Reklama

Dotąd starałem się publicystycznie przedstawić wydarzenia z sali sądowej w Złotoryi, dziś szczególną uwagę skupię na kwestiach rachunkowych, formalnych i prawnych. Wielu ludzi myli podstawowe pojęcia i stany prawne, co w znacznej mierze jest efektem działania domorosłych prawników i księgowych oraz pionu propagandowego WOŚP. Tymczasem pojawiła się nowa okoliczność procesowa, która jednoznacznie rozstrzyga kwestię stosunku Jerzego Owsiaka do podatników, donatorów, wolontariuszy i prawa. Jest to stosunek wyrażony arogancją i poczuciem bezkarności Jerzego Owsiaka, jak również lekceważeniem milionów ludzi, którzy świadomie lub nieświadomie finansują jego działalność. Do sądu w Złotoryi w końcu wpłynęło pismo, w którym mecenas Zagajewski bezceremonialnie informuje, że Jerzy Owsiak, po raz drugi łamiąc prawo, nie wykona zarządzenia sądu wzywającego fundację WOŚP i spółkę powiązaną „Złoty Melon” do ujawnienia ksiąg rachunkowych. Fanatyczni zwolennicy Owsiaka rozsyłają w Internecie kłamstwa, że wszystkie księgi do sądu dotarły, ale nie spodobały się Matce Kurce – wiadomo, typ się nie zna. Prawda jest taka, że niczego poza sprzecznymi wewnętrznie ROZRACHUNKAMI w sądzie nie ma, a różnica między rozrachunkiem i zapisem na kontach ksiąg rachunkowych jest taka, jak między listą zakupów i paragonem z kasy fiskalnej. Na liście każda gosposia może sobie napisać, dopisać, skreślić i oszacować ceny produktów w dowolny sposób, paragon pokazuje rzeczywistość. Owsiak boi się rzeczywistości i przysłał do sądu świstki spisane na kolanie księgowej Doroty Pilarskiej. Pan prezes rękami i nogami broni się przed ujawnieniem swoich rozliczeń, co jest jego ustawowym obowiązkiem, ponieważ WOŚP to Organizacja Pożytku Publicznego.

Reklama

Każdy taki podmiot na wniosek dowolnej osoby, która zadaje pytanie w trybie „Ustawy o dostępności do informacji publicznej”, ma obowiązek udzielić informacji, rozliczając się z ostatniego grosza. Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 2012-01-03 jednoznacznie stwierdza, że faktury stanowią informację publiczną, co znosi kolportowane kłamstwo, jakoby ujawnienie takich dokumentów naruszało „tajemnicę handlową”. Jest dokładnie odwrotnie, faktury i szczegółowe rozliczenia OPP stanowią nie tajemnicę handlową (szczery uśmiech politowania), ale są informacją publiczną. Tak się przedstawiają sprawy rachunkowe i formalne, pora przejść do podstawowych faktów prawnych. Matka Kurka nie jest pozwanym, tylko oskarżonym, do sądu nie wpłynął pozew, tylko prywatny akt oskarżenia. Podstawą prawną aktu oskarżenia jest:

Art. 212. Zniesławienie

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Art. 216. Znieważanie osoby

§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła,
podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

W procesie karnym obowiązuje tak zwana zasada ciężaru dowodowego. Ludzie wypisują niesamowite bzdury na ten temat i trzeba w końcu cały bałagan uporządkować. W starożytnym Rzymie to oskarżenie musiało udowodnić winę oskarżonemu, ale w komunistycznych art. 212 i 216 kk, podstawa wszelkiej cywilizacji została złamana. Peerelowskie bezprawie rozłożyło ciężar dowodowy na obie strony, co warto podkreślić, bo non stop google-prawnicy prowadzą licytację kto i komu musi coś udowodnić. Obie strony zobowiązane są przedstawić przed sądem swoje racje, z tym, że oskarżenie ma wykazać szkodliwość działań oskarżonego, które mogły negatywnie wpłynąć na wizerunek oskarżyciela, jak również doprowadzić do uniemożliwienia działalności publicznej. Z kolei oskarżony musi udowodnić, że nie dopuścił się świadomego pisania nieprawdy, co miało na celu zdyskredytowanie osoby lub instytucji, że działał w najlepiej pojętym interesie społecznym, a zawarte w publikacji materiały opierają się na faktach. Artykuły 212 i 216 kk są dodatkowo regulowane przez inne przepisy zawarte w kodeksie karnym, przede wszystkim chodzi o:

Art. 213. Wyłączenie bezprawności zniesławienia

§ 1. Nie ma przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie, § 1, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 212 zniesławienie, § 1 lub 2, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawdziwy zarzut:
1) dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub
2) służący obronie społecznie uzasadnionego interesu.

Jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego, dowód prawdy może
być przeprowadzony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu
dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.

Dopiero po zapoznaniu się z podstawą prawną można sobie zinterpretować położenie, w jakim znalazły się strony procesowe, moje stanowisko jest następujące. Zniesławienie dotyczy „wyjęcia 46 Złotych Melonów”, co nie tylko podtrzymuję, ale udowodniłem w sądzie, ponieważ chodziło o kwoty, które przepłynęły z WOŚP między innymi do spółki zarządzanej przez Owsiaka lub zostały ulokowane w nieruchomościach, pozostających do pełnej dyspozycji Złotego Melona. Ponad to przedłożyłem w sądzie cały szereg dowodów na działanie w najlepiej pojętym interesie społecznym, które sąd ZATWIERDZIŁ. Owsiak poczuł się znieważony stwierdzeniami: „król żebraków”, „romski macho”, „hiena cmentarna na dorobku”. Powyższe sformułowania są niczym przedszkolne przezwiska przy wyzywającym zachowaniu Owsiaka (artyści biorący wynagrodzenie za finałowe koncerty nazwani „chujami złamanymi”, „gonić dziadygów z TV Republika”, „dość kurwa” do Macierewicza) i zniewagach wzajemnych (pierdol się Matka Kurka, będziesz miał w dupę, działania „blogiera” to zapach komór Auschwitz, stalinizm, Katyń itp.). Dla odmiany oskarżyciel do tej pory nie udowodnił niczego poza wprowadzeniem do akt sprawy moich publikacji i wywiadu dla TV Republika, wraz z „frywolną” oceną ich treści, którą opisałem powyżej (nazizm, stalinizm, obrażanie 120 tysięcy ludzi, itp.). Cała reszta dowodów, a są ich dziesiątki, została uwzględniona przez Sąd po moich wnioskach dowodowych i najważniejszymi są właśnie wnioski dotyczące ksiąg rachunkowych WOŚP oraz Złotego Melona, które Sąd nakazał Owsiakowi wydać.

Pan prezes, w pełnym poczuciu bezkarności po raz drugi pokazał sądowi środkowy palec i ksiąg nie dostarczył. Pomimo tego blamażu i działania w warunkach recydywy, na propagandowym polu WOŚP pozostały ostatnie skompromitowane jednostki, które nadal trąbią o pełnej przejrzystości z transparentnością. Traktuję te zachowania jako komizm najniższych lotów, ale też okazję do wyjaśnienia jeszcze jednej kwestii prawnej. Otóż niedouczeni wyznawcy Owsiaka usiłują sprzedać maluczkim dwie bajki naraz. Po pierwsze bajają, że Owsiaka nie obowiązuje Kodeks Postępowania Karnego, po drugie, że ujawnienie dokumentów księgowych rzekomo narusza „tajemnicę handlową”. Tę drugą blagę rozmontowałem wyrokiem NSA, dlatego przejdę do KPK i znów polecę podstawami. Sąd wydał pisemne zarządzenie skierowane do fundacji WOŚP i spółki powiązanej „Złoty Melon”, fundacja jest stroną w procesie (oskarżycielem), spółka stroną procesu nie jest. Tylko na podstawie tej informacji można przeciąć serię bzdur krzewionych po forach, że WOŚP i Złoty Melon nie muszą, a jedynie z dobrej woli mogą przedłożyć dokumenty, bo to Matka Kurka jest oskarżonym nie Owsiak. Jest dokładnie odwrotnie, Sąd w zakresie gromadzenia dowodów ma tylko jedno ograniczenie, mianowicie nie może żądać od oskarżonego dowodów na swoją winę lub dostarczania dowodów przez bliskich oskarżonego. Poza tymi wyjątkami Sąd ma prawo. Ba! Obowiązek zwrócić się do dowolnej instytucji, osoby prawnej lub fizycznej jeśli uzna, że w jej posiadaniu jest lub może być dowód w sprawie:

