Reklama

W pierwszych słowach mego felietonu serdecznie pozdrawiam wszystkich tych, którzy mieli siedzieć, a teraz się z nas śmieją. Jest to jakiś rodzaj talentu i determinacji, gdy z rękami w „bransoletkach” daje się wykrzyczeć nie tylko swoją niewinność, ale jeszcze oskarżyć „państwo policyjne”. Schemat powtarza się od lat, każdy złodziej z legitymacją partyjną zawsze i wszędzie wchodzi na ambonę i wygłasza do znudzenia powtarzalne kazania. Jeśli się komuś wydaje, że to już nie działa, to bardzo głupio mu się wydaje. Działa znakomicie i na każdym szczeblu. Gawłowski został senatorem, Zdanowska prezydentem Łodzi, wcześniej przez lata nietykalny był Stokłosa, no i Hanka Gronkiewicz-Waltz, pomimo „reprywatyzacji” połowy Warszawy trzymała się doskonale.

Dzisiejsza sensacja i wczorajsza degrengolada Kurskiego, w asyście połowy wierchuszki PiS, doskonale pokazały na czym się opiera cały mechanizm i tutaj nie ma żadnych niespodzianek. Zasada jest jedna, zdefiniowana przez bohatera sienkiewiczowskiej powieści. Gdy biją naszych, to nasz jest święty, gdy biją obcych, to niech biją. Jeszcze wczoraj współcześni księża patrioci i świeccy papieże odmawiali prawa do krytyki moralnego upadku i zgorszenia, jakie rozsiał Kurski, używając jakże „wybitnych argumentów”. Naturalnie okazało się, że krytykujący nie mają pojęcia o prawie kanonicznym, nie znają akt sprawy i wydają wyroki, zamiast się zająć swoim życiem. Dziś ci sami ludzie, nie odróżniają zatrzymania do aresztowania, o aktach sprawy również nie mają pojęcia, bo te są niejawne, jak w każdym postępowaniu prokuratorskim, ale Nowak powszechnie został uznany za łapówkarza.

Reklama

No i co z tym zrobić? Myśleć, zawsze gorąco namawiam do myślenia. W jednej i drugiej sprawie nie trzeba się znać na prawie, nie trzeba znać akt, aby wiedzieć, że Kurski od zawsze był cynicznym karierowiczem i moralnym gnomem, a Sławek Nowak o swoich przekrętach sam opowiedział u „Sowy”. Zatykanie gęby szaraczkom przez lepsze towarzystwo, czy to purpurowe, czy czerwone, jest ulubioną metodą dzielenia na równych i równiejszych. Tak się jakoś dziwnie składa, że zawsze „pospolity” Kowalski dostaje w dupę, za najdrobniejsze przewinienie, a „lepszy towarzysz”, przy najpodlejszym zachowaniu, staje się święty i „nie nam oceniać”. Dobrze, dość banałów, bo wszystko przerabialiśmy na sto sposobów i wnioski zawsze są te same, ale jeden warto zapamiętać. Chcesz być przyzwoity i uczciwy intelektualnie, to nazywaj złodzieja złodziejem i szmaciarza szmaciarzem, bez względu na to jaką legitymacją macha.

Powyższa zasada dla wielu ludzi jest niewzruszalna, ale dla polityków, to elastyczna guma od majtek i cudów nie należy się spodziewać. PiS ostro ruszył z polityką „pilnujemy swoich”, teraz to się niestety rozlazło i takimi głupotami, jak kontrakty dla żony i kolegów nikt się nie przejmuje, wszak „miliony starszych ludzi, dzięki temu uratowano”. Przykro się na to patrzy, ale trzeba pamiętać o skali. Mimo wszystko obecna ekipa to trampkarze, tacy drobni kieszonkowcy, wynoszący z hipermarketów części od wiertarek. Poprzednicy to była solidna camorra z mackami w prawie wszystkich mediach, o prokuraturach i sądach nie ma sensu wspominać. Trzymajmy się zatem realiów, oczywiście nie rezygnując z nazywania rzeczy po imieniu. Od swoich bezwzględnie oczekujmy więcej, jednak nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Błędy i wypaczenia są, ale kierunek słuszny.

