bo się nie znam. Jeśli chcesz bronić pilotów przed ruskim i polskim politycznym burdelem szukającym frajerów do klasycznego wyroku jakie się w komunie wydawało, to ja Ci pomogę, bo oni nie są głównymi winnymi, a właściwie są ofiarami tego burdelu. Natomiast jeśli twierdzisz, że to byli rewelacyjnie wyszkolenie piloci, że mamy podniebnych orłów sokołów, to je nie tylko będę protestował, ale zwalczał takie SZKODLIWE GADANIE. Nie można po tym co się stało wyciągać takich kozackich wniosków i chyba wiesz dlaczego? Dlatego, że następni młodzi ludzie jako produkty wojskowego burdelu, tym razem pod najgłupszym dowództwem Klicha, czekają na swoją trumnę. Nie wolno powielać takich tez, że pilotów mamy wybitnych, bo nie wyszkolisz kierowcy autobusu na skuterze, w dodatku na sucho. Nie mamy doskonale wyszkolonych pilotów, mamy co najwyżej wybitnie uzdolnionych, którym się odbiera szanse, w skrajnych przypadkach życie, politycznym burdelem i tym większy szacunek dla Protasiuka, bo jemu nie zabrakło umiejętności mimo wszystko, jemu zabrakło doświadczenia i ŚWIĘTYCH NAWYKÓW, jakie powinno się u takich ludzi wypracować. A podstawowy nawyk jest taki, jeśli jestem przekonany, że pakuję się w jakieś gówniane kozakowanie, że chociaż jedna latarnia, że chociaż jeden parametr pogodowy, jest do dupy, to NIKOGO nie słucham, tylko jako dowódca myślę o zadaniu, wylądować z setką ludzi na pokładzie. I chuj z tym czy Kaczyński, czy Tusk, czy Putin, czy PSL, czy Błasik, czy cycata blondyna. Tego Protasiuk nie umiał, tego nie potrafili kontrolerzy, ale zlinczowanie Ich, to jest wyrok na zasadzie, ktoś musi za to beknąć i najlepiej jak najniżej idealnie, żeby trup. Lincz jest obrazem zbydlęcenia polskiego i ruskiego aparatu politycznego, ale powtarzanie, że piloci nie popełnili błędów, byli idealnie wyszkoleni i zajebiście doświadczeni, jest może nie równie, jednak bardzo szkodliwym pudrowaniem czyraka.

  2. raport MAK prosto i czytelnie uderza w burdel jaki jest w RP
    Pilot sił powietrznych to nie jest człowiek który kupił nowe auto wypił i się rozbił. Wyszkolenie pilotów, dobór pilotów, organizacja konkretnego lotu, procedury obowiązujące. Pilot to tylko końcówka.

    Jak to możliwe że za sterami naszego państwa siedział człowiek który miał oblatane (podejrzewam że wlicza się w to siedzienie na autopilocie a nie lądowania + starty) 20 godzin na TU-154?

    • Knock.out – nie pisz bredni wyssanych z palca
      kpt Protasiuk – wylatane 3500 godzin , z tego ponad 2000 na Tu154M
      mjr Grzywna – wylatane ponad 560 godzin, oprócz WSOSP ukończył AON.
      Więc zarzuty o ,,małym doświadczeniu” i podważanie kwalifikacji jest tylko pierdoleniem.
      Na podtrzymanie ruskiej tezy – postawionej 3 minuty po katastrofie. Kiedy jeszcze całe radzieckie państwo szukało zegarka.

