Reklama

SMG KRC z piątku robiło paćkę

SMG KRC z piątku robiło paćkę z mózgu w następujących proporcjach: 46 Komorowski, 30 Kaczyński, 9 Napieralski. Wyniki z 95% lokali są następujące: 41,22 Komorowski, 36,74 Kaczyński, 13,68%. To nie jest metodologia, to nie jest błąd w sztuce, to jest niechlujstwo pomieszane z ordynarnym kantem. Jak  już napisałem wcześniej, w kraju cywilizowanym firma, która się pieprznęła na 11,5% (46 – 30 =16 – 4,5(41,22-36,74)=11,5%) nie istnieje, tej firmie nie zleca się już niczego, nawet statystyk dla podpasek. W Polsce to nie jest pierwszy numer tego typu, to jest stała chamska propagandowa praktyka, o tym się zapomina i znów wszystkie masowe media będą podawać propagandowe słupki i znów niedouczeni, domorośli analitycy będą pyskować o wygranej w I turze. Fenomen Kaczyńskiego? Już mówię na czym polega. Polega na tym, że wbrew powszechnej opinii ciemny lud nie kupuje takiej sieczki jak na przykład dzisiejsza okładka GW napisana caps lockiem KOMOROWSKI GÓRĄ. Robi wrażenie i ten tytuł i ta czcionka… żałosne. Lud jest zmęczony PR, lud Kaczora już się nie boi, lud się boi, że propagandowa partia PO pociągnie lud w stronę Grecji. Lud jeśli będzie myślał dalej i myślał o tym co jest dla ludu dobre, a nie o tym czy Kaczyński dorobi się wreszcie plomb w trzonowcach, to lud nie ma wyjścia i wybierze anioła stróża nygusowi i propagandziście z wilczymi oczami. Gdyby lud tego nie zrobił, to po roku Kaczor wchodzi do parlamentu jako lider i nawet z SLD się dogada.

Reklama

Ciemny lud zobaczył kolejny raz, że telewizja kłamie i to kłamie nie jakoś tak delikatnie, subtelnie tak jak telewizja potrafi, ale łże na bezczelnego. Takie spostrzeżenia idą oczywiście na konto Kaczora, bo to zawsze tak jest, że władza kłamie nie opozycja. Jak słaby jest Komorowski to widać gołym okiem, żaden Cimoszewicz, a teraz dojdzie Jaruzelski i Kwaśniewski z Urbanem nie zrobi z dupy prezydenta. Ze wszystkimi pudrowanymi mężami zaufania i bez stanu, dupa pozostanie dupą i Polak Polakiem. Polak jest przekorny, Polak nie lubi jak się z niego robi głupka, Polak ma we krwi nieufność, większość jeszcze pamięta Dziennik telewizyjny, ci co nie pamiętają powoli uczą się jak czytać Wyborczą i jak oglądać TVN. Strach przed IVRP? Bardziej mnie przeraża II Irlandia i to ta ze stolicą w Belfaście. Monopol władzy i to jakiej władzy? Aksamitnego medialnego autokratyzmu, anektowania kolejnych instytucji i cichego wprowadzania kagańców, które zostaną zaprezentowane jako walka z chamstwem w interecie, albo z innym terroryzmem. Kaczor u władzy miał taką kontrolę medialną jakiej nie można najgorszemu wrogowi życzyć. Tusk ma parasol medialny, pole siłowe jakiego można pozazdrościć. Tydzień takiej medialnej jazdy po Tusku jak media jeździły po Kaczorze i Tuska nie ma, zostaje mu tyle co Napieralski uzbierał.

I to jest ten wielki kant, te dysproporcje, ta kreowana po chamsku rzeczywistość, której ciemny lud już nie kupuje. Komorowski już jest błaznem, zanim jeszcze się zbłaźni na urzędzie, jego mina po wczorajszej wyżebranej wygranej mówi wszystko, człowiek z pełnymi gaciami. Czego potrzeba do tego, żeby Kaczor wygrał 70 do 30? Proszę sobie wyobrazić, że nie programu, nawet nie telewizji, wystarczyłoby 4 ludzi. Kwaśniewski, Michnik, Jaruzelski i Wałęsa, którzy publicznie powiedzą; „głosuję na Kaczora”. Czy ciemny lud zdaje sobie teraz sprawę w jakim murzyńskim dzikim plemieniu żyjemy? To jest ciągle mentalny PRL, demokracja koncesjonowana i medialnie po chamsku sterowana. Niech mi ktoś pokaże jeden kraj o ugruntowanej demokracji, w którym „ikona” socjalizmu i lewackości popiera w I turze katolickiego endeka, zamiast młodego socjaldemokratę. Paranoja, przerażający obrazek, obrazek murzyńskiej demokracji żonglowanej przez zgranych kacyków. Kończy się czas, w który obciachem jest glosować na Kaczora, zaczyna się era obciachu w popieraniu dupy Komorowskiego i jego szefa, tandetnego propagandzisty. Oni już przegrywają, jeśli nie teraz to za rok będzie po tej żebraczej partii jako zjednoczonej bez alternatywy. Tymi wszystkimi frazesami: „mniejsze zło”, „brak alternatywy”, „niech wezmą odpowiedzialność za całą władzę” elektorat się podtarł. W II turze frekwencja będzie mniejsza, Napieralski musiałby być skończonym idiotą i beztalenciem politycznym, żeby wskazać na Komorowskiego, Napieralski powinien grać przeciw PO i to z tak oczywistych względów, ze nawet ich nie wymienię. Jednym słowem kończy się sranie po krzakach propagandowe nygusy z PO.

