Reklama

Na tak proste pytanie należy się spodziewać prostych odpowiedzi, a właściwie jednej prostej odpowiedzi. NYT i inne kolorowe pisemka są w posiadaniu lewicowych Żydów i tym samym pozostają pod przemożnym wpływem lewicowych Żydów. Fakt, że proste pytanie rodzi prostą odpowiedź jeszcze nie może być dyskwalifikujące dla odpowiedzi. To prawda, główny i nawet najważniejszy powód jest właśnie taki. Mieliliśmy w USA i na świecie wiele wizerunków sprzedanych w ten sam sposób, czyli przedstawienie Polaka w tak parszywym świetle, żeby jednocześnie było zabawnie i upokarzająco. Bez dwóch zdań Żydzi nowojorscy podawali farby, trzymali pędzle i gruntowali płótno tego obrazu, ale gdzie byli Polacy i czym się zajmowali? Nie potrafili, nie chcieli, zabrakło im odwagi? Może się po prostu nie nadają z powodów obiektywnych. Skądinąd słuszna diagnoza mówiąca o prostym pochodzeniu pierwszych polskich emigrantów, którzy prosto z bacówki trafiali do Chicago, w jakimś sensie tłumaczy marny status polskiej diaspory. Tylko tak się głośno zastanawiam jakiż to element napływowy trafił do USA z Irlandii, Sycylii, Niemiec, że o Meksyku i Portoryko nie wspomnę. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że z Irlandii przypłynęli do USA plantatorzy ziemniaków i przemytnicy bimbru. Z Niemiec awanturnicy poszukujący złota i pierwsze burdelmamy. Z Sycylii biedota albo ta część drugoligowej mafii, która nie miała już życia w starym kraju. Przekrój społeczny niezbyt ciekawy, ale ciężko o gorszy wizerunek „etniczny” w USA niż mają Polacy. Prócz Żydów, którzy w zemście za to, że nic nie zrobili, z wyjątkiem pieniędzy oczywiście, w kwestii zagłady swoich braci na peryferiach globu, za pozycję Polaków w USA chyba jednak trochę odpowiadają sami Polacy. Jeśli komuś przeszedł dreszczyk po kręgosłupie, bo wyczuł, że będzie niepoprawnie politycznie, ale nie w klasycznym tego pojęcia znaczeniu, to ma słuszne skojarzenia. Żydzi Polakom zgotowali ten los, jednak sami Polacy co najmniej mieli w dupie jak się sprawy potoczą.

Reklama

Trudno byłoby wskazać bardziej rozproszoną i niezorganizowaną mniejszość narodową, niż polonia amerykańska i taka jest smutna, niepoprawna politycznie prawda. Biją nas byle gniotem, ponieważ nasi przeciwnicy są lepiej zorganizowani i poukładani tam gdzie trzeba. Polacy w USA i w Polsce potrafią zapłakać się nad swoim losem, ale w przeciwieństwie do płaczu żydowskiego wywołują śmiech, nie szacunek. Skuteczność w działaniu była, jest i będzie miarą narodowego sukcesu, reszta pozostanie bezproduktywnym lamentem. A szkoda, ponieważ mamy ogrom odpowiedzi na „Pokłosie” i inne ideologiczne Harlequiny, ale gdzieś to wszystko przepada w trakcie podpisywania deklaracji i list obecności we właściwych towarzystwach. Chciałbym, aby jedynym powodem wykluczenia w Polsce i zagranicą było piętno polskości, katolicyzmu i patriotyzmu, słowem „obciachu”. Niestety tak nie jest, o czym dotąd w poczuciu zażenowania nie pisałem, ale czas najwyższy przełamać wstyd i pisać co się dzieje na zapleczu wierchuszki „niepokorni”, „patriotyczni”. Syf – jednym dosadnym słowem i nie mam na myśli szarych zjadaczy chleba, głęboko wierzących w polskie świętości. Piszę o lepszym towarzychu w wydaniu „Bóg, Honor, Ojczyzna” + pensja i nakład. Niestety będę zmuszony napisać w formule „wiem, ale nie powiem”. Poproszę o odrobinę zaufania i wiary w moje rzetelnie zapamiętane doświadczenia, a doświadczałem rzeczy rozmaitych ze strony lepszego towarzycha z obu stron. Nie swoim doświadczeniem, ale ogólnym wymogiem zaglądanie w kiszkę stolcową pana X i to tak, żeby przykro nie zrobiło się panu Z, tłumaczę sukces „Pokłosia” w USA.