PiS przynajmniej w tym obszarze zmądrzało i przestało używać takich akcji, jak ta ze Sławomirem Nowakiem do kampanii wyborczej. Trzy niesławne przypadki w końcu dały do myślenia. Odpalenie afery z Sawicką i Lepperem, przed wyborami w 2007 roku było politycznym samobójstwem. Konferencje Ziobry przybiły, nomen omen, gwóźdź do trumny. Uczciwie przyznaję, że w tamtych czasach łatwo było się pomylić, dopiero potem się okazało, że wyborcę bardziej ujął tandetny, łzawy, spektakl, niż twarde złodziejstwo. Po latach PiS powtórzył ten sam błąd ze Zdanowską i skończyło się identycznie. Dlatego warto Bogu podziękować, że nikt w PiS nie przeforsował pomysłu, żeby Nowaka skuć w kajdanki w czasie kampanii prezydenckiej, bo dziś mielibyśmy prezydenta Trzaskowskiego. Oby ta mądrość była trwała. Zamykać wszystkich, którzy na to zasługują, pilnować własnych szeregów i nie zamykać ust ludowi uwrażliwionemu na złodziejstwo i hipokryzję, a wszystko będzie dobrze.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. Nowak się raczej nie wywinie,

    Nowak się raczej nie wywinie, gdyż to nie PiS stoi za jego aresztowaniem, a Ukraińcy. Widocznie naraził się czymś Kołomojskiemu, który jest rzeczywistym władcą Ukrainy. Dlatego będzie to pierwsze skazanie kogoś z ekipy Tuska. I chyba ostatnie, widząc zapał PiSu do wypełniania swoich obietnic jeszcze sprzed 5 lat.

  2. Nowak się raczej nie wywinie,

    Nowak się raczej nie wywinie, gdyż to nie PiS stoi za jego aresztowaniem, a Ukraińcy. Widocznie naraził się czymś Kołomojskiemu, który jest rzeczywistym władcą Ukrainy. Dlatego będzie to pierwsze skazanie kogoś z ekipy Tuska. I chyba ostatnie, widząc zapał PiSu do wypełniania swoich obietnic jeszcze sprzed 5 lat.

  3. Nowak może się nie wywinąć,

    Nowak może się nie wywinąć, bo ma obywatelstwo ukraińskie i służby tego kraju się wmieszały. Żadne to dla nas pocieszenie. Po zaprezentowaniu "podwójnych standardów" z Kurskim moja wiara w PIS zdecydowanie osłabła. Jakoś nie mam przekonania, że zrobią porządek z wymiarem sprawiedliwości, że złodzieje i oszuści pójdą siedzieć, a zwykły człowiek będzie mógł liczyć na elementarną sprawiedzliwość w sądach. Ktoś w internecie napisał, że PIS ma rok na ostre porządki i 2 lata na wygładzenie pobojowiska po porządkach przed wyborami. Jedyne co nam zostało, to wywierać na nich presję, niech czują oddech na plecach i wiedzą, że na głosy ludzi nie mogą liczyć bez względu na wszystko.

    • Przydało by się w

      Przydało by się w argumentacji o "pójściu siedzieć" podanie przykładu państwa z UE, albo państwa, "w którym jest lepiej, 'bo nie jest w UE'"(np. GB, NO, CH) i wymienienie po nazwiskach VIPów-złodziei i  VIPów-oszustów, którzy "poszli siedzieć". Jeśli PRZEŚLEDZIMY PRZESZŁOŚĆ(nie tylko w Polsce), to recepta "wsadzić złodziei" ZAWSZE okazywała się RECEPTĄ NA…PRZEGRANIE WYBORÓW i to nawet bez czekania na koniec kadencji, wystarczy sobie przypomnieć rok 2006, gdy wyborcy WIDZIELI w TV, jak Beata Sawicka PRZEKUPUJE podstawionego "biznesmena", albo jak Janusz Kaczmarek odwiedza w hoteli oligarchę  google.com/search?q=Ryszard+Krauze+Janusz+Kaczmarek