Reklama

56 KOMENTARZE

  1. Bronek był posrany.
    Bronek był posrany. Muszę przyznać. Musieli liczyć na 50%. Powiedz mi Kurka. Mówiło się tutaj i w różnych innych miejscach, że platforma przed głosowaniem, wyjmie z kapelusza Smoleńsk. Jakiś przeciek czy cuś tam, cuś tam. Naciski, te sprawy. Czemu tego nie było? Sam o tam pisałeś. Jestem ciekaw, co teraz o tym myślisz.

    • Sprawy są dwie. Po pierwsze
      Sprawy są dwie. Po pierwsze Komorowski miał właściwe sondaże i wiedział, że II tura jest konieczna i armatę trzeba zostawić. Po drugie w tych stenogramach musi być pół na pół, tak że oberwać może i Tusk i kaczor. No i po trzecie najważniejsze – Tusk trzyma kwity, a moim zdaniem on się modli, żeby Komorowski przegrał. Dla niego przegrana Komorowskiego, to przegrana Schetyny, Tusk zostanie jedynym zdolnym pokonać Kaczora, zostanie jeszcze większym bogiem w partii, no i będzie miał jeszcze lepsze alibi z Jarosławem niż z Lechem. Stenogramy na pewno da się wykorzystać, wystarczy przeciek, jeśli Tusk tego nie zrobi to z powyższych powodów.

      • Dzięki.
        Powiedz mi co jest teraz najlepsiejsze dla Polski? Bo to jest dla mnie ważne. Nie zęby, czy wąsy. Czy masz jakieś scenariusze na “po wyborach”, jeżeli wygra jeden lub drugi ancymon. Wiem ,że kibicujesz teraz Jarowi. Czytałem o tym u Ciebie wiele. Będąc teraz bogatszy o nową wiedzę, mógłbyś skrobnąć jakiś proroczy tekst. Oczywiście nie naciskam. Jestem ciekawy. Bo jak to fajnie napisałeś: “Nie pamiętam co myślałem wczoraj, bo dziś jest prawie jutro.”.

        • Ja się strasznie boje takich
          Ja się strasznie boje takich haseł “najlepsze dla Polski”. Mogę powiedzieć co myślę. Scenariusze są dwa, albo będziemy mieli wzajemną kontrolę miedzy dwoma miernymi partiami, albo monopol jednej miernoty. Najgłupsze z możliwych rozwiązanie, to niekontrolowany monopol jednej miernoty złożonej z szemranych Drzewickich i peerelowskich kustoszy na zapleczu. Nie mówię, że prezydentura Kaczora to mądra rzecz, ale do najgłupszej bardzo jej daleko i dlatego głosuję tak jak głosuję.

          • No dobra.
            Wygrywa Jaro. I co? Napierdalanka, czy coś konstruktywnego? A jak napierdalanka to co? Pis czy PO wygrywa następne wybory? A jak kompromis to co? POPiS? A jak…? Papo smerfie daleko jeszcze?

          • Pytam dlatego iż, eż, że.
            To patrzenie na ręce jedni drugim mnie tylko wkurwia. Nic z tego nie ma. To jest z góry zakładanie, że ktoś z przeciwnego obozu chce źle. Dla mnie, dla Pana, Pani. A wierzę, że każdy polityk chce mi się podlizać i chce dla mnie dobrze.

          • A może taka wersja?
            Konstytucja nie mówi, że prezydent nie może być liderem partii. Zatem Prezydentem zostaje Jarosław Kaczyński, pozostaje liderem PIS-u, niesiony na fali wygrywa wybory samorządowe i prawie że w rocznicę katastrofy smoleńskiej zaczyna kampanię do wyborów parlamentarnych. Ma duże szanse też je wygrać. Po półtora roku mamy zapewniony monopol PIS-u na 4 lata.

  2. Bronek był posrany.
    Bronek był posrany. Muszę przyznać. Musieli liczyć na 50%. Powiedz mi Kurka. Mówiło się tutaj i w różnych innych miejscach, że platforma przed głosowaniem, wyjmie z kapelusza Smoleńsk. Jakiś przeciek czy cuś tam, cuś tam. Naciski, te sprawy. Czemu tego nie było? Sam o tam pisałeś. Jestem ciekaw, co teraz o tym myślisz.