Art. 217. Wydanie, odebranie i zatrzymanie rzeczy

§ 1. Rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora, a w wypadkach nie cierpiących zwłoki – także na żądanie Policji lub innego uprawnionego organu.
§ 2. Osobę mającą rzecz podlegającą wydaniu wzywa się do wydania jej dobrowolnie.
§ 3. W razie zatrzymania rzeczy stosuje się odpowiednio przepis art. 228 postępowanie z przedmiotami znalezionymi w czasie przeszukania, Protokołu można nie sporządzać, jeżeli rzecz załącza się do akt sprawy.
§ 4. Jeżeli wydania żąda Policja albo inny uprawniony organ działający we własnym zakresie, osoba, która rzecz wyda, ma prawo niezwłocznie złożyć wniosek o sporządzenie i doręczenie jej postanowienia sądu lub prokuratora o zatwierdzeniu zatrzymania, o czym należy ją pouczyć. Doręczenie powinno nastąpić w terminie 14 dni od zatrzymania rzeczy.
§ 5. W razie odmowy dobrowolnego wydania rzeczy można przeprowadzić jej odebranie. Przepisy art. 220 zasady dokonywania przeszukania, § 3 i art. 229 dodatkowe elementy protokołu przeszukania, stosuje się odpowiednio.

Jeśli Sąd uznałby, że Halina Kociubińska dysponuje dowodami w sprawie Owsiak vs Matka Kurka, to wydaje zarządzenie albo postanowienie i zwraca się o „dobrowolne wydanie rzeczy”. Identyczną sytuację mieliśmy w siedzibie „Wprost”, zatem koniec bajeczki, że Owsiak może, ale nie musi. Każdy, oprócz oskarżonego, MUSI i tu nie ma nic do rzeczy, czy Owsiak oskarża, to sąd decyduje jakie dowody w sprawie są konieczne i zwraca się o wydanie dowodów lub decyduje na odebranie siłą. Owsiak nie wypełniając zarządzenia Sądu złamał prawo, które odnosi się do naruszenia czynności procesowych, a ponieważ uczynił to dwukrotnie, wypełnia wszelkie znamiona recydywy, pisząc językiem branżowym. Dlaczego WOŚP i Złoty Melon nie przekazały wydruków ksiąg rachunkowych? Dla każdego myślącego człowieka odpowiedź jest oczywista i nie ma nic wspólnego z „szukaniem dowodów na ślepo”, czym się coraz rozpaczliwiej broni mecenas Owsiaka. Pisałem i udowodniłem, że Jerzy Owsiak przeznaczył co najmniej 46 milionów na wszystko, tylko nie na sprzęt dla chorych dzieci i w Sądzie są dowody na to, zatwierdzone przez sędziego Michała Misiaka. Księgi rachunkowe to DOWÓD BEZPOŚREDNI W SPRAWIE, czyli najbardziej wartościowy argument w procesie karnym. Nigdzie nie napisałem, że Owsiak poprzez Złotego Melona wydał kasę na wódkę i panienki, przegrał w kasynie, czy też wybudował sobie willę z basenem. Napisałem rzecz banalną – 46 Złotych Melonów między innymi poszło do Złotego Melona, nie do szpitali. Sąd w ramach innej reguły prawnej, czyli tak zwanej kontradyktoryjności, przeciwstawnego analizowania wersji stron procesowych, uznał, że księgi rachunkowe są koniecznym dowodem, który pomoże w dojściu do prawdy materialnej. Wszystko i koniec dyskusji.

Decyzja Sądu jest święta i ostateczna, a Jerzy Owsiak łamiąc prawo podlega odpowiednim sankcjom. W powstałej sytuacji, jako oskarżony nie muszę składać żadnych wniosków dowodowych, w tej chwili Sąd ma pełne kompetencje, aby wydać postanowienie oparte na art. 217 kpk, ale jak się zapewne pan prezes i mecenas domyślają, z prawdziwą przyjemnością złożę odpowiednie pismo. Wbrew wszelkim plotkom i dezinformacjom Sąd ma pełną gamę możliwości, aby na ludziach łamiących prawo wyegzekwować odpowiednie zachowanie. Od dobrowolnego wydania rzeczy, po przeszukanie pomieszczeń i odebranie dowodów w asyście Policji. Ktoś kto nie jest w stanie zrozumieć w jakim położeniu, dzięki wyczynom własnym i efekciarskim popisom mecenasa Zagajewskiego, znalazł się Jerzy Owsiak, musi wiedzieć, że z oskarżyciela ma wszelkie szanse stać się oskarżonym, w dodatku z kilku art. kk. Dziwne? Śmieszne? Głupoty Matka Kurka opowiada? Zdecydowanie prawdziwe i regulowane kodeksem karnym FAKTY. Nie Matka Kurka, ale prawo dokładnie opisuje kiedy oskarżyciel staje się oskarżonym. Prócz naruszenia czynności procesowych, co nie podlega żadnej dyskusji, Owsiak i księgowa Pilarska za chwilę będą się tłumaczyli w ramach art. 233 (składanie fałszywych zeznań), 234 (fałszywe oskarżenie), 235 (tworzenie fałszywych dowodów) i 236 (ukrywanie dowodu niewinności). Tyle z mojej strony. Jeśli ktoś rzetelnie i uczciwie przeczyta to minimum wiedzy koniecznej do zajmowania jakiegokolwiek stanowiska, nie powinien mieć większych problemów ze wskazaniem osoby, która za chwilę przestanie istnieć w znanej dotychczas formie i treści, czy też braku jednego i drugiego.