Towarzystwa unikam i może dlatego, do tej pory spotkałem jednego człowieka, który napisał do mnie maila, niczym nie epatując, niczego nie obiecując, poza „porozmawiajmy szczerze”. Ten człowiek nazywa się Paweł Toboła-Pertkiewicz, z którym zrobiliśmy rzecz wyjątkową, mianowicie porozumieliśmy się jak walczyć z „Pokłosiem” bez wycierania sobie gęby „Bogiem, Honorem, Ojczyzną”, a przy tym wszystkim jeszcze nie stracić. Tak, Szanowni Rodacy – nie stracić, co oznacza nie zebrać na gołą dupę, ale zrobić swoje i wyjść na swoje. Nie stracić materialnie, nie stracić szacunku do siebie i szacunku wzajemnego, zrobić coś normalnego, dla siebie i dla Polaków, którzy widzą w przedsięwzięciu normalność. Ludzie kochani! Polacy! Rodacy! Wiecie, jakie to jest niepowtarzalne uczucie, kiedy się robi coś normalnego, po drodze nie wchodząc w żadną dupę? Cudowne uczucie i pełna satysfakcja, bo szlak był naszpikowany morzem pokus: „Panie Piotrze, gdyby Pan to skrócił”, „Panie Piotrze no niestety wszystko Pan popsuł, po co był Panu ten felieton o Czesławie, to nie takie proste”, „Panie Piotrze, między nami, nie będę się narażał Zofii”. Tak wygląda zaplecze tego lepszego towarzycha, które ma być alternatywą dla lepszego towarzycha. Na tej glebie rośnie „Pokłosie”, bo Żydzi w kwestiach zasadniczych nie pytają, kto komu na odcisk nadepnął, ale patrzą, żeby przypieprzyć we właściwy wrogim narodowi żydowskiemu kierunku. I mam tylko nadzieję, że dopadł mnie pech i trafiłem na czarne owce, sęk w tym, że to się niezłe stadko uzbierało, a w USA „Pokłosie” zbiera fantastyczne recenzje.

PS Gdyby komuś bardziej zaangażowanemu patriotycznie i moralnie przyszło do głowy przypisywać moje zdrady Pawłowi Tobole-Pertkiewiczowi, to niech wie, że złożyłem pocałunek śmierci skrycie. Przykro mi to pisać, ale JAK DOTĄD, nie spotkałem człowieka z tej lepszej „naszej” strony, którego mógłbym w ten sposób publicznie, bez zahamowań ucałować.

PS 2 Na zdjęciu wykonanym przez Henryka Rossa, żydowskiego fotografa getta łódzkiego, dwóch chłopców bawi się w żydowską policję Jüdischer Ordnungsdienst. Tym samym dementuję pogłoski, jakby okładka “Berka” przedstawiała dwóch homoseksualnych cherubinów, w tym jeden jest synem Raczka, a drugi synem jego kochanka.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. poklosie poklosia
    to, ze w PL pisze sie o wspanialych recenzjach co to sie ukazaly w US, nie znaczy nic…
    pamietamy, ze kazdy aktor od nas bedacy tam, mial 'wspaniale sukcesy i recenzje' (opisywane w PL), ktore okazaly sie wielka lipa

    krajowi 'tfurcy' filmu i czerscy milosnicy wszystkiego co antypolskie bawia sie
    slowami, dodajac do filmowej 'h(w)aly' i sluza swoim panom

    nyt byl, jest i, pod kazdym wzgledem, bedzie zydowsko-prozydowski
    a ci w/wspomniani, wiadomo, nie popuszcza poki nie uszczkna (cos dla siebie)

    jestesmy chlopcem do bicia lub krzywym drzewem dla wielu koz
    nasza bezradnosc wynika tez z jakiejs potrzeby uzycia chocby najmniejszego kompromisu… co dobrze widac w sprawie 'obozow…'
    tak wiec 'polskie obozy itd'  doczekaly sie odpowiedzi w postaci tzw 'niemieckiech nazistowskich itd'
    to nazistowskie jest zmiekczeniem odniesienia… bo nie wprost niemieckie one byly… lecz nazistowskie… a ci wiadomo… i tu mozna juz konfabulowac
    inne… 'nasi' pisza o polskim, b zlym nacjonalizmie, nie zuwazajac innych,
    chocby supernacjonalizmu obowiazujacego w bezcennym izraelu

    mozna tak bez konca
    amen
     

  2. poklosie poklosia
    to, ze w PL pisze sie o wspanialych recenzjach co to sie ukazaly w US, nie znaczy nic…
    pamietamy, ze kazdy aktor od nas bedacy tam, mial 'wspaniale sukcesy i recenzje' (opisywane w PL), ktore okazaly sie wielka lipa

    krajowi 'tfurcy' filmu i czerscy milosnicy wszystkiego co antypolskie bawia sie
    slowami, dodajac do filmowej 'h(w)aly' i sluza swoim panom

    nyt byl, jest i, pod kazdym wzgledem, bedzie zydowsko-prozydowski
    a ci w/wspomniani, wiadomo, nie popuszcza poki nie uszczkna (cos dla siebie)

    jestesmy chlopcem do bicia lub krzywym drzewem dla wielu koz
    nasza bezradnosc wynika tez z jakiejs potrzeby uzycia chocby najmniejszego kompromisu… co dobrze widac w sprawie 'obozow…'
    tak wiec 'polskie obozy itd'  doczekaly sie odpowiedzi w postaci tzw 'niemieckiech nazistowskich itd'
    to nazistowskie jest zmiekczeniem odniesienia… bo nie wprost niemieckie one byly… lecz nazistowskie… a ci wiadomo… i tu mozna juz konfabulowac
    inne… 'nasi' pisza o polskim, b zlym nacjonalizmie, nie zuwazajac innych,
    chocby supernacjonalizmu obowiazujacego w bezcennym izraelu

    mozna tak bez konca
    amen
     

  3. Odszkodowania
    Wpływowe organizacje żydowskie w USA chcą wyłudzić od Polaków odszkodowania za majątek żydowski przejęty przez PRL… No to naturalne, że każdy film typu Pokłosie będzie zbierał jak najlepsze recenzje. Może nawet jakoś go przepchną do Oskarów, tak poza kolejnością.