      • Ta katastrofa miała
        Ta katastrofa miała kilkanaście przyczyn, tymczasem wszyscy amatorscy i zawodowi spece walczą o te, które są im wygodne. Kto ma kawałek mózgu i potrafi wyłączyć polityczne emocje, ten wie, że na wielkie bum pod Smoleńskiem złożył się bajzel w ruskim baraku i bajzel w polskiej kabinie, symbolicznie, burdel jest ogólny. Polityczne rozgrywki w Moskwie i w Warszawie, ogólny burdel w tej nibylandii zwanej Polską. Nie obronisz OM tezy, że ci chłopcy jeszcze, Prostasiuk był prawie moim sąsiadem, 10 km ode mnie, nie popełnili błędów. Popełnili fatalne błędy, nie dlatego, że nie mieli rozumu, że Kaczor kazał się zabić, że Błasik był “pijany”, ale dlatego, że ktoś im odebrał szansę uczciwego przygotowania do odpowiedzialnego zadania, dlatego, że byli obywatelami kraju, gdzie zawsze wszystko “kurwa jakoś będzie”. Zwróć uwagę, że Protasiuk w 9/10 tego lotu zachowuje się jak profesjonalista, on wyraźnie mówi, że SPRÓBUJE DLA ŚWIĘTEGO SPOKOJU PODEJŚĆ, ALE NIC Z TEGO NIE BĘDZIE. Zwróć uwagę, że ci zwykli szeregowi, być może wcięci ryscy kontrolerzy w baraku, zachowują się w 9/10 jak rozsądni ludzie, dopiero Moskwa im prostuje kręgosłupy. Niemal równolegle w u kontrolerów i pilotów nagle coś pęka, odzywa się “jakoś to kurwa będzie” ułamek sekundy odtworzone w pamięci wszystkie “udało się” i do tego dochodzi seria tragicznych zbiegów okoliczności, ruskie latarnie i inne radary, nasze wysokościomierze, ukształtowanie terenu i wszystkie te rzeczy, w które ja konsekwentnie nie wchodzę, bo się nie znam. Jeśli chcesz bronić pilotów przed ruskim i polskim politycznym burdelem szukającym frajerów do klasycznego wyroku jakie się w komunie wydawało, to ja Ci pomogę, bo oni nie są głównymi winnymi, a właściwie są ofiarami tego burdelu. Natomiast jeśli twierdzisz, że to byli rewelacyjnie wyszkolenie piloci, że mamy podniebnych orłów sokołów, to je nie tylko będę protestował, ale zwalczał takie SZKODLIWE GADANIE. Nie można po tym co się stało wyciągać takich kozackich wniosków i chyba wiesz dlaczego? Dlatego, że następni młodzi ludzie jako produkty wojskowego burdelu, tym razem pod najgłupszym dowództwem Klicha, czekają na swoją trumnę. Nie wolno powielać takich tez, że pilotów mamy wybitnych, bo nie wyszkolisz kierowcy autobusu na skuterze, w dodatku na sucho. Nie mamy doskonale wyszkolonych pilotów, mamy co najwyżej wybitnie uzdolnionych, którym się odbiera szanse, w skrajnych przypadkach życie, politycznym burdelem i tym większy szacunek dla Protasiuka, bo jemu nie zabrakło umiejętności mimo wszystko, jemu zabrakło doświadczenia i ŚWIĘTYCH NAWYKÓW, jakie powinno się u takich ludzi wypracować. A podstawowy nawyk jest taki, jeśli jestem przekonany, że pakuję się w jakieś gówniane kozakowanie, że chociaż jedna latarnia, że chociaż jeden parametr pogodowy, jest do dupy, to NIKOGO nie słucham, tylko jako dowódca myślę o zadaniu, wylądować z setką ludzi na pokładzie. I chuj z tym czy Kaczyński, czy Tusk, czy Putin, czy PSL, czy Błasik, czy cycata blondyna. Tego Protasiuk nie umiał, tego nie potrafili kontrolerzy, ale zlinczowanie Ich, to jest wyrok na zasadzie, ktoś musi za to beknąć i najlepiej jak najniżej idealnie, żeby trup. Lincz jest obrazem zbydlęcenia polskiego i ruskiego aparatu politycznego, ale powtarzanie, że piloci nie popełnili błędów, byli idealnie wyszkoleni i zajebiście doświadczeni, jest może nie równie, jednak bardzo szkodliwym pudrowaniem czyraka.

  3. raport MAK prosto i czytelnie uderza w burdel jaki jest w RP
    Pilot sił powietrznych to nie jest człowiek który kupił nowe auto wypił i się rozbił. Wyszkolenie pilotów, dobór pilotów, organizacja konkretnego lotu, procedury obowiązujące. Pilot to tylko końcówka.

    Jak to możliwe że za sterami naszego państwa siedział człowiek który miał oblatane (podejrzewam że wlicza się w to siedzienie na autopilocie a nie lądowania + starty) 20 godzin na TU-154?

    • Knock.out – nie pisz bredni wyssanych z palca
      kpt Protasiuk – wylatane 3500 godzin , z tego ponad 2000 na Tu154M
      mjr Grzywna – wylatane ponad 560 godzin, oprócz WSOSP ukończył AON.
      Więc zarzuty o ,,małym doświadczeniu” i podważanie kwalifikacji jest tylko pierdoleniem.
      Na podtrzymanie ruskiej tezy – postawionej 3 minuty po katastrofie. Kiedy jeszcze całe radzieckie państwo szukało zegarka.

