Reklama

Znam realia i kuchnię medialną na tyle, żeby wiedzieć po co się zamawia takie artykuły, jak ten w „Sieci”, o ewentualnej koalicji PiS z Kukizem. Zamawia się po to, aby sprawdzić reakcje elektoratu i zaplecza politycznego. Komuś zależało na przetestowaniu tej opcji i wygląda na to, że sygnał poszedł z samej Nowogrodzkiej. Cóż z tym dylematem można zrobić? O tym skąd wziął się Kukiz w polityce napisałem wszystko i to dokładnie wtedy, gdy wielu wyborców PiS w Kukizie widziało koalicjanta. Nic ta obszerna diagnoza, która okazała się prawdziwym przebojem, nie straciła na aktualności. Nadal uważam, że Kukiz to nie jest przypadkowa postać polityczna i została wypromowana w konkretnym celu, który opisałem w przywołanym artykule.

Za tamten tekst zebrało mi się nieźle, w tym od części zwolenników PiS, za „niszczenie koalicjanta”. Po czterech latach zapewne role się odwrócą. Jeśli Nowogrodzka chce poznać moją reakcję, to dla mnie nie ma żadnego dylematu. O ile Kukiz okaże się niezbędny do tego, aby zablokować rządy POKO, czy jak to się tam do jesieni będzie nazywało, to trzeba z nim gadać już teraz i nie przejmować się marudzeniem wyborców. Kaczyńskiemu takich rzeczy nikt tłumaczyć nie musi i wygląda na to, że wariant rządów koalicyjnych jest bardzo poważnie brany pod uwagę. Słusznie, ze wszech miar słusznie! Po wyborach na budowanie koalicji będzie za późno o czym przekonało się wiele partii, nie tylko w Polsce. Pytanie co takiego się zmieniło w Kukizie, że nagle miałby nadawać się na koalicjanta?

Reklama

Żadnych większych zmian nie widzę, ten byt wpadł we własną antysystemową pułapkę i tam tkwi. Zaufania do Kukiza nie mam za grosz, w jego otoczeniu, co mądrzejsi uciekli, a został Tyszka. Sens istnienia tej formacji polega na kontestowaniu i to takim permanentnym, ale na podobnym patencie nikomu dotąd nie udało się przetrwać dłużej niż jedną kadencję. Obojętnie jaki wynalazek powstawał, prawicowy, lewicowy, czy „bezpartyjny”, to kończył żywot po czterech latach obecności w sejmie, patrz Liga Polskich Rodzin, Samoobrona, Twój Ruch, Nowoczesna. Kukiz’15 ma szanse, wręcz pewność, że pokona klątwę, ale co dalej? Pozostawanie w rozkroku i powtarzanie frazesów o walce z systemem zaczęło ludzi nudzić po trzech miesiącach bieżącej kadencji, w połowie klub się posypał, pod koniec nie wie w jaką ma iść stronę.

Wyniki jesiennych wyborów są nieznane, ale już dziś można założyć, że w najgorszym razie PiS będzie potrzebował Kukiz’15 do utrzymania i kontynuowania zmian w Polsce albo powstanie tęczowa koalicja z tym samym Kukiz’15. Gdyby to od „antysystemowej” formacji zależało, jaki powstanie rząd koalicyjny, to Kukiz nie bardzo ma wybór i musi się dogadać z Kaczyńskim. Koalicja złożona z wszystkich przeciw PiS wcześniej niż później się posypie. Wersja z dwoma partiami w ramach jednego rządu z definicji jest stabilniejsza i bardziej prawdopodobna. Ewentualnie pozostaje ogłoszenie ponownych wyborów, co uważam za bardzo mało realne. Kukiz kreuje się na pół-narodowca i pod rękę z tęczowymi straciłby wszystko. Na układzie z PiS też traci dużo, przede wszystkim cnotę „antysystemową” i dostaje się „do koryta”, ale to jest mimo wszystko mniejsze zło i daje Kukizowi profity związane ze sprawowaniem władzy.