    • Sprawy są dwie. Po pierwsze
      Sprawy są dwie. Po pierwsze Komorowski miał właściwe sondaże i wiedział, że II tura jest konieczna i armatę trzeba zostawić. Po drugie w tych stenogramach musi być pół na pół, tak że oberwać może i Tusk i kaczor. No i po trzecie najważniejsze – Tusk trzyma kwity, a moim zdaniem on się modli, żeby Komorowski przegrał. Dla niego przegrana Komorowskiego, to przegrana Schetyny, Tusk zostanie jedynym zdolnym pokonać Kaczora, zostanie jeszcze większym bogiem w partii, no i będzie miał jeszcze lepsze alibi z Jarosławem niż z Lechem. Stenogramy na pewno da się wykorzystać, wystarczy przeciek, jeśli Tusk tego nie zrobi to z powyższych powodów.

      • Dzięki.
        Powiedz mi co jest teraz najlepsiejsze dla Polski? Bo to jest dla mnie ważne. Nie zęby, czy wąsy. Czy masz jakieś scenariusze na “po wyborach”, jeżeli wygra jeden lub drugi ancymon. Wiem ,że kibicujesz teraz Jarowi. Czytałem o tym u Ciebie wiele. Będąc teraz bogatszy o nową wiedzę, mógłbyś skrobnąć jakiś proroczy tekst. Oczywiście nie naciskam. Jestem ciekawy. Bo jak to fajnie napisałeś: “Nie pamiętam co myślałem wczoraj, bo dziś jest prawie jutro.”.

        • Ja się strasznie boje takich
          Ja się strasznie boje takich haseł “najlepsze dla Polski”. Mogę powiedzieć co myślę. Scenariusze są dwa, albo będziemy mieli wzajemną kontrolę miedzy dwoma miernymi partiami, albo monopol jednej miernoty. Najgłupsze z możliwych rozwiązanie, to niekontrolowany monopol jednej miernoty złożonej z szemranych Drzewickich i peerelowskich kustoszy na zapleczu. Nie mówię, że prezydentura Kaczora to mądra rzecz, ale do najgłupszej bardzo jej daleko i dlatego głosuję tak jak głosuję.

          • No dobra.
            Wygrywa Jaro. I co? Napierdalanka, czy coś konstruktywnego? A jak napierdalanka to co? Pis czy PO wygrywa następne wybory? A jak kompromis to co? POPiS? A jak…? Papo smerfie daleko jeszcze?

          • Pytam dlatego iż, eż, że.
            To patrzenie na ręce jedni drugim mnie tylko wkurwia. Nic z tego nie ma. To jest z góry zakładanie, że ktoś z przeciwnego obozu chce źle. Dla mnie, dla Pana, Pani. A wierzę, że każdy polityk chce mi się podlizać i chce dla mnie dobrze.

          • A może taka wersja?
            Konstytucja nie mówi, że prezydent nie może być liderem partii. Zatem Prezydentem zostaje Jarosław Kaczyński, pozostaje liderem PIS-u, niesiony na fali wygrywa wybory samorządowe i prawie że w rocznicę katastrofy smoleńskiej zaczyna kampanię do wyborów parlamentarnych. Ma duże szanse też je wygrać. Po półtora roku mamy zapewniony monopol PIS-u na 4 lata.

  3. Takie coś przeczytałem niedawno…
    Szanowni komentatorzy, wszystko biegnie wg Planu – Tak Ma Być – Tak Ustalono …

    Ponieważ redaktor Stanisław Michalkiewicz pisze lekko i ze swadą (conajmniej) o Realu – Naszym Tu i Teraz, więc zacytuję ad`vocem ost. wpisów i ich komentarzy, fragmenty z jego dzisiejszego felietonu (http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1664) z których treścią się w całości identyfikuję.