      • Ta katastrofa miała
        Ta katastrofa miała kilkanaście przyczyn, tymczasem wszyscy amatorscy i zawodowi spece walczą o te, które są im wygodne. Kto ma kawałek mózgu i potrafi wyłączyć polityczne emocje, ten wie, że na wielkie bum pod Smoleńskiem złożył się bajzel w ruskim baraku i bajzel w polskiej kabinie, symbolicznie, burdel jest ogólny. Polityczne rozgrywki w Moskwie i w Warszawie, ogólny burdel w tej nibylandii zwanej Polską. Nie obronisz OM tezy, że ci chłopcy jeszcze, Prostasiuk był prawie moim sąsiadem, 10 km ode mnie, nie popełnili błędów. Popełnili fatalne błędy, nie dlatego, że nie mieli rozumu, że Kaczor kazał się zabić, że Błasik był “pijany”, ale dlatego, że ktoś im odebrał szansę uczciwego przygotowania do odpowiedzialnego zadania, dlatego, że byli obywatelami kraju, gdzie zawsze wszystko “kurwa jakoś będzie”. Zwróć uwagę, że Protasiuk w 9/10 tego lotu zachowuje się jak profesjonalista, on wyraźnie mówi, że SPRÓBUJE DLA ŚWIĘTEGO SPOKOJU PODEJŚĆ, ALE NIC Z TEGO NIE BĘDZIE. Zwróć uwagę, że ci zwykli szeregowi, być może wcięci ryscy kontrolerzy w baraku, zachowują się w 9/10 jak rozsądni ludzie, dopiero Moskwa im prostuje kręgosłupy. Niemal równolegle w u kontrolerów i pilotów nagle coś pęka, odzywa się “jakoś to kurwa będzie” ułamek sekundy odtworzone w pamięci wszystkie “udało się” i do tego dochodzi seria tragicznych zbiegów okoliczności, ruskie latarnie i inne radary, nasze wysokościomierze, ukształtowanie terenu i wszystkie te rzeczy, w które ja konsekwentnie nie wchodzę, bo się nie znam. Jeśli chcesz bronić pilotów przed ruskim i polskim politycznym burdelem szukającym frajerów do klasycznego wyroku jakie się w komunie wydawało, to ja Ci pomogę, bo oni nie są głównymi winnymi, a właściwie są ofiarami tego burdelu. Natomiast jeśli twierdzisz, że to byli rewelacyjnie wyszkolenie piloci, że mamy podniebnych orłów sokołów, to je nie tylko będę protestował, ale zwalczał takie SZKODLIWE GADANIE. Nie można po tym co się stało wyciągać takich kozackich wniosków i chyba wiesz dlaczego? Dlatego, że następni młodzi ludzie jako produkty wojskowego burdelu, tym razem pod najgłupszym dowództwem Klicha, czekają na swoją trumnę. Nie wolno powielać takich tez, że pilotów mamy wybitnych, bo nie wyszkolisz kierowcy autobusu na skuterze, w dodatku na sucho. Nie mamy doskonale wyszkolonych pilotów, mamy co najwyżej wybitnie uzdolnionych, którym się odbiera szanse, w skrajnych przypadkach życie, politycznym burdelem i tym większy szacunek dla Protasiuka, bo jemu nie zabrakło umiejętności mimo wszystko, jemu zabrakło doświadczenia i ŚWIĘTYCH NAWYKÓW, jakie powinno się u takich ludzi wypracować. A podstawowy nawyk jest taki, jeśli jestem przekonany, że pakuję się w jakieś gówniane kozakowanie, że chociaż jedna latarnia, że chociaż jeden parametr pogodowy, jest do dupy, to NIKOGO nie słucham, tylko jako dowódca myślę o zadaniu, wylądować z setką ludzi na pokładzie. I chuj z tym czy Kaczyński, czy Tusk, czy Putin, czy PSL, czy Błasik, czy cycata blondyna. Tego Protasiuk nie umiał, tego nie potrafili kontrolerzy, ale zlinczowanie Ich, to jest wyrok na zasadzie, ktoś musi za to beknąć i najlepiej jak najniżej idealnie, żeby trup. Lincz jest obrazem zbydlęcenia polskiego i ruskiego aparatu politycznego, ale powtarzanie, że piloci nie popełnili błędów, byli idealnie wyszkoleni i zajebiście doświadczeni, jest może nie równie, jednak bardzo szkodliwym pudrowaniem czyraka.