PS Dla zainteresowanych sporo informacji na temat magicznych finansów w trójkącie WOŚP Złoty Melon Mrówka Cała.

Reklama

46 KOMENTARZE

  1. Zaraz, zaraz
    Skoro WOŚP jest Organizacją Pożytku Publicznego, oraz każda OPP ma obowiązek udestępniać swoje rozliczenia KAŻDEMU z ulicy.
    To czy w związku z de facto odmową udzielenia tej informacji WOŚP może zostać wykreślona z OPP.
    Chodzi mi o to, czy istnieje jakiś paragraf, który umożliwiałby osobie postronnej udać się do sądu rejestrowego i tam złożyć wniosek o wykreślenie z rejestru OPP w związku z niewywiązywaniem się danej OPP (tu WOŚP) z nałożonej na nią obowiązku ustawowego.
    I/lub czy za pośrednictwem sądu w Złotoryji nie możnaby takiego wniosku złożyć, co byłoby jak sądzę skuteczniejsze, gdyż to sąd uwiarygadniałby fakt, że WOŚP nie wywiązała się z jednego ze swych ustawowych obowiązków.

    P.S.
    Walcz dalej.

  2. Zaraz, zaraz
    Skoro WOŚP jest Organizacją Pożytku Publicznego, oraz każda OPP ma obowiązek udestępniać swoje rozliczenia KAŻDEMU z ulicy.
    To czy w związku z de facto odmową udzielenia tej informacji WOŚP może zostać wykreślona z OPP.
    Chodzi mi o to, czy istnieje jakiś paragraf, który umożliwiałby osobie postronnej udać się do sądu rejestrowego i tam złożyć wniosek o wykreślenie z rejestru OPP w związku z niewywiązywaniem się danej OPP (tu WOŚP) z nałożonej na nią obowiązku ustawowego.
    I/lub czy za pośrednictwem sądu w Złotoryji nie możnaby takiego wniosku złożyć, co byłoby jak sądzę skuteczniejsze, gdyż to sąd uwiarygadniałby fakt, że WOŚP nie wywiązała się z jednego ze swych ustawowych obowiązków.

    P.S.
    Walcz dalej.

  3. Owsiak jest nie do ruszenia, tak jak Frog może sobie zapierd..ć
    po grajdole bufetowej 200 km/h i czerwonych światłach ile wlezie, zupełnie bezkarnie, a Biedroń tłuc policjantów i być niewinnym. Sory, taki oto mamy tuskoland, trawestując wypowiedź mojej detonującej intelektualnie ulubienicy. Po 7 latach, panowania tej bandy rozkład państwa jest totalny, chyba nawet większy niż po II WŚ. Otworzyłem dziś portale i co widzę: ano PO idzie po zwycięstwo z 32%, strażnik żyrandola pozostaje publicznym ulubieńcem, a kundel wygrywa plebiscyt na najlepszego polityka w jakimś tam sondażu, zamiast do kryminału, udając się na brukselskie salony. Nic dodać, nic ująć, poza smutną konstatacją, że ten zidiociały naród najwyraźniej nie dorósł do tego, by być niepodległym 🙁

    • A do tego jako wiśnia na torcie
      usłyszałam, że wszystkie 36 (słownie trzydzieści sześć) !!! F16 jest gotowych "bronić naszego nieba".
      Jeden na milion ludzi!!! Powiedzcie, że coś popieprzyłam, bo się kurwa mać aż popłakałam z bezsilnej wściekłości!!!
      I jeszcze sto awionetek, 200 paralotni w tym dwie co latają nad moim domem!!! 