  4. Nowak może się nie wywinąć,

    Nowak może się nie wywinąć, bo ma obywatelstwo ukraińskie i służby tego kraju się wmieszały. Żadne to dla nas pocieszenie. Po zaprezentowaniu "podwójnych standardów" z Kurskim moja wiara w PIS zdecydowanie osłabła. Jakoś nie mam przekonania, że zrobią porządek z wymiarem sprawiedliwości, że złodzieje i oszuści pójdą siedzieć, a zwykły człowiek będzie mógł liczyć na elementarną sprawiedzliwość w sądach. Ktoś w internecie napisał, że PIS ma rok na ostre porządki i 2 lata na wygładzenie pobojowiska po porządkach przed wyborami. Jedyne co nam zostało, to wywierać na nich presję, niech czują oddech na plecach i wiedzą, że na głosy ludzi nie mogą liczyć bez względu na wszystko.

    • Przydało by się w

      Przydało by się w argumentacji o "pójściu siedzieć" podanie przykładu państwa z UE, albo państwa, "w którym jest lepiej, 'bo nie jest w UE'"(np. GB, NO, CH) i wymienienie po nazwiskach VIPów-złodziei i  VIPów-oszustów, którzy "poszli siedzieć". Jeśli PRZEŚLEDZIMY PRZESZŁOŚĆ(nie tylko w Polsce), to recepta "wsadzić złodziei" ZAWSZE okazywała się RECEPTĄ NA…PRZEGRANIE WYBORÓW i to nawet bez czekania na koniec kadencji, wystarczy sobie przypomnieć rok 2006, gdy wyborcy WIDZIELI w TV, jak Beata Sawicka PRZEKUPUJE podstawionego "biznesmena", albo jak Janusz Kaczmarek odwiedza w hoteli oligarchę  google.com/search?q=Ryszard+Krauze+Janusz+Kaczmarek

  5. Arbitralnie można stwierdzić

    Arbitralnie można stwierdzić że w wielu krajach jeśli nie w każdym politycy mówiąc kolokwialnie kradną. W każdym razie za pomocą państwowych kompetencji zalatwiaja prywatne sprawy. Jest tylko jedna istotna różnica. Jeżeli polityk kradnie w taki sposób że społeczeństwo tego nie widzi lub nie odczuwa, jeśli lobbuje na korzyść narodowych biznesów choćby i później miał swoją działkę z tego wyciągnąć, to owszem. W takim układzie nikt nie pójdzie siedzieć. Problem naszej polityki jest taki że nasi kradną w sposób cholernie widoczny i odczuwalny dla szarego obywatela. O lobbingu swoich czy nie obcych firm też mamy wszyscy orientację. 

  6. Arbitralnie można stwierdzić

    Arbitralnie można stwierdzić że w wielu krajach jeśli nie w każdym politycy mówiąc kolokwialnie kradną. W każdym razie za pomocą państwowych kompetencji zalatwiaja prywatne sprawy. Jest tylko jedna istotna różnica. Jeżeli polityk kradnie w taki sposób że społeczeństwo tego nie widzi lub nie odczuwa, jeśli lobbuje na korzyść narodowych biznesów choćby i później miał swoją działkę z tego wyciągnąć, to owszem. W takim układzie nikt nie pójdzie siedzieć. Problem naszej polityki jest taki że nasi kradną w sposób cholernie widoczny i odczuwalny dla szarego obywatela. O lobbingu swoich czy nie obcych firm też mamy wszyscy orientację. 

  7. Czekam kiedy ruszy akcja

    Czekam kiedy ruszy akcja 'MUREM ZA SŁAWKIEM'. Pojechał jewropejczyk na Ukrainę wdrażać tam 'po europejsku' nowoczesność i okazało się, że ukraińskie organy ścigania są skuteczniejsze od naszych służb, które potwierdzając skuteczność DOKTRYNY NEUMANNA (inny Sławek z PO) nie są w stanie ruszyć żadnego 'naszego'.

  8. Czekam kiedy ruszy akcja

    Czekam kiedy ruszy akcja 'MUREM ZA SŁAWKIEM'. Pojechał jewropejczyk na Ukrainę wdrażać tam 'po europejsku' nowoczesność i okazało się, że ukraińskie organy ścigania są skuteczniejsze od naszych służb, które potwierdzając skuteczność DOKTRYNY NEUMANNA (inny Sławek z PO) nie są w stanie ruszyć żadnego 'naszego'.