Wstępna i póki co bardzo ewentualna układanka polityczna ma swoje radykalne ograniczenia. Na wypadek niewystarczającej liczby głosów, koniecznych do powołania rządu, PiS praktycznie ma jeden wybór – dogadać się z Kukizem lub oddać władzę. Bardzo sztuczny i wydumany to dylemat i rozstrzygnięcie może być tylko jedno. Rozmowy Kaczyńskiego z Kukizem uważam za niezbędne, każdy rozsądna partia ma obowiązek przygotować plan B, a w przypadku PiS ten plan jest tak oczywisty, że innego nie ma. Na pół roku przed wyborami nikt nie wie, jak się potoczą polityczne losy i na wszelkie szczęście z nieszczęściem trzeba się przygotować.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Jaka nazwa – takie
    Jaka nazwa – takie ugrupowanie.
    Opinia MK sprzed czterech lat potwierdziła się w 100%.
    Dzisiaj wystarczy przejąć trzy nazwiska, by Tyszce i Kukizowi zostało pływanie w pustym basenie, ale te 3% wyborców jakie pozostaną przy K’15 także piechotą nie chodzi.

  2. Jaka nazwa – takie
    Jaka nazwa – takie ugrupowanie.
    Opinia MK sprzed czterech lat potwierdziła się w 100%.
    Dzisiaj wystarczy przejąć trzy nazwiska, by Tyszce i Kukizowi zostało pływanie w pustym basenie, ale te 3% wyborców jakie pozostaną przy K’15 także piechotą nie chodzi.

  3. Od głodu, wojny, morowego

    Od głodu, ognia, wojny, morowego powietrza i koalicji z Kukizem racz nas zachować Panie.

    PiS musi samodzielnie wygrać następne wybory do Sejmu. Koalicja z Kukizem skończy się tak, jak z Giertychem. Są duże analogie między obydwoma przypadkami. Ten sam sponsor, ten sam wynik.

  4. Od głodu, wojny, morowego

    Od głodu, ognia, wojny, morowego powietrza i koalicji z Kukizem racz nas zachować Panie.

    PiS musi samodzielnie wygrać następne wybory do Sejmu. Koalicja z Kukizem skończy się tak, jak z Giertychem. Są duże analogie między obydwoma przypadkami. Ten sam sponsor, ten sam wynik.

  5. NIECH na poczatek kukiz

    NIECH na poczatek kukiz przestanie bredzić  o JOWach bo wyborca wie czym są ewentualne JOWy (system dwupartyjny/ zabetonowanie sceny politycznej? jesli jest inaczej to mi wyjaśnijcie)

    niech sobie wymyśli jakaś inna śpiewkę – cokolwiek-,  np system mieszany… cokolwiek jakies tam zmiany w okregach….

    cokolwiek ze np w wyborach samorządowych do powiatów mogly by być wybory tzw połówkowe co trzy lata BO radni powinni byc na bieżąco rozliczani z swojej pracy a ci którzy nic nie robią powinni isć OUT cokolwiek…  ze w gminach czas 5 lat miedzy wyborami radnych to za długo i trzeba to zmienic z powrotem  np na 4 lata

  6. NIECH na poczatek kukiz

    NIECH na poczatek kukiz przestanie bredzić  o JOWach bo wyborca wie czym są ewentualne JOWy (system dwupartyjny/ zabetonowanie sceny politycznej? jesli jest inaczej to mi wyjaśnijcie)

    niech sobie wymyśli jakaś inna śpiewkę – cokolwiek-,  np system mieszany… cokolwiek jakies tam zmiany w okregach….

    cokolwiek ze np w wyborach samorządowych do powiatów mogly by być wybory tzw połówkowe co trzy lata BO radni powinni byc na bieżąco rozliczani z swojej pracy a ci którzy nic nie robią powinni isć OUT cokolwiek…  ze w gminach czas 5 lat miedzy wyborami radnych to za długo i trzeba to zmienic z powrotem  np na 4 lata