    ————————–

    – w spr. „służby zdrowia”…

    „….pan marszałek Bronisław Komorowski grozi procesem każdemu, kto będzie rozpuszczał fałszywe pogłoski, jakoby pragnął on sprywatyzować służbę zdrowia. Ależ skądże, wcale nie; zarówno pan marszałek Komorowski, jak i premier Tusk mają to surowo zakazane. Dopóki bowiem służba zdrowia będzie państwowa, dopóty pieniądze będą „szły za pacjentem” w takiej odległości, że nie tylko pacjent, ale i pozostałe osoby niepowołane utracą z nimi nie tylko kontakt wzrokowy, ale i każdy inny. Dzięki temu więcej zostanie do podziału dla razwiedki, której co prawda „nie ma”, podobnie jak Żydów w Polsce, ale od filozofa Tadeusza Kotarbińskiego wiemy, że „nieistnienie jest atrybutem zaszczytnym, przysługującym także Bogu i sprawiedliwości”. Toteż mimo oficjalnego nieistnienia, razwiedka w najlepsze okupuje państwo, zasłaniając się wykreowanymi na „elity polityczne” pajacami, którym co pewien czas urządza igrzyska w postaci wyborów. Przypominają one wyścig o zboże, o jakim wspomina Adam Grzymała –Siedlecki: pewien szlagon nudzący się na wsi, postanowił trochę się rozerwać i w związku z tym sprzedał to samo zboże na pniu kilku żydowskim kupcom. W oznaczonym dniu wszyscy zjechali do folwarku, a nie mogąc dojść między sobą do ładu, poszli do dziedzica, który zaproponował im wyścig; na sygnał, jakim będzie strzał z rewolweru, wszyscy będą biegli w kierunku bramy, a który dobiegnie pierwszy, ten będzie mógł zabrać całe zboże. I tak się stało – więc analogia z wyborami, choćby zbliżającymi się wyborami prezydenckimi nie jest dokładna. U Grzymały-Siedleckiego jeden kupiec naprawdę zabrał kupione zboże, podczas gdy prezydent, niezależnie od tego, co wygadywał podczas kampanii, będzie robił to, co będzie musiał, to znaczy – co ustalą między sobą strategiczni partnerzy w osobach Naszej Złotej Pani Anieli i zimnego rosyjskiego czekisty Putina.,, ,”

    ——————-

    – O Realu i „spiskowej teorii dziejów” czyli Historia Alternatywna IIIRP…

    „…. Objęcie stanowiska prezesa NBP przez prof. Marka Belkę, podobnie jak wcześniejsze, w stachanowskim tempie przeforsowanie przez PO korzystnej dla razwiedki ustawy hazardowej, jak rezygnacja premiera Tuska z kandydowania w wyborach prezydenckich, jak mianowanie pana generała Stanisława Kozieja szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jak przyklepanie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, jak odrzucenie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i jak wybór na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich pani prof. Ireny Lipowicz oznacza, że razwiedka odrzuca już nawet pozory („pani traci już wszelką powagę”) i przechodzi na ręczne sterowanie. Najwyraźniej wiąże się to z projektem przebudowy tubylczej sceny politycznej w kierunku pożądanym nie tylko przez strategicznych partnerów, ale również – przez starszych i mądrzejszych, którzy po realizacji scenariusza rozbiorowego w Polsce tak wiele sobie obiecują. Nie jest zatem wykluczone, że „wataha” zostanie tylko obezwładniona, ale oszczędzona, bo któż przy realizacji tego scenariusza lepiej spełni rolę listka figowego, niż koalicja obozu zdrady i zaprzaństwa z obozem płomiennych obrońców interesu narodowego? W każdym razie na miejscu razwiedki ja tak właśnie bym zrobił, a przecież razwiedczykowie nie są głupsi ode mnie… .”

  4. Takie coś przeczytałem niedawno…
    Szanowni komentatorzy, wszystko biegnie wg Planu – Tak Ma Być – Tak Ustalono …

    Ponieważ redaktor Stanisław Michalkiewicz pisze lekko i ze swadą (conajmniej) o Realu – Naszym Tu i Teraz, więc zacytuję ad`vocem ost. wpisów i ich komentarzy, fragmenty z jego dzisiejszego felietonu (http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1664) z których treścią się w całości identyfikuję.

    ————————–

    – w spr. „służby zdrowia”…

    „….pan marszałek Bronisław Komorowski grozi procesem każdemu, kto będzie rozpuszczał fałszywe pogłoski, jakoby pragnął on sprywatyzować służbę zdrowia. Ależ skądże, wcale nie; zarówno pan marszałek Komorowski, jak i premier Tusk mają to surowo zakazane. Dopóki bowiem służba zdrowia będzie państwowa, dopóty pieniądze będą „szły za pacjentem” w takiej odległości, że nie tylko pacjent, ale i pozostałe osoby niepowołane utracą z nimi nie tylko kontakt wzrokowy, ale i każdy inny. Dzięki temu więcej zostanie do podziału dla razwiedki, której co prawda „nie ma”, podobnie jak Żydów w Polsce, ale od filozofa Tadeusza Kotarbińskiego wiemy, że „nieistnienie jest atrybutem zaszczytnym, przysługującym także Bogu i sprawiedliwości”. Toteż mimo oficjalnego nieistnienia, razwiedka w najlepsze okupuje państwo, zasłaniając się wykreowanymi na „elity polityczne” pajacami, którym co pewien czas urządza igrzyska w postaci wyborów. Przypominają one wyścig o zboże, o jakim wspomina Adam Grzymała –Siedlecki: pewien szlagon nudzący się na wsi, postanowił trochę się rozerwać i w związku z tym sprzedał to samo zboże na pniu kilku żydowskim kupcom. W oznaczonym dniu wszyscy zjechali do folwarku, a nie mogąc dojść między sobą do ładu, poszli do dziedzica, który zaproponował im wyścig; na sygnał, jakim będzie strzał z rewolweru, wszyscy będą biegli w kierunku bramy, a który dobiegnie pierwszy, ten będzie mógł zabrać całe zboże. I tak się stało – więc analogia z wyborami, choćby zbliżającymi się wyborami prezydenckimi nie jest dokładna. U Grzymały-Siedleckiego jeden kupiec naprawdę zabrał kupione zboże, podczas gdy prezydent, niezależnie od tego, co wygadywał podczas kampanii, będzie robił to, co będzie musiał, to znaczy – co ustalą między sobą strategiczni partnerzy w osobach Naszej Złotej Pani Anieli i zimnego rosyjskiego czekisty Putina.,, ,”