      • Droga Fiziu,
        problemem nie jest to, ile samolotow u nas lata (powinnas jeszcze doliczyc MiG-i 29, ktore naprawde sa niezle). Problemem jest nazwa odmieniona juz we wszystkich mediach, ale nikt tak naprawde nie napisal, o co chodzi. Otoz ta nazwa to: ISKANDER, czyli pocisk balistyczny sredniego zasiegu (oficjalnie ok. 500 km, nieoficjalnie-Niemcy boja sie o Berlin), predkosci 2,1 km/s i plaskim torze lotu, ktory wystrzeliwany jest z przenosnych wyrzutni.
        Iskandery umieszczone w obwodzie kaliningradzkim lub na Bialorusi sa w stanie osiagnac dowolny cel w Polsce maksymalnie w przeciagu 4 minut od momentu wystrzelenia (latwo przeliczyc samemu).
        Teraz Fiziu wyobraz sobie, ze mamy do dyspozycji ok. 70 samolotow zgromadzonych na 3 lotniskach. Satelita amerykanski wykryl cieplo rozgrzewanych silnikow w Iskanderach, powiadomiona zostaje kwatera glowna NATO, ktora przekazuje informacje do Polski. Przyjmijmy nawet, ze uda sie nasze dowodztwo poinformowac po okolo 2 minutach (nastapil juz start rakiet). W cztery minuty piloci nie zdaza nawet (moze z wyjatkiem dyzurow bojowych,ktorzy siedza juz w samolotach) wybiec z budynku, wejsc do hangaru (lub do samolotu na plycie lotniska), odpalic samolot, podkolowac na plyte i wystartowac (i to jeszcze wariant idealny, ze wszystkie samoloty sa zatankowane i uzbrojone).
        Wniosek: polskie lotnictwo nie istnieje w 4 minuty od rozpoczecia wojny. W nastepne 20 minut do akcji przystepuje lotnictwo rosyjskie i rozwala wszystko od Bugu do linii Wisly. Wkraczaja wojska ladowe i po 6 godzinach stoja u bram Warszawy. Z drugiej strony wkraczaja Niemcy aby, zgodnie z art. 5, bronic Polske.
        To dlatego, droga Fiziu, nie ma i nie bedzie stalych baz NATO w Polsce ani w zadnym innym kraju post-sowieckim. Wszyscy zolnierze mogliby teoretycznie zginac w koszarach, w pierwszych 4 minutach od rozpoczecia konfliktu. Jesliby przezyli, pozostaliby bez oslony z powietrza (zanim doleca Niemcy). Po prostu jestesmy za blisko. To nie tchorzostwo NATO, USA czy tam innych, a czysta arytmetyka wojenna. Liczb sie nie oszuka.
        To dlatego Rosja tak boi sie tarczy… Moglibysmy czesc Iskanderow zestrzelic, a wtedy…
        Mam nadzieje, ze mi ABW nie zapuka do domu, za ujawnienie sekretow ;))
        Pozdrawiam Fiziu
        PS. Przepraszam Matko_Kurka, ze wpis pod kompletnie innym tematem, ale chcialem tylko wyluszczyc mniej zaznajomionym w temacie, o co to chodzi z ta "potega polskiego lotnictwa" ;).

  4. Owsiak jest nie do ruszenia, tak jak Frog może sobie zapierd..ć
    po grajdole bufetowej 200 km/h i czerwonych światłach ile wlezie, zupełnie bezkarnie, a Biedroń tłuc policjantów i być niewinnym. Sory, taki oto mamy tuskoland, trawestując wypowiedź mojej detonującej intelektualnie ulubienicy. Po 7 latach, panowania tej bandy rozkład państwa jest totalny, chyba nawet większy niż po II WŚ. Otworzyłem dziś portale i co widzę: ano PO idzie po zwycięstwo z 32%, strażnik żyrandola pozostaje publicznym ulubieńcem, a kundel wygrywa plebiscyt na najlepszego polityka w jakimś tam sondażu, zamiast do kryminału, udając się na brukselskie salony. Nic dodać, nic ująć, poza smutną konstatacją, że ten zidiociały naród najwyraźniej nie dorósł do tego, by być niepodległym 🙁

    • A do tego jako wiśnia na torcie
      usłyszałam, że wszystkie 36 (słownie trzydzieści sześć) !!! F16 jest gotowych "bronić naszego nieba".
      Jeden na milion ludzi!!! Powiedzcie, że coś popieprzyłam, bo się kurwa mać aż popłakałam z bezsilnej wściekłości!!!
      I jeszcze sto awionetek, 200 paralotni w tym dwie co latają nad moim domem!!! 