  4. Odszkodowania
    Wpływowe organizacje żydowskie w USA chcą wyłudzić od Polaków odszkodowania za majątek żydowski przejęty przez PRL… No to naturalne, że każdy film typu Pokłosie będzie zbierał jak najlepsze recenzje. Może nawet jakoś go przepchną do Oskarów, tak poza kolejnością.

  5. Przy okazji PS 2
    Oto jak pewien bloger, ale także autor, wydawca i historyk w jednym, opisał okładkę "Berka":

    "Na okładce nie ma jednak gołego Jezusa, ale dwoje dzieci, z których jedno przystrojone jest w dziwny uniform i ma opaskę na ramieniu. W dłoni zaś dzierży policyjną pałkę. Na opasce wymalowane są nieznane mi symbole, a jej posiadacz trzyma swojego, stojącego doń tyłem kolegę za kołnierz. Sytuacja ta ma sugerować policyjną opresję, a z treści dowiedzieć się możemy, że chodzi w tej książce o skomplikowane relacje polsko-żydowskie."

    Dalej Coryllus, bo o nim to mowa, przyznaje się szczerze, że książki nie czytał. Zapewnia też solennie, że jej nie przeczyta. Pisać o czymś co zna się z jednej recenzji? Dwója i won z klasy. Gorzej jest z pewnym nazwiskiem z "Berka", identycznym jak Coryllusa. Jak prawie każdy twórca Coryllus obarczony jest egocentryzmem i do pały mu nie przyjdzie, że nosi dość pospolite nazwisko i że nie każdemu psu na imię Burek. Odebrał to, zdaje mi się, jako osobisty policzek i atak personalny. I odpowiedział na poziomie na jaki go było stać czyli dość prymitywnym.

    Przy okazji tej wymiany uprzejmości odbyłem podróż retrospekcyjną do roku 2009 i przeczytałem kilka artykułów MK i Toyaha.

    • Nie znam typa
      Tego Coryllusa znaczy, może bym jego książkę przeczytała, ale czy napisał jakąś? Kłopot jego leży, jak myślę, w kwestii zaakceptowania talentu i sukcesu przeciwnika.

      Nie wiem, jakie ma nazwisko, ale jeśli ma jakiś problem z Żydami w "Berku", to trzeba zauważyć, że w tej książce ANI RAZU NIE ZOSTAŁO UŻYTE SŁOWO "ŻYD".
      Rekord świata, bez wątpliwości.

      • warto czytać Coryllusa
        Gabriel Maciejewski napisał sporo (chyba z osiem) ciekawych, mądrych książek. Pisze glównie o historii Polski, teraz wyjdzie jego książka o USA, "Baśnie amerykańskie".
        Robi świetną robotę bo demaskuje oszustwa i kłamstwa pakowane Polakom do głowy przez propagandzistów historycznych.. Jeździ na spotkania autorskie, pisze codzienne felietony wysokiej klasy.
        Do wszystkiego doszedł sam.Musiał założył własne wydawnictwo bo nikt nie chciał go wydawać, gania po targach ksiażkowych, sam rozwozi swoje ksiażki po kraju. Sporo też sprzedaje przez internet.
        Mieszka na zadupiu w drewnianej chacie , którą praktycznie sam sobie zbudował pod lasem.
        Jest pokłócony niemal ze wszystkimi twórcami "niezależnymi" i działaczami licencjonowanej opozycji.

  6. Przy okazji PS 2
    Oto jak pewien bloger, ale także autor, wydawca i historyk w jednym, opisał okładkę "Berka":

    "Na okładce nie ma jednak gołego Jezusa, ale dwoje dzieci, z których jedno przystrojone jest w dziwny uniform i ma opaskę na ramieniu. W dłoni zaś dzierży policyjną pałkę. Na opasce wymalowane są nieznane mi symbole, a jej posiadacz trzyma swojego, stojącego doń tyłem kolegę za kołnierz. Sytuacja ta ma sugerować policyjną opresję, a z treści dowiedzieć się możemy, że chodzi w tej książce o skomplikowane relacje polsko-żydowskie."

    Dalej Coryllus, bo o nim to mowa, przyznaje się szczerze, że książki nie czytał. Zapewnia też solennie, że jej nie przeczyta. Pisać o czymś co zna się z jednej recenzji? Dwója i won z klasy. Gorzej jest z pewnym nazwiskiem z "Berka", identycznym jak Coryllusa. Jak prawie każdy twórca Coryllus obarczony jest egocentryzmem i do pały mu nie przyjdzie, że nosi dość pospolite nazwisko i że nie każdemu psu na imię Burek. Odebrał to, zdaje mi się, jako osobisty policzek i atak personalny. I odpowiedział na poziomie na jaki go było stać czyli dość prymitywnym.