    ——————-

    – O Realu i „spiskowej teorii dziejów” czyli Historia Alternatywna IIIRP…

    „…. Objęcie stanowiska prezesa NBP przez prof. Marka Belkę, podobnie jak wcześniejsze, w stachanowskim tempie przeforsowanie przez PO korzystnej dla razwiedki ustawy hazardowej, jak rezygnacja premiera Tuska z kandydowania w wyborach prezydenckich, jak mianowanie pana generała Stanisława Kozieja szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, jak przyklepanie nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, jak odrzucenie sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i jak wybór na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich pani prof. Ireny Lipowicz oznacza, że razwiedka odrzuca już nawet pozory („pani traci już wszelką powagę”) i przechodzi na ręczne sterowanie. Najwyraźniej wiąże się to z projektem przebudowy tubylczej sceny politycznej w kierunku pożądanym nie tylko przez strategicznych partnerów, ale również – przez starszych i mądrzejszych, którzy po realizacji scenariusza rozbiorowego w Polsce tak wiele sobie obiecują. Nie jest zatem wykluczone, że „wataha” zostanie tylko obezwładniona, ale oszczędzona, bo któż przy realizacji tego scenariusza lepiej spełni rolę listka figowego, niż koalicja obozu zdrady i zaprzaństwa z obozem płomiennych obrońców interesu narodowego? W każdym razie na miejscu razwiedki ja tak właśnie bym zrobił, a przecież razwiedczykowie nie są głupsi ode mnie… .”

  5. Zgadzam się z Tobą
    “W Polsce to nie jest pierwszy numer tego typu, to jest stała chamska propagandowa praktyka, o tym się zapomina i znów wszystkie masowe media będą podawać propagandowe słupki i znów niedouczeni, domorośli analitycy będą pyskować o wygranej w I turze”

    W poprzednim kancie, właściciele tych biur badań opinii, bąkali, że społeczeństwo ich okłamało! Biedacy.

    Dla mnie od dawna polityka jest tylko wiadrem pomyj, ale w wykonaniu PO, SLD i zakłamaniu tych wszystkich mediów wybiórczych, to już ocean gnojowicy.

  6. Zgadzam się z Tobą
    “W Polsce to nie jest pierwszy numer tego typu, to jest stała chamska propagandowa praktyka, o tym się zapomina i znów wszystkie masowe media będą podawać propagandowe słupki i znów niedouczeni, domorośli analitycy będą pyskować o wygranej w I turze”

    W poprzednim kancie, właściciele tych biur badań opinii, bąkali, że społeczeństwo ich okłamało! Biedacy.

    Dla mnie od dawna polityka jest tylko wiadrem pomyj, ale w wykonaniu PO, SLD i zakłamaniu tych wszystkich mediów wybiórczych, to już ocean gnojowicy.

  7. Sondaże
    Firmy zajmujące się badaniami stosując zasady wnioskowania statystycznego przestrzegają wszystkich reguł: odpowiedni dobór próby, określenie błędu z próby, testowanie hipotez dotyczących rozkładu próby, błędów wskaźników proporcji itd.

    Tymczasem problemem z badaniami opierającymi się na deklaracjach jest rozmijanie się rzeczywistych zachowań, poparcia et cetera z deklarowanymi. Im bardziej drażliwy problem badawczy dla respondenta, tym chęć ukrycia rzeczywistego postępowania jest większa.
    W Polsce problemem z badaniami sondażowymi dotyczącymi poparcia dla partii i polityków jest to, że poparcie dla niektórych polityków jest postrzegane jako obciach. Nie każdy jak MK pozwala sobie otwarcie i wbrew obiegowej opinii “normalnych” popierać Kaczyńskiego. Myślę, że całkiem spora grupa zwolenników JK ukrywa wstydliwie swoje pereferncje, pomimo, że badania są anonimowe. Głosowanie na Kaczora jest postrzegane jako “wiocha” w określonych kręgach, więc na wszelki wypadek otwarcie deklaruje się poparcie dla każdej innej opcji poza Kaczyńskim. Zwłaszcza, że sondaże prowadzone są przed lokalami wyborczymi i a nuż sąsiad usłyszy na kogo głosowałem.

    Sądzę, że gdyby firmy badawcze podjęły się trudu oszacowania błędu wynikającego z odmiennego rzeczywistego poparcia od deklarowanego (choćby na podstawie wcześniejszych badań) to błąd byłby niższy.