      • Droga Fiziu,
        problemem nie jest to, ile samolotow u nas lata (powinnas jeszcze doliczyc MiG-i 29, ktore naprawde sa niezle). Problemem jest nazwa odmieniona juz we wszystkich mediach, ale nikt tak naprawde nie napisal, o co chodzi. Otoz ta nazwa to: ISKANDER, czyli pocisk balistyczny sredniego zasiegu (oficjalnie ok. 500 km, nieoficjalnie-Niemcy boja sie o Berlin), predkosci 2,1 km/s i plaskim torze lotu, ktory wystrzeliwany jest z przenosnych wyrzutni.
        Iskandery umieszczone w obwodzie kaliningradzkim lub na Bialorusi sa w stanie osiagnac dowolny cel w Polsce maksymalnie w przeciagu 4 minut od momentu wystrzelenia (latwo przeliczyc samemu).
        Teraz Fiziu wyobraz sobie, ze mamy do dyspozycji ok. 70 samolotow zgromadzonych na 3 lotniskach. Satelita amerykanski wykryl cieplo rozgrzewanych silnikow w Iskanderach, powiadomiona zostaje kwatera glowna NATO, ktora przekazuje informacje do Polski. Przyjmijmy nawet, ze uda sie nasze dowodztwo poinformowac po okolo 2 minutach (nastapil juz start rakiet). W cztery minuty piloci nie zdaza nawet (moze z wyjatkiem dyzurow bojowych,ktorzy siedza juz w samolotach) wybiec z budynku, wejsc do hangaru (lub do samolotu na plycie lotniska), odpalic samolot, podkolowac na plyte i wystartowac (i to jeszcze wariant idealny, ze wszystkie samoloty sa zatankowane i uzbrojone).
        Wniosek: polskie lotnictwo nie istnieje w 4 minuty od rozpoczecia wojny. W nastepne 20 minut do akcji przystepuje lotnictwo rosyjskie i rozwala wszystko od Bugu do linii Wisly. Wkraczaja wojska ladowe i po 6 godzinach stoja u bram Warszawy. Z drugiej strony wkraczaja Niemcy aby, zgodnie z art. 5, bronic Polske.
        To dlatego, droga Fiziu, nie ma i nie bedzie stalych baz NATO w Polsce ani w zadnym innym kraju post-sowieckim. Wszyscy zolnierze mogliby teoretycznie zginac w koszarach, w pierwszych 4 minutach od rozpoczecia konfliktu. Jesliby przezyli, pozostaliby bez oslony z powietrza (zanim doleca Niemcy). Po prostu jestesmy za blisko. To nie tchorzostwo NATO, USA czy tam innych, a czysta arytmetyka wojenna. Liczb sie nie oszuka.
        To dlatego Rosja tak boi sie tarczy… Moglibysmy czesc Iskanderow zestrzelic, a wtedy…
        Mam nadzieje, ze mi ABW nie zapuka do domu, za ujawnienie sekretow ;))
        Pozdrawiam Fiziu
        PS. Przepraszam Matko_Kurka, ze wpis pod kompletnie innym tematem, ale chcialem tylko wyluszczyc mniej zaznajomionym w temacie, o co to chodzi z ta "potega polskiego lotnictwa" ;).

    • W kwestii pokrewieństw to warto zajrzeć do Resortowych dzieci
      trojga autorów. 
      Tak, MO jak się patrzy i towarzystwo wielbicieli papierowych ręczników (wiem, wiem to nie tak szło,
      ale jednakowo gówno było warte jakby rolkę rozwijał).

      Matce Kurce daj Boże zdrowie!!!

    • W kwestii pokrewieństw to warto zajrzeć do Resortowych dzieci
      trojga autorów. 
      Tak, MO jak się patrzy i towarzystwo wielbicieli papierowych ręczników (wiem, wiem to nie tak szło,
      ale jednakowo gówno było warte jakby rolkę rozwijał).

      Matce Kurce daj Boże zdrowie!!!

  5. Sąd podpowiada Zagajewskiemu
    jeszcze jedną szansę na unik:

    (w linkowanym wyroku WSA)

    "Nie budzi przy tym wątpliwości interpretacyjnych zarówno to, że udostępnienie informacji publicznej następuje w drodze czynności materialnotechnicznej, jak i to, że odmowa udostępnienia informacji publicznej oraz umorzenie postępowania w przypadku określonym w art. 14 ust. 2 ustawy, następują w drodze decyzji administracyjnej wedle reguł K.p.a.. Jasnym jest również, że jeżeli podmiot zobowiązany do udostępnienia informacji publicznej żądaną informacją nie dysponuje, powinien wówczas powiadomić o tym wnioskodawcę pisemnie.