    Przy okazji tej wymiany uprzejmości odbyłem podróż retrospekcyjną do roku 2009 i przeczytałem kilka artykułów MK i Toyaha.

    • Nie znam typa
      Tego Coryllusa znaczy, może bym jego książkę przeczytała, ale czy napisał jakąś? Kłopot jego leży, jak myślę, w kwestii zaakceptowania talentu i sukcesu przeciwnika.

      Nie wiem, jakie ma nazwisko, ale jeśli ma jakiś problem z Żydami w "Berku", to trzeba zauważyć, że w tej książce ANI RAZU NIE ZOSTAŁO UŻYTE SŁOWO "ŻYD".
      Rekord świata, bez wątpliwości.

      • warto czytać Coryllusa
        Gabriel Maciejewski napisał sporo (chyba z osiem) ciekawych, mądrych książek. Pisze glównie o historii Polski, teraz wyjdzie jego książka o USA, "Baśnie amerykańskie".
        Robi świetną robotę bo demaskuje oszustwa i kłamstwa pakowane Polakom do głowy przez propagandzistów historycznych.. Jeździ na spotkania autorskie, pisze codzienne felietony wysokiej klasy.
        Do wszystkiego doszedł sam.Musiał założył własne wydawnictwo bo nikt nie chciał go wydawać, gania po targach ksiażkowych, sam rozwozi swoje ksiażki po kraju. Sporo też sprzedaje przez internet.
        Mieszka na zadupiu w drewnianej chacie , którą praktycznie sam sobie zbudował pod lasem.
        Jest pokłócony niemal ze wszystkimi twórcami "niezależnymi" i działaczami licencjonowanej opozycji.

  7. Odkrywanie Ameryki
    Takie sobie to odkrywanie Ameryki. 

    Fatalny obraz polonii amerykańskiej. Czy "przypadkiem" nie jest także efektem bardzo usilnych działań polskich służb, które robiły (i chyba ciągle robią) sporo kreciej roboty, Sikorski dzielnie kontynuuje dzieło Petelickiego i Czempińskiego.

    Fantastyczne recenzje są, bowiem inne nie mają prawa się pojawić. Ot taki przykład. W brytyjskim Daily Mail pojawił się kilka dni temu artykuł o Pokłosiu (http://www.dailymail.co.uk/news/article-2480159/New-WW2-film-Aftermath-reveals-shame-Polish-town-Jedwabne-Jews-slaughtered.html?offset=0&max=100&reply=40901731#comment-40901731). Wpisałem komentarz o tym, że działalność Grossa i Pokłosie to przykłady Holocaust Industry i odesłałem do Finkelsteina, żeby sobie poczytali. Ten komentarz nie został puszczony, królowały wpisy o okropnych Polakach. Oto komentarz z największą liczbą pozytywnych ocen: "The Poles' dislike of the Jews at that time is well documented and many of them were willing helpers when it came to denouncing Jews to the Nazis. It's time the true unvarnished history of WW2 was given to the masses, rather than the pure anti-German propaganda we constantly get." co bym przetłumaczył: "Niechęć Polaków do Żydów w tamtych czasach jest dobrze udokumentowana i byli oni z własnej woli pomocni w denuncjonowaniu Żydów Niemcom. Już czas by prawdziwa nielakierowana historia II Wojny Światowej dotarła do mas w miejsce tej czystej antyniemieckiej propagandy, którą ciągle mamy."


    • Od tych służb to już mi głowa
      Od tych służb to już mi głowa puchnie. Diaspory w USA swoją siłę ukształtowały na początku XX wieku, tak gdzieś do lat 40, góra 50-tych, żeby nie powiedzieć na wyrost. Potem to już chyba tylko Portorykańczycy i Murzyni się przebili, Polacy skończyli jak Indianie.

      • Matka Kurka
        Bo Polacy en masse (wyjątki oczywiscie bywały) zawsze stosowali najgorszą z możliwych polityk, którą można sterścić tak: "(pokornie) róbmy swoje, a inni wadzić nam nie będą".

        Inne disapory rozpychały się jak mogły, onegdaj Żydzi, Włosi, Irlandczycy et tutti quanti., a teraz Chińczycy i Hindusi, i wywalczyli znaczącą pozycję dla siebie.

        Polacy pokornie robili swoje… i są chłopcem do bicia. Poza oczywiście wybitnymi jednostkami (których wbrew pozorom jest całkiem wiele) tyle, że to za mało, bo do wybitnych jednostek jeszcze potrzeba wspólnego i zorganizowanego działania, nie lada pary w łokciach do rozpychania się i konsekwencji w działaniu. A GRUPOM Polaków tego zawsze brak.

        Służby, służbami. Wiadomo, PRLowskie i neoPRLowskie zawsze działały na niekorzyść silnej i zwartej Polonii… tyle że Polonia o tym doskonale wie, a jednak na to pozwala. Tym samym twierdzę, że to w przytłaczającej większości tejże Polonii wina, jej Witkacowskiej "ogólnej niemocy".

        Oczywiście skuteczne rodzime państwa wspierają swoje diaspory w bogatych państwach, ale od kiedy to PRLbis jest skutecznym państwem?