    • To jest dość popularna teza,
      To jest dość popularna teza, tylko, że pada jak kawka, gdy podpiąć pod tę tezę choćby wynik Napieralskiego. Powodów jest kilka, dwa główne to polityczne zamówienie i niechlujstwo metodologiczne, trzepie się non stop te samą próbę, żadnej korekty na 50% odmów. Słowem propaganda i fuszera. I ta prawidłowość. Sondaż dla TVP lepszy dla Kaczora, sondaż dla TVN absurdalnie wysoki dla Komorowskiego, przedziwna tendencja “błędu statystycznego”.

      • problem z wiarygodnością tych śondarzy jest taki, że
        dla Polsatu i TVN firmy zrobiły sondaż telefoniczny czyli de facto imienny. (ankieter ma twój numer, nazwisko i wie jak głosowałeś) OBOP zrobił sondaż bezpośredni, w którym osoba ankietowana nie ujawniała bezpośrednio swoich poglądów (wrzucanie kart do urny). Ponieważ sondaże telefoniczne są dużo tańsze i szybsze firmy wolą je robić nawet kosztem wiarygodności. Mam jednak nadzieję (choć w to nie wierzę), że te wybory stanowić będą kres ciągłych błyskawicznych sondaży telefonicznych na gównianych próbach, bo zaprezentowanie takich sondaży bardzo bije w wiarygodność nadawców.

      • Trochę to nielogiczne, chyba że spece od propagandy to debile
        Wybory w 2005 r, pokazały, że ewentualne manipulowanie sondażami jest na chuj przydatne. PO miała wziąć w cuglach sejm i stanowisko prezydenta RP i nic z tego nie wyszło. No chyba, że spece od urabiania opinii w partiach i zaprzyjaźnionych telewizjach to naprawdę idioci.

        Podobnie z firmami badawczymi. Po jaką cholerę gmerać przy metodologii i naciągać wyniki sondaży przed lokalami, skoro za parę godzin PKW i tak sprostuje dane, a firma wyjdzie na tandeciarzy. Trzeba pamiętać, że takie firmy jak OBOP, PBS czy CBOS pracują także dla firm prywatnych, które bezlitośnie pozbywają się niewiarygodnych agencji badań marketingowych.

        Z urabianiem opinii publicznej przy pomocy sondaży jest jak z reklamą. Naciągane sondaże mogą co najwyżej pokazywać jacy my jesteśmy piękni i jakie mamy poparcie. To komunikat jednostronny – o ograniczoinej sile rażenia. A liczy się rzeczywista percepcja i odczucia ludzi. Stąd w marketingu za najbardziej efektywną formę promocji uznaje się opinię rodziny i znajomych o produkcie. Stąd taka popularność w ostatnich latach marketingu szeptanego i partyzanckiego. Stąd akcje typu “zabierz babci dowód” i SMS-owe wsparcie dla PO przełożyło się w 2007 r. na całkiem niezły wynik.

    • Kłopot z naszymi politykami w tym, że przeciwnie do króla
      Midasa są, co się czego dotkną to w gówno zamienią. W szczególności, sondaże wykorzystują do wywierania bezpośredniego wpływu na decyzje wyborców. Ot, takie http://www.kontrowersje.net/tresc/nobel_2008_za_spontaniczne_lamanie_symetrii#comment-4263

      Temat do rozważenia i rozwiązania: jak wykorzystać fakt przeprowadzania sondaży do podłożenia nogi tym, którzy je wykorzystują.

  8. Sondaże
    Firmy zajmujące się badaniami stosując zasady wnioskowania statystycznego przestrzegają wszystkich reguł: odpowiedni dobór próby, określenie błędu z próby, testowanie hipotez dotyczących rozkładu próby, błędów wskaźników proporcji itd.

    Tymczasem problemem z badaniami opierającymi się na deklaracjach jest rozmijanie się rzeczywistych zachowań, poparcia et cetera z deklarowanymi. Im bardziej drażliwy problem badawczy dla respondenta, tym chęć ukrycia rzeczywistego postępowania jest większa.
    W Polsce problemem z badaniami sondażowymi dotyczącymi poparcia dla partii i polityków jest to, że poparcie dla niektórych polityków jest postrzegane jako obciach. Nie każdy jak MK pozwala sobie otwarcie i wbrew obiegowej opinii “normalnych” popierać Kaczyńskiego. Myślę, że całkiem spora grupa zwolenników JK ukrywa wstydliwie swoje pereferncje, pomimo, że badania są anonimowe. Głosowanie na Kaczora jest postrzegane jako “wiocha” w określonych kręgach, więc na wszelki wypadek otwarcie deklaruje się poparcie dla każdej innej opcji poza Kaczyńskim. Zwłaszcza, że sondaże prowadzone są przed lokalami wyborczymi i a nuż sąsiad usłyszy na kogo głosowałem.

