Reklama

No i pożyczył Matka Kurka Prezesowi NFZ w Nowym Roku raka, ku uciesze gawiedzi i milczącym zgorszeniu reszty.

No i pożyczył Matka Kurka Prezesowi NFZ w Nowym Roku raka, ku uciesze gawiedzi i milczącym zgorszeniu reszty.
Zacznę od tego, że nie rozumiem skąd w narodzie taka powszechność twierdzenia: nie życz drugiemu, co tobie nie miłe. To znaczy rozumiem bogobojnych, bo oni boją się wszystkiego, nawet błędów materiału, które powstają w wyniku walcowania szyb, albo kiedy drzewo puszcza czerwone soki. Wierzący nadstawiają drugi policzek i miłują nieprzyjaciół swoich, bo to istota ich wiary.
Ale reszta? Wierzycie w swoją moc sprawczą? Obyś zdechł baranie! – mawia sąsiad do sąsiada. I co? Sąsiad na drugi dzień kopie w kalendarz? Zdarza się, owszem. Jeden na sto milionów – czysty przypadek.

Nie życz drugiemu… – to taka swoista poprawność polityczna. Bo nie wypada. Tak jak bekać przy stole i dłubać w nosie. A przecież słodka zemsta, odwet, pokazanie drugiemu jak mnie ładnie urządził, wydaje się stać na porządku wszechrzeczy tego świata. Bo gdy skurwysyn nie poczuje na własnej skórze co uczynił bliźniemu swemu, to dojdzie szybko do przekonania, że słusznie czyni. I co wtedy? Czy mylę się moi mili?

Reklama

Jak wiadomo rozwój cywilizacji, w tym prawa, doprowadził do różnych ograniczeń odwetu i zemsty. Jak mawiają światli – ucywilizował poczucie sprawiedliwości. W praktyce jak jest, każden jeden widzi. Niezbywalne prawo oskarżonego do obrony jakże często przekształca się w kompletną bezkarność zbrodniarzy. Bezkarność w imię zasady – żeby było śmieszniej – właśnie prawa oskarżonego do obrony. Dzieje się tak dlatego, ponieważ człowiek to takie bydlę, które każdą zasadę, każdą ideę w praktyce sprowadzi do poziomu gówna. Tedy prawo zabrania nam odwetu na własny rachunek, zabrania słodkiego linczu i w ogóle pozbawia nas radości patrzenia jak winowajca skwierczy na stosie lub wyje wbijany na pal. Mało tego nie możemy nawet grozić, że mu jaja wyrwiemy, przelecimy teściową albo otrujemy psa. To groźba karalna. Więc nawet tego nam nie wolno. Ale za to wolno nam…tak! Wolno nam źle życzyć innemu.

Przypominacie sobie modlitwę Polaka z „Dnia Świra”? Ileż tam było poezji życzeniowej. Tak moi mili. Życzymy różnej maści ch…m żeby im, ich, ich rodziny, własność materialną i intelektualną i żeby im w ogóle.
Schowajcie na chwilę swoje poczucie wątpliwej estetyki, fałszywą moralność, zamknijcie oczy…I co wiedzicie…?

Oto posłanka alkomat coś tam – coś tam Kruk. Czego życzymy tej Pani? Żeby chlała dzień i noc, wino, wódę, koniak i dyktę i nie mogła się nawalić. Wątroba wyje, a ona trzeźwa jak niemowlę abstynenta. Co dalej widzimy? Poseł Wanna-Wasserman. Czego mu życzymy? Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością życzymy mu żeby siedział w jacuzzi z grubymi facetami wpierdalającymi fasolkę po bretońsku i bigos. I to będą jedyne bąbelki w tym jacuzzi.
Jest i agent Tomek. Tu życzenia krótkie. „Żeby głaskał, żeby klepał, wszystko bez wyniku – agent może tylko siku”.
Widzę też prezesa Jarosława. Widzę go jako trzynastoletnią dziewczynkę z warkoczykami jak siedzi zamknięty w celi na Szucha i łka – mamusiu, mamusiu…

I życzę Matce Kurce. Żeby powściągnął czasem emocje, nawet gdy sprawa zasługuje na używanie najgorszych epitetów. Bo rzecz nie w pogrzebaniu prezesa NFZ. To tylko jeden biurokrata. Jeden z tych co może i potrafi, ale ma w dupie lub nie potrafi i tym bardziej ma w dupie. Nie żądaj krwi pajaca. Bo nie rzecz w pajacu. Rzecz w systemie. Prezes to wykonawca zbiorowej mądrości naszego rządu, sejmu i senatu. Dopóki ten system ochrony zdrowia działa jak działa, to na miejsce jednego pajaca przyjdzie inny pajac. Może nawet gorszy.
Pamiętasz socjalizm? Zmieniały się pięciolatki, sypały głowy i co ? I chuj! I zdechlibyśmy jak zdychają Koreańczycy Północni, gdyby nie zmiana systemu. Zmień system, systemowi życz raka, a skurwiele wyeliminują się sami. Czego Tobie, Państwu i sobie w Nowym Roku życzę.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Ależ to jest – któryś już raz – o elementarnych,ludzkich

    odruchach. Już nawet nikt nie wyciąga tej starej bajki pt ,,Przysięga Hipokratesa",już wszyscy zaakceptowali,że trzeba ,,coś dać"/zresztą , tak naprawdę to ch.j komu do tego,co ja mam ochotę dać lekarzowi po/.Ale , na Boga ,jeżeli kilka szpitali świadomie odmawia przyjęcia umierającej kobiety w ciąży,albo biednego , konającego człowieka wyrzucają poza ogrodzenie szpitalne – żeby nie było na nich , to jak to nazwać? Daję głowę,że te ,,procedury" wobec chorych na raka ,w ogólnym bilansie tego bajzlu zwanego dalej ,,służba zdrowia",to jakieś ułamki procent,więc to się nijak nie obroni – nawet ,,racjonalnie".