      • skąd ten obciach?
        Stephen King, bardzo dobry pisarz tamtejszy, napisał w pewnym opowiadaniu, że końcówka "sky" w nazwisku jest jak kompromitująca i obciachowa puszka wleczona na sznurku za samochodem.
        Dalej leciało o tym, że dziewczyna z taką końcówką nie miała szans złapać bogatego męża.

    • Przeczytałam ten linkowany
      Przeczytałam ten linkowany artykuł w Daily Mail i o ile komentarze brytyjskich czytelników o tym, że Polacy to antysemici nie robią już na mnie wrażenia, to zdumiała mnie cytowana w artykule wypowiedź Macieja Stuhra (z wywiadu dla ''The Hollywood Reporter'), że po filmie nawoływano w Polsce by go wyrzucić z kraju ("They were calling for me to get a one-way ticket out of Poland immediately'), a producent Dariusz Jabłoński był przekonany, że Stuhrowi groziło fizyczne niebezpieczeństwo ('Jablonski belived Stuhr was in physical danger'). Doprawdy Maciej Stuhr miał powody by się obawiać o swoje bezpieczeństwo? 

  8. Odkrywanie Ameryki
    Takie sobie to odkrywanie Ameryki. 

    Fatalny obraz polonii amerykańskiej. Czy "przypadkiem" nie jest także efektem bardzo usilnych działań polskich służb, które robiły (i chyba ciągle robią) sporo kreciej roboty, Sikorski dzielnie kontynuuje dzieło Petelickiego i Czempińskiego.

    Fantastyczne recenzje są, bowiem inne nie mają prawa się pojawić. Ot taki przykład. W brytyjskim Daily Mail pojawił się kilka dni temu artykuł o Pokłosiu (http://www.dailymail.co.uk/news/article-2480159/New-WW2-film-Aftermath-reveals-shame-Polish-town-Jedwabne-Jews-slaughtered.html?offset=0&max=100&reply=40901731#comment-40901731). Wpisałem komentarz o tym, że działalność Grossa i Pokłosie to przykłady Holocaust Industry i odesłałem do Finkelsteina, żeby sobie poczytali. Ten komentarz nie został puszczony, królowały wpisy o okropnych Polakach. Oto komentarz z największą liczbą pozytywnych ocen: "The Poles' dislike of the Jews at that time is well documented and many of them were willing helpers when it came to denouncing Jews to the Nazis. It's time the true unvarnished history of WW2 was given to the masses, rather than the pure anti-German propaganda we constantly get." co bym przetłumaczył: "Niechęć Polaków do Żydów w tamtych czasach jest dobrze udokumentowana i byli oni z własnej woli pomocni w denuncjonowaniu Żydów Niemcom. Już czas by prawdziwa nielakierowana historia II Wojny Światowej dotarła do mas w miejsce tej czystej antyniemieckiej propagandy, którą ciągle mamy."


    • Od tych służb to już mi głowa
      Od tych służb to już mi głowa puchnie. Diaspory w USA swoją siłę ukształtowały na początku XX wieku, tak gdzieś do lat 40, góra 50-tych, żeby nie powiedzieć na wyrost. Potem to już chyba tylko Portorykańczycy i Murzyni się przebili, Polacy skończyli jak Indianie.

      • Matka Kurka
        Bo Polacy en masse (wyjątki oczywiscie bywały) zawsze stosowali najgorszą z możliwych polityk, którą można sterścić tak: "(pokornie) róbmy swoje, a inni wadzić nam nie będą".

        Inne disapory rozpychały się jak mogły, onegdaj Żydzi, Włosi, Irlandczycy et tutti quanti., a teraz Chińczycy i Hindusi, i wywalczyli znaczącą pozycję dla siebie.

        Polacy pokornie robili swoje… i są chłopcem do bicia. Poza oczywiście wybitnymi jednostkami (których wbrew pozorom jest całkiem wiele) tyle, że to za mało, bo do wybitnych jednostek jeszcze potrzeba wspólnego i zorganizowanego działania, nie lada pary w łokciach do rozpychania się i konsekwencji w działaniu. A GRUPOM Polaków tego zawsze brak.

        Służby, służbami. Wiadomo, PRLowskie i neoPRLowskie zawsze działały na niekorzyść silnej i zwartej Polonii… tyle że Polonia o tym doskonale wie, a jednak na to pozwala. Tym samym twierdzę, że to w przytłaczającej większości tejże Polonii wina, jej Witkacowskiej "ogólnej niemocy".

        Oczywiście skuteczne rodzime państwa wspierają swoje diaspory w bogatych państwach, ale od kiedy to PRLbis jest skutecznym państwem?

      • skąd ten obciach?
        Stephen King, bardzo dobry pisarz tamtejszy, napisał w pewnym opowiadaniu, że końcówka "sky" w nazwisku jest jak kompromitująca i obciachowa puszka wleczona na sznurku za samochodem.
        Dalej leciało o tym, że dziewczyna z taką końcówką nie miała szans złapać bogatego męża.