    I modle się szczerze żeby tego nie spierrrr…

    • KPA nie ma tu żadnego
      KPA nie ma tu żadnego zastosowania. Zarządzenie sądu podlega KPK i Owsiak jest w w tej chwili w bardzo ciemnym i nieprzyjemnie zalatującym miejscu. Wkleiłem ten link jako informację dodatkową, bo nie tylko sąd, ale każdy ma prawo od Owsiaka domagać się szczegółowych rozliczeń – KAŻDY. To jednak nie ma związku z dwukrotnym naruszeniem prawa przez WOŚP i Złotego Melona, tutaj będą zastosowane zupełnie inne przepisy, przede wszystkim art. 217 KPK, który jasno definiuje, co może zrobić sąd na wypadek odmowy wydania dowodu w sprawie.

  6. Sąd podpowiada Zagajewskiemu
    jeszcze jedną szansę na unik:

    (w linkowanym wyroku WSA)

    "Nie budzi przy tym wątpliwości interpretacyjnych zarówno to, że udostępnienie informacji publicznej następuje w drodze czynności materialnotechnicznej, jak i to, że odmowa udostępnienia informacji publicznej oraz umorzenie postępowania w przypadku określonym w art. 14 ust. 2 ustawy, następują w drodze decyzji administracyjnej wedle reguł K.p.a.. Jasnym jest również, że jeżeli podmiot zobowiązany do udostępnienia informacji publicznej żądaną informacją nie dysponuje, powinien wówczas powiadomić o tym wnioskodawcę pisemnie.

    I modle się szczerze żeby tego nie spierrrr…

    • KPA nie ma tu żadnego
      KPA nie ma tu żadnego zastosowania. Zarządzenie sądu podlega KPK i Owsiak jest w w tej chwili w bardzo ciemnym i nieprzyjemnie zalatującym miejscu. Wkleiłem ten link jako informację dodatkową, bo nie tylko sąd, ale każdy ma prawo od Owsiaka domagać się szczegółowych rozliczeń – KAŻDY. To jednak nie ma związku z dwukrotnym naruszeniem prawa przez WOŚP i Złotego Melona, tutaj będą zastosowane zupełnie inne przepisy, przede wszystkim art. 217 KPK, który jasno definiuje, co może zrobić sąd na wypadek odmowy wydania dowodu w sprawie.

  7. z gwinta
    Dobry wieczór Panu, dobry wieczór Państwu,
    Zrobiło się trochę późno, ale posiedzieliśmy z kumplami na podwórku bo Czarny – po kilku piwach – wspominał swoje wyjazdy na festiwal w Jarocinie w latach osiemdziesiątych. Czarny zauważył, że kiedy pojawił się tam ze swoją misją pan owsiak, to był odbierany zupełnie jak równie sławna pani środa, która – co ślicznie widać w filmie Fala pana Łazarkiewicza (jest na jutubie) – namawiała tzw. zbuntowaną młodzież do konwersji na komunizm, który jakoby miał ich w ostatecznym rozrachunku uwolnić od poczucia beznadziejności, braku perspektyw i ogólnie no future. Mnie sama gadka pani obecnie profesor środy uwalnia od poczucia beznadziejności, podobnie jak zacinka pana owsiaka i jego poszukiwania straconego słoika i czasami lubię ich posłuchać żeby poczuć się nienajgorszym człowiekiem na świecie. 
    Sciskamy kciuki, a Czarny powiedział, że jak Pan już spuści gazy z pana owsiaka to wtedy – w intencji Pańskiego zdrowia i długiego życia – on, Czarny, będzie się umartwiał przez tydzień pijąc tylko żołądkową gorzką miętową. Z butelki

  8. z gwinta
    Dobry wieczór Panu, dobry wieczór Państwu,
    Zrobiło się trochę późno, ale posiedzieliśmy z kumplami na podwórku bo Czarny – po kilku piwach – wspominał swoje wyjazdy na festiwal w Jarocinie w latach osiemdziesiątych. Czarny zauważył, że kiedy pojawił się tam ze swoją misją pan owsiak, to był odbierany zupełnie jak równie sławna pani środa, która – co ślicznie widać w filmie Fala pana Łazarkiewicza (jest na jutubie) – namawiała tzw. zbuntowaną młodzież do konwersji na komunizm, który jakoby miał ich w ostatecznym rozrachunku uwolnić od poczucia beznadziejności, braku perspektyw i ogólnie no future. Mnie sama gadka pani obecnie profesor środy uwalnia od poczucia beznadziejności, podobnie jak zacinka pana owsiaka i jego poszukiwania straconego słoika i czasami lubię ich posłuchać żeby poczuć się nienajgorszym człowiekiem na świecie. 
    Sciskamy kciuki, a Czarny powiedział, że jak Pan już spuści gazy z pana owsiaka to wtedy – w intencji Pańskiego zdrowia i długiego życia – on, Czarny, będzie się umartwiał przez tydzień pijąc tylko żołądkową gorzką miętową. Z butelki