    Sądzę, że gdyby firmy badawcze podjęły się trudu oszacowania błędu wynikającego z odmiennego rzeczywistego poparcia od deklarowanego (choćby na podstawie wcześniejszych badań) to błąd byłby niższy.

    • To jest dość popularna teza,
      To jest dość popularna teza, tylko, że pada jak kawka, gdy podpiąć pod tę tezę choćby wynik Napieralskiego. Powodów jest kilka, dwa główne to polityczne zamówienie i niechlujstwo metodologiczne, trzepie się non stop te samą próbę, żadnej korekty na 50% odmów. Słowem propaganda i fuszera. I ta prawidłowość. Sondaż dla TVP lepszy dla Kaczora, sondaż dla TVN absurdalnie wysoki dla Komorowskiego, przedziwna tendencja “błędu statystycznego”.

      • problem z wiarygodnością tych śondarzy jest taki, że
        dla Polsatu i TVN firmy zrobiły sondaż telefoniczny czyli de facto imienny. (ankieter ma twój numer, nazwisko i wie jak głosowałeś) OBOP zrobił sondaż bezpośredni, w którym osoba ankietowana nie ujawniała bezpośrednio swoich poglądów (wrzucanie kart do urny). Ponieważ sondaże telefoniczne są dużo tańsze i szybsze firmy wolą je robić nawet kosztem wiarygodności. Mam jednak nadzieję (choć w to nie wierzę), że te wybory stanowić będą kres ciągłych błyskawicznych sondaży telefonicznych na gównianych próbach, bo zaprezentowanie takich sondaży bardzo bije w wiarygodność nadawców.

      • Trochę to nielogiczne, chyba że spece od propagandy to debile
        Wybory w 2005 r, pokazały, że ewentualne manipulowanie sondażami jest na chuj przydatne. PO miała wziąć w cuglach sejm i stanowisko prezydenta RP i nic z tego nie wyszło. No chyba, że spece od urabiania opinii w partiach i zaprzyjaźnionych telewizjach to naprawdę idioci.

        Podobnie z firmami badawczymi. Po jaką cholerę gmerać przy metodologii i naciągać wyniki sondaży przed lokalami, skoro za parę godzin PKW i tak sprostuje dane, a firma wyjdzie na tandeciarzy. Trzeba pamiętać, że takie firmy jak OBOP, PBS czy CBOS pracują także dla firm prywatnych, które bezlitośnie pozbywają się niewiarygodnych agencji badań marketingowych.

        Z urabianiem opinii publicznej przy pomocy sondaży jest jak z reklamą. Naciągane sondaże mogą co najwyżej pokazywać jacy my jesteśmy piękni i jakie mamy poparcie. To komunikat jednostronny – o ograniczoinej sile rażenia. A liczy się rzeczywista percepcja i odczucia ludzi. Stąd w marketingu za najbardziej efektywną formę promocji uznaje się opinię rodziny i znajomych o produkcie. Stąd taka popularność w ostatnich latach marketingu szeptanego i partyzanckiego. Stąd akcje typu “zabierz babci dowód” i SMS-owe wsparcie dla PO przełożyło się w 2007 r. na całkiem niezły wynik.

    • Kłopot z naszymi politykami w tym, że przeciwnie do króla
      Midasa są, co się czego dotkną to w gówno zamienią. W szczególności, sondaże wykorzystują do wywierania bezpośredniego wpływu na decyzje wyborców. Ot, takie http://www.kontrowersje.net/tresc/nobel_2008_za_spontaniczne_lamanie_symetrii#comment-4263

      Temat do rozważenia i rozwiązania: jak wykorzystać fakt przeprowadzania sondaży do podłożenia nogi tym, którzy je wykorzystują.

  9. Mój ostatni w tym wątku komentarz, kopia z forum GW
    Wszyscy padliśmy ofiarą sondaży
    askold 21.06.10, 11:10 Odpowiedz
    Najbardziej rozśmieszyło mnie oglądanie reakcji na wyniki w sztabach PO i PiS. Dlaczego ? Otóż pierwsi oglądali TVN (entuzjazm ! prawie 13 % różnicy). Ci drudzy oglądali TVP (entuzjazm ! mniej niż 5% różnicy).

    Szanowny Panie ! Nie pada Pan wcale ofiarą sondaży lecz przez siebie i kolegów pańskich kreowanej propagandy oraz przystającego do niej widzenia świata. Na Czerskiej stworzyliście sobie Państwo Matrix w którym czujecie się bezpiecznie i nie chcecie go za żadną cenę opuścić. Tymczasem, rzeczywistość za oknem nie kształtuje się według redakcyjnych wyobrażeń. Ten czas właśnie minął. I trzeba sobie z tego zdać sprawę.