    • Przeczytałam ten linkowany
      Przeczytałam ten linkowany artykuł w Daily Mail i o ile komentarze brytyjskich czytelników o tym, że Polacy to antysemici nie robią już na mnie wrażenia, to zdumiała mnie cytowana w artykule wypowiedź Macieja Stuhra (z wywiadu dla ''The Hollywood Reporter'), że po filmie nawoływano w Polsce by go wyrzucić z kraju ("They were calling for me to get a one-way ticket out of Poland immediately'), a producent Dariusz Jabłoński był przekonany, że Stuhrowi groziło fizyczne niebezpieczeństwo ('Jablonski belived Stuhr was in physical danger'). Doprawdy Maciej Stuhr miał powody by się obawiać o swoje bezpieczeństwo? 

  9. Ja już zobojętniałem,
    uodporniłem się. Po 10.04.2010 na forach internetowych czytałem "smoleńskie dowcipy" i aż mi dech zapierało, jak tak można? Widać można.
    To może zamiast szarpać się z koniem, przy okazji, kiedy ktoś poruszy temat żydowski, odwinąć się zaczepnie i zadać pytanie:
    A słyszała pani, podobno ojciec Palikota był szmalcownikiem?
    Albo:
    A wie pan, obiło mi się o uszy, że dziadek Tuska był nadzorcą w obozie koncentracyjnym?

  10. Ja już zobojętniałem,
    uodporniłem się. Po 10.04.2010 na forach internetowych czytałem "smoleńskie dowcipy" i aż mi dech zapierało, jak tak można? Widać można.
    To może zamiast szarpać się z koniem, przy okazji, kiedy ktoś poruszy temat żydowski, odwinąć się zaczepnie i zadać pytanie:
    A słyszała pani, podobno ojciec Palikota był szmalcownikiem?
    Albo:
    A wie pan, obiło mi się o uszy, że dziadek Tuska był nadzorcą w obozie koncentracyjnym?

  11. wyjątkowe draństwo
    Istnieje zapotrzebowanie społeczności międzynarodowej na przedstawianie Polaków jako bandytów, złodziei i wszelką swołocz. Nasi twórcy wyczuli tą koniunkturę więc dostarczają taki właśnie towar za sławę i pieniądze.
    Polska jest chyba jedynym krajem świata w którym ministerstwa spraw zagranicznych i kultury zachęcają swoich artystów do podobnej działalności.
    Po sukcesie Pokłosia w USA określenie "polskie obozy koncentracyjne" będzie tam czymś oczywistym.

  12. wyjątkowe draństwo
    Istnieje zapotrzebowanie społeczności międzynarodowej na przedstawianie Polaków jako bandytów, złodziei i wszelką swołocz. Nasi twórcy wyczuli tą koniunkturę więc dostarczają taki właśnie towar za sławę i pieniądze.
    Polska jest chyba jedynym krajem świata w którym ministerstwa spraw zagranicznych i kultury zachęcają swoich artystów do podobnej działalności.
    Po sukcesie Pokłosia w USA określenie "polskie obozy koncentracyjne" będzie tam czymś oczywistym.

  13. Żydzi Polakom zgotowali ten los
    Powtarzam nie zapominajmy o 150 tysiącach żydów, marszałku, generałach, oficerach i szeregowcach walczących w żydowskiej armii u boku żyda Hitlera, żydowskich policjantach łupiących żydów w gettach żydowskich, żydowskich kapo w żydowskich obozach śmierci i żydowskich Judenratach sprzedających bogatych żydów żydowskim hitlerowcom.
    Polacy to głupcy bo wyznają zasadę "siedź w kącie a ujrzą cię".
    Pokłosie to film s-f o wydumanej fabule tak jak słowo ANTYSEMITYZM,  które jest czarodziejskim słowem  pozwalające żydom na działania NIEMORALNE, NIEPRZYZWOITE I NIEETYCZNE.
    Rodacy, nie jesteśmy ślepym koniem którego możną okładać na oślep batem.
    Tysiące Polaków walczących po 1945 roku o przyzwoitą Polskę było gnębionych i mordowanych przez żydowskich sługusów z SB, mój ojciec również. 

  14. Żydzi Polakom zgotowali ten los
    Powtarzam nie zapominajmy o 150 tysiącach żydów, marszałku, generałach, oficerach i szeregowcach walczących w żydowskiej armii u boku żyda Hitlera, żydowskich policjantach łupiących żydów w gettach żydowskich, żydowskich kapo w żydowskich obozach śmierci i żydowskich Judenratach sprzedających bogatych żydów żydowskim hitlerowcom.
    Polacy to głupcy bo wyznają zasadę "siedź w kącie a ujrzą cię".
    Pokłosie to film s-f o wydumanej fabule tak jak słowo ANTYSEMITYZM,  które jest czarodziejskim słowem  pozwalające żydom na działania NIEMORALNE, NIEPRZYZWOITE I NIEETYCZNE.
    Rodacy, nie jesteśmy ślepym koniem którego możną okładać na oślep batem.
    Tysiące Polaków walczących po 1945 roku o przyzwoitą Polskę było gnębionych i mordowanych przez żydowskich sługusów z SB, mój ojciec również. 