    • Takie dowcipy już padły na
      Takie dowcipy już padły na sali sądowej z ust księgowej Pilarskiej, ale szybko wybiłem z głowy żartownisiom z WOŚP, że można z tej samej bazy wykazać rozrachunki za lata 2004 do 2103, a nie można zapisów w księgach rachunkowych. Jeśli tylko sędzia zechce zastosować art 217, o czym już wspominał na sali sądowej, to możemy mówić o filantropie Owsiaku w czasie przeszłym. Dotąd sędzia wykazał się odwagą i determinacją, złożę odpowiednie wnioski i poczekamy na efekt. Za dwa tygodnie będzie jasne, czy Owsiak może wystawić środkowy palec sądowi. Mam takie przeczucie, że sędziemu się ten gest nie spodoba.

    • Takie dowcipy już padły na
      Takie dowcipy już padły na sali sądowej z ust księgowej Pilarskiej, ale szybko wybiłem z głowy żartownisiom z WOŚP, że można z tej samej bazy wykazać rozrachunki za lata 2004 do 2103, a nie można zapisów w księgach rachunkowych. Jeśli tylko sędzia zechce zastosować art 217, o czym już wspominał na sali sądowej, to możemy mówić o filantropie Owsiaku w czasie przeszłym. Dotąd sędzia wykazał się odwagą i determinacją, złożę odpowiednie wnioski i poczekamy na efekt. Za dwa tygodnie będzie jasne, czy Owsiak może wystawić środkowy palec sądowi. Mam takie przeczucie, że sędziemu się ten gest nie spodoba.

  9. Ja również kibicuję…
    Bo mam wrażenie, że te wydarzenia otwierają "puszkę z pandorą", czyli dać mogą odpowiedź na pytanie: czym w Polsce są fundacje. Bez wątpienia wyrok jaki zapadnie, a wydaje się, że "skazania" Piotra Wielguckiego nie będzie, zabrzmi bardzo złą wróżbą dla firmy dobroczynnej Jerzego Owsiaka. Przytoczony przez Pana wyrok w sprawie odmowy dostępu do informacji publicznej przez organizację pożytku publicznego, daje wiarę, że wnioskowane materiały można dostać tą właśnie administracyjną drogą.

    Robi Pan dobrą robotę.

  10. Ja również kibicuję…
    Bo mam wrażenie, że te wydarzenia otwierają "puszkę z pandorą", czyli dać mogą odpowiedź na pytanie: czym w Polsce są fundacje. Bez wątpienia wyrok jaki zapadnie, a wydaje się, że "skazania" Piotra Wielguckiego nie będzie, zabrzmi bardzo złą wróżbą dla firmy dobroczynnej Jerzego Owsiaka. Przytoczony przez Pana wyrok w sprawie odmowy dostępu do informacji publicznej przez organizację pożytku publicznego, daje wiarę, że wnioskowane materiały można dostać tą właśnie administracyjną drogą.

    Robi Pan dobrą robotę.

  11. ewidentnie…
    … słoiki idą na wygaszenie sprawy. Nie pokażą kwitów, bo wtedy odkryliby całą dupę. Wolą, żeby blogier został uniewinniony. Wtedy tylko przetoczy się fala hejtu po oszołomskich portalach, a oni przez swoje propagandowe tuby obwieszczą jakiś odmienny rodzaj zwycięstwa. No i może jeszcze przez rok lub dwa uda się wysłać dzieciaki z puszkami na mróz.

  12. ewidentnie…
    … słoiki idą na wygaszenie sprawy. Nie pokażą kwitów, bo wtedy odkryliby całą dupę. Wolą, żeby blogier został uniewinniony. Wtedy tylko przetoczy się fala hejtu po oszołomskich portalach, a oni przez swoje propagandowe tuby obwieszczą jakiś odmienny rodzaj zwycięstwa. No i może jeszcze przez rok lub dwa uda się wysłać dzieciaki z puszkami na mróz.