  9. Panie Piotrze,

    Panie Piotrze,

    wpierw cytując "Jeszcze wczoraj współcześni księża patrioci i świeccy papieże odmawiali prawa do krytyki moralnego upadku i zgorszenia, jakie rozsiał Kurski, używając jakże „wybitnych argumentów”. Naturalnie okazało się, że krytykujący nie mają pojęcia o prawie kanonicznym, nie znają akt sprawy i wydają wyroki, zamiast się zająć swoim życiem." – czy Pan ma pojęcie o prawie kanonicznym i zna akta sprawy? Nie, to proszę przestać bronić zaciekle tego pajaca, bo krytyka jest w 100% słuszna i tylko zaślepiony PiSowiec mógłby wypisywać takie rzeczy jak Pan. Jeśli chodzi o unieważnienie małżeństwa, temat znam bardzo dobrze i naprawdę, to że Pan K. i jego nowa wybranka dostają taki "papier" i mogą sobie przysiąc znów przed Bogiem, jak bardzo się kochają jest otwartą kpiną z sakramentu małżeństwa. Więc proszę nawet nie podchodzić do tego tematu ponownie, otwarcie powiedzieć o kompromitacji, tak jak Pan zrobił w poprzednim felietonie i nie próbować tego bronić, bo nie ma na to obrony i każdy rozsądnie myślący człowiek nie powinien się tego podejmować.

    Druga sprawa, to podsumowanie obecnej władzy jako "drobnych kieszonkowców" – czyli wprost przyznaje Pan, że tak jak kradło i PO, tak kradnie i PiS, tylko na… mniejszą skalę? To gratuluję poglądów, jeśli chce Pan wspierać kryminalistów i do tego otwarcie przyznawać, że są oni kryminalistami. Godzenie się na "realia" polityczne, czyli nieważne kto przyjdzie kraść będzie, pokazuje jak nisko upadliśmy jako społeczeństwo, jako suweren i na co pozwalamy tym, których ponoć wybieramy do władzy…

  10. Panie Piotrze,

    Panie Piotrze,

    wpierw cytując "Jeszcze wczoraj współcześni księża patrioci i świeccy papieże odmawiali prawa do krytyki moralnego upadku i zgorszenia, jakie rozsiał Kurski, używając jakże „wybitnych argumentów”. Naturalnie okazało się, że krytykujący nie mają pojęcia o prawie kanonicznym, nie znają akt sprawy i wydają wyroki, zamiast się zająć swoim życiem." – czy Pan ma pojęcie o prawie kanonicznym i zna akta sprawy? Nie, to proszę przestać bronić zaciekle tego pajaca, bo krytyka jest w 100% słuszna i tylko zaślepiony PiSowiec mógłby wypisywać takie rzeczy jak Pan. Jeśli chodzi o unieważnienie małżeństwa, temat znam bardzo dobrze i naprawdę, to że Pan K. i jego nowa wybranka dostają taki "papier" i mogą sobie przysiąc znów przed Bogiem, jak bardzo się kochają jest otwartą kpiną z sakramentu małżeństwa. Więc proszę nawet nie podchodzić do tego tematu ponownie, otwarcie powiedzieć o kompromitacji, tak jak Pan zrobił w poprzednim felietonie i nie próbować tego bronić, bo nie ma na to obrony i każdy rozsądnie myślący człowiek nie powinien się tego podejmować.

    Druga sprawa, to podsumowanie obecnej władzy jako "drobnych kieszonkowców" – czyli wprost przyznaje Pan, że tak jak kradło i PO, tak kradnie i PiS, tylko na… mniejszą skalę? To gratuluję poglądów, jeśli chce Pan wspierać kryminalistów i do tego otwarcie przyznawać, że są oni kryminalistami. Godzenie się na "realia" polityczne, czyli nieważne kto przyjdzie kraść będzie, pokazuje jak nisko upadliśmy jako społeczeństwo, jako suweren i na co pozwalamy tym, których ponoć wybieramy do władzy…