  15. Maszyneria kształtowania poglądów
    Pierwsi przybysze do USA to byli ci, którzy w Polsce nie mieli co robić i żadnych szans na chleb (czasem dosłownie), wyjeżdżali prości ludzie. Brat dziadka wsiadł na statek i przyjechał, wylądowali w New Jersey, potem listy przysyłali przez jakiś czas, i zdjęcia kolorowe, co pamiętam z czasów podstawówki, aż się urwało. Dziadek z młodą żoną też chciał jechać, ale wymogi były takie, że żona nie mogła być w ciąży, a ona właśnie była. Z tuzinów dzieci, jakie się wtedy rodziły, nie dla wszystkich starczało ojcowizny do podziału. Dla kogo starczyło, ten nigdzie nie musiał jechać szczęścia szukać.

    Kontakt z tamtą rodziną się urwał, oni mieli cztery córki i potem były następne pokolenia. Można ich wyszukać po nazwisku i w serwisie ancestry. Niektórzy całkiem daleko zaszli… Ale oni nie są już Polakami.

    Ameryka to jest taki kraj, który asymiluje. Jak się jest Polakiem we Francji, to się jest Polakiem, jak w Stanach, to się jest Amerykaninem. I nie chodzi o paszporty czy obywatelstwa, ale o kraj narodowościowo otwarty albo zamknięty.  O Polaku, obywatelu Francji, żaden Francuz nie powie, że to też jest Francuz, jak on sam. O Polaku, obywatelu USA, każdy Amerykanin powie, że to jest Amerykanin.

    Drugie pokolenie Polaków w Stanach to są już Amerykanie. Rozumieją po polsku, czasem łamańcem coś powiedzieć potrafią, o ile rodzice o to dbali. Znam małżeństwo Polaków z krwi i kości, które w domu mówi po angielsku. Kiedyś wydawało mi się to idiotyczną manierą, potem zrozumiałam, że to jest celowa część przystosowania. Oboje z wykształceniem i zawodami, robili co mogli, żeby się wtopić w otoczenie. Dzieci chodzą do tutejszych szkół i na pewnym etapie łatwiej jest im opowiadać o tym, co sie w szkole działo po angielsku, bo polskich słów nie znajdują. Tak było z moim synem, choć w domu było tylko po polsku.

    Amerykanie uczą w szkołach o holokauście i bardzo trudno jest to przeskoczyć. Koleżanka mi  w pracy mówiła, że książkę czytala, którą napisał ktoś, kto holokaust przeżył (tych, którzy przeżyli, jest z upływem czasu coraz więcej, jak kiedyś zbowidowców). Ona byla otwarta na rozmowę i jej wyjaśniłam, że było wiele narodów wycinanych w pień, a ten jeden zrobił sobie z tego nie tylko legendę, ale i prawo. Wspomniała, że wie, że to jest "wrażliwy temat", a ja, żeby nie mówiła nikomu tego, co ode mnie usłyszała, bo trzeba trochę znać historię, żeby to obronić. I jeśli nie zna, to się nie obroni.

    Moja siostra mieszkała we Francji przez dłuższy czas i choć mile wspomina francuską sympatię dla Polaków, to też wiele razy słyszała od nich zapytanie: No, dobrze, ale dlaczego wyście tych Żydów tak zabijali? Francja to jest jedyny – jak na razie – kraj w Europie, gdzie istnieje prawo na temat tzw. holokaustu takie, że się za publicznie wyrażone wątpliwości idzie do więzienia.

    Do sedna:

    To nie jest prawda, że Gross jest w Stanach jakąś wielką osobą (tzw. wybitny polski intelektualista mieszkający w USA). Gdzieś w małym środowisku Żydów nowojorskich może jest, sobie razem gdzieś w koszernej knajpce na rogu macę jedzą. To nie jest prawda, że "Pokłosie" podbiło Amerykę! Nie wiem nic o tym, a osłuchana jestem i oczytana. To jest jakaś lokalna sprawa, którą rozdmuchał organ Gównianych Wyborców, bo Komitet Centralny musi cały czas główkować.
    Brzozy już nie ma a barany głodne.

    Nad czym musi główkować centralny komitet? Goering, zeznając w procesie norymberskim powiedział, że to nie jest prawda, że ludziom można wszystko łatwo wmówić.
    To nie jest takie łatwe, bo gdyby było, to nie byłyby potrzebne tak wielkie i ciągle działające maszynerie kształtowania postaw i poglądów.

    • poklosie poklosia
      "To nie jest prawda, że "Pokłosie" podbiło Amerykę! Nie wiem nic o tym, a osłuchana jestem i oczytana. To jest jakaś lokalna sprawa, którą rozdmuchał organ Gównianych Wyborców, bo Komitet Centralny musi cały czas główkować."

      Mam to samo zdanie.
      a

  16. Maszyneria kształtowania poglądów
    Pierwsi przybysze do USA to byli ci, którzy w Polsce nie mieli co robić i żadnych szans na chleb (czasem dosłownie), wyjeżdżali prości ludzie. Brat dziadka wsiadł na statek i przyjechał, wylądowali w New Jersey, potem listy przysyłali przez jakiś czas, i zdjęcia kolorowe, co pamiętam z czasów podstawówki, aż się urwało. Dziadek z młodą żoną też chciał jechać, ale wymogi były takie, że żona nie mogła być w ciąży, a ona właśnie była. Z tuzinów dzieci, jakie się wtedy rodziły, nie dla wszystkich starczało ojcowizny do podziału. Dla kogo starczyło, ten nigdzie nie musiał jechać szczęścia szukać.