    • Oj, zaraz tam ukamienować.
      Oj, zaraz tam ukamienować. Temat z tych bulwersujących, zatem i reakcjom się nie dziwię, w tym własnej.

      Przypomniała mi się Ania z Zielonego Wzgórza. W którym to było tomie, już nie pamiętam. Trwała I-a wojna światowa. Cała Kanada na wieść o zatopieniu Lusitanii złorzeczyła sprawcy tragedii. Wtedy to odezwał najmłodszy synek bohaterki. Stwierdził, że on inaczej by go ukarał. Sprawiłby, żeby stał się DOBRYM CZŁOWIEKIEM, bo wtedy zrozumie co zrobił. A nie ma straszliwszej kary niż własne sumienie, sędzia i wykonawca wyroku zarazem.

      PS: Przepraszam za pomyłkę.:) Komentarz powinien być umieszczony pod wypowiedzią Gospodarza .

  2. Ależ to jest – któryś już raz – o elementarnych,ludzkich

    odruchach. Już nawet nikt nie wyciąga tej starej bajki pt ,,Przysięga Hipokratesa",już wszyscy zaakceptowali,że trzeba ,,coś dać"/zresztą , tak naprawdę to ch.j komu do tego,co ja mam ochotę dać lekarzowi po/.Ale , na Boga ,jeżeli kilka szpitali świadomie odmawia przyjęcia umierającej kobiety w ciąży,albo biednego , konającego człowieka wyrzucają poza ogrodzenie szpitalne – żeby nie było na nich , to jak to nazwać? Daję głowę,że te ,,procedury" wobec chorych na raka ,w ogólnym bilansie tego bajzlu zwanego dalej ,,służba zdrowia",to jakieś ułamki procent,więc to się nijak nie obroni – nawet ,,racjonalnie".

    • Oj, zaraz tam ukamienować.
      Oj, zaraz tam ukamienować. Temat z tych bulwersujących, zatem i reakcjom się nie dziwię, w tym własnej.

      Przypomniała mi się Ania z Zielonego Wzgórza. W którym to było tomie, już nie pamiętam. Trwała I-a wojna światowa. Cała Kanada na wieść o zatopieniu Lusitanii złorzeczyła sprawcy tragedii. Wtedy to odezwał najmłodszy synek bohaterki. Stwierdził, że on inaczej by go ukarał. Sprawiłby, żeby stał się DOBRYM CZŁOWIEKIEM, bo wtedy zrozumie co zrobił. A nie ma straszliwszej kary niż własne sumienie, sędzia i wykonawca wyroku zarazem.

      PS: Przepraszam za pomyłkę.:) Komentarz powinien być umieszczony pod wypowiedzią Gospodarza .

  3. Moi drodzy
    Ależ ja wam nie odmawiam prawa do ukamienowania faceta. Gdyby miał odrobinę przyzwoitości to podałby się do dymisji i zaszył gdzieś na zadupiu jako doktor Judym. Bo taka praca to takie ryzyko. Tyle, że powiesicie cienkiego Bolka, a karawana ze skurwielami potoczy się dalej. Zakład?

    Byłoby wam lżej gdyby Premier zdymysjonował z hukiem faceta? Uwierzycie wtedy premier coś robi? Jak dla mnie to Tusk może go publicznie wykastrować. To jest tylko mały miś w burdelu pod nazwą polski system finansów publicznych. Ale skoro lubicie taką rozrywkę to sam napiszę do Tuska, żeby co tydzień wypierdalał na zbity pysk jednego urzędnika. Igrzysk, igrzysk!

  4. Moi drodzy
    Ależ ja wam nie odmawiam prawa do ukamienowania faceta. Gdyby miał odrobinę przyzwoitości to podałby się do dymisji i zaszył gdzieś na zadupiu jako doktor Judym. Bo taka praca to takie ryzyko. Tyle, że powiesicie cienkiego Bolka, a karawana ze skurwielami potoczy się dalej. Zakład?

    Byłoby wam lżej gdyby Premier zdymysjonował z hukiem faceta? Uwierzycie wtedy premier coś robi? Jak dla mnie to Tusk może go publicznie wykastrować. To jest tylko mały miś w burdelu pod nazwą polski system finansów publicznych. Ale skoro lubicie taką rozrywkę to sam napiszę do Tuska, żeby co tydzień wypierdalał na zbity pysk jednego urzędnika. Igrzysk, igrzysk!

  5. Dzieki za rzyczenia
    Prawie mnie przekonałeś o słuszności prawa do złorzeczenia, jest tylko małe ale, raz na enty przypadek życzenia się spełniają nawet gdy tak na prawdę tego nie chcemy. Mam przykre doświadczenia w tej dziedzinie, jedna zbłąkana myśl się zmaterializowała i choć karawana potoczyła się dalej pozostał niesmak. Nie życz innym źle jeśliś sam podobnych życzeń nie łasy. Często miewam pokusy, lubię im ulegać, lecz złych życzeń staram się wystrzegać.

  6. Dzieki za rzyczenia
    Prawie mnie przekonałeś o słuszności prawa do złorzeczenia, jest tylko małe ale, raz na enty przypadek życzenia się spełniają nawet gdy tak na prawdę tego nie chcemy. Mam przykre doświadczenia w tej dziedzinie, jedna zbłąkana myśl się zmaterializowała i choć karawana potoczyła się dalej pozostał niesmak. Nie życz innym źle jeśliś sam podobnych życzeń nie łasy. Często miewam pokusy, lubię im ulegać, lecz złych życzeń staram się wystrzegać.