    Manipulacja, której dopuścili się państwo w piątek była już tak toporna (51% do 32%), że wzbudzała uśmiech nawet wśród stałych czytelników GW. To samo było 20 lat temu kiedy daliście Mazowieckiemu mażdżącą przewagę nad Tymińskim (głosowałem wtedy na Pana Tadeusza). I jaki był wynik. Premier nie wszedł nawet do 2 tury. I nawet powstało parę artykułów na temat atmosfery w ówczesnej GW napisanych przez byłych już członków redakcji. Zajmująca lektura. To co się stało odejmie wam kolejną porcję czytelników ponieważ okazało się to przynajmniej kompromitacją.

    II tura będzie targaniem się po szczękach w której GW odegra niebagatelną rolę wedle znanej triady : kaczyzm = nacjonalizm (bo plakat białoczerwony ?) + antysemityzm (bo popiera go…Bronisław Wildstein ?) + dyktatura (bo PO projektuje nadać CBA takie uprawnienia przy których pisowskie to pikuś ?)

    Jest dla mnie jako kaczysty rzeczą oczywistą, że te wybory Jarosław Kaczyński… przegra. Będzie to jednak najprawdopodobniej ostatnie zwycięstwo starego establishmentu III RP. Establishmentu do którego należy również Pan. Zdolnego już jedynie do obrony zdobytych wpływów, pozycji materialnej i prestiżu (R. Bugaj)
    ########################
    Chlip, chlip, biedny Pacewicz.
    otis_tarda 21.06.10, 11:36 Odpowiedz
    “Wyniki sondaży okazały się wielką zmyłą, której wszyscy – w tym również my dziennikarze – padliśmy ofiarą.”

    G… prawda. Traktowaliście sondaże jak jedno z narzędzi propagandy, wypisywaliście, jaki to Komorowski jest zajefajny, a teraz płaczecie, że “to nie my… to sondażownie… my jesteśmy dziennikarzami… to oni… nie my”.
    Gdybyście byli dziennikarzami, a nie propagandzistami PO, to wcześniej byście się zorientowali, że coś jest nie tak.

  10. Mój ostatni w tym wątku komentarz, kopia z forum GW
    Wszyscy padliśmy ofiarą sondaży
    askold 21.06.10, 11:10 Odpowiedz
    Najbardziej rozśmieszyło mnie oglądanie reakcji na wyniki w sztabach PO i PiS. Dlaczego ? Otóż pierwsi oglądali TVN (entuzjazm ! prawie 13 % różnicy). Ci drudzy oglądali TVP (entuzjazm ! mniej niż 5% różnicy).

    Szanowny Panie ! Nie pada Pan wcale ofiarą sondaży lecz przez siebie i kolegów pańskich kreowanej propagandy oraz przystającego do niej widzenia świata. Na Czerskiej stworzyliście sobie Państwo Matrix w którym czujecie się bezpiecznie i nie chcecie go za żadną cenę opuścić. Tymczasem, rzeczywistość za oknem nie kształtuje się według redakcyjnych wyobrażeń. Ten czas właśnie minął. I trzeba sobie z tego zdać sprawę.

    Manipulacja, której dopuścili się państwo w piątek była już tak toporna (51% do 32%), że wzbudzała uśmiech nawet wśród stałych czytelników GW. To samo było 20 lat temu kiedy daliście Mazowieckiemu mażdżącą przewagę nad Tymińskim (głosowałem wtedy na Pana Tadeusza). I jaki był wynik. Premier nie wszedł nawet do 2 tury. I nawet powstało parę artykułów na temat atmosfery w ówczesnej GW napisanych przez byłych już członków redakcji. Zajmująca lektura. To co się stało odejmie wam kolejną porcję czytelników ponieważ okazało się to przynajmniej kompromitacją.

    II tura będzie targaniem się po szczękach w której GW odegra niebagatelną rolę wedle znanej triady : kaczyzm = nacjonalizm (bo plakat białoczerwony ?) + antysemityzm (bo popiera go…Bronisław Wildstein ?) + dyktatura (bo PO projektuje nadać CBA takie uprawnienia przy których pisowskie to pikuś ?)

    Jest dla mnie jako kaczysty rzeczą oczywistą, że te wybory Jarosław Kaczyński… przegra. Będzie to jednak najprawdopodobniej ostatnie zwycięstwo starego establishmentu III RP. Establishmentu do którego należy również Pan. Zdolnego już jedynie do obrony zdobytych wpływów, pozycji materialnej i prestiżu (R. Bugaj)
    ########################
    Chlip, chlip, biedny Pacewicz.
    otis_tarda 21.06.10, 11:36 Odpowiedz
    “Wyniki sondaży okazały się wielką zmyłą, której wszyscy – w tym również my dziennikarze – padliśmy ofiarą.”

    G… prawda. Traktowaliście sondaże jak jedno z narzędzi propagandy, wypisywaliście, jaki to Komorowski jest zajefajny, a teraz płaczecie, że “to nie my… to sondażownie… my jesteśmy dziennikarzami… to oni… nie my”.
    Gdybyście byli dziennikarzami, a nie propagandzistami PO, to wcześniej byście się zorientowali, że coś jest nie tak.