    Kontakt z tamtą rodziną się urwał, oni mieli cztery córki i potem były następne pokolenia. Można ich wyszukać po nazwisku i w serwisie ancestry. Niektórzy całkiem daleko zaszli… Ale oni nie są już Polakami.

    Ameryka to jest taki kraj, który asymiluje. Jak się jest Polakiem we Francji, to się jest Polakiem, jak w Stanach, to się jest Amerykaninem. I nie chodzi o paszporty czy obywatelstwa, ale o kraj narodowościowo otwarty albo zamknięty.  O Polaku, obywatelu Francji, żaden Francuz nie powie, że to też jest Francuz, jak on sam. O Polaku, obywatelu USA, każdy Amerykanin powie, że to jest Amerykanin.

    Drugie pokolenie Polaków w Stanach to są już Amerykanie. Rozumieją po polsku, czasem łamańcem coś powiedzieć potrafią, o ile rodzice o to dbali. Znam małżeństwo Polaków z krwi i kości, które w domu mówi po angielsku. Kiedyś wydawało mi się to idiotyczną manierą, potem zrozumiałam, że to jest celowa część przystosowania. Oboje z wykształceniem i zawodami, robili co mogli, żeby się wtopić w otoczenie. Dzieci chodzą do tutejszych szkół i na pewnym etapie łatwiej jest im opowiadać o tym, co sie w szkole działo po angielsku, bo polskich słów nie znajdują. Tak było z moim synem, choć w domu było tylko po polsku.

    Amerykanie uczą w szkołach o holokauście i bardzo trudno jest to przeskoczyć. Koleżanka mi  w pracy mówiła, że książkę czytala, którą napisał ktoś, kto holokaust przeżył (tych, którzy przeżyli, jest z upływem czasu coraz więcej, jak kiedyś zbowidowców). Ona byla otwarta na rozmowę i jej wyjaśniłam, że było wiele narodów wycinanych w pień, a ten jeden zrobił sobie z tego nie tylko legendę, ale i prawo. Wspomniała, że wie, że to jest "wrażliwy temat", a ja, żeby nie mówiła nikomu tego, co ode mnie usłyszała, bo trzeba trochę znać historię, żeby to obronić. I jeśli nie zna, to się nie obroni.

    Moja siostra mieszkała we Francji przez dłuższy czas i choć mile wspomina francuską sympatię dla Polaków, to też wiele razy słyszała od nich zapytanie: No, dobrze, ale dlaczego wyście tych Żydów tak zabijali? Francja to jest jedyny – jak na razie – kraj w Europie, gdzie istnieje prawo na temat tzw. holokaustu takie, że się za publicznie wyrażone wątpliwości idzie do więzienia.

    Do sedna:

    To nie jest prawda, że Gross jest w Stanach jakąś wielką osobą (tzw. wybitny polski intelektualista mieszkający w USA). Gdzieś w małym środowisku Żydów nowojorskich może jest, sobie razem gdzieś w koszernej knajpce na rogu macę jedzą. To nie jest prawda, że "Pokłosie" podbiło Amerykę! Nie wiem nic o tym, a osłuchana jestem i oczytana. To jest jakaś lokalna sprawa, którą rozdmuchał organ Gównianych Wyborców, bo Komitet Centralny musi cały czas główkować.
    Brzozy już nie ma a barany głodne.

    Nad czym musi główkować centralny komitet? Goering, zeznając w procesie norymberskim powiedział, że to nie jest prawda, że ludziom można wszystko łatwo wmówić.
    To nie jest takie łatwe, bo gdyby było, to nie byłyby potrzebne tak wielkie i ciągle działające maszynerie kształtowania postaw i poglądów.

    • poklosie poklosia
      "To nie jest prawda, że "Pokłosie" podbiło Amerykę! Nie wiem nic o tym, a osłuchana jestem i oczytana. To jest jakaś lokalna sprawa, którą rozdmuchał organ Gównianych Wyborców, bo Komitet Centralny musi cały czas główkować."

      Mam to samo zdanie.
      a

  17. “Poklosie” ?
    Dzisiaj dzięki internetowi otworzyły nam się wreszcie oczy na prawdziwą tragedię żydów, na to kto tak naprawdę tę tragedię im fundował (nie było polskiej armii walczącej u boku Hitlera).
    Po "literaturze" internetu i wpisów powyżej pora chyba na nową maksymę:
    "ANTYSEMITA JAK ŻYD"

  18. “Poklosie” ?
    Dzisiaj dzięki internetowi otworzyły nam się wreszcie oczy na prawdziwą tragedię żydów, na to kto tak naprawdę tę tragedię im fundował (nie było polskiej armii walczącej u boku Hitlera).
    Po "literaturze" internetu i wpisów powyżej pora chyba na nową maksymę:
    "ANTYSEMITA JAK ŻYD"