Reklama

Znów będzie o prezesie, ale jakże odmiennie niż monotonnie bywało.

Znów będzie o prezesie, ale jakże odmiennie niż monotonnie bywało. Świat polityki to jest taki świat, w którym każdy przejaw normalności wyrasta natychmiast do rangi heroizmu, albo co najmniej niezwykłości.

Reklama

Na przykład jak polityk powie prawdę, to nie jest normalne wydarzenie, to jest wielkie wydarzenie polityczne. Inny przykład. Polityk czegoś nie ukradnie, niby zwykłe wydarzenie, a jednak natychmiast ogłasza się święto narodowe. Idźmy dalej. Polityk w poniedziałek powie jedno i w środę powtórzy to samo. Co w tym dziwnego? Normanie nic oczywiście, ale w świecie polityka to męczeństwo. Trochę redakcja osobliwych przypadków przytoczyła, ale to wcale nie znaczy, że na pęczki takich niezwykłości doszukiwać się można. Nie można, dlatego tym bardziej redakcja zwróciła uwagę na rzecz niebywale rzadką.

Oto polityk podejrzewany o coś zrzeka się immunitetu i jakby tego było mało nie jest to taki zwykły polityk, tylko sam prezes Jarosław Kaczyński. Można oczywiście ponawiać pytanie, co w tym dziwnego? Niby czym się redakcja podnieca. Redakcja podnieca się brawurą prezesa. Prezes to akurat za uszami swoje ma i immunitet przydałby się prezesowi jak dziecku grzechotka, żeby odpędzić złe duchy. Tymczasem prezes idzie na całość z linią obrony. Proszę oto jestem cały uczciwy i do dyspozycji. Rączki do góry kieszenie na wierzch, pełna transparentność. I to się redakcji podoba, co by o tym prezesie i polityce nie mówić, to trzeba powiedzieć, że prezes jednak jakieś jaja ma. Może nie za duże, bo rzadko było widać, ale tym razem prezes zagrzechotał klejnotami dość donośnie